-
ArtykułySztuczna inteligencja już opanowuje branżę księgarską. Najwięksi wydawcy świata korzystają z AIKonrad Wrzesiński2
-
ArtykułyNie jestem prorokiem. Rozmowa z Nealem Shustermanem, autorem „Kosiarzy” i „Podzielonych”Magdalena Adamus9
-
ArtykułyEdyta Świętek, „Lato o smaku miłości”: Kocham małomiasteczkowy klimatBarbaraDorosz3
-
ArtykułyWystarczająco szalonychybarecenzent0
Biblioteczka
2021-04-08
2021-04-08
2021-04-08
Będę całkowicie subiektywna, bo inaczej się nie da!
Wierszyki dla dzieci w różnym wieku napisałam pod wpływem nagłych impulsów, a także przez obserwację zainteresowania światem, wśród moich najmłodszych członków rodziny. Te ich pytania - mamuś a dlaczego...?, Babciu, wytłumaczysz...?, Ciociu, a co to?
Dzieci są ciekawe, a zaspokajanie ciekawości buduje im fundament, by stabilnie i pewnie weszły w dorosłe życie.
Zapraszam do zapoznania się z wierszykami, znakomicie nadają się na wieczorne przytulanki, na przedszkolne przedstawienia, czy rodzinne wariacje z poezją dziecięcą. W budowaniu świata dziecka, nie może zabraknąć poetyckiej nuty, gdyż to ona właśnie pozwala unieść się nieco nad poziom prochu ziemi i dostrzec więcej niezwykłości w "zwykłym".
Będę całkowicie subiektywna, bo inaczej się nie da!
Wierszyki dla dzieci w różnym wieku napisałam pod wpływem nagłych impulsów, a także przez obserwację zainteresowania światem, wśród moich najmłodszych członków rodziny. Te ich pytania - mamuś a dlaczego...?, Babciu, wytłumaczysz...?, Ciociu, a co to?
Dzieci są ciekawe, a zaspokajanie ciekawości buduje im fundament, by...
2021-04-08
Aby zachęcić do poznania mojej twórczości, pozwolę sobie zacytować opinię Jadwigi Wojtczak-Jarosz, autorki książki "Kobiety Afryki" (dwie części).
Moja zaduma nad poezją Renaty Grześkowiak.
Z poezją Renaty Grześkowiak spędziłam niedawno cały weekend. Wierszem potrafią pisać tylko wybrańcy i nie chodzi o to, czy dbając o rym, czy też nie. Okazało się, że może go w ogóle nie być. W polskiej literaturze wierszowania XX-go wieku, to znaczy tej literaturze najmłodszej, obserwujemy stopniowe odchodzenie od rymowania aż do wiersza nie pozostawiającego żadnych reguł budowy wierszowej. Może być w nich brak jakiejkolwiek numeryczności. Innymi słowy, pojawiło się wierszowanie o budowie nienumerycznej, wiersz zwany ogólnie wierszem wolnym w różnych jego formach. W tej konwencji, w zbiorze wydanym w 2014 roku "Na krawędzi słońca i cienia..." Renezja (to pseudonim poetki) porusza się z godną podziwu swobodą, utrzymując najczęściej formę zdaniową, bodaj najwyraźniej zaznaczona w wierszu "Przy wierzbie głowiastej". Piękny wiersz, niewątpliwie w pamięci wędrowców (mojej także) przywołuje obrazy wiejskich przydrożnych kapliczek, wtulonych w gałęzie karłowatych wierzb:
Kiedy będę chciała
pomodlić się do Ciebie,
usiądę na skraju
wioski...
Zawsze tam przychodzisz siadasz na miedzy
i czekasz...
...................
Każesz ludziom przychodzić
do siebie, jak do znachora.
Ciągną rzesze z bolączkami, nowymi cielętami
dzećmi,
a Ty jak stary, wracający do gniazda
bocian, rozpościerasz skrzydła
nad wszystkim... i błogosławisz.
...................
Całe szczęście, że nie każesz
całować się po rękach
jak papieże,
wystarczy Ci szczera wiara
i pokora zgiętych kolan.
Prześliczny, ciepły, liryczny wiersz, a jednocześnie tak realistycznie opisujący sytuację, że niemal widzimy ten obraz. Ale nie tylko o obraz tu chodzi. Wiersze Renezji emocjonalnie angażują, pobudzają wyobraźnię, przywołują doznania kiedyś przeżyte. To nie tylko opis obrazu, ale i nastrój. Już samo drzewo ma swoją wymowę i symbolikę zarówno w polskiej literaturze, jak i obcojęzycznej. Stare wielkie drzewa stanowiły niegdyś symbol wspólnoty i mądrości zbiorowej; za czasów Chrobrego były to dęby, gdzieindziej jabłonie, w Kanadzie - to klony, także wśród Indian do dzisiaj. Symboliką drzewa posłużyła się poetka w następnym jeszcze wierszu, w którym pojawia się coś więcej – cecha bardzo charakterystyczna dla jej poezji:
Posadziłeś piołun w centrum naszego życia
ani go obejść
ani przeskoczyć
gorzki smak pocałunku świadczy
że nie posadzimy już drzewa.
To "coś więcej" zwróciło moją uwagę już poprzednio, podczas czytania pierwszego zbioru wierszy Renezji ("Może jutro..."), wydanego nieco wcześniej, zawierającego głównie wiersze rymowane. Ale nie o rymowaniu myślałam. Nie potrafiłam początkowo określić, o co mi właściwie chodzi, co mnie tak wtedy poruszyło. W codziennym życiu, gdy natrafiam na sytuację, która w jakiś sposób odbiega od przeciętności i nie mieści mi się w znanych standardach, to albo mówię sobie "prześpij ten problem, rano obudzisz się z rozwiązaniem" i tak często się dzieje, albo też - zwłaszcza jeśli to jeszcze dzień - zostawiam wszystko i idę się przejść. I właśnie wtedy był ten spacer. Po powrocie otworzyłam pierwszy tomik i znalazłam miejsce, przy którym jakiś "zegar" zaczął mi tykać w mózgu, że to tu, że tu jest to "coś", co czyni te wiersze wyjątkowymi. Werset, który zwrócił moją uwagę składał się zaledwie z dziesięciu słów, a mówił tak wiele! Pisząc prozą, zajęłoby to pewnie rozdział. A tu, w tych kilku słowach zmieścił się cały fizyczny obraz, sens sytuacji i cała gama uczuć. Jakby dwa lustra jednej sceny: to, co widać i to, co dzieje się w duszy:
Jeśli mnie kochasz, odejdź stąd
Do przemyślenia daj mi noc.
Czy można było krócej słowami opisać taką scenę? tak, aby czytający wyobraził sobie okoliczności i zrozumiał gmatwaninę uczuć dziewczyny? Zakończenie wiersza -
No proszę już idź
już zostaw mnie
- było już w zasadzie niepotrzebne. Zabrzmiało mi bolesnym zgrzytem, może o to właśnie chodziło, żeby samemu poczuć.
Niemal wszystkie wiersze drugiego zbioru, to właśnie takie krótki podwójnie lustrzane arcydzieła sceniczne. Tak chyba najtrafniej ich wyjątkowość określić. Miniaturowe scenki teatralne. Pozwolę sobie jeszcze niektóre z nich przytoczyć:
Wyszedł po papierosy za przysłowiowy róg (oni tak wychodzą)
Nie wiem, czy kupił, nie wiem, czy zapalił.
Zapałkami, które po nim zostały podpaliłam drogę powrotną.
Treść niby błaha, banalna, ktoś by powiedział "a co mnie obchodzą zapałki, a i nawet papierosy!?". No właśnie! A może to wiersz do zrozumienia tylko dla drugiej kobiety? Bo w tym wierszu odezwała się kobieta, której cierpliwość ma swoje granice i to właśnie odbiło się w tym drugim lustrze. To nie rodzaj kobiety o poddańczym poświęceniu afrykańskich kobiet przedstawionych przeze mnie w "Kobietach Afryki". Ta kobieta nie da sobie w kaszę dmuchać, chociaż bierze na siebie cały "pakiet" przyziemnych obowiązków:
w pakiecie podstawowym otrzymałam:
rodzinę wielodzietną, minimalne zarobki
i życie pod górkę
Nic to
Syzyf też ciężko pracował
na wiekuistą pamięć
A jednak w innym miejscu przyznaje:
kobieta -
matka. żona, kochanka
za dnia kuchta domowa
wybranka nocą
jedyna – do czasu aż jej mężczyzna
nie uzna inaczej.
Niezwykła oszczędność w słowach nadaje tym wierszom szczególny wyraz. Jakże przy tym jaskrawo odbija powszechne gadulstwo; jesteśmy stanowczo nazbyt przegadani w rozmowach i mowach! A jednocześnie wiersze Renezji zawsze trzymają się ziemi, są w każdym calu egzystencjalne, jakby żywcem wyjęte z codziennego życia. To, co jeszcze spostrzegamy, to umiejętność zachowania należytego dystansu w stosunku do sytuacji, jak i do samej siebie, a także spora doza humoru, czasami ironii, innym razem z przymrużeniem oka traktowanie samej siebie. Jednak zawsze dużo w nich (może chwilami zbyt dużo?) chęci pokazania, jak twardą potrafią być kobiety. Tylko czy warto, aby były aż tak twarde? Zwłaszcza, gdy w tym drugim lustrze - patrząc na całe bogactwo przykrych doznań tej "twardej kobiety" – widzimy, za jaką cenę. Duża część wierszy ma zabarwienie feministyczne. [I bardzo dobrze, kobieta też człowiek, szkoda, że nawet we współczesnej Polsce trzeba czasami o tym przypominać]. W tych właśnie wierszach, wyrazistością porównań i ostrością spostrzeżeń przypominała mi nieraz Renezja twórczość żyjącej w ubiegłym stuleciu znanej pisarki, Anny Świrszczyńskiej, ulubionej poetki Czesława Miłosza, o której z najwyższym uznaniem pisał w swoich recenzjach.
Gdybym na koniec miała napisać coś całkiem od siebie, to mimo że nie mam w zwyczaju narzucać się uszczęśliwiając innych radami, to jednak (mimo tychże skrupułów i braku odwagi w takowym działaniu) napisałabym całkiem po prostu: Reniu Kochanie, czekam na trzeci zbiór wierszy. To wielka sprawa mieć tak wyjątkowy dar. Te miniaturowe sceny opatrzone "podwójnym lustrem", w którym odbija się dusza człowieka, a wszystko w kilku słowach zawarte, są wyśmienite.
Aby zachęcić do poznania mojej twórczości, pozwolę sobie zacytować opinię Jadwigi Wojtczak-Jarosz, autorki książki "Kobiety Afryki" (dwie części).
Moja zaduma nad poezją Renaty Grześkowiak.
Z poezją Renaty Grześkowiak spędziłam niedawno cały weekend. Wierszem potrafią pisać tylko wybrańcy i nie chodzi o to, czy dbając o rym, czy też nie. Okazało się, że może go w ogóle nie...
2021-04-08
Ta książka jest "wielowarstwowym"tworem literackim. Dlatego traktowana jest jako Magazyn. Znajdziemy w niej zarówno wycinek powieści (na zachętę); fantastyczny scenariusz - tylko brać i tworzyć przedstawienie teatralne; poezję, którą jak plaster miodu, zawsze dobrze mieć blisko siebie oraz sympatyczne felietony czy wspomnienia. Numer jeden - znaczy, że będą kolejne, warto zatem od pierwszego zaprzyjaźnić się z autorami tworzącymi to dzieło, poznać ich melodię na życie i tworzenie.
Bardzo dobrze odbieram tego typu literaturę, pozwala za jednym zamachem zaciekawić w kilku dziedzinach, a cykliczny charakter sprawi, że będziemy wyczekiwać następnej części... i następnej...i następnej...
Magazyn ma jeszcze jedną ogromną zaletę! Każdy, kto ma coś mądrego do powiedzenia, może pochwalić się swoim tekstem i wcale nie jest wykluczone, że nie wystąpi gościnnie w jednym z następnych wydań:) Wystarczy zgłosić takie pragnienie do wydawcy, lub bezpośrednio na wskazany w książce kontakt:)
Ta książka jest "wielowarstwowym"tworem literackim. Dlatego traktowana jest jako Magazyn. Znajdziemy w niej zarówno wycinek powieści (na zachętę); fantastyczny scenariusz - tylko brać i tworzyć przedstawienie teatralne; poezję, którą jak plaster miodu, zawsze dobrze mieć blisko siebie oraz sympatyczne felietony czy wspomnienia. Numer jeden - znaczy, że będą kolejne, warto...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2021-04-08
Moja szalona koleżanka przeczytała to kilka, jeśli nie kilkanaście razy i było tylko -"no Renata, przeczytaj, przez tę książkę zakochałam się w Leonie!"
Co miałam zrobić? Kupiłam na którychś targach, bodajże w Krakowie i wzięłam się za lekturę. No i koniec! Przepadłam! W historii, w Leonie, w marzeniach, w domysłach... Jedna z najlepszych książek, jakie posiadam. Utożsamiałam się z każdą z postaci po kolei, ale... znając osobiście partnerkę Autora i tak obstawiam jedną, która na najwięcej cech obecnej, realnej E.
Świetna książka, świetny Autor, świetny kopniak na rozruch, by nie marzyć, a realizować marzenia!
Moja szalona koleżanka przeczytała to kilka, jeśli nie kilkanaście razy i było tylko -"no Renata, przeczytaj, przez tę książkę zakochałam się w Leonie!"
Co miałam zrobić? Kupiłam na którychś targach, bodajże w Krakowie i wzięłam się za lekturę. No i koniec! Przepadłam! W historii, w Leonie, w marzeniach, w domysłach... Jedna z najlepszych książek, jakie posiadam....
2021-04-08
2021-04-08
2021-04-08
2021-04-08
2021-04-08
2021-04-08
2021-04-08
2021-04-08
Z dużą przyjemnością wspominam lekturę tej książki. Chciałoby się przeżyć podobną przygodę życia, choć...
Z dużą przyjemnością wspominam lekturę tej książki. Chciałoby się przeżyć podobną przygodę życia, choć...
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2021-04-08
Nie mogę być obiektywna, bo jestem autorką, ale powiem tylko, że w tym tomiku zebrałam to, co grało mi w duszy od kilkunastu lat. W końcu dojrzałam, by pokazać moje serce, ukryte w wierszach i miniaturach. Niech przenikną do Waszych serc - drodzy Czytelnicy :) Pozdrawiam bardzo ciepło :)
Nie mogę być obiektywna, bo jestem autorką, ale powiem tylko, że w tym tomiku zebrałam to, co grało mi w duszy od kilkunastu lat. W końcu dojrzałam, by pokazać moje serce, ukryte w wierszach i miniaturach. Niech przenikną do Waszych serc - drodzy Czytelnicy :) Pozdrawiam bardzo ciepło :)
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2021-04-08
2021-04-08
2006-01-01
Niezwykła...każdy powinien ją przeczytać.Tak dawno temu ją przeczytałam, a nadal w sprzyjającej sytuacji powraca mi w pamięci.
Niezwykła...każdy powinien ją przeczytać.Tak dawno temu ją przeczytałam, a nadal w sprzyjającej sytuacji powraca mi w pamięci.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2007-01-01
Znajomy powiedział, że jak ma "trudne dni" to czyta "Bez dogmatu", powiedziałam, że też przeczytam z ciekawości. Odparł, że mi się nie uda, bo to książka dla mężczyzn, kobiety są znudzone. Nieprawda, przeczytałam najpierw w internecie, potem kupiłam sobie papierową i ze smakiem przeczytałam drugi raz. Odpowiadam koledze...Andrzeju, kobiety też doceniają i rozumieją tę powieść:)
Znajomy powiedział, że jak ma "trudne dni" to czyta "Bez dogmatu", powiedziałam, że też przeczytam z ciekawości. Odparł, że mi się nie uda, bo to książka dla mężczyzn, kobiety są znudzone. Nieprawda, przeczytałam najpierw w internecie, potem kupiłam sobie papierową i ze smakiem przeczytałam drugi raz. Odpowiadam koledze...Andrzeju, kobiety też doceniają i rozumieją tę...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2010-01-01
Trafiłam na tę książkę przypadkiem, podczas jakiejś akcji wyprzedaży i jestem bardzo zadowolona. Ciekawa akcja, która nie pozwala odejść na dłużej od czytania. Polecam wszystkim, którzy lubią takie lekkie połączenie życia realnego z "ciemną stroną ...umysłu?"
Trafiłam na tę książkę przypadkiem, podczas jakiejś akcji wyprzedaży i jestem bardzo zadowolona. Ciekawa akcja, która nie pozwala odejść na dłużej od czytania. Polecam wszystkim, którzy lubią takie lekkie połączenie życia realnego z "ciemną stroną ...umysłu?"
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
Miałam przyjemność nabyć i przeczytać tę książkę jako jedna z pierwszych, jeśli nie pierwsza osoba- zaraz po jej wydrukowaniu. Zapowiedź, o czym ma być, nastroiła mnie dość mocno, nakierowując na pewien rodzaj powieści,których mało jest na rynku literackim, a mianowicie pięknych historii miłości ludzi mocno dojrzałych,czyli w wieku około-emerytalnym:) Książka jest napisana bardzo dobrze, jednak zachęcam, aby nie szukać w niej "Spóźnionych kochanków" bo to może źle wpłynąć na odbiór całości. Ja popełniłam ten błąd i fabuła, która okazała się bardzo współczesna, niestety dość szablonowa, nieco mnie rozczarowała. Nie dlatego, że jest zła...dlatego, że ja źle podeszłam do czytania. Kilkudniowa przerwa, nowe podejście i teraz mogę śmiało i z pełną odpowiedzialnością polecić "Wzgórze Młynarza" wszystkim, a w szczególności kobietom. Miłość, która nie umarła przez lata,zdarza się i autor pięknie ją przedstawił. W powieść wplótł wiele cennych opisów Paryża i innych ciekawostek, które są dodatkowym rarytasem dla czytelnika. Poruszył też temat, który niestety jest smutny, ale istnieje i staje się plagą...Pan Łabenda w swojej powieści pokazał, że młodzi ludzie nie szanują cudzych związków, dla nich niszczenie czyjejś miłości to pestka, to kolejne wyzwanie którego trzeba się podjąć... przecież starość nie ma prawa wygrać z młodością, czyż nie tak? Dla pieniędzy i pozycji społecznej poświęca się wiele.
Miałam przyjemność nabyć i przeczytać tę książkę jako jedna z pierwszych, jeśli nie pierwsza osoba- zaraz po jej wydrukowaniu. Zapowiedź, o czym ma być, nastroiła mnie dość mocno, nakierowując na pewien rodzaj powieści,których mało jest na rynku literackim, a mianowicie pięknych historii miłości ludzi mocno dojrzałych,czyli w wieku około-emerytalnym:) Książka jest napisana...
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to