-
ArtykułyKulisy fuzji i strategii biznesowych wielkich wydawców z USAIza Sadowska5
-
Artykuły„Rok szarańczy” Terry’ego Hayesa wypływa poza gatunkowe ramy. Rozmowa z autoremRemigiusz Koziński1
-
Artykuły„Nie ma bardziej zagadkowego stworzenia niż człowiek” – mówi Anna NiemczynowBarbaraDorosz4
-
ArtykułyNie jesteś sama. Rozmawiamy z Kathleen Glasgow, autorką „Girl in Pieces”Zofia Karaszewska2
Biblioteczka
2012-08-01
2012-08-01
2011-06-26
2011-05-16
Jest to bodaj najbardziej oryginalna powieść, jaką czytałem. Taki eksperyment, jak mówi sam autor, mający pokazać, jak się ludzie będą zachowywać po końcu świata.
Myślę, że gdyby autor zaczął pisać horrory, śmiało można by je było uznać za lepsze od Stephena Kinga. Znakomite operowanie językiem, to wzbudzające nostalgię, to poczucie zagrożenia, aż wreszcie strach. Czytając, przy słabym świetle bałem się wystawić nóg spod kołdry. A nie każdy horror jest zdolny do takiego oddziaływania.
Glukhovsky zdaje się potępiać zarówno komunizm, jak i kapitalizm. Bohaterowie książki starają się po prostu przeżyć - nie w głowach im myśli polityczne. Wkradają się jednak często wątki filozoficzne - w postaci dygresji Homera. Wygląda to tak, jakby myśli autora na chwilę zbaczały z właściwego szlaku, skręcając na manowce problemów egzystencjalnych i pytań, na które nie ma odpowiedzi. Te wstawki należy zaliczyć na plus.
Fabuła przypomina nieco grę Metro 2033 - jest liniowa, toczy się jak po sznurku, a motyw wędrówki został nieco podrasowany - wszak od czasów Tolkiena minęło już przynajmniej 1000 lat. Nie no, żartuję - tych powieści nie można porównywać. Tym niemniej, Glukhovsky dobrze sobie radzi z przestawianiem uczuć i zachować bohaterów.
Ocenę dałem najwyższą z możliwych, ponieważ ta powieść ma coś, co tak trudno uchwycić, jest bardzo unikatowa i napisana tak, że chce się ją czytać. Nie wiem, jak to inaczej opisać.
Jest to bodaj najbardziej oryginalna powieść, jaką czytałem. Taki eksperyment, jak mówi sam autor, mający pokazać, jak się ludzie będą zachowywać po końcu świata.
Myślę, że gdyby autor zaczął pisać horrory, śmiało można by je było uznać za lepsze od Stephena Kinga. Znakomite operowanie językiem, to wzbudzające nostalgię, to poczucie zagrożenia, aż wreszcie strach....
Tym razem, szarpnąłem się trochę i zamiast ściągać książkę z sieci, kupiłem ją w księgarni za 53 złote. Nie żałuję, bo tytuł wyraźnie odstaje poziomem od poprzednich części - po raz pierwszy coś mnie ciągnęło do tej książki, i poczułem się nawet zaintrygowany - co będzie dalej?
Powieść to bezpośrednia kontynuacja poprzedniej części, przy czym to, jak sama okładka wskazuje, nie koniec - będzie jeszcze jeden tom.
Akcja książki jest ciekawa, ale absolutnie przewidywalna - autorka mogłaby lepiej wykorzystać potencjał stworzonego przez siebie uniwersum. A tak, znowu mamy dziewczynę kryjącą się przed pościgami, znowu mamy śledztwo, znowu zabójstwo przy użyciu wyższej magii... Wszystko się powtarza.
Brakuje mi tutaj widowiskowych walk, brakuje mi rozszerzenia akcji w Kryralii poza Imardin, drażni mnie nieustanne nawiązywanie do homoseksualizmu, tradycyjnie już - rozczulanie się bohaterów nad każdym drobnym wydarzeniem, a także zupełny brak buntu.
Przydałaby się tej serii taka autentyczna postać, buntownik, który nie zastanawia się pięćset razy zanim cokolwiek powie lub zrobi, a zasady Gildii ma głęboko w rzyci.
Podsumowując - powieść jest jak na Trudi bardzo dobra, ale dostaje ode mnie cztery gwiazdki wyłącznie za uniwersum, w którym jest osadzona - bo przedstawienie bohaterów to najczystsza tragedia.
Tym razem, szarpnąłem się trochę i zamiast ściągać książkę z sieci, kupiłem ją w księgarni za 53 złote. Nie żałuję, bo tytuł wyraźnie odstaje poziomem od poprzednich części - po raz pierwszy coś mnie ciągnęło do tej książki, i poczułem się nawet zaintrygowany - co będzie dalej?
więcej Pokaż mimo toPowieść to bezpośrednia kontynuacja poprzedniej części, przy czym to, jak sama okładka wskazuje,...