Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz
Okładka książki Bralczyk o sobie Jerzy Bralczyk, Paweł Goźliński, Karolina Oponowicz
Ocena 7,3
Bralczyk o sobie Jerzy Bralczyk, Paw...

Na półkach:

Mam trochę mieszane uczucia. Z jednej strony bardzo podoba mi się strona techniczna całej książki (po prostu chyba lubię wywiady-rzeki) jak i pięknie błyskotliwe wypowiedzi profesora Bralczyka. Z drugiej strony sam podmiot wywiadu… Nie jest aż tak ciekawą osobą, a przynajmniej wywiad nie przedstawił tego w ten sposób. Ciekawe były rozmowy o językoznawstwie, tam jednak czasem brakowało mi jakiegoś wprowadzenia do tematów i niektórych pojęć nie zrozumiałam.
Przyjemna książka do czytania, ale nie aż tak wyjątkowa.

Mam trochę mieszane uczucia. Z jednej strony bardzo podoba mi się strona techniczna całej książki (po prostu chyba lubię wywiady-rzeki) jak i pięknie błyskotliwe wypowiedzi profesora Bralczyka. Z drugiej strony sam podmiot wywiadu… Nie jest aż tak ciekawą osobą, a przynajmniej wywiad nie przedstawił tego w ten sposób. Ciekawe były rozmowy o językoznawstwie, tam jednak...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Bardzo sympatyczne zaskoczenie. Opowieść o życiu w Japonii jako obcokrajowiec, coś co już czytałam kilka razy, ale jednak, miło się tutaj zaskoczyłam.
Styl jest świetny - zdarzeniom daje się odpowiednio dużo miejsca, byśmy mogli dobrze wczuć się w klimat, a humor nie jest wrzucany na siłę. (ale jak pojawia się to jest naprawdę zacnie!).
3/4 książki opowiadają o samym początku życia autora w Japonii i powoli można poznać kulturę kraju, jak i ludzi z którymi się zna.
Fajnie ogląda się też starsze filmiki z kanału Abroad in Japan jako uzupełnienie lektur.
Jedynie szkoda, że książka nie zawiera żadnych zdjęć ani map, miejscami naprawdę się o to prosiło.

Bardzo sympatyczne zaskoczenie. Opowieść o życiu w Japonii jako obcokrajowiec, coś co już czytałam kilka razy, ale jednak, miło się tutaj zaskoczyłam.
Styl jest świetny - zdarzeniom daje się odpowiednio dużo miejsca, byśmy mogli dobrze wczuć się w klimat, a humor nie jest wrzucany na siłę. (ale jak pojawia się to jest naprawdę zacnie!).
3/4 książki opowiadają o samym...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Moja miłość do tej serii jest ogromna. Uwielbiam główną bohaterkę, uwielbiam jak autorka tworzy świat fantastyczny czyniąc go logicznym i spójnym, uwielbiam jak powolutku tworzone jest napięcie i jak w naturalny i powolny sposób protagonistka używa swojej wiedzy, by awansować w społeczeństwie tego świata.
Marzy mi się, by wydać tę light novel w Polsce, ale na razie zadowalam się bardzo fajnie przetłumaczoną wersją angielską.

Moja miłość do tej serii jest ogromna. Uwielbiam główną bohaterkę, uwielbiam jak autorka tworzy świat fantastyczny czyniąc go logicznym i spójnym, uwielbiam jak powolutku tworzone jest napięcie i jak w naturalny i powolny sposób protagonistka używa swojej wiedzy, by awansować w społeczeństwie tego świata.
Marzy mi się, by wydać tę light novel w Polsce, ale na razie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , , ,

Doskonała książka o stosunkach międzynarodowym. Napisana językiem zrozumiałym, ale pełnym faktów, dzięki któremu historia tego niezwykle ciekawego kontynentu staje się przystępna. Choć wydanie jest obszerne trudno się od niego oderwać.

Doskonała książka o stosunkach międzynarodowym. Napisana językiem zrozumiałym, ale pełnym faktów, dzięki któremu historia tego niezwykle ciekawego kontynentu staje się przystępna. Choć wydanie jest obszerne trudno się od niego oderwać.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Jak to dobrze i wciągająca napisana biografia! Jestem pod wrażeniem jak autor może trzymać czytelnika w napięciu, mimo, że finał (aktualny) tej historii jest przecież znany... Nie ważne jak się ocenia postać Muska, ta biografia w bardzo interesujący sposób przedstawia jego najważniejsze projekty oraz na ile obiektywnie się da - człowieka z zaletami i wadami.
Bardzo polecam.

Jak to dobrze i wciągająca napisana biografia! Jestem pod wrażeniem jak autor może trzymać czytelnika w napięciu, mimo, że finał (aktualny) tej historii jest przecież znany... Nie ważne jak się ocenia postać Muska, ta biografia w bardzo interesujący sposób przedstawia jego najważniejsze projekty oraz na ile obiektywnie się da - człowieka z zaletami i wadami.
Bardzo polecam.

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Ta książka była w tak nudny sposób napisana... Może dlatego, że to autobiografia, która wchodziła często w ton poradnika sukcesu? A tematyka jest taka ciekawa...

Ta książka była w tak nudny sposób napisana... Może dlatego, że to autobiografia, która wchodziła często w ton poradnika sukcesu? A tematyka jest taka ciekawa...

Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Bardzo przystępna pozycja dla kogoś kto budzi się rano z myślą "chcę dokształcić się w temacie historii sztuki". Przyjemny język (zrozumiały i bez dygresji) i dużo miejsca poświęcono sztuce nie-europejskiej.
Świetnie byłoby wznowić tę książkę - szczególnie, że część informacji lekko się zestarzała. Oraz wydać ją z lepszej jakości reprodukcjami.

Bardzo przystępna pozycja dla kogoś kto budzi się rano z myślą "chcę dokształcić się w temacie historii sztuki". Przyjemny język (zrozumiały i bez dygresji) i dużo miejsca poświęcono sztuce nie-europejskiej.
Świetnie byłoby wznowić tę książkę - szczególnie, że część informacji lekko się zestarzała. Oraz wydać ją z lepszej jakości reprodukcjami.

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Ta książka to trochę zmarnowana szansa. Same eseje są bardzo ciekawe i poruszają interesujące tematy związane z popkulturą, jednak edycja książki jest dość słaba. Brakuje ręki redaktora, który wyłapałby parę błędów stylistycznych. Układ graficzny też średnio mi się podoba - czcionki są dość brzydkie. Przydałaby się też jakaś spójna myśl spajająca cały zbiór albo przynajmniej epilog z jakimś podsumowaniem.

Ta książka to trochę zmarnowana szansa. Same eseje są bardzo ciekawe i poruszają interesujące tematy związane z popkulturą, jednak edycja książki jest dość słaba. Brakuje ręki redaktora, który wyłapałby parę błędów stylistycznych. Układ graficzny też średnio mi się podoba - czcionki są dość brzydkie. Przydałaby się też jakaś spójna myśl spajająca cały zbiór albo...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Brzmi to górnolotnie, ale to jedna z książek, które zmienia u człowieka sposób myślenia. Po pierwszych paru rozdziałach nie spodziewałam się jeszcze, że zrobi na mnie tak duże wrażenie, jednak całość ma spójny i bardzo silny przekaz. Daje też konkretne narzędzia do interpretacji danych wokół nas oraz uwrażliwia na najważniejsze problemy jakie stają przed ludzkością (jednocześnie przestrzegając co takim problemem nie jest).

Brzmi to górnolotnie, ale to jedna z książek, które zmienia u człowieka sposób myślenia. Po pierwszych paru rozdziałach nie spodziewałam się jeszcze, że zrobi na mnie tak duże wrażenie, jednak całość ma spójny i bardzo silny przekaz. Daje też konkretne narzędzia do interpretacji danych wokół nas oraz uwrażliwia na najważniejsze problemy jakie stają przed ludzkością...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Naprawdę dobry wstęp do poznawania USA jako kraju i społeczeństwa.

Naprawdę dobry wstęp do poznawania USA jako kraju i społeczeństwa.

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Jest taki styl pisania książek, będący na tyle lekkim i przyjemnym, że czytelnik zmuszony jest przeczytać całą historię na raz, jedynie z wielkim trudem przerywając lekturę. Nawet gdy temat nie jest obiektywnie najprzyjemniejszy. Tak właśnie napisano "Nielegalnego". Książka opowiada o dość nieprzyjemnych okolicznościach na jakie natrafiało mieszane dziecko w RPA lat 90., a jednak lekkość opowieści i niewymuszony humor, sprawiają, że lektura dostarcza głównie przyjemność. Choć nie tylko - naprawdę wiele tu też inteligentnych komentarzy na temat rasizmu, społeczeństwa i podziałów międzyludzkich. Oraz jeden z najciekawszych portretów matek, jakie widziałam od bardzo dawna.
Stanowczo dobra lektura, polecam gorąco.

Jest taki styl pisania książek, będący na tyle lekkim i przyjemnym, że czytelnik zmuszony jest przeczytać całą historię na raz, jedynie z wielkim trudem przerywając lekturę. Nawet gdy temat nie jest obiektywnie najprzyjemniejszy. Tak właśnie napisano "Nielegalnego". Książka opowiada o dość nieprzyjemnych okolicznościach na jakie natrafiało mieszane dziecko w RPA lat 90., a...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Taki tam albumik, do przejrzenia i poczytania ciekawostek. Wszystkim postaciom poświęcono jedną stronę, ze zdjęciem, tabelką kilku najważniejszych dat i skróconą biografią napisaną w przystępny sposób (choć po kilku stronach naprawdę irytowało mnie już ciągłe używanie trójkopka do... prezentowania bardzo szokujących ciekawostek!). Uważam też, że stanowczo za dużo tam Polaków, jak na pozycję, która nie precyzuje jakich pisarzy i poetów zawiera.
Ogólnie, można nabyć, by szybko móc sprawdzić czy jakieś nazwisko nie powinno się kojarzyć z pewnym dziełem albo żeby pobieżnie powtórzyć informacje z historii literatury. Ogólnie jednak, nic wybitnego.

Taki tam albumik, do przejrzenia i poczytania ciekawostek. Wszystkim postaciom poświęcono jedną stronę, ze zdjęciem, tabelką kilku najważniejszych dat i skróconą biografią napisaną w przystępny sposób (choć po kilku stronach naprawdę irytowało mnie już ciągłe używanie trójkopka do... prezentowania bardzo szokujących ciekawostek!). Uważam też, że stanowczo za dużo tam...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Dowiedziałam się, że w Detroit jest źle, dowiedziałam się historii kilku ludzi tam żyjących i przebieg kilku przekrętów. Całość wydaje mi się zbytnio dryfować po powierzchni. Za mało o powodach bankructwa miasta, za mało historii, za mało perspektyw, za dużo dziennikarstwa śledczego. Nie jest to zła książka, ale nie stanowi to mistrzostwo reportażu.

Dowiedziałam się, że w Detroit jest źle, dowiedziałam się historii kilku ludzi tam żyjących i przebieg kilku przekrętów. Całość wydaje mi się zbytnio dryfować po powierzchni. Za mało o powodach bankructwa miasta, za mało historii, za mało perspektyw, za dużo dziennikarstwa śledczego. Nie jest to zła książka, ale nie stanowi to mistrzostwo reportażu.

Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Przyjemne czytadło, ciąży mu jednak niewykorzystany potencjał. Większość wydarzeń ogranicza się do śledzenia grupki niemieckojęzycznych znamienności (głównie artystów) i choć nie jest to zły pomysł, szkoda, że autor nie sięgnął do bardziej różnorodnych wydarzeń.

Przyjemne czytadło, ciąży mu jednak niewykorzystany potencjał. Większość wydarzeń ogranicza się do śledzenia grupki niemieckojęzycznych znamienności (głównie artystów) i choć nie jest to zły pomysł, szkoda, że autor nie sięgnął do bardziej różnorodnych wydarzeń.

Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Marsz Radetzky'ego jest książką o śmierci. A bardziej nawet o nieuniknionym końcu wszystkiego, od marności ludzkiego życia, które w najprostszy i najmniej sprawiedliwy sposób może zostać unicestwione po upadek wielkiego, "nieśmiertelnego" imperium jakie były Austro-Węgry. Powieść można podzielić nawet na części ze względu na bohaterów, których w danym fragmencie przyjdzie zginąć.
Oprócz historii o przemijaniu, "Marsz" jest także niezwykłym zapisem ostatnich lat istnienia Cesarstwa Królestwa, uciekającym się nawet do części opowiadanych z punktu widzenia Franciszka Józefa. Szczegółowe opisy, zarówno codziennych czynności i przedmiotów, jak i panujących w Imperium nastrojów i stereotypów tworząc dogłębny i zabarwiony nostalgią obraz czasów, które już nie wrócą.
Styl Rotha jest cudowny - oczywiście jeśli lubi się takie typowe, XIX-wieczne (tak, wiem, że książkę napisano w międzywojniu) powieścidła z ich szczegółowymi, bogatymi opisami, mogące dla niektórych okazać się zbyt rozwlekłymi. Ja uważam je jednak za magiczne i dodające całej historii lekki klimat realizmu magicznego.
W pamięci zostały mi szczególnie dwa fragmenty - cały wątek lekarza Demanta (gdyby cała książka ograniczyła się do tylko do jego trzech rozdziałów wystawiłabym bez chwili wahania 10 gwiazdek) oraz opis tańców w dniu w którym zastrzelono księcia Franciszka Ferdynanda.
Co mam rzec, polecam serdecznie. Piękna powieść po prostu.

Marsz Radetzky'ego jest książką o śmierci. A bardziej nawet o nieuniknionym końcu wszystkiego, od marności ludzkiego życia, które w najprostszy i najmniej sprawiedliwy sposób może zostać unicestwione po upadek wielkiego, "nieśmiertelnego" imperium jakie były Austro-Węgry. Powieść można podzielić nawet na części ze względu na bohaterów, których w danym fragmencie przyjdzie...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: ,

I co my tu mamy... Powieść o kinie w międzywojniu? Może zrobię w punktach, o, będzie przejrzyściej.

Przyczepię się:
- Redakcja. Naprawdę, redaktor się nie popisał. Ilość powtórzeń jest zatrważająca i bardzo umniejsza radość z czytania. Nawet jeśli autorka ma problemy w płynności przekazywania tekstu, znalazło się wiele rzeczy, które trzeba było wyłapać, o zjedzonych słowach i źle policzonych godzinach nie wspomnę.
- Ogólnie stylistycznie nie jest to arcydzieło. Czasami trafi się naprawdę dobre zdanie, a i dialogi są przyjemne, ale oprócz wyżej wymienionych powtórzeń często coś zgrzytało. I wydaje mi się, że trzecia osoba bardziej posłużyłaby tekstowi, ale to już może być osobista preferencja.
- Podział książki na punkty widzenia wyszedł nie najlepiej. O ile rozumiem czemu część historii jest widziana oczami Adama, a część Mariana, wymianę narratorów zrobiono moim zdaniem zbyt późno, w momencie gdy przyzwyczailiśmy się już do jednego pana. Jak już, to można by kilka razy w trakcie tekstu zmieniać bohaterów, nie wyprowadzałoby to tak z równowagi jak zrobienie tego tak daleko w historii.
- Dużo razy autorka nie mogła się powstrzymać, by na siłę zaskoczyć czytelnika ujawnieniem dobrze znanego tytułu filmu na końcu jakiegoś epizodu. Raz taki zabieg by się sprawdził, od dwóch w górę to już przedobrzenie.
- Rozumiem, że książka z tych lekkich i przyjemnych, ale odrobinka więcej opisów, szczególnie realiów ówczesnej Warszawy, jakiś szerszy kontekst, dodałaby książce trochę klimatu. Bo niby historia, niby dostajemy informacje o ważnych wydarzeniach, ale odrobinka więcej szczegółów byłaby miłym smaczkiem.
- Niezbyt sprawny początek. Część wątków ma dość toporne rozpoczęcia. Choćby Ada, która została wprowadzona tak nieciekawie, że trudno potem się przestawić na to, że to jednak interesująca i ambitna postać.
- To nie krytyka, ale sugestia... Przypisy byłyby super. Fajnie byłoby dowiedzieć się więcej o niektórych postaciach historycznych albo takich rzeczach jak zeroekrany od razu z książki.

Pochwalę:
- Naprawdę fajni bohaterowi.
- Świetny wątek relacji syn-ojciec Mariana.
- Ładnie poprowadzony wątek żydowski
- Z całej książki wylewa się miłość do wielkiej przygody zwanej kinem i to bardzo pozytywne
- Gdy się przeboleje początek i przyzwyczai do stylu to naprawdę trudno się oderwać - książka czyta się sama.
- Świetne zakończenie - dosłownie 2 ostatnie strony zrobiły mi dzień.

Ogólnie rzecz biorąc, dostajemy bardzo przyjemne czytadło. Wielka szkoda, że nie zostało lepiej napisane, ale i tak dostarcza masę frajdy. Z wielką chęcią sięgnę teraz po kolejne książki pani Czajki, aczkolwiek samo wydawnictwo nie zostawiło u mnie dobrego wrażenia (redakcja!). Chętnie zobaczyłabym też ekranizację, ta książka w sumie aż się o nią prosi.

I co my tu mamy... Powieść o kinie w międzywojniu? Może zrobię w punktach, o, będzie przejrzyściej.

Przyczepię się:
- Redakcja. Naprawdę, redaktor się nie popisał. Ilość powtórzeń jest zatrważająca i bardzo umniejsza radość z czytania. Nawet jeśli autorka ma problemy w płynności przekazywania tekstu, znalazło się wiele rzeczy, które trzeba było wyłapać, o zjedzonych...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Jedna z lepszych biografii historycznych jakie czytałam - zarówno pod względem warsztatu pisarskiego, jak i opisywanej postaci. Autor odchodzi czasami dość daleko od osoby bawarskiego króla, by narysować szerszy kontekst (przytaczając np. dość szczegółowo biografię Ryszarda Wagnera, co jest zrozumiałe, biorąc pod uwagę jak niezwykle istotną postacią był on dla Ludwika). Dzięki temu można dobrze zrozumieć warunki zewnętrzne jakie wpływały na władcę i spróbować samemu ocenić czy naprawdę był on jedynie szaleńcem z pasją do architektury i ogromnym skarbcem czy został przez potomnych niesłusznie oskarżony - książka wcale nie podrzuca jednoznacznych odpowiedzi. Jest też napisana w na tyle luźny, nie nastawiony na faktografię sposób, że osoby nie będące miłośnikami książek historycznych powinny czerpać z niej dużo frajdy.

Jedna z lepszych biografii historycznych jakie czytałam - zarówno pod względem warsztatu pisarskiego, jak i opisywanej postaci. Autor odchodzi czasami dość daleko od osoby bawarskiego króla, by narysować szerszy kontekst (przytaczając np. dość szczegółowo biografię Ryszarda Wagnera, co jest zrozumiałe, biorąc pod uwagę jak niezwykle istotną postacią był on dla Ludwika)....

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Powiedzmy sobie szczerze - to nie jest książka dla wszystkich. Polecałabym przeczytać ją w dwóch przypadkach:
1) Jeśli lubimy spokojne wiejskie sielanki w stylu Anii z Zielonego Wzgórza (klimatem przygody Ani są bardzo bliskie Babuni), podobają nam się opisy wiejskiej codzienności z połowy XIX wieku, interesują zwyczaje chłopskie, takie jak obchodzenie świąt czy przesądy gospodarcze i umiemy wkręcić się w małe dramaty wiejskiej społeczności.
2) Interesujemy się Czechami (lub po prostu studiujemy bohemistykę) i czujemy obowiązek zapoznania się z jednym z najważniejszych dzieł literackich tego narodu.
Jeśli żaden z powyższych punktów nie pasuje - nie ma co się męczyć z tą lekturą.
(Mi, jak widać po ocenie, przypadło do gustu bardzo. Ale ja mogę się podpisać pod oboma punktami jakie podałam :) ).

Ps. Jeśli traficie na wydanie z 1952 roku, to nawet nie próbujcie czytać wstępu od wydawcy. Okrutnie upolitycznione w duchu komunistycznym (Czesi walczący w XIX wieku na barykadach o swą wolność, JASNE), staje się lekturą ani przyjemną, ani pożyteczną. Przypisy za to sprawdzają się bardzo dobrze.

Powiedzmy sobie szczerze - to nie jest książka dla wszystkich. Polecałabym przeczytać ją w dwóch przypadkach:
1) Jeśli lubimy spokojne wiejskie sielanki w stylu Anii z Zielonego Wzgórza (klimatem przygody Ani są bardzo bliskie Babuni), podobają nam się opisy wiejskiej codzienności z połowy XIX wieku, interesują zwyczaje chłopskie, takie jak obchodzenie świąt czy przesądy...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Nie ma to jak dobre zakończenie. Takie, które sprawia, że książkę o której przez większość lektury miało się mieszane uczucia odkłada się z myślą: Wow, więc o to chodziło, no to się autorowi udało! O czym tak naprawdę pisze Szczurek (że "O Ukrainie" to nie tak do końca prawda), tego wam tutaj nie zdradzę - dużo ciekawiej dojść do tego samemu w trakcie lektury. Niezwykle wciągającej, trzeba dodać, nawet jak kogoś nie bawią np. narkotyki albo liczne przekleństwa. Choć styl Szczurka wydaje się bardzo potoczny i prosty, to jego bogactwo języka czy niesamowite porównania to czysta bajka. Genialnych cytatów jest tyle, że zakreśla się całą książkę.
Zaskakująco głęboka lektura z wieloma cennymi przemyśleniami o Polsce, Ukrainie, Słowianach, Wschodzie, narodach, różnicach cywilizacyjnych, przyozdobione niezwykle barwnym językiem. Z mojej strony bardzo polecam.

Nie ma to jak dobre zakończenie. Takie, które sprawia, że książkę o której przez większość lektury miało się mieszane uczucia odkłada się z myślą: Wow, więc o to chodziło, no to się autorowi udało! O czym tak naprawdę pisze Szczurek (że "O Ukrainie" to nie tak do końca prawda), tego wam tutaj nie zdradzę - dużo ciekawiej dojść do tego samemu w trakcie lektury. Niezwykle...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Mimo tak długiej przerwy, najbardziej charakterystyczne cechy warsztatu Hitohaipozostały bez zmian: niesamowite naładowanie abstrakcji, szalony humor, całkiem poważne problemy postaci, nawiązania do wszystkiego, od Biblii po Niemena, z nagrywaniem fanowskiej dramy do yaoica w środku, fanatastyka całkiem oryginalna i stare, dobre anioły, zaskakująco dobrze wpleciona do wszystkiego sodomia, a do tego nieprzyzwoicie bezczelne wtrącanie tekstów angielskich, niemieckich czy japońskich (co mnie, jako osobę znającą w różnych stopniu trochę za dużo języków i chętnie je mieszającą, szczególnie raduje). Możecie powiedzieć, że to nie ma sensu, że kreska brzydka (brzydka, jak brzydka, ale ta zabawa kadrowaniem!), głowa was boli... I możecie mieć rację. Jeśli jednak o mnie chodzi, Hitohai nie ma się czym martwić - od razu śmignę do sklepu po każde jej kolejne dzieło :)

Mimo tak długiej przerwy, najbardziej charakterystyczne cechy warsztatu Hitohaipozostały bez zmian: niesamowite naładowanie abstrakcji, szalony humor, całkiem poważne problemy postaci, nawiązania do wszystkiego, od Biblii po Niemena, z nagrywaniem fanowskiej dramy do yaoica w środku, fanatastyka całkiem oryginalna i stare, dobre anioły, zaskakująco dobrze wpleciona do...

więcej Pokaż mimo to