-
ArtykułyAtlas chmur, ptaków i wysp odległychSylwia Stano2
-
ArtykułyTeatr Telewizji powraca. „Cudzoziemka” Kuncewiczowej już wkrótce w TVPKonrad Wrzesiński9
-
ArtykułyCzytamy w weekend. 17 maja 2024LubimyCzytać392
-
Artykuły„Nieobliczalna” – widzieliśmy film na podstawie książki Magdy Stachuli. Gwiazdy w obsadzieEwa Cieślik4
Biblioteczka
2024-05-09
2024-05-10
Cześć Wszystkim.
Byliście i zwiedzaliście kiedyś lub niedawno jaskinie?
Ja miałam okazję być w kilku takich jaskiniach, jedna była ogromna z wieloma skalnymi komnatami, a kilka miałam okazję zobaczyć i zwiedzić małych jaskiń.
Jednak one nie skrywały ciał tak jak te w powieści Katarzyny Wolwowicz, „Jaskinie umarłych” wydawnictwo Skarpa Warszawska.
To jest moja kolejne spotkanie z twórczością autorki i myślę, że udane. „Jaskinie umarłych” przeczytałam w dwa wieczory i z przyjemnością śledziłam postępowanie w śledztwie.
W raz z bohaterami przeniosłam się do Jeleniej Góry, gdzie swoją pracę rozpoczyna profilaktyka kryminalna Carmen. Kobieta ma za zadanie stworzenie portretu psychologicznego sprawcy, gdzie ofiarą jest młoda kobieta, której ciało zostało zbezczeszczone, i zostawione w jaskini skalnej w lesie. Carmen sama zmaga się ze swoimi problemami związanymi z zaburzeniami świadomości oraz z demonami z przeszłości, z którymi stara się zmierzyć.
Dziwne zachowanie Carmen wzbudza czujność jej partnera śledczego Borysa Szyka, który zaczyna szperać w przeszłości kobiety.
Co odkryje podkomisarz?
Czy uda się rozwiązać zagadkę morderstw w jaskiniach?
„Jaskinia umarłych” to dobrze wykreowany thriller psychologiczny, który trzyma do końca czytelnika w napięciu dostarczając sporą dawkę emocji.
Fabułę przeplatają krótkie rozdziały, które tak naprawdę z początku nic nie wnoszą, jednak w pewnym momencie dają jasne światło całej historii łącząc ją w całość.
Bardzo dobrze wykreowana postać Carmen i jej portret, charakterna, wrażliwa, ambitna, mądra. Jednocześnie posiada sporo wad i zmaga się z wieloma problemami, a także z przeszłością która coraz bardziej jej doskwiera i depcze po piętach.
W książce równolegle toczą się dwa śledztwa dotyczące morderstw w jaskiniach, jak i dotyczące przeszłości Carmen. Co jeszcze bardziej podsycało moją ciekawość i jak zwykle nie odgadłam, kto za tym wszystkim stoi, moje typy to były ślepe zaułki.
Zakończenie, no cóż w pewnym momencie podejrzewałam, że będzie taki obrót sprawy.
Tak, więc wyczekuję kontynuacji, a Wam polecam „Jaskinie umarłych”.
Cześć Wszystkim.
Byliście i zwiedzaliście kiedyś lub niedawno jaskinie?
Ja miałam okazję być w kilku takich jaskiniach, jedna była ogromna z wieloma skalnymi komnatami, a kilka miałam okazję zobaczyć i zwiedzić małych jaskiń.
Jednak one nie skrywały ciał tak jak te w powieści Katarzyny Wolwowicz, „Jaskinie umarłych” wydawnictwo Skarpa Warszawska.
To jest moja kolejne...
2024-05-03
Część Moliki.
Co byście zmienili jakbyście mogli podróżować w czasie? Przyszłość? A może przeszłość?
Ja czasem bym chciała cofnąć się i zmienić niektóre swoje decyzje.
„Transfer. Pradawny dzwon” Aleksandra Niedzielska, Tomasz Niedzielski, wydawnictwo Waspos.
Po raz kolejny sięgam po książkę autorki tym razem napisaną w duecie i coraz bardziej jestem pod wrażeniem tego, w jaki sposób autorka odnajduje się w różnych gatunkach literackich. Tym razem przeczytałam świetną książkę z gatunku fantasy i sci-fi.
Autorzy zabrali mnie do świata pradawnego jak i współczesnego, gdzie następuje rozwój technologii, a w tym maszyna do skoków w czasie. Książka jest podzielona na rozdziały, z początku miałam wrażenie, że będą to odrębne historie, które nie będą miały ze sobą nic wspólnego. Raz byłam w pradawnej krainie ze stworami, raz w świecie realnym, a raz w świecie bardzo podobnym do realnego. Poznałam wielu bohaterów, a tak najbardziej śledziłam losy Lily oraz Ozza. Towarzyszyłam im podczas podróży, obserwowałam w jaki sposób zachodziły w nich zmiany, a także trzymałam za nich kciuki jak znaleźli się w trudnych sytuacjach, jak podejmowali decyzje.
Im dalej w las tym bardziej wszystkie odrębne historie coraz bardziej się łączyły, dopasowując się do siebie jak puzzle.
Bardzo rzadko sięgam po ten gatunek i powiem Wam, że książka bardzo mi się podobała, na końcu autorzy zapowiadają kontynuację, po którą chętnie sięgnę.
Książkę Wam polecam.
Część Moliki.
Co byście zmienili jakbyście mogli podróżować w czasie? Przyszłość? A może przeszłość?
Ja czasem bym chciała cofnąć się i zmienić niektóre swoje decyzje.
„Transfer. Pradawny dzwon” Aleksandra Niedzielska, Tomasz Niedzielski, wydawnictwo Waspos.
Po raz kolejny sięgam po książkę autorki tym razem napisaną w duecie i coraz bardziej jestem pod wrażeniem tego,...
2024-05-01
„Nasiona zbrodni” Renata Furman, wydawnictwo Novae Res.
Trafiamy do Rybia gdzie w jednym z Centrum Roślinnych Zasobów Genowych zostaje znalezione ciało jednego z naukowców. Śledztwo prowadzi Dariusz Sztuk oraz Antek Kowalski. Po kilku dniach pojawia się kolejna ofiara.
Co kryje się za zagadką morderstw? Czy są one powiązane?
„Nasiona zbrodni” to lekki kryminał na kilka godzin czytania, z mało zawiłą zagadką kryminalną. Fabuła była poprowadzona w taki sposób, że ciężko było wytypować kto stoi za morderstwami, tak naprawdę nikogo nie podejrzewałam. Zabrakło mi napięcia, zwrotów akcji, która tak naprawdę toczy się w swoim powolnym tempie, dla mnie jak na kryminał trochę za wolno i mozolnie. Bohaterowie dobrze wykreowani, bardzo polubiłam obu śledczych, którzy mieli głowę na karku.
Zakończenie na plus, zaskoczyło mnie, a tym samym kto stał za morderstwami i jaki był motyw. Książka jest bardzo krótka, na pewno plusem jest brak zbędnych opisów, jednak niektóre wątki mogłyby zostać bardziej rozwinięte.
Pomimo kilku minusów książkę czytało mi się przyjemnie i myślę, że warto było z nią spędzić trzy godziny wieczorem.
„Nasiona zbrodni” Renata Furman, wydawnictwo Novae Res.
Trafiamy do Rybia gdzie w jednym z Centrum Roślinnych Zasobów Genowych zostaje znalezione ciało jednego z naukowców. Śledztwo prowadzi Dariusz Sztuk oraz Antek Kowalski. Po kilku dniach pojawia się kolejna ofiara.
Co kryje się za zagadką morderstw? Czy są one powiązane?
„Nasiona zbrodni” to lekki kryminał na kilka...
2024-05-02
Cześć. Już w kalendarzu maj, a ja nawet nie mam pięcia gdzie jest mój kwiecień, po prostu był dla mnie tak intensywny, że nawet nie wiem kiedy minął. A jaki był Wasz miesiąc kwiecień?
„Most nad wzburzoną wodą” Marcel Wójcik, wydawnictwo Zaczytani.
Książka jest moim pierwszym spotkaniem z autorem, czy ostatnim? Czas pokaże. Tak, więc zaczynając od początku na samym wstępie zostaje uprzedzona, że jest to historia, która miała miejsce i się wydarzyła. I tak sobie myślę, 700 stron to będzie się działo. Niestety z początku książka zaczęła mnie wciągać, jednak zbyt długie opisy, które tak naprawdę nic nie wnosiły powodowały, że coraz bardziej zniechęcały mnie do całej historii. Zabrakło mi tak naprawdę tego co jest w kryminałach zwrotów akcji, adrenaliny, nie trzyma w napięciu. Zagadka morderstwa tak naprawdę jakby się rozmyła i nie była tu elementem istotnym. Mam wrażenie, że cała fabuła tak naprawdę została przegadana, a mógł być to świetny kryminał, który by zmieścił się na dużo mniejszej liczbie stron. Niestety ten kryminał mnie nie kupił, ale to jest moje zdanie i moja ocena, a Wy sami przekonajcie się czy się Wam spodoba.
Cześć. Już w kalendarzu maj, a ja nawet nie mam pięcia gdzie jest mój kwiecień, po prostu był dla mnie tak intensywny, że nawet nie wiem kiedy minął. A jaki był Wasz miesiąc kwiecień?
„Most nad wzburzoną wodą” Marcel Wójcik, wydawnictwo Zaczytani.
Książka jest moim pierwszym spotkaniem z autorem, czy ostatnim? Czas pokaże. Tak, więc zaczynając od początku na samym...
2024-04-24
Część Moliki.
Dziś wpadam do Was z recenzją drugiego tomu „Sekrety domu Bille” Agnieszki Janiszewskiej, wydawnictwo Zaczytani.
Tak, więc jak pisałam w przypadku pierwsze tomu, zostałam ze sporą ilością pytań, na które nie miałam odpowiedzi. O tuż drugi tom powieści dał mi odpowiedzi na wszystkie pytania i zaciekawił moją ciekawość odnośnie sekretów, jakie skrywały ściany domu Bille, jak wpłynęła na ich życie przeszłość, i skrywane tajemnice.
W poprzedniej recenzji pisałam Wam, że pierwszy tom nie do końca przypadł mi do gustu, czegoś mi w nim brakowało. I gdyby to, że byłam ciekawa jakie sekrety skrywa rodzina możliwe, że bym po niego nie sięgnęła. Jednak bym popełniła błąd, ponieważ ten tom nie dość, że rozwiał moje wątpliwości to jeszcze zaciekawił moja ciekawość, to czytało mi się znacznie lepiej. W tym tomie również bardziej poznałam postać Zuzanny, której byłam bardzo ciekawa. w tej części wracamy do bohaterek w ich najgorszym momencie życia, a mianowicie żałoby po utracie ojca, męża. Autorka przedstawiła nam sporą część życia bohaterek, działo się dość sporo, a urwane w pierwszym tomie wątki powróciły i poukładały w całość całą historię jak brakujące puzzle.
Otrzymałam dość sporą dawkę emocji, które towarzyszy mi do ostatniej strony, nie zabrakło wzruszenia, smutku, żalu.
Książki polecałam czytać jednym ciągiem, wówczas „Sekrety domu Bille” bardzo zyskują w odbiorze.
Część Moliki.
Dziś wpadam do Was z recenzją drugiego tomu „Sekrety domu Bille” Agnieszki Janiszewskiej, wydawnictwo Zaczytani.
Tak, więc jak pisałam w przypadku pierwsze tomu, zostałam ze sporą ilością pytań, na które nie miałam odpowiedzi. O tuż drugi tom powieści dał mi odpowiedzi na wszystkie pytania i zaciekawił moją ciekawość odnośnie sekretów, jakie skrywały ściany...
2024-04-16
Część. Co u Was słychać? Ja ostatnio miałam przerwę od MS i już niedługo zapowiada się u mnie kolejna taka przerwa.
Tak, więc korzystając z okazji, że mam troszkę lżejszy czas wpadam do Waz z recenzją książki, która składa się z dwóch tomów „Sekrety domu Bille” Agnieszki Janiszewskiej, wydawnictwo Zaczytani.
Książka jest literaturą obyczajową, która opowiada o rodzinie Bille. Czytelnik poznaje życie teraźniejsze oraz przeszłość rodziny, oczami każdego z członków rodziny, zagłębiając się w rodzinną historię. Poznajemy dwie siostry Różę oraz Urszulę, które są całkiem inne, posiadają inny temperament, całkowicie inna osobowość, co uważam za duży plus. Jednak nie polubiłam się z żadną z nich, dlaczego? Momentami chciałam nimi potrząsnąć, zachowywały się jak małe rozkapryszone dziewczynki, a nie twardo stąpające po ziemi dorosłe kobiety, które mają swoje domy i rodziny. Bardzo mnie ciekawiła postać Zuzanny, jednak w tej części było o niej mało i mam nadzieję, że w kolejnym tomie bardziej poznam tą kobietę.
Bardzo lubię styl pisania autorki i chętnie sięgnęłam po tą książkę, byłam bardzo ciekawa co skrywa się za ścianami domu rodziny Bille. Jednak mam wrażenie, że nie do końca została wykorzystany potencjał tej książki, momentami było nudno nic się nie działa, a czasem bardzo tajemniczo i ciekawie. Kilka wątków bardzo ciekawych, jednak nie do końca zostały rozwinięte i opowiedziane.
Ta część ogólnie zostawia czytelnika ze sporą ilością pytań i mam nadzieję, że otrzymam odpowiedzi w drugim tomu, więc zagłębiam się w lekturze.
Część. Co u Was słychać? Ja ostatnio miałam przerwę od MS i już niedługo zapowiada się u mnie kolejna taka przerwa.
Tak, więc korzystając z okazji, że mam troszkę lżejszy czas wpadam do Waz z recenzją książki, która składa się z dwóch tomów „Sekrety domu Bille” Agnieszki Janiszewskiej, wydawnictwo Zaczytani.
Książka jest literaturą obyczajową, która opowiada o rodzinie...
2024-04-09
Cześć Wam.
Dziś wtorek, a ja przez ten pędzący czas mam wrażenie, że jest już czwartek.
Wpadam dziś do Waz z recenzją książki „Mój dom” Tomasz Sablik, wydawnictwo Czarna Owca. Książka jest pierwszym moim spotkaniem z twórczością autora i to bardzo udanym. „Mój dom” jest napisana w formie pamiętnika, który opowiada życie teraźniejsze, jak i o przeszłości Edwarda. Bohatera poznajemy jako dorosłego mężczyznę, a także śledzimy jego życie jako dziecko oraz nastolatka. Książka jest połączeniem grozy z thrillerem psychologicznym, gdzie pojawiają się również elementy czarnej magii. Fabuła rozwija się bardzo powoli, a autor dawkuje czytelnikowi informacje, co powoduje, że książka wciąga i ciężko jest ją odłożyć. Momentami miałam wrażenie, że stoję koło Edwarda i wszystko odczuwam wraz z nim, jakbym sama uczestniczyła w jego życiu i widziała na własne oczy. Zakończenie zaskakujące, budzi wiele pytań i nakłania do refleksji.
Podczas czytania otrzymałam spora dawkę emocji, bólu.
Książkę Wam polecam.
Cześć Wam.
Dziś wtorek, a ja przez ten pędzący czas mam wrażenie, że jest już czwartek.
Wpadam dziś do Waz z recenzją książki „Mój dom” Tomasz Sablik, wydawnictwo Czarna Owca. Książka jest pierwszym moim spotkaniem z twórczością autora i to bardzo udanym. „Mój dom” jest napisana w formie pamiętnika, który opowiada życie teraźniejsze, jak i o przeszłości Edwarda. Bohatera...
2024-04-19
Dziś przychodzę Wam przedstawić recenzję książki kryminalno- sensacyjnej pod tytułem „Kruchy lód” Krzysztof Bochus, wydawnictwo Skarpa Warszawska. Książka jest drugim tomem, jednak mi w niczym nie przeszkadzało czytać bez znajomości pierwszego tomu, chociaż pewnie poznałabym bardziej życie prywatne i służbowe głównego bohatera. Z twórczością autora spotykam się pierwszy raz i zapewne nie ostatni. Otrzymałam świetną powieść kryminalno -sensacyjną, gdzie nic nie było tak naprawdę do końca pewne, a wszystkie podjęte tropy prowadziły w ślepy zaułek. Jest rok 2018 gdy na zatłoczonym dworcu kolejowym znika w tłumie młoda dziewczyna Karolina. Pomimo starań nikomu nie udaje się trafić na ślad dziewczyny.
Pięć lat później Agnieszka otrzymuje maila ze zdjęciem i wołaniem o ratunek. Pojawia się nadzieja. Agnieszka zwraca się z prośbą o pomoc do swojego partnera, a zarazem prywatnego detektywa Marka Smugi.
Czy uda się odnaleźć Karolinę?
Powiem Wam, że książkę przeczytałam w jeden wieczór, razem z Markiem odwiedziłam Berlin, a także znalazłam się na Zanzibar i Pembie, które zamiast rajem okazało się piekłem na ziemi. Fabuła jest pełna zwrotów akcji, tak naprawdę do samego końca nie wiedziałam czego mogę się spodziewać, tarapaty goniły kolejne tarapaty, dostarczając dużą dozę emocji i adrenaliny, która trzyma do ostatniej strony. Bohaterowie zarówno pierwszoplanowi, drugoplanowi oraz trzecioplanowi bardzo dobrze wykreowani i świetnie uzupełniali całą historią, która była skomplikowana, a także wielowarstwowa. Tak naprawdę do końca nie zgadłam kto stoi za porwaniem Karoliny, autor skutecznie wyprowadził mnie w las. Tak, więc zakończenie mnie zaskoczyło, ponieważ tej osoby jakoś nie brałam pod uwagę. Autor nie zostawia otwartego zakończenia i mam jeszcze taką małą cichą nadzieję, że powstanie kolejny tom o przygodach Marga Smugi.
Książkę Wam polecam.
Dziś przychodzę Wam przedstawić recenzję książki kryminalno- sensacyjnej pod tytułem „Kruchy lód” Krzysztof Bochus, wydawnictwo Skarpa Warszawska. Książka jest drugim tomem, jednak mi w niczym nie przeszkadzało czytać bez znajomości pierwszego tomu, chociaż pewnie poznałabym bardziej życie prywatne i służbowe głównego bohatera. Z twórczością autora spotykam się pierwszy raz...
więcej mniej Pokaż mimo to2024-04-12
RECENZJA 🤓
Cześć.
„Dama w kapeluszu” Anna Stryjewska, wydawnictwo Skarpa Warszawska.
Apolonia za namową matki opuszcza rodzinny dom, uciekając przed brutalnym ojczymem. Liczy na pomoc ciotki lecz tu czeka ją przykra niespodzianka. Wynajmuje pokój, który dzieli z Helenką, Władkiem, Frankiem oraz Marysią. Po kilku tygodniach poszukiwań udaje się jej znaleźć posadę w pracowni kapeluszy, Jedną z klientek jest tajemnicza dama, zbieg zdarzeń powoduje, że los dziewczyny się zmienia.
Jak potoczą się losy i przyszłość Apolonii?
Razem z książką cofnęłam się do czasu międzywojennego, tuż przed drugą wojną światową. Razem z Apolonią trafimy do Łodzi i obserwujemy trudy codziennego życia, walki o byt, przetrwanie, o każdego grosza. A z drugiej strony widzimy rozwijające się społeczeństwo, któremu niczego nie brakuje, bryluje w towarzystwie, zachwycając elegancją. Autorka stworzyła bardzo realny świat, momentami miałam wrażenie jakbym sama tam była i w nim uczestniczyła. Poznałam bohaterów, którzy walczą o każdy dzień mają swoje rozterki, zmartwienia, marzą o dostatnim życiu, rodzinie, pragną spełnienia w miłości. Są tacy jak my dążą aby osiągnąć swoje marzenia i jednocześnie patrzą z nadzieją w przyszłość. Autorka wskazuje jak ważna w naszym życiu jest przyjaźń, która wspiera i trwa latami, jak ważne pomimo, że samemu ma się niewiele warto czasem się podzielić, a dobro powróci.
„Dama w kapeluszu” to powieść o miłości, o marzeniach, które są ponad podziałami i warto wierzyć, wówczas na pewno się spełnią, a miłość zapuka do drzwi.
Książkę Wam polecam.
RECENZJA 🤓
Cześć.
„Dama w kapeluszu” Anna Stryjewska, wydawnictwo Skarpa Warszawska.
Apolonia za namową matki opuszcza rodzinny dom, uciekając przed brutalnym ojczymem. Liczy na pomoc ciotki lecz tu czeka ją przykra niespodzianka. Wynajmuje pokój, który dzieli z Helenką, Władkiem, Frankiem oraz Marysią. Po kilku tygodniach poszukiwań udaje się jej znaleźć posadę w...
2024-04-11
Cześć.
„Lily przez igrek” Aleksandra Szoka-Cywińska, wydawnictwo Novae Res.
Lily singielka z wyboru, studentka filologii angielskiej, kocha programy kulinarne, jednak lubi czerpać radość z jedzenia. Jej plan na przyszłość, to tak naprawdę brak planu.
Pewnego dnia jadąc do Poznania, gdy do przedziału wpada mocno spóźniony podróżny, jeszcze Lily nie wie, że jest to początek drogi, która połączy jej dwie pasje.
„Lily przez igrek” jest to lekka romans napisany z dużą dozą humoru, z którą miło spędziłam wieczór. Lily poszukuje własnej drogi, a także szuka pomysłu na przyszłość. Trochę przypomniały mi się moje czasy, gdy kończyłam szkołę i zastanawiałam się co dalej?
Warto wspomnieć o zwariowanej przyjaciółce Agnieszce, która służy radą i wsparciem w razie potrzeby.
„Lily przez igrek” jest to lekki romans na jeden wieczór, który pozwala oderwać się od szarej rzeczywistości.
Cześć.
„Lily przez igrek” Aleksandra Szoka-Cywińska, wydawnictwo Novae Res.
Lily singielka z wyboru, studentka filologii angielskiej, kocha programy kulinarne, jednak lubi czerpać radość z jedzenia. Jej plan na przyszłość, to tak naprawdę brak planu.
Pewnego dnia jadąc do Poznania, gdy do przedziału wpada mocno spóźniony podróżny, jeszcze Lily nie wie, że jest to...
2024-04-12
Cześć.
Dziś na dworze lato, więc spędzam czas w ogrodzie. A co u Was?
Dziś chcę Was zabrać do świata mafii, który wykreowała autorka K.E. December, wydawnictwo AmAre.
Książka jest Spin Off serii Castellani Brothers, nie czytałam wcześniejszych części i wręcz mi to nie przeszkadzało, ponieważ każda z części jest osobna historią każdego z braci. W tej części znalazłam wzmianki o pozostałych braciach i mnie zaciekawiły, tak więc na pewno nadrobię tamte części.
W „Niebezpieczna miłość” poznajemy Romeo, który na wezwanie brata opuszcza Nowy York, by chronić honor rodziny Bonanno na wschodnim wybrzeżu Stanów Zjednoczonych. Na jego drodze pojawia się piękna kobieta o imieniu… No właśnie czy kobieta za kogo się podaje jest tym kim jest? A może nie do końca? Czy na swój ukryty plan?
Przez książkę dosłownie przepłynęłam, otrzymałam pełną gamę emocji, tajemnic, sekretów, fabułę która jest pełna zwrotów akcji, wydarzeń oraz wyzwań, które los stawia na drodze bohaterów.
Romeo i Aurora są bardzo realistyczni, momentami miałam wrażenie że są gdzieś koło mnie a ja przypatruje się wszystkiemu. Autorka bardzo powoli i umiejętnie budowała klimat książki, wywołując napięcie, oczekiwanie na co się wydarzy, jednocześnie poczucie zagrożenia, które może nadejść w każdej chwili. Zostają poruszone takie momenty jak trudne relacje rodzinne, przyjaźń, przemoc wobec kobiet, szantaż.
Autorka w swojej książce łamie kilka przyjętych stereotypów, które rządzącego światem mafii, czy to dobrze? Powiem, że tak bo dzięki temu cała historia zyskuje i jest też powiewem inności w tym gatunku. Zakończenie poukładało wszystkie niewiadome w jedną całość i rozwiązało problemy. I myślę że to nie jest ostatni tom, ponieważ jeszcze została jedna osoba, o której warto opowiedzieć.
„Niebezpieczna miłość”
Gdy wychodzą na światło dzienne kolejne tajemnice, nikt nie jest bezpieczny, a pierwszeństwo obejmuje bezwzględność, lojalność, wyrachowanie.
Zainteresowała Was książka?
Polecam Wam ją z całego serca.
Cześć.
Dziś na dworze lato, więc spędzam czas w ogrodzie. A co u Was?
Dziś chcę Was zabrać do świata mafii, który wykreowała autorka K.E. December, wydawnictwo AmAre.
Książka jest Spin Off serii Castellani Brothers, nie czytałam wcześniejszych części i wręcz mi to nie przeszkadzało, ponieważ każda z części jest osobna historią każdego z braci. W tej części znalazłam...
2024-04-03
Cześć.
Dziś chcę Was zabrać do świata, gdzie rządzi sława, prestiż, pieniądze, a mianowicie świata pełnego fleszy, kamer czyli telewizji. Podczas czytania zagłębiamy się w historię bohaterów, poznając blaski i cienie, a także dowiadujemy się jak trudne jest życie będąc osobą publiczną.
„Mam na Ciebie plan” Ilona Gołębiewska, wydawnictwo Muza.
Lili pracuje jako dziennikarka, marzy o pracy w mediach. Pomimo młodego wieku życie jej nie oszczędzało, zmarła jej mama, jednak kobieta stara się czerpać z życia pełnymi garściami i iść w stronę marzeń. Postanawia spotkać się z ciotką Laurą, która jest sławną prezenterką, która prowadzi własny program. Lili pragnie się dowiedzieć, czemu jej ciocia i mama zerwały ze sobą kontrakt przed laty.
Jednak nie spodziewa się jak wpłynie na nią i relacje rodzinne sekret, który pozna.
Fabuła książki wciągnęła mnie od pierwszej strony i nawet nie wiem kiedy znalazłam się na ostatniej. Bardzo polubiłam Lili i bardzo jej kibicowałam, aby odnalazła swoje miejsce w świecie pełnym celebrytów.
Autorka w książce pokazuje nam uroki, jak i problemy wiążące się z pracą na szklanym ekranie. Plotka, pomówienia to praktycznie codzienność często słowa odbiegające i mijające się z prawdą. W książce również zostają poruszone ważne tematy jak problem z alkoholem, uzależnienie, trudne relacje rodzinne, kłamstwa. Warto wspomnieć o wątku, który porusza raka piersi i wskazanie jak bardzo ważne są badania profilaktyczne, jak i kontrolne dla zdrowia i życia kobiet.
„Mam na Ciebie plan” to książka o poszukiwaniu własnej drogi, posądzaniu za marzeniami, o sekretach i tajemnicach, które mogą przekreślić kruche relacje rodzinne. Ta książka jest moim kolejnym i to bardzo udanym spotkaniem z piórem autorki i bardzo Wam polecam, również wcześniejsze powieści Pani Ilony.
Warto też wspomnieć o pięknej okładce i cudownym wnętrzu książki.
Cześć.
Dziś chcę Was zabrać do świata, gdzie rządzi sława, prestiż, pieniądze, a mianowicie świata pełnego fleszy, kamer czyli telewizji. Podczas czytania zagłębiamy się w historię bohaterów, poznając blaski i cienie, a także dowiadujemy się jak trudne jest życie będąc osobą publiczną.
„Mam na Ciebie plan” Ilona Gołębiewska, wydawnictwo Muza.
Lili pracuje jako...
2024-04-04
Lubicie czytać romanse mafijne?
Ja czasem lubię po taką książkę sięgnąć, poczuć ten dreszczyk emocji, brutalności i jednocześnie pikanterii.
„Opuszczę ją po śmierci” Joanna Linga, wydawnictwo Novae Res.
Po wielu latach los połączył ponownie drogi Rosie i Jamesa. Wcześniej zakochani w sobie nastolatkowie, a teraz już dorośli ludzie, którzy mają bagaż doświadczeń.
On pracuje w strukturze bezwzględnej mafii.
Ona prowadzi spokojne życie u boku narzeczonego.
Oboje stają przed dokonaniem wyborów, które mogą zaważyć na ich relacji jak i dalszym życiu.
Od początku historia mnie wciągnęła, akcja toczy się powoli swoim tempem wprowadzając czytelnika w świat bohaterów. Książka jest napisana z poziomu obu postaci, na przemian gdzie na pierwszy plan wychodzą emocje, uczucia oraz rozterki, a mafia jest tylko tłem. Im dalej czytamy to, to ulega zmianie, a mafia wysuwa się na pierwszy plan, tempo fabuły przyspiesza dając czytelnikowi więcej niespodziewanych zwrotów akcji. Bardzo polubiłam Rosie oraz Jamesa, jak i postacie drugoplanowe, jak i trzecioplanowe. Autorka przedstawiła je w sposób bardzo realistyczny, a każda z postaci, których było całkiem sporo wnosiła coś od siebie, uzupełniając całą historię. Oprócz głównej pary bohaterów warto też wspomnieć o Stevenie i Stacy, gdyż ich wątek był również bardzo ciekawie przedstawiony.
Całości dopełniają pikantne sceny, które są wręczanie wplecione we fabułę i dopasowane do postaci.
„Opuszczę ją po śmierci” jest książką, z którą miło spędziłam czas i bardzo Wam polecam. Zakończenie zapowiada kontynuację i mam cichą nadzieję na ponowne spotkanie z tą rodziną mafijną.
Lubicie czytać romanse mafijne?
Ja czasem lubię po taką książkę sięgnąć, poczuć ten dreszczyk emocji, brutalności i jednocześnie pikanterii.
„Opuszczę ją po śmierci” Joanna Linga, wydawnictwo Novae Res.
Po wielu latach los połączył ponownie drogi Rosie i Jamesa. Wcześniej zakochani w sobie nastolatkowie, a teraz już dorośli ludzie, którzy mają bagaż doświadczeń.
On...
2024-04-03
RECENZJA 🤓
Część.
Macie sąsiadów? Macie z nimi kontakt, znacie się?
Ja mam bardzo fajnych sąsiadów, których znam i bardzo lubię.
A jakich będzie miała Alison sąsiadów po wprowadzeniu się na wyspę? I jakie kryje tajemnice z pozoru spokojna społeczność wyspy?
Odpowiedzi na te pytania otrzymałam po przeczytaniu książki „Bój się sąsiada swego” Fern Michaels, wydawnictwo Skarpa Warszawska.
Niestety podczas czytania dość mocno się zawiodłam, książka jest thrillerem jednak zabrakło mi w nim emocji, dusznego klimatu, dreszczyku, który zawsze towarzyszy mi podczas czytania tego gatunku. Pomimo, że pomysł na fabułę był bardzo ciekawy to nie został wykorzystany przez autorkę. Nie polubiłam się z główną bohaterką była płytka, zabrakło mi w niej tego pazura i charakteru, a momentami miałam dość jej użalania się nad sobą. I tak jakbym miała wybierać jakąś postać z tej książki, która zapadła mi w pamięć to niestety jej nie wymienię. Wiele wątków zostało tylko wspominanie i na tym się skończyło, nie zostały dostarczone rozwinięte. W książce panował chaos, zbyt dużo opisów, powtórzeń, które tak naprawdę nic nie wnosiły. Zakończenie nawet ciekawe, ale to niestety za mało aby uratować całą książkę.
„Bój się sąsiada swego” pomimo przyciągającej okładki, ciekawego opisu, to książka mnie nie porwała, jednak to jest moje zdanie, a Ty po przeczytaniu możesz mieć odmienne.
RECENZJA 🤓
Część.
Macie sąsiadów? Macie z nimi kontakt, znacie się?
Ja mam bardzo fajnych sąsiadów, których znam i bardzo lubię.
A jakich będzie miała Alison sąsiadów po wprowadzeniu się na wyspę? I jakie kryje tajemnice z pozoru spokojna społeczność wyspy?
Odpowiedzi na te pytania otrzymałam po przeczytaniu książki „Bój się sąsiada swego” Fern Michaels, wydawnictwo...
2024-03-29
Jak tam Wasze tajemnice? Są bezpieczne? Czy boicie, że nieoczekiwanie wyjdą na światło dzienne?
Dziś przychodzę do Was z recenzją pięknej powieści „Ostatnia tajemnica” Anna Ziobro, wydawnictwo Dragon.
Przez całą powieść towarzyszymy Sabinie, poznajemy jej teraźniejsze życie jak i cofamy do przeszłości co pozwala nam bardzo dobrze poznać samą bohaterkę jak i jej życie.
Sabina zdaje sobie sprawę, że jest u schyłku życia i postanawia przenieść się do hospicjum, gdzie poznaje wolontariuszkę Elizę. W tę podróż do szpitala wybiera się taksówką, której kierowca jest Artur.
Małżeństwo nawet nie jest świadome, że ich droga ponownie zetknie się z drogą seniorki. Sabina coraz częściej wspomina przeszłość, jedynym pragnieniem jakie ma jest spotkanie i poznanie swojej wnuczki. W przeszłości przez pewien rodzinny sekret kontakt Sabiny z synem Piotrem się urwał.
Czy Sabina pozna swoją wnuczkę?
Czy kobiecie uda się rozwikłać tajemnicę przeszłości?
Od pierwszej strony książka mnie porwała i przeczytałam ją przez jeden wieczór. Z ciekawością śledziłam losy bohaterki i bardzo ją polubiłam. Życie Sabiny nie oszczędzało, wyszła młodo za mąż jednak nie była szczęśliwa, najczęściej sama borykała się z trudami życia codziennego, gdy mąż realizował swoją karierę. Praktycznie sama wychowała syna, a mąż tylko zapewniał wsparcie finansowe. Przez tajemnice drogi Sabiny i jej syna rozeszły się w takim stopniu, że został utracony kontakt.
Autorka w powieści porusza trudny temat jakim jest śmierć przyjaciela, młodego człowieka jak i osób starszych u schyłku swojego życia. Wskazuje jak bardzo ważne jest wsparcie najbliższych, a jeśli ich nie ma to od osób tam pracujących lub przebywających w szpitalu wolontariuszy.
Śmierć, przemijanie autorka skłania czytelnika do refleksji nad życiem, pokazuje że warto cieszyć się z każdej małej chwili, szczególnie spędzonych z najbiedniejszymi bo życie jest krótkie i bardzo kruche.
Autorka również porusza kwestię samotności, relacji rodzinnych, brak szczerej rozmowy, która może spowodować konflikty, niedomówienie, a w konsekwencji zerwanie relacji pomiędzy najbliższymi, które z upływem czasu ciężko jest naprawić.
„Ostatnia tajemnica” to piękna powieść, z którą spędziłam miło czas i polecam Wam ją z całego serca.
Jak tam Wasze tajemnice? Są bezpieczne? Czy boicie, że nieoczekiwanie wyjdą na światło dzienne?
Dziś przychodzę do Was z recenzją pięknej powieści „Ostatnia tajemnica” Anna Ziobro, wydawnictwo Dragon.
Przez całą powieść towarzyszymy Sabinie, poznajemy jej teraźniejsze życie jak i cofamy do przeszłości co pozwala nam bardzo dobrze poznać samą bohaterkę jak i jej...
2024-03-27
Czy życie musi się kończyć wraz z przejściem na emeryturę?
Myślę, że nie i właśnie to nam przekazuje autorka książki Alicja Czarnecka- Suls „Dziewięć kołatek Troya”, wydawnictwo Mięta.
Czworo przyjaciół po sześćdziesiątce Lula, Gabryś, Ada, Kris chcą udowodnić, że Dagobert Troy jest w posiadaniu średniowiecznej antaby, która związana jest z templariuszami, a jego przodek ukradł ją z bazyliki w Czerwińsku podczas wojny.
Seniorzy rozpoczynają śledztwo, które jednocześnie przez przypadek zmienia się w kradzież antaby. Przyjaciele muszą uciekać przed kibolami pochodzenia niemieckiego, jednocześnie wpaść na trop i rozwiązać zagadkę przeszłości.
Wcześniej nie znałam historii związanej z bazyliką w Czerwińsku zwłaszcza tej części związanej z wizytą templariuszy. Moja ciekawość była tym większa, że w trakcie czytania sprawdziłam czy takie zdarzenie miało miejsce i już wiem, że miało i ściśle związane jest z tym miejscem oraz jego historią. Urzekła mnie ta tajemnica, o której przeczytałam oraz zdjęcia miejscowości i myślę, że kiedyś odwiedzę to miejsce. Świetnie się bawiłam podczas czytania książki, autorka całą historię związana ze śledztwem, jak i poszukiwaniem kołatki, a także perypetie seniorów przedstawiła w lekki oraz w bardzo humorystyczny sposób. Z początku miałam sceptyczne uczucia co do książki, jednak jak zaczęłam czytać to przepadłam tak mnie ta historia pochłonęła. Bardzo polubiłam całą czwórkę bohaterów, są sympatyczni, pomysłowi i nie dają sobie w kaszę dmuchać, pomimo wieku mają w sobie ten młodzieńczy zew przygody. Kilka krotnie wpadają w tarapaty, a jednak z nich wychodzą obronną ręką. Z ciekawością śledziłam nowe odkrycia, próbują rozwikłać zagadkę, która miała miejsce jeszcze w średniowieczu. Pamiętam, że jako młoda dziewczyna lubiłam oglądać film Indiana Jones i ta książka bardzo wpasowała się w moje preferencje, a także podsycała moją ciekawość w jakim kierunku to śledztwo zaprowadzi seniorów i czy uda im się rozwikłać zagadkę kołatek. Ja już wiem czy im się udało, a Wam polecam przeczytać książkę i mam nadzieję, że jeszcze będę miała okazję przeczytać o seniorach, ponieważ została jeszcze do rozwiązania zagadka pozostałych antab.
Czy życie musi się kończyć wraz z przejściem na emeryturę?
Myślę, że nie i właśnie to nam przekazuje autorka książki Alicja Czarnecka- Suls „Dziewięć kołatek Troya”, wydawnictwo Mięta.
Czworo przyjaciół po sześćdziesiątce Lula, Gabryś, Ada, Kris chcą udowodnić, że Dagobert Troy jest w posiadaniu średniowiecznej antaby, która związana jest z templariuszami, a jego przodek...
2024-03-27
Co może skrywać pamiętnik? Tajemnicę z przeszłości? A może zapiski życia codziennego?
Tego dowiecie się z książki „Czerwony pamiętnik” Ewelina Klimko, wydawnictwo Dragon. Powiem Wam, że książka jest debiutem i kompletnie bym tego o niej nie powiedziała, jest to piękna opowieść, od której nie mogłam się oderwać. Poznajemy tu historię dwóch kobiet Emilii, a także jej babci Michaliny.
Emilia prowadzi pracownię konserwacji dzieł sztuki i galerie wraz ze swoim przyjacielem. A także jest specjalistką od przedwojennych domów i starych przedmiotów, potrafi nadać im drugie życie. Po śmierci babci zostaje właściciela starej biblioteczki, w której odnajduje stare zapiski seniorki. Ewelina postanawia jechać na wakacje i okazuje się, że jednym z gości hotelu jest jej pracownik. Wraz z Szymonem otrzymuje zaproszenie na wernisaż. Kobieta równocześnie czyta pamiętnik i coraz więcej odkrywa tajemnic z życia babci.
Co skrywa pamiętnik Michaliny?
Fabuła książki poprowadzona jest w dwóch ramach czasowych teraźniejszości i przeszłości, o której czytamy w zapisanych wspomnianych Michaliny czyli babci Emilii.
Czy tak naprawdę znamy przeszłość naszych bliskich? Emilia tak naprawdę zaczyna poznawać życie babci z jej spisanych wspomnień, poznając ją na nowo, jej młodość, czasy w których przyszło jej żyć, pierwszą miłość, jej rozterki i decyzje. Michalina jako młoda kobieta żyje w ciężkich latach wojennych, przez przypadek trafia do konspiracji i tu również poznaje mężczyznę, którego pokochała całym sercem. Przez ten czas kobiecie towarzyszy strach, niepewność, a także otaczające okrucieństwo wojny.
Autorka zabrała mnie do świata tajemnic, pięknych dzieł sztuki. Pojawia się też wątek kradzieży i nielegalnej sprzedaży dzieł sztuki, które zaginęły podczas wojny.
„Czerwony pamiętnik” jest to książka gdzie przeszłość przeplata się z teraźniejszością, tworząc niezwykłą historię, którą autorka przelała na karty książki. Autorka wskazuje, że nie ważne w jakich czasach żyjemy mamy marzenia i warto podążać za nimi, aby się spełniły.
Zakończenie książki bardzo mi się podobało i mam nadzieję, że będzie ciąg dalszy tej historii.
Czy historia może zatoczyć koło i mieć swoje zakończenie w teraźniejszości?
Książkę polecam Wam z całego serca.
Co może skrywać pamiętnik? Tajemnicę z przeszłości? A może zapiski życia codziennego?
Tego dowiecie się z książki „Czerwony pamiętnik” Ewelina Klimko, wydawnictwo Dragon. Powiem Wam, że książka jest debiutem i kompletnie bym tego o niej nie powiedziała, jest to piękna opowieść, od której nie mogłam się oderwać. Poznajemy tu historię dwóch kobiet Emilii, a także jej babci...
2024-03-15
Cześć.
Lubicie książki sensacyjne? A może lubicie czytać o niebezpiecznej mafii? A co powiecie na tajnych agentów?
Czujecie się zainteresowani? Jeśli tak, to to wszystko znajdziecie w książce „Celina” Ela Downarowicz, wydawnictwo Videograf.
Książka jest kontynuacją „Cecylia”, w której już mieliśmy okazję poznać bliźniaczki, a teraz mamy okazję bardziej przejrzeć się drugiej siostrze Celinie, która wyrusza na swoją pierwszą tajną misję.
Książka od pierwszej strony wciąga w swoją fabułę i nie odpuszcza aż do końca, tak naprawdę czytelnik sam nie wie w którą stronę się wszystko potoczy. Powiem Wam, że całe szczęście że zaczęłam ją czytać popołudniami w sobotę, a niedziela wolna i skończyłam ją w jeden dzień. Książka jest mieszanką wybuchową, trzymająca w napięciu, pełna sekretów, adrenaliny, niespodziewanych zwrotów akcji, a niebezpieczeństwo czyha na każdym rogu wywołując dreszczyk emocji.
Autorka nie boi się poruszać trudnych tematów i zręcznie wplata je w fabułę. Mamy tu handel ludźmi szczególnie kobietami i dziećmi, gwałt, zmuszanie do nierządu, uzależnienie.
Znajdziemy tu też mafię, a tym samym porachunki rodzinne, bezwzględność, brutalność, lejąca się krew, tajemnice i wciąż wychodzące na światło dzienne sekrety.
Polecam Wam z całego serca obie książki „Cecylia” i „Celina”, warto przeczytać je w tej właśnie kolejności, ponieważ bohaterowie się przeplatają, a i sporo jest nawiązań do wcześniejszej części.
Cześć.
Lubicie książki sensacyjne? A może lubicie czytać o niebezpiecznej mafii? A co powiecie na tajnych agentów?
Czujecie się zainteresowani? Jeśli tak, to to wszystko znajdziecie w książce „Celina” Ela Downarowicz, wydawnictwo Videograf.
Książka jest kontynuacją „Cecylia”, w której już mieliśmy okazję poznać bliźniaczki, a teraz mamy okazję bardziej przejrzeć się...
2024-03-21
Dziś spieszę do Was z recenzją pięknej książki, której bohaterką jest młoda dziewczyna Matylda i wraz z autorką zabrała mnie do swojego świata pełnego trosk, rozterek, emocji, a także nadziei na lepsze jutro.
„Matylda. Droga ku przyszłości.” tom I Aneta Krasińska, wydawnictwo Skarpa Warszawska.
Autorka zabrała mnie do roku 1918, do Łodzi, która po wojnie zaczyna się rozwijać i rozrastać. Poznałam tu młodą dziewczynę Matyldę z głową pełną marzeń, z ufnością patrzącą na świat jednak życie i dla niej jak, i rodziny nie jest łaskawe, i ich nie oszczędza. Dziewczyna musi marzenia odłożyć na inny czas i wesprzeć ojca w utrzymaniu rodziny. Cały czas towarzyszyłam bohaterce w jej drodze, która była momentami pełna trosk, rozterek, trudnych decyzji, które musiała podjąć pomimo młodego wieku. Bardzo polubiłam Matyldę jest młoda, zaradna i bardzo pracowita, z ufnością i nadzieją patrzy przyszłość, wierząc że życie się odmieni i będzie jej dane spełnić swoje skryte marzenia.
Autorka w swojej książce pokazuje różnice społeczne jakie wówczas występowały, dzieci z bogatych domów miały na wyciągnięcie ręki naukę i mogły bez przeszkód się kształcić, a dzieci z ubogich rodzin musiały iść do pracy, aby pomóc rodzicom.
Matylda miała sporo szczęścia, że na jej drodze stanęła starsza dystyngowana Niemka, która bardzo mocno wsparła młodą dziewczynę.
„Matylda. Droga ku przyszłości” to książka o życiu, rozterkach, jednocześnie o nadziei i skrytych marzeniach, którą Wam polecam z całego serca, a ja wyczekuję kontynuacji.
Dziś spieszę do Was z recenzją pięknej książki, której bohaterką jest młoda dziewczyna Matylda i wraz z autorką zabrała mnie do swojego świata pełnego trosk, rozterek, emocji, a także nadziei na lepsze jutro.
„Matylda. Droga ku przyszłości.” tom I Aneta Krasińska, wydawnictwo Skarpa Warszawska.
Autorka zabrała mnie do roku 1918, do Łodzi, która po wojnie zaczyna się...
Cześć.
W niedzielę. Lubicie jeździć motocyklem? A może wolicie jeździć autem?
Ja jestem zwolennikiem auta, ale lubię sobie popatrzyć na piękne motocykle.
„Distraction” Kinga Litkowiec, Wydawnictwo Editio Red.
Znam o bardzo lubię książki autorki i chętnie po nie sięgam. Tym razem przyciągnął mnie fakt, że książka została napisana z czytelnikami, co bardzo wzbudziło moja ciekawość.
Ale czy otrzymałam to czego oczekiwałam?
Książka ma bardzo ciekawy pomysł na fabułę, raz w mojej przygodzie czytelniczej miałam okazję czytać o klubie motorowym i i ich członkach. A, że tamte książki bardzo mi się podobały to z ciekawością zajrzałam do „Distraction”. Tak, więc zanurzyłam się w świecie fotografii oraz klubów motocyklowych. Otrzymałam z początku wolną, a później bardzo szybko pędzącą fabułę, dzieje się całkiem sporo, a nawet według mnie zbyt dużo, co powoduje, że sporo wątków nie zostaje pociągniętych dalej, albo skupiona zostaje uwaga na niektórych wątkach zbyt krótko.
Książka jest zakwalifikowana jako dark romance, jednak niestety zabrakło mi tego w opisanych scenach zbliżeń między Caroline, a Dominico.
Caroline to rozważna młoda kobieta, która szuka swojej drogi, zajmuje się fotografią. Dominic to twardo stąpający po ziemi facet, który nie jedno ma na sumieniu i za sobą.
Polubiłam tą dwójkę bohaterów, jak i kilku bohaterów drugoplanowych.
Ogólnie książkę czytało mi się płynnie, jednak nie czułam tego napięcia, adrenaliny jaki zawsze czuję czytając książki autorki. Czegoś mi zabrakło i mam spory niedosyt po lekturze, miałam wrażenie, że nie czytam pióra autorki tylko całkiem kogoś innego. A może taki był zamysł tej książki.
„Distraction” ma potencjał, który według mnie nie został wykorzystany, książka nie do końca spełniła moje oczekiwania, jednak Ty możesz mieć inne odczucia.
Cześć.
więcej Pokaż mimo toW niedzielę. Lubicie jeździć motocyklem? A może wolicie jeździć autem?
Ja jestem zwolennikiem auta, ale lubię sobie popatrzyć na piękne motocykle.
„Distraction” Kinga Litkowiec, Wydawnictwo Editio Red.
Znam o bardzo lubię książki autorki i chętnie po nie sięgam. Tym razem przyciągnął mnie fakt, że książka została napisana z czytelnikami, co bardzo wzbudziło moja...