Zbookowana

Profil użytkownika: Zbookowana

Nie podano miasta Nie podano
Status Czytelnik
Aktywność 42 tygodnie temu
40
Przeczytanych
książek
42
Książek
w biblioteczce
10
Opinii
70
Polubień
opinii
Nie podano
miasta
Nie podano
Dodane| 1 cytat
Ten użytkownik nie posiada opisu konta.

Opinie


Na półkach:

Swoją przygodę z twórczością Pana Michała Gołkowskiego rozpoczęłam właśnie od serii Sybirpunk i na całe swoje szczęście, jakieś dwa tygodnie przed wydaniem trzeciego woluminu. Na sto tysięcy karabinów! Jak mnie się podobało. Dorastając na filmach akcji z lat dziewięćdziesiątych pokroju Zabójczej Broni czy Szklanej Pułapki miałam przysłowiowego banana na twarzy przez większość czasu spędzonego na czytaniu. Uroku książce dodaje również fakt, że autor czasami wrzuca w wspomnienia bohaterów wydarzenia, których jesteśmy obecnie świadkami.

Główny bohater naszej opowieści – Sasza „Chudy” Khudovec- naważył sobie w poprzednich częściach syntetycznego piwa, które teraz musi wypić. Nie ma za bardzo wyboru, gdyż na szali tego wszystkiego stoją dziewczyna, pies i jego życie (kolejność nie przypadkowa), a z drugiej jakaś tam Bardzo Ważna i Bardzo Zła Korporacja. W tak zwanym międzyczasie pojawia się jeszcze kwestia braku synty na mieście, porachunków między gangami oraz listów gończych, poszukujących Chudego bardziej martwego niż żywego. W momencie więc, kiedy masz wszystko do stracenia, nie pozostaje Ci nic innego jak zrobić kilka mniejszych rozpierduch, jedną większą i wyplątać się jeszcze z cudzych (ale czy na pewno?).
Chudy, to taki twardziel, co to wolałby spędzać czas ze swoim psem i dziewczyną, zarabiając na sprzedaży synty ale ku naszej radości Pan Michał napisał mu inny scenariusz. Trochę się naskacze, nabiega, nastrzela ale też pomartwi, popłacze, ponarzeka. Ma problemy jak każdy,jak każdy próbuje się z nimi uporać i jak każdy czasami nie daje rady. Dlatego go lubimy, bo możemy się z nim utożsamiać, pomyśleć "Stary - wiem co czujesz, ja czuję to samo.."

Postacie z jakimi znowu przyjdzie nam się spotkać to prawdziwe, pełnowymiarowe osobowości. Nie są tłem dla opowieści, a jej integralną częścią. Dlatego jak którejś zabrakło, to i rusz się zastanawiałam, co się z nią dzieje i czy autor o niej przypadkiem nie zapomniał. Każda postać ma swoją historię i nawet jeżeli gdzieś po drodze spasowali, okazali się niewdzięczni czy zdradzieccy to powód takiego, a nie innego zachowania miał sens z którym trudno było walczyć, choć można było się nie zgodzić. I tak - nie zgadzałam się, krzyczałam wręcz, w jednym co najmniej przypadku ale przyjmowałam na klatę razem z Chudym i rozumiałam. Bo czasy mogą się zmieniać ale ludzie nigdy. Mamy swoje słabości, swoje demony z którymi na co dzień walczymy i raz na jakiś czas to one właśnie wygrywają. Zżyłam się z każdą postacią: czy to nieobliczalna Olga, Strumieniowy Hacker Kulas, Oligarcha z ripostą na wszystko, pies Kusto, pies-cyborg Pies, aż w końcu ale nie na końcu - Mykoła. Za pewne nie będę pierwsza i nie ostatnia, tak bardzo nim zachwycona. Lubię postacie nieoczywiste, a dla mnie taką właśnie jest Mykoła. Karuzela uczuć ale zawsze pozytywnych, które niech każdy sam odkrywa. Taki trochę Anioł Stróż naszego Saszki i jego zewnętrzna jednostka zdrowego rozsądku.

Sam NeoSybirsk oraz bliższa i dalsza okolica jest swojska. Czujemy ją doskonale, bo zdzierając z niej wszczepy, strumienie i inne czipy to nie różni się za bardzo od współczesnych aglomeracji. Jednym żyje się lepiej, innym gorzej. Jedni uczciwie pracują, inni trochę mniej. Każdy orze jak może. Skąd my to znamy?

Opowieść natomiast przedstawiona to jazda bez trzymanki. Choć akcja rozlewa się zewsząd, mamy wspaniale zbilansowane, spokojniejsze momenty, pozwalające na chwile oddechu. Dokładnie są to momenty typu: zaraz je*nie, przenoszące nas do kolejnych stron przepełnionych krwią, potem i hukiem wystrzałów - a te są wręcz filmowe. Rozpisane na sceny, które czyta się z zapartym tchem będąc dokładnie tam, gdzie autor chce nas przenieść - w sam środek epickich akcji, których nasz bohater nie potrzebuje, a w pełni na nie zasługuje.

I tak oczywiście, że są stereotypy: twardziel o miękkim sercu, piękna kobieta, zła korporacja i parę wątków przewidywalnych ale gdzie ich nie ma? Pewne schematy można powielać ale kiedy robi się je z taką gracją, humorem i nostalgią - czytałabym. No i czytałam - szybko, bo nie potrafiłam odłożyć książki na dłużej niż kilka godzin i było mi smutno że już ją skończyłam.Ale to nic. Wierzę, że jeszcze usłyszymy o bohaterach NeoSybirska, bo takich postaci się po prostu nie zostawia. Zasługują na swoje własne zakończenia.

Polecam też audiobooka. Kilka rozdziałów wysłuchałam, robiąc Inne Ważne Rzeczy. Pan Michał świetnie się odnajduje w odgrywaniu postaci - nawet posunę się do stwierdzenia, że bardziej podobały mi się te drugoplanowe niż samo odgrywanie bohatera ale jest to tylko i wyłącznie moje subiektywne odczucie.

Swoją przygodę z twórczością Pana Michała Gołkowskiego rozpoczęłam właśnie od serii Sybirpunk i na całe swoje szczęście, jakieś dwa tygodnie przed wydaniem trzeciego woluminu. Na sto tysięcy karabinów! Jak mnie się podobało. Dorastając na filmach akcji z lat dziewięćdziesiątych pokroju Zabójczej Broni czy Szklanej Pułapki miałam przysłowiowego banana na twarzy przez...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Mieszanych uczuć po przeczytaniu tej książki mam wiele. Oj, panie Ćwiek – mętlik w głowie mi Pan zasponworował. Zagubieni Chłopcy z „Piotrusia Pana” dorośli. Tylko dorośli. Bo w głębi, pod skórami, ćwiekami i napalonymi pannami nadal są chłopcami.

Książka, niczym w „Kłamcy” jest zbiorem historii, gdzie elementem łączącym są właśnie Chłopcy, którzy w wyniku pewnych zdarzeń wraz z Dzwoneczkiem lądują w Naszym świecie, ba, nawet w Naszym kraju i próbują znaleźć swoje szczęśliwe zakończenie – czyli wg mnie, próbują przetrwać.

Na początku ciężko mi się współpracowało z tą książką. Bardzo drażnił język, który dla mnie bez powodu był w pewnych momentach zbyt wulgarny. Przymknęłam na to oko w duchu powtarzając sobie „Sex, Drugs and Rock’n’Rol” , gdyż mniej więcej w tym kanonie mamy całą opowieść. Wiem, że książki spod pióra pana Ćwieka do świętych nie należą jednak tym razem było to trochę jakby na siłę.

Sami bohaterowie za bardzo mnie swym wdziękiem, bądź jak kto woli nie wdziękiem, nie ujęli. Ich wyrazistość polega głównie na tym, że uprawiają sex, bluźnią, piją, nie koniecznie w tej kolejności. Koniec. Uciekli z Nibylandii, dorośli i zbyt wiele się nie nauczyli jeśli chodzi o prawdziwe życie. Mieszkają wraz z Dzwoneczkiem w opuszczonym lunaparku, który nazywają „Drugą Nibylandią”. Werbują do swojego gangu kolejne „sieroty”, które przed zdobyciem naszywki i przydomka „Chłopców” są jeszcze „Dzieciakami”, pomimo czasami dojrzałego już wieku.
Sam Dzwoneczek w tym wydaniu jest niepozorną młodą kobietą, która tak naprawdę jest głową tej rodziny oraz jej szyją - twarda i niewzruszona. Chłopcy nazywają ją „Mamą” i boją się jak Diabeł święconej wody. Dzwoneczka. Serio?? Ano serio. I chodź z początku nie rozumiałam tego fenomenu, książka mnie w następnej kolejności bardzo pozytywnie zaskoczyła. Zaczęłam rozumieć pewne schematy i postępowania, również metody wychowawcze Dzwoneczka (chociaż nie do końca je popieram). Pewne wątki się rozwijają i łączą w pewną całość. Na niektóre pytania, jakie na początku stawiałam, zostały mi podane odpowiedzi. Kwestie niedopowiedziane sprawiły, że po kolejną część niewątpliwie sięgnę w najbliższym czasie. Bohaterów zaczęłam darzyć pewną dozą sympatii. Zrozumiałam też, że z tymi wiecznymi Chłopcami nie da się inaczej postępować, gdyż nie wszystko jest zabawą i nie na wszystko lekarstwem są syrenie łzy. BANGARANG!

Mieszanych uczuć po przeczytaniu tej książki mam wiele. Oj, panie Ćwiek – mętlik w głowie mi Pan zasponworował. Zagubieni Chłopcy z „Piotrusia Pana” dorośli. Tylko dorośli. Bo w głębi, pod skórami, ćwiekami i napalonymi pannami nadal są chłopcami.

Książka, niczym w „Kłamcy” jest zbiorem historii, gdzie elementem łączącym są właśnie Chłopcy, którzy w wyniku pewnych...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Książka jak znalazł na mój obecny stan ducha (nieco zakatarzony i pociągający)
Łyknęłam jednym tchem przygody Pani Redaktor Krystyny „Reszki” Szyft.
Nasza bohaterka, młoda i inteligenta mama pociesznego sześcioletniego Jeremiego, dowiaduje się, że otrzymała spadek po swojej krewnej, o której nigdy wcześniej nie słyszała. Spadek ów okazuje się być małym domkiem na wsi o wdzięcznej i nieco anty-ortograficznej nazwie „Czcinka”. Całe dobrodziejstwo inwentarza to nie tylko ledwo trzymająca się chałupka, wkoło obsadzona drzewami wiśni, ale również nieco mroczny sekret spadkodawczyni, która okazuje się być wiedźmą. Oczywiście idąc śladem kurzajek, mioteł i czarnych kotów, łatwo można zgadnąć, że i Reszka takowy dar/przekleństwo (niepotrzebne skreślić) posiada.
Na szczęście mieszkańców wioski i nieszczęście nieboszczki Ciotki, nasza bohaterka nie daje się zmanipulować parokrotnie ukazującemu się duchowi Katarzyny Szyft i sama próbuje rozwikłać zagadkę duchów jakie widzi, wioski w której, zdaje się, czas zatrzymał się jakoś na początku XX wieku oraz sąsiada Andrzeja – doktora alkoholika, za którym „Ciotunia” zbytnio nie przepada.
Lekka i przezabawna, pełna humoru oraz nieco wiejskiego podejścia do sprawy książka, umiliła mi moje przymusowe leżakowanie.

Książka jak znalazł na mój obecny stan ducha (nieco zakatarzony i pociągający)
Łyknęłam jednym tchem przygody Pani Redaktor Krystyny „Reszki” Szyft.
Nasza bohaterka, młoda i inteligenta mama pociesznego sześcioletniego Jeremiego, dowiaduje się, że otrzymała spadek po swojej krewnej, o której nigdy wcześniej nie słyszała. Spadek ów okazuje się być małym domkiem na wsi o...

więcej Pokaż mimo to

Więcej opinii

Aktywność użytkownika Zbookowana

z ostatnich 3 m-cy

Tu pojawią się powiadomienia związane z aktywnością użytkownika w serwisie


Ulubione

Jakub Ćwiek Kłamca Zobacz więcej
Ewa Białołęcka Wiedźma.com.pl Zobacz więcej
Douglas Adams Autostopem przez galaktykę Zobacz więcej
Marta Kisiel Szaławiła Zobacz więcej
Marta Kisiel Dożywocie Zobacz więcej
Marta Kisiel Płacz Zobacz więcej
Ewa Białołęcka Wiedźma.com.pl Zobacz więcej
Ewa Białołęcka Wiedźma.com.pl Zobacz więcej

statystyki

W sumie
przeczytano
40
książek
Średnio w roku
przeczytane
3
książki
Opinie były
pomocne
70
razy
W sumie
wystawione
39
ocen ze średnią 7,2

Spędzone
na czytaniu
260
godzin
Dziennie poświęcane
na czytanie
4
minuty
W sumie
dodane
1
W sumie
dodane
0
książek [+ Dodaj]