rozwińzwiń

Podpalę wasze serca!

Okładka książki Podpalę wasze serca! Marcin Brzostowski
Okładka książki Podpalę wasze serca!
Marcin Brzostowski Wydawnictwo: RW2010 kryminał, sensacja, thriller
50 str. 50 min.
Kategoria:
kryminał, sensacja, thriller
Wydawnictwo:
RW2010
Data wydania:
2011-06-20
Data 1. wyd. pol.:
2011-06-20
Liczba stron:
50
Czas czytania
50 min.
Język:
polski
ISBN:
9788363111038
Tagi:
powieść thriller groteska absurd surrealizm spisek nosorożec zegar kontrolny ryba-piła stado krów blondyny bielizna z NRD
Średnia ocen

6,7 6,7 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,7 / 10
37 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
56
28

Na półkach:

Pierwszy raz spotkałam się z taką twórczością - pozornie absurdalną, oderwaną od rzeczywistości - ale z drugim tłem. Świetna satyra na korposzczury i wykorzystywanie ludzi - najpierw przez korpoludków - po czym sami korpoludkowie są wykorzystywani przez organizację. Mikro-powieść dla wymagających - świetna.

Pierwszy raz spotkałam się z taką twórczością - pozornie absurdalną, oderwaną od rzeczywistości - ale z drugim tłem. Świetna satyra na korposzczury i wykorzystywanie ludzi - najpierw przez korpoludków - po czym sami korpoludkowie są wykorzystywani przez organizację. Mikro-powieść dla wymagających - świetna.

Pokaż mimo to

avatar
568
330

Na półkach: , , ,

Niedawno po raz pierwszy zetknęłam się z twórczością Marcina Brzostowskiego. "Złote spinki Jeffreya Banksa" było lekką, pełną humoru powieścią gangsterską. Po tak obiecującej lekturze zgodziłam się sięgnąć po kolejną książkę tego autora, "Podpalę wasze serca!". Obydwie te pozycje to dwa zupełnie różne światy i, niestety, ta odsłona twórczości Marcina Brzostowskiego kompletnie nie przypadła mi do gustu.

Karol Szrama nie ma w życiu lekko. Żona robi mu awantury o każdy drobiazg, syn kompletnie go nie szanuje, praca w korporacji nie przynosi ani satysfakcji, ani wielkiego zarobku i jeszcze na dodatek ciążą na nim niespłacone kredyty. Nie zanosi się, by ten stan rzeczy miał się poprawić. Iskierka nadziei rozpala się, gdy w życiu Karola pojawia się tajemniczy jegomość z innego wymiaru, Rodrigo Valente, który obiecuje mu lepsze życie. Jest tylko jeden warunek: Karol musi poddać się szaleństwu. By stać się naprawdę wolnym, musi odrzucić wszelkie normy społeczne. Czy to mu się uda i co z tego wyniknie? Odpowiedź na to pytanie znajdziecie w książce.

"Podpalę wasze serca!" to mocno oderwana od rzeczywistości powieść, w której groteska i absurd zdają się być normą. Wydaje mi się, że każdy z nas ma pewną granicę tolerancji absurdu w książkach czy filmach, po przekroczeniu której dane dzieło staje się niestrawne. Ta powieść tę granicę u mnie przekroczyła i, pomimo najszczerszych chęci, nie umiałam znaleźć w jej lekturze przyjemności. Zamysłem autora był zapewne napisanie lekkiej, żartobliwej książki, która rozbawi czytelnika, ale, niestety, ten humor nie trafił do mnie wcale.

Lekturze towarzyszyło mi nieustanne poczucie skonsternowania. Trudno było mi ogarnąć, co się w ogóle dzieje. Już scena, w której Karol nakazuje karpiowi być psem, sugerowała, że cała fabuła może być istnym pomieszaniem z poplątaniem i tak rzeczywiście było. W książce roi się od przedziwnych sytuacji, pokręconych postaci i kuriozalnych, często wulgarnych dialogów. To było dla mnie za dużo.

Kompletnie nie umiałam wkręcić się w tę historię. Książeczkę takich gabarytów można połknąć w dwie godziny, ale w tym przypadku było to niemożliwe. Nie byłabym w stanie strawić takiej dawki absurdu na raz i musiałam rozłożyć jej lekturę na raty, ale mimo to i tak się przy niej męczyłam. Parę razy pomyślałam o tym nawet, by porzucić czytanie i darować sobie jej zrecenzowanie, ale postanowiłam być fair wobec książki i autora. Miałam nadzieję, że może w którymś momencie w końcu coś zaskoczy. Nic takiego się nie wydarzyło. Do samego końca nic nie sprawiło, by ta powieść jakkolwiek zyskała w moich oczach.

Żałuję, że tego spotkania z twórczością Marcina Brzostowskiego nie mogę zaliczyć do udanych. Po zabawnej powieści "Złote spinki Jefferya Banksa" liczyłam na coś, co w podobny sposób potrafi poprawić humor. Tak niestety się nie stało, nad czym ubolewam.

Tekst pochodzi z mojego bloga: http://zaczytana-dolina.blogspot.com/2017/02/podpale-wasze-serca-marcin-brzostowski.html

Niedawno po raz pierwszy zetknęłam się z twórczością Marcina Brzostowskiego. "Złote spinki Jeffreya Banksa" było lekką, pełną humoru powieścią gangsterską. Po tak obiecującej lekturze zgodziłam się sięgnąć po kolejną książkę tego autora, "Podpalę wasze serca!". Obydwie te pozycje to dwa zupełnie różne światy i, niestety, ta odsłona twórczości Marcina Brzostowskiego...

więcej Pokaż mimo to

avatar
199
10

Na półkach: ,

Jedyny plus tej książki jest taki,že szybko się ją czyta .
Jestem młodą osobą i to była moja pierwsza styczność z tym autorem... i ostania.
Książka by mi się dosyć podobała gdyby nie te przekleństwa do potęgi .
Mam wrażenie,że autor na siłe próbował wpasować się w życie osiedlowego Sebixa próbując nam coś przekazać.
Książkę dostałam w ręcę przypadkiem jako coś na zabicie czasu w pociągu .
Ale szczerze nigdy nie byłam tak zdruzgotana . Zastanawiałam się czy ta książka to żart.
Czytałam wiele książek,które faktycznie nie były zaciekawe.
Ale ta była wręcz absurdalnie nie realna .
Nie chcę obrażać autora,bo tylko tą książkę czytałam ale nie przypadł mi do gustu jego styl pisania.
Poczułam się jakbym była w towarzystwie najgorszych ludzi czyli alkoholików,ćpunów i pustych ludzi.
A właśnie książki czytam po to by od nich uciec .
Nie każdy może się ze mną zgadzać ,podziwiam osoby,które dostrzegły sens tej książki .
Fakt, sens jakiś był, ale nie doszedł do mnie tak ja do innych . Pozdrawiam .
To moja pierwsza opinia ale po prostu musiałam to napisać . .

Jedyny plus tej książki jest taki,že szybko się ją czyta .
Jestem młodą osobą i to była moja pierwsza styczność z tym autorem... i ostania.
Książka by mi się dosyć podobała gdyby nie te przekleństwa do potęgi .
Mam wrażenie,że autor na siłe próbował wpasować się w życie osiedlowego Sebixa próbując nam coś przekazać.
Książkę dostałam w ręcę przypadkiem jako coś na zabicie...

więcej Pokaż mimo to

avatar
192
130

Na półkach:

Znakomita - wzięta do ręki za namową i .. spodobała się :).
Rzadko spotykany miks szaleństwa z normalnością - no i jest zmieniony Szrama :)

Znakomita - wzięta do ręki za namową i .. spodobała się :).
Rzadko spotykany miks szaleństwa z normalnością - no i jest zmieniony Szrama :)

Pokaż mimo to

avatar
545
297

Na półkach: ,

W tym szaleństwie jest metoda nabiera sensu po przeczytaniu najnowszej książki Marcina Brzostowskiego. Podpalę wasze serca! to minipowieść napisana w sposób absurdalny, groteskowy, komiczny. Autor zręcznie przeplata fikcję z rzeczywistością pokazując nam absurd panujących systemów. Głównym bohaterem jest Karol Szrama, pracownik korporacji, którego zadaniem jest handlowanie... wszystkim. Był w tym naprawdę dobry, ale przez dziesięć lat można się nieco wypalić. Zwłaszcza wtedy, kiedy nowi pracownicy niszczą dotychczasowy ład i porządek wprowadzając nową, niższą jakość oferowanych usług. Cała akcja rozpoczyna się w dniu czterdziestych urodzin mężczyzny, kiedy to na stole urodzinowym znajduje karpia, który chwilę później zostaje karpo-psem, wpada w gości szwagier i od progu tryska dobrym humorem, a jedyny syn naszego głównego bohatera twierdzi, że wolałby mieć za ojca wujka. I to wszystko w dniu czterdziestych urodzin, z okazji których nikt nie złożył mu życzeń. Ale to dopiero początek!

Marcin Brzostowski (ur. 1969) - autor powieści takich jak "Pozytywnie nieobliczalni", "Radio miłość nadaje!", "Słodka bomba Silly", "Złote spinki Jeffreya Banksa", zbioru miniatur "Szach-Mat! czyli Szafa wychodzi, ja zostaję" oraz innych e-booków. Laureat konkursu Ad Absurdum, zorganizowanego przez wydawnictwo Indigo. Fragment nagrodzonego tekstu został opublikowany w książce "Śmiertelnie absurdalne zebranie, edycja 2007/08". Jest także zdobywcą II miejsca w konkursie na opowiadanie, zorganizowanym przez portal literacki kochamksiazki.pl (2013).

Cała historia jest groteskowa, absurdalna, prześmiewcza. Marcin stworzył słodko-gorzką opowieść o współczesnym świecie, korporacji, hierarchii w pracy i w domu, podążaniu za pieniędzmi, poniżaniu się, by sprostać wygórowanym oczekiwaniom. Czytając nie wiadomo, czy to bohater jest szalony, czy może wszyscy dookoła niego. Ale wkrótce dowiadujemy się, że to właśnie w szaleństwie jest metoda na uwolnienie się z obezwładniających nas pasów, ram. Jest to 150 stron historii nietuzinkowej, dość specyficznej, ale wciąż ciekawej i wciągającej.

Karol Szrama jest postacią najwyraźniejszą, dobrze wykreowaną. Nie jest obojętny czytelnikowi, potrafi niekiedy wzbudzić irytację, ale na pewno wywołuje niemałe emocje. Poza główną postacią mamy tajemniczego Rodrigo Valente, sprawce całego zamieszania, kuszącą asystentkę psychiatry oraz szereg innych, mniej lub bardziej ważnych postaci. Każda z nich jest inna, wyróżnia się, ma swój charakter, temperament i odgrywa pewną role w życiu Karola. Historia mężczyzny jest interesująca, wciągająca, wywołująca często konsternację. Czytając nie wiedziałam co jest fikcją, a co prawdą. Niemniej, codziennie jesteśmy świadkami podobnych historii. Jedne są bardziej zauważalne, przykuwają nasz wzrok, wywołują w nas pewne emocje, inne dzieją się jakby pod kloszem, niedostępne dla nas lub wydają się być tak zwyczajne, że przestajemy je zauważać. Czy przez to też jesteśmy szaleni?

Po odłożeniu Podpalę wasze serca! musiałam w duchu przyznać autorowi rację. To wszystko dzieje się na co dzień. I choć Marcin przedstawił to w groteskowy sposób to nie zmienia to faktu, że korporacje dalej rządzą się swoimi prawami, a pracownik jest tylko pionkiem w ich grze, z której w każdej chwili, bez znaczącego powodu, może wylecieć. Szaleństwo ma swoje plusy, pozwala się wyzwolić z sideł. Polecam, bo choć książka ma zaledwie 150 stron to zostało na jej kartach napisane wiele, a jeszcze więcej refleksji pojawia się po jej przeczytaniu.

W tym szaleństwie jest metoda nabiera sensu po przeczytaniu najnowszej książki Marcina Brzostowskiego. Podpalę wasze serca! to minipowieść napisana w sposób absurdalny, groteskowy, komiczny. Autor zręcznie przeplata fikcję z rzeczywistością pokazując nam absurd panujących systemów. Głównym bohaterem jest Karol Szrama, pracownik korporacji, którego zadaniem jest...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1515
650

Na półkach: , , ,

po przeczytaniu całości może być śmieszne, ale ciężko było..

po przeczytaniu całości może być śmieszne, ale ciężko było..

Pokaż mimo to

avatar
425
415

Na półkach: , , ,

Drugą książką przeczytaną 20.11.2016r była "Podpalę wasze serca" Marcina Brzostowskiego. Książkę tę bez problemu przeczyta się w ciągu kilku minut, bo:

1) jest cieniutka;

2) ma dużą czcionkę.

Jednak książka ta jest specyficzna. I nie każdemu się spodoba. Pełno w niej abstrakcji. Główny bohater jest dość ostry w swoich wypowiedziach.

A o czym książka jest?

Karol Szrama, 40-latek przechodzi chyba kryzys wieku średniego. Chyba, bo wszystko na to wskazuje. Ma dość pracy w korporacji, swojej żony, dziecka. Wszystko go męczy i powoli nie daje rady psychicznie żyć. Nagle pojawia się osoba, która nie należy do tego świata. Wszystko ona zmienia w życiu Karola. A szaleństwo staje się odpowiedzią na życie.

I właśnie... kto jest szalony w dzisiejszym świecie? Jak określić szaleństwo? Czy lepiej pozostawać trybikiem w wielkiej maszynie pracy czy może jednak spróbować czegoś nowego w życiu? Żyć tak jak podpowiada nam serce i dusza, a nie rozum? Po przeczytaniu książki odpowiedzi na powyższe pytania nie będą takie oczywiste.

Mam mieszane uczucia do tej lektury. Z jednej strony mi się podobała. Spojrzenie autora na kryzys wieku średniego, oznaki szaleństwa, na życie, które nie różni się od życia wielu. A równocześnie były w niej elementy, który do gustu mi nie przypadły m.in. język. Wiem, że bohater jest taki, używa takiego języka. Lecz dla mnie było tego troszkę za dużo.

Z pewnością powieść tą należy traktować, odczytywać jako rzeczywistość przedstawioną w krzywym zwierciadle. Pełną groteski, absurdu, humoru.

Nie rozumiem, dlaczego książka jest zaliczana do gatunku thriller, kryminał, sensacja jak do tych gatunków ona w ogóle nie pasuje. No owszem, główny bohater robi czasem coś nie do końca niezgodnego z prawem. Jednak nie oznacza to, iż nagle znajdziemy się w świecie thrillera, w którym chcemy odkryć prawdę. W książce, choć nieoczywisty w sposób, jednak wszystko jest podane na tacy, wszystko jest jasne. Prawda, że przy lekturze tej książki trzeba troszkę pomyśleć jednak nadal jest to powieść, w której nie mamy tajemniczego zbrodniarza (choć pojawia się tajemnicza osoba). Chyba bardziej można by książkę zaliczyć do fantasy, choć też niekoniecznie. Chyba najbardziej pasuje do niej kategoria: literatura współczesna.

Jeśli więc lubisz książki, w których jest dużo absurdu, groteski, dziwności i nie przeszkadza Ci język to książka jest dla Ciebie. :)

Drugą książką przeczytaną 20.11.2016r była "Podpalę wasze serca" Marcina Brzostowskiego. Książkę tę bez problemu przeczyta się w ciągu kilku minut, bo:

1) jest cieniutka;

2) ma dużą czcionkę.

Jednak książka ta jest specyficzna. I nie każdemu się spodoba. Pełno w niej abstrakcji. Główny bohater jest dość ostry w swoich wypowiedziach.

A o czym książka jest?

Karol...

więcej Pokaż mimo to

avatar
240
105

Na półkach: , ,

Przy pisaniu recenzji mam tylko dwie zasady. Pierwsza i raczej oczywista to ta, że nie używam wulgaryzmów. Druga, jaką sobie postawiłem to nie zdradzać więcej niż pierwsze sto stron w książce. Przeważnie udaje mi się to. Recenzowane przeze mnie książki mają ponad 300 stron i z łatwością nie przekraczam maksimum, które sobie założyłem. Lecz czasem bywają wyjątki - powieści bardzo krótkie, mające po 150-200 stron. Wtedy zawsze mam dylemat ile mogę zdradzić czytelnikowi.

Dylemat ten miewam bardzo często przy książkach Marcina Brzostowskiego, który swoje dzieła kończy najczęściej na 140 stronie (Podpalę wasze serca! – 142str, Złote spinki Jeffreya Banksa – 138str.). I choć u Marcina opowieści są „mała, ale jare” (wiem, że zmieniłem powiedzenie) ja zawsze mam problem ile mogę pozwolić sobie z nich zdradzić nie odbierając czytelnikowi radości, a ta przy jego książkach jest zawsze duża.

Marcin Brzostowski pojawia się często na moim blogu. Czytelnik może znaleźć dwie recenzje jego książek – „Słodka bomba Silly” i „Złote spinki Jeffreya Banksa”. Z nim również rozpocząłem ponad rok temu nowy dział na blogu – wywiady. W nich można znaleźć go również dwa razy, pierwszy jest moją rozmową z nim (między innymi o „Słodkiej bombie Silly”),drugi za to został stworzony przez fanów, którzy w jednym z konkursów zadawali mu pytania.

„Podpalę wasze serca!” opowiada historię Karola Szramy, korporacyjnego szczura, biegnącego w wyścigu, karierowicza, który to wciśnie wszystko, każdy największy badziewie u niego pójdzie za wiele dolarów. Karol bliski depresji, uważający, że od samego początku życia miał „przejebane”, mający na utrzymaniu wyrodnego syna, marudną żonę i karpiopsa. Dodatkowym gwoździem do trumny czterdziestolatka jest kredyt...

Reszta i inne recenzje znajdziecie pod adresem:
http://ksiazkiwpajeczynie.blogspot.com/2016/12/podpale-wasze-serca.html

Przy pisaniu recenzji mam tylko dwie zasady. Pierwsza i raczej oczywista to ta, że nie używam wulgaryzmów. Druga, jaką sobie postawiłem to nie zdradzać więcej niż pierwsze sto stron w książce. Przeważnie udaje mi się to. Recenzowane przeze mnie książki mają ponad 300 stron i z łatwością nie przekraczam maksimum, które sobie założyłem. Lecz czasem bywają wyjątki - powieści...

więcej Pokaż mimo to

avatar
2659
2653

Na półkach:

"Im jestem starszy, tym bardziej dochodzi do mnie, że życie to wyłącznie kwestia kosmicznego przypadku i trzeba mieć dużo szczęścia, aby wyglądało ono tak, jak je sobie zaplanowaliśmy."

Książkę czytało mi się bardzo dobrze, z łatwością wczułam się w jej klimat, wielokrotnie wywoływała uśmiech, dostarczała przyjemności zaczytania, nakłaniała do refleksji. To niespełna sto pięćdziesiąt stron, a jednak wystarczająco, aby nawiązać nić porozumienia z czytelnikiem, wywołać reakcje, wciągnąć w przedstawianą fabułę. Jestem pod wrażeniem ciekawego pomysłu na scenariusz, wątki starannie przemyślane, płynnie dopięte, brak przypadkowości. Główny bohater mocno wyrazisty, konkretny, doskonale wcześniej nam znany, jeden z wielu w otaczającej nas rzeczywistości, mający cechy nas samych. Świetnie budowane zainteresowanie, podsycane napięcie, dobry humor, celne spostrzeżenia, spora porcji parodii, karykatury, ironii, groteski i absurdu. Szaleństwo jako antidotum na wszechobecną wątpliwą normalność, dojście do krytycznego punktu, zorganizowana intryga, diabelska prowokacja, wszystko miesza się tworząc zajmującą całość.

Karol Szrama, zawiedziony życiem czterdziestolatek, jeszcze z jakimiś resztkami marzeń, lecz już pozbawiany złudzeń co do szans ich realizacji, niedoceniany przez rodzinę, wypalony w pracy, z kredytem wręcz nie do spłacenia. Uczestniczący w wyścigu szczurów, zaprogramowany na tę pogoń, jednak już dawno nie czujący jej sensu i celu, daleko mu do zadowolenia i spełnienia, trudno mu złapać nadzieję i optymizm. Nie odpuszcza go silne wrażenie, jakby wszystko sprzysięgło się przeciwko niemu, bezpowrotnie wciągnęła go społeczna agitacja, poddawała presji, pozbawiła wolności i indywidualności. Bezustanna pogoń za dobrami materialnymi, konsumpcjonizm jako wyznacznik stylu życia, pozorne sukcesy zawodowe, rodzina nie dająca wsparcia a przyjmująca postawę roszczeniową. Jeden błąd czy niewłaściwy wybór i jego machina zaczyna złowieszczo zgrzytać, wypadają trybiki, czas przestaje być sprzymierzeńcem. Nagle człowiek znajduje się poza głównym nurtem, spychany na dalekie pobocze, bez przyjaciół i wsparcia, z opinią szaleńca, sam ze sobą i swoimi nieciekawymi myślami. A może właśnie dopiero wtedy zaczyna pojawiać się szansa na dotarcie do istoty własnej tożsamości, zdjęcia masek, pozbycia się przyjmowanych póz, wyłapania sprzecznych cech fałszywej rzeczywistości, wyciągnięcia wniosków i uaktywnienia nowych możliwości?

bookendorfina.blogspot.com

"Im jestem starszy, tym bardziej dochodzi do mnie, że życie to wyłącznie kwestia kosmicznego przypadku i trzeba mieć dużo szczęścia, aby wyglądało ono tak, jak je sobie zaplanowaliśmy."

Książkę czytało mi się bardzo dobrze, z łatwością wczułam się w jej klimat, wielokrotnie wywoływała uśmiech, dostarczała przyjemności zaczytania, nakłaniała do refleksji. To niespełna sto...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1269
994

Na półkach: , ,

Ahoj!
Dzisiaj przychodzę do Was z recenzją książki, która jest dość specyficzna. Gdy zamawiałam ją na portalu, myślałam, że będzie ona pokaźniejszych rozmiarów. Ale i jest to kolejny polski autor, nieznany mi. Tym razem zastanówmy się, jak to jest z rozumowaniem pojęcia, że ktoś jest normalny? Lub nienormalny? Każdy może inaczej te dwa pojęcia interpretować. A więc podarujmy sobie chwilkę na zastanowienie się i powróćcie do dalszego czytania tej recenzji.

Marcin Brzostowski – urodził się w 1969 roku, polski pisarz i poeta. Laureat konkursu „Ad Absurdum” zorganizowanym przez wydawnictwo Indigo. W 2013 roku został zdobywcą II miejsca w konkursie na opowiadanie organizowane przez portal kochamksiazki.pl. Debiutował książką „Pozytywnie nieobliczalni”.

Marcin Brzostowski – Podpalę Wasze serca!
Kryzys wieku średniego. Na to cierpi Karol Szrama. Pracuje w wielkiej korporacji, kredyt na głowie, żona i dziecko. Zero przyjemności – same obowiązki i problemy. Jednak gdy spotyka nieznaną osobę, nie z tego świata wszystko diametralnie się zmienia. Ale czy na gorsze, czy na lepsze? Musicie sprawdzić sami. Ja już to wiem.

Zaczynając jak zwykle od okładki muszę stwierdzić, że nie jest jakaś nadzwyczajna. Chociaż tytuł, nosorożec, czerwień i czerń ciekawie się komponują… To i tak nadal byłam zdezorientowana i nie wiedziałam, czego tak naprawdę się spodziewać. Elementy ognia – które również stanowiły dla mnie nie lada zagadkę. Jest to również moje pierwsze spotkanie z Wydawnictwem. Białe strony, duże odstępy między wierszami, marginesy również spore, tak samo czcionka jest prosta, wyraźna i duża.
Szkoda tylko, że okładka jest cienka. Może szybko się zniszczyć. Kolejnym minusem jest to, że nie ma skrzydełek, niestety.

Z kolei przejdę do autora. Jak wspominałam jest to moje pierwsze spotkanie z tym autorem. Uważam, że jest dość specyficzne. Zabierając się za tą krótką powieść, bo ma niecałe 150 stron, nie wiedziałam, czego oczekiwać. Jednak ja potraktowałam ją dosyć łagodnie ze względu na pierwsze spotkanie. Od razu widać, że autor nie wstydzi się używać przekleństw, a nawet ich nadużywa – chciałabym napisać. Jeżeli gorszy Was taki język, to lepiej po nią nie sięgajcie. Zdziwić Was też może mocno ironiczny, absurdalny wręcz styl, który swoją specyfiką nadaje charakteru niepowtarzalnej. Idealnie przedstawia nam karykaturę współczesnego zawirowania. Moim zdaniem idealnie pokazuje, a raczej wyśmiewa pewne zachowania. Jest w szoku, że autor odważył się aż tak i przelał to na papier. Bowiem swoim ciętym i absurdalnym językiem – mógłby zrazić nie jednego człowieka.

Muszę powiedzieć, że przeczytałam tę pozycję bardzo szybko, nawet nie wiem, czy nie w ciągu godziny z przerwami. W poczekalni na rehabilitację, w poczekalni na brata u innego lekarza. Zniknęła mi niemal w dłoniach. Czyta się szybko, nie miałam żadnych blokad, czy słów, które sprawiałyby mi trudność. Także to plus – przystępny styl. Wbrew temu, że występują tu nagminnie przekleństwa – wcale nas nie gorszy, a wnet rozśmiesza. Pełno tutaj jest sytuacji absurdalnych, wręcz nie możliwych, chociaż to kolejna interpretacja rozumienia pojęć: człowiek normalny i nienormalny. To spostrzeżenie zaproponowane przez autora, a jakie jest Wasze? Pełno tu absurdu, który pozwoli nam chociaż na chwilę odejść od rzeczywistości. Jednak z przykrością stwierdzam, że autor nie rozpalił mojego serca. To nie mój gatunek. Wolę powieści, które jednak coś przekazują. Znaczy nie mówię, że ta nie pokazuje zachowań ludzkich i tym podobnych, ale po prostu to pozycja nie dla mnie. Zbyt mono chaotyczna.

Pisana rozdziałami, których narratorem nie jest nikt inny jak Karol Szrama. Czyli pracujący w korporacji człowiek, który ma milion spraw na głowie. Który od codziennego natłoku spraw dostaje szału. I w sumie mnie to nie dziwi. Z pewnością jest na świecie wiele więcej takich jak nasz główny bohater. Nie pałałam do niego sympatią, nawet go nie polubiłam. Zbyt chaotycznie ta książka na moje oko wyglądała, a bohater… Taki… szalony. Owszem, wiele z ludźmi może się dziać, zależy od tego w jakim są położeniu, bo wiele spraw może sprawić, że się pochorujemy. Jednak jego urojenia, jego czyny mówią same za siebie.

Książka wydaje mi się bardzo absurdalną i jestem w szoku, że dobrnęłam do końca. Ten przystępny styl mi w tym pomógł. Muszę przyznać, że autor trafnie opisał codzienność korposzczura, jego życia prywatnego, jego problemów – wszystkiego, co tyczy się takiej osoby. Pokazuje nam konsekwencje zaniedbania rodziny, czy swojego zdrowia – co spowodowane zostało brakiem wypoczynku.
Reasumując polecam tę mini powieść wszystkim zainteresowanym. Jest to inna niż pozostałe pozycje. Nie jest przewidywalna, nie jest schematyczna. Okropiona humorem, ciętym językiem sprawia, że można ją czytać, ale nie na dłuższą metę, bo wtedy byłoby to męczące. Jeżeli chcecie przeczytać coś niebanalnego, coś innego niż pozostałe powieści leżące na Waszych półkach zapraszam do sięgnięcia.
Wiem też, że wiele z Was miało okazję poznać tę lekturę. Jakie wrażenia? A może macie ją w planach? Napiszcie coś od siebie, z miłą chęcią podyskutuję.

Dziękuję za możliwość poznania treści lektury Stowarzyszeniu Sztukater oraz Wydawnictwu e-bookowo.pl

Ahoj!
Dzisiaj przychodzę do Was z recenzją książki, która jest dość specyficzna. Gdy zamawiałam ją na portalu, myślałam, że będzie ona pokaźniejszych rozmiarów. Ale i jest to kolejny polski autor, nieznany mi. Tym razem zastanówmy się, jak to jest z rozumowaniem pojęcia, że ktoś jest normalny? Lub nienormalny? Każdy może inaczej te dwa pojęcia interpretować. A więc...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    64
  • Przeczytane
    41
  • Posiadam
    17
  • Egzemplarze recenzenckie
    2
  • Następne opinie
    1
  • Ebook
    1
  • OLIMPIADA CZYTELNICZA
    1
  • Przeczytane do 2023 roku
    1
  • W świecie fantazji
    1
  • Mój patronat medialny
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Podpalę wasze serca!


Podobne książki

Przeczytaj także