Opinie użytkownika
Niestety, jak ten łosoś, jak i jesiotr Bułhakowski, drugiej świeżości. Felietony i rozbrykane eseje może i w latach osiemdziesiątych były chwytliwe, teraz, pomimo zwinnego jak kot Behemot, języka, czyta się je się jak starodawny podręcznik [wielokropek taktyczny]... Świat już bowiem zupełnie inny.
Pokaż mimo to
Choć oba tematy - zwierząt i niepełnosprawności są mi bliskie to książka i jej tezy mnie nie przekonały.
Nie przekonał mnie też amerykański styl - nazbyt prosty język i rozwlekłość wywodów. Tylko dla bardzo zdeterminowanych.
Marne, niestety, dzieło, rażące subiektywizmem, pomijaniem niesamowicie istotnych faktów, z dość wyraźnymi uprzedzeniami dotyczącymi pewnych narodów, a także zadziwiającym ignorowaniem kontekstów współczesnej polityki... Niestety.
Pokaż mimo toBardzo kiepska książka na bardzo ważny temat. A raczej tak wydawać by się mogło, niestety jednak tytuł nie do końca zgodny jest z tematem. Raczej to nudnawe anegdotki, mało interesujące historyjki mało interesujących znajomych i egzaltowany język nakładany na szaro-zwyczajne sytuacje. Trudo dowiedzieć się z książki ani czegokolwiek interesującego, ani czegokolwiek, co nie...
więcej Pokaż mimo to
Trudno znaleźć mi adekwatne słowa, którymi mogłabym opisać poziom zażenowania towarzyszący mi podczas czytania tej beznadziejnej, pełnej bujd i bzdur książki...
Pierwszy raz (i mam nadzieję ostatni) z pełną odpowiedzialnością napiszę o jakiejś publikacji, że jest "głupia" - książka jest prostacka, pisana prostym językiem, dla naiwnych, zagubionych ludzi. Przywoływane są...
Wydawać by się mogło, że nie jest to książka tak fascynująca jak inne dzieła Remarqua. A jednak. Bo to właśnie w niepoetyckiej szarości opowiadania o potach, cieniach, niezrozumieniach i głuszy w kontaktach z bliskimi, tymi wytęsknionymi w trakcie wojny, jest obraz właściwy tego co czują ci, którzy wrócili...
Niebywale trafne refleksje, gorzki obraz kontrastów pomiędzy...
Uwaga! Traktowanie poważnie tej książki może być NIEBEZPIECZNE!
Co prawda mam mieszane odczucia w stosunku do książeczki Szczurynki, ale niech weźmie górę rozum - jestem od dawna zaszczurzoną (miłośniczką i hodowczynią szczurków) i ze smutkiem muszę przyznać, że książka opisuje serię bzdur, które mogą być niebezpieczne dla szczurków domowych - dotyczących diety, opieki,...
Rzetelna, wnikliwa powieść o życiu i twórczości Rodina, szkoda jednak, że tak rozwlekła i w stylistyce powieścidła...
Ocena pewnie byłaby wyższa gdyby książka zamiast ponad 700, liczyła 200 stron. Opisy nudnawe, a szczegóły zbędne.
Wyjątkowo infantylna, choć dość barwna pozycja. Nudne, niewciągające opisy. Komentarze prymitywne, choć opisywane miejsca zapewne były ciekawe. Zdjęcia - wbrew zapewnieniom autorki o umiejętnościach jej małżonka - bardzo kiepskie - za to trafnie pokazujące poziom jaki sama reprezentowała. Dobrze, że książka ma niecałe 200 stron, choć przyznam, że zabrały mi one żałośnie...
więcej Pokaż mimo toUff, jestem szczęśliwa, że to wreszcie skończyłam. Choć zarazem zastanawiam się poważanie nad swoją zasadą nieporzucania rozpoczętych książek. Zanudzające dłużyzny, niewiarygodne psychologicznie postacie i przede wszystkim zdecydowanie nieadekwatna do nic-nie-dziania się objętość książki (circa 750 str). Czuję się zawiedziona, bo inne propozycje Pamuka uważam za udane.
Pokaż mimo to
Aleksandera März'a czytasz gdy jest ci dobrze i źle. Gdy cieszysz się życiem i gdy jesteś załamany.
"Taka moja obsesja."
Tak dobra i tak zła książka. Tak chcesz ją czytać i tak nie chcesz by to się działo.
Niebywale przygnębiająca lektura...
Po lekturze Georgialik wiesz, że jej autorka to osoba bardzo sympatyczna, acz lekko szalona i z nieco przerośniętym ego. Książka dobrze opisuje ducha Gruzji, potrafi nią zaciekawić, jest jednak pisana bardzo chaotycznie, ze zbytnią lekkością, pełną anegdot, co zamiast umilać, utrudnia jej odbiór. Momentami bardziej przypomina prywatny dziennik, a nie tekst do publikacji.
Pokaż mimo to
Teksty tak malownicze, tak soczyste, tak prawdziwe, tak życiowe, że pozbawiają cię wszelkiej nadziei...
Piękny, choć bardzo szary zbiór o pustce życia.
Słodko-pikantno-gorzka opowieść, niczym smaki indyjskich przypraw i kolorowo-brudne barwy tamtejszej i globalnej kultury...
Pokaż mimo toW "Morfinie" Twardocha na uznanie zasługuje perfekcyjne malowanie i odzwierciedlanie atmosfery - strachu, podniecenia, morfinicznych uniesień i w szczególny sposób - erotyzmu.
Pokaż mimo to
Bardzo kiepska pozycja. I nie piszę tego tylko dlatego, że nie jestem miłośniczką tego typu literatury. Niestety - to bardzo kiepska literatura w każdym aspekcie.
Książka nudna, zdecydowanie zbyt rozwlekła (stron niemal 700, a z powodzeniem cały przekaz zmieścić by można na 70-ciu), beznadziejnie napisana, z licznymi błędami edytorskimi i zdarzającymi się...