Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach: , ,

Kiedy tylko przeczytałam opis książki zapragnęłam ją przeczytać. Spodziewałam się czegoś mocnego i wyjątkowego, ale niestety już po zapoznaniu się z lekturą czuję się zawiedziona. Chwilami bardzo się z nią męczyłam, zwłaszcza na początku. Dopiero pod koniec się nieco rozkręciła i zaczęła lekko wciągać. Podobało mi się zwłaszcza samo zakończenie, które wiele wyjaśnia i nie zostawia nas z pytaniami bez odpowiedzi.

Nie mogę, powiedzieć, że Historia złych uczynków jest złą książką. Nie został jednak w pełni wykorzystany jej potencjał. Wiem, że wiele czytelników jest nią zachwyconych i zachwala ją pod niebiosa, ale w mój gust nie trafiła. Nie znalazłam w niej efektu wow, którego się spodziewałam po tak dobrych ocenach, a nawet chwilami się wynudziłam. Powieść tę mogłabym polecić głównie osobom, które są zafascynowane historią wojenną, z pewnością znajdą w niej coś dla siebie.

Całość opinii --> http://kociara-mojepasje.blogspot.com/2018/03/historia-zych-uczynkow-katarzyna.html

Kiedy tylko przeczytałam opis książki zapragnęłam ją przeczytać. Spodziewałam się czegoś mocnego i wyjątkowego, ale niestety już po zapoznaniu się z lekturą czuję się zawiedziona. Chwilami bardzo się z nią męczyłam, zwłaszcza na początku. Dopiero pod koniec się nieco rozkręciła i zaczęła lekko wciągać. Podobało mi się zwłaszcza samo zakończenie, które wiele wyjaśnia i nie...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Jo i Darius są szczęśliwym małżeństwem wychowującym kilkuletnią córeczkę. Pewnego dnia ich nową sąsiadką zostaje Fig, która szybko zdobywa ich sympatię. Kobiety zaprzyjaźniają się, ale z biegiem czasu ich relacja staje się coraz dziwniejsza. Fig każdą wolną chwilę spędza w domu młodego małżeństwa, kopiuje od Jo zachowania, styl ubierania i sposób urządzenia wnętrz. Pragnie żyć jej życiem.

"Bad Mommy" jest książką należącą do gatunku powieści psychologicznych. Uwielbiam historie, w których występują osoby chore psychicznie. Fascynuje mnie to jak działa ludzki umysł i do czego potrafi zmusić człowieka owładniętego chorobą psychiczną. Biorąc to pod uwagę nie mogłam przejść opok tej książki obojętnie i sięgnęłam po nią gdy tylko trafiła się okazja. Na szczęści nie zawiodłam się.

Widać, że przed rozpoczęciem pisania autorka poświęciła czas na reserch. Skupiła się na jak dokładniejszym przedstawieniu bohaterów, ich osobowości, zachowań odbiegających od normy i przemyśleń. Bardzo ciekawe było obserwowanie w jaki sposób Fig racjonalizowała sobie swoje postępowanie.

Podczas czytania Bad mommy nie raz przeszedł mnie dreszcz emocji, a napięcie rosło z każdą stroną. Jest to książka, od której nie sposób się oderwać. Wciąga bez reszty i nie pozwala o sobie zapomnieć jeszcze długo po przeczytaniu. Polecam każdemu!

Więcej o książce na blogu --> https://kociara-mojepasje.blogspot.com/2018/01/bad-mommy-za-mama-tarryn-fisher.html

Jo i Darius są szczęśliwym małżeństwem wychowującym kilkuletnią córeczkę. Pewnego dnia ich nową sąsiadką zostaje Fig, która szybko zdobywa ich sympatię. Kobiety zaprzyjaźniają się, ale z biegiem czasu ich relacja staje się coraz dziwniejsza. Fig każdą wolną chwilę spędza w domu młodego małżeństwa, kopiuje od Jo zachowania, styl ubierania i sposób urządzenia wnętrz. Pragnie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Jedna z najlepszych książek, które miałam okazję przeczytać! Bieg do gwiazd to historia świetnie opowiedziana z perspektywy nastolatki chorej na cukrzycę, ale również zgrabnie przemycona wiedza na temat samej choroby. Książka wprost naszpikowana cudownymi cytatami o zakończeniu tak szokującym i wywołującym tyle emocji, że ma się ochotę krzyczeć. Polecam bardzo gorąco!

Pełna recenzja --> http://kociara-mojepasje.blogspot.com/2018/03/bieg-do-gwiazd-dominika-smolen.html

Jedna z najlepszych książek, które miałam okazję przeczytać! Bieg do gwiazd to historia świetnie opowiedziana z perspektywy nastolatki chorej na cukrzycę, ale również zgrabnie przemycona wiedza na temat samej choroby. Książka wprost naszpikowana cudownymi cytatami o zakończeniu tak szokującym i wywołującym tyle emocji, że ma się ochotę krzyczeć. Polecam bardzo...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Pewnego dnia nastoletni Clay dostaje tajemniczą przesyłkę. Znajduje w niej siedem kaset magnetofonowych, których kolejne strony podpisane są numerami od 1 do 13. Kiedy z wielką ciekawością włącza jedną z nich i słyszy głos szkolnej koleżanki Hannah, przeżywa szok. Dziewczyna niedawno popełniła samobójstwo, a na nagraniach wyjaśnia co ją do tego skłoniło. Powodów jest trzynaście, a każdy z nich to jedna z osób, do których dotarła przesyłka. Hannah ustaliła tylko dwie zasady: wysłuchaj wszystkiego do końca i przekaż kasety kolejnej osobie, bo inaczej cały świat dowie się co mi zrobiłeś. Clay jest wstrząśnięty, ponieważ nie ma sobie nic do zarzucenia. Co zrobił, że znalazł się na liście? Kto jeszcze się na niej znajduje i co przeżyła Hannah, że zdecydowała się na tak drastyczny krok?

O 13 powodach słyszałam już dawno temu, ale naprawdę głośno zrobiło się o nich po premierze serialu na podstawie książki (o tym samym tytule). Serial wzbudził wiele kontrowersji, więc postanowiłam sama przekonać się o co tyle krzyku. Zanim jednak zasiądę do oglądania postanowiłam poznać pierwowzór.

Pomysł na fabułę od początku uważałam za oryginalny i bardzo ciekawy. Od pierwszych strony tajemnica kaset rodzi wiele pytań i sprawia, że nie umiemy oderwać się od czytania.

Historia opowiedziana przez Hannah pokazuje nam, jak czasami niewiele potrzeba, aby znacząco wpłynąć na życie innego człowieka.Coś co dla nas jest niezauważalne dla kogoś innego może być czym nie do pokonania. Książka skłania do przemyśleń nad tym jak traktujemy innych ludzi i czy nie powinniśmy być bardziej uważni. Właśnie za to książka dostaje ode mnie wielki plus.Minusem natomiast jest ukazanie samobójstwa jako sensownego wyjścia z trudnej sytuacji. Na swój sposób gloryfikuje ten akt. Pokazuje, że nie ma potrzeby mówienia innym o swoich problemach i proszenia o pomoc, bo i tak się jej nie otrzyma.

Całość recenzji --> https://kociara-mojepasje.blogspot.com/2017/10/13-powodow-jay-asher.html

Pewnego dnia nastoletni Clay dostaje tajemniczą przesyłkę. Znajduje w niej siedem kaset magnetofonowych, których kolejne strony podpisane są numerami od 1 do 13. Kiedy z wielką ciekawością włącza jedną z nich i słyszy głos szkolnej koleżanki Hannah, przeżywa szok. Dziewczyna niedawno popełniła samobójstwo, a na nagraniach wyjaśnia co ją do tego skłoniło. Powodów jest...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Życie nastoletniej Dominiki w jednej chwili zmienia się nieodwracalnie. Ukochany ojciec przypadkiem oblewa ją benzyną i podpala. W jednej sekundzie dziewczyna staje się żywą pochodnią, w skutek czego doznaje oparzeń ponad połowy ciała. Kiedy po tym tragicznym wypadku budzi się w szpitalu czeka na nią ogromny ból i cierpienie. Rany są tak rozległe, że wielkie blizny zostaną z nią już na zawsze. Z każdym kolejnym dniem coraz bardziej się poddaje i opada z sił. Jedyną motywacją stają się dla niej słowa ojca, który kilka najbliższych lat spędzi w więzieniu. Los sprawia, że na drodze Dominiki staje młody anestezjolog – Tomek Leśniewski, który chce opisać jej przypadek w książce. Po jakimś czasie, kiedy ta znajomość zaczyna znaczyć dla nich coś więcej, pojawia się również jego młodszy brat, Marcel. Chłopak jest zauroczony nowo poznaną dziewczyną, nie daje mu spokoju jej opanowanie i oziębłość. Postanawia zrobić wszystko, aby się do niej zbliżyć i pomóc w trudnych chwilach.

Kreacje bohaterów są niezwykłe i niestereotypowe. Oboje od razu zyskali moją sympatię. Dominika jest osobą, której nie da się nie polubić. Jest bardzo młoda, ale twardo stąpa po ziemi. Spotkała ją wielka tragedia, po której wiele osób już by się nie podniosło, a ona dała radę. Oczywiście miała momenty załamania, ale kto z nas by nie zwątpił w sens życia w takich okolicznościach? Ogromny ból, cierpienie i świadomość tego, że już zawsze będzie się nosiło na ciele blizny przypominające o czymś o czym chciałoby się jak najszybciej zapomnieć, potrafią przytłoczyć. Bohaterka powieści poradziła sobie z tym ciężarem, bo wiedziała, że jest na świecie ktoś kto ją kocha i jej potrzebuje – ukochany ojciec. Dominika jest teraz młodą kobietą, która nie akceptuje swojego ciała i boi się odrzucenia, ale okazuje się, że przy właściwej osobie jest w stanie się otworzyć i przekraczać własne granice. Z kolei Marcel niektórym osobom mógłby nie przypaść do gustu. Jest czarną owcą w rodzinie, rzucił studia i ma niewyparzony język. Jednak w nim również zachodzą wielkie zmiany. Nie popełnia błędów, których byśmy się po nim spodziewali i naprawdę angażuję się w znajomość z Dominiką. Okazuje się być ciepłym i cierpliwym mężczyzną, na którego można liczyć w każdej sytuacji.

Jeśli szukacie książki, która porusza niełatwe tematy i skłania do refleksji, ale jednocześnie jest napisana przystępnym językiem, to jest to pozycja dla was. Najlepszy powód, by żyć jest pełny emocji, nadziei i marzeń. Od początku wciąga i nie pozwala o sobie zapomnieć. Po przeczytaniu ma się ochotę na więcej, zwłaszcza biorąc pod uwagę to w jaki sposób kończy się ta opowieść.. Polecam gorąco.

Całość recenzji --> https://kociara-mojepasje.blogspot.com/2017/09/najlepszy-powod-by-zyc-augusta-docher_18.html

Życie nastoletniej Dominiki w jednej chwili zmienia się nieodwracalnie. Ukochany ojciec przypadkiem oblewa ją benzyną i podpala. W jednej sekundzie dziewczyna staje się żywą pochodnią, w skutek czego doznaje oparzeń ponad połowy ciała. Kiedy po tym tragicznym wypadku budzi się w szpitalu czeka na nią ogromny ból i cierpienie. Rany są tak rozległe, że wielkie blizny zostaną...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Gdy tylko przeczytałam opis z okładki wiedziałam, że muszę jak najszybciej sięgnąć po tę książkę. Nic tak nie cieszy jak czytanie powieści, której akcja rozgrywa się w naszych okolicach! Mimo że Chorzów nie jest moim miastem, to znam go bardzo dobrze, a odnajdywanie na kartach książki znajomych miejsc sprawiało mi wiele radości. Tajemnicza śmierć Marianny Biel była reklamowana jako komedia kryminalna. Nie umiałam sobie wyobrazić jak można połączyć te dwie rzeczy, ale gdy tylko zaczęłam czytać zrozumiałam, że jest to bardzo trafne określenie. Nie raz zdarzyło mi się zaśmiać pod nosem.

Myślę, że Tajemnicza śmierć Marianny Biel to świetny kryminał ze szczyptą humoru. Autorka wprawnie połączyła żarty z dreszczykiem emocji, a do tego doskonale wykreowała bohaterów. Książka z pewnością spodoba się miłośnikom zagadek detektywistycznych, intryg i oczywiście psów. Obojętnie obok niego nie może przejść również żaden mieszkaniec Chorzowa i okolic, bo naprawdę warto zwrócić uwagę na tę pozycję. Polecam gorąco! Ja z wielką przyjemnością sięgnę po kolejne tomy z cyklu Kryminał pod psem.

Całość recenzji --> https://kociara-mojepasje.blogspot.com/2017/09/tajemnicza-smierc-marianny-biel-marta.html

Gdy tylko przeczytałam opis z okładki wiedziałam, że muszę jak najszybciej sięgnąć po tę książkę. Nic tak nie cieszy jak czytanie powieści, której akcja rozgrywa się w naszych okolicach! Mimo że Chorzów nie jest moim miastem, to znam go bardzo dobrze, a odnajdywanie na kartach książki znajomych miejsc sprawiało mi wiele radości. Tajemnicza śmierć Marianny Biel była...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Wybitny antropolog sądowy – David Hunter, po stracie dwóch najbliższych osób porzuca dotychczasowe życie w Londynie i przeprowadza się do małego miasteczka Manham. Chce zostawić za sobą wszystkie bolesne wspomnienia, odciąć się od dotychczasowej pracy i wieść spokojne życie lekarza rodzinnego. Nie udaje mu się to jednak na długo, ponieważ w miasteczku dochodzi do brutalnego morderstwa, a miejscowa policja nie jest w stanie sama rozwiązać zagadki. Miejscowi chłopcy odnajdują zmasakrowane zwłoki, w różnych miejscach podrzucane są okaleczone ciała zwierząt, a kilka dni później w tajemniczych okolicznościach znika kolejna kobieta. Najgorszym dla miejscowej społeczności ciosem jest się fakt, że mordercą musi być jeden z mieszkańców. Hunter niechętnie zgadza się pomóc w śledztwie, a kiedy kolejną ofiarą zostaje jego przyjaciółka angażuje się w sprawę całym sobą, nie zważając na niebezpieczeństwo.

Uwielbiam książki, które podczas czytania wywołują dreszcz emocji i strach. Podziwiam autorów, którzy nie boją się brutalnych opisów i w szczegółowy sposób przedstawiają nawet drastyczne momenty. Mimo że Chemia śmierci nie jest najlepszą książką tego typu, którą miałam okazję poznać, to nie zawiodła mnie i bardzo mi się spodobała. W pierwszej chwili może wydawać się dość schematycznym kryminałem: bohater po przejściach, który przeżył tragedię, małe miasteczko zapomniane przez wszystkich i pierwsze morderstwa w jego historii, które sprawiają, że reporterzy tłumnie do niego przyjeżdżają. Jest jednak w niej coś wyjątkowego, innego i wciągającego, a główny bohater jest dobrze wykreowany. Beckett spisał się świetnie. Sprawił, że przez cały czas czułam podekscytowanie i szybsze bicie serca. Z kolei zakończenie wbiło w fotel, bo jak to bywa w tego typu książkach było niezwykle zaskakujące.

Zdecydowanie polecam! Niekoniecznie ludziom o stalowych nerwach, ale z pewnością tym, którzy lubią czuć dreszcz emocji podczas czytania. Miłośnicy kryminału koniecznie powinni sięgnąć po tę i inne książki Simona Becketta. Jestem świeżo po lekturze, a już nie mogę się doczekać kolejnych przygód z tym autorem.

Całość recenzji --> http://kociara-mojepasje.blogspot.com/2017/01/simon-beckett-chemia-smierci.html

Wybitny antropolog sądowy – David Hunter, po stracie dwóch najbliższych osób porzuca dotychczasowe życie w Londynie i przeprowadza się do małego miasteczka Manham. Chce zostawić za sobą wszystkie bolesne wspomnienia, odciąć się od dotychczasowej pracy i wieść spokojne życie lekarza rodzinnego. Nie udaje mu się to jednak na długo, ponieważ w miasteczku dochodzi do brutalnego...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Sympatyczna rodzina Gwizdoszów, składająca się z rodziców i trójki dzieci, mieszka w Warszawie. Najstarszy z rodzeństwa Kuba jest w klasie maturalnej i przeżywa swoje pierwsze zakochanie w dziewczynie, która jako jedyna nieuległa jego urokowi. Kilka lat młodsza Malwina jest pogodną nastolatką, której jednak zaczyna brakować miłości. Uważa, że jedynym sposobem na znalezienie chłopaka jest przejście na dietę i zrzucenie kilku kilogramów. Najmłodszą z rodzeństwa jest kilkuletnia, ciekawa świata Marynia. Każdy z członków rodziny czuje się w niej dobrze i wie, że ma wokół siebie kochających ludzi. Jednak czy na pewno są w stanie się przed sobą otworzyć i zauważyć pojawiające się problemy?

Po lekturze czuję duży niedosyt i rozczarowanie. Myślę, że autorka nie do końca poradziła sobie z tym tematem, ale jako, że jest to jej debiutancka powieść można to wybaczyć. Czytałam inne tomy tej serii i bardzo mi się podobały, więc na pewno będę ją kontynuować. Myślę, że grupą osób, którym Wszystko, tylko nie mięta mogłaby przypaść do gustu są osoby w wieku 10-12 lat, choć wiem, że i starsze osoby się nią zachwycały. Niestety moim wymaganiom nie sprostała, ale nie uważam też żeby była bardzo zła i niegodna czyjejkolwiek uwagi.

Całość recenzji --> http://kociara-mojepasje.blogspot.com/2017/03/wszystko-tylko-nie-mieta-ewa-nowak.html

Sympatyczna rodzina Gwizdoszów, składająca się z rodziców i trójki dzieci, mieszka w Warszawie. Najstarszy z rodzeństwa Kuba jest w klasie maturalnej i przeżywa swoje pierwsze zakochanie w dziewczynie, która jako jedyna nieuległa jego urokowi. Kilka lat młodsza Malwina jest pogodną nastolatką, której jednak zaczyna brakować miłości. Uważa, że jedynym sposobem na znalezienie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Nad brzegiem Wisły zostaje znalezione ciało mężczyzny ze zmasakrowaną głową. Kilka dni później w małym miasteczku pod Warszawą w wyjątkowo brutalny i obrzydliwy sposób zostaje zamordowany ksiądz. Sprawą zajmują się funkcjonariusze Komendy Stołecznej – Osowski i Lewandowski. Muszą schwytać seryjnego mordercę, o którym nie wiadomo nic poza tym, że ani chwili nie zawaha się przed torturowaniem i pozbawieniem życia kolejnych ofiar. Rozpoczyna się walka z czasem. Niestety sprawca wykazuje się niezwykłym sprytem i inteligencją nie dopuszczając nawet do najmniejszych pomyłek podczas swoich sadystycznych czynów. Policja nie odpuszcza, a po utracie jednego ze swoich podwaja wysiłki i robi wszystko, aby dopaść psychopatę grasującego po ulicach. Czy im się to uda? Ile ludzi musi jeszcze ucierpieć i czy jest jakaś metoda w działaniu mordercy? Tymczasem czarna samica kruka wszystkiemu się przygląda, krąży nad głowami w poszukiwaniu kolejnych ofiar.

Autor stworzył bardzo ciekawą historię, która wciąga od pierwszej strony. Ani przez chwilę nie czujemy się znudzeni lekturą, bo ciągle coś się dzieje i pojawiają się nowe fakty. Nie tylko próbujemy jak najszybciej schwytać mordercę wraz z policjantami, ale również staramy się stworzyć razem z psychologiem portret psychologiczny sprawcy. Dociekamy co skłania mordercę do takich czynów, jak wyglądało jego dzieciństwo i czy to ono tak na niego wpłynęło oraz czy działa według jakiegoś schematu. Bardzo lubię takie wątki psychologiczne i cieszę się, że się on tu pojawił, bo z całą pewnością książka nie byłaby bez niego kompletna.

Myślę, że była to dobra książka, choć czuję niedosyt, a zakończenie trochę mnie rozczarowało. Autor daje czytelnikowi szansę na własną interpretację wydarzeń, ale osobiście wolałabym, aby wszystko zostało rozstrzygnięte. Ostatecznie jednak jestem na tak i zachęcam do sięgnięcia lektury.

Całość recenzji --> https://kociara-mojepasje.blogspot.com/2017/04/czarna-samica-kruka-dariusz-pawowski.html

Nad brzegiem Wisły zostaje znalezione ciało mężczyzny ze zmasakrowaną głową. Kilka dni później w małym miasteczku pod Warszawą w wyjątkowo brutalny i obrzydliwy sposób zostaje zamordowany ksiądz. Sprawą zajmują się funkcjonariusze Komendy Stołecznej – Osowski i Lewandowski. Muszą schwytać seryjnego mordercę, o którym nie wiadomo nic poza tym, że ani chwili nie zawaha się...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Dom przy Folger Street 1 nie jest zwykłym domem. Jest miejscem, w którym od początku króluje śmierć. Zaprojektował go światowej sławy, dotknięty osobistą tragedią, architekt Edward Monkford kierując się ideą skrajnego minimalizmu. Zadbał o to, aby nic w jego projekcie nie było pospolite i skłaniało przyszłych mieszkańców do zmiany stylu życia. Całkowicie biała przestrzeń, w której wszystko musi mieć swoje miejsce, inteligentny system rozpoznawania mieszkańców i program kontrolujący każdy aspekt życia potrafią przerażać. Po dodaniu do tego długiej umowy i listy kilkuset surowych zakazów i nakazów, których musi przestrzegać najemca można by uznać, że nikt nie zechce zamieszkać w takim miejscu. Potrafi ono jednak dać również poczucie bezpieczeństwa, którego tak bardzo potrzebują Emma i Jane. Przeszłość przeplata się z teraźniejszością. Kiedyś była Emma szukająca wraz ze swoim chłopakiem bezpiecznego schronienia, które pomoże jej uporać się traumą po włamaniu. Dzisiaj Jane, która po urodzeniu martwego dziecka szuka miejsca, w którym mogłaby zacząć życie od nowa. Te dwie historie z pozoru wydają się zupełnie inne, jednak jest coś co je łączy.

Lokatorka to opowieść przede wszystkim o obsesji i powtarzaniu błędnych schematów. Jak na prawdziwy thriller psychologiczny przystało dobrze poznajemy sposób myślenia bohaterek, ich problemy i lęki oraz zaburzone postrzeganie rzeczywistości. Emma i Jane są do siebie bardzo podobne, popełniają podobne błędy i zakochują się w tym samym mężczyźnie. Postać Edwarda również jest bardzo dobrze wykreowana. Możemy zobaczyć jak próbuje sobie radzić ze stratą rodziny i jak objawiają się jego problemy psychiczne. Jego dbałość o szczegóły i obsesje potrafią zadziwiać. Wszyscy bohaterowie sprawiają wrażenie żywych i namacalnych.

Cała powieści, podobnie jak projekt Edwarda, dopracowana jest pod każdym względem. Autor naprawdę dał z siebie wszystko, by stworzyć świetną historię, która wciąga od pierwszej strony i trzyma w napięciu do ostatniej chwili. Lokatorka jest thrillerem psychologicznym wywołującym dreszczyk emocji i ciągłe uczucie niepewności jednocześnie pozwalającym nam poznać motywy postępowania bohaterów.

Całość recenzji --> https://kociara-mojepasje.blogspot.com/2017/09/lokatorka-jp-delaney.html

Dom przy Folger Street 1 nie jest zwykłym domem. Jest miejscem, w którym od początku króluje śmierć. Zaprojektował go światowej sławy, dotknięty osobistą tragedią, architekt Edward Monkford kierując się ideą skrajnego minimalizmu. Zadbał o to, aby nic w jego projekcie nie było pospolite i skłaniało przyszłych mieszkańców do zmiany stylu życia. Całkowicie biała przestrzeń, w...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Młody prawnik z Krakowa Hugo Hajdukiewicz ze zgrozą odlicza czas do trzydziestych urodzin, które zbliżają się wielkimi krokami. Aby dalej wieść życie pełne luksusu i odziedziczyć ogromny spadek musi spełnić ostatnią wolę wuja zawartą w testamencie. Warunkiem koniecznym jest zostanie mężem i ojcem przed trzydziestką. Pomysłowy Hugo z pomocą najlepszego przyjaciela organizuje konkurs na jednej z uczelni, który wyłoni najlepszą kandydatkę do tak nagłego założenia rodziny. Tym sposobem poznaje młodziutką studentkę ze wsi Łucję Maśnik. Dziewczyna nie ma doświadczenia w kontaktach z mężczyznami, więc bardzo szybko ulega urokowi przystojnego biznesmena nie domyślając się niczego. Hugo jest z siebie bardzo zadowolony, z powodzeniem się oświadcza i jest pewny, że otrzymanie spadku to już tylko kwestia czasu. Nie przypuszcza, że wkrótce sprawy zaczną wymykać się spod kontroli.

Konkurs na żonę nie jest debiutem autorki. Wcześniej pisywała pod pseudonimem Augusta Docher, pod którym wydała trzy książki. Jedną z nich było Eperu, w którym swego czasu byłam zakochana. Nic więc dziwnego, że zapragnęłam jak najszybciej sprawdzić jak Beata Majewska poradziła sobie w innym temacie.

Zaczęło się bardzo ciekawie, ale akcja na początku toczyła się zbyt szybko. Konkurs błyskawicznie został rozstrzygnięty, a bohaterowie poznali się już w pierwszym rozdziale. Zarówno Hugo jak i Łucja okropnie działali mi na nerwy i nie mogłam się z nimi utożsamić, ale trzeba przyznać, że autorka wykonała kawał dobrej roboty i wykreowała ich doskonale.

Od początku przez głównych bohaterów dostawałam bzika, ale lubię gdy książka wywołuje emocje. Nawet jeśli są to te negatywne i mam ochotę potrząsnąć bohaterką i powiedzieć jej, że nie tędy droga, to jest to coś przez co książka zapada mi w pamięć.

Irytowały mnie też czasami dziwne a’la młodzieżowe powiedzonka pojawiające się w wypowiedziach bohaterów. Poza tym szczegółem dialogi są naturalne i niewymuszone. Styl autorki jest lekki i przyjemny w odbiorze, a sam tekst pozbawiony jest błędów logicznych na co ostatnio zwracam uwagę. Książka jest też bardzo ładnie wydana. Podoba mi się jej okładka, która nawiązuje do treści i świetnie wpasowuje się w klimat, ale też wybrana czcionka, która ułatwia czytanie.

Mimo że Konkurs na żonę jest lekką powieścią i wydaje się być banalna i przewidywalna to między wierszami zawiera też pewien przekaz. Opowiada o uczuciach i prawdziwej przyjaźni, o tradycjach i wartościach przekazywanych nam od małego, o relacjach rodzinnych oraz tym jak one mogą wpłynąć na całe nasze życie. Poruszony zostaje wątek utraty najbliższych i zmagania się z przeszłością. Bardzo podobał mi się szacunek i rodzinne ciepło, które zastajemy w domu panny Maśnik. Właśnie te szczegóły i zaskakujące zakończenie, które zaostrzyło mój apetyt przekonują mnie całkowicie do sięgnięcia po kolejne części tej serii.

Całość recenzji --> http://kociara-mojepasje.blogspot.com/2017/06/konkurs-na-zone-beata-majewska.html

Młody prawnik z Krakowa Hugo Hajdukiewicz ze zgrozą odlicza czas do trzydziestych urodzin, które zbliżają się wielkimi krokami. Aby dalej wieść życie pełne luksusu i odziedziczyć ogromny spadek musi spełnić ostatnią wolę wuja zawartą w testamencie. Warunkiem koniecznym jest zostanie mężem i ojcem przed trzydziestką. Pomysłowy Hugo z pomocą najlepszego przyjaciela...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Kiedy pierwszy raz trafiłam na tę książkę od razu wiedziałam, że muszę ją przeczytać. Opis mówiący o impulsywnej Cassandrze, demonicznym Morfeuszu i jego mrocznych tajemnicach bardzo mnie zaintrygował, a okładka jest wręcz hipnotyzująca. Kiedy zobaczyłam ją na żywo wydała mi się jeszcze bardziej niezwykła, choć później okazało się, że bardzo łatwo się rysuje i niszczy co odbiera jej trochę uroku.

Fabuła z początku wciągnęła mnie całkowicie, mimo że jest dość odrealniona. Z zainteresowaniem poznawałam bohaterów i ich historie. Najbardziej polubiłam Tommy’ego, który jest bardzo sympatycznym chłopakiem chorym na białaczkę. Jest młodszy od głównej bohaterki, ale niezwykle dojrzały emocjonalnie i zachowuje pogodę ducha mimo przeciwności losu. Przeżywają z Cassandrą chwilę namiętnych uniesień, ale szybko uznają, że najlepiej będzie zostać przyjaciółmi i tak też się dzieje.

Niestety w połowie książki fabuła przestała już tak wciągać. Miałam wrażenie, że nie dzieje się już nic innego poza seksem. Wiadomo, że erotyki mają to do siebie, że są nasycone pikantnymi scenami, ale tutaj było ich aż nadto. Na praktycznie każdej stronie mamy do czynienia ze scenami łóżkowymi, ocieraniem się o siebie lub mocnym napięciem seksualnym i to nie tylko pomiędzy głównymi bohaterami. Trzeba jednak przyznać, że sceny seksu są napisane gustownie i ze smakiem. Są one odważne, ale nie wulgarne. Całość napisana jest poprawnie stylistycznie i bardzo podoba mi się rozmieszczenie tekstu, które ułatwia czytanie. Zauważyłam jednak kilka błędów logicznych. Na przykład w pewnym momencie Cassandra odbiera telefon Morfeusza, na którym wyświetla się informacja, że numer jest zastrzeżony, a pod koniec książki kobieta zerkając na ponownie dzwoniący telefon, jako że ma świetną pamięć do numerów rozpoznaje, że dzwoni ta sama osoba.

W Snach Morfeusza znajdziemy seks, miłość, nienawiść, emocje, śmiertelną chorobę i bogactwo. Myślę, że każdy miłośnik erotyków powinien sięgnąć po tę pozycję. Radzę od razu zaopatrzyć się w dwa lub trzy tomy serii (premiera trzeciego będzie miała miejsce w połowie maja tego roku). Ja mimo kilku uwag jestem zadowolona z lektury i z całą pewnością sięgnę po kolejne tomy, bo zakończenie całkowicie mnie zaskoczyło i zaciekawiło. Autorka bez wątpienia ma świetną wyobraźnie i potrafi przelać swoje myśli na papier. Polecam!

Całość recenzji ---> http://kociara-mojepasje.blogspot.com/2017/04/sny-morfeusza-k-n-haner.html

Kiedy pierwszy raz trafiłam na tę książkę od razu wiedziałam, że muszę ją przeczytać. Opis mówiący o impulsywnej Cassandrze, demonicznym Morfeuszu i jego mrocznych tajemnicach bardzo mnie zaintrygował, a okładka jest wręcz hipnotyzująca. Kiedy zobaczyłam ją na żywo wydała mi się jeszcze bardziej niezwykła, choć później okazało się, że bardzo łatwo się rysuje i niszczy co...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Po przeczytaniu pierwszych rozdziałów zaczęłam zastanawiać się po co sięgnęłam po tę książkę. Uznałam ją za stratę czasu i odpowiednią co najwyżej dla osób w wieku ok. 12 lat. Główna bohaterka, a za razem narratorka zdobyła u mnie tytuł dziecinnej snobki, bo jak inaczej nazwać osobę, która chłopaka chce mieć jedynie na pokaz, najbardziej liczą się dla niej polubienia wstawionych przez nią zdjęć, nie potrafi być szczera w stosunku do najbliższych przyjaciółek i prowadzi wojnę o przywództwo z jedną z nich. Doprowadzała mnie do szału, bo siedemnastolatce można już oczekiwać czegoś więcej. Jednak zagłębiając się coraz bardziej w lekturę zaczęłam zauważać, że nie wszystko jest takie jak się wydaje. Gia powoli sama uświadamia sobie jakie błędy popełnia i przechodzi pewnego rodzaju przemianę. Za sprawą Haydena - chłopaka na zastępstwo i jego rodziny zaczyna dostrzegać swój brak zaufania do przyjaciółek, wcale nie tak dobre relacje z rodzicami jakie mogłyby się wydawać z zewnątrz i to, że kłamstwo nie jest dobrym rozwiązaniem.

Mimo że nie trudno od samego początki domyślić się co wyniknie ze znajomości Gii i Haydena, to czułam przyjemność czytania. Myślę, że autorka nie miała zamiaru zaskoczyć czytelników, a zwrócić ich uwagę na aktualne problemy nastolatków. Pokazuje nam nie tylko na czym tak naprawdę powinna polegać przyjaźń i jaki skutki może przynieść nawet niewinne kłamstwo, ale również do czego doprowadzić może nadmierne korzystanie z mediów społecznościowych. Na podstawie Gii i jej najbliższej rodziny, widzimy jak telefon czy komputer może nas od siebie oddalić. Na szczęście nastolatka w porę zauważa swoje błędy i z pomocą chłopaka i nowej przyjaciółki stara się być lepszym człowiekiem. Bardzo podobała mi się ta jej przemiana z zapatrzonej w siebie przywódczyni w dziewczynę, która wie co tak naprawdę w życiu się liczy.

Całość recenzji --> https://kociara-mojepasje.blogspot.com/2017/02/chopak-na-zastepstwo-kasie-west-book.html

Po przeczytaniu pierwszych rozdziałów zaczęłam zastanawiać się po co sięgnęłam po tę książkę. Uznałam ją za stratę czasu i odpowiednią co najwyżej dla osób w wieku ok. 12 lat. Główna bohaterka, a za razem narratorka zdobyła u mnie tytuł dziecinnej snobki, bo jak inaczej nazwać osobę, która chłopaka chce mieć jedynie na pokaz, najbardziej liczą się dla niej polubienia...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Wiele tysięcy lat temu ludzie nie znali pojęcia liczb. Żyli też w przekonaniu, że słońce i księżyc to bogowie toczący ze sobą walkę, tak tłumaczyli sobie istnienie dnia i nocy, jasności i ciemności. Nikt nie zaprzątał sobie głowy rozmyśleniami na te tematy aż do pojawienia się na świecie Dora. Chłopiec od urodzenia zafascynowany jest liczeniem. Nadaje nazwy poszczególnym liczbom i liczy wszystko. Najpierw swoje oddechy i palce, później patyki i kamienie, aż w końcu chce policzyć chwile. Całkiem przypadkiem udaje mu się skonstruować pierwszy zegar słoneczny. Zostaje nazwany Ojcem Czasu, a za wymyślenie tego pojęcia zostaje strącony do jaskini, w której skazany jest przeżyć wieczność wysłuchując rozpaczy, błagań i narzekań ludzi na uciekający czas.

Równolegle śledzimy losy współczesnych bohaterów. Victor jest osiemdziesięcioletnim biznesmenem. Bogacz od roku zmaga się ze śmiertelną chorobą, nie zostało mu wiele czasu. Nie poddaje się jednak i postanawia znaleźć sposób na zyskanie kolejnego życia. Nie ma dla niego znaczenia to, że nie spotka w nim swoich bliskich i będzie żyć w zupełnie innym świecie, liczy się tylko to że zyska dodatkowy czas. Okłamując żonę, ignorując jej starania zabezpiecza swój majątek
i dąży do zrealizowania planu.

Książka choć niewielka, a na jej przeczytanie wystarczy jeden wieczór, ma w sobie coś wyjątkowego i zostaje w nas na dłużej. Fabuła wciąga od pierwszej strony
i zdecydowanie nie jest przewidywalna. Autor znakomicie poradził sobie z kreacją bohaterów. Nie mamy żadnego problemu aby wczuć się w ich sytuacje i poczuć emocje, które nimi targają. Jedyny wątek, który mi nie pasował było zauroczenie Sarah. Wiadomo, że miłość jest ślepa i szczególnie nastolatki robią czasami nieprzemyślane rzeczy, ale żeby aż tak? Czy zdarza się, że dziewczyna kupuje dopiero co poznanemu chłopakowi, który w dodatku nie zwraca na nią szczególnej uwagi, ekskluzywny prezent za sporą sumę pieniędzy?

Całość recenzji ---> http://kociara-mojepasje.blogspot.com/2016/08/zaklinacz-czasu-mitch-albom.html

Wiele tysięcy lat temu ludzie nie znali pojęcia liczb. Żyli też w przekonaniu, że słońce i księżyc to bogowie toczący ze sobą walkę, tak tłumaczyli sobie istnienie dnia i nocy, jasności i ciemności. Nikt nie zaprzątał sobie głowy rozmyśleniami na te tematy aż do pojawienia się na świecie Dora. Chłopiec od urodzenia zafascynowany jest liczeniem. Nadaje nazwy poszczególnym...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , , ,

Kiedy tylko po raz pierwszy zobaczyłam tą cudowną okładkę (jestem w niej szaleńczo zakochana) wiedziałam, że prędzej czy później muszę dokładnie zapoznać się z historią, którą skrywa. Po przeczytaniu opisu i dotarciu do informacji, że jest to książka nie tylko o kotach, ale i napisana z ich perspektywy sięgnęłam po nią od razu. Spodziewałam się opowieści równie dobrej jak samo wydanie i nie zawiodłam się ani trochę.

Pomysł na fabułę jest świetny. W książce znajdziemy dosłownie wszystko od przygody i podróży poprzez walkę, intrygę i zdradę po przyjaźń, zaufanie i magię. Akcja pędzi do przodu bardzo szybko i nie ma ani chwili na nudę. Postacie się bardzo barwne (i nie mam tu na myśli jedynie umaszczenia kotów), każda się wyróżnia i ma cechy charakteru, które zazwyczaj przypisujemy ludziom. Na początku problem mogą sprawiać imiona bohaterów, które są do siebie bardzo podobne, ale ciągłe ich powtarzanie pomaga w zapamiętaniu kto jest kim. Każdy w Klanie ma wyznaczone zadanie i zna swoje miejsce w hierarchii. Każdy szczegół jest dopracowany. Na kartach książki znajdziemy opisy obozu, dokładnie wiemy co gdzie się znajduje i w którym miejscu umiejscowione zostały legowiska konkretnych kotów. Na początku jest też mapka lasu, która pokazuje gdzie znajdują się tereny wszystkich klanów.

Całość recenzji ---> http://kociara-mojepasje.blogspot.com/2016/04/wojownicy-ucieczka-w-dzicz-erin-hunter.html

Kiedy tylko po raz pierwszy zobaczyłam tą cudowną okładkę (jestem w niej szaleńczo zakochana) wiedziałam, że prędzej czy później muszę dokładnie zapoznać się z historią, którą skrywa. Po przeczytaniu opisu i dotarciu do informacji, że jest to książka nie tylko o kotach, ale i napisana z ich perspektywy sięgnęłam po nią od razu. Spodziewałam się opowieści równie dobrej jak...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Po śmierci ojca, nastoletnia Layken razem z matką i młodszym bratem Kelem przeprowadza się do innego stanu. Rodzeństwo nie jest z tego powodu zadowolone, ale ze względów finansowych nie mają innego wyjścia. Już pierwszego dnia poznają braci mieszkających w domu na przeciwko. Kel od razu zaprzyjaźnia się z młodszym z nich, a między starszym - Willem i Layken zaczyna rozwijać się uczucie. Para bardzo dobrze się dogaduje, ale po jakimś czasie okazuje się, że ten związek nie powinien istnieć. Na jaw wychodzą fakty, które bardzo komplikują ich sytuację. Ponad to okazuję się, że matka Lake również ma swoje sekrety, których odkrycie kolejny raz przewróci świat nastolatki do góry nogami.

Po przeczytaniu Hopeless i Losing Hope, które mnie zachwyciły musiałam sięgnąć po inne książki tej autorki. Spodziewałam się czegoś równie dobrego, miałam bardzo wygórowane oczekiwania i może dlatego trochę się zawiodłam.

Historia wydała mi się bardzo nierealna i przeładowana. Zaczyna się tak słodko, że aż mdli. Leyken i Will gdy tylko się poznają wiedzą, że powinni być razem. Jest to miłość od pierwszego wejrzenia. Od pierwszego spotkania do trzymania się za ręce, rozmów na najtrudniejsze tematy, idealnego dopasowania i ogromnej miłości mija zaledwie kilka dni. Już po jednej randce przekonują się, że są dla siebie stworzeni i będą razem na zawsze. Wszystko dzieje się zbyt szybko i łatwo. Jednak z drugiej strony książka ma pewne plusy.W historii jest pewien przekaz. Pokazuje ona, że życie jest darem, które może nam zostać odebrane w każdej chwili.

Książka nie zachwyca, ale jest warta przeczytania. Czyta się ją lekko i szybko. Mimo wielu dramatycznych sytuacji autorka wplotła kilka zabawnych sytuacji, które wywołują na twarzy uśmiech.

całość recenzji --> http://kociara-mojepasje.blogspot.com/2016/03/puapka-uczuc-colleen-hoover_17.html

Po śmierci ojca, nastoletnia Layken razem z matką i młodszym bratem Kelem przeprowadza się do innego stanu. Rodzeństwo nie jest z tego powodu zadowolone, ale ze względów finansowych nie mają innego wyjścia. Już pierwszego dnia poznają braci mieszkających w domu na przeciwko. Kel od razu zaprzyjaźnia się z młodszym z nich, a między starszym - Willem i Layken zaczyna rozwijać...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

całość recenzji --> http://kociara-mojepasje.blogspot.com/2016/03/collide-gail-mchugh.html

Emily zaraz po ukończeniu szkoły traci ukochaną matkę. Bardzo trudno jest jej pogodzić się z jej odejściem i czuje, że musi zmienić otoczenie. Przeprowadza się do Nowego Jorku, aby zacząć nowe życie ze swoim chłopakiem Dillonem i z przyjaciółką Olivią u boku. Niedługo po przeprowadzce trafia na niezwykle przystojnego i czarującego Gavina. Już podczas pierwszego spotkania rodzi się między nimi pożądanie i nie potrafią o sobie zapomnieć. Odkrywają, że bardzo wiele ich łączy i bardzo szybko nawiązuje się między nimi silna więź. Emily stara się to ignorować i trzymać mężczyznę na dystans. Jest rozdarta pomiędzy lojalnością wobec obecnego chłopaka, a namiętnością do nowo-poznanego Gavina, który okazuje się być jego najlepszym kumplem. Sytuacja zaczyna się jeszcze bardziej komplikować kiedy to Dillon zaczyna coraz częściej pokazywać swoją prawdziwą, brutalną naturę. Dziewczyna musi jak najszybciej podjąć decyzję, którego z nich wybrać: ukochanego, który w trudnych chwilach był dla niej oparciem czy milionera, który rozpala jej zmysły jednym spojrzeniem.

Styl autorki jest lekki i przyjemny, a książkę czyta się bardzo szybko. Podobało mi się, że poznajemy myśli zarówno Emily jak i Gavina, co daje nam lepszy wgląd w sytuację. Cięte dialogi, ciekawe cytaty i ukryte cenne rady są świetnym dodatkiem. Gail McHugh nie komplikowała przesadnie przeszłości bohaterów dzięki czemu zachowany został realizm zdarzeń.

całość recenzji --> http://kociara-mojepasje.blogspot.com/2016/03/collide-gail-mchugh.html

Emily zaraz po ukończeniu szkoły traci ukochaną matkę. Bardzo trudno jest jej pogodzić się z jej odejściem i czuje, że musi zmienić otoczenie. Przeprowadza się do Nowego Jorku, aby zacząć nowe życie ze swoim chłopakiem Dillonem i z przyjaciółką Olivią u boku. Niedługo po...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Księga wyzwań Dasha i Lily Rachel Cohn, David Levithan
Ocena 7,1
Księga wyzwań ... Rachel Cohn, David ...

Na półkach: , ,

Narracja prowadzona jest z podziałem na dwóch bohaterów. Na zmianę swoje historie opowiadają nam Dash i Lily. Dzięki temu nie umykają nam żadne istotne elementy. Rozdziały poświęcone chłopakowi wyszły spod pióra Davida Levithana, a perspektywą Lily zajęła się Rachel Cohn. Mimo że książka napisana została przez dwóch autorów, nie znajdziemy w niej niespójności, jak czasem się zdarza w takich wypadkach.

Główni bohaterowie są swoimi przeciwieństwami. Lily uwielbia święta, pieczenie ciast i obdarowywanie bliskich. Co roku zakłada świąteczne swetry i kolęduje. Nie można nazwać jej duszą towarzystwa, ale jest pogodna i nie ma wielu zmartwień. Rodzice dziewczyny się kochają, a starszy brat zazwyczaj służy pomocą. Dash natomiast nie znosi świątecznego klimatu i tłumów w sklepach. Jego rodzice są po rozwodzie i nie odzywają się do siebie, dzięki temu chłopak ma szansę spędzić ten czas w samotności. Autorzy stworzyli również barwne postaci drugoplanowe. Niektórzy pokręceni, ale bardzo sympatyczni. Wszyscy bardzo dobrze wykreowani. Szczególnie polubiłam ciocię Lily, która zawsze jest gotowa do pomocy i dzięki, której znajomość nastolatków się rozwija.

Bardzo podoba mi się pomysł na fabułę. Nie spotkałam się jeszcze z czymś takim. Historia z pozoru błaha, ma w sobie drugie dno. Cieszę się, że autorzy nie stworzyli powieści ociekającej słodyczą, w której dziewczyna znajduje swojego księcia z bajki. Bohaterowie są prawdziwymi ludźmi z zaletami i wadami. Z drugiej strony czytelnik nie jest zarzucony złotymi myślami na każdym kroku, choć można trafić na kilka wartych zapamiętania słów. Obserwujemy poczynania bohaterów i sami możemy wyciągnąć z nich wnioski. W książce nie brakuje humoru i ironii, a zakończenie zostaje otwarte.

Całość recenzji ---> http://kociara-mojepasje.blogspot.com/2016/02/ksiega-wyzwan-dasha-i-lily-rachel-cohn.html

Narracja prowadzona jest z podziałem na dwóch bohaterów. Na zmianę swoje historie opowiadają nam Dash i Lily. Dzięki temu nie umykają nam żadne istotne elementy. Rozdziały poświęcone chłopakowi wyszły spod pióra Davida Levithana, a perspektywą Lily zajęła się Rachel Cohn. Mimo że książka napisana została przez dwóch autorów, nie znajdziemy w niej niespójności, jak czasem...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Bezimienną dziewczynę poznajemy podczas jej wędrówki przez niebezpieczny, nawiedzony las. Jej celem jest Akademia Pennyroyal, o której nie wie zbyt wiele. Na początku czujemy się zagubieni. Nie wszystko zostaje od razu wyjaśnione, a prawdę poznajemy stopniowo, razem z bohaterką. Mimo że nastolatka nie wie nic o świecie, w którym się znalazła, a nawet o swoim pochodzeniu, to nie jest jest przerażona i wycofana. Na początku czuje się trochę niepewnie, ale potrafi zawalczyć o siebie i bliskich. Szybko nadrabia zaległości i uzupełnia wiedzę na temat księżniczek co daje jej więcej pewności siebie. Nie boi się wyzwań i często ryzykuje swoje zdrowie i życie. Evie jest główną bohaterką, ale poznajemy również jej nowych przyjaciół, nauczycieli i rodzinę. Wszystkie postaci występujące w powieści są bardzo wyraziste. Każda zostaje w pamięci i nie daje o sobie zapomnieć. Bardzo polubiłam Bazyla, który mimo wszystko dąży do celu i nie zwraca uwagi na obraźliwe uwagi innych. Nie wstydzi się tego co robi i podchodzi do siebie z dystansem.

M. A. Larson, który jest również twórcą scenariuszy znanych programów telewizyjnych dla dzieci, nawiązuje w swojej książce do baśni braci Grimm. Znajdziemy w niej księżniczki, rycerzy, wiedźmy, wróżki, trolle, smoki i ludzi zmieniających się w zwierzęta. Jednak różnią się oni od tych tak dobrze nam znanych bohaterów. Księżniczki nie są już damami, które tylko czekają na swojego księcia, stają się wojowniczkami, których celem jest pokonanie złych wiedźm. Do walki wykorzystują dobro, miłość i umiejętność współczucia. Z kolei rycerze zajmują się obroną ludzi przed ziejącymi ogniem smokami.

Całość ---> http://kociara-mojepasje.blogspot.com/2016/02/akademia-pennyroyal-m-larson.html

Bezimienną dziewczynę poznajemy podczas jej wędrówki przez niebezpieczny, nawiedzony las. Jej celem jest Akademia Pennyroyal, o której nie wie zbyt wiele. Na początku czujemy się zagubieni. Nie wszystko zostaje od razu wyjaśnione, a prawdę poznajemy stopniowo, razem z bohaterką. Mimo że nastolatka nie wie nic o świecie, w którym się znalazła, a nawet o swoim pochodzeniu, to...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

http://kociara-mojepasje.blogspot.com/

Anita skończyła studia, ale nie potrafi zebrać się do napisania pracy magisterskiej. Tytuł magistra przed nazwiskiem jest dla pracodawców bardzo ważny i kobieta ma problem ze znalezieniem zatrudnienia. Niedawno rozstała się z wieloletnim partnerem, który tak na prawdę wykorzystywał ją na każdym kroku. Z powodu braku zarobków Anita jest zmuszona wrócić do domu rodzinnego gdzie czeka na nią nerwowa matka i milczący ojciec, z którymi nie ma dobrego kontaktu. To wszystko sprawia, że dwudziestopięciolatka wpada w zawieszenie. Załamana odcina się od świata i ludzi. Całe dnie spędza w samotności, a jedyną pociechą są dla niej książki. Kiedy zauważa na wystawie Żar prawdy nie waha się ani chwili i wydaje na tą pozycję ostatnie pieniądze. Książka, w której swoją historię opowiada Basia staje się impulsem do działania. Anita otrząsa się z letargu i bierze w garść. Kiedy wszystko zaczyna się układać losy bohaterek niespodziewanie się krzyżują.

W powieści mamy do czynienia z dwoma rodzajami narracji. W rozdziałach naprzemiennie poznajemy losy Anity, w których występuje narracja trzecioosobowa i Barbary, która sama opowiada o swoich przeżyciach. Dzięki temu nie czujemy się zagubieni i od razu wiemy czyja historia zostaje nam przedstawiana. Ostatnio bardzo polubiłam motyw książki w książce, który niestety nie występuje zbyt często. Cieszę się, że autorka zdecydowała się na ten niełatwy zabieg. W książce nie znajdziemy wiele dialogów. Występują w niej głównie opisy wydarzeń i przemyślenia, które zazwyczaj kojarzą się z nudą. W tym wypadku jest to zdecydowanie błędne założenie. Książka intryguje i wciąga od pierwszej strony, a akcja toczy się tak szybko, że nie sposób się oderwać. Kiedy musiałam przerwać czytanie, moje myśli i tak ciągle krążyły wokół losów bohaterek. Powieść napisana jest raczej prostym językiem, ale znajdziemy w niej wiele cudownych, życiowych cytatów.

Obie kobiety poszukują prawdy, ale Basia wpada w obsesję na jej punkcie. Wszystkie jej myśli i działania skupiają się na poznaniu przeszłości. Ale czy takie podejście prowadzi do szczęśliwego rozwiązania tajemnic? W swojej książce Barbara opowiada gdzie zaprowadziło ją ślepe dążenie do prawdy. Ma to być pewnego rodzaju terapia dla niej samej i ostrzeżenie dla innych. Pokazuje nam, że tytuł Żar prawdy nie jest przypadkowy. Trafiła do sekty, która nie tylko wyczyściła jej konto, ale również zafundowała wiele traumatycznych przeżyć. Ludzie do niej należący wierzyli, że prawda ich wyzwoli. Chce ona uchronić czytelników przed błędami jakie sama popełniła. Uświadamia ich, że konsekwencje niektórych zachowań mogą być bardzo bolesne. Jej historia mrozi krew w żyłach i nie daje o sobie zapomnieć.

http://kociara-mojepasje.blogspot.com/

Anita skończyła studia, ale nie potrafi zebrać się do napisania pracy magisterskiej. Tytuł magistra przed nazwiskiem jest dla pracodawców bardzo ważny i kobieta ma problem ze znalezieniem zatrudnienia. Niedawno rozstała się z wieloletnim partnerem, który tak na prawdę wykorzystywał ją na każdym kroku. Z powodu braku zarobków Anita...

więcej Pokaż mimo to