Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach: ,

Czasami myślę, że tego typu lektury powinny być obowiązkowymi w szkołach. Potem przychodzi wszakże refleksja, że w dobie deprecjacji wartości szkolnictwa przyniosłoby to więcej szkody, niż pożytku. Wciąż jednak uważam, że jest to rzecz, którą powinien przeczytać każdy -a nuż choć kilka osób skłoniłoby to do jakiejś głębszej refleksji. Nie jest to ciężka lektura, zresztą objętościowo to pozycja na jeden wieczór. Ciężki jest jednak temat, który autor porusza, przy czym nie stanowi on w żaden sposób szczegółowej analizy poruszanego problemu a tym bardziej próby jego rozwiązania. Stanowi to raczej taki kamyczek rzucony w wodę po to, by cała sytuacja nie zaginęła w morzu innych problemów. Można tu polemizować, czy nie lepiej by było podejść do tematu nieco dogłębniej, bo w tej formie owa próba zwyczajnie może przejść bez echa. Wciąż jednak warto mieść świadomość, że na szczęście. takie głosy w polskim społeczeństwie jeszcze istnieją. I może nie wszystko stracone.

Czasami myślę, że tego typu lektury powinny być obowiązkowymi w szkołach. Potem przychodzi wszakże refleksja, że w dobie deprecjacji wartości szkolnictwa przyniosłoby to więcej szkody, niż pożytku. Wciąż jednak uważam, że jest to rzecz, którą powinien przeczytać każdy -a nuż choć kilka osób skłoniłoby to do jakiejś głębszej refleksji. Nie jest to ciężka lektura, zresztą...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Nie jest to na pewno kompedium wiedzy o Rumunii, ale całkiem ciekawy wstęp do jej poznania. Wiele kwestii autorka porusza tylko powierzchownie, nie zagłębiając się za bardzo w tło historyczno-społeczne, przez co ów problem czasami wygląda dwuwymiarowo, nie odniosłam wszakże wrażenia, by wmuszano we mnie jakiś "jedyny słuszny" obraz rzeczywistości. Mamy tu raczej do czynienia ze zbiorem wrażeń z podróży i w takiej formie ta książka broni się naprawdę dobrze. Być może gdybym wiedziała o Rumunii nieco więcej, inaczej bym to odbierała, w tym momencie jednakże było to dla mnie ciekawe wprowadzenie do opowieści o kraju trochę w Polsce pomijanym.

Nie jest to na pewno kompedium wiedzy o Rumunii, ale całkiem ciekawy wstęp do jej poznania. Wiele kwestii autorka porusza tylko powierzchownie, nie zagłębiając się za bardzo w tło historyczno-społeczne, przez co ów problem czasami wygląda dwuwymiarowo, nie odniosłam wszakże wrażenia, by wmuszano we mnie jakiś "jedyny słuszny" obraz rzeczywistości. Mamy tu raczej do...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Na tę serię komiksów natknęłam się przypadkowo na FB. Humor tu prezentowany od razu przypadł mi do gustu i cieszę się, że doczekaliśmy się w Polsce wydania w formie książkowej. Choć główną ideą jest tutaj przedstawienie pluszowego tygrysa z perspektywy jego właściciela, Calvina, dla którego tenże pluszak jest faktycznie żywym tygrysem, to osią większości pasków są jak najbardziej realne problemy codzienności małego dziecka. Stąd też w wielu przypadkach ogarniała mnie nostalgia za własnym dzieciństwem, co stanowiło dodatkowy urok tej pozycji. Tak czy inaczej, są to bardzo pozytywne komiksy, idealne na wieczorną lekturę po ciężkim dniu.

Na tę serię komiksów natknęłam się przypadkowo na FB. Humor tu prezentowany od razu przypadł mi do gustu i cieszę się, że doczekaliśmy się w Polsce wydania w formie książkowej. Choć główną ideą jest tutaj przedstawienie pluszowego tygrysa z perspektywy jego właściciela, Calvina, dla którego tenże pluszak jest faktycznie żywym tygrysem, to osią większości pasków są jak...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Druga (po Chanel) książka z tej serii, po którą sięgnęłam. Utrzymane w takiej samej formie, skrótowe przedstawienie historii tego domu mody. Dobre na wprowadzenie w historię mody ogólnie.

Druga (po Chanel) książka z tej serii, po którą sięgnęłam. Utrzymane w takiej samej formie, skrótowe przedstawienie historii tego domu mody. Dobre na wprowadzenie w historię mody ogólnie.

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Skrótowe przedstawienie historii domu mody Chanel. Czyta się to szybko i lekko, książka jest też dobrze zilustrowana, więc nie musimy się doszukiwać większości opisywanych tu kreacji w czeluściach Internetu. Oczywiście przy tak niewielkiej objętości, nie da się przedstawić wszystkich niuansów, czasami nawet dość ważnych, jednak jest to ciekawe wprowadzenie do historii mody.

Skrótowe przedstawienie historii domu mody Chanel. Czyta się to szybko i lekko, książka jest też dobrze zilustrowana, więc nie musimy się doszukiwać większości opisywanych tu kreacji w czeluściach Internetu. Oczywiście przy tak niewielkiej objętości, nie da się przedstawić wszystkich niuansów, czasami nawet dość ważnych, jednak jest to ciekawe wprowadzenie do historii mody.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Uwielbiam sposób pisania pani Kienzler. Jak nikt inny potrafi ona opowiadać o postaciach historycznych, mieszając najważniejsze fakty z pikantnymi ciekawostkami. W jej książkach coś dla siebie odnajdą zatem zarówno osoby kompletnie nie obeznane z danym tematem, jak i ci, którzy troszkę się tym interesują.

Uwielbiam sposób pisania pani Kienzler. Jak nikt inny potrafi ona opowiadać o postaciach historycznych, mieszając najważniejsze fakty z pikantnymi ciekawostkami. W jej książkach coś dla siebie odnajdą zatem zarówno osoby kompletnie nie obeznane z danym tematem, jak i ci, którzy troszkę się tym interesują.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Wujek Sknerus od zawsze będzie mi się kojarzył głównie z wizerunkiem wykreowanym przez Don Rosę. Nie zmienia to jednak faktu, że niezależnie od rysownika, jest to moja ulubiona postać z uniwersum Kaczora Donalda. Miło zatem poczytać o jego przygodach, których wcześniej nie znałam. Wydanie jak zawsze stoi na wysokim poziomie i prezentuje się po prostu pięknie na półce.

Wujek Sknerus od zawsze będzie mi się kojarzył głównie z wizerunkiem wykreowanym przez Don Rosę. Nie zmienia to jednak faktu, że niezależnie od rysownika, jest to moja ulubiona postać z uniwersum Kaczora Donalda. Miło zatem poczytać o jego przygodach, których wcześniej nie znałam. Wydanie jak zawsze stoi na wysokim poziomie i prezentuje się po prostu pięknie na półce.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Zwykle do książek pisanych przez blogerów podchodzę z dużym dystansem. To, co sprawdza się na blogu, niekoniecznie jest równie udanym zabiegiem w literaturze, żeby wspomnieć tylko o chaosie panującym w poszczególnych rozdziałach. Jednak Pani Żelazowska zaserwowała nam kolejną naprawdę przyjemną pozycję, którą czyta się bardzo dobrze. Podoba mi się zwłaszcza sposób w jaki podchodzi ona do kolejnych tematów, zgrabnie mieszając fakty ze sferą osobistych przeżyć. Nie jest to łatwe, ale na szczęście jak widać da się taki efekt osiągnąć, jeśli tylko wie się, o czym chce się pisać.

Zwykle do książek pisanych przez blogerów podchodzę z dużym dystansem. To, co sprawdza się na blogu, niekoniecznie jest równie udanym zabiegiem w literaturze, żeby wspomnieć tylko o chaosie panującym w poszczególnych rozdziałach. Jednak Pani Żelazowska zaserwowała nam kolejną naprawdę przyjemną pozycję, którą czyta się bardzo dobrze. Podoba mi się zwłaszcza sposób w jaki...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Uwielbiam Christie, jednak ten zbiór opowiadań należy do najsłabszych jakie czytałam od Królowej Kryminału. Być może przez fakt, że poszczególne opowiadania zostały dobrane mocno chaotycznie, należą bowiem do różnych zbiorów. Szkoda, że tylko po to, by umieścić tu opowiadanie, które po raz pierwszy ukazało się w języku polskim, trzeba było od razu stworzyć takie tomiszcze składające się z opowiadań czytelnikowi dobrze znanych.

Uwielbiam Christie, jednak ten zbiór opowiadań należy do najsłabszych jakie czytałam od Królowej Kryminału. Być może przez fakt, że poszczególne opowiadania zostały dobrane mocno chaotycznie, należą bowiem do różnych zbiorów. Szkoda, że tylko po to, by umieścić tu opowiadanie, które po raz pierwszy ukazało się w języku polskim, trzeba było od razu stworzyć takie tomiszcze...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Jeśli chodzi o Czechy, to Szczygłowi ufam jak mało komu. Gottland tego zaufania nie zawiódł był powiem kolejną jego pozycją, którą czytałam z prawdziwą przyjemnością, nie mogąc oderwać się od kolejnych rozdziałów. Choć porusza on tu tematy ciężkie (związane z nazizmem oraz komunizmen), robi to z takim wyczuciem, że nie czuć przeciążenia nimi a jednocześnie daleki jest od ich infantylizowania. Dzięki jego książkom odkrywam Czechy od nowa i co tu dużo mówić - coraz bardziej się w nich zakochuję.

Jeśli chodzi o Czechy, to Szczygłowi ufam jak mało komu. Gottland tego zaufania nie zawiódł był powiem kolejną jego pozycją, którą czytałam z prawdziwą przyjemnością, nie mogąc oderwać się od kolejnych rozdziałów. Choć porusza on tu tematy ciężkie (związane z nazizmem oraz komunizmen), robi to z takim wyczuciem, że nie czuć przeciążenia nimi a jednocześnie daleki jest od...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Bardzo lubię kanał Koreanki i to w jaki sposób opisuje kulturę Korei, łącząc to nierzadko z tym, jak dana kwestia wygląda w Polce. Mniej więcej tego można się spodziewać w jej książce. O wielu rzeczach osoba interesująca się tym krajem najprawdopodobniej wie, więc nie będą dla niego żadną nowością przy lekturze. Osobiście uważam, że spokojnie można by zrezygnować tutaj z takich podstawowych wiadomości, które zostały już w wielu książkach poruszone, bądź które wręcz można znaleźć bez problemu na pierwszej lepszej stronie w internecie. Mimo wszystko czyta się to przyjemnie, a dużym plusem jest to, że książka jest wciąż aktualna. Przy takim tempie zmian, jakie zachodzą w Korei, częstokroć na Polski rynek trafiają pozycje, które opisują stan rzeczy sprzed kilku lat. Zwłaszcza w przypadku szeroko rozumianej popkultury ma to ogromne znaczenie, dlatego miło było dla odmiany poczytać coś na czasie.

Bardzo lubię kanał Koreanki i to w jaki sposób opisuje kulturę Korei, łącząc to nierzadko z tym, jak dana kwestia wygląda w Polce. Mniej więcej tego można się spodziewać w jej książce. O wielu rzeczach osoba interesująca się tym krajem najprawdopodobniej wie, więc nie będą dla niego żadną nowością przy lekturze. Osobiście uważam, że spokojnie można by zrezygnować tutaj z...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Bardzo ciekawy pomysł na rozdzielenie poszczególnych sprawców według sposobu ich złapania. Rozdziały są co prawda krótkie, więc w większości przypadków niewiele dostaliśmy informacji. Z drugiej jednak strony pozwoliło to na przedstawienie większej liczby przestępców, dając nam lepszy podgląd na wykorzystane przy sprawach techniki śledcze.

Bardzo ciekawy pomysł na rozdzielenie poszczególnych sprawców według sposobu ich złapania. Rozdziały są co prawda krótkie, więc w większości przypadków niewiele dostaliśmy informacji. Z drugiej jednak strony pozwoliło to na przedstawienie większej liczby przestępców, dając nam lepszy podgląd na wykorzystane przy sprawach techniki śledcze.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Przekrojowy opis najważniejszych kwestii związanych z naszą wiedzą o Wszechświecie. Napisany prostym językiem, ale bez infantylnych wtrąceń opisowych (które to według niektórych autorów po prostu trzeba umieszczać w książkach tego typu, bo czytający je ludzie są zbyt głupi by pojąć niektóre kwestie naukowe). Czyta się przyjemnie a jednocześnie można się wiele dowiedzieć.

Przekrojowy opis najważniejszych kwestii związanych z naszą wiedzą o Wszechświecie. Napisany prostym językiem, ale bez infantylnych wtrąceń opisowych (które to według niektórych autorów po prostu trzeba umieszczać w książkach tego typu, bo czytający je ludzie są zbyt głupi by pojąć niektóre kwestie naukowe). Czyta się przyjemnie a jednocześnie można się wiele dowiedzieć.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Zdecydowanie jest to moja ulubiona książka autorki, zaraz obok Zbrodni w błękicie. W obu autorka dużą wagę przyłożyła do odmalowania tła społecznego z końca XIX wieku, robiąc to w sposób wyjątkowo drobiazgowy i właśnie za to te książki kocham. Choć nie mam nic przeciwko krótkim kryminałom, które skupiają się na samej tylko zagadce, to jednak w przypadku retro powieści oddanie klimatu opisywanej epoki jest dla mnie rzeczą równie ważną, jak sama fabuła. Na dodatek tym razem Kwiatkowska pierwsze skrzypce oddała kobiecie. I to nie żadnej wojującej anarchistce, tylko w miarę typowej przedstawicielce swojej klasy. Przepięknie zostało pokazane to, że choć Konstancja przejawia bystry umysł i potrafi prowadzić ciekawe obserwacje, to ze względu na czasy i panujące wtedy obyczaje, nie ma możliwości wykazania się. Wątek jej stopniowej przemiany został bardzo ciekawie odmalowany i niewątpliwe stanowi jedną z większych zalet tej powieści.
Również przedstawienie włoskich klimatów uważam za duży plus i cieszę się, że autorka nie pominęła tego motywu. Jest to przez to co prawda chyba najdłuższa pozycja w jej dorobku, więc jeśli ktoś nie lubi zgłębiania się w klimat miejsca, w którym osadzona została akcja, to prawdopodobnie będzie zawiedziony. Sama fabuła posuwa się bardzo wolno do przodu, lecz dzięki temu pozwala to bardziej smakować ów uroczy XIX-wieczny włoski nastrój, jakie Kwiatkowskiej udało się tu stworzyć.

Zdecydowanie jest to moja ulubiona książka autorki, zaraz obok Zbrodni w błękicie. W obu autorka dużą wagę przyłożyła do odmalowania tła społecznego z końca XIX wieku, robiąc to w sposób wyjątkowo drobiazgowy i właśnie za to te książki kocham. Choć nie mam nic przeciwko krótkim kryminałom, które skupiają się na samej tylko zagadce, to jednak w przypadku retro powieści...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Kocham twórczość Sayers i bardzo się cieszę, że doczekaliśmy się ponownego wydania jej książek na polskim rynku. W końcu cóż może być lepszego od klasycznego kryminału z angielskim klimatem? Do tego Lord Peter jest wyśmienitym głównym bohaterem. Nie do końca przypadło mi do gustu tłumaczenie, ale nie było też na tyle denerwujące, by psuło klimat powieści.

Kocham twórczość Sayers i bardzo się cieszę, że doczekaliśmy się ponownego wydania jej książek na polskim rynku. W końcu cóż może być lepszego od klasycznego kryminału z angielskim klimatem? Do tego Lord Peter jest wyśmienitym głównym bohaterem. Nie do końca przypadło mi do gustu tłumaczenie, ale nie było też na tyle denerwujące, by psuło klimat powieści.

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Chyba najobszerniejsza pozycja poświęcona tej tematyce, jaką znaleźć można na polskim rynku. W przeciwieństwie do większości tego typu albumów, autor nie skupia się tylko na najpopularniejszych obiektach, ale przedstawia skrótowo całą gamę budowli rozsianych po terenie obecnej Polski. Każdemu opisowi towarzyszy przynajmniej jedno zdjęcie, żeby czytelnik łatwo mógł zobaczyć opisywany obiekt. Na liście znajdują się nie tylko budynki, które można zwiedzać, ale także te, przeznaczone na cele publiczne, ruiny a także własność prywatna, niedostępna z zewnątrz. Opisy są krótkie, ale treściwie. W większości skupiają się na opisie najważniejszych cech architektonicznych a także przedstawieniu do kogo należał w przeszłości opisywany obiekt, kto go przebudował i w jakim stylu a także co stało się z nim po okresie wojennym i jaką funkcję pełni współcześnie. Można rzec, że to niewiele i owszem, jednak należy zwrócić uwagę, że w zamyśle autora miało to być raczej kompendium, niż album i tej roli sprawdza się to świetnie.
Jedynym minusem, niestety na tyle dużym, że muszę go tu odnotować, jest fakt, że obiekty opisane są w porządku alfabetycznym, nie ma więc podziału na regiony czy województwa. Wersja z takim podziałem i aneksem alfabetycznym na końcu/początku książki sprawdziłaby się tu znacznie lepiej. Czytelnik sięgający po tego typu pozycję miałby wtedy lepszy pogląd na to, jak historycznie kształtowały się poszczególne regiony a dodatkowo o wiele łatwiej byłoby to prześledzić na obecnej mapie Polski. Ponadto pomogłoby to w ewentualnym planowaniu wycieczek śladem opisywanych zamków/pałacy/dworków, co chociażby w moim przypadku gra dość istotną rolę. Stąd też w mojej ocenie nie jest to pozycja idealna, choć jednocześnie najbliżej jej do takowej ze wszystkich pozycji poświęconych tej tematyce, z którymi miałam do tej pory do czynienia.

Chyba najobszerniejsza pozycja poświęcona tej tematyce, jaką znaleźć można na polskim rynku. W przeciwieństwie do większości tego typu albumów, autor nie skupia się tylko na najpopularniejszych obiektach, ale przedstawia skrótowo całą gamę budowli rozsianych po terenie obecnej Polski. Każdemu opisowi towarzyszy przynajmniej jedno zdjęcie, żeby czytelnik łatwo mógł zobaczyć...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Kolejny tom, to kolejna porcja komiksów, w których Muminki nie są tak gryząco naiwne i bajkowe, jak w znanej kreskówce z lat 90. Wydanie jest cudowne - twarda okładka, duży format, przejrzyste rozmieszczenie kadrów. Bardzo podoba mi się zwłaszcza użycie żółtawego papieru, tak charakterystycznego dla starszych komiksów. Nie dość zatem, że treść świetna, to jeszcze całość pięknie się na półce prezentuje i aż zachęca do sięgnięcia.

Kolejny tom, to kolejna porcja komiksów, w których Muminki nie są tak gryząco naiwne i bajkowe, jak w znanej kreskówce z lat 90. Wydanie jest cudowne - twarda okładka, duży format, przejrzyste rozmieszczenie kadrów. Bardzo podoba mi się zwłaszcza użycie żółtawego papieru, tak charakterystycznego dla starszych komiksów. Nie dość zatem, że treść świetna, to jeszcze całość...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Nie miałam zielonego pojęcia, że Tove Jansson stworzyła również komiksy o Muminkach, kiedy więc pierwszy raz zobaczyłam tę pozycję, myślałam, że będzie to bardziej nawiązanie do kreskówki, niż oryginalnych opowiadań. Nic bardziej mylnego! Nie ma tutaj tej naiwności i niewinności, znanej z telewizyjnej dobranocki, za to jest niesamowity klimat, jaki towarzyszył oryginalnym historiom. Dość rzec, że Tatuś Muminka często przesadza z whisky, Mama Muminka potrafi zabić dzika, żeby tylko wykarmić rodzinę, zaś Muminek i Migotka mają wiele typowych dla związków problemów. Gdy ja to piszę, brzmi topornie, ale Tove potrafiła to wszystko podlać niesamowitą porcją humoru i podać w sposób, który nie raził, zachowując w tym wszystkim baśniowy klimat swoich opowieści. W każdym razie nie jest to pozycja dla najmłodszych czytelników, raczej dla takich starych koni, jak ja, których z Muminkami łączy pewne uczucie nostalgii, i którzy chyba najbardziej docenią skomplikowaną urodę Doliny Muminków oraz bogactwo charakterów jej mieszkańców.

Nie miałam zielonego pojęcia, że Tove Jansson stworzyła również komiksy o Muminkach, kiedy więc pierwszy raz zobaczyłam tę pozycję, myślałam, że będzie to bardziej nawiązanie do kreskówki, niż oryginalnych opowiadań. Nic bardziej mylnego! Nie ma tutaj tej naiwności i niewinności, znanej z telewizyjnej dobranocki, za to jest niesamowity klimat, jaki towarzyszył oryginalnym...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

W upalne dni mój mózg z reguły odmawia współpracy i wtedy przychodzi czas na lekkie, odmóżdżające lektury. A cóż może być bardziej odmóżdżającego, niż czytanie o problemach bogatych Amerykanek w wieku ok. 30 lat, których to problemy skupiają się wokół takich tematów jak na przykład nuda życia na przedmieściach, jaką operację plastyczną sobie zrobić, by nadal podobać się mężowi i czy ów mąż czasem aby ich nie zdradza. Jest to typowa pozycja z gatunku chick lit, coś w stylu Diabeł ubiera się u Prady czy Dziennik Bridget Jones i pod tym względem spełniła wszystkie wymagania, jakie wobec niej miałam. Być może nie zapadnie mi w pamięci jak oba wspomniane przeze mnie tytuły, ale czy jest to jej wada? W końcu dostarczyła mi ona prostej rozrywki, jakiej w danym momencie potrzebowałam, a jednocześnie nie ogłupiła znacząco a i od strony formalnej nie mam jej nic do zarzucenia.

W upalne dni mój mózg z reguły odmawia współpracy i wtedy przychodzi czas na lekkie, odmóżdżające lektury. A cóż może być bardziej odmóżdżającego, niż czytanie o problemach bogatych Amerykanek w wieku ok. 30 lat, których to problemy skupiają się wokół takich tematów jak na przykład nuda życia na przedmieściach, jaką operację plastyczną sobie zrobić, by nadal podobać się...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

O Nowym Jorku napisano już tyle książek, że teoretycznie można by rzec, że więcej nie potrzeba. Ale czy na pewno? Mnie osobiście bardzo przyjemnie czytało się tę pozycję, zwłaszcza że autorka skupiła się w dużej mierze na własnych odczuciach związanych z mieszkaniem w tym mieście, niż na próbie uogólnienia nowojorskich schematów. Przydługi wstęp mocno mnie znużył, bo ileż można było czytać o wątpliwościach autorki, czy powinna wyjechać, czy też nie, na szczęście dalej było znacznie ciekawiej. Podział na poszczególne rozdziały był logiczny, nie miałam więc wrażenia chaosu, który czasami towarzyszy podobnym pozycjom. Dowiedziałam się też kilku nowych rzeczy a przede wszystkim poczułam iście "nowojorski klimat", czyli to, co czasami dość schematycznie się z owym miastem kojarzy. Lekka, prosta, ale przyjemna lektura, której autorka wie o czym chce pisać i nie gubi się w tym.

O Nowym Jorku napisano już tyle książek, że teoretycznie można by rzec, że więcej nie potrzeba. Ale czy na pewno? Mnie osobiście bardzo przyjemnie czytało się tę pozycję, zwłaszcza że autorka skupiła się w dużej mierze na własnych odczuciach związanych z mieszkaniem w tym mieście, niż na próbie uogólnienia nowojorskich schematów. Przydługi wstęp mocno mnie znużył, bo ileż...

więcej Pokaż mimo to