-
ArtykułyCzytamy w weekend. 17 maja 2024LubimyCzytać263
-
Artykuły„Nieobliczalna” – widzieliśmy film na podstawie książki Magdy Stachuli. Gwiazdy w obsadzieEwa Cieślik3
-
Artykuły„Historia sztuki bez mężczyzn”, czyli mikrokosmos świata. Katy Hessel kwestionuje kanonEwa Cieślik14
-
ArtykułyMamy dla was książki. Wygraj egzemplarz „Zaginionego sztetla” Maxa GrossaLubimyCzytać2
Biblioteczka
1998
1997
Klasyka, ale nie taka naladowana negatywnie- w sensie trzeba mowic, ze sie przeczytalo:) Uwielbiam "Mistrza i Malgorzate", czesto wracam do tej ksiazki, kiedy potrzeba mi dystansu do swiata. Sama nie wiem, ktora z warstw tej przeciez wielogatunkowej powiesci podoba mi sie najbardziej: subtelnie wywarzony humor, ubarwiony satyra i groteska, filozoficzna wizja swiata i wladzy czy idealny obraz milosci, bez ktorej kazdy z nas bylby samotny.
Zdarza mi sie wyklocac z mama o "Mistrza i Malgorzate", gdyz ona nie znosi Bulhakowa. Ja natomiast polykam na nowo kazda kolejna strone:)
Klasyka, ale nie taka naladowana negatywnie- w sensie trzeba mowic, ze sie przeczytalo:) Uwielbiam "Mistrza i Malgorzate", czesto wracam do tej ksiazki, kiedy potrzeba mi dystansu do swiata. Sama nie wiem, ktora z warstw tej przeciez wielogatunkowej powiesci podoba mi sie najbardziej: subtelnie wywarzony humor, ubarwiony satyra i groteska, filozoficzna wizja swiata i wladzy...
więcej mniej Pokaż mimo to
Niegrzeczna książka, niegrzeczny Nabokov.
Wyobrażam sobie, jaką musiał wywołać kontrowersję tą historią i domyślam się, dlaczego. Skandal obyczajowy! Chyba tak okrzyknięto tą książkę, chociaż Nabokov nie napisał pornografii, a jedynie powieść ironiczną, nawet trochę tragikomiczną.
Historia opisana w "Lolicie" jest niesmaczna i w dzisiejszych czasach, w których tyle słyszy się o pedofilii i molestowaniu, ciężko jest zachwycać się Nabokovem. Niemniej jednak można go szanować i cenić. I to chyba najlepiej opisuje moje podejście do "Lolity".
"Lolita" jest tragiczna. Zaczyna się dziwnie i kończy smutno. Pozostawia lekką odrazę i pytanie: "Podobało mi się to wogóle?" Bo Humbert jest pedofilem i ciężko jest mu współczuć. Jego obsesja doprowadza go do upadku, ciągnie na dno. I czytelnik myśli: Dobrze mu tak.
Po przeczytaniu "Lolity" zostaje niesmak, a jeśli ktoś widział adaptacje z Ironsem, to to uczucie jeszcze się wzmacnia. Jednak warto przeczytać tą książkę, nie tylko dlatego, że to już klasyka.
Niegrzeczna książka, niegrzeczny Nabokov.
Wyobrażam sobie, jaką musiał wywołać kontrowersję tą historią i domyślam się, dlaczego. Skandal obyczajowy! Chyba tak okrzyknięto tą książkę, chociaż Nabokov nie napisał pornografii, a jedynie powieść ironiczną, nawet trochę tragikomiczną.
Historia opisana w "Lolicie" jest niesmaczna i w dzisiejszych czasach, w których tyle słyszy...
Ach Gatsby, Gatsby...I na co ci byla ta cala wielkodusznosc?
Lezka w oku kreci sie na koncu tej powiesci. Gatsby odebral mi czesciowo nadzieje i wiare w prawdziwe i szczere zwiazki miedzyludzkie. Bo jak to mozliwe, ze Nick jako jedyny potrafil rozpoznac wielkosc w samym Gatsbym? Daisy- sa siebie warci, ona i jej mezulek.
Powiesc jak najbardziej aktualna, dzisiaj, w swiecie rzadzonym przez pieniadz, jeszcze bardziej niz w czasach, w ktorych powstala.
Ach Gatsby, Gatsby...I na co ci byla ta cala wielkodusznosc?
Lezka w oku kreci sie na koncu tej powiesci. Gatsby odebral mi czesciowo nadzieje i wiare w prawdziwe i szczere zwiazki miedzyludzkie. Bo jak to mozliwe, ze Nick jako jedyny potrafil rozpoznac wielkosc w samym Gatsbym? Daisy- sa siebie warci, ona i jej mezulek.
Powiesc jak najbardziej aktualna, dzisiaj, w...
Co tu duzo mowic, kocham Dickensa. Jak na wspolczesne standardy ma on dosyc ciezkie pioro, jezyk jego powiesci jest nam obcy. Ale wystarczy dac sie poniesc epoce, zamkac oczy i przeniesc sie w jego otoczony mgielka historii, cudowny swiat.
"Opowiesc Wigilijna " to moim zdaniem najbardziej "przystepna" z ksiazek Dickensa i to od niej powinno sie zaczynac lekture tego autora.
Co tu duzo mowic, kocham Dickensa. Jak na wspolczesne standardy ma on dosyc ciezkie pioro, jezyk jego powiesci jest nam obcy. Ale wystarczy dac sie poniesc epoce, zamkac oczy i przeniesc sie w jego otoczony mgielka historii, cudowny swiat.
"Opowiesc Wigilijna " to moim zdaniem najbardziej "przystepna" z ksiazek Dickensa i to od niej powinno sie zaczynac lekture tego...
"W blaskach osiągniętej sławy roztaczała swe kobiece wdzięki nad powalonymi ofiarami, podobnie jak słońce, które wschodzi nad polem zasłanym trupami; w nieświadomości zwierzęcia, które nie zdaje sobie sprawy ze swych czynów, czuła się mimo wszystko dobrą dziewczyną."
"Nana" zachwycila mnie jak zadna inna ksiazka tej epoki. Nie lubie "Lalki", ledwo przebrnelam przez "Ludzi bezdomnych" (bez porownan, jestem swiadoma roznic), ale ta historie pochlonelam na jednym tchu. Nie ukrywam, siegnelam po ten utwor, bo bylam ciekawa dlaczego wywoluje on tyle kontrowersji. Zola okrzykniety nastepca Markiza de Sade, bulwersujacy jakze wrazliwe oczy literackiej publicznosci! :)
Powiesc zniecheca dosc wiernymi opisami (ale czegoz oczekiwac od naturalisty!), prostym, bezposrednim i czasem dosadnym jezykiem. Sama Nana jest na pierwszy rzut oka odrazajaca, czasem budzi obrzydzenie. Ale jest to jednoczesnie genialna postac. Jako swoisty aniol zemsty paryskiej biedoty pokazuje, jak latwo daje sie zepsuc klasa wyzsza. I nie trzeba do tego wielkich pieniedzy, interesow czy perspektyw. Wystarczy jedna, aktorsko raczej slabo uzdolniona, kurtyzana, by zrzucic dzentelmenow z ich piedestalow i doprowadzic do ruiny.
Powiesc Zoli czyta sie latwiej, jesli spojrzy sie na nia z innej perspektywy. Mysle, ze gdyby Nana zyla w dzisiejszych czasach, wielu nazwaloby ja sprytna kobieta (bez oceny moralnej:) ), ktorej udaje sie uwodzic i wykorzystywac mezczyzn, niezaleznie od ich statusu spolecznego, czy zasad moralnych (biedny Muffat!.
"Nane" albo sie kocha, albo odklada po kilku stronach. Ja ja pokochalam do zywego.
"W blaskach osiągniętej sławy roztaczała swe kobiece wdzięki nad powalonymi ofiarami, podobnie jak słońce, które wschodzi nad polem zasłanym trupami; w nieświadomości zwierzęcia, które nie zdaje sobie sprawy ze swych czynów, czuła się mimo wszystko dobrą dziewczyną."
"Nana" zachwycila mnie jak zadna inna ksiazka tej epoki. Nie lubie "Lalki", ledwo przebrnelam przez "Ludzi...
Istnieją postacie literackie, o których człowiek marzy i żałuje, że nigdy ich nie spotka na żywo. Takie, które poprostu załażą za skórę. Dla mnie taką postacią zawsze była Anna Karenina.
Historia Anny jest pełna namiętności. Chwyta za serce, porywa i nie daje o sobie zapomnieć. Jednocześnie pokazuje czytelnikowi, jak igrać z ogniem i w nim spłonąć. Anna jest mądra, ciepła i pełna uroku. Możnaby ją nazwać głupią i naiwną, ale taka nie jest. Czy postępuje wbrew rozsądkowi? Z pewnością. Ale od kiedy to rozsądek rządzi ludzkim sercem?
Tak naprawdę jest to historia o brutalnej rzeczwistości rosyjskich elit, ukazana w kontekscie rosyjskiego realizmu. Tołstoj pokazuje w jaki sposób społeczeństwo próbuje przeforsować utarte i uznane konwencje, nie bacząc na ofiary. Najgorszy w tym wszystkim jest jednak fakt, że tak naprawdę to właśnie sama Anna jest przyczyną swego upadku i tragicznego końca. Społeczne konwenanse wyznaczyły jednak drogę, po której przyszło stąpać Annie/ cudzołożnicy.
Sama książka nie należy do moich ulubionych, niektóre postacie (jak np. Kitty) są wręcz drażniące. Nie przepadam również za Wrońskim, chociaż żal mi go w pewien sposób. Natomiast Anna jest wspaniała, a jej historia została przedstawiona z wielką empatią. Polecam wszystkim miłośnikom rosyjskich klasyków.
Istnieją postacie literackie, o których człowiek marzy i żałuje, że nigdy ich nie spotka na żywo. Takie, które poprostu załażą za skórę. Dla mnie taką postacią zawsze była Anna Karenina.
Historia Anny jest pełna namiętności. Chwyta za serce, porywa i nie daje o sobie zapomnieć. Jednocześnie pokazuje czytelnikowi, jak igrać z ogniem i w nim spłonąć. Anna jest mądra, ciepła...
Kiedy wypożyczyłam tę książkę, brakowało ostatniej strony. Nie wiedziałam o tym, aż w końcu do niej dotarłam. Popłakałam się. Płakałam tak mocno, że mama musiała lecieć do biblioteki, modląc się, żeby mieli inny egzemplarz na stanie:)
Zawsze miałam ciągoty w kierunku historii nie z tego świata, fantastycznych, paranormalnych. "Godzina pąsowej róży" jest magiczna i chociaż nie czytałam jej już chyba ze sto lat, to kocham tę książkę całym sercem.
Kiedy wypożyczyłam tę książkę, brakowało ostatniej strony. Nie wiedziałam o tym, aż w końcu do niej dotarłam. Popłakałam się. Płakałam tak mocno, że mama musiała lecieć do biblioteki, modląc się, żeby mieli inny egzemplarz na stanie:)
więcej Pokaż mimo toZawsze miałam ciągoty w kierunku historii nie z tego świata, fantastycznych, paranormalnych. "Godzina pąsowej róży" jest magiczna i chociaż...