-
ArtykułyPremiera „Tylko my dwoje”. Weź udział w konkursie i wygraj bilety do kina!LubimyCzytać3
-
ArtykułyKolejna powieść Remigiusza Mroza trafi na ekrany. Pora na „Langera”Konrad Wrzesiński3
-
ArtykułyDrapieżnicy z Wall Street. Premiera książki „Cienie przeszłości” Marka MarcinowskiegoBarbaraDorosz4
-
ArtykułyWeź udział w akcji recenzenckiej i wygraj książkę „Nie pytaj” Marii Biernackiej-DrabikLubimyCzytać4
Biblioteczka
2024-05-30
2024-05-06
Kiedy zobaczyłam nowe wydanie „Szkarłatnej litery” stwierdziłam, że to doskonała okazja, żeby przypomnieć sobie po ponad 10 latach jedną z najsłynniejszych powieści klasyki amerykańskiej. Tym bardziej, że książka posiada przepiękne ilustracje, które dodają lekturze klimatu ♥️
Hester Prynne dopuściła się cudzołóstwa i jako pokutę za ten ciężki grzech miała nosić na piersi wyhaftowaną, szkarłatną literę „A” (ang. adultery). Historia od razu wywołała u mnie skojarzenia z takimi bohaterkami jak Tess Urberville Thomasa Hardy’ego czy Ruth z powieści Elizabeth Gaskell. Wszystkie łączy łatka kobiet upadłych, a jednak Hester wydaje się z nich wszystkich najbardziej postępowa, dumna i zbuntowana wobec narzucanych przez społeczeństwo norm. Chociaż poddaje się karze, sam haft ze szkarłatną literą jak na złość zostaje przez nią wyeksponowany i noszony bardziej jak order niż piętno.
Hawthorne w sprawny i błyskotliwy sposób, odrobinę na wzór Dickensa, wytyka purytanom ich hipokryzję, jak choćby gubernatorowi, który opływa w zbytki czy pastorowi, który pokutuje za grzechy, ale nie chce się do nich przyznać. Jednocześnie momentami jednak czułam w lekturze XIX-wieczną mentalność autora wobec kobiet.
„Szkarłatna litera” to klasyka, która oferuje nie tylko duszny klimat oraz opis surowej, purytańskiej społeczności, ale przede wszystkim studium grzechu, ludzkiej psychiki oraz małej społeczności. Zdecydowanie warto po nią sięgnąć choćby dlatego, że zachwycali się nią inni pisarze, jak np. Henry James.
Kiedy zobaczyłam nowe wydanie „Szkarłatnej litery” stwierdziłam, że to doskonała okazja, żeby przypomnieć sobie po ponad 10 latach jedną z najsłynniejszych powieści klasyki amerykańskiej. Tym bardziej, że książka posiada przepiękne ilustracje, które dodają lekturze klimatu ♥️
Hester Prynne dopuściła się cudzołóstwa i jako pokutę za ten ciężki grzech miała nosić na piersi...
2024-04-23
Bardzo dobra powieść, jak każda Hardy’ego. To jeden z moich ulubionych pisarzy wiktoriańskich i nie zawodzi. Doskonale opisuje ciemniejsze strony ludzkiego charakteru oraz wierny obraz XIX-wiecznej wsi z ówczesnymi zabobonami i tradycjami. Fabuła wartka i czuć od początku ciążące nad bohaterami farum (jak to zwykle u Hardy’ego). Mimo wszystko nadal moimi ulubionymi powieściami pozostaną Tessa Urberville i Burmistrz Casterbridge, ale po Powrót na wrzosowisko z pewnością warto sięgnąć na późniejszym etapie, bo to wciąż wyśmienita klasyka.
Bardzo dobra powieść, jak każda Hardy’ego. To jeden z moich ulubionych pisarzy wiktoriańskich i nie zawodzi. Doskonale opisuje ciemniejsze strony ludzkiego charakteru oraz wierny obraz XIX-wiecznej wsi z ówczesnymi zabobonami i tradycjami. Fabuła wartka i czuć od początku ciążące nad bohaterami farum (jak to zwykle u Hardy’ego). Mimo wszystko nadal moimi ulubionymi...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2024-02-19
Jak zwykle lekka i przyjemna, ale na przyzwoitym poziomie rozrywka. Autorka rozbawiła mnie początkiem podobnie jak w pierwszej części, dotąd niedoścignionej dla mnie jeśli chodzi o humor. Jedna z ciekawszych części ze względu na mnogość ciekawych postaci i fabułę. Czekam niecierpliwie na kolejne, ponieważ zostanę z tą serią do końca <3
Jak zwykle lekka i przyjemna, ale na przyzwoitym poziomie rozrywka. Autorka rozbawiła mnie początkiem podobnie jak w pierwszej części, dotąd niedoścignionej dla mnie jeśli chodzi o humor. Jedna z ciekawszych części ze względu na mnogość ciekawych postaci i fabułę. Czekam niecierpliwie na kolejne, ponieważ zostanę z tą serią do końca <3
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2024-03-28
2024-03-22
2024-02-13
2024-02-05
Zdecydowanie czegoś tu zabrakło. Tak jak uwielbiam „Ladacznicę” Emmy Donoghue, tak tutaj męczyła mnie rozwleczona akcja, zbyt dokładne retrospekcje, zbędne sceny i właściwie tajemnica, która średnio mnie interesowała. Może problem tkwi w konstrukcji fabuły - po jednym kluczowym zwrocie akcji, proces dochodzenia bohaterki do prawdy jest zwyczajnie nużący. A może po prostu za dużo tam jej refleksji wiecznie na te same tematy?
Tak czy siak, research nadal trzyma poziom, klimat San Francisco dobrze oddany, a styl pisania Donoghue jest świetny, ale najwidoczniej zawiodła fabuła. Nie zgadzam się z opisem na okładce, że to książka z „filmową wręcz fabułą”. Znudziłby mnie taki film dość szybko…
Zdecydowanie czegoś tu zabrakło. Tak jak uwielbiam „Ladacznicę” Emmy Donoghue, tak tutaj męczyła mnie rozwleczona akcja, zbyt dokładne retrospekcje, zbędne sceny i właściwie tajemnica, która średnio mnie interesowała. Może problem tkwi w konstrukcji fabuły - po jednym kluczowym zwrocie akcji, proces dochodzenia bohaterki do prawdy jest zwyczajnie nużący. A może po prostu za...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2024-02-03
Kiedy w październiku 2023 włóczyłam się po księgarniach na lotnisku Heathrow w Londynie, jak zwykle szukając książkowej pamiątki z wyjazdu, „The Turnglass” wpadło mi w ręce za sprawą ślicznej okładki. Rzut oka na blurb - Anglia, lata 80. XIX wieku - i już wiedziałam, że będzie moja. A gdy zobaczyłam, że to powieść dwustronna, przepadłam na dobre.
Na szczęście książka Gretchen Rubin to nie tylko wyśmienity chwyt marketingowy, a piękne okładki skrywają dwie równie wciągające historie: jedną osadzoną w ponurej, angielskiej XIX-wiecznej wiosce, drugą w spalonym słońcem, kalifornijskim Los Angeles końca lat 30. XX wieku. Pierwsza ma deszczowy, gotycki klimat, druga zaś kojarzyła mi się z kryminałami noir. Czasem stanowią swoje lustrzane odbicia, innym zaś razem mroczną przepowiednię. To wszystko wspaniale zbijało mnie z tropu, kiedy już wydawało mi się, że przewidziałam rozwiązanie zagadki. Dodatkowo fani motywu „książki w książce” znajdą tu coś dla siebie - czasem powieść jest tak wielowymiarowa, że przypomina film „Incepcja” 😉
Obie historie łączy przede wszystkim - co widać po okładkach - rezydencja o nazwie The Turnglass House. I chociaż książkę można obracać jak klepsydrę, polecałabym zaczynać od XIX-wiecznej historii.
Wspaniale, że Albatros postanowił przetłumaczyć tę interesującą powieść - na pewno będzie o niej głośno ❤️
Kiedy w październiku 2023 włóczyłam się po księgarniach na lotnisku Heathrow w Londynie, jak zwykle szukając książkowej pamiątki z wyjazdu, „The Turnglass” wpadło mi w ręce za sprawą ślicznej okładki. Rzut oka na blurb - Anglia, lata 80. XIX wieku - i już wiedziałam, że będzie moja. A gdy zobaczyłam, że to powieść dwustronna, przepadłam na dobre.
Na szczęście książka...
2024-01-29
2023-11-24
Duży szacunek za porządny research historyczny, ale występowanie postaci historycznych (Nellie Bly, Juliusz Verne, Ludwik Pasteur, Oscar Wilde) to chyba jedyna zaleta tej książki. Dobrze opisany XIX-wieczny Paryż i kilka smaczków z przeszłości bohaterów.
Pisarsko jest niezwykle słaba - miałam wrażenie, jakbym czytała Wikipedię wzbogaconą o dialogi. Płaskie postacie, krótkie zdania, ekspozycja i traktowanie czytelnika trochę jak idioty… Poziom raczej wypracowania w podstawówce. Ponad 500 stron to zdecydowanie za dużo jak na taki styl, ale plus za przybliżenie życia Nellie Bly, kobiety wyjątkowej, odważnej i wyprzedzającej epokę.
Książka raczej nie nadaje się dla wymagających czytelników.
Duży szacunek za porządny research historyczny, ale występowanie postaci historycznych (Nellie Bly, Juliusz Verne, Ludwik Pasteur, Oscar Wilde) to chyba jedyna zaleta tej książki. Dobrze opisany XIX-wieczny Paryż i kilka smaczków z przeszłości bohaterów.
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toPisarsko jest niezwykle słaba - miałam wrażenie, jakbym czytała Wikipedię wzbogaconą o dialogi. Płaskie postacie,...