-
ArtykułyZawodne pamięci. „Księga luster” E.O. ChiroviciegoBartek Czartoryski1
-
Artykuły„Cud w dolinie Poskoków”, czyli zabawna opowieść o tym, jak kobiety zmieniają światRemigiusz Koziński6
-
ArtykułyUwaga, konkurs! Do wygrania książki „Times New Romans“ Julii Biel!LubimyCzytać9
-
ArtykułyWygraj egzemplarz „Róż i fiołków” Gry Kappel Jensen. Akcja recenzenckaLubimyCzytać2
Biblioteczka
Bardzo złożona pozycja, ciężko określić ją jednym słowem, choć gdybym musiał to zrobić, użyłbym określenia: świetna! Każde z czterech opowiadań jest inne, mają jednak pewien wspólny element: mrok małżeńskiego życia – ta książka to świetny wybór dla każdego, kto chce poczytać o tajemnicach małżeńskich, opaść w świat Kingowej obyczajówki przyprawionej solidną dozą grozy. Powszednie życie i jego mroki – myślę, że to dobre określenie. Ponadto muszę przyznać dużego plusa za okładkę, w której się niemal zakochałem, jest idealna!
Gorąco polecam!
Bardzo złożona pozycja, ciężko określić ją jednym słowem, choć gdybym musiał to zrobić, użyłbym określenia: świetna! Każde z czterech opowiadań jest inne, mają jednak pewien wspólny element: mrok małżeńskiego życia – ta książka to świetny wybór dla każdego, kto chce poczytać o tajemnicach małżeńskich, opaść w świat Kingowej obyczajówki przyprawionej solidną dozą grozy....
więcej mniej Pokaż mimo toBardzo nierówny zbiór. Były w nim teksty tak nudne i nieprawdopodobne, że niemal nie dało się ich czytać, ale znalazłem też kilka perełek, które moim skromnym zdaniem zasłużyły na miano znakomitych, a nawet genialnych! Styl i warsztat pisarski oczywiście godny pochwalenia, jak to zazwyczaj bywa u Mistrza. Dodatkowym plusem są Noty na temat opowiadań (niestety nie wszystkich) – dla mnie to wielka przyjemność czytać o powstawaniu dzieł Kinga (nawet tych kiepskich). Podsumowując: czy polecam? Tak, jeśli nie masz pod ręką innego zbioru opowiadań Stephena :)
Bardzo nierówny zbiór. Były w nim teksty tak nudne i nieprawdopodobne, że niemal nie dało się ich czytać, ale znalazłem też kilka perełek, które moim skromnym zdaniem zasłużyły na miano znakomitych, a nawet genialnych! Styl i warsztat pisarski oczywiście godny pochwalenia, jak to zazwyczaj bywa u Mistrza. Dodatkowym plusem są Noty na temat opowiadań (niestety nie...
więcej mniej Pokaż mimo to
Książka napisana w sennym, amerykańskim stylu. I właśnie ten "amerykański" klimat nieco przeszkadza czytać ją obcokrajowcom. Natrafiamy na mnóstwo odniesień do ich popkultury, historii, muzyki, seriali telewizyjnych – stąd trudno jest wyłapać i docenić wszystkie smaczki.
Miałem ocenić tę książkę na 5/10, bo o ile sama fabuła mnie nie porwała (zbyt leniwa), to urzekła mnie spójność opowiadań, ich wzajemne przeplatanie się: postaciami, wątkami itd.
Daje jednak 7/10, gdyż mam świadomość, że dla kogoś obeznanego w "amerykańskich klimatach" może bardziej się spodobać – a mi po prostu brak wiedzy, dlatego słabiej się przy niej bawiłem (ale jednak!).
Raczej polecam.
Książka napisana w sennym, amerykańskim stylu. I właśnie ten "amerykański" klimat nieco przeszkadza czytać ją obcokrajowcom. Natrafiamy na mnóstwo odniesień do ich popkultury, historii, muzyki, seriali telewizyjnych – stąd trudno jest wyłapać i docenić wszystkie smaczki.
Miałem ocenić tę książkę na 5/10, bo o ile sama fabuła mnie nie porwała (zbyt leniwa), to urzekła mnie...
Zbiór opowiadań dla każdego. Kilka z nich sprawiło, że poczułem strach – to chyba dobrze świadczy o formie mistrza grozy, prawda? Mam na myśli opowiadania takie jak Willa czy N. (choć to nie wszystkie, które mnie przeraziły). Oczywiście natrafiłem także na teksty nieco słabsze, lecz czy to tak niewybaczalny błąd? Nie sądzę. Gdy za jakiś czas popatrzę na tę pozycję spoczywającą w mojej biblioteczce, zapewne pomyśle: "O tak, ta książka mnie przeraziła" – myślę, że właśnie to jest wykładnikiem jakości zbioru. Lektura ta ma jeszcze jeden wyjątkowo ważny plus (szczególnie dla Stałego Czytelnika) są to notki z (między innymi) genezą każdego opowiadania – dla mnie czytanie ich to niemała frajda! Podsumowując: polecam fanom konkretnej grozy!
Zbiór opowiadań dla każdego. Kilka z nich sprawiło, że poczułem strach – to chyba dobrze świadczy o formie mistrza grozy, prawda? Mam na myśli opowiadania takie jak Willa czy N. (choć to nie wszystkie, które mnie przeraziły). Oczywiście natrafiłem także na teksty nieco słabsze, lecz czy to tak niewybaczalny błąd? Nie sądzę. Gdy za jakiś czas popatrzę na tę pozycję...
więcej mniej Pokaż mimo toZawsze uwielbiałem zbiory opowiadań, w których każde opowiadanie opatrzone jest choćby krótkim komentarzem. Może dlatego tak bardzo lubię zbiory Kinga. Zresztą King także pojawił się w "W cieniu mistrza". Nie wiem, może to wrodzoną wścibskość i przymus nosa tam gdzie nie powinienem, albo chęć odkrycia inspiracji autora, poznania jego warsztatu, a nawet jego samego. Komentarze do boskich opowiadań Poego mnie zupełnie zadowoliły. No, bo o samych opowiadaniach chyba nawet nie ma po co się wypowiadać, prawda? Jak skomentować coś co jest idealne i w ogóle po co miałbym to robić? Także komentarze pierwsza klasa.
Zawsze uwielbiałem zbiory opowiadań, w których każde opowiadanie opatrzone jest choćby krótkim komentarzem. Może dlatego tak bardzo lubię zbiory Kinga. Zresztą King także pojawił się w "W cieniu mistrza". Nie wiem, może to wrodzoną wścibskość i przymus nosa tam gdzie nie powinienem, albo chęć odkrycia inspiracji autora, poznania jego warsztatu, a nawet jego samego....
więcej mniej Pokaż mimo to
Bazar Złych Snów mnie nie zawiódł. Znalazłem w nim sporo naprawdę ciekawych tekstów, takich jak: Premium Harmony, Wydma, Śmierć, Kościół z kości, Ur, Moralność, Tommy (gdy tylko zobaczyłem tytuł, w myślach dośpiewałem sobie: "can you hear me?"), Nekrologi czy Pijackie fajerwerki. Oczywiście trafiłem także na kilka, które niezbyt mnie porwały: Batman i Robin wdają się w scysję, Pan Ciacho, Ten autobus to inny świat. Reszta to dobre opowiadania, lecz poniżej przeciętnej jak na Stephena Kinga – wybaczcie, lecz nie mogę oceniać tego autora, tą samą miarką, jaką oceniałbym mniej utalentowanych pisarzy. Tak, to pewnego rodzaju komplement ;)
Chciałbym zwrócić uwagę na pewną ironię, wkradającą się między tytuł zbioru, a jego zawartość. Zwróciliście uwagę, że na tym mrocznym bazarze, można nabyć sporo mało-mrocznych produktów? Nie pamiętam, by w żadnym innym zbiorze, King umieścił tyle wątków/scen humorystycznych. To nieco koliduję z nazwą książki, lecz zupełnie mi nie przeszkadza. Pisarze lubujący się w horrorach, często skrywają w sobie genialne poczucie humoru – najlepszym przykładem na to jest Poe.
Bazar Złych Snów to bardzo dobry – i mam szczerą nadzieję, że nie ostatni – zbiór opowiadań Stephena Kinga, mogę go więc z czystym sumieniem polecić każdemu kto preferuje takie formy, lubi specyficzny styl pisarski Kinga i dawno już nie miał koszmarów.
Karaluchy pod poduchy i samych złych snów ;)
Bazar Złych Snów mnie nie zawiódł. Znalazłem w nim sporo naprawdę ciekawych tekstów, takich jak: Premium Harmony, Wydma, Śmierć, Kościół z kości, Ur, Moralność, Tommy (gdy tylko zobaczyłem tytuł, w myślach dośpiewałem sobie: "can you hear me?"), Nekrologi czy Pijackie fajerwerki. Oczywiście trafiłem także na kilka, które niezbyt mnie porwały: Batman i Robin wdają się w...
więcej mniej Pokaż mimo toBardzo przyjemna książka. Historia całkiem zaskakująca, warsztat równie mocny, dodatkowo gratka dla fanów Mrocznej Wieży. Cóż mogę więcej napisać? Powtórzę się: przyjemna książka. Polecam!
Bardzo przyjemna książka. Historia całkiem zaskakująca, warsztat równie mocny, dodatkowo gratka dla fanów Mrocznej Wieży. Cóż mogę więcej napisać? Powtórzę się: przyjemna książka. Polecam!
Pokaż mimo toŚwietna książka. Prawdziwe, żywotne postacie i świetnie poprowadzona analiza ich wnętrz. Ponadto uwielbiam tę "Stephenowską" grę w "co zrobisz gdy..." – uważam, że jest to świetny motyw, który czyni tę książkę niesamowicie atrakcyjną. Jedno z moich ulubionych dzieł King'a. Otrzymuje ode mnie 9/10, tę jedną gwiazdkę odejmuję za zbyt obszerne, nieco nużące fragmenty "opowiadania w opowiadaniu" :)Choć nie licząc tego szczegółu, polecam – bardzo gorąco!
Świetna książka. Prawdziwe, żywotne postacie i świetnie poprowadzona analiza ich wnętrz. Ponadto uwielbiam tę "Stephenowską" grę w "co zrobisz gdy..." – uważam, że jest to świetny motyw, który czyni tę książkę niesamowicie atrakcyjną. Jedno z moich ulubionych dzieł King'a. Otrzymuje ode mnie 9/10, tę jedną gwiazdkę odejmuję za zbyt obszerne, nieco nużące fragmenty...
więcej mniej Pokaż mimo to
WE WSTĘPIE S. KINGA JEST SPOILER – chce tylko ostrzec czytelników, owy wstęp zdradza nam praktycznie wszystkie ważniejsze wydarzenia i warto przeczytać go dopiero na samym końcu, jako opinie mistrza grozy.
Przechodząc do treści właściwej: bardzo dobra książka, zgrabnie napisana, treściwa, bez lania wody, z sensowną i głęboką akcją. Ciężko cokolwiek o niej napisać, bo jest klasą samą w sobie. Jest po prostu świetna.
Jedyna moja uwaga odnosi się właśnie do sposobu wydania: wstęp Kinga powinien zostać potraktowany jako posłowie, również kilka wyrażeń w książce zostało przetłumaczonych nieudolnie – no ale to wszystko wina wydawnictwa. Sama treść jest wybitna: mimo ciężkiego kalibru wydarzeń, czyta się ją bardzo lekko (co jest bardzo dziwne). Czysta przyjemność!
WE WSTĘPIE S. KINGA JEST SPOILER – chce tylko ostrzec czytelników, owy wstęp zdradza nam praktycznie wszystkie ważniejsze wydarzenia i warto przeczytać go dopiero na samym końcu, jako opinie mistrza grozy.
Przechodząc do treści właściwej: bardzo dobra książka, zgrabnie napisana, treściwa, bez lania wody, z sensowną i głęboką akcją. Ciężko cokolwiek o niej napisać, bo jest...
Wielki Marsz był jednym z moich pierwszych spotkań z Mistrzem. Kilka dni temu przyśnił mi się i po obudzeniu postanowiłem przeczytać go jeszcze raz. Moje wrażenia praktycznie się nie zmieniły: znakomita książka. Fabuła, pomysł, styl i tak dalej – to wszystko stoi na najwyższym poziomie. Dlaczego więc 8/10? Przez bohaterów, którzy są zupełnie nierealni. Mam tutaj garść przykładów: zbyt inteligentne jak na 16-latków rozmowy i żarty; zdecydowanie się przez uczestników na na sam Marsz (kto by poszedł na taki układ? I jaka matka by puściła swoje dziecko na pewną śmierć!); no i odległości przemierzane w Marszu. Nierealne. To wszystkie wady, tyle pamiętam. Ale w tym przypadku wady na prawdę nie są aż tak istotne, bo WIELKI MARSZ to naprawdę WIELKA książka (nie pod względem objętościowym, u mnie to tylko 340 stron). Zdecydowanie polecam!
Wielki Marsz był jednym z moich pierwszych spotkań z Mistrzem. Kilka dni temu przyśnił mi się i po obudzeniu postanowiłem przeczytać go jeszcze raz. Moje wrażenia praktycznie się nie zmieniły: znakomita książka. Fabuła, pomysł, styl i tak dalej – to wszystko stoi na najwyższym poziomie. Dlaczego więc 8/10? Przez bohaterów, którzy są zupełnie nierealni. Mam tutaj garść...
więcej mniej Pokaż mimo to
Niepokojąca powieść miłosna, emanująca magiczną, baśniową aurą. Tego jeszcze nie grali. Nigdy nie spotkałem się z dziełem tego typu. Podczas czytania naprzemiennie towarzyszyły mi zupełnie różne emocje: od współczucia, poprzez zrozumienie, wczucie się w magię historii, aż po lęk i zaniepokojenie. Muszę przyznać, że miejscami nawet się bałem.
Jeśli chodzi o samą konstrukcję i sprawy techniczne: King ma świetny warsztat literacki, więc pod tym względem także jest dobrze. Ponadto postaci są wyraziste, ale nie przesadzone (chyba nie muszę wspominać o doskonałej kreacji Scotta?). Fabuła osadzona w baśniowym klimacie, jak najbardziej spójna i w jakiś pokrętny sposób realna. Właściwie jedyne czego w niej brakowało to trochę akcji na początku, ale można to wybaczyć.
Podsumowując: zapewne dotąd nie spotkałeś się (Drogi Czytelniku) z baśniowym, niepokojącym "love-story" – dlatego ta pozycja jest dla Ciebie obowiązkowa. Dodaj ją natychmiast na półkę "Chcę przeczytać" i spróbuj ją upolować. Gdy już będziesz ją miał, poczekaj na wieczór – kiedy nie należy jeść owoców – i zacznij ją czytać (najlepiej w łóżku). Oczywiście o ile nie boisz się wyruszenia za filetową zasłonę, na Księżyc Boo'ya... i spotkania z Długaśnikiem.
Niepokojąca powieść miłosna, emanująca magiczną, baśniową aurą. Tego jeszcze nie grali. Nigdy nie spotkałem się z dziełem tego typu. Podczas czytania naprzemiennie towarzyszyły mi zupełnie różne emocje: od współczucia, poprzez zrozumienie, wczucie się w magię historii, aż po lęk i zaniepokojenie. Muszę przyznać, że miejscami nawet się bałem.
Jeśli chodzi o samą konstrukcję...
Książka niemal doskonała. Jest w niej wszystko: wartka akcja, realne postaci, elementy metafizyki, niebanalna fabuła i świetny warsztat pisarski. Nie wiem co mogę jeszcze dodać, o tych najlepszych pozycjach najtrudniej pisać, gdyż mówią same za siebie. Zdecydowanie polecam!
Książka niemal doskonała. Jest w niej wszystko: wartka akcja, realne postaci, elementy metafizyki, niebanalna fabuła i świetny warsztat pisarski. Nie wiem co mogę jeszcze dodać, o tych najlepszych pozycjach najtrudniej pisać, gdyż mówią same za siebie. Zdecydowanie polecam!
Pokaż mimo to
Nie był to pierwszy zbiór opowiadań Kinga, który przeczytałem, był to natomiast pierwszy audiobook autorstwa Mistrza Grozy, który mogłem wysłuchać. Ciężko określić czy książka mi się bardzo podobała, czy (tylko) podobała. W pierwszej kolejności postanowiłem wyciągnąć średnią arytmetyczną z ocen wszystkich opowiadań: wyszło mi w zaokrągleniu 6. Dodajmy do tego jedną gwiazdkę za autorskie komentarze (genezy, objaśnienia) do tekstów, co przynajmniej dla mnie jest świetną sprawą – no i mamy 7/10. Myślę, że to zasłużona ocena, S. King napisał kilka ciekawszych zbiorów, jednak tego nie zaliczyłbym do "nieudanych", tak więc polecam :)
Nie był to pierwszy zbiór opowiadań Kinga, który przeczytałem, był to natomiast pierwszy audiobook autorstwa Mistrza Grozy, który mogłem wysłuchać. Ciężko określić czy książka mi się bardzo podobała, czy (tylko) podobała. W pierwszej kolejności postanowiłem wyciągnąć średnią arytmetyczną z ocen wszystkich opowiadań: wyszło mi w zaokrągleniu 6. Dodajmy do tego jedną gwiazdkę...
więcej Pokaż mimo to