-
ArtykułyAtlas chmur, ptaków i wysp odległychSylwia Stano2
-
ArtykułyTeatr Telewizji powraca. „Cudzoziemka” Kuncewiczowej już wkrótce w TVPKonrad Wrzesiński9
-
ArtykułyCzytamy w weekend. 17 maja 2024LubimyCzytać390
-
Artykuły„Nieobliczalna” – widzieliśmy film na podstawie książki Magdy Stachuli. Gwiazdy w obsadzieEwa Cieślik4
Biblioteczka
Nie możemy zmienić naszej przeszłości i tego skąd się wywodzimy, ale mamy wpływ na przyszłość i to, kim się staniemy. Zawsze możemy odmienić los choćby nie wiadomo gdzie przywiały nas wiatry przeznaczenia.
Przeznaczenie i przeszłość stanęły na drodze Etty Spencer cudownego dziecka skrzypiec, które w ciągu jednego dnia straciło wszystko, co kocha i dowiedziała się, iż posiada umiejętność podróży w czasie. W wyniku porwania trafia z czasów współczesnych do 1776 roku. Okazuje się, iż jej matka skrywała znacznie więcej tajemnic niż Etta myślała. Dziewczyna otrzymuje ultimatum: śmierć lub współpraca. Musi stawić czoło groźnej i ekspansywnej rodzinie Ironwoodów oraz udać się w podróż po pewien tajemniczy przedmiot wraz z młodym korsarzem – także podróżnikiem w czasie – Nicholasem Carterem. Tylko, kto w tej całej historii jest przyjacielem, a kto wrogiem? Czy Etta odmieni swój los i powróci do XXI wieku? Na jej drodze nie staną tylko zwolennicy Ironwoodów, ale i ich przeciwnicy. Jedno jest pewne – będzie gorąco i niebezpiecznie, w poprzek czasu i przez różne kontynenty.
całość opinii o książce znajdziecie tutaj: http://okiemmk.com/przedpremierowo-pasazerka-alexandra-bracken-patronat-okiemmk-com/
Nie możemy zmienić naszej przeszłości i tego skąd się wywodzimy, ale mamy wpływ na przyszłość i to, kim się staniemy. Zawsze możemy odmienić los choćby nie wiadomo gdzie przywiały nas wiatry przeznaczenia.
Przeznaczenie i przeszłość stanęły na drodze Etty Spencer cudownego dziecka skrzypiec, które w ciągu jednego dnia straciło wszystko, co kocha i dowiedziała się, iż...
Są takie książki, które pochłaniają całą naszą uwagę. Przedstawiają Nam świat i postaci, którym kibicujemy. Rozpoczynając z nimi przygodę wkręcamy się powoli, zauważamy niedociągnięcia, ale mamy je po prostu gdzieś, bo historia jest tak dobra i tak pasjonująca, że zarywamy noc chcąc poznać zakończenie, po czym autora/autorki łamią nasze serce kończąc ją w taki sposób, że nie możemy doczekać się kolejnej części.
Dziś przedstawię Wam swoją opinię o książce wzbudzającej sporo emocji, czyli Klątwie przeznaczenia – Moniki Magoski-Suchar oraz Sylwii Dubieleckiej. Jedni wręcz ją wielbią, inni narzekają na wtórność czy wydawnictwo, w którym została wydana i jego dbałość o korektę oraz redakcję wydawanych książek. I ja odnalazłam w niej kilka skaz, ale jednocześnie, gdy tylko po nią sięgnęłam musiałam ją skończyć jak najszybciej. Niebywale mnie wciągnęła. Sprawiła mi dużo frajdy, nie raz się na niej śmiałam. To zdecydowanie powieść, która ma służyć rozrywce, to także książka przede wszystkim dla kobiet co zaznaczają same autorki. Opowiada ona o miłości, a właściwie jej poszukiwaniu. I przy okazji tego poszukiwania wraz z głównymi bohaterami zostajemy wprowadzeni w dość brutalny świat, w którym niepodzielnie rządzą mężczyźni.
Zapraszam Was do przeczytania mojej opinii: http://okiemmk.com/klatwa-przeznaczenia-monika-magoska-suchar-oraz-sylwia-dubielecka-opinia/
Są takie książki, które pochłaniają całą naszą uwagę. Przedstawiają Nam świat i postaci, którym kibicujemy. Rozpoczynając z nimi przygodę wkręcamy się powoli, zauważamy niedociągnięcia, ale mamy je po prostu gdzieś, bo historia jest tak dobra i tak pasjonująca, że zarywamy noc chcąc poznać zakończenie, po czym autora/autorki łamią nasze serce kończąc ją w taki sposób, że...
więcej mniej Pokaż mimo to
Ocena dotyczy drugiego wydania.
Ocena fabuły: 6/10
Zapraszam na opinię:
Michał Podbielski stworzył Wydawnictwo Żywioły – postanowił zostać kowalem własnego losu i samemu wydać powieść. Jego debiut Wojny Żywiołów. Przebudzenie Ziemi: Udręczeni to pierwsza część cyklu. Książka z gatunku – fantasy – już z założenia dającego szerokie spektrum możliwości. Tylko czy wyobraźnia i interesująca historia wystarczą? Czy rozległy świat i barwni bohaterowie są w stanie wynagrodzić inne mankamenty?
Fabuła. Wojny Żywiołów. Przebudzenie Ziemi: Udręczeni to opowieść pełna wojen, magii oraz intryg w świecie, w którym rządzą żywioły. Fabułę poznajemy poprzez kilkanaście równoległych wątków – przygód, jakie spotykają różne postacie zamieszkujące Kontynent Prerii oraz Imperium Koralu, którym włada Grot.
„W teatrze życia, granym ku pociesze bogów”s.494
Świat przedstawiony. Stworzony z rozmachem. Widać, iż autor przemyślał historię. Wojny Żywiołów. Przebudzenie Ziemi: Udręczeni to fantasy z elementami powieści przygodowej, łotrzykowej i społeczno-obyczajowej. Zdarzenia czy motywy poznajemy poprzez wszystkowiedzącego narratora, który dawkuje nam informacje, jednocześnie ukazując ogrom zagadnień, bohaterów i miejsc akcji, w których z początku można się pogubić. Śledzimy losy Imperatora oraz jego popleczników, magów, żywiołaków, tajnej policji, szamanów, wodzów, wojowników, skrytobójców, banitów, zranionych kobiet i bogów. Taka ilość może oszałamiać. Mogła przytłoczyć także korektora i redaktora, gdyż nie wychwycił on dwukrotnej pomyłki imion postaci zastosowanych w wątkach, w których nie powinno ich być. Jak pisałam wcześniej – motywami wiodącymi w powieści są magia, wojna i intrygi. Całość wypada dość spójnie i ma potencjał, choć zdecydowanie jest to dopiero wstęp do całej serii Wojny Żywiołów. Zagadnienia magii podobały mi się najbardziej. Były rozbudowane i interesujące ze względu na moc żywiołów i możliwości, jakie ona daje. Fajnym zabiegiem było także zastosowanie suspensu poprzez kilkukrotne niespodziewane zwroty akcji.
więcej tutaj: http://okiemmk.com/wojny-zywiolow-przebudzenie-ziemi-udreczeni-michal-podbielski/
Ocena dotyczy drugiego wydania.
Ocena fabuły: 6/10
Zapraszam na opinię:
Michał Podbielski stworzył Wydawnictwo Żywioły – postanowił zostać kowalem własnego losu i samemu wydać powieść. Jego debiut Wojny Żywiołów. Przebudzenie Ziemi: Udręczeni to pierwsza część cyklu. Książka z gatunku – fantasy – już z założenia dającego szerokie spektrum możliwości. Tylko czy wyobraźnia...
„Szaleniec? Tępe durnie, wszyscy durnie co do jednego. […]On miał dokładnie taką osobowość, jakiej pragnął. Bo skoro istnieje napój, czy jest coś przyjemniejszego, bardziej racjonalnego i normalnego niż odczuwanie pragnienia?.”s.45
Przedpremierowo i bez spoilerów o książce Pragnienie Jo Nesbo
http://okiemmk.com/przedpremierowo-i-bez-spoilerow-o-ksiazce-pragnienie-jo-nesbo-opinia/
„Szaleniec? Tępe durnie, wszyscy durnie co do jednego. […]On miał dokładnie taką osobowość, jakiej pragnął. Bo skoro istnieje napój, czy jest coś przyjemniejszego, bardziej racjonalnego i normalnego niż odczuwanie pragnienia?.”s.45
Przedpremierowo i bez spoilerów o książce Pragnienie Jo...
Wręcz kocham tę serię. Mogłabym o niej mówić godzinami. Postaram się ją wam przybliżyć i gorąco zachęcić do lektury. Nora Roberts wydała ją w 2006 roku, przed całym tym szaleństwem związanym z fantastyką, wampirami i wilkołakami. To wymarzone połączenie dla każdego kto lubi dobrą fantastykę, wartką akcję, sporo przygody i nie przesłodzony romans, gdzie mamy walkę dobra ze złem oraz magię połączoną z przeznaczeniem. Idealnym wstępem będzie fragment prologu Magii i Miłość, która jest pierwszą częścią trylogii:
"...Nie zamierzał opowiadać im akurat tej historii - niektóre były jeszcze bardzo małe - a opowieść nie przypominała słodkiej bajki. Ale wiatr szeptał mu do ucha, podsuwał słowa, które miał wypowiedzieć.[...]...
-Znam pewną opowieść...-zaczął, a dzieci wbiły w niego pełen oczekiwań wzrok.- Opowieść o odwadze i tchórzostwie, o krwi, śmierci i życiu. O miłości i stracie.
-Czy są tam potwory?[...}
Potwory są wszędzie- odpowiedział starzec.- Tak jak wszędzie są mężczyźni, którzy się do nich przyłączą, i tacy, którzy będą z nimi walczyć.
-I kobiety![...]..."
___________________________________________________________________________________
Autor Nora Roberts
Tytuł Magia i Miłość
Rok Wydania 2007
Wydawnictwo Prószyński i Spółka
"Kończ już, królowo, zgaś słoneczny dzień, schodzimy w ciemność"
Szekspir
Moce zła chcą zawładnąć światem i zniszczyć ludzkość. Na ich czele stoi bezlitosna Lilith, królowa wampirów. Dobra bogini Morrigan wybiera sześcioro śmiałków, którzy stoczą bitwę z demoniczną armią. Pochodzą z różnych światów i epok.
"Jedni przyjdą do ciebie, innych będziesz musiał odszukać sam. Czarownica, wojownik, uczony, jeden o wielu kształtach i ten, którego straciłeś..."
fragment książki - rozmowy jaką przeprowadza Morrigan z Hoyt'em
Opowieść zaczyna się od dwóch braci Hoyt'a i Cian, żyjących w krainie Chiarrai w 1128r. Hoyt jest czarownikiem, a jego brat doskonałym wojownikiem. Jak potoczą się ich losy? Co spowodowało,iż to właśnie oni zostali wybrani?
___________________________________________________________________________________
Autor Nora Roberts
Tytuł Taniec Bogów
Rok Wydania 2007
Wydawnictwo Prószyński i Spółka
"My, garść- szczęśliwy krąg - gromadka braci"
Szekspir
Druga część Trylogii Taniec Bogów opowiada kolejne etapy tej przejmującej historii. Do grupy dołącza Blair - wojowniczka i pogromczyni wampirów, żyjąca w naszych czasach.Bardzo odważna i samodzielna. Teraz musi nauczyć się polegać na innych i jak walczyć w grupie. Pomoże jej w tym Larkin - rycerz z przeszłości - mieszkający w pięknej Geallii, krainie w której rycerze i smoki rosną wręcz na drzewach;) Zbliża się chwila ostatecznego rozstrzygnięcia - wybrani zmierzą się Lilith i jej armią, a ona nie będzie grać czysto.
___________________________________________________________________________________
Autor Nora Roberts
Tytuł Dolina Ciszy
Rok Wydania 2007
Wydawnictwo Prószyński i Spółka
"Dobro i zło, które znamy, dojrzewają razem i prawie nierozerwalnie na polach tego świata"
John Milton
"Nie sądź, że jestem tym, kim byłem"
Szekspir
Moira, królowa Gealii - musi przygotować poddanych na największą bitwę jaką kiedykolwiek stoczą. Osobiste pragnienie zemsty za śmierć matki jest dodatkową mobilizacją. W walce pomaga jej Cain, wampir z setkami lat doświadczeń, który stał się członkiem kręgu i bez wahania zabija swój rodzaj. Jest to swego rodzaju zemsta na Lilith za wszystko co złego mu uczyniła. Jak rozstrzygnie się bitwa? Czym skończy się dla naszego Kręgu?
___________________________________________________________________________________
Trylogia ta nie jest książką w typie Zmierzchu. Postacie nie są kryształowe. Mamy tu piękną baśń, cudowne krainy, ale także śmierć, krew i pot. Bohaterzy walczą nie tylko z demoniczną armią, ale także sami ze sobą. Dorastają. Znajdują w sobie siłę, aby się poświęcić. Czytamy ją z zapartym tchem. I przez cały czas chcemy więcej i więcej. Polecę ją każdemu, kto choć trochę lubi fantastykę i każdemu kto lubi dobre romanse z odrobiną sensacji. Książki te mają w sobie pełno magii. Żeby zachęcić każdego dodam,iż mój brat w ogóle nie uznający książek romantycznych, a wręcz uwielbia książki o zombie czy np. Kinga - bardzo lubi tę serię i często po nią sięga
W mojej skali Nora Roberts zawsze stoi dość wysoko, ale te książki są jednymi z jej najlepszych;)
http://mkczytuje.blogspot.com/2013/06/trylogia-kregu-magia-i-miosc-taniec.html
Wręcz kocham tę serię. Mogłabym o niej mówić godzinami. Postaram się ją wam przybliżyć i gorąco zachęcić do lektury. Nora Roberts wydała ją w 2006 roku, przed całym tym szaleństwem związanym z fantastyką, wampirami i wilkołakami. To wymarzone połączenie dla każdego kto lubi dobrą fantastykę, wartką akcję, sporo przygody i nie przesłodzony romans, gdzie mamy walkę dobra ze...
więcej mniej Pokaż mimo to
Przeczytawszy thriller Alex myślałam o jego autorze jako o mistrzu suspensu, tymczasem po przeczytaniu powieści Nie gaś światła stwierdziłam, iż Lemaitre ma poważnego konkurenta do tego tytułu. To moje pierwsze spotkanie z Bernardem Minierem i na pewno nie ostanie, gdyż w przemyślany sposób buduje on napięcie i wielokrotnie wyprowadzał mnie w pole, dodając niespodziewanie kolejne elementy fabuły i zawirowania akcji. Żałuję tylko jednego, iż nie czytałam wcześniej Bielszego odcienia śmierci i Kręgu, dzięki którym z pewnością uzyskałabym pełniejszy obraz jednego z głównych bohaterów Martina Servaza. Zapraszam Was do lektury poniższego tekstu i moich przemyśleń po przeczytaniu tejże pozycji.
Fabuła. Nie gaś światła to thriller, którego fabuła przedstawiona jest dwutorowo. Z jednej strony poznajemy dziennikarkę radiową Christine, z drugiej komendanta Martina Serveza przebywającego w ośrodku dla pacjentów w depresji. Christie ktoś wyraźnie manipuluje, próbując ją odizolować od otoczenia. Kto pragnie doprowadzić ją do obłędu? A może to tylko gra? Czy przesyłka z kluczem magnetycznym do pokoju hotelowego, którą otrzymał komendant łączy się z wydarzeniami w życiu dziennikarki? Czy losy tych dwóch osób się połączą? Manipulacje. Osaczenie. Tajemnicze paczki. Ta powieść jest tego pełna.
Wrażenia. Nie gaś światła to thriller, kryminał i sensacja w jednym. Książka, która wdziera sie do umysłu czytelnika od pierwszych stron, by potem zwolnić i pozostawić wiele niedopowiedzeń i pytań, które w miarę postępu akcji ukazują się jako zazębiająca się całość. Uważam, że ten zabieg oraz występujący na wielu etapach historii suspens są największymi atutami tej lektury. Autor w realny i inteligentny sposób przedstawił świat w jakim funkcjonują bohaterowie, zasiewając niepewność, co do tego, kto jest tutaj dobry, a kto zły. Nie można ich odbierać jako pozytywnych, negatywnych, winnych czy niewinnych. Dopiero na samym końcu opowieści poznajemy, ich prawdziwe motywy, działania oraz charaktery. Podobnie było w powieści Alex. Tutaj, jednakże autor o wiele bardziej zagmatwał fabułę. Nie gaś światła to utwór logiczny, sprawnie poprowadzony i przemyślany. Minier nie pozostawia nic przypadkowi. Język jest dość lekki, a dialogi nie są płytkie, ani drętwe przez co powieść czyta się dość szybko. Postacie, a przede wszystkim ich historie i motywy napisane są z rozmachem, trzymając do samego końca w napięciu.
Podsumowując. Nie gaś światła to thriller z naprawdę dobrą atmosferą, logicznym ciągiem przyczynowo-skutkowym i suspensem występującym na każdym etapie tej opowieści. Niespodziewane zwroty akcji, zaskoczenia i narastające napięcie to największe plusy tej opowieści, czyniące z Miniera pretendenta do tytułu mistrza suspensu.
Mimo faktu, iż jest to III część serii można się w niej zagłębić nie czytając wspomnianych wyżej poprzedniczek. Aczkolwiek, jeśli chcecie lepiej poznać komendanta Serveza najlepiej rozpocząć tę przygodę od Bielszego odcienia śmierci. Polecam gorąco.
http://okiemmk.com/opinia-nie-gas-swiatla-minier-bernard/
Przeczytawszy thriller Alex myślałam o jego autorze jako o mistrzu suspensu, tymczasem po przeczytaniu powieści Nie gaś światła stwierdziłam, iż Lemaitre ma poważnego konkurenta do tego tytułu. To moje pierwsze spotkanie z Bernardem Minierem i na pewno nie ostanie, gdyż w przemyślany sposób buduje on napięcie i wielokrotnie wyprowadzał mnie w pole, dodając niespodziewanie...
więcej mniej Pokaż mimo to
Jamesa Freya poznałam czytając młodzieżową powieść Endgame. Odebrałam ją, jako lekką książkę stworzoną na podobieństwo wielu fantastycznych książek dla nastolatków, dlatego po przeczytaniu fabuły Miliona małych kawałków poczułam się zaintrygowana. Zarówno jej tematyką – walką z uzależnieniem jak i formą, czyli pamiętnikiem będącym zbiorem faktów i pewnych ubarwień, by jak to stwierdził autor bardziej oddać istotę problemu, czyli walkę oraz chęć odkupienia. Czy mu się to udało i jak zareagowałam na tę historię?
„Ktoś stoi w drzwiach i ten ktoś krzyczy, ale go nie słyszę. Jestem ponad słuchem, ponad wzrokiem, ponad czuciem, ponad myśleniem. Jestem głuchy, niemy i ślepy. Nieprzytomny, nieświadomy i nieokiełznany. Jest komoda, są kawałki komody. Jest kolejne łóżko i przewracam je i niszczę je. Jest więcej wrzasków i potem są Mężczyźni w Bieli i są ręce i trzymają mnie i wrzeszczę. Jest igła” s. 69
Fabuła. Świat przedstawiony. Milion małych kawałków to subiektywna opowieść wracającego do zdrowia narkomana i alkoholika, którą poznajemy jego oczyma. Książka pełna wzlotów i upadków, ale i nadziei, wiary i chęci odkupienia. Zadośćuczynienia przyjaciołom czy rodzinie. Historia momentami drastyczna, pełna zawirowań. Niejednokrotnie czytając dane fragmenty uważałam ją za brutalną i pełną cierpienia, ale co ważniejsze możemy w niej zaobserwować drogę, jaką pokonuje bohater, jego powolną przemianę. Początek jest zdecydowanie bardziej chaotyczny, ostry, a autor pisząc w pierwszej osobie nie przebiera w słowach. Nie boi się kląć i stosować takich wyrażeń i porównań, które poruszają wiele strun, ukazując jego ból, rozpacz i zagubienie, które i ja momentami odczuwałam. Spora część opisów nieźle mną wstrząsnęła, gdyż nigdy wcześniej nie czytałam tego typu powieści i nie miałam tak bezpośredniego kontaktu z osobą w takim stopniu uzależnioną.
W miarę postępowania fabuły bohater staje się osobowością bardziej stonowaną, poukładaną, skruszoną i pogodzona ze swoim stanem, jednak nadal walczącą i zaskakującą na każdym kroku. Nie opuszcza gardy, pozostaje pytanie czy wytrwa w trzeźwości. O tym przekonają się Ci, którzy sięgną po książkę.
Milion małych kawałków bardzo przypomina mi film z 2000 roku pod tytułem 28 dni, tylko, że książka Freya jest o wiele bardziej drastyczna. Historia życia głównego bohatera Jamesa zawiera całkiem odmienne wątki i przyczyny uzależnienia. Ni mniej wiele elementów z terapii i tego jak wygląda praca z uzależnionymi osobami w ośrodku odwykowym pokrywa się.
Milion małych kawałków zachowało wiele cech pamiętnika – od relacji ze zdarzeń, w których autor uczestniczył, przez dystans czasowy, własne stanowisko, osobiste refleksje, jak i wewnętrzne monologi czy retrospekcje. Opowieść czyta się szybko i płynnie mimo faktu, iż często bohater posługuje się urywanymi myślami. Dialogi w powieści dostosowane są do poziomu rozwoju głównej postaci. Niezwykle ciekawym wątkiem jest także przyczyna uzależnień i istniejącej w autorze/bohaterze „Furii”. Z przyjemnością odkrywałam razem z nim źródło problemu i toczyłam walkę. Bardzo podobała mi się jego postawa i próby by wszystko zmienić.
Mimo tak wielu plusów książka nie jest pozbawiona minusów, jednakże to, co przeszkadzało mi niekoniecznie będzie przeszkadzać każdemu. Pierwsza rzecz, która rzuciła mi się w oczy to niewyjustowanie tekstu, które występuje chyba we wszystkich utworach tego autora. Nie wiem czy jest to zabieg odgórny, ale mnie zdecydowanie utrudnia czytanie. Ponadto nadużywanie spójnika „i” od samego początku bardzo mnie raziło. Przedsmak tego „zjawiska” możecie zaobserwować w cytatach. Odrobinę przeszkadzało mi także natężenie przekleństw, ale zdecydowanie wpisały się one w formę i atmosferę powieści. Na pewno nie jest to lektura dla wrażliwych i nielubiących „brzydkich słów”.
„Wstaję i otrzepuję się i wycieram dłonie […] śmieję się i patrzę, jak odchodzi i zamykam oczy.”s.12
Podsumowując, jeśli macie ochotę na mocną i bezkompromisową lekturę, napisaną w formie pamiętnika o tematyce walki z uzależnieniem to Milion małych kawałów jest książką dla Was. To opowieść momentami chaotyczna, drastyczna, brutalna, ale i pełna nadziei oraz wiary tak jak i bohater, którego losy miałam okazję poznać. Mnie w przeciwieństwie do młodzieżówki Endgame poruszyła. Polecam wszystkim zainteresowanym. Zdecydowanie warto mimo kilku wymienionych przez mnie wad.
http://okiemmk.com/ksiazki-opinia-james-frey-miliona-malych-kawalkow-subiektywna-opowiesc-wracajacego-do-zdrowia-narkomana-i-alkoholika/
Jamesa Freya poznałam czytając młodzieżową powieść Endgame. Odebrałam ją, jako lekką książkę stworzoną na podobieństwo wielu fantastycznych książek dla nastolatków, dlatego po przeczytaniu fabuły Miliona małych kawałków poczułam się zaintrygowana. Zarówno jej tematyką – walką z uzależnieniem jak i formą, czyli pamiętnikiem będącym zbiorem faktów i pewnych ubarwień, by jak...
więcej mniej Pokaż mimo to
Kroniki Diuny to jedna z moich ulubionych serii fantastycznych, do której wracam, co kilka lat. Za każdym razem odkrywam w niej nowe wątki, powiązania czy zależności. Frank Herbert w niezwykle umiejętny sposób ukazuje uniwersalne prawdy o świecie i rodzaju ludzkim. Cykl łączy w sobie wiele zagadnień z zakresu filozofii, religii, ekologii, ekonomii czy psychologii. Pierwsza część serii: Diuna skupia się przede wszystkim na politycznych i ekologicznych aspektach Kronik Diuny oraz oczywiście wprowadza Nas w jej uniwersum. Mesjasz Diuny, o którym mam zamiar dzisiaj Wam opowiedzieć to druga część cyklu, której akcja podobnie jak w jej poprzedniczce rozgrywa się na pustynnej planecie Arrakis zwanej Diuną. Sequel ten także skupia się na polityce i ekologii uniwersum, ale dodatkowo ukazuje, jakimi prawami rządzi się religia i w jaki sposób może być ona wykorzystywana przez aparat władzy. Zapraszam Was do lektury poniższego tekstu.
Streszczenie. Po wojnie zwanej „dżihadem Muad’Diba” tron obejmuje Paul Atryda zwany Usulem lub Muad’Dibem. Władca tysiąca planet, przywódca rewolucji, a także mesjasz nowo wprowadzonej religii obmyślonej przez fanatyczny zakon musi stawić czoło potęgom, które go wykreowały. Ma on zgoła inną wizję przyszłości niż wrogowie, którzy zawiązali przeciwko niemu spisek.
Świat przedstawiony. Bohaterowie. Wrażenia.
Mesjasz Diuny to fantastyka toczące się w bardzo odległej przyszłości z hierarchicznym i konsekwentnym systemem społeczno – ekologiczno – politycznym. Zdarzenia ułożone są w odpowiednim ciągu o więzi przyczynowo-skutkowej, ilość wątków mimo ich mnogości nie przytłacza. Powieść napisana jest w sposób przejrzysty, a opisy są żywe i ciekawe. Każdy z elementów tej książki łączy się ze sobą. Nie ma w niej przypadkowości, a mimo tego, iż dzieje się ona w świecie zgoła innym od naszego – można zaobserwować wiele podobieństw w zachowaniu ludzi, strukturach politycznych czy zagadnieniach związanych z ekologią, religią czy ekonomią. Każda akcja w tej książce rodzi reakcję. Możemy zaobserwować konsekwencje poszczególnych zachowań, przez co zyskuje ona na wiarygodności.
Mesjasz Diuny jest powieścią spójną, logiczną i zachwycającą konstrukcją przedstawionego uniwersum. To świat pełen spisków, ostrych zagrywek politycznych, bezwzględnych praktyk religijnych. Ukazuje jak łatwo można manipulować ludźmi i wykorzystać ich wiarę, nadzieje oraz ułomności do własnych celów. Jak bezlitośnie, bezwzględnie i ślepo potrafi postępować społeczeństwo, gdy naciśnie się odpowiednie guziki i uruchomi odpowiednie mechanizmy. Tego jak coś co miało być dobre i zakończyć falę nieszczęść prowadzi do kolejnych zawirowań i wyniszcza ludzkość. Wreszcie to opowieść o ciągłej walce o władze, zdradzie, nienawiści i chęci zemsty. Historia, którą nazwałabym ponadczasową ze względu na ukazanie tego, co siedzi w ludzkich sercach. Zaprezentowanie natury ludzkiej i tego jak na nią wpływają różnego rodzaju elementy: od religii po systemy totalitarne i narkotyki.
Postacie w Mesjaszu Diuny możemy określić, jako różnorodne i idealnie wpisujące się w otoczenie. Spotykamy tu osoby, które zrobią wszystko by przetrwać, zagorzałych i bezwzględnych polityków, fanatyków religijnych, ludzi posiadających godność i honor czy szaleńców. Postacie, których nie chciałabym spotkać, ani naśladować. Wreszcie zwykłych ludzi ze standardowymi słabościami i osobniki posiadające pewne fantastyczne umiejętności. Pełen wachlarz charakterów, z których część drażni, części nie sposób polubić, jednakże nigdy nie nudzą, a ich zachowania i wybory są logiczne lub dopasowane do ich zadań czy potrzeb.
Podsumowanie. Mesjasz Diuny to rewelacyjna powieść, która mimo osadzenia jej akcji w fantastycznym świecie jest bardzo uniwersalna. Wciąga, nie dłuży się, dialogi są naturalne, a opisy nie są zbyt obszerne. Książka, którą czyta się z zapartym tchem, odkrywając wiele nawiązań do dzisiejszych zjawisk jak: fanatyzm religijny, systemy totalitarne czy rozgrywki polityczne. To także powieść pełna trudnych wyborów, wciągającej wielowymiarowej fabuły i dobrego pióra. Klasyka gatunku, którą polecę każdemu – nie tylko fanom fantastyki. Po prostu musicie ją przeczytać – oczywiście koniecznie zacznijcie od początku serii.
O Autorze i dziele. Frank Herbert to amerykański pisarz tworzący powieści fantastyczne, który ukończył biologię na uniwersytecie w Seattle. Wyznawał buddyzm, który jednocześnie go inspirował. W swoich powieściach koncentrował się na naturze ludzkiej i możliwościach człowieka. Jego pierwsza powieść nosiła tytuł Dragon in the Sea. Dopiero po niej w 1965 roku ukazała się Diuna, która zdobyła serca czytelników i krytyków, i została uhonorowana nagrodami Nebula oraz Hugo. Cztery lata później wydany został Mesjasz Diuny. Śmierć Herberta przerwała cykl Kroniki Diuny, który jest obecnie kontynuowany przez jego syna.
http://okiemmk.com/mesjasz-diuny-frank-herbert/
Kroniki Diuny to jedna z moich ulubionych serii fantastycznych, do której wracam, co kilka lat. Za każdym razem odkrywam w niej nowe wątki, powiązania czy zależności. Frank Herbert w niezwykle umiejętny sposób ukazuje uniwersalne prawdy o świecie i rodzaju ludzkim. Cykl łączy w sobie wiele zagadnień z zakresu filozofii, religii, ekologii, ekonomii czy psychologii. Pierwsza...
więcej mniej Pokaż mimo to
To nie typ lektury, którą się poleca czy wystawia oceny. Czytacie wiedząc, że to ciężka, przerażająca lektura spod kategorii R. To książka, którą trudno ocenić ponieważ to literatura faktu o zbrodniach. To nie publikacja rozrywkowa. Czytając ją czuje się złość, ból, strach i wkurw na system, prawo i zbrodniarzy. Czytając poznaje się ofiary, zbrodnie, przebieg śledztwa i procesów, więc widać, że autorka włożyła w nią sporo wysiłku. Mamy też kilkadziesiąt stron źródeł oraz szczegółowych opisów zbrodni, więc to nie lektura dla każdego, bo jest drastyczna. Polecam, ale tylko zainteresowanym tego typu literaturą
Szczegółowa opinia tutaj: https://www.instagram.com/p/CUJvXwiM6dp/?utm_source=ig_web_copy_link
To nie typ lektury, którą się poleca czy wystawia oceny. Czytacie wiedząc, że to ciężka, przerażająca lektura spod kategorii R. To książka, którą trudno ocenić ponieważ to literatura faktu o zbrodniach. To nie publikacja rozrywkowa. Czytając ją czuje się złość, ból, strach i wkurw na system, prawo i zbrodniarzy. Czytając poznaje się ofiary, zbrodnie, przebieg śledztwa i...
więcej Pokaż mimo to