-
ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel10
-
ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński40
-
ArtykułyOgromny dom pełen książek wystawiony na sprzedaż w Anglii. Trzeba za niego zapłacić fortunęAnna Sierant13
-
ArtykułyPaul Auster nie żyje. Pisarz miał 77 latAnna Sierant6
Porównanie z Twoją biblioteczką
Wróć do biblioteczki użytkownika2013-12-09
2012-11-14
Poligamia? Prehistoria. Sekty? Tylko na filmach. Małżeństwa z własną rodziną? Nie przy dzisiejszym prawie. A jednak wszystko to okazało się być tak przekonująco realne w powieści, która nie raz przyprawia o dreszcze. Całą książkę towarzyszyło mi tylko jedno pytanie: dlaczego? Okrutne odbieranie Sarze i Rachel każdej nadziei, radości, nie wspominając o świadomości własnej wartości, przeżywałam oburzona bezlitosną niesprawiedliwością. Denerwowałam się i płakała wraz z każdym ich upadkiem, uświadamiając sobie, że obie były tylko dziewczynkami w moim wieku. Autorki nie budują fałszywego świata, ale ukazują nam zupełnie nowy, dotąd nieznany mi system. Zdawałam sobie sprawę, że właściwie, rodziny takie jak przedstawione w książce, mogą gdzieś istnieć, co było bardzo bolesnym spostrzeżeniem. Pomimo tak wielu krzywd i nieszczęśliwych zrządzeń, cieszyłam się z każdego drobnego powodzenia. Same bohaterki są przykładem ogromnej siły, odwagi i nieustannej, niezłamanej wiary w lepsze jutro, która była tak bardzo groteskowa w całej historii. A to właśnie ona pozwalała im marzyć i mieć nadzieję. Sama książka, choć nie należy ani do tych cienkich, ani tych z wysoką liczbą stron, porywa, zaskakując akcją na każdym kroku. Najważniejsza jednak jest cała wspomniana gama emocji, bo osobiście od dawana nie spotkałam się z powieścią, która poruszyłaby mnie tak bardzo. W pewien sposób pozwoliła mi również docenić świat w jakim żyje. Codzienna normalność, a nawet rutyna, przy tej powieści wydała się zbawcza.
Więcej na moim blogu: http://z-nosem-w-ksiazce.blogspot.com/2012/11/ukryte-zony-clarie-avery-opinia.html
Poligamia? Prehistoria. Sekty? Tylko na filmach. Małżeństwa z własną rodziną? Nie przy dzisiejszym prawie. A jednak wszystko to okazało się być tak przekonująco realne w powieści, która nie raz przyprawia o dreszcze. Całą książkę towarzyszyło mi tylko jedno pytanie: dlaczego? Okrutne odbieranie Sarze i Rachel każdej nadziei, radości, nie wspominając o świadomości własnej...
więcej mniej Pokaż mimo to
Muszę przyznać, że autorka naprawdę potrafi zaciekawić czytelnika i dobrze wie, co tak naprawdę powinno się znaleźć w książce, by cieszyła się popularnością. Elementy fantastyki idealnie wpasowywują się w całoś, dopełniając uroku opowieści. Mamy tu również tło historyczne, które pozwala urzeczywistnieć całemu utworowi. Opisy wnętrz, czy krajobrazów są w idelanych proporcjach - dobrze działają na wyobraźnię, lecz nie zanudzają czytelnika. Postacie są bardzo barwne, a ukazane jest tu wiele różnych charakterów. Najbardziej użekło mnie jednak zachownaie Silje, niezwykle dzielnej dziewczyny w tak młodym wieku. Często potrafiła wywołać u mnie uśmiech na twarzy, ale również zasmucić mnie. Cała jej historia wciąga od pierwszej do ostatniej strony, tak że z chęcią sięgnęłam po drugi i kolejny tom.
Podsumowując uważam, że książka ta jest świetna na zimowe wieczory (choć nie tylko), która ukazuje ciężkie czasy XVI wieku oraz rozterki młodej dziewczyny, ale także piękno śnieżnej Norwegii i przede wszystkim tajemniczej historii, której koniec może być naprawdę zaskakujący. Saga o Ludziach Lodu, a w szczególności tom "Zauroczenie" na pewno zawsze znajdzie miejsce na mojej liście ulubionych powieści i tych, do których zawsze chędnie wracam.
Więcej na moim blogu: http://z-nosem-w-ksiazce.blogspot.com/2011/12/kamstwem-byoby-gdybym-powiedziaa-ze.html
Muszę przyznać, że autorka naprawdę potrafi zaciekawić czytelnika i dobrze wie, co tak naprawdę powinno się znaleźć w książce, by cieszyła się popularnością. Elementy fantastyki idealnie wpasowywują się w całoś, dopełniając uroku opowieści. Mamy tu również tło historyczne, które pozwala urzeczywistnieć całemu utworowi. Opisy wnętrz, czy krajobrazów są w idelanych...
więcej mniej Pokaż mimo to2012-12-11
Od strony fabuły byłam niezaprzeczalnie oczarowana i urzeczona przebiegiem wydarzeń. Nie pamiętam, w jakiej ostatnio książce spotkałam się z tak szybko rozwijającą się akcją. Byłam porażona ogromem wiedzy autora, bynajmniej nie na jeden wybrany temat, a na cały szereg zagadnień. Nawet skomplikowane kwestie związane z fizyką były wyjaśnione w przejrzysty i wystarczający do zrozumienia przedstawionych sytuacji sposób. Fenomenalnie przedstawiona kompatybilność historii i przedmiotów ścisłych, która ma tutaj duże znaczenie, dla mnie była bardzo zaskakująca. Książka to także swoisty przewodnik po Rzymie, w którym opisane są miejsca zarówno znane jak i te o których słyszałam po raz pierwszy. Nie wpisujące się w format, niebanalne opisy zabytków, nie pozwoliły zwolnić akcji. Dodam, że posiadanie tak olbrzymiej wiedzy historycznej głównego męskiego bohatera, to dla mnie marzenie i w pewnym stopniu motywacja do kontynuowania mojego zamiłowania do historii.
Więcej na moim blogu:http://z-nosem-w-ksiazce.blogspot.com/2012/12/anioy-i-demony-dan-brown-opinia.html
Od strony fabuły byłam niezaprzeczalnie oczarowana i urzeczona przebiegiem wydarzeń. Nie pamiętam, w jakiej ostatnio książce spotkałam się z tak szybko rozwijającą się akcją. Byłam porażona ogromem wiedzy autora, bynajmniej nie na jeden wybrany temat, a na cały szereg zagadnień. Nawet skomplikowane kwestie związane z fizyką były wyjaśnione w przejrzysty i wystarczający do...
więcej mniej Pokaż mimo to2013-06-24
Ile tak naprawdę, znajdujemy w historii Miklósa Nyiszli szczęścia w nieszczęściu? To nie jest zwykła opowieść, po której można patrzeć na świat tak samo jak przedtem. Wręcz absurdalne wydarzenia, miały swoje miejsce w przeszłości. Historia nie pozostawia biernym. Uświadamia człowiekowi wiele wartości i mimo że jest dziełem lekarza, a nie pisarza, to z pewnością jedna z najlepszych książek jakie dotychczas przeczytałam. Właśnie ze względu na swą wartość i przekaz. Nyiszli nie jest delikatny. Z dokładnością opisuje swoją prace i życie w obozie, nie pozostawiając nam cienia wątpliwości co do brutalności losu. Autor bezsprzecznie uświadamia nam koszmar Oświęcimia i przede wszystkim bezsilność by móc coś zrobić. Ta lektura daje nam jasno do zrozumienia co powinno być priorytetem w naszym życiu.
Więcej na moim blogu: http://z-nosem-w-ksiazce.blogspot.com/2013/06/byem-asystentem-doktora-mengele-miklos.html
Ile tak naprawdę, znajdujemy w historii Miklósa Nyiszli szczęścia w nieszczęściu? To nie jest zwykła opowieść, po której można patrzeć na świat tak samo jak przedtem. Wręcz absurdalne wydarzenia, miały swoje miejsce w przeszłości. Historia nie pozostawia biernym. Uświadamia człowiekowi wiele wartości i mimo że jest dziełem lekarza, a nie pisarza, to z pewnością jedna z...
więcej mniej Pokaż mimo to2013-02-19
Intrygujący temat przedstawiony nam przez autora jest najprościej i najzwyczajniej, świetnym pomysłem na historię, która w niejednym momencie zaskakuje, a każdy nowy akapit rozpościera przed nami nowe pytania, znacznie rzadziej niż odpowiedzi. Pisarz nie rzuca czytelnika na głęboką wodę. Powoli odkrywa tajemnice, którą przeplata na pozór spokojnym życiem, stopniowo budując napięcie, by ostatecznie zaserwować nam idealnie zwieńczające zakończenie historii. „Cień Wiatru” jest powieścią pełną zwrotów akcji, a w momentach gdy układanka powoli zamienia się w całość, autor serwuje nam kolejnego asa z rękawa. Usytuowanie akcji w XX wiecznej Barcelonie to z pewnością świetny zabieg, który mi osobiście pozwolił poznać dotychczas kojarzące się wyłącznie z FC Barceloną i katedrą św. Eulalii miasto, z zupełnie innej, znacznie ciekawszej i nieznanej mi strony. Liczni bohaterowie powieści to specyficzny majstersztyk autora. Każda postać ma swą własną historię, tworzącą indywidualną, bardzo realistyczną osobę. Zabawny i wygadany Fermin wiedzie tu prym spośród mych ulubionych postaci. Nadmienię jeszcze, że do książki idealnie wpasowują się klimatyczne zdjęcia autorstwa Francesca Catala-Roca.
Więcej na moim blogu: http://z-nosem-w-ksiazce.blogspot.com/2013/02/cien-wiatru-carlos-ruiz-zafon-opina.html
Intrygujący temat przedstawiony nam przez autora jest najprościej i najzwyczajniej, świetnym pomysłem na historię, która w niejednym momencie zaskakuje, a każdy nowy akapit rozpościera przed nami nowe pytania, znacznie rzadziej niż odpowiedzi. Pisarz nie rzuca czytelnika na głęboką wodę. Powoli odkrywa tajemnice, którą przeplata na pozór spokojnym życiem, stopniowo budując...
więcej mniej Pokaż mimo to2011-05-20
2011-01-09
2012-08-30
2012-08-26
Michael Grant w swojej opowieści porywa nas od pierwszej do ostatniej strony, pozostawiając niedosyt i tysiące pytań bez odpowiedzi. Świat, który stworzył autor, choć tak niesamowicie surrealistyczny, wciąga czytelnika czyniąc nas jednym z uczestników spektakularnych wydarzeń ETAPu. Historia jest bardzo kreatywna, zaskakuje na każdym kroku swą przewrotnością i właściwie, wydaje się, że żyje własnym życiem. Każda postać jest niebywale realistyczna. Na próżno szukać tu wyimaginowanych ideałów super bohatera, jednak śmiem twierdzić, iż wiele z przedstawionych postaci zasługuje na miano wzorca. Są gotowi na poświęcenie i oddanie dla przyjaciół, ale nie brakuje im również zwykłych cech ludzkich takich jak odczuwanie strachy lub złości. Oczywiście, jak w każdej podobnej książce, znajdzie się tutaj także antonim typowego super herosa, choć osobiście sądzę, że jest on bardzo ciekawym przypadkiem. Dodam jeszcze, iż lekturę czyta się niesamowicie szybko. Choć z początku byłam nieco przerażona tymi pięciuset stronami z ogonkiem, kartki uciekały jednak niesłychanie szynko, każda pozostawiając po sobie niedosyt i zachęcając do dalszego śledzenia akcji.
Więcej na moim blogu: http://z-nosem-w-ksiazce.blogspot.com/2012/09/gone-znikneli-faza-pierwsza-niepokoj.html
Michael Grant w swojej opowieści porywa nas od pierwszej do ostatniej strony, pozostawiając niedosyt i tysiące pytań bez odpowiedzi. Świat, który stworzył autor, choć tak niesamowicie surrealistyczny, wciąga czytelnika czyniąc nas jednym z uczestników spektakularnych wydarzeń ETAPu. Historia jest bardzo kreatywna, zaskakuje na każdym kroku swą przewrotnością i właściwie,...
więcej mniej Pokaż mimo to
Wojna na świecie to przede wszystkim zatracenie człowieczeństwa. Katastrofa każdej jednostki, łza każdej osoby tracącej kogoś bliskiego. To walka o przetrwanie. Ruta Sepetys ukazuje jedną z najbardziej niesprawiedliwych stron wojny – katastrofę niewinnych ludzi, nieraz dzieci, starców, osób niezdolnych sprostać wyzwaniu przed jakim stawia je los.
Więcej na: http://z-nosem-w-ksiazce.blogspot.com/2014/02/szare-sniegi-syberii-ruta-sepetys-opinia.html
Wojna na świecie to przede wszystkim zatracenie człowieczeństwa. Katastrofa każdej jednostki, łza każdej osoby tracącej kogoś bliskiego. To walka o przetrwanie. Ruta Sepetys ukazuje jedną z najbardziej niesprawiedliwych stron wojny – katastrofę niewinnych ludzi, nieraz dzieci, starców, osób niezdolnych sprostać wyzwaniu przed jakim stawia je los.
więcej Pokaż mimo toWięcej na:...