Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach: , , ,

Pełna uroku Vitoria, okrutne morderstwa, bohaterowie, których nie sposób zapomnieć i złożona, intrygująca fabuła, czyli Eva García Sáenz de Urturi powraca i serwuje nam doskonałe zwieńczenie „Trylogii białego miasta”. Serii, która podbiła serca czytelników, w tym moje. Ta ostatnia część jest po prostu wyborna.

Tym razem mamy do czynienia z tajemnicami skrywanymi od pokoleń. A wszystko zaczyna się od publikacji pewnej książki. Dzieło, którego fabuła ma miejsce w średniowiecznej Vitorii, opisuje losy hrabiego Diago Veli, który powraca do domu z tajnej misji i szybko przekonuje się, że w mieście zagościł chaos, wzajemna wrogość mieszkańców, podstęp i zło. Książka zachwyca czytelników i wszyscy chcą poznać jej autora. On jednak pozostaje nieznany, a wkrótce w Vitorii dochodzi do morderstw takich, jakie zostały opisane w powieści stworzonej przez tego tajemniczego autora.

Eva García Sáenz de Urturi znowu okazuje się mistrzynią starannie przemyślanej, hipnotyzującej wręcz fabuły. A na dodatek stworzyła powieść w powieści. Ponieważ czytelnik oprócz dochodzenia prowadzonego przez Krakena i jego partnerkę, poznaje również historię Diago Veli, która też jest intrygująca i ciekawa. I tak ja w poprzednich tomach, również i w tym mamy do czynienia nie tylko z kryminałem, ale też z książką historyczną, psychologiczną, obyczajową. Wszystkiego jest po trochu, a w dodatku jest to idealnie wyważone, zrobione ze smakiem. Książkę tą czyta się z zapartym tchem. Zachwyca ona, oczarowuje, wciąga i nie daje o sobie zapomnieć. Tak naprawdę o tej powieści mogę pisać tylko w samych superlatywach. Dlatego nie mogę uwierzyć, że to już koniec i szczerze jest mi smutno.
„Władcy czasu” było jak spotkanie z dobrym przyjacielem, a jej zakończenie jak rozstanie z nim. To był wspaniale spędzony czas.
Trylogia jedyna w swoim rodzaju, a „Władcy czasu” to zdecydowanie wisienka na torcie.
Polecam!

Pełna uroku Vitoria, okrutne morderstwa, bohaterowie, których nie sposób zapomnieć i złożona, intrygująca fabuła, czyli Eva García Sáenz de Urturi powraca i serwuje nam doskonałe zwieńczenie „Trylogii białego miasta”. Serii, która podbiła serca czytelników, w tym moje. Ta ostatnia część jest po prostu wyborna.

Tym razem mamy do czynienia z tajemnicami skrywanymi od...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , , ,

„Lubiła kochankę męża. Nie miała jednak pojęcia, co stało się z jej ciałem”.

Brzmi ciekawie?
Taki początek serwuje nam Bartosz Szczygielski w swojej książce „Krok trzeci”. A dalej jest jeszcze bardziej zagadkowo. Z każdą kolejną stroną czytelnik czuje się równie zdezorientowany, co główna bohaterka.

Kim ona jest?
Magda to kobieta, która niby ma wszystko, czego potrzebuje. Dobra praca, własny gabinet, przystojny mąż i piękne mieszkanie. Jest jednak coś, czego jej brakuje, tj. przeszłości. Ponieważ Magda cierpi na zaniki pamięci...

Szczerze mówiąc, czytając opis, liczyłam na dobry thriller psychologiczny. Nie spodziewałam się jednak, że tak bardzo mnie zaskoczy. A zrobił na mnie duże wrażenie. I nawet jeśli zdarzały się pewne nieścisłości, a naiwność i niektóre zachowania głównej bohaterki bywały frustrujące, to wszystko miało tu swój cel. Autor dzięki temu mógł stworzyć taką, a nie inną atmosferę.

W tej książce nic nie jest pewne i nic nie jest podane na tacy. Do tego styl autora i klimat książki sprawiają, że czyta się ją bardzo dobrze. Trzyma ona w napięciu do ostatnich stron.

„Krok trzeci” polecam zwłaszcza wszystkim tym, którzy lubią twórczość J.P. Dalaney lub B.A. Paris. Uważam, że książka ta jest zdecydowanie lepsza niż dzieła wymienionych autorów. Cieszę się, że mamy w Polsce tak wspaniałych twórców.
Jeśli chodzi o dreszczowce, to ostatnie lata pokazują, jak dobrzy są nasi polscy autorzy w tym, co robią. Oby tak dalej.
A ja jestem pewna, że sięgnę jeszcze po nie jedną książkę pana Bartosza Szczygielskiego. Rewelacja! Polecam!.

„Lubiła kochankę męża. Nie miała jednak pojęcia, co stało się z jej ciałem”.

Brzmi ciekawie?
Taki początek serwuje nam Bartosz Szczygielski w swojej książce „Krok trzeci”. A dalej jest jeszcze bardziej zagadkowo. Z każdą kolejną stroną czytelnik czuje się równie zdezorientowany, co główna bohaterka.

Kim ona jest?
Magda to kobieta, która niby ma wszystko, czego...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Dwie kobiety i dwie historie, różni je czas, a łączy wiara, trudna miłość i pewien portret.

Sera to właścicielka galerii sztuki. Porzucona przez narzeczonego tuż przed ślubem, rzuca się w wir pracy, by zapomnieć o zranionym sercu. Jej marzeniem i celem staje się odnalezienie pewnego, niezwykłego i zaginionego obrazu z czasów Holocaustu, który łączy ją z przeszłością.

Adel von Bron to młoda, piękna i utalentowana wiedeńska skrzypaczka. Dziewczyna nie bez powodu nazywana jest ulubienicą Austrii. Pochodzi z zamożnej i wpływowej rodziny, w której ojciec sprawuje stanowisko wysokiego rangą generała Trzeciej Rzeszy, a matka to słynna pianistka. Dziewczyna, widząc okrucieństwo wojny, tak sprzeczne z blichtrem i splendorem, w jakim żyje, postanawia pomóc pewnej żydowskiej rodzinie. W konsekwencji trafia do obozu Auschwitz-Birkenau.

Auschwitz – nazwa, która przywołuje na myśl takie słowa jak okrucieństwo, smutek, strach i ból. Miejsce, które dla wielu ludzi okazało się piekłem na Ziemi. Historie opowiadające o tym nieludzkim obozie poruszają serca. I dobrze. Każdy powinien poznać i pamiętać to, co się tam wydarzyło. A książek o tego typu tematyce, nigdy nie będzie za dużo. Kristy Cambron fascynuje się czasami II wojny światowej oraz „wrodzoną potrzebą ludzi do tworzenia”, co znajduje odzwierciedlenie w jej powieści. Sama autorka pisze: „Historie tamtych utraconych istnień ludzkich muszą nosić w sobie wszystkie następne pokolenia”. A powieści opowiadające o tych niechlubnych dziejach w historii najlepiej potrafią dotrzeć do ludzkiej wyobraźni i pozostawić w niej swój ślad. Między innymi, dzięki nim pamięć o tych, którzy przeżyli to okrucieństwo, jest wciąż żywa.

Książka „Motyl i skrzypce” osadzona jest w dwóch czasach. Jedne to czasy współczesne, w których śledzimy losy kobiety, która będąc porzuconą przez bliską jej osobę, nie potrafi zaufać i otworzyć się na innych. Natomiast drugi wątek jest osadzony w czasach drugiej wojny światowej, gdzie poznajemy losy Adele – dziewczyny z portretu, poszukiwanego przez Serę. Obie historie przeplatają się między sobą, a to sprawia, że wciąż jesteśmy ciekawi tego, co się wydarzy na kolejnych kartach książki.

Wątek Adele to opowieść obyczajowo-miłosna, natomiast ten dotyczący współcześnie żyjącej właścicielki galerii sztuki to przede wszystkim historia miłosna. Dlatego też wszyscy ci, którzy lubią powieści miłosne, będą zachwyceni. Niestety osobiście nie przepadam za romansami i innymi tego gatunku książkami. O ile więc wątek Sery mnie nie powalił, a momentami nawet trochę irytował, o tyle jestem oczarowana historią Adele. Na tyle, że pewne fragmenty zakorzeniły się gdzieś wewnątrz mnie i nie dają o sobie zapomnieć.

Autorka książki „Motyl i Skrzypce” jest chrześcijanką i wplotła w fabułę sporo rozważań oraz osobistych przemyśleń bohaterek dotyczących wiary w Boga. Na końcu dowiadujemy się od autorki, że był to efekt w pełni zamierzony. Jak sama pisze: „ta książka jest o wielbieniu Boga życiem, którym On nas obdarza. […] W spuściźnie, jaką po sobie pozostawiamy, miłość do Jezusa Chrystusa będzie kwitła nawet pośród upadłego świata”.

Książkę „Motyl i skrzypce” czyta się płynnie, lekko. Początek szybko wciąga czytelnika, ponieważ wszystko zostało otoczone przez autorkę aurą tajemnicy. Dopiero z czasem, kiedy poznajemy bohaterów, fabuła staje się mniej zagadkowa, ale mimo to wciąż ciekawi.
Jak już wspomniałam wcześniej, niestety nie do końca przypadły mi do gustu fragmenty dotyczące Sery. A raczej jej powtarzające się na nowo, ciągłe rozterki.

Ogólnie „Motyl i skrzypce” to książka, która porusza, chwyta za serce, zmusza do refleksji, a przede wszystkim uczy wdzięczności za to, co mamy. Pokazuje siłę, walkę i wiarę ludzi w warunkach, gdzie głód, cierpienie i śmierć stały się codziennością. Mimo że jest to w dużej mierze powieść o trudnej miłości, to jednak tematem przewodnim jej jest pokazanie Auschwitz od innej strony. A mianowicie od tej, w którym ludzie uzdolnieni artystycznie stracili wszystko, ale nie pozwolili zabić w sobie ducha tworzenia. Książkę warto przeczytać, chociażby dlatego, by spojrzeć na Auschwitz przez pryzmat żyjących w nim artystów.

A ja będę czekała na drugi tom z niecierpliwością.

Dwie kobiety i dwie historie, różni je czas, a łączy wiara, trudna miłość i pewien portret.

Sera to właścicielka galerii sztuki. Porzucona przez narzeczonego tuż przed ślubem, rzuca się w wir pracy, by zapomnieć o zranionym sercu. Jej marzeniem i celem staje się odnalezienie pewnego, niezwykłego i zaginionego obrazu z czasów Holocaustu, który łączy ją z przeszłością.

Adel...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Historia sieroty przygarniętej przez rodzeństwo Mateusza i Marylę Cathbert znana jest chyba większości z nas. I nie dziwne, bo można ją czytać zawsze, bez względu na wiek. Nie ważne ile razy się po nią sięga, ta ponadczasowa opowieść o dorastaniu rudowłosej Ani Shirley wciąż bawi, ciekawi i wzrusza.

Historia sieroty przygarniętej przez rodzeństwo Mateusza i Marylę Cathbert znana jest chyba większości z nas. I nie dziwne, bo można ją czytać zawsze, bez względu na wiek. Nie ważne ile razy się po nią sięga, ta ponadczasowa opowieść o dorastaniu rudowłosej Ani Shirley wciąż bawi, ciekawi i wzrusza.

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Jedna z najbardziej wzruszających lektur szkolnych. Piękna historia o odwadze, honorze, przyjaźni, lojalności, poświęceniu i bohaterstwie.

Jedna z najbardziej wzruszających lektur szkolnych. Piękna historia o odwadze, honorze, przyjaźni, lojalności, poświęceniu i bohaterstwie.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Ciepła i pełna nadziei książka, a raczej książeczka będąca zbiorem historii spotkań z aniołami. Autorka zebrała je i opisała, po tym, jak jej rodzinie przytrafiło się coś niezwykłego. Każda z historii jest inna na swój sposób, jedne są wręcz niesamowite, inne wydają się bardziej zwyczajnie. A mimo to książka ta napełnia czytelnika otuchą, przynosi refleksje i przypomina, że nasze życie samo w sobie jest cudem. Może warto zastanowić się i rozejrzeć czy i my w swoim życiu nie doświadczamy czasem niebiańskiej pomocy?

Ciepła i pełna nadziei książka, a raczej książeczka będąca zbiorem historii spotkań z aniołami. Autorka zebrała je i opisała, po tym, jak jej rodzinie przytrafiło się coś niezwykłego. Każda z historii jest inna na swój sposób, jedne są wręcz niesamowite, inne wydają się bardziej zwyczajnie. A mimo to książka ta napełnia czytelnika otuchą, przynosi refleksje i przypomina, że...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , , ,

Eva Garcia Sáenez de Urturi wraca i znów zachwyca!

Wkrótce, tj. 30 października, swoją premierę będzie miała powieść pt. „Rytuały Wody” - druga część „Trylogii Białego Miasta”.

Ponownie Unai Lopez de Ayala (pseudonim Kraken) wraz z Estibaliz Ruiz de Guana będą musieli zmierzyć się z seryjnym mordercą. Tym razem zabójstwa mają związek z celtyckimi rytuałami wody. A ich ofiarami są osoby prywatnie związane z Krakenem. Sprawę utrudnia fakt, że po ostatnich wydarzeniach jakie miały miejsce w Victorii, Unai cierpi na afazję boki, co oznacza, że śledczy nie może mówić.

Eva Garcia Sáenez de Urturi znowu udowadnia nam, że jest utalentowaną pisarką. Mimo że schemat akcji powieści rozgrywa się niemal identycznie jak w pierwszym tomie i jest ona podobna do „Ciszy Białego Miasta”, to książkę czyta się równie ciekawie, jak jej pierwszą część. Autorka ponownie stworzyła świat pełen ciekawych i charakterystycznych bohaterów, intrygującej historii i inteligentnego mordercy. Wszystko to sprawia, że książkę czyta się z zapartym tchem, a czytelnik wodzony jest przez autorkę co rusz w ślepy zaułek, tu wszystko się może wydarzyć. I nawet mimo domysłów, do samego końca nie można być pewnym, jakie zakończenie zgotowała nam autorka. Ponadto „Rytuały Wody” została napisana w taki sposób, że mogą ją równie dobrze przeczytać osoby, które nie znają „Ciszy Białego Miasta”.

Podsumowując, warto było czekać, by spotkać się z obiema częściami tej fenomenalnej trylogii. Ta książka sprawia, że nie chce się jej odłożyć na półkę, nawet po skończonej lekturze. Teraz pozostaje mieć tylko nadzieję, że kolejny tom pojawi się równie szybko, jak „Rytuały Wody”. Ja czekam z niecierpliwością i oczywiście polecam.

A za przyjemność przeczytania tej książki przed premierą, dziękuję Wydawnictwu Muza.

Eva Garcia Sáenez de Urturi wraca i znów zachwyca!

Wkrótce, tj. 30 października, swoją premierę będzie miała powieść pt. „Rytuały Wody” - druga część „Trylogii Białego Miasta”.

Ponownie Unai Lopez de Ayala (pseudonim Kraken) wraz z Estibaliz Ruiz de Guana będą musieli zmierzyć się z seryjnym mordercą. Tym razem zabójstwa mają związek z celtyckimi rytuałami wody. A ich...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , , ,

Ta książka to prawdziwa perełka! Nie tylko uczy najmłodszych mitologi, ale zapewnia też sporo rozrywki. "Mity dla dzieci" to przystępna, wciągająca, zabawna książka, która zabiera nas do świata starożytnej Grecji, gdzie panują tamtejsi bogowie, a bohaterowie przeżywają mnóstwo niezwykłych przygód. Lektura książki pana Grzegorza Kasdepke sprawiła mnóstwo frajdy zarówno mi jak i mojemu synowi. Autor ma spore poczucie humoru oraz lekki styl dzięki czemu mity czyta się bardzo przyjemnie. Tak ciekawie napisanej mitologii greckiej jeszcze nie czytałam. A najlepszą opinią dla tej książki jest fakt, że po jej przeczytaniu synek był wręcz bardzo zawiedziony, że to już koniec. Rewelacyjna. Polecam gorąco!

Ta książka to prawdziwa perełka! Nie tylko uczy najmłodszych mitologi, ale zapewnia też sporo rozrywki. "Mity dla dzieci" to przystępna, wciągająca, zabawna książka, która zabiera nas do świata starożytnej Grecji, gdzie panują tamtejsi bogowie, a bohaterowie przeżywają mnóstwo niezwykłych przygód. Lektura książki pana Grzegorza Kasdepke sprawiła mnóstwo frajdy zarówno mi...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

4 września na literacką scenę wkroczyła książka pt. „Czerwień”. Jest to pierwsza część z serii „Kolory zła” Małgorzaty Oliwii Sobczak i zarazem jej debiut, jeśli chodzi o ten gatunek. Autorka dzięki tej powieści udowadnia, jak duży drzemie w niej talent. Nie tylko zagraniczni pisarze potrafią pisać kryminały doskonałe, nasi polscy pisarze robią to równie dobrze.

Sopocka plaża. Na brzegu morza zostaje znalezione ciało młodej kobiety. 17 lat wcześniej ma miejsce identyczna zbrodnia. W obu przypadkach kobiety były do siebie bardzo podobne, a ich ciała zostały okaleczone w ten sam sposób. Czy łączyło je coś jeszcze? Sprawę bada prokurator Leopold Bilski, który po raz pierwszy musi zmierzyć się z tego typu morderstwem. A do tego jego zaangażowanie w dochodzenie zaczyna przybierać charakter coraz bardziej osobisty.

„Czerwień” to powieść, której trudno się oprzeć — jak zacznie się ją czytać, nie można tak łatwo przestać. Czytanie jej mogłabym porównać do oglądania dobrego serialu, który zawsze kończy się w najciekawszym momencie — tak jak rozdziały tej książki, a czytelnik zostaje z pytaniem „i co dalej?”.

Powieść ta ma w sobie coś, co przypomina mi książki Camilli Lackberg, więc myślę, że z powodzeniem przypadnie do gustu i jej miłośnikom. Polecam ją również wszystkim tym, którzy rzadko sięgają po kryminały, a chcieliby przekonać się do gatunku. Łączy ona w sobie elementy obyczajowe i psychologiczne. A żaden z bohaterów nie jest nijaki. Autorka przedstawiła ich również od strony psychologicznej oraz łączących ich wzajemnych relacji. Ukazuje, w jaki sposób podjęte przez nich decyzje wpływają nich samych, jak i na innych, to jak oddziaływają na siebie nawzajem. Na co wskazuje często ukazujące się w książce pytanie „Co by było, gdyby...” Dlatego tu nikt nie jest bez znaczenia. Przez co również krąg podejrzanych coraz bardziej się poszerza.

„Czerwień” to połączenie wspaniałej, wciągającej fabuły, charakterystycznych, wyrazistych bohaterów z przyjemnym w odbiorze stylem autorki.
Jak dla mnie to jeden z najlepszych kryminałów, jakie czytałam. I mam nadzieję, że na pozostałe części tej serii nie trzeba będzie długo czekać. Chętnie je przeczytam...
Polecam.

4 września na literacką scenę wkroczyła książka pt. „Czerwień”. Jest to pierwsza część z serii „Kolory zła” Małgorzaty Oliwii Sobczak i zarazem jej debiut, jeśli chodzi o ten gatunek. Autorka dzięki tej powieści udowadnia, jak duży drzemie w niej talent. Nie tylko zagraniczni pisarze potrafią pisać kryminały doskonałe, nasi polscy pisarze robią to równie dobrze.

Sopocka...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

„Gdzie jesteś Bernadette?” to międzynarodowy bestseller, przetłumaczony do tej pory na ponad 30 języków. Powieść ta przez rok figurowała na liście bestsellerów NYT. A jej autorką jest Maria Semple — pisarka oraz scenarzystka, która swoją karierę rozpoczęła, pisząc scenariusz do słynnego serialu „Beverly Hills 90210”.

Tytułową bohaterkę poznajemy, gdy jej piętnastoletnia córka Bee — w zamian za wzorowe świadectwo — upomina się o obiecaną wycieczkę na Antarktydę. Niedługo potem Bernadette Fox znika. Bee robi wszystko, co w jej mocy, by odnaleźć matkę oraz dowiedzieć się czegoś więcej o jej przeszłości.

Według informacji na okładce:
„Gdzie jesteś, Bernadette?” to wciągająca i wzruszająca powieść o więzach rodzinnych i niezachwianej miłości córki do niedoskonałej matki.
Czy taka jest?
Owszem, ale jest to również, napisana z niezwykłą lekkością, powieść o relacjach międzyludzkich. Autorka stworzyła obraz pełen różnorodnych ludzkich charakterów, a do tego ukazała wydarzenia z perspektywy każdego z nich. Sprawia to, że mimo iż są oni nieco przerysowani i przedstawieni w sposób wręcz karykaturalny, to widzimy w nich też osoby zagubione. Obserwujemy jak każde z nich, na swój sposób, próbuje odnaleźć dla siebie miejsce w świecie.

„Gdzie jesteś, Bernadette?” to powieść obyczajowa i psychologiczna z nutką humoru i błyskotliwych dialogów.
Napisana w dość specyficzny sposób, jej treść bowiem przedstawiona jest w głównej mierze w postaci e-maili, listów, raportów, notatek i innych wiadomości. Nie przeszkadza to jednak w jej odbiorze.
Książka ta jest lekka, przyjemna, wręcz relaksująca w swojej formie. Do tego wciągająca, nietuzinkowa i zabawna, a jej tytułowej bohaterki, mimo różnych dziwactw i aspołecznych zachowań, nie da się nie lubić. To wszystko sprawia, że przedstawiona historia jest wręcz ujmująca. A ja przyznaję, że z ciekawością śledziłam rozwój zdarzeń, ciesząc się z każdej kolejnej strony, ponieważ lektura tej książki była dla mnie przyjemnością.

„Gdzie jesteś Bernadette?” to międzynarodowy bestseller, przetłumaczony do tej pory na ponad 30 języków. Powieść ta przez rok figurowała na liście bestsellerów NYT. A jej autorką jest Maria Semple — pisarka oraz scenarzystka, która swoją karierę rozpoczęła, pisząc scenariusz do słynnego serialu „Beverly Hills 90210”.

Tytułową bohaterkę poznajemy, gdy jej piętnastoletnia...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Manson. CIA, narkotyki, mroczne tajemnice Hollywood Tom O’Neill, Dan Piepenbring
Ocena 6,9
Manson. CIA, n... Tom O’Neill, Dan Pi...

Na półkach: , ,

To miał być krótki artykuł do magazynu filmowego „Premiere”, nawiązujący do makabrycznych wydarzeń, do których doszło latem 1969 roku w Hollywood. Po 20 latach, czasopismo to już nie istnieje, a powyższy artykuł ostatecznie przerodził się w ponad 600 stronicową książkę pt. „Manson. CIA, narkotyki, mroczne tajemnice Hollywood”.

8 sierpnia 1969 roku w Los Angeles zamordowano 7 osób, a jedną z ofiar była ciężarna żona Romana Polańskiego — Sharon Tate. Mordercami okazali się członkowie komuny hipisowskiej, zwanej Rodziną. Wydawałoby się, że w tej głośnej sprawie większość zagadek rozwiązano. A jednak autor zapewnia „co do jednego nie mam wątpliwości — większość ustaleń, które uznajemy za fakty, jest fikcją”.

Reportaż ten jest wynikiem dwudziestoletniej pracy Toma O'Neilla. I już po pierwszych kilkunastu stronach widać, że autor naprawdę postarał się, by jego dzieło czytało się jak bardzo dobry thriller.

Dziennikarz Tom O'Neill, zagłębiając się w temat, dopatrzył się wielu nieścisłości w oficjalnej wersji wydarzeń, dotyczących morderstwa, które miało miejsce w posiadłości przy Cielo Drive. Zaintrygowany zagłębił się w historię do tego stopnia, że stała się ona jego pasją, a zarazem źródłem kłopotów. Ujawnia materiały, rozmowy, powiązania, które są szokujące również dla niego.

Tom O'Neill do swojej pracy podszedł z niezwykłą starannością, a także wnikliwością. Przedstawione relacje i historie łączące się z nimi są niejednokrotnie tak niesamowite, że niemal nieprawdopodobne. Czytając o przeprowadzonych rozmowach i materiałach, jakie zdobył, wiele razy oczy otwierały mi się coraz szerzej ze zdumienia. Książka zawiera zdjęcia, dzięki czemu to, o czym czytamy, nabiera jeszcze mocniejszego wydźwięku.

„Manson. CIA, narkotyki, mroczne tajemnice Hollywood” czyta się szybko, bo styl jest lekki, płynny, a jedyne co zwalniało jej tempo to gąszcz nazwisk, w których momentami można było się pogubić. Jednak ten reportaż jest tak wciągający, że śmiało mogę przyznać, że jest lepszy niż niejeden kryminał. Nie mogłam się od niego oderwać. Dla mnie to prawdziwa petarda. Polecam!

To miał być krótki artykuł do magazynu filmowego „Premiere”, nawiązujący do makabrycznych wydarzeń, do których doszło latem 1969 roku w Hollywood. Po 20 latach, czasopismo to już nie istnieje, a powyższy artykuł ostatecznie przerodził się w ponad 600 stronicową książkę pt. „Manson. CIA, narkotyki, mroczne tajemnice Hollywood”.

8 sierpnia 1969 roku w Los Angeles...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Dzisiejsze życie ofiaruje nam mnóstwo różnych możliwości, jednak ludzie w nim są coraz bardziej zagubieni…

Tomasz Organek – polski kompozytor, piosenkarz, muzyk, a od niedawna również pisarz. „Teoria opanowywania trwogi” to jego debiut. Ten niezwykły tytuł nawiązuje do teorii psychologicznej (ang. terror management theory – TMT), która zakłada, że źródłem ludzkiej motywacji i przekonań jest trwoga, będąca wynikiem świadomości nieuniknionej śmierci. Nie bez przyczyny wymieniona powieść nosi taki tytuł. Książka ta przepełniona jest wewnętrznym monologiem głównego bohatera. Pełna filozofii i egzystencjalizmu. Czytelnik, co rusz ma możliwość wsłuchania się w wewnętrzny głos narratora – błyskotliwy, ironiczny, zabawny…

Fabuła powieści to historia pewnej niezwykłej pary znajomych – Anety i Borysa, kochającego się w niej od lat. Poznajemy ich w trudnym dla nich momencie. On właśnie stracił pracę, której nie lubił, ona otrzymała wiadomość o śmierci ojca, z którym nie była zżyta. Spotykają się po latach i razem ruszają na pogrzeb ojca kobiety. Jak się okaże, podróż ta będzie dość niezwykła.

Bohaterowie to postacie całkowicie od siebie odmienne, są niczym woda i ogień. Ona – żywioł, choleryczka, kobieta żyjąca chwilą, on – jej przeciwieństwo. A jednak łączy ich jakaś wspólna więź, jakaś nić porozumienia. Postacie te autor nakreślił w sposób realny. I mimo że styl bycia Anety i Borysa jest specyficzny, to jednak spójny z całą książką, nadaje jej swego rodzaju smaku.

„Teoria opanowywania trwogi” z pewnością nie jest łatwą książką. Łączy ona w sobie różne gatunki, ale przede wszystkim jest to połączenie powieści psychologicznej z elementami thrillera. Autor w błyskotliwy sposób, poprzez zawarte myśli i dialogi, ukazuje jak bardzo współcześni ludzie są zagubieni. Pan Organek każdy rozpoczęty temat rozwija w sposób niemal wyczerpujący. A wybór poruszanych tematów nadaje jej charakter filozoficzny.

Styl autora sam w sobie jest lekki i przyjemny, wręcz płynny, poetycki. Słowa są dobrane z wielką starannością, a zarazem niewymuszone, dopasowane. Pan Tomasz Organek pisze niezwykle, pięknie. Jednak nie jest to książka na jeden wieczór. Tu trzeba przystanąć, skupić się na poruszanych kwestiach. Tu każdy temat jest rozwijany, rozważany, omawiany. Fabuła miesza się z przemyśleniami o codzienności, zwykłych, znanych każdemu z nas sprawach. Autor robi to w sposób ciekawy i zabawny, choć czasem, ze względu na nadmierne rozwijanie się nad niemal każdym tematem, również nużący i frustrujący. Ten wszechobecny słowotok bohatera niestety dodatkowo spowalnia akcję.

„Teoria opanowywania trwogi” nie jest książką dla każdego. Jeśli ktoś liczy na lekką, przyjemną lekturę to niestety nie jest to tego typu literatura. Natomiast będzie ona idealna dla miłośników książek filozoficzno-psychologicznych. Z pewnością jest to ambitna i odważna pozycja, która porusza trudne tematy.

Osobiście uważam, że powieść ta ma w sobie coś niezwykłego. Co prawda sama fabuła mnie nie urzekła, natomiast całokształt już tak. A za to, jak Pan Tomasz Organek potrafi zręcznie operować słowem, należy się wielki ukłon.

Dzisiejsze życie ofiaruje nam mnóstwo różnych możliwości, jednak ludzie w nim są coraz bardziej zagubieni…

Tomasz Organek – polski kompozytor, piosenkarz, muzyk, a od niedawna również pisarz. „Teoria opanowywania trwogi” to jego debiut. Ten niezwykły tytuł nawiązuje do teorii psychologicznej (ang. terror management theory – TMT), która zakłada, że źródłem ludzkiej...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Uwielbiam R. P. Evansa za jego umiejętność pisania o rzeczach ważnych w tak lekki i przyjemny w odbiorze sposób. Choć jego dzieła są głównie powieściami obyczajowymi, to mają w sobie coś z baśni.

Taka jest też książka "Sprzedawca marzeń". Jej bohater, Charles James to człowiek sukcesu. Mimo ciężkiego dzieciństwa zdobył to, o czym marzy wielu. Na szczyt wyniosły go praca, determinacja i wiara w marzenia, a także z upływem czasu coraz większa bezwzględność i oszustwa na ludziach, którzy chcieli zmienić swoje życie.Los jednak lubi zaskakiwać. Nagle w jego życiu dochodzi do pewnego splotu wydarzeń, dzięki któremu Charles będzie miał możliwość spojrzeć na swoje życie z innej perspektywy i zastanowić się czym tak naprawdę jest szczęście.

Jak zwykle Richard Paul Evans nie zawiódł mnie. Przeczytałam wiele jego książek i wszystkie łączy jedno — niosą ze sobą nadzieję, miłość i refleksję nad tym, co w życiu ważne. Do tego czyta się je szybko i przyjemnie, są kojące niczym balsam, relaksują.
Richard Paul Evans to jeden z moich ulubionych autorów, a "Sprzedawca marzeń" według mnie jest najlepszą ze wszystkich jego powieści (przynajmniej tych, które przeczytałam).
Z niecierpliwością czekam na tom 2, który na szczęście już wkrótce się ukaże. Polecam.

Uwielbiam R. P. Evansa za jego umiejętność pisania o rzeczach ważnych w tak lekki i przyjemny w odbiorze sposób. Choć jego dzieła są głównie powieściami obyczajowymi, to mają w sobie coś z baśni.

Taka jest też książka "Sprzedawca marzeń". Jej bohater, Charles James to człowiek sukcesu. Mimo ciężkiego dzieciństwa zdobył to, o czym marzy wielu. Na szczyt wyniosły go praca,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Życie to nie sielanka. Szczególnie dotkliwie dowiedziała się o tym główna bohaterka książki „Swatanie dla początkujących” - Marnie MacGraw. Marzyła ona o spokojnym, prostym życiu obok męża. Jednak los bywa przewrotny. Tuż przed własnym ślubem Marnie poznaje Blix — uroczą, żywiołową i dość osobliwą staruszkę, która jest ciotką jej narzeczonego. Kobieta dostrzega w Marnie coś niezwykłego i planuje pomóc dziewczynie zmienić jej los. Od tej pory życie bohaterki przewraca się do góry nogami, po to, by wkrótce przenieść je na zupełnie inne, nieznane dotąd dla niej tory.

Muszę przyznać, że zakochałam się w tej powieści. W jej lekkości, humorze, bohaterach i w tym, jak autorka opisała codzienność. A zrobiła to w sposób magiczny, pokazując nam, że to, co ważne i piękne mamy przed sobą, na co dzień — wystarczy, tylko dobrze się przypatrzeć. Maddie Dawson poprzez swoją książkę uczy nas kochać w sobie i innych ludziach „odmienność”, pokazując, że to różnorodność nadaje życiu kolorów. I może są to rzeczy, o których wie każdy z nas, jednak warto to sobie przypominać. Tak samo, jak czasem warto ruszyć w kierunku, który, choć może nie zawsze będzie pospolity, to nam da radość. Autorka pokazuje nam też, jak ważne w życiu są wiara i przyjaźń. To one pozwalają nam przetrwać wszystkie tzw. dołki oraz ruszyć do przodu.
Ponadto książka ta sama w sobie jest niezwykła, magiczna, urocza i cudownie lekka, a jej bohaterów nie da się nie lubić. Osobiście wiem, że jeszcze do niej wrócę i z pewnością sięgnę po inne książki Maddie Dawson. Polecam.

Życie to nie sielanka. Szczególnie dotkliwie dowiedziała się o tym główna bohaterka książki „Swatanie dla początkujących” - Marnie MacGraw. Marzyła ona o spokojnym, prostym życiu obok męża. Jednak los bywa przewrotny. Tuż przed własnym ślubem Marnie poznaje Blix — uroczą, żywiołową i dość osobliwą staruszkę, która jest ciotką jej narzeczonego. Kobieta dostrzega w Marnie coś...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Niezwykła, cudowna, magiczna — taka właśnie jest „Dziewczyna z wieży” Katherine Arden. Czytając ją, czułam się, jakbym przeniosła się do czasów dzieciństwa, kiedy to z zapartym tchem słuchałam baśni opowiadanych mi przed snem. Ta książka oczarowała mnie sobą. A kiedy zanurzyłam się w świat stworzony przez Katherine Arden to nie miałam ochoty opuszczać go ani na chwilę. Postacie wykreowane przez autorkę są wyraziste i ciekawe, a sama historia niezwykła i pełna uroku, mimo że osadzona jest w ciężkich i okrutnych czasach.
Główną bohaterką jest Wasia, a dokładniej Wasilisa Pietrowna — dziewczyna nietypowa jak na swoje czasy. Dzielna, waleczna, żądna świata i przygód. Niestety średniowiecze to nie epoka dla kogoś takiego jak ona. Osierocona i uznana za czarownicę nie może wrócić w rodzinne strony. Dlatego przebrana za chłopaka postanawia poznać odległe krainy. Jednak Ruś, którą zamierza przemierzyć, jest okrutna, niebezpieczna i kryje w sobie mnóstwo tajemnic, a większość z nich niekoniecznie pochodzi z tego świata.
Nie spodziewałam się, że dawna Rosja i tamtejsze wierzenia mogą być tak fascynujące. Katherina Arden poprzez swoją książkę sprawia, że czytelnik jest zachęcony do pogłębiania powyższej tematyki.
Muszę przyznać, że nie czytałam pierwszej części tej magicznej trylogii, ale nie przeszkodziło mi to w zagłębieniu się w przedstawioną historię. Natomiast bardzo chętnie sięgnę po jej pierwszą część, a jeszcze chętniej po kolejną, której już nie mogę się doczekać.
Do tego wszystkiego sama okładka dla mnie jest równie niezwykła, jak cała książka. Polecam zwłaszcza tym, którzy znów chcieliby zajrzeć do świata baśni.

Niezwykła, cudowna, magiczna — taka właśnie jest „Dziewczyna z wieży” Katherine Arden. Czytając ją, czułam się, jakbym przeniosła się do czasów dzieciństwa, kiedy to z zapartym tchem słuchałam baśni opowiadanych mi przed snem. Ta książka oczarowała mnie sobą. A kiedy zanurzyłam się w świat stworzony przez Katherine Arden to nie miałam ochoty opuszczać go ani na chwilę....

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , , ,

Eva Garcia Saenz de Urturi – to nazwisko warto zapamiętać. Autorka książki „Cisza białego miasta” jest jedną z najbardziej popularnych hiszpańskich pisarek. I wcale mnie to nie dziwi, dlatego, że pisarka na to miano zasługuje w stu procentach. Książka totalnie mną zawładnęła, zauroczyła i pozostawiła pewien niedosyt. I całe szczęście, że jest ona pierwszą częścią trylogii, ponieważ te pięćset parę stron (które czyta się szybko i płynnie) to w tym przypadku wciąż za mało. Mogłabym ją czytać, czytać, czytać…

Co mnie w niej tak urzekło? Prawdopodobnie wszystko. Po pierwsze styl autorki, po drugie bohaterowie – ciekawi, prawdziwi i nieprzerysowani. Kolejny plus to opisana historia, która jest intrygująca, wciągająca, po prostu ciekawa. A do tego inteligentny i sprytny morderca. Jedynie na początku, zanim zagłębiłam się w tę całą hiszpańską atmosferę, którą stworzyła autorka, nie do końca byłam przekonana czy to faktycznie będzie dobra powieść. To były pierwsze strony. Nie wiedziałam jeszcze, jak bardzo się pomyliłam, bo dalej jest tylko coraz lepiej — znacznie niż lepiej. Nie spodziewałam się, że książka ta wzbudzi we mnie aż tyle emocji.

A o czym jest ten thriller?
Muzyka, śpiew, tłumy ludzi na ulicach i wszechobecna radość. Miasto Vitoria rozpoczęło uroczystości związane z obchodami święta ku czci Virgen Blanca – Białej Panienki, gdy w Starej Katedrze odnalezione zostają zwłoki pary dwudziestolatków. Ułożenie ciał i inne symbole pozostawione w miejscu zbrodni wskazują nawiązanie do serii morderstw, które wstrząsnęły miastem dwadzieścia lat temu. A skazany za nie Tasio Ortiz de Zarate wkrótce ma wyjść z więzienia na przepustkę. Czyżby mordercą okazał się ktoś inny? A może Tasio z pomocą wspólnika rozpoczyna to, co zaczął wiele lat wcześniej? I co może mieć wspólnego z tym wszystkim jego brat bliźniak?
Narratorem książki jest przebywający w śpiączce inspektor z Wydziału Kryminalnego Unai Lopez de Ayala. To on, wraz z inspektor Estiabaliz Ruiz de Gauna, prowadzą dochodzenie w sprawie tajemniczych morderstw. Oboje specjalizują się w profilowaniu kryminalnym i są dobrzy w swoim fachu. Mimo to czas ucieka, a morderca wciąż jest nieuchwytny. Giną kolejne osoby. I tylko jedno jest pewne — morderca jest inteligentny, natomiast zbrodnie są przeprowadzane w sposób perfekcyjny z dbałością o każdy szczegół…

„Cisza białego miasta” łączy w sobie wiele gatunków literackich i z pewnością trafi w gusta nawet najbardziej wybranych czytelników. Ja jestem pod jej ogromnym wrażeniem. Gorąco polecam i z niecierpliwością czekam na kolejne tomy. A za tak dobrze spędzony czas i możliwość przeczytania tej książki przed premierą dziękuję bardzo Wydawnictwu Muza.

Eva Garcia Saenz de Urturi – to nazwisko warto zapamiętać. Autorka książki „Cisza białego miasta” jest jedną z najbardziej popularnych hiszpańskich pisarek. I wcale mnie to nie dziwi, dlatego, że pisarka na to miano zasługuje w stu procentach. Książka totalnie mną zawładnęła, zauroczyła i pozostawiła pewien niedosyt. I całe szczęście, że jest ona pierwszą częścią trylogii,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

„W ciszy tęskni się najmocniej”. Jean McClellan ma za czym tęsknić. Od roku, tak jak inni mieszkańcy USA płci żeńskiej, w ciągu dnia może wypowiedzieć maksymalnie 100 słów, ale to nie wszystko. Kobiety (również dziewczynki) mogą zapomnieć o książkach, listach, telefonach, komputerach, czy choćby standardowej nauce. W tym świecie o wszystkim decydują mężczyźni. Tylko oni mogą być aktywni zawodowo, rozwijać się czy choćby odbierać pocztę. Nawet wizyta lekarska nie jest czymś normalnym. Sprzeciwienie się ustalonym normom grozi surowymi i poniżającymi karami. A przecież komunikacja werbalna i niewerbalna (ta druga też zabroniona) to klucz do życia w społeczeństwie i rozwoju zarówno jednostki, jak i całej populacji ludzi. Rozwój mowy miał kluczowy wpływ na przewagę człowieka nad innymi stworzeniami zamieszkującymi naszą planetę. To dzięki komunikacji rozwijały się cywilizacje. Słowa pozwalają na przekazywanie czegoś więcej niż mówienie o czynnościach czy przedmiotach. Dzięki nim jesteśmy w stanie opowiedzieć o uczuciach i innych abstrakcjach. Jest to jedna z potężnych, ale i pięknych wolności i to właśnie ona została odebrana bohaterkom książki Christiny Dalcher, które w ten sposób zostały zepchnięte do rangi człowieka niższego gatunku. Autorka na co dzień jest lingwistką, a więc kimś, kto najlepiej wie, jak ważna w życiu każdego człowieka jest mowa.

Książka „Vox” to dystopia, ale ma nam uzmysłowić co się może stać, gdy nie będziemy walczyć o to, co ważne. Czasem coś popieramy, a czegoś nie. Wielu z nas jednak robi to w ciszy, tylko się przyglądając. Działanie zrzucamy na karb innych. Wyobrażamy sobie, że jeden człowiek jest w świecie niczym kropla w oceanie. Tyle że ta kropla tworzy ocean, jest jego częścią. I ten jeden człowiek naprawdę może dużo zmienić. Autorka chce nam uświadomić, że to od nas zależy, jakie będzie nasze jutro.

Książkę tą czyta się szybko, lecz z pewnością nie jest to ława lektura. Christina Dalcher napisała, że liczy na to, że „Vox” da czytelnikowi do myślenia. I to się autorce doskonale udało. Czytając jej powieść, nie da się nie popaść w refleksje. I to nie jedną. Co prawda książka dotyka tematu równouprawnienia, a raczej jego braku, ale można znaleźć tu również wiele innych aspektów, nad którymi warto się zastanowić.
Pani Dalcher napisała również, że liczy, że jej książka rozbudzi w nas trochę gniewu. I tu muszę się rozwinąć. Owszem książka wywołała we mnie złość i nawet nie trochę, a całkiem sporo. O ile efektem zamierzonym było, aby czytelnik był zły na system, to jestem też nieco zła na samą autorkę. Bo pomysł naprawdę był dobry i historia, którą próbowała przekazać, również wzbudziła moje zainteresowanie. Jednak o ile po przeczytaniu pierwszych paru stron byłam entuzjastycznie nastawiona, a książka zdawało się, że napisana jest w sposób elokwentny i nieprzytłaczający, historia ciekawa, nawet wręcz intrygująca, to z każdą kolejną stroną rosło moje rozczarowanie. Niestety było tu sporo niedociągnięć i niedopowiedzeń, a zarazem niektóre z opisów i wątków, które do powieści nic nie wnosiły były zbędnie rozbudowane. Rozumiem też zamysł autorki, który miał ukazać nietolerancję i brak równouprawnienia, ale raził mnie zbyt duży kontrast. Wszystko było czarne albo białe, również bohaterowie, a przez to książka stała się przewidywalna. No i mamy jeszcze główną bohaterkę, która niestety mi osobiście do gustu nie przypadła.

Jednak podsumowując całokształt, muszę przyznać, że „Vox” to książka, z którą wręcz należy się zapoznać. Porusza ona ważne tematy, nad którymi warto się zastanowić.
Dlatego dziękuję Wydawnictwu Muza za umożliwienie mi jej przeczytania przed premierą.

„W ciszy tęskni się najmocniej”. Jean McClellan ma za czym tęsknić. Od roku, tak jak inni mieszkańcy USA płci żeńskiej, w ciągu dnia może wypowiedzieć maksymalnie 100 słów, ale to nie wszystko. Kobiety (również dziewczynki) mogą zapomnieć o książkach, listach, telefonach, komputerach, czy choćby standardowej nauce. W tym świecie o wszystkim decydują mężczyźni. Tylko oni...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Rewelacja! Książka, której się nie czyta, a pochłania w całości. Dawno nie spotkałam się z tym, by jakiś thriller, tak mocno trzymał mnie w napięciu i to przez cały czas, a historia od samego początku mroziłaby krew w żyłach.

24 grudnia. Główna bohaterka Darby jedzie, by spotkać się z chorą na raka trzustki matką. Śpieszy się, by zdążyć jeszcze przed operacją. Niestety warunki pogodowe krzyżują jej plany. Trwa śnieżyca, a ona grzęźnie w miejscu odciętym od reszty świata. Zatrzymuje się dla postoju dla podróżnych, gdzie utknęło również czworo innych, nieznanych osób. Kiedy Darby próbuje złapać zasięg w swojej niemal do końca rozładowanej baterii, w jednym z aut dostrzega uwięzioną w klatce dziewczynkę. Bez namysłu postanawia jej pomóc. Tylko jak? Komu może ufać, a kto jest porywaczem? I jak uciec, gdy najbliższe oznaki cywilizacji są wiele kilometrów od nich, a śnieg sięga po kolana...?

W tej książce wciąż coś się dzieje. Akcja toczy się niczym na rollercoasterze — gdy ruszy, wciąż się rozpędza, by zatrzymać się dopiero na ostatniej stronie. Do tego napisana jest w sposób przystępny i ciekawy, co sprawia, że czyta się ją bardzo szybko, a także tak realistycznie, że ma się wrażenie, że jest się tam razem z bohaterami. Jeden z lepszych thrillerów, jakie czytałam. Tak dobrej książki się nie spodziewałam. Teraz pozostaje mi tylko czekać na film. Polecam gorąco.

Rewelacja! Książka, której się nie czyta, a pochłania w całości. Dawno nie spotkałam się z tym, by jakiś thriller, tak mocno trzymał mnie w napięciu i to przez cały czas, a historia od samego początku mroziłaby krew w żyłach.

24 grudnia. Główna bohaterka Darby jedzie, by spotkać się z chorą na raka trzustki matką. Śpieszy się, by zdążyć jeszcze przed operacją. Niestety...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Dawid Kaster, znany i ceniony malarz ma wszystko to, o czym inni mogą tylko pomarzyć. Nowoczesny dom ze szklanym dachem w środku lasu, piękną żonę, która jest jego całym światem, przyjaciela, na którego zawsze może liczyć i z którym znają się na wskroś, sławę i wciąż rozwijającą się karierę. Nagle w dniu, który mógłby być najszczęśliwszym w jego życiu, dochodzi do morderstwa Ilony — żony bohatera. Bańka szczęścia pryska. Mimo traumatycznego przeżycia związanego ze śmiercią żony, Dawid w miarę możliwości układa sobie życie na nowo. Aż, do momentu, kiedy los postanawia z niego zadrwić. Los, a raczej ktoś... bo kiedy pod drzwiami mieszkania bohater znajduje karteczkę podobną do tej, jaką znalazł w dniu morderstwa przy Ilonie, a w dodatku napisaną pismem jego żony, wspomnienia wracają. Tyle że tym razem towarzyszy im strach.

Jeśli ktoś, sięgając po książkę pana Maksa Czornyja liczy na wartką akcję, mocne wrażenia itp. to tu tego nie znajdzie. Jednak w niczym nie przeszkodziło to autorowi w stworzeniu bardzo dobrego thrillera psychologicznego. Ponieważ jest on interesujący i intrygujący zarazem. „Najszczęśliwsza” napisana jest w błyskotliwy i ciekawy sposób. Co prawda czasem zachowanie bohatera wydawało mi się irracjonalne i po prostu myślałam o nim w kategorii „świr”, ale tak naprawdę nic tu nie jest bez przyczyny. I muszę przyznać, że autor sporo namieszał. Kiedy wydawało się, że wiem, co już jest na rzeczy i natrafiłam na nowy trop, to zaraz coś sprawiało, że kawałki układanki nie do końca do siebie pasowały. Mimo przypuszczeń, do ostatniej strony nie byłam pewna, o co w tym wszystkim chodzi i wciąż czekałam na finał. Podsumowując, ogólnie jest to bardzo dobry thriller, z pewnością zaskakujący i wciągający. Polecam zwłaszcza miłośnikom gatunku.

Dawid Kaster, znany i ceniony malarz ma wszystko to, o czym inni mogą tylko pomarzyć. Nowoczesny dom ze szklanym dachem w środku lasu, piękną żonę, która jest jego całym światem, przyjaciela, na którego zawsze może liczyć i z którym znają się na wskroś, sławę i wciąż rozwijającą się karierę. Nagle w dniu, który mógłby być najszczęśliwszym w jego życiu, dochodzi do...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Książka, która trafiła w moje ręce dziwnym zbiegiem okoliczności, zaraz po przeczytaniu innej pod tym samym tytułem. Początek był dość nieudany. Ciężko się ją czytało i były momenty, że zamierzałam zrezygnować. Ciekawość jednak wzięła górę, bo pomysł autora na nią zainteresował mnie.

Sławny dziennikarz, pracujący niegdyś dla renomowanej gazety wpada na trop wielkiej afery. Jednak nagłośnienie sprawy i jej opublikowanie to nie taka prosta sprawa. Tom, główny bohater, ma pewien problem. Nikt mu nie wierzy. Chcąc zyskać sławę, dał się poznać jako kłamca, gdyż poprzednie jego artykuły okazały się zmyślone. Na domiar złego grozi mu niebezpieczeństwo.

Książka z pewnością jest ciekawa, pomysły oryginalne, a całość zaskakująca. Za to styl pisania nieco ciężki i chaotyczny (chociaż z każdą stroną było coraz lepiej). Przez co książka bardzo dużo straciła. Osobiście miałam też problem z głównym bohaterem, którego z początku nie polubiłam.
Podsumowując, książka ta z jednej strony wymęczyła mnie, z drugiej przypominała mi świetną trylogię Stiega Larssona „Millennium". I gdyby nieco nad nią popracować to z pewnością byłaby rewelacyjna. Ogólnie polecam.

Książka, która trafiła w moje ręce dziwnym zbiegiem okoliczności, zaraz po przeczytaniu innej pod tym samym tytułem. Początek był dość nieudany. Ciężko się ją czytało i były momenty, że zamierzałam zrezygnować. Ciekawość jednak wzięła górę, bo pomysł autora na nią zainteresował mnie.

Sławny dziennikarz, pracujący niegdyś dla renomowanej gazety wpada na trop wielkiej afery....

więcej Pokaż mimo to