rozwiń zwiń
bioderko

Profil użytkownika: bioderko

Nie podano miasta Kobieta
Status Czytelniczka
Aktywność 1 tydzień temu
338
Przeczytanych
książek
609
Książek
w biblioteczce
47
Opinii
379
Polubień
opinii
Nie podano
miasta
Kobieta
Ta użytkowniczka nie posiada opisu konta.

Opinie


Na półkach: , ,

Przede wszystkim, jestem bardzo szczęśliwa, że po raz kolejny mogłam zagłębić się w słowiańską historię Bartka Brzezińskiego. Pierwsze, co przykuwa wzrok, to absolutnie przepiękna okładka. A jak jest z wnętrzem?
Historia zaczyna się bardzo niewinnie, wręcz leniwie. Adrian Falski niedługo po napisaniu matur przybywa do Juraty, aby rozpocząć wakacyjną pracę. Sam początek opisujący przybycie chłopaka do miasta toczy się bardzo wolno, co w zasadzie fajnie komponuje się z wakacyjnym klimatem.
Żeby jednak nie zanudzić czytelnika, leniwe opisy zostają przerwane po to, aby wrzucić głównego bohatera do zupełnie nowego, nieznanego świata fantastyki i mitycznych postaci. Odkrycie przez Adriana bursztynowego serca, syren i całego Slavium w tak początkowym etapie książki uważam za jej mocną stronę. Autor nie przedłuża wprowadzenia, dzięki czemu od razu otrzymujemy sygnał co będzie głównym wątkiem fabularnym (a i tak możemy się potem zaskoczyć). Poza tym, dzięki temu, że od razu poznajemy ten nowy świat, autor ma dużo więcej czasu na powolne wprowadzanie czytelnika w panujące w nim zasady. W żadnym momencie książki nie poczułam się przytłoczona nadmiarem nowych informacji, autor dawkuje nam przyjemności i powoli oswaja z nowymi tematami.
Na plus jak najbardziej również ten nowy świat! Dotychczasowe serie Bartka („Szepty” i „Wilczy Gryz”) obracały się mocno w leśnym klimacie, więc zaproszenie czytelnika dla odmiany do wody, to bardzo dobry wybór. Świat, którego konstruowanie autor poniekąd rozpoczął już w innych książkach, prezentuje się bardzo dobrze. Nie dostrzegłam żadnych luk logistycznych, a stworzone miejsca są bardzo klimatyczne. Bohaterowie obracają się w tych samych lokalizacjach, więc czytelnik nie czuje się zagubiony, a równocześnie jest ich na tyle dużo, żeby się nie znudzić.
Czytając powieści autora, zawsze mam takie odczucie, że dzieje się dużo tych fantastycznych wydarzeń, a jest mniej czasu jest poświęconego na rozwijanie romansów i relacji między bohaterami. Tym razem jednak ta proporcja jest odwrócona. Trzy czwarte książki skupiają się bardziej na pogłębianiu związków, gdzieniegdzie ubarwione wątkami fantastycznymi, a dopiero ostatnia część skupia się konkretniej na wątku fabularnym i punkcie kulminacyjnym. Plusem jest to, jak już wspomniałam, dzięki temu możemy spokojnie zagłębiać się w świat Slavium. Minusem to, że wątek romantyczny mnie nie kupił, przez co trochę się wynudziłam. Dlaczego?
I tu w zasadzie przechodzę do najsłabszej części całej książki, czyli… narracji pierwszoosobowej. Narracja Adriana jest sztywna jak kłoda. I nie chodzi o to, że Adrian jest drętwą postacią, chodzi o to, jak skonstruowana jest narracja. W zasadzie można by we wszystkich czasownikach pozmieniać końcówki i byłaby to narracja trzecioosobowa. I byłoby chyba nawet lepiej, bo narracja Adriana jest po prostu… bezosobowa i nienaturalna. Adrian opisuje nam niemalże całą historię w jednym i tym samym rytmie. Fragmenty, gdzie dzieje się jakaś większa akcja i oczekiwałoby się od postaci jakiegoś skoku adrenaliny (jak np. atak utopca, zbliżenie z partnerem) brzmią zupełnie tak samo jak opis plaży czy wymienianie menu z restauracji. Moment ataku chociażby zalany jest długimi zdaniami, które znacząco spowalniają prędkość akcji. Brakuje mi krótszych, rwanych myśli, które sugerowałyby, że Adrian coś czuje, boi się. A tymczasem otrzymujemy dość zdystansowany opis, który po pewnym czasie staje się niestety… nudny. Tak samo, lekko podchmielony Adrian, który decyduje się zaśpiewać w konkursie karaoke. Niby podchmielony, a jednak zachowuje taki sam poziom trzeźwości umysłu, jak wtedy gdy pijany nie jest. W zasadzie przez całą narrację Adrian staje się dość nudną postacią. Przez to też nie wyczułam ani grama chemii pomiędzy nim a Kaspinem. (W zasadzie bardzo mało uczuć u niego wyczułam. Dopiero w epilogu [gdzie opisany jest z perspektywy trzecioosobowej!], wyczułam od niego głębsze emocje). Ani razu nie wyczułam u Adriana czegoś co wskazywałoby na rozwijające się uczucie. Brakuje mi szybszego bicia serca, nagłego uczucia ciepła… Znaczy, te zjawiska występują, ale są one opisane jakby z boku. I zalane długimi zdaniami. W książce występuje pewien moment, gdy narracja zmienia się z pierwszo- na trzecioosobową i w zasadzie zorientowałam się dopiero, gdy w tekście pojawiło się imię Adriana. Adrian opisuje wydarzenia tak bardzo bezpłciowo i jednostajnie, że nagłe odebranie mu głosu w zasadzie mi umknęło.
Długie i nic niewnoszące zdania to jest też trochę problem tej książki. Nadmierne opisy, które nie oferują nic nowego, również spowalniają tempo akcji. Niektóre opisy bardzo fajnie uzupełniają historię albo tworzą klimat (tak jak wspomniany przeze mnie leniwy opis przyjazdu na początku), ale inne są po prostu zapychaczami. Po co mi opis menu restauracji na kilka linijek? Historia imienia jego matki? I zupełnie nienaturalne nazwanie jej w myślach Pelagią, gdzie wcześniej nie zdarzyło się to ani razu. No niestety, nie. Nie kupuję tego. Książkę można by ograniczyć o parę opisów i myślę, że nadałoby jej więcej lekkości. Nie kupuję też tej narracji. I nie wiem, w zasadzie, co się tutaj wydarzyło, bo dotychczas u autora nie dostrzegłam takich problemów.
Jeszcze jednym minusem jest też, niekonsekwencja w odmianie imienia Kasper. Raz spotkamy się z wersją „Kaspra”, a raz „Kaspera”. Nie wiem, kto tu zawinił, autor czy korektor, ale jakby ktoś miał wątpliwości, to poprawna wersja to ta z ruchomym „e”.
Jak już wspomniałam, Adrian wypada dość blado, ze względu na kiepską narrację, ale jednak są bohaterowie, którzy zasługują na trochę miejsca! Moją ulubioną postacią jest chyba Gloria. Bardzo dobra, spójna kreacja na taką godną zaufania przyjaciółkę, która szanuje tajemnice innych. Podobał mi się rozwój jej relacji z Adrianem oraz to, jak później została wprowadzona w główny wątek. Bardzo ciekawy jest również Walerian, młoda morska wiedźma. Autor bardzo mocno obciąża obowiązkami tego młodego chłopaka, który nie tak dawno przeżył ogromną stratę, ale przy tym prezentuje jako silną postać. Za każdym razem, gdy się pojawiał scena nabierała nowego koloru i wyrazistości. Walerian, również bardzo dobrze wykreowany, w zasadzie miał dla mnie najlepszą chemię z Adrianem ze wszystkich postaci. Ich momenty budziły we mnie więcej emocji niż Adrian z Kaspinem. Trzecią (i ostatnią) postacią, która zasługuje na parę słów jest Destan. W zasadzie ciężko go lubić ze względu na charakter, ale również ze względu na ten charakter staje się bardzo wyrazisty. Jego negatywne podejście niemalże do wszystkiego jest zaakcentowane zawsze, gdy tylko może, ale nie jest to zrobione w nachalny sposób. Nie jest to także schematyczna postać, ma w sobie sporo głębi, nie opiera się tylko na tym negatywizmie, a ze względu na rozwój i drogę, którą przebywa staje się także najbardziej dynamiczny.
W punkcie kulminacyjnym zostaje zrzucony na nas plottwist. Niestety, przez przypadek go sobie zaspoilerowałam i ubolewam nad tym okropnie. Myślę jednak, że mało kto przewidywał, w jakim kierunku zmierzy ta historia. Bardzo podobała mi się natomiast rola, jaką odegrało w niej serce. Z początku mogłoby się wydawać, że to na nim oprze się cała historia, ale tymczasem nastąpił niespodziewany zwrot akcji. Serce jednak odegrało swoją rolę i bardzo fajnie wpasowało się w całość.
Bardzo podobał mi się także wątek tajemnej mocy Destana i tego, jak była ona wprowadzana subtelnie na kolejnych stronach historii. Jej ujawnienie dało mi, jak czytelniczce, przyjemne uczucie satysfakcji, bo udało mi się dostrzec szykowane przez autora wskazówki.
No i na sam koniec, crème de la crème, czyli nawiązania do innych książek z uniwersum i cameo postaci Jonatana! Dla kogoś zaangażowanego w całą serię te mały ukłony innych postaci lub wspomnienia są czymś naprawdę świetnym. Nie będę się zagłębiać w ten temat, żeby nie odbierać nikomu przyjemności z dostrzegania tego samemu, ale uwielbiam te fragmenty!
Podsumowując całość, uważam książkę za taką dobrą lekturę, ale bez fanfarów i fajerwerków. Ogółem, było dużo ciekawych postaci i fajne wątki fantastyczne, ale ta narracja trochę mi zabiła odbiór tej książki. Jak mam być szczera, to nie wywołała wiele razy we mnie jakichś silnych emocji. Zwieńczenie wątku Adriana i Kaspina spłynęło po mnie jak po kaczce, ani trochę mnie nie poruszyło. A szkoda, bo historia zapowiadała się epicko.

Przede wszystkim, jestem bardzo szczęśliwa, że po raz kolejny mogłam zagłębić się w słowiańską historię Bartka Brzezińskiego. Pierwsze, co przykuwa wzrok, to absolutnie przepiękna okładka. A jak jest z wnętrzem?
Historia zaczyna się bardzo niewinnie, wręcz leniwie. Adrian Falski niedługo po napisaniu matur przybywa do Juraty, aby rozpocząć wakacyjną pracę. Sam początek...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

„Pustka” to drugi utwór tej autorki, który miałam okazję przeczytać. Przy pierwszym spotkaniu całkiem nieźle się bawiłam, ale miałam trochę zastrzeżeń, więc myślę, że mogę powiedzieć, że zdecydowałam się na zakup „Pustki” trochę w ciemno. Przekonał mnie do tego głównie opis, który wydał się niezwykle intrygujący.
Zakupu wcale nie żałuję!
Przede wszystkim książka – ona jest po prostu piękna. Gdy tylko zobaczyłam ją na żywo, wpadłam w taki zachwyt, że głowa mała. Podoba mi się wszystko od okładki, przez czcionkę, aż po wstawki między scenami, które (jak podejrzewam) są zapisane alfabetem Morse’a.
Wygląd zewnętrzny totalnie powala, ale także sama historia. Tak bardzo wciągnęłam się w tę historię, że spędziłam cały dzień na czytaniu i zarwałam kawałek nocy, byleby tylko zakończyć ją jak najszybciej. I z perspektywy kilku dni totalnie nad tym ubolewam, bo wolałabym dłużej rozkoszować się tą historią.
Zdecydowanie jedną z najmocniejszych stron książki jest świat, który stworzyła autorka. Metrolit oraz zasady panujące w mieście nie różnią się w zasadzie zbytnio od świata codziennego, w którym my żyjemy, a jednak Metrolit ma sobie coś intrygującego. Autorka powolnie uchyla przed nami rąbka tajemnicy, wraz z rozwojem historii, pokazując nam coraz więcej swojego uniwersum. Bardzo subtelnie dzieli tę przyjemność, nie zawalając czytelnika w jednej chwili masą bezużytecznych informacji. W świecie, który wykreowała, zadbała o każdy mały szczegół – organizację życia społecznego i kulturowego, wprowadziła intrygę polityczną, a także wykreowała własny pomysł na służby porządkowe, prawo, walutę czy problemy z jakimi borykają się mieszkańcy. Sam świat jest na tyle interesujący, że chętnie przeczytałabym jakąkolwiek inną historię osadzoną w tym mieście.
Fundamentem tej powieści są natomiast fantastycznie wykreowani bohaterowie. Każda postać zbudowana jest z krwi i kości, ma odrębny charakter i nie jest zwyczajnie papierowa. Bardzo łatwo jest z nimi sympatyzować lub ich nie polubić, ponieważ wszyscy są bardzo wyraziści i trudno pozostać obojętnym na którykolwiek z charakterów. Jedyne do czego mogę się przyczepić to podobieństwo w nazwiskach: Creed, Cage, Cross. Nie jest ono aż tak duże, ale jednak trzy postacie o nazwiskach na tę samą literą z początku mogą się trochę mylić.
Uwielbiam Cage’a za subtelność, a przy okazji zupełną oczywistość w swoich działaniach.
Uwielbiam też Crossa za swoją nietuzinkowość i nietypowe podejście do sprawy.
Uwielbiam Kita za bycie zwyczajnym młodym chłopakiem, a jednak oddanym i pełnym pasji.
Uwielbiam Harding za bycie twardą babką, a przy tym jednak posiadającą w sobie pewną wrażliwość i słabości, jak każdy człowiek.
Uwielbiam Creeda za bycie tym sympatycznym, a przy tym odpowiedzialnym gościem.
Uwielbiam też duo Creed i Cage, bo oni po prostu świetnie się uzupełniali.
No ale najbardziej uwielbiam Thorna, bo jest po prostu postacią z największą głębią i najlepiej zbudowany z charakterem. Z jednej strony wygląda na gruboskórnego człowieka sukcesu, który raczej nie ma lęków i już uporał się ze swoją przeszłością, a z drugiej dostajemy obraz osoby, która dość łatwo się gubi, gdy pewne jego granice zostaną przekroczone. I to jest świetnie, bo jest po prostu cholernie ludzkie.
Jedyną osobą, do której mam trochę zastrzeżeń, jest Void (i właśnie przez niego, odbieram tę jedną gwiazdkę). Jestem świadoma, że jest on psychopatą i przez to ma w sobie dużo sprzeczności, ale przy pozostałych tak świetnie zbudowanych bohaterach trochę się wyróżnia. Na dobrą sprawę, nie mam pojęcia, jaki on jest. I może taki miał być zabieg autorki, ale te jego zmiany humorów pomieszane z zupełną obojętnością w moim odczuciu trochę odbierają tej postaci, czyniąc go lekko mdłym i niezrozumiałym. W zasadzie zarówno reszta postaci, jak i pędząca i intrygująca fabuła po prostu trochę przyćmiewają jego osobę, co trochę mnie martwi, bo wydaje mi się, że miała to być przede wszystkim historia o nim. No, ale to tylko taki mały minus, bo wszystko inne tutaj świetnie gra.
Fabuła jest bardzo wciągająca. Wciąga zarówno relacja, która rozwija się między Thornem a Voidem (i także innymi postaciami), a także wątek naśladowcy. Bardzo podoba mi się symbolika kolejnych liczb wykorzystana przy zbrodniach, choć są one naprawdę brutalne, że czasami aż ciężko się to czytało. Nasz seryjny morderca daje jednak oficerom mocno w dupę, bo ci bardzo wolno zbliżają się do rozwiązania zagadki, a na swojej drodze w zasadzie mają więcej utrudnień niż ułatwień. Ale to także wzmaga w czytelniku mnóstwo emocji i nieraz niemalże z zapartym tchem kibicowałam drużynie tych dobrych.
A tak krótko mówiąc, jestem bardzo ciekawa, jak rozwinie się ta historia dalej. Totalnie polecam tę książkę, szczególnie dla osób, które lubią takie mroczne klimaty, z masą intryg i ciekawych splotów wydarzeń. Jest to chyba najlepsza rzecz, jaką przeczytałam w ostatnim czasie, wzbudziła we mnie mnóstwo emocji i trzymam kciuki, aby drugi tom pojawił się jak najszybciej ♥

„Pustka” to drugi utwór tej autorki, który miałam okazję przeczytać. Przy pierwszym spotkaniu całkiem nieźle się bawiłam, ale miałam trochę zastrzeżeń, więc myślę, że mogę powiedzieć, że zdecydowałam się na zakup „Pustki” trochę w ciemno. Przekonał mnie do tego głównie opis, który wydał się niezwykle intrygujący.
Zakupu wcale nie żałuję!
Przede wszystkim książka – ona jest...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Moja ocena wahała się między 5 a 6, ostatecznie zdecydowałam się na tę wyższą. Z bólem serca stawiam tej książce tak niską ocenę!
Pierwszy tom Szeptów bardzo mnie wciągnął i z ogromnym podekscytowaniem wyczekiwałam kolejnego tomu. Niestety spotkało mnie ogromne rozczarowanie.
Zacznę od spraw technicznych. Mam trochę problem z tą okładką. Podoba mi się zamysł tworzenia zarysu wizerunku chłopaka z takich kawałków, ale uważam, że jest tutaj po prostu za dużo odcienie zielonego. No i "Klątwa Licha" napisana wielkimi literami jest nie współgra z podtytułem na okładce pierwszego tomu napisanego całego małymi literami. Rozumiem, że Klątwa Licha odnosi się tutaj do nazwy własnej, ale myślę, że okładka wybaczyłaby napisanie tego od małych liter.
Druga sprawa, to... błędy! Niestety, ale jest ich od groma. Głównie problem polega na przecinkach. Brakuje ich niemalże zawsze przy zdaniach zdaniach podrzędnie złożonych. I chyba ani razu przecinek nie pojawił się przed spójnikiem "lecz". Z kolei brak tych przecinków nadrabiały te pojawiające się przed spójnikiem "a", który tworzył strukturę porównawczą, gdzie nie powinien się pojawiać. Nie czepiałabym się, gdyby było ich tylko kilka, ale to były notorycznie powtarzające się błędy. Pojawił się także błędny zapis dialogów (który występował również we wcześniej części), a tak mniej więcej w drugiej połowie książki pojawiło się sporo literówek, np. czasowniki odmienione w formie żeńskiej, gdy odnosiły się do mężczyzn i na odwrót, dodatkowe i brakujące spacje oraz brak kropek na końcu zdań. Nie wiem, czy książka miała korektora, ale jeśli tak, to był wyjątkowo kiepski.
Co do samej fabuły, to mam mieszane uczucia. W zasadzie przez pierwsze 100 stron książki dostajemy dostaje długie rozdziały, w której jest mało treści autentycznie popychającej fabułę do przodu, ale za to masę zapychaczy opisujących nam zwyczaje bohaterów.
W tej części mamy znaczniej mniej postaci - Kacpra i Arnolda i książka bardzo na tym straciła. W poprzedniej opinii pisałam, że Arnold bardzo mnie zaintrygował i chciałam się dowiedzieć czegoś więcej o jego postaci, a tymczasem on... zniknął.
W ramach chyba jakiegoś uzupełnienia niedoboru postaci dostaliśmy braci Sorokinów, rusałki i Augusta. I to właśnie August i Zachary grają główne skrzypce, których chyba można trochę potraktować jako analogię do Kacpra i Arnolda. Kacper i August, co prawda, mało mają ze sobą wspólnego, ale ale Zachary i Arnold - obaj są tajemniczy, trochę zamknięci w sobie i oddani swojej myśli. O ile Zacharego jeszcze polubiłam (chyba właśnie ze względu na podobieństwo do Arnolda), o tyle August jest... po prostu bucem. Serio. Ja też jestem miastową dziewczyną, ale gdyby obca rodzina za darmo przygarnęła mnie do swojego domu, to nie obrażałabym ich na każdym kroku. Poza tym jest po prostu przerysowany. Dopiero pod koniec poznajemy go od trochę innej strony, ale dla mnie to już było trochę za późno.
No i jest jeszcze Dziki Łów, który do złudzenia przypomina Dzikie Polowanie z powieści "Pani Noc" Cassandry Clare i ogółem jej świata Nocnych Łowców. Dziki Łów na coś poluje, ale nie wiadomo na co i jeździ konno po niebie. A pod sam koniec na tacy dostajemy drugiego Marka Blackthorna. Inspiracją inspiracją, ale im więcej o tym czytałam, tym bardziej czułam zażenowanie związane z podobieństwem.
A po tych minusach przejdę do plusów, bo ich też jest sporo :)
Przede wszystkim postać Mai. W zasadzie niewiele o niej pamiętam z pierwszego tomu i cieszę się, że w tym została rozwinięta. Mogliśmy trochę głębiej ją poznać, z czego się cieszę, bo jest bardzo silną żeńską postacią.
Podobało mi się nagromadzenie słowiańskich istot. Choć sporo z nich nie zostało rozwiniętych i były tylko wspomniane z nazwy, to jednak ich obecność dodawała klimatu i poszerzała świat słowiańskich legend. O wielu z nich nigdy wcześniej nie słyszałam i dla Autora to musiało być nie lada zadanie, aby przygotować się merytorycznie do pisania.
Bardzo doceniam też ostateczne rozwiązanie zagadki związanej z Puszczą, bo zupełnie się tego nie spodziewałam! Było mi trochę smutno, bo w tym tomie szczególnie mocno polubiłam postać za to odpowiedzialną, ale cieszę się, że dałam się zaskoczyć. Zawsze wolę, gdy nie rozpracowuję fabuły książki już na pierwszy stronach i w tej książce także mi się nie udało.
W drugiej połowie książki wszystkie rozdziały są znacznie krótsze w porównaniu z początkiem. Obawiałam się, że może to być związane z gorszą jakością dalszej treści, ale jest wręcz przeciwnie. Krótsze rozdziały nadają pędu całej akcji, a dzieje się tam naprawdę dużo. Po przeczytaniu odbieram to jako celowy zabieg Autora. Jak najbardziej na plus.
A na koniec analogia klątwy do depresji. I uważam to właściwie za najmocniejszy element cały historii, bo zostało to świetnie przedstawione. Powolnie pojawiające się myśli, które wydają się nic nie znaczyć, ale większy ich natłok doprowadza w końcu do złamania. Było to naprawdę świetnie przedstawione i trochę się wzruszyłam, czytając ostateczne starcie.
Ogółem polecam tę książkę. Za kolejny tom wezmę się bez zawahania, ale myślę, że do czytania tej trzeba podejść trochę z przymrużeniem oka. Szczególnie na błędy. Myślę, że chęć przedstawienia jak najlepiej metafory depresji mogła trochę gubić uwagę Autora z innych ważnych aspektów.
Czekam na trzeci tom ♥

Moja ocena wahała się między 5 a 6, ostatecznie zdecydowałam się na tę wyższą. Z bólem serca stawiam tej książce tak niską ocenę!
Pierwszy tom Szeptów bardzo mnie wciągnął i z ogromnym podekscytowaniem wyczekiwałam kolejnego tomu. Niestety spotkało mnie ogromne rozczarowanie.
Zacznę od spraw technicznych. Mam trochę problem z tą okładką. Podoba mi się zamysł tworzenia...

więcej Pokaż mimo to

Więcej opinii

Aktywność użytkownika bioderko

z ostatnich 3 m-cy
bioderko
2024-02-14 00:08:31
bioderko oceniła książkę Gra o spadek na
7 / 10
2024-02-14 00:08:31
bioderko oceniła książkę Gra o spadek na
7 / 10
Gra o spadek Ellen Raskin
Średnia ocena:
6 / 10
127 ocen
bioderko
2024-02-11 20:56:00
bioderko oceniła książkę Poza królestwo na
4 / 10
2024-02-11 20:56:00
bioderko oceniła książkę Poza królestwo na
4 / 10
Poza królestwo Yaa Gyasi
Średnia ocena:
7.2 / 10
106 ocen
bioderko
2024-01-28 18:08:48
bioderko oceniła książkę Ocalało pięciu na
6 / 10
2024-01-28 18:08:48
bioderko oceniła książkę Ocalało pięciu na
6 / 10
Ocalało pięciu Holly Jackson
Średnia ocena:
7.5 / 10
249 ocen
bioderko
2024-01-21 22:27:14
bioderko oceniła książkę Syn Neptuna na
7 / 10
2024-01-21 22:27:14
bioderko oceniła książkę Syn Neptuna na
7 / 10
Syn Neptuna Rick Riordan
Cykl: Olimpijscy herosi (tom 2)
Średnia ocena:
8.3 / 10
4696 ocen
bioderko
2024-01-19 18:59:34
bioderko oceniła książkę Zagubiony heros na
7 / 10
2024-01-19 18:59:34
bioderko oceniła książkę Zagubiony heros na
7 / 10
Zagubiony heros Rick Riordan
Cykl: Olimpijscy herosi (tom 1)
Średnia ocena:
8.1 / 10
5193 ocen
bioderko
2024-01-12 18:13:07
bioderko oceniła książkę Co ma być, to będzie. na
4 / 10
2024-01-12 18:13:07
bioderko oceniła książkę Co ma być, to będzie. na
4 / 10
Co ma być, to będzie. Rainbow Rowell
Cykl: Simon Snow (tom 3)
Średnia ocena:
7.3 / 10
125 ocen
bioderko
2023-12-29 21:29:39
bioderko oceniła książkę Bloodwinn. Wiedźma krwi na
6 / 10
2023-12-29 21:29:39
bioderko oceniła książkę Bloodwinn. Wiedźma krwi na
6 / 10
Bloodwinn. Wiedźma krwi Rebecca Mix
Średnia ocena:
6.3 / 10
78 ocen
bioderko
2023-12-27 20:50:38
bioderko oceniła książkę Upadek na
6 / 10
2023-12-27 20:50:38
bioderko oceniła książkę Upadek na
6 / 10
Upadek Eve Silver
Cykl: GRA (tom 3)
Średnia ocena:
7.1 / 10
10 ocen
bioderko
2023-12-27 18:37:37
bioderko oceniła książkę Nacisk na
6 / 10
2023-12-27 18:37:37
bioderko oceniła książkę Nacisk na
6 / 10
Nacisk Eve Silver
Cykl: GRA (tom 2)
Średnia ocena:
7.7 / 10
48 ocen

ulubieni autorzy [5]

Cassandra Clare
Ocena książek:
7,6 / 10
72 książki
16 cykli
5546 fanów
Suzanne Collins
Ocena książek:
7,9 / 10
10 książek
3 cykle
3749 fanów
Kiera Cass
Ocena książek:
7,3 / 10
12 książek
3 cykle
1368 fanów

Ulubione

Michaił Bułhakow Mistrz i Małgorzata Zobacz więcej
Cassandra Clare Miasto Kości Zobacz więcej
Suzanne Collins Kosogłos Zobacz więcej
John Green Gwiazd naszych wina Zobacz więcej
Cassandra Clare Miasto popiołów Zobacz więcej
J.K. Rowling Harry Potter i Insygnia Śmierci Zobacz więcej
James Dashner Więzień Labiryntu Zobacz więcej
Cassandra Clare Mechaniczna księżniczka Zobacz więcej
J.K. Rowling Harry Potter i Insygnia Śmierci Zobacz więcej
J.K. Rowling Harry Potter i Insygnia Śmierci Zobacz więcej
Carrie Jones Oczarowanie Zobacz więcej

statystyki

W sumie
przeczytano
338
książek
Średnio w roku
przeczytane
28
książek
Opinie były
pomocne
379
razy
W sumie
wystawione
331
ocen ze średnią 7,2

Spędzone
na czytaniu
1 982
godziny
Dziennie poświęcane
na czytanie
30
minut
W sumie
dodane
2
W sumie
dodane
13
książek [+ Dodaj]