Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

Pozycja klasyczna dla antropologii kulturowej. W sposób intrygujący ukazuje wybrane zjawiska kulturowe i zachowania społeczne w kilku rejonach świata. Niestety dość mocno się już zestarzała. Powstała w roku 1974, gdy USA starły się wydostać z Wietnamu, a ruchy News Agę dominowały wśród młodzieży amerykańskiej. Wyraźnie odcisnął się na tekście rys epoki oraz miejsca powstania. O ile Harris w początkowych rozdziałach pozostaje obserwatorem operującym narzędziami metodologii i starającym się zrozumieć (choć jego wnioskowanie nie przedstawia tu pełnego kontekstu zjawisk), to pod koniec, gdy opisuje kontrkulturę zarzuca zupełnie obiektywizm badawczy na rzecz czysto osobistych ocen i prób jej ośmieszenia.

Pozycja klasyczna dla antropologii kulturowej. W sposób intrygujący ukazuje wybrane zjawiska kulturowe i zachowania społeczne w kilku rejonach świata. Niestety dość mocno się już zestarzała. Powstała w roku 1974, gdy USA starły się wydostać z Wietnamu, a ruchy News Agę dominowały wśród młodzieży amerykańskiej. Wyraźnie odcisnął się na tekście rys epoki oraz miejsca...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Książka z mnóstwem ciekawych koncepcji. Cixin Liu ponownie zaskakuje bogactwem wyobraźni. Jest przy tym bardzo przegadana, a profetyczny styl męczy. Przeraża zawarta tu afirmacja militaryzmu i fascynacja bronią.

Książka z mnóstwem ciekawych koncepcji. Cixin Liu ponownie zaskakuje bogactwem wyobraźni. Jest przy tym bardzo przegadana, a profetyczny styl męczy. Przeraża zawarta tu afirmacja militaryzmu i fascynacja bronią.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Matrix w konwencji koreańskiej dramy. Niezłe czytadło,
niewiele więcej.

Matrix w konwencji koreańskiej dramy. Niezłe czytadło,
niewiele więcej.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Mam z tą książką ogromny problem. Z jednej strony stanowi ona dobre źródło wiedzy o współczesnej Japonii i relacjach społecznych w tym kraju panujących. Z drugiej jednak razi styl jakim posługuje się autorka. Publikacja jest zbiorem artykułów, które łączy wątek sytuacji kobiet w społeczeństwie japońskim. Teksty bywają nierówne.
Choć Karolina Bednarz debiutantką nie jest, to popełnia kardynalny błąd początkującego pisarza – nie potrafi zamilknąć. Tam gdzie czytelnik powinien zostać pozostawiony wobec faktów i opisywanych zdarzeń, by móc je w pełni zrozumieć i dokonać własnego osądu, autorka stosuje kakofonię pustych frazesów i zbędnych komentarzy. W efekcie otrzymujemy publikację męczącą. Bednarz nie ufa inteligencji i wrażliwości odbiorcy, narzuca mu swój światopogląd.

Niemniej warto się z tą pozycją zapoznać. Autorce należą się słowa uznania za ogrom pracy włożonej w poznanie zawiłości japońskiej duszy i wsłuchanie się w niełatwą historię kilkunastu kobiet.

Mam z tą książką ogromny problem. Z jednej strony stanowi ona dobre źródło wiedzy o współczesnej Japonii i relacjach społecznych w tym kraju panujących. Z drugiej jednak razi styl jakim posługuje się autorka. Publikacja jest zbiorem artykułów, które łączy wątek sytuacji kobiet w społeczeństwie japońskim. Teksty bywają nierówne.
Choć Karolina Bednarz debiutantką nie jest,...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Biblioteki. Krucha historia Andrew Pettegree, Arthur der Weduwen
Ocena 8,0
Biblioteki. Kr... Andrew Pettegree, A...

Na półkach:

Publikacja bardzo ciekawa i w sposób dość angażujący prezentująca temat. Nie brak tu dłużyzn i pustosłowia, płytkich analiz i pochopnego wnioskowania. Największą jednak wadą jest jej warstwa edytorska. Pełno tu błędów składu, literówek i urwanych zdań. Miałem też wrażenie, że tłumaczka pogubiła się miejscami w narracji, w efekcie powstały dziwne konstrukcje zdaniowe. Z pewnością warto, choć z powodu błędów nie czyta się łatwo.

Publikacja bardzo ciekawa i w sposób dość angażujący prezentująca temat. Nie brak tu dłużyzn i pustosłowia, płytkich analiz i pochopnego wnioskowania. Największą jednak wadą jest jej warstwa edytorska. Pełno tu błędów składu, literówek i urwanych zdań. Miałem też wrażenie, że tłumaczka pogubiła się miejscami w narracji, w efekcie powstały dziwne konstrukcje zdaniowe. Z...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Autor dość swobodnie traktuje fakty historyczne, wiele z nich nadinterpretuje i naciąga. Brak tu też jasnego zamysłu. Poza paroma angdotami o dość niskiej wartości merytorycznej, nie oferuje zbyt wiele wiedzy. W założeniu miał to być zabawny zbiór opowieści o szalbierstwach i nieprzyzwoitych nawykach postaci znanych. Niestety humor jest dość niskich lotów, a wysilone żarty i wspomnienia autora budzą jedynie uczucie zażenowania.

Autor dość swobodnie traktuje fakty historyczne, wiele z nich nadinterpretuje i naciąga. Brak tu też jasnego zamysłu. Poza paroma angdotami o dość niskiej wartości merytorycznej, nie oferuje zbyt wiele wiedzy. W założeniu miał to być zabawny zbiór opowieści o szalbierstwach i nieprzyzwoitych nawykach postaci znanych. Niestety humor jest dość niskich lotów, a wysilone żarty...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Niepowtarzalne doświadczenie. Sporo tu dłużyzn, trochę dziwnych pomysłów narracyjnych (osobliwa parafraza opowieści o biblijnym Jonaszu) i mielizn fabularnych. Gloryfikacja kolonializmu i ksenofobia pojawiająca się w pierwszych dwóch częściach książki mogą odstręczać. Jednak gdy autor, w części trzeciej łapie już właściwy rytm opowieść porusza i zmusza do refleksji. Jest to opowieść o pierwszym kontakcie, dzięki któremu ludzkość wchodzi w Złoty Wiek, a po nim w swój schyłek. Wizja piekła (będącego raczej więzieniem dla tych, których ludzkość zwykła widzieć jako upadłe anioły, niż samych ludzi) i apokalipsy u Clarke'a przesycona jest melancholią, poczuciem kruchości świata i smutkiem.

Niepowtarzalne doświadczenie. Sporo tu dłużyzn, trochę dziwnych pomysłów narracyjnych (osobliwa parafraza opowieści o biblijnym Jonaszu) i mielizn fabularnych. Gloryfikacja kolonializmu i ksenofobia pojawiająca się w pierwszych dwóch częściach książki mogą odstręczać. Jednak gdy autor, w części trzeciej łapie już właściwy rytm opowieść porusza i zmusza do refleksji. Jest to...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Jakże mnie ta książka zmęczyła. Gibson miał mnóstwo ciekawych pomysłów, tworzył piękne metafory. Niestety brak mu było talentu do narracji. Ciąg niezrozumiałych opisów, zdarzenia i postaci pojawiające się nie wiadomo skąd tworzą chaos.

Jakże mnie ta książka zmęczyła. Gibson miał mnóstwo ciekawych pomysłów, tworzył piękne metafory. Niestety brak mu było talentu do narracji. Ciąg niezrozumiałych opisów, zdarzenia i postaci pojawiające się nie wiadomo skąd tworzą chaos.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Na temat tej książki powstały tysiące stron analiz i recenzji. Dzieło bez wątpienia piękne, przerażające w swojej dosłowności, a także... zaskakująco zabawne w ukazywaniu absurdu wojny.

Na temat tej książki powstały tysiące stron analiz i recenzji. Dzieło bez wątpienia piękne, przerażające w swojej dosłowności, a także... zaskakująco zabawne w ukazywaniu absurdu wojny.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Murakami tworzy historie, które pozostają z człowiekiem na długo. Im dłużej myślę o tej konkretnej opowieści, tym więcej tropów odkrywam. Mamy tu metaforę seksu jako życia w pełni, realnej egzystencji, dojrzewanie w rytmie muzyki lat 60-ych, motyw "bycia w świecie. lecz nie dla świata" i poszukiwania swojego miejsca w świecie.
Autor podejmuje tez osobliwy dialog z "Czarodziejską górą" Tomasza Manna". Sanatorium, w którym przebywają Naoko i Reiko jest miejscem pięknym, melancholijną oazą poza światem, swoistym rajem. Raj jednak pozostaje na zawsze utracony, niedostępny. Dlatego obie bohaterki muszą z niego odejść, każda na swój sposób.

Zachęcam do wybaczenia Murakamiemu nadmiaru opisów współżycia, nieraz bardzo naturalistycznych, i spojrzenia głębiej, zastanowienia się dlaczego kolejne postaci popełniły samobójstwo.

Murakami tworzy historie, które pozostają z człowiekiem na długo. Im dłużej myślę o tej konkretnej opowieści, tym więcej tropów odkrywam. Mamy tu metaforę seksu jako życia w pełni, realnej egzystencji, dojrzewanie w rytmie muzyki lat 60-ych, motyw "bycia w świecie. lecz nie dla świata" i poszukiwania swojego miejsca w świecie.
Autor podejmuje tez osobliwy dialog z...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Ciekawa, choć niezbyt angażująca opowieść. Zapewne nie zostanie ze mną na długo. Mimo wszystko polecam. Może wam łatwiej będzie odnaleźć Chmurokukułków...

Ciekawa, choć niezbyt angażująca opowieść. Zapewne nie zostanie ze mną na długo. Mimo wszystko polecam. Może wam łatwiej będzie odnaleźć Chmurokukułków...

Pokaż mimo to


Na półkach:

Opowieść, podobnie jak główny bohater, choć piękna, nijaka i pozbawiona wartości.

Opowieść, podobnie jak główny bohater, choć piękna, nijaka i pozbawiona wartości.

Pokaż mimo to


Na półkach:

To nie tylko reportaż o zbrodni, która nigdy nie została ukarana. To przede wszystkim esej o zbiorowej pamięci, post-pamięci, o strachu i wstydzie, o kompromisach między prawdą a kłamstwem, a także o próbach upamiętnienia, które stają się kolejnym sposobem na uciszenie sumień.

To nie tylko reportaż o zbrodni, która nigdy nie została ukarana. To przede wszystkim esej o zbiorowej pamięci, post-pamięci, o strachu i wstydzie, o kompromisach między prawdą a kłamstwem, a także o próbach upamiętnienia, które stają się kolejnym sposobem na uciszenie sumień.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Nietypowe, czasem zaskakujące spojrzenie na bieg historii. Niestety autor nie ustrzegł się szeregu błędów merytorycznych i uproszczeń. Mimo to polecam.

Nietypowe, czasem zaskakujące spojrzenie na bieg historii. Niestety autor nie ustrzegł się szeregu błędów merytorycznych i uproszczeń. Mimo to polecam.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Książka o łowieniu ryb. Napisana jednak cudownie. Stopniowo z prostej hisyorii o rybaku wyłania się opowieść o starości, odchodzniu, samotności, więzi łączącej człowieka z bezkresem natury oraz bezsilności. W interpretacji Krzysztofa Gosztyły jest to arcydzieło.

Książka o łowieniu ryb. Napisana jednak cudownie. Stopniowo z prostej hisyorii o rybaku wyłania się opowieść o starości, odchodzniu, samotności, więzi łączącej człowieka z bezkresem natury oraz bezsilności. W interpretacji Krzysztofa Gosztyły jest to arcydzieło.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Książka, której treść mogłaby zawierać się na kilkunastu stronach rozwleczona ponad miarę pod wpływem samozachwytu autora. Zawiera kilka celnych i zmuszających do myślenia uwag, niewiele w nich odkrywczości. Wyczuwalna jest też w nich młodzieńcza, płytka apostazja, bardziej niż pogłębionej analizie służąca szokowaniu czytelnika.

Książka, której treść mogłaby zawierać się na kilkunastu stronach rozwleczona ponad miarę pod wpływem samozachwytu autora. Zawiera kilka celnych i zmuszających do myślenia uwag, niewiele w nich odkrywczości. Wyczuwalna jest też w nich młodzieńcza, płytka apostazja, bardziej niż pogłębionej analizie służąca szokowaniu czytelnika.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Cudowna opowieść o socjopacie z kompleksem Boga.

Cudowna opowieść o socjopacie z kompleksem Boga.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Książka bardzo nierówna. Znaleźć w niej można kilka ciekawych faktów i opisów pozwalających inaczej spojrzeć na pewne wydarzenia z przeszłości wielkich imperiów. Niestety wnioskowanie autora jest rozbrajająco naiwne. Nie sili się na głębsze zrozumienie problemu i opisanie szerszej perspektywy społeczno-politycznej. W dużej mierze opiera się na własnych przypuszczeniach i odwołuje się do wyobraźni oraz empatii czytelnika. Tak nie powinno się pisać książek popularnonaukowych. Carlin wydają się też ślepy na pewne zjawiska. Dla niego nie istnieje kolonializm ze wszystkimi jego konsekwencjami i wielkie rewolucje XIX i początku XX wieku, katastrofa klimatyczna wydaje się zaś jedynie drobnostką, czymś mniej interesującym niż możliwość najazdu naszej planety przez obcą cywilizację lub kolizja Ziemi z asteroidą.
Czy żałuję czasu poświęconego lekturze? Nie. Była to lekka podróż w przeszłość dająca możliwość przypomnienia sobie kilka faktów i połączyć w pewien proces upadki powstawanie kolejnych imperiów.

Książka bardzo nierówna. Znaleźć w niej można kilka ciekawych faktów i opisów pozwalających inaczej spojrzeć na pewne wydarzenia z przeszłości wielkich imperiów. Niestety wnioskowanie autora jest rozbrajająco naiwne. Nie sili się na głębsze zrozumienie problemu i opisanie szerszej perspektywy społeczno-politycznej. W dużej mierze opiera się na własnych przypuszczeniach i...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Tytuł książki, nawiązując do jej treści, jest zwodniczy. Niewiele jest tu taniej sensacji. Autorka skupia się przede wszystkim na kontekście opisywanych zjawisk, na okolicznościach powstania i odbiorze fałszerstw, kopii i symulakrów przytaczanych jako przykłady. Stawia przy okazji ważne pytania o to czym w gruncie rzeczy imitacja jest i jak na przestrzeni czasu może stać się ona autonomicznym przedmiotem kolekcjonerskim. Czy kopia może wywołać rzeczywiste emocje w odbiorcy? Czy może się ona stać bardziej pożądana od obiektu, na której była wzorowana? Jak to się dzieje, że mimo ujawnienia falsyfikat nadal pozostaje cenny? Dlaczego tak chętnie dajemy się oszukiwać? Te i wiele innych pytań towarzyszyły mi podczas lektury. Polecam.

Tytuł książki, nawiązując do jej treści, jest zwodniczy. Niewiele jest tu taniej sensacji. Autorka skupia się przede wszystkim na kontekście opisywanych zjawisk, na okolicznościach powstania i odbiorze fałszerstw, kopii i symulakrów przytaczanych jako przykłady. Stawia przy okazji ważne pytania o to czym w gruncie rzeczy imitacja jest i jak na przestrzeni czasu może stać...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Jest w tej książce miejsce na bezwzględną walkę o byt, łzy wylane nad ciałami zastrzelonych nosorożców, ogromne bogactwo sąsiadujące ze straszną biedą w Johannesburgu, wyspy śmieci obok bajecznych plaż oraz poszukiwanie źródeł duchowości wśród paskistańskich derwiszów.

Tomek Michniewicz z równą uwagą słucha relacji więźniów osadzonych w San Quentin, świętych nauczycieli, pilotów wingsuitów rzucających się w przepaść, by przez chwilę pożeglować na wietrze, uchodźców z Tajlandii i żołnierz sił specjalnych.

Z pomocą prostych obrazów, wyrazistych, krótkich zdań i wartkiej narracji autor przedstawia świat, wobec którego trudno pozostać obojętnym. To nie jest z zwykły zbiór reportaży z podróży. To esej o różnorodności, pięknie, obojętności i bestialstwie. Z całego serca polecam.

Jest w tej książce miejsce na bezwzględną walkę o byt, łzy wylane nad ciałami zastrzelonych nosorożców, ogromne bogactwo sąsiadujące ze straszną biedą w Johannesburgu, wyspy śmieci obok bajecznych plaż oraz poszukiwanie źródeł duchowości wśród paskistańskich derwiszów.

Tomek Michniewicz z równą uwagą słucha relacji więźniów osadzonych w San Quentin, świętych nauczycieli,...

więcej Pokaż mimo to