rozwiń zwiń

Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

Co to była za książka!
Potrzebuję oddechu! Przeczytałam ją w niecałe 24 godziny 🔥 Mowa o pierwszym tomie serii „Bractwa Czarnego Sztyletu” pt. „Mroczny kochanek” autorstwa J. R. Ward.

❓ Jeśli książka/film o wampirach to tylko...?
Poleć mi swoje ulubione!
❤️

To oficjalnie stanie się jedna z moich ulubionych guilty pleasure🤤 Jest w niej wszystko to, czego od takiej książki potrzebuję:

🥵Paranormalny romans
🥵Wampiry
🥵I trochę spicy scen🔥

I tak, na już wnoszę o kolejny tom!

Opis:

Beth nie zna swoich rodziców. I jeszcze nie wie, że jest w połowie wampirem. A już niedługo ma nastąpić jej przemiana. Tuż przed śmiercią, jej ojciec, prosi pewnego aroganckiego i niezwykle groźnego wampira (Wratha) o opiekę nad dziewczyną. Pierwsze spotkanie dziewczyny z Wrathem nie będzie należało do udanych, ale już drugie...drugie zmieni bardzo wiele 🔥

Opinia:

Ależ tę książkę fantastycznie się czytało! Tę chemię między bohaterami czuło się na każdym kroku! Poza budzącym się w nich uczuciu i pożądaniu, ta historia ma w sobie coś jeszcze. Ciekawe tło. Otóż to nie tylko romans, bo to także tajemnicze morderstwa oraz zakon zabójców, którego członkowie specjalizują się w eliminowaniu wampirów. I ten wątek był dla mnie niezwykle ciekawy. Enigmatyczny przywódca zakonu, który ukrywa się pod dość specyficznym mieniem: Panem X.

No i ta książka ma w sobie wampiry! I to takie, które które bardzo lubię. Sarkastyczne, niebezpieczne, często niezrównoważone, aroganckie i bardzo, ale to bardzo intrygujące!

To, co mi się też bardzo tutaj podobało, to nie przeciąganie na siłę akcji. Wprowadzenie do historii Beth było bardzo krótkie i zaraz potem zaczęła się główna akcja.

Jeśli lubicie spicy romanse, fajną historię w tle i bardzo aroganckie wampiry, to jest to tytuł dla Was! Ja się bawiłam fantastycznie. Wyciągnęłam tę książkę ekspresowo, a to dla mnie wyznacznik świetnej rozgrywki! Tego od tej książki oczekiwałam i to dostałam!

Bardzo, bardzo polecam ❤️

Co to była za książka!
Potrzebuję oddechu! Przeczytałam ją w niecałe 24 godziny 🔥 Mowa o pierwszym tomie serii „Bractwa Czarnego Sztyletu” pt. „Mroczny kochanek” autorstwa J. R. Ward.

❓ Jeśli książka/film o wampirach to tylko...?
Poleć mi swoje ulubione!
❤️

To oficjalnie stanie się jedna z moich ulubionych guilty pleasure🤤 Jest w niej wszystko to, czego od takiej książki...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Przed wyruszeniem w drogę (tudzież przygodę w ratowanie świata), należy... wiem, co odpowiecie... Zebrać drużynę!
Otóż macie rację, ale jest jeszcze jedna zasada przed tą, której należy przestrzegać, otóż należy przede wszystkim NIE ZGINĄĆ!
Cóż Mathias się do tego nie zastosował. A więc nie będzie to książka o bohaterze, który miał uratować świat, bo... Zginął na początku książki 🤣

Przed Wami „Los pokonanych” autorstwa Kel Kade, historia, niestandardowa, wyjątkowa i niezwykle zabawna!
Tak, jak już wiecie, i nie będzie to żaden spojler, dzielny bohater, który miał ocalić świat przed zagładą, umiera.
Ale jest jeszcze ktoś.
Leśnik, który całe swoje życie spędza w lesie. Pielęgnując roślinność. I nagle dostaje pewne zadanie, ale żeby to zrobić, musi upuścić las. A że nigdy tego nie robił, a ludzie zazwyczaj leśników nie widują, to traktują go... Cóż wyjątkowo. I pytają:
– jesteś Leśnikiem? A wy to nie jesteście Elfami?

A więc czy będzie to historia o ratowaniu świata?
Wiecie, przepowiednia mówi jednoznacznie: jeśli bohater zginie, świat również.

To co robi w tej historii ten Leśnik?
Otóż... Słucha niezwykle cynicznego i sarkstycznego głosu z tyłu głowy i trochę też miesza🤣

Opinia:

Ta historia była niesamowita!
Nie mogłam się od niej oderwać! Akcja fantastycznie, bardzo szybko płynęła do przodu. Tutaj nie było czasu na nudę. Nasz leśnik, co chwila miał dość zabawne przygody i sam był też wyjątkową postacią. Dość zagubioną, bo sam nie wiedział co w tym wszystkim robił.

Spotykane postacie w książce bawiły. A dialogi! Moi drodzy no złoto! Czyste ZŁOTO 💙 Nie zliczę, ile razy parsknęłam śmiechem. Serio!
Humor był tutaj fajnie łączony z przygodą. Fakt, że czasami spotkamy tutaj nieco, nieco brutalności. Ale nie za wiele, bo to nie tego typu historia. Ona wyśmiewa klasyczne wzorce przygód. Chociażby zabiciem wybrańca na początku!

Świetna! Naprawdę świetna historia. Skuście się na nią! Zróbcie sobie tę przyjemność i przeczytacie. Obiecuję, że się nie zawiedziecie.

Przed wyruszeniem w drogę (tudzież przygodę w ratowanie świata), należy... wiem, co odpowiecie... Zebrać drużynę!
Otóż macie rację, ale jest jeszcze jedna zasada przed tą, której należy przestrzegać, otóż należy przede wszystkim NIE ZGINĄĆ!
Cóż Mathias się do tego nie zastosował. A więc nie będzie to książka o bohaterze, który miał uratować świat, bo... Zginął na początku...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Dziś o książce wyjątkowej. O książce, która skradła mi kawałek serca. Coś jest w tych książkach Wydawnictwa Relacja, że za każdym razem, ilekroć je czytam, dzieje się ze mną coś, czego nie jestem w stanie wyjaśnić. Tak, jakby te książki w zupełności mnie rozumiały, a ja za każdym razem oddaje im cząstkę siebie.

„Wszystko, czego szukasz, znajdziesz w bibliotece” autorstwa Michiko Aoyamy to opowieść o, na pozór, zwykłej bibliotece, choć niezwykle wyjątkowej. W książce znajdziemy 5 opowiadań, które poświęcone są innym osobom. Znajdziemy mężczyznę, który marzy o tym, żeby kiedyś założyć swój własny sklep z antykami, ale wciąż coś go powstrzymuje. O redaktorce, która macierzyństwo potraktowała jako koniec kariery. O młodym ilustratorze, który porzucił swoje marzenia. O emerycie, który uważał, że jego życie zakończyło się w momencie odejścia z pracy oraz o młodej dziewczynie, która zwyczajnie nie dawała sobie szansy, by w siebie uwierzyć.

I wszystkich tych ludzi łączy owa właśnie biblioteka. A w niej wyjątkowa Pani bibliotekarka, która poza wybranymi przez nich książkami, zawsze dorzuca coś ekstra – filcową robótkę oraz książkę, o którą nie prosili.

Opinia:

„I tak się kręci wokoło ta karuzela. To zabawne, jak bardzo potrafimy się zapatrzeć w plecy osoby przez nami, mimo że nikt z nas nie znajduje się na czele ani na końcu”[Aoyama: 2024; 150]

Tak bardzo uderzył mnie ten cytat. Bo wiecie, jest prosty, a jednocześnie tak boleśnie prawdziwy. I chyba dlatego ta książka jest tak wyjątkowa. Jest niesamowicie prawdziwa. Opowiada historie zwykłych ludzi, w których możemy odszukać samych siebie, dzięki temu mamy wrażenie, jakbyśmy czytali o sobie. Ja momentami miałam takie wrażenie. I wiem, że będę wracała do tej książki. Jest cudowna, taka prawdziwa i prosta. Nie na tutaj rewolucyjnych rozwiązań, ale pokazuje jak cieszyć się z prostych rzeczy, bo chyba to początek do tego, by być prawdziwie szczęśliwym. Prawda?😌

Cieszę się, że taka książka jest na rynku. I bardzo dziękuję wydawnictwu, za jej wydanie 💙 jest wyjątkowa i mam nadzieję, że trafi do wielu osób 💜

Dziś o książce wyjątkowej. O książce, która skradła mi kawałek serca. Coś jest w tych książkach Wydawnictwa Relacja, że za każdym razem, ilekroć je czytam, dzieje się ze mną coś, czego nie jestem w stanie wyjaśnić. Tak, jakby te książki w zupełności mnie rozumiały, a ja za każdym razem oddaje im cząstkę siebie.

„Wszystko, czego szukasz, znajdziesz w bibliotece” autorstwa...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Jagoda właśnie straciła wszystko. Dom oraz męża, który zabrał cały dorobek jej życia. Dziewczyna postanawia postawić wszystko na jedną kartę i wyjechać do domku, który zostawiła jej w spadku zmarła ciotka Róża. Czy warto ryzykować, kiedy stoi się nad przepaścią?

Jaśmin jest w podobnej sytuacji. Złe decyzje z przeszłości dają się we znaki w najmniej oczekiwanym momencie. Młody weterynarz wyjeżdża więc z miasta i postanawia szerzyć swoją praktykę na wsi. Tylko czy ludzie mu zaufają?

Tych dwójkę los stawia na swojej drodze. A łączy ich nie kto inny jak ranna suczka. Czy złamane serce da się wyleczyć, tak samo jak ranne ucho pieska?

"Domek nad potokiem” to lekka i bardzo ciepła historia. Może trochę naiwna i mało rzeczywista, ale ja sięgam do książek Pani Kasi z przyjemnością. Już wiem, czego mogę się po nich spodziewać i zawsze dają mi to, czego oczekuję. Otulenie i rozrywkę. I to mi w zupełności wystarcza. Bo mamy przed sobą literaturę obyczajową z wątkiem romantycznym, często zaskoczeniem i dozą swoistego humoru.
Spróbujcie, a przekonacie się czy jest to dla Was ❤️

Jagoda właśnie straciła wszystko. Dom oraz męża, który zabrał cały dorobek jej życia. Dziewczyna postanawia postawić wszystko na jedną kartę i wyjechać do domku, który zostawiła jej w spadku zmarła ciotka Róża. Czy warto ryzykować, kiedy stoi się nad przepaścią?

Jaśmin jest w podobnej sytuacji. Złe decyzje z przeszłości dają się we znaki w najmniej oczekiwanym momencie....

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Edward jest już na skraju. Nie wiemy co go do tego doprowadziło, ale jedynym co może zrobić dla siebie (i dla nas czytelników) to opisanie tego wszystkiego. Ale od samego początku, bo to on jest tutaj ważny. I ze szczegółami. Pomyślisz, że Edward jest pomylony, szalony... Kopie dół, bardzo głęboki. Ale w jakim celu? Czy to nadal jego szaleństwo...?

Ale Edward to też mały chłopiec, którego poznajemy na początku powieści, który ze względu na decyzje rodziców musiał zmienić otoczenie. Zamieszkali u dziadków na wsi.
Dziadek zachowywał się dziwnie, jasne, jak to dziadek. Edwardowi jednak to imponowało. Początkowo. Bo później... To co się stało zmieniło chłopaka na zawsze.

Opinia:

To jest jedna z tych książek przy których czytasz z zapartym tchem. Jest tajemniczo i niepokojąco, jest mrocznie, a granica jakiegoś takiego niepokoju jest ciągle naginana.

Historia pisana jest w dwóch perspektywach czasowych. Jedną jest Edward z teraźniejszości, który po wszelkich swoich decyzjach chce opowiedzieć nam swoją historię, a drugą młody chłopiec, który prowadzi nas (niejako za rękę) przez swoje życie, by dotrzeć do momentu, w którym jest teraz.

Tutaj mamy trochę miszmasz gatunkowy. Poza sporą dawką elementów grozy i takich niepokojąco nadprzyrodzonych wątków, pojawi się także element sensacji czy literatury obyczajowej. Ale to koniecznie, bo jak inaczej Edward ma nam pokazać to, kim się stał i jakie zachowania go do tego doprowadziły.

Mnie wszystkie te elementy siedziały. Bardzo siedziały. Intrygowało mnie to za każdym razem coraz bardziej.

Znacie takie uczucie, kiedy wiecie, że coś się stanie, ale jeszcze nie wiecie, co, kiedy i jak? Ja tutaj miałam tak co chwilę.

Bardzo podobało mi się stopniowanie napięcia zachowania dziadka, to jakie za każdym razem karty odkrywał przed Edwardem, to że za każdym razem było coraz to intensywniej.

Jeśli liczycie na horror, w którym klimat będzie się dało kroić nożem to nie tutaj. Tutaj będzie dużo więcej wątków psychologicznych. Takich, w których sami już nie wiecie – tak jak bohater. Bo on się gubi, wątpi w swoje postępowania, zastanawia się czy to umysł mu opłata figle. Czy to wszystko się dzieje. Czy to się mu wydawało. Czy jest prawdziwe?
No i ta końcówka. Czapki z głów. Idealnie i dobitnie podsumowała całość historii. Była jak taka wisienka na torcie.
Ale żeby się nią rozkoszować najpierw musisz ją zjeść. Chociaż potem zastanawiasz się czy to faktycznie, było to, co zakładałeś.
Ja tak miałam!

Edward jest już na skraju. Nie wiemy co go do tego doprowadziło, ale jedynym co może zrobić dla siebie (i dla nas czytelników) to opisanie tego wszystkiego. Ale od samego początku, bo to on jest tutaj ważny. I ze szczegółami. Pomyślisz, że Edward jest pomylony, szalony... Kopie dół, bardzo głęboki. Ale w jakim celu? Czy to nadal jego szaleństwo...?

Ale Edward to też mały...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Pewnego dnia młody mieszkaniec Ziemi Artur Dent dowiaduje się, że jego dom musi zostać wyburzony, ponieważ stoi na drodze nowoczesnej autostradzie. Wydaje Wam się, że to koniec świata?
Arturowi się tak wydawało, dopóki nie dowiedział się czegoś innego. Otóż jego najbliższy przyjaciel Ford Prefect (tak, gra słowna jak najbardziej zamierzona) jest kosmitą i informuje przyjaciela, że za chwilę Ziemia zostanie zniszczona, ale przecież Artur nie powinien być zdziwiony, bo ta informacja już dawno była wywieszona w galaktycznym urzędzie centrali Alfa Centauri. Ah mieszkańcy Ziemi nie wiedzieli o jego istnieniu? No cóż, decyzja została podjęta.

Ale chwila! Dlaczego Ziemia tak w ogóle ma być zniszczona? A dlatego, że stoi na drodze do wybudowania najnowszej międzygalaktycznej autostrady. Absurdalne? No to czekajcie dalej.

Ford zabiera więc swojego przyjaciela w podróż po galaktyce, podczas której spotka ich wiele, wiele absurdalnych, paradoksalnych i niezwykle zabawnych historii.

Opinia:

To jest właśnie ten abstrakcyjny humor, który bardzo lubię. Humor, trochę rodem z Monty Pythona. Absurdalny. Paradoksalny i niemożliwy. Ale właśnie dzięki temu przypadł mi do gustu. Książka obśmiewa wszelkie schematy myślowe dotyczące potencjalnych podróży galaktycznych czy podróży w Kosmos w ogóle. Wyśmiewa również potencjalnych mieszkańców kosmosu i wyśmiewa nasze postrzeganie tych mieszkańców.

Wiecie, ta historia była napisana w 1979! Nie uważam, żeby się zestarzała, bo ja bawiłam się przy niej rewelacyjnie. To jest jedna z tych pozycji, które chce się mieć na półce, bo kiedyś z pewnością do nich wrócisz, szczególnie, że to wydanie zasługuje na to, żeby je mieć u siebie w zbiorach 💙 wklejka i wszelkie ilustracje bardzo ubogacają przyjemność z czytania!

Pewnego dnia młody mieszkaniec Ziemi Artur Dent dowiaduje się, że jego dom musi zostać wyburzony, ponieważ stoi na drodze nowoczesnej autostradzie. Wydaje Wam się, że to koniec świata?
Arturowi się tak wydawało, dopóki nie dowiedział się czegoś innego. Otóż jego najbliższy przyjaciel Ford Prefect (tak, gra słowna jak najbardziej zamierzona) jest kosmitą i informuje...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Panna Marple znowu w akcji!

„Nemezis –grecka bogini zemsty, sprawiedliwości i przeznaczenia[...] Ścigała przestępców”. [Christie, 2024: 23]

Właśnie takim określeniem można ze spokojem nazwać Pannę Jane Marple, ponieważ po raz kolejny, znana i rezolutna samozwańcza Pani detektyw postanawia zająć się sprawą wyrządzonego zła.

Opis:

Tydzień po śmierci dosyć bogatego znajomego Panny Marple – Rafiela – kobieta otrzymuje od niego list, a w nim pewną misję, na której zrealizowanie kobieta ma rok. Jeśli wyrobi się w tym terminie otrzyma sowitą zapłatę. Kobieta podejmuje się rozwikłania zagadki, podczas której wpada na ślad zdegenerowanego syna Rafiela, który oskarżony jest o morderstwa kobiet. Panna Marple nie do końca chce ufać w jego winę i jeszcze raz chce się przyjrzeć sprawie. Tymczasem podczas tej misji zaczynają ginąć kolejne osoby!

Opinia:

Jak ja lubię kryminały Agatha Christie! Są przesiąknięte klimatem i tym specyficznym wysublimowanym angielskim żartem! Przed Panną Marple postawiona jest sprawą niemalże nie do rozwiązania, ale znana z dociekliwości kobieta, jest świadoma swojego talentu poszukiwania zła. Nie bez powodu więc, tytuł ten nosi nazwę „Nemezis”.

Im więcej faktów wychodzi na jaw tym bardziej zagmatwane staje się śledztwo Panny Marple i wraz z bohaterką zaczynamy podejrzewać każdego, żeby w końcu uświadomić sobie, że i tak się myliliśmy, a Mistrzyni kryminału przedstawia nam rozwiązanie, które w żadnym wypadku nie wpadłoby nam do głowy.

Fantastyczne, klasyczne i wciągające historie Agaty Christie udowadniają po raz kolejny, że żeby zaciekawić wcale nie potrzeba brutalności. Wystarczy świetny pomysł, a książka czyta się sama.

No i to wydanie! No błagam Was! Jest obłędne ❤️

Panna Marple znowu w akcji!

„Nemezis –grecka bogini zemsty, sprawiedliwości i przeznaczenia[...] Ścigała przestępców”. [Christie, 2024: 23]

Właśnie takim określeniem można ze spokojem nazwać Pannę Jane Marple, ponieważ po raz kolejny, znana i rezolutna samozwańcza Pani detektyw postanawia zająć się sprawą wyrządzonego zła.

Opis:

Tydzień po śmierci dosyć bogatego...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Callie jest biolożką. W tym momencie zajmuje się badaniami nad ćmami księżycówkami. W dokładniej mówiąc, szuka ich. W czasie tych poszukiwań natrafia na grzyby, które stanowią portal do krainy Mrocznych Elfów. Trafia tam, a okrutny książę posądza ją o to, że jest najemną zabójczynią, i przybyła tam, żeby go zgładzić.
Od tej pory dziewczyna walczy o życie, poddawana jest okrutnym torturom, by wyciągnąć z niej to, kto ją przysłał. Jakimś cudem za każdym razem udaje się jej uniknąć śmierci. A obsesyjna nienawiść księcia powoli staje się innego rodzaju obsesją. Obsesją na punkcie dziewczyny.

Opinia:

Na wstępnie muszę zastrzec, że to faktycznie jest książka +16, a nawet +18. Jest dość brutalnie, niekiedy nawet i perwersyjnie. Więc trzeba uważać na trigger warningi. Ale wiem, że wielu ten tytuł się spodoba! Czy mnie się spodobał?

Książka miała dobre i złe momenty. Relacja między Callie a księciem Mendaxem była specyficzna. Z gorliwej nienawiści bardzo szybko przekształciła się w taką dość perwersyjną obsesję. Mimo że dziewczyna uważała księcia za okrutnego potwora to nie mogła stłamsić swoich ukrytych cielesnych pragnień. Mendax także fascynował się dziewczyną i ciągle go do niej ciągnęło.

Callie z wielkim trudem przechodziła przez wszelkie próby nakładane jej przez Mendaxa, aż dziw, że dziewczyna przeżyła. Ale właśnie te próby sprawiły, że zainteresowała sobą księcia.

Dlatego sporo tutaj będzie także hot momentów. Czy to moralne, że Callie czuła pociąg do swojego oprawcy? Cóż, chyba nie mnie to oceniać.

Ocenić jednak mogę zakończenie, bo tutaj tego się nie spodziewałam. Zakończenie było dziwne i chyba nie do końca mi się podobało. W książce można spotkać narrację pierwszoosobową. Czyli wiecie, znamy myśli Callie, nie ukrywa się z nimi. Podobnie jest z Mendaxem, który również dostaje tutaj kilka swoich rozdziałów.

To co się jednak wydarzyło w zakończeniu trochę mnie wybiło z tropu, bo znając myśli bohaterki, spodziewałam się czegoś innego. I chyba to zakończenie nie będzie należało do moich ulubionych. Bo mam wrażenie, że zabrakło tutaj hmm... Logiki?
Cała książka miała lepsze i gorsze momenty. Chwilami bawiłam się przy niej dobrze.
Ale musisz ocenić sam/a. Bo wierzę, że Tobie się ona bardzo spodoba. I w porządku, to że ja nie oceniłam jej najwyżej to nie znaczy, że Ty jej nie pokochasz

Callie jest biolożką. W tym momencie zajmuje się badaniami nad ćmami księżycówkami. W dokładniej mówiąc, szuka ich. W czasie tych poszukiwań natrafia na grzyby, które stanowią portal do krainy Mrocznych Elfów. Trafia tam, a okrutny książę posądza ją o to, że jest najemną zabójczynią, i przybyła tam, żeby go zgładzić.
Od tej pory dziewczyna walczy o życie, poddawana jest...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

A mowa o „Szkarłatnej Ćmie” autorstwa Kristen Ciccarelli.

Opis:

Kilka lat wcześniej Rune musiała wydać swoją babkę czarownicę łowcom. Dziś dziewczyna jest arystokratką, opływającą w luksusach, bywająca na salonach i czarująca swoim wdziękiem innych. Ale to za dnia. Bo nocą Rune jest Szkarłatną Ćmą, rebeliantką działającą na szkodę łowcom czarownic, czarownicą, która nie boi się ratować inne, nawet za cenę życia.

I nagle na trop Szkarłatnej Ćmy wpada Gideon – jeden z najlepszych łowców czarownic w królestwie. I podejrzewa właśnie Rune. Ale żeby dostać się do dziewczyny jak najbliżej postanawia ją uwieść, usypiając jej czujność. Między tym dwojgiem zaczyna się niebezpieczna gra pozorów. Które z nich ją wygra? Czy w ogóle w tym przypadku można mówić o wygranej?

Opinia:

Bardzo dobrze bawiłam się przy tej książce. Chyba sam fakt tego, w jakim czasie ją przeczytałam, na to wskazuje. Ale ja też niczego od niej nie oczekiwałam.
Nie mogę jej też nazwać rewelacyjną, bo mam wrażenie, że było już sporo książek, które traktowały o podobnej tematyce, gdzie fabuła jest raczej – może nie przewidywalna – ale schematyczna.

Ale chyba właśnie tego się oczekuje od książki, z którą mamy fajnie spędzić czas. Ma wciągnąć, ma zabawić, wprowadzić w świat inny, niż znamy z rzeczywistości. I tutaj tak było.

Na plus zasługują bardzo fajne dialogi i dość krótkie rozdziały, dzięki którym tę książkę siłę połykało❤️
Jakoś szczególnie nie lubuję się w fantastyce z wątkiem czarownic i łowców czarownic, a tutaj historia mnie zaintrygowała.

Do samego końca liczyłam na jakiś ciekawy plot twist i go dostałam. Stawiałam raczej na inne rozwinięcie fabularne, a tutaj się zaskoczyłam. No i oczywiście zarwałam nockę, żeby skończyć tę książkę. I nie żałuje! I myślę, że wy też nie będziecie. Ja się bawiłam bardzo dobrze i liczę po cichu na drugi tom, który przeczytam z wielką ochotą ❤️

A mowa o „Szkarłatnej Ćmie” autorstwa Kristen Ciccarelli.

Opis:

Kilka lat wcześniej Rune musiała wydać swoją babkę czarownicę łowcom. Dziś dziewczyna jest arystokratką, opływającą w luksusach, bywająca na salonach i czarująca swoim wdziękiem innych. Ale to za dnia. Bo nocą Rune jest Szkarłatną Ćmą, rebeliantką działającą na szkodę łowcom czarownic, czarownicą, która nie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Dziś o kolejnej dobrej, co ja mówię dobrej... REWELACYJNEJ książce!

Czy trafiłam na kolejną fenomenalną fantastykę?

Opis:

Na wyspie Cesarskiej rządy sprawuje władca, który potrafi korzystać z magii kości. To dzięki nim tworzy konstrukty – twory, połączone z różnych zwierząt, zaprojektowane tak, by służyły dobru cesarstwa i Cesarzowi. I wydawałoby się, że Cesarz wykazuje się wielką wspaniałomyślnością. Gdyby nie coroczne święto – Festiwal Trybutów – na którym kilkuletnie dzieci stracą kawałek siebie. Kawałek kości, którymi napędzane są te konstrukty. A czy te dzieci przeżyją? To tylko zależy od tego, czy cesarz wykorzysta akurat kawałek z ich kości ochraniającej mózg.

Ale nie wszyscy są zgodni z tym, co robi cesarz. I Garstka Bezkostnych postanawia walczyć. A w tym wszystkim jest Lin – córka cesarza, która stara się mu udowodnić, że nie jest wybrakowana po utracie pamięci.

Jest też Jovis– przemytnik – który przez przypadek zostanie zaangażowany w wojnę z cesarzem.

I jest też Phalue – córka gubernatora. Czy dla swojej miłości, jest w zdolna do zdrady cesarstwa?

Opinia:

Co tu się działo! Niezwykle złożona fantastyka, która we wszystkich elementach ma swoje logiczne wytłumaczenie. Sposób konstrukcji fabuły i to w jaki sposób został zaprojektowany ten świat niesamowicie mnie zaintrygował. Podobał mi się również podział 3 narracje. Bo poznajemy 3 zgoła inne osoby, które w żaden sposób się ze sobą nie łączą, ale kiedy już nadchodzi ten konkretny rozdział to Ty już wiesz. I masz takie WTF! 😵

Nie sztuką jest napisać zawoalowaną fantastykę, ale sztuką jest zainteresować czytelnika do tego stopnia, że sam będzie kombinował o co tutaj chodzi. A w rezultacie zafundować mu rozwiązanie, którego totalnie się nie spodziewał.

Rewelacja! Postacie mają swoje misje, każda z nich dąży do tego, by jego cele się ziściły. Każda postać jest niejednoznacznie dobra, a może zła?

Jestem pod ogromnym wrażeniem, bo dawno nie czytałam tak dobrej fantastyki!

Dziś o kolejnej dobrej, co ja mówię dobrej... REWELACYJNEJ książce!

Czy trafiłam na kolejną fenomenalną fantastykę?

Opis:

Na wyspie Cesarskiej rządy sprawuje władca, który potrafi korzystać z magii kości. To dzięki nim tworzy konstrukty – twory, połączone z różnych zwierząt, zaprojektowane tak, by służyły dobru cesarstwa i Cesarzowi. I wydawałoby się, że Cesarz wykazuje...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Dziś o książce, która miała szansę, by mi się spodobać. Więc co poszło nie tak? Mowa o „Wszystkich nocach Zeusa” Gosi Lisińskiej.

Może na początek Wam i niej trochę opowiem. Bo wydaje mi się, że trafiłam na nią po prostu w złym czasie.

Opis:

Aneta ma stabilną pracę w korpo, a jej życie jest dość poukładane. Jednak jeszcze nie trafiła na tego jedynego, w którym mogłaby się zakochać. I gdy kolega z pracy zaprasza ją na spotkanie, ta myśli, że to randka. Ubiera się dość wyzywająco, a do dziewczyny przylega łatka. Teraz już nic nie stoi na przeszkodzie, by zmienić pracę. I za namową przyjaciółki rekrutuje do Olimpu sp. Z o.o. Dostaje tę pracę, a wraz z nią nieziemsko przystojnego szefa, który jak się okazuje, czekał na nią przez całe stulecia.

Opinia:

Ta książka będzie bardzo, bardzo lekka. Pisana trochę z humorem i żartem, więc jeśli macie ochotę na coś całkowicie niezobowiązującego, na czym nie będziecie musieli się przesadnie skupiać to śmiało! Oczywiście wielki plus za nawiązania do mitologii greckiej (wszelkie książki z tym motywem połykam w całości 😅)

Ale mi ta lekkość trochę przeszkadzała. Bohaterka wydawała się bardzo naiwna. I każdy facet, który koło niej się pojawił, sprawił, że robiło się jej gorąco 😅 I chyba właśnie przez to nie do końca czułam chemię między bohaterami. No bo wiecie, mają 15 dni, by się poznać, ale przez te 15 dni muszą się trzymać od siebie i swoich ciał z daleka. To miało potencjał. Ale jakoś mnie nie porwało. No i ten gromowładny Zeus. Kurcze, no ja go nie czułam. A czasami bohaterowie aż wychodzą z książek i postanawiają zamieszkać na stałe w naszych głowach. Zeus nie zamieszkał w mojej😅

Ot lekka, fajna historia, z trochę irytującą bohaterką. Ale niestety nic więcej.

Być może wybrałam zły czas na te książkę. A może to wynik tego, że poprzednia książka, która przeczytałam ciągle mi siedzi w głowie i nie chce z niej wyjść.

Jeśli macie ochotę, czytajcie! Chcecie coś nieprzesadnie rozbudowanego z happy endem? Śmiało! Może Wam się spodoba 💙

Dziś o książce, która miała szansę, by mi się spodobać. Więc co poszło nie tak? Mowa o „Wszystkich nocach Zeusa” Gosi Lisińskiej.

Może na początek Wam i niej trochę opowiem. Bo wydaje mi się, że trafiłam na nią po prostu w złym czasie.

Opis:

Aneta ma stabilną pracę w korpo, a jej życie jest dość poukładane. Jednak jeszcze nie trafiła na tego jedynego, w którym mogłaby...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Dawno nie czytałam takiej książki!

Połączenie obyczajówki z elementami fantastyki, a może bardziej realizmu magicznego. Zamknięta społeczność – osada – otoczona puszczą, która żyje, dosłownie i w przenośni. A do tego silne kobiece postacie, które w świecie mężczyzn postanawiają walczyć. Nawet za cenę swojej wolności. Mowa o tytule „Córki Puszczy. Siostry Ognia” autorstwa Moniki Godlewskiej.

Opis:

Trzy siostry urodziły się w złym dla siebie czasie. Żyją w osadzie, w której panują surowe zasady ustanawiane przez mężczyzn. Bo to oni tam panują i ten świat należy do mężczyzn. Ale w kobietach coś się zaczyna budzić. Zaczyna nawoływać je puszcza. Z kolei z drugiej strony nadchodzi niebezpieczeństwo. Wilk, który zaczyna mordować mieszkańców osady. Ktoś coś musi zrobić. Czy to właśnie one będą tymi, które temu zaradzą?

Opinia:

Bardzo lubię takie książki, w których nie wszystko jest powiedziane wprost. Wiecie jest tak mistycznie. W tych kobietach jest magia, ale nie taką jakbyśmy sobie wyobrażali. Bo to magia wolności, magia siły, magia ziemi i natury, magia ognia. Ale nie jest to takie wszystko oczywiste. Ich moc nie jest do końca określona. Są nazywane wiedźmami, ale czy faktycznie mają taką władzę jaką się im przypisuje? A może to tylko strach przed siłą i zawziętością kobiet buduje w głowach pozostałych ich obraz.
Obraz potrafiących wynieść się poza standardy i pisane zasady.

Ale książka ma też kilka małych (subiektywnych) minusów, o których chciałabym wspomnieć. Bo jest tutaj sporo postaci. Sporo rodzin, na czele których stoją starsi rodem. I niekiedy ta mnogość osób może przytłaczać. Ale autorka wychodzi naprzeciw i buduje drzewo genealogiczne, do którego w każdym momencie można sięgnąć.

Książka jest też pisana z perspektywy 3 kobiet. Nie ma tutaj rozdziałów. I początkowo mi to przeszkadzało i nie potrafiłam się przestawić. Trochę czułam się zagubiona, ale to tylko na początku. Później już jest zdecydowanie lepiej.

Dawno nie czytałam takiej książki!

Połączenie obyczajówki z elementami fantastyki, a może bardziej realizmu magicznego. Zamknięta społeczność – osada – otoczona puszczą, która żyje, dosłownie i w przenośni. A do tego silne kobiece postacie, które w świecie mężczyzn postanawiają walczyć. Nawet za cenę swojej wolności. Mowa o tytule „Córki Puszczy. Siostry Ognia” autorstwa...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

CO TO BYŁA ZA HISTORIA?!

Przeczytałam pierwsze zdanie i już miałam ciarki. To się nie zdarza. Czytam mnóstwo tytułów (i to głównie fantastyki), więc mało co jest mnie w stanie zaskoczyć, zdziwić i sprawić, żebym czuła się tak, jak czułam się tutaj. A czułam się całkowicie pokonana przez tę historię. Tak, jakby miała nade mną władanie i nie zamierzała odpuścić. A to co się tutaj działo. Dobra po kolei, bo nadal czuję podekscytowanie 😵

Opis:

Arysa i Calypso opuściły pałac królowej Elathy. Wiedziały, że nic nie będzie już tak, jak wcześniej. Zdawały sobie też sprawę z tego, że może być ciężko. Ale tego, co się księżniczkom przytrafiło, nie spodziewała się żadna z nich. Będą musiały walczyć. I Arysa to robi, ale zawsze odbywa się to kosztem przyjaciółki. Czy warto? Czy przełamie swoją dumę, ukorzy się, by nie przydawać cierpienia Calypso?

Tymczasem Lorcan zażywa przyrody poza pałacem. Wraz z najemnikiem Baltrickiem wyruszają, by odnaleźć księżniczki. Tym bardziej, że teraz los połączył ich z jedną z nich. A bez jednego nie może być drugiego. Ale czy połączenie ognia i lodu ma szansę uratować innych? A może będzie tak, że to połączenie zabójcze. I jedno z nich będzie musiał coś poświęcić...

Opinia:

Wooow! Myślę, że dobrze będzie podzielić moją opinię na kilka składowych, bo nie sposób napisać o tej książce w jednym zdaniu. 

Fabuła

Autorka nie da się Wam nudzić, gwarantuję! Bardzo mi się podobały rozwiązania fabularne. I to, że autorka często utrudniała bohaterom, jakby ich testowała ile jeszcze są w stanie znieść, tylko po to, by później jeszcze bardziej ją zaskoczyli, wstając z podłogi i mówiąc: No To patrz! 

Postacie:

Tutaj każdy jest wyrazisty. I wiecie co mi się podoba! Zawsze podkreślam, że lubię, kiedy autorzy nie boją się trudnych i bolących rozwiązań. Mam na myśli to, że nie trzymają na siłę pewnych bohaterów, tylko po to, żeby przeżyli. 

Bardzo podobał mi się rozwój Arysy i to, że nie zawsze jej się udawało. Bo to silna postać i dla bliskich zrobi wiele, ale czasem i to za mało. Bo jest jeszcze za słaba. Jeszcze. 

Lorcan! Co ciekawe, jego humor załapałam dopiero w drugim tomie i kurcze! Polubiłam go bardzo, bo wiecie to taki typ bohatera, który jest uparty, arogancki i zawzięty, ale dla bliskich zrobiłby wiele, bardzo wiele. 

I wreszcie moja ulubiona postać Cassio. No przecież to jest idealna książka dla kociar i kociarzy! No błagam Was! To tak bardzo widać, kiedy autor przelewa całe swoje serce i całą swoją miłość do kotów na kartki! Cassio jest niezwykle inteligentna jak na kota. Ale proszę Was, czy my nie uważamy tak samo swoich kotów? Zachowania, zabawy i zwykle głupie psoty Cassio są idealnie odwzorowane do rzeczywistości. Ja to czytałam i widziałam, jak podobnie zachowuje się mój Hastur. Cassio pojawia się bardzo często w tej historii i jest jest integralną częścią. I bardzo dobrze. Bo bez pewnie niejeden z bohaterów by się poddał. 

Klimat

Gwarantuję, że tutaj go odczujecie. Będzie powiew morskiej bryzy, która bardzo często Was ochłodzi swoją temperaturą. Będzie skwar gorącego wulkanu. No i będą smoki!

Ahh smoki😍 Czy doczekamy się tego jedynego, na którego czekamy? Wiecie, ja Wam tego nie powiem. Przeczytajcie, a się przekonacie😏

Emocje

Zaznaczam je tutaj, bo są w tej książce niezwykle istotne. Bo tu niekiedy będzie bardzo brutalnie. To okrutny świat. Są źli bohaterowie, którzy swoimi działaniami narobią wiele przykrości naszym bohaterom. Takich po których niektórzy z nich nie będą w stanie się otrząsnąć. Będzie dużo śmiechu (z dialogów Lorcana), ale będzie też trochę płaczu. Będzie złamane serce. Tak bardzo, że łzy będą kąpały na kolejne strony książki, a Wy będziecie czytać dalej. I będzie wiele zaskoczeń. Bardzo wiele. Chylę czoła, bo to naprawdę dobra fantastyka! I nie ma jakiegoś bardzo wysokiego progu wejścia. Świat jest rozbudowany, ale jednocześnie łatwo go pojąć. 

Chciałabym żebyście to przeczytali. Bo my mamy cudowne smoki u siebie na naszym podwórku. Tylko pora je poznać 💙

CO TO BYŁA ZA HISTORIA?!

Przeczytałam pierwsze zdanie i już miałam ciarki. To się nie zdarza. Czytam mnóstwo tytułów (i to głównie fantastyki), więc mało co jest mnie w stanie zaskoczyć, zdziwić i sprawić, żebym czuła się tak, jak czułam się tutaj. A czułam się całkowicie pokonana przez tę historię. Tak, jakby miała nade mną władanie i nie zamierzała odpuścić. A to co się...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Wiecie co, to lektura w sam raz na wiosnę! Jest taka lekka, przyjemna, odświeżająca i niezwykle wciągająca – jak przystało na mistrzynię gatunku!

W zbiorze znajduje się 12 dość krótkich, ale za to niezwykle treściwych opowiadań, w których zagadki rozwiązują czy to Panna Marple czy Herkules Poirot czy Tommy i Tuppence. To właśnie dzięki nim dowiemy się dlaczego zaraz przed przyjazdem męża zaginęła jego żona, kto w hotelu ukradł perły lub też kto dorzucił śmiertelne ziele do obiadu gości.

To, że uwielbiam pióro Agathy Christie to nic zaskakującego. A dzięki tym opowiadaniom tylko się utwierdziłam w tym przekonaniu. Są niezwykle zabawne, napisane wyrafinowanym językiem, a popełnione zbrodnie mają w sobie coś na kształt elegancji.

Jeśli lubicie skondensowane treści, które w zalewie 20 stronach zawierają w sobie wszystko to, co potrzeba, by zaspokoić Wasz czytelniczy apetyt, bardzo polecam ten zbiór. Ja czytałam go podczas świąt, relaksując się na zewnątrz, przy ciepełku i przyjemnym nastroju i było idealnie.

Czy zło rozkwita wiosną? Przeczytajcie, a przekonacie się czy to prawda 😏

Wiecie co, to lektura w sam raz na wiosnę! Jest taka lekka, przyjemna, odświeżająca i niezwykle wciągająca – jak przystało na mistrzynię gatunku!

W zbiorze znajduje się 12 dość krótkich, ale za to niezwykle treściwych opowiadań, w których zagadki rozwiązują czy to Panna Marple czy Herkules Poirot czy Tommy i Tuppence. To właśnie dzięki nim dowiemy się dlaczego zaraz przed...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Wyobraźcie sobie, że istnieje sklepik, który można odwiedzać co noc, żeby kupić inny sen. Zainteresowani?

O tym jest ta cudowna opowieść! O śnieniu, ale nie tylko. Mowa o „Galerii DallerGuta” autorstwa Lee MiYe.

Opis:

W pewnym miasteczku istnieje osobliwa galeria. Penny jest zainteresowana pracą w niej. Dzięki swoim niestandardowym odpowiedziom na pytania pana DallerGuta zostaje przyjęta do pracy. Teraz tylko Penny musi wybrać piętro, na którym chce sprzedawać sny. Czy wybierze odpowiednie?

Fabuła:

Dawno nie czytałam tak ciepłej lektury. Ja to zawsze powtarzam, że powieści azjatyckie mają w sobie coś z magii. Z jednej strony mają niezwykle interesujący i intrygujący punkt główny, wokół którego rozgrywa się cała akcja, ale z drugiej strony są bardzo proste. Wiecie, uderzają w takie najgłębsze zakątki naszej duszy i bardzo dobrze wiedzą, jak do niej trafić.

I właśnie tutaj tak jest. Główna bohaterka mierzy się z różnymi, niespotykanymi dotąd sytuacjami i stara się je (często z pomocą innych) rozwiązać i pomoc potrzebującym i szukającym odpowiednich snów.

Bo tutaj śnienie to coś więcej. Projektujący sny są artystami, celebrytami, którzy wygrywają nagrody za najwybitniejsze sny, a płaci się za te sny emocjami, z odroczonym terminem płatności.

Sny mogą być dobrą przygodą, ale mogą być terapią. Mogą pomóc zwalczyć traumy i pogodzić się ze stratą. Bo czasami tylko w śnie możemy sobie pozwolić na coś, czego nigdy nie doświadczymy.

To była niezwykle barwna i piękna historia. Ale też nieco łamiąca serce. Bo złamał ją rozdział 9. I wtedy zapłakałam. Ale i tak ukochałam tę historię całym sercem. Jest piękna, jest ciepła, taka jakby idącą prosto z duszy najlepszego przyjaciela.

„Czy musimy odnosić sukcesy?
Jeśli do tej pory dałeś z siebie wszystko,
to czy nie jest to już sukces?” [Lee MiYe, 2024: 199]

Wyobraźcie sobie, że istnieje sklepik, który można odwiedzać co noc, żeby kupić inny sen. Zainteresowani?

O tym jest ta cudowna opowieść! O śnieniu, ale nie tylko. Mowa o „Galerii DallerGuta” autorstwa Lee MiYe.

Opis:

W pewnym miasteczku istnieje osobliwa galeria. Penny jest zainteresowana pracą w niej. Dzięki swoim niestandardowym odpowiedziom na pytania pana DallerGuta...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Dziś chcę Wam opowiedzieć o „Cierniu” T. Kingfisher, bo to opowieść, o Śpiącej Królewnie, ale to nie ona jest tutaj główną bohaterką. Jest nią Ropuszka, wróżka, która rzuciła na królewnę czar...

Ropuszka jest taką postacią, którą chce się uscisnąć, bo Ropuszka robi co może. Ale czasami i to nie wystarcza...
Bo Ropuszka jest postacią chcącą czynić dobro, chcącą pomóc, chcącą znaleźć swoje miejsce. Bo pasowała do kilku żywiołów i do kilku światów, ale czy faktycznie przynależała do któregoś z nich?

„On był śmiertelnikiem, a ona... czymś innym. Czymś pomiędzy i nie do końca. Czymś mniej i nie więcej. Nie miała rodziny, nia miała krajan, niewiele wiedziała o świecie śmiertelników, a to, co wiedziała, już dawno stało się nieaktualne.” [Kingfisher; 2024; 148].

To jest opowieść nieszablonowa. Czytając ją ma się wrażenie, jakby ktoś zaczął opowiadać nam baśń zaczynając słowami „Dawno, dawno temu, za lasami...” I właśnie w tę baśń zostają wtłoczone postacie nieszablonowe. Postacie, które nie pasują do świata, do tej baśni, bo są inne. Czasem kruche i bojące się podjąć ryzyko, ale mimo to chcące czynić dobro. Pojawiają się tutaj także postacie, których nigdy nie podejrzewalibyśmy o czyny, których się dopuszczają.

Autorka przyzwyczajając nas do kojącej i usypiającej konwencji baśni bawi się przedstawiając nam zachowania i decyzje bohaterów, które
do takowego formatu nie pasują. I to jest w tym wszystkim niesamowite.

Pojawiają się postacie mroczne, morskie potwory, wróżki. Pojawia się również odważny rycerz, chcący uratować księżniczkę, bo tak mu nakazuje zwyczaj. Ale czy to zrobi? A może zrobi coś zgoła innego?

Przeczytaj💙 Zrób sobie tę przyjemność i zapoznaj się z tą słodko-gorzką historią!
Nie pożałujesz!

Dziś chcę Wam opowiedzieć o „Cierniu” T. Kingfisher, bo to opowieść, o Śpiącej Królewnie, ale to nie ona jest tutaj główną bohaterką. Jest nią Ropuszka, wróżka, która rzuciła na królewnę czar...

Ropuszka jest taką postacią, którą chce się uscisnąć, bo Ropuszka robi co może. Ale czasami i to nie wystarcza...
Bo Ropuszka jest postacią chcącą czynić dobro, chcącą pomóc,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Lubicie czytać książki, które są przesiąknięte kulturą, z którą na co dzień nie macie dużej styczności?

Taki jest właśnie „Powrót Wojowniczki” autorstwa Angeline Boulley. Niezwykle bogaty treściowo i kulturowo, pokazujący nam zwyczaje i tradycje Indian.

Fabuła:

Szesnastoletnia Odżibwejka Perry Firekeeper-Birch musi odbyć staż wakacyjny, by oddać swojej ciotce pieniądze pożyczone jej na naprawę auta po stłuczce.
I to właśnie ten powód prowadzi ją w miejsce uświadamia prawdę, która była kryta, a Perry nie była jej świadoma. Podczas pracy w muzeum dowiaduje
się, jak traktowane jest jej dziedzictwo. Uświadamia sobie, że dla niektórych to dobry sposób na zdobycie pieniędzy, na zarobienie i wybicie się, kiedy
dla niej to część tożsamości. Dziewczyna postanawia działać! Za długo pozwalała innym żerować na jej przynależności do rodzimej kultury.

Opinia:

Muszę przyznać, że ta historia jest pełna treści, których nie byłam świadoma. Zawierała mnóstwo tradycji pokazujących zwyczaje Indian. Autorka zrobiła naprawdę dobrą robotę, jeśli chodzi o narrację. Widać to choćby przez poszczególne słowa, które wplecione w fabułę, są w zapisane w rodzimym języku bohaterki. Książka jest niezwykle wartościowa choćby poprzez pokazanie trudności z jakimi muszą mierzyć się bohaterowie. Prawo wcale nie ułatwia
im dochodzenia roszczeń dotyczących ich własności i pozostałości po przodkach.

Jeśli chodzi o akcję powieści, to tutaj rozwija się ona dopiero w drugiej połowie książki, ponieważ pojawia
się także wątek morderstwa, w które uwikłana jest ciotka bohaterki. Ale to nie jest tego typu lektura. Tutaj autorka skupia się na czymś innym.
Narracja nie jest „wupucowana”. Bohaterka często mówi, co jej ślina na język przyniesie, często w emocjonalny sposób i wszelkimi dostępnymi
sposobami walczy o swoje dziedzictwo.

Czy trafiło to w moje gusta czytelnicze? Cóż, nie. Ta książka pewnie nie trafi do topki tego roku. Niemniej jednak bardzo doceniam tematy jakie autorka podjęła w tej książce. Myślę, że dla wielu osób będzie ona istotna i odnajdą w niej coś ważnego i niezwykłego.

Lubicie czytać książki, które są przesiąknięte kulturą, z którą na co dzień nie macie dużej styczności?

Taki jest właśnie „Powrót Wojowniczki” autorstwa Angeline Boulley. Niezwykle bogaty treściowo i kulturowo, pokazujący nam zwyczaje i tradycje Indian.

Fabuła:

Szesnastoletnia Odżibwejka Perry Firekeeper-Birch musi odbyć staż wakacyjny, by oddać swojej ciotce pieniądze...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Bliźniacze korony Catherine Doyle, Katherine Webber
Ocena 7,9
Bliźniacze korony Catherine Doyle, Ka...

Na półkach:

Fabuła:

Rose od zawsze wiedziała, z czym wiąże się władza. Księżniczka od narodzin była przygotowywana do tej roli. Jednak pewnej nocy zostaje porwana, a jej miejsce zajmuje Wren. I przez bardzo, bardzo długi czas nikt nie orientuje się, że Wren nie jest księżniczką Rose. Dlaczego? Pewnie dlatego, że wyglądają identycznie, a Rose nie była świadoma, że ma siostrę bliźniaczkę, która chce pozbawić ją tronu. Ale czy na pewno?

Opinia:

Fantastyczna historia! Rozdziały pisany były z perspektywy dziewczyn, raz Wren, podszywającej się pod Rose, a raz Rose przemierzającej wraz ze swoim porywaczem podróż. Zarówno jedna, jak i druga świetnie radziły sobie w nowej dla nich sytuacji.

Bardzo podobał mi się fakt tego, że nie mieliśmy wszystkiego podanego na tacy. Dopiero pod koniec książki zaczęły wyjaśniać się przeszłości sióstr, ich rodziców oraz ludzi, którzy się nimi opiekowali.

Nie byłabym sobą, gdybym nie doceniła również delikatnego wątku romantycznego, który nawiązał się między bohaterami a wybranymi przez nich partnerami. W obu przypadkach było to w konwencji enemies to lovers, który tak bardzo lubię 🔥

Historia sióstr zdecydowanie zasługuje na większy rozgłos. Śmiało możecie po nią sięgnąć, jeśli lubicie wątki czarownic, zaginionej rodziny, zapomnianych korzeni oraz odnalezienia siebie i swojego dziedzictwa.

Książka jest napisana prostym i dostępnym językiem i przystosowana dla czytelników od 14 roku życia.

Nie mogę nie docenić tego pięknego wydania! Żałuję jedynie, że jest to miękka okładka, ale wiem, że wielu z Was takie woli, więc szczególnie to będzie dla Was rarytas 💜

Fabuła:

Rose od zawsze wiedziała, z czym wiąże się władza. Księżniczka od narodzin była przygotowywana do tej roli. Jednak pewnej nocy zostaje porwana, a jej miejsce zajmuje Wren. I przez bardzo, bardzo długi czas nikt nie orientuje się, że Wren nie jest księżniczką Rose. Dlaczego? Pewnie dlatego, że wyglądają identycznie, a Rose nie była świadoma, że ma siostrę...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Jaka to była dobra fantastyka!!! Mowa oczywiście o tytule „Zabij mrok. Black Bird Academy. Tom 1” autorstwa Stelli Tack. Cegiełka, ale absolutnie warta Waszej uwagi!

Opis:

Leaf Young jest młodą dziewczyną, która jakiś czas temu rozstała się z facetem.
Teraz Leaf pracuje jako kelnerka w restauracji
i pewnego wieczoru daje się wyciągnąć przyjaciółkom na imprezę.
Koniec z opłakiwaniem byłego!

I z takim też nastawieniem idzie zabawić się z towarzystwie pewnego przystojnego mężczyzny, którego skądś kojarzy. Cóż impreza będzie miała
zdecydowanie opłakane skutki, bo...

... Leaf budzi się w lochach Akademii Egzorsytów, a młody mężczyzna imieniem Falco
informuje ją, że jej ciałem zawładnął demon i teraz chce przejąć nad nią kontrolę. Jednak Leaf zdaje się umie nad nim panować. A nawet chyba z nim rozmawia...

Opinia:

No i te rozmowy! Demon (imieniem Lore) jest tutaj niesamowicie ciekawą postacią!!!
Sarkastyczny, zabawny, łamiący wszelkie schematy, a przy tym niezwykle inteligentny. No come on! Jak go nie lubić 🔥Ta dwójka będzie miała sporo
przygód przed sobą, szczególnie, że Leaf ma postawione ultimatum.
Jeśli nie chce zostać usunięta przez egzorcystów, będzie musiała dla nich pracować.
A więc i siedzący w niej demon. Demon, który z egzorcystami przez całe życie walczył.
No to już możecie sobie wyobrazić, czego tutaj można się spodziewać.

Ta książka mocno oddawała mi vibe „Wespertyny” @wydawnictwo_vesper (tam również mamy pewną parkę, która jest zmuszona ze sobą współpracować, i równie podobnie się lubią) oraz mangi i/lub anime „Jujutsu Kaisen”.

Fenomenalne bawiłam się przy tej historii. I bardzo, bardzo będę czekała na kolejny tom!

Jaka to była dobra fantastyka!!! Mowa oczywiście o tytule „Zabij mrok. Black Bird Academy. Tom 1” autorstwa Stelli Tack. Cegiełka, ale absolutnie warta Waszej uwagi!

Opis:

Leaf Young jest młodą dziewczyną, która jakiś czas temu rozstała się z facetem.
Teraz Leaf pracuje jako kelnerka w restauracji
i pewnego wieczoru daje się wyciągnąć przyjaciółkom na imprezę.
Koniec z...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Dziś chcę Wam opowiedzieć o „Niegodnym i Nieopierzonej” z serii „W objęciach magii” autorstwa Karrelyn Sparks. I bardzo mnie to zaskoczyło, bo książka zapowiadała się na naprawdę w moim stylu. No bo romans, fantasy i humor... Czego chcieć więcej?

No właśnie...

Opis:

Eviana, księżniczka posługująca się darem Objętych, musi zacząć współpracować z Quentinem, jej żołnierzem, który potrafi zmienić się w orła.
Dziewczyna wraz z całą grupą Objętych (ludzi posługujących się magią) są w niebezpieczeństwie, ponieważ zagraża im zakon chcący się ich pozbyć. Dlatego też wyrusza na misję z Quentinem oraz dwójką swoich przyjaciół. Podczas tej misji, czeka ich sporo wyzwań, a jednym z nich jest powstrzymywanie pożądania, które między nimi wzrasta.

Opinia:

No i tutaj niestety nie przypadła mi ta historia do gustu. Chyba trochę przez humor, który niekiedy był dość rubaszny, a czytając niektóre fragmenty czułam się cringe'owo. Nie do końca przekonywała mnie też relacja bohaterów,
ponieważ wydawała mi się bardzo niewiarygodna. Eviana, księżniczka, która usilnie starała się usidlić Quentina, oraz on który stale jej powtarzał, że czuje się jej niegodny. Nie wiem, czy to poprzez tłumaczenie czy po prostu taki jest styl autorki – no ale niestety historia nie dla mnie.

Mam też wrażenie, że książka została niedopracowana. Pojawiały się błędy językowe i gramatyczne, na które
niestety nie mogę przymknąć oka. Trochę szkoda, bo liczyłam, że będzie to książka w sam raz dla mnie. No ale niestety nie tym razem.

Dziś chcę Wam opowiedzieć o „Niegodnym i Nieopierzonej” z serii „W objęciach magii” autorstwa Karrelyn Sparks. I bardzo mnie to zaskoczyło, bo książka zapowiadała się na naprawdę w moim stylu. No bo romans, fantasy i humor... Czego chcieć więcej?

No właśnie...

Opis:

Eviana, księżniczka posługująca się darem Objętych, musi zacząć współpracować z Quentinem, jej żołnierzem,...

więcej Pokaż mimo to