maggie

Profil użytkownika: maggie

Nie podano miasta Kobieta
Status Czytelniczka
Aktywność 40 tygodni temu
828
Przeczytanych
książek
1 064
Książek
w biblioteczce
46
Opinii
2 301
Polubień
opinii
Nie podano
miasta
Kobieta
Dodane| 15 cytatów
Ta użytkowniczka nie posiada opisu konta.

Opinie


Na półkach: ,

Niedzielny poranek. "Wstawać mi się nie chce, to może przeczytam jakiś lekki/szybki romans, żeby nie leżeć aż tak bezczynnie" pomyślałam sobie.
Takim sposobem trafiłam na książkę Whitney G. "Niegrzeczny szef. Faktycznie jest to szybki romans, nie spodziewałam się, że aż tak szybki, bo książka, a właściwie książeczka ma zaledwie 170 stron. Jest zarówno zaletą, bo szybko się czyta i można się chwilę pobawić, ale też wadą, ale o tym za chwilę.

Krótko o fabule. Michael Leighton jest dyrektorem nowojorskiego wydawnictwa. Niestety znany jest nie tylko z tego, ale także ze stron brukowców, gdzie opisywane są jego ekscesy seksualne. I może nie byłoby to aż takim problem, gdyby nie to, że razem ze swoim doradcą chcą publicznie sprzedać akcje wydawnictwa.
W związku z tym Michael podejmuje dwa postanowienia. Pierwsze: przez 12 miesięcy z nikim się nie prześpi (chyba, że zrobi to tak by gazety się o tym nie dowiedziały). Druga: znajdzie kompetentną asystentkę.
I tu wkracza do akcji główna bohaterka, czyli Mya London.
Michael ma trudny charakter, dodatkowo wymuszona abstynencja seksualna wcale nie czyni go łagodniejszym.

Mya wykonuje wszystkie zadania zlecone przez szefa perfekcyjnie i na czas, zawsze zachowuje profesjonalizm, mimo wrednych zagrywek szefa, udowadniając, że jest asystentką nad asystentki. Ale po jakimś czasie każdy z nas miałby dość, czyż nie? Mya w pewnym momencie podejmuje decyzję, że czas szukać nowej pracy.

Teoretycznie, napisałam tylko o wydarzeniach z początku książki, o tych, które stanowią oś fabuły, czyli zrobiłam tak jak zazwyczaj w recenzjach się robi.
Niestety mam wrażenie, że opowiedziałam całą książkę... Dlaczego? Bo w niej nic więcej się nie dzieje. I to jest ta wada, o której wspominałam na początku. Gdy Mya zaczyna szukać pracy na początku książki, właściwie mamy już koniec historii, zostaje tylko moment czy wybierze zostanie u wrednego, acz seksownego szefa, czy zostanie asystentką w Google, Amazonie lub Microsofcie.
I tyle nic się nie dzieje. Książka jest pisana z perspektywy Myi i Michael'a. Ich przemyślenia są przeplatane z codziennymi potyczkami et finis.

Kolejnym minusem jak dla mnie jest to, że ta książka cierpi na brak bohaterów. Mamy główną parę, przyjaciółkę Myi, doradcę-przyjaciela Michaela i losowych ludziach, którzy pojawiają się i znikają.
Dodatkowo, sami bohaterowi cierpią na brak osobowości. Oprócz tego, że są wyszczekani (widać po dialogach) i kochają książki (Michael zaznacza w rozmowie z jedną asystentką, że w tej firmie miłość do książek jest wymagana) nie wiadomo o nich zbyt wiele.

Czytając powyższe można by pomyśleć, że strasznie zmęczyłam się czytaniem tej książki, jednak nie jest to do końca prawda. Jest lekko, jest momentami zabawnie, jest romantycznie.

Gdyby ta książka miała standardową ilość stron, autorka mogłaby ją bardziej rozwinąć, myślę, że wtedy byłaby dużo lepsza i zostałaby u mnie na dłużej. Myślę, że jeszcze sięgnę po jakąś pozycję "Whitney G., aby zobaczyć jak sprawdza się w "pełnowymiarowych" książkach :)

Niedzielny poranek. "Wstawać mi się nie chce, to może przeczytam jakiś lekki/szybki romans, żeby nie leżeć aż tak bezczynnie" pomyślałam sobie.
Takim sposobem trafiłam na książkę Whitney G. "Niegrzeczny szef. Faktycznie jest to szybki romans, nie spodziewałam się, że aż tak szybki, bo książka, a właściwie książeczka ma zaledwie 170 stron. Jest zarówno zaletą, bo szybko się...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Jeśli miałabym wymieniać moich ulubionych autorów z pewnością nazwisko Rudnickiej pojawiłoby się jako jedno z pierwszych. Na "Zbyt piękne" zaczęłam się czaić, gdy zobaczyłam zapowiedź, jednak nie miałam okazji przeczytać. Czekałam dosyć długo, jednak stwierdziłam, że święta to świetna okazja by kolejna Rudnicka pojawiła się na mojej półce.

Opis był bardzo zachęcający, dwoje nieznajomych kupuje ten sam dom, osoba, która ich oszukała znika, a ofiary muszą radzić sobie z sytuacją. Dodać do tego humor Rudnickiej i wychodzi genialna komedia, prawda? Otóż nie do końca...

Powieść zaczyna się w momencie, gdy główna bohaterka, Zuza jedzie do swojego nowego domu, kupionego na kredyt domu. Zuzę właśnie rzucił chłopak, toteż dziewczyna postanawia zacząć nowe życie, w nowym miejscu, w nowej pracy, bez nowego faceta, gdyż jest obrażona na cały gatunek męski. Aktualny stosunek bohaterki do mężczyzn miał być elementem humorystycznym, ale coś nie wyszło. Sytuacja z pierwszego rozdziału: Zuza kłóci się z mężczyzną w przedziale, gdy ten pyta się z kim rozmawia (rozmawiała sama ze sobą), gdy ten później próbuje jej pomóc ściągnąć walizkę z półki obraża go, a gdy wysiada z pociągu i walizka spada na towarzysza z przedziału, Zuza... obwinia go o to i kłóci się z nim. A to tylko pierwszy rozdział.
Im dalej w las tym gorzej. Rozmowy Zuzy z innymi ludźmi i jej przemyślenia sprawiają, że wszystkie kończyny opadają. Jest jedną z najbardziej irytujących kobiecy postaci z jakimi się spotkałam.
Przez to, że Zuza jest taka irytująca, trudno ocenić mi postać Tymona, drugiego głównego bohatera. Przez większość czasu po prostu mu współczułam, że dzieli mieszkanie i problemy z bohaterką. Co do innych bohaterów, tylko komisarz Rurzycki wzbudził we mnie trochę sympatii. Biedak, podobnie jak Tymek musiał użerać się z Zuzą ;)

Nie ma też niestety zbyt dużo akcji, wątków kryminalnych, napięcia. Jest to bardziej jak nieudana powieść obyczajowa.

Ciężko mi ocenić tę książkę, ponieważ mam duży sentyment do Rudnickiej. Na początku czytałam i czekałam co kolejne strony przyniosą. W pewnym momencie, gdy zdałam sobie sprawę jak beznadziejne i wtórne są dialogi, z których książka w większości się składa, modliłam się o koniec (książki oczywiście).
Niestety była to pierwsza przeczytana przeze mnie w Nowy Roku książka, czego bardzo żałuję. Miałam co tej książki duże oczekiwania, ale jak mawia Zuza: "Jeśli coś jest zbyt piękne, by było prawdziwe, to zwykle jest tylko piękne".

Jeśli miałabym wymieniać moich ulubionych autorów z pewnością nazwisko Rudnickiej pojawiłoby się jako jedno z pierwszych. Na "Zbyt piękne" zaczęłam się czaić, gdy zobaczyłam zapowiedź, jednak nie miałam okazji przeczytać. Czekałam dosyć długo, jednak stwierdziłam, że święta to świetna okazja by kolejna Rudnicka pojawiła się na mojej półce.

Opis był bardzo zachęcający,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

"Odziedziczyłam tylko trochę jej mocy (...) Moja córka jednak dostanie jej więcej.
-I to jest wystarczający powód, żeby osierocić pozostałą czwórkę?
Marina spuściła wzrok na podołek.
-Ja... nie... Tak. Jeśli będzie trzeba."

Marina jest córką księcia Iwana Kality, a także co bardziej ciekawe, tajemniczej kobiety, która przybyła znikąd na dwór i oczarowała Wielkiego Księcia. Jej córka Marina, szczęśliwa żona bojara z dalekiej północy, nie odziedziczyła tajemniczych zdolności matki, jednak wie, że dziecko, które aktualnie nosi pod sercem będzie podobne do jej matki, urodzi je kosztem własnego życia, ponieważ wie, że córka będzie zdolna do wielkich rzeczy...

"-Uważasz, że powinienem zapomnieć o waszej matce?
-Wasia nigdy jej nie poznała - odrzekł Sasza - a obecność rozsądnej kobiety, nie siostry ani dobrotliwej starej niani, dobrze by jej zrobiła. Wkrótce trudno będzie nad nią zapanować."

Mijają lata, choć Marina nadal żyje w pamięci, to życie toczy się dalej. Starsze dzieci Piotra powoli opuszczają gniazdo rodzinne, a on sam myśli o ponownym ożenku dla dobra córki Wasi.
Wybór (albo przymus) pada po raz kolejny na córkę (kolejnego) Wielkiego Księcia, Annę. Szalona kobieta, nie jest pożądana na dworze, jednak w domu Piotra szybko zaprowadza swoje porządki...

I tu kończy się moje wprowadzenie co do treści. Być może jest ono przydługie, może niektórym spodoba się jego długość. Fakt jest jednak taki, że opis książki nie dość, że znaczenie wybiega w czasie, to jeszcze jest nie do końca zgodny z książką (ale żeby wiedzieć, w czym się nie zgadza sami musicie po nią sięgnąć ;) )

"Niedźwiedź i Słowik" ma chyba same plusy. Przynajmniej w chwili pisania tej recenzji, jakiś czas po przeczytaniu tej książki, ja tych minusów doszukać się nie mogę.

Akcja nie jest szybka, wręcz przeciwnie, powieść jest snuta powolnym rytmem, zupełnie jak opowieści starej Duni. Co nie oznacza, że nic się nie dzieje, wręcz przeciwnie. Powieść ma wiele wątków, które splatają się ze sobą.
Pewnie nie zaskoczę nikogo, jeśli napiszę, że powieść ma bardzo plastyczny język. Opisy są długie, barwne, działające na wyobraźnię, jest to jeden z mocniejszych atutów tej książki. Nie jestem ani pierwszą ani ostatnią osobą, która zwróciła na to uwagę. Fabuła jest oryginalna, wśród mody na powieści YA/NA sięganie do starych wierzeń, zwłaszcza, tych bliskich nam słowiańskich jest miłą odmianą i powiewem świeżości, którego potrzebują czytelnicy.

Bohaterowie są barwni każdy ma swoje zalety, wady, osobowość. Na uwagę zasługuje przede wszystkim główna bohaterka. Nie jest pięknością, ale jej wygląd przyciąga wzrok. Jest przyjazna dla stworzeń niewidocznych dla innych, przyjaźni się z rusałką, uczy się od domowych duszków, dba o tych, którzy są od niej zależni. Charakteryzuje ją wewnętrzna siła, charyzmatyczna osobowość i upór, który odstrasza mężczyzn o słabszej woli. Nie odpowiada jej rola jaką mają kobiety we współczesnym jej świecie, chciałaby móc decydować o sobie, podróżować. Jest nietuzinkową postacią.
Osobiście bardzo polubiłam starszego brata Wasi, Aloszę. Tę dwójkę łączy więź, pewnie dlatego, że są sobie najbliżsi wiekiem, nie można nie zauważyć troski jaką Lioszka otacza Wasilisę.

Myślę, że napisałam o tej książce wszystko co chciałam, teraz kolej, żeby zabrali się za nią niezdecydowani :) . Za możliwość jej przeczytania serdecznie dziękuję Wydawnictwu Muza.

"Odziedziczyłam tylko trochę jej mocy (...) Moja córka jednak dostanie jej więcej.
-I to jest wystarczający powód, żeby osierocić pozostałą czwórkę?
Marina spuściła wzrok na podołek.
-Ja... nie... Tak. Jeśli będzie trzeba."

Marina jest córką księcia Iwana Kality, a także co bardziej ciekawe, tajemniczej kobiety, która przybyła znikąd na dwór i oczarowała Wielkiego Księcia....

więcej Pokaż mimo to

Więcej opinii

Aktywność użytkownika maggie

z ostatnich 3 m-cy

Tu pojawią się powiadomienia związane z aktywnością użytkownika w serwisie


ulubieni autorzy [10]

Martyna Raduchowska
Ocena książek:
6,9 / 10
17 książek
2 cykle
242 fanów
Kerstin Gier
Ocena książek:
7,5 / 10
21 książek
6 cykli
1230 fanów
Aleksandra Ruda
Ocena książek:
7,7 / 10
8 książek
2 cykle
Pisze książki z:
220 fanów

Ulubione

George R.R. Martin Gra o tron Zobacz więcej
Andrzej Sapkowski Chrzest ognia Zobacz więcej
Michaił Bułhakow Mistrz i Małgorzata Zobacz więcej
Kerstin Gier Błękit szafiru Zobacz więcej
Kerstin Gier Czerwień rubinu Zobacz więcej
Vladimir Nabokov Lolita Zobacz więcej
Kerstin Gier Zieleń szmaragdu Zobacz więcej
Jakub Ćwiek Kłamca 2. Bóg marnotrawny Zobacz więcej
Kerstin Gier Zieleń szmaragdu Zobacz więcej

Dodane przez użytkownika

Martyna Raduchowska Demon Luster Zobacz więcej
Marta Kisiel Dożywocie Zobacz więcej
Martyna Raduchowska Demon Luster Zobacz więcej
Jeaniene Frost W pół drogi do grobu Zobacz więcej
Magdalena Kozak Nocarz Zobacz więcej
Patricia Briggs Piętno rzeki Zobacz więcej
Magdalena Kozak Nocarz Zobacz więcej
Patricia Briggs Piętno rzeki Zobacz więcej
Patricia Briggs Piętno rzeki Zobacz więcej

statystyki

W sumie
przeczytano
828
książek
Średnio w roku
przeczytane
49
książek
Opinie były
pomocne
2 301
razy
W sumie
wystawione
783
oceny ze średnią 6,3

Spędzone
na czytaniu
4 718
godzin
Dziennie poświęcane
na czytanie
47
minut
W sumie
dodane
15
cytatów
W sumie
dodane
0
książek [+ Dodaj]