-
ArtykułyWeź udział w akcji recenzenckiej i wygraj książkę Julii Biel „Times New Romans”LubimyCzytać3
-
ArtykułySpotkaj Terry’ego Hayesa. Autor kultowego „Pielgrzyma” już w maju odwiedzi PolskęLubimyCzytać2
-
Artykuły[QUIZ] Te fakty o pisarzach znają tylko literaccy eksperciKonrad Wrzesiński27
-
ArtykułyWznowienie, na które warto było czekaćInegrette0
Biblioteczka
Niezwykła.
Czyta się ją chłonąc każde słowo, przeżywając intensywnie każdy niuans, po prostu będąc tam.
Zbyt wiele do stracenia ma ten, który odpuści sobie spotkanie z nią, bo jak dla mnie jest to jedyna, jak dotąd, lektura zasługująca na miano ponadczasowej.
Tak doskonale napisana, że nie wyrzuciłabym nawet przecinka, a portrety bohaterów to prawdziwe perełki.
Izabela niczym cukierek w truciźnie maczany, idealny Wokulski, no i kochany Rzecki. Jaka szkoda, że muszę się z nimi pożegnać.
Niezwykła.
Czyta się ją chłonąc każde słowo, przeżywając intensywnie każdy niuans, po prostu będąc tam.
Zbyt wiele do stracenia ma ten, który odpuści sobie spotkanie z nią, bo jak dla mnie jest to jedyna, jak dotąd, lektura zasługująca na miano ponadczasowej.
Tak doskonale napisana, że nie wyrzuciłabym nawet przecinka, a portrety bohaterów to prawdziwe perełki.
Izabela...
To była najbardziej przerażająca książka, jaką kiedykolwiek przeczytałam.
Książka przedstawia dramat ludzi spowodowany bezgranicznym podążaniem za
ideologiami, proces destrukcji człowieka i brak świadomości, że można żyć
inaczej.
Na pozór niezniszczalna siła rządząca przeciw słabej jednostce. Brzmi niezwykle znajomo.
To była najbardziej przerażająca książka, jaką kiedykolwiek przeczytałam.
Książka przedstawia dramat ludzi spowodowany bezgranicznym podążaniem za
ideologiami, proces destrukcji człowieka i brak świadomości, że można żyć
inaczej.
Na pozór niezniszczalna siła rządząca przeciw słabej jednostce. Brzmi niezwykle znajomo.
Próbowałam, naprawdę próbowałam znaleźć w tej książce cokolwiek pozytywnego.
Wiedziałam, że Gerritsen to nie geniusz literacki, ale żeby napisać coś takiego?
Nie wiem, kto to wydał, dlaczego to coś określane jest jako thriller, bo to harlekin w czystej postaci.
Do tego kiepski aż trudno uwierzyć.
Próbowałam, naprawdę próbowałam znaleźć w tej książce cokolwiek pozytywnego.
Wiedziałam, że Gerritsen to nie geniusz literacki, ale żeby napisać coś takiego?
Nie wiem, kto to wydał, dlaczego to coś określane jest jako thriller, bo to harlekin w czystej postaci.
Do tego kiepski aż trudno uwierzyć.
Typowy medyczny kryminał dla tych średnio wymagających.
Książka wciąga, a akcja jest szybka, co nie pozwala robić sobie dłuższych przerw w czytaniu. W powieści nie ma nic skomplikowanego ani nadprogramowanego co czyni z niej dobrą odskocznię od tonowych cegieł.
Jedynym minusem jest dość przewidywalne zakończenie.
Typowy medyczny kryminał dla tych średnio wymagających.
Książka wciąga, a akcja jest szybka, co nie pozwala robić sobie dłuższych przerw w czytaniu. W powieści nie ma nic skomplikowanego ani nadprogramowanego co czyni z niej dobrą odskocznię od tonowych cegieł.
Jedynym minusem jest dość przewidywalne zakończenie.
Typowy pogromca nudy, bo lekki i niewymagający, a przy tym przyjemny.
Interesujące zakończenie, choć nie do końca realne, lecz to właśnie ono podbija wartość książki. Reszta jawiła mi się jako nudna i mało wnosząca.
Typowy pogromca nudy, bo lekki i niewymagający, a przy tym przyjemny.
Interesujące zakończenie, choć nie do końca realne, lecz to właśnie ono podbija wartość książki. Reszta jawiła mi się jako nudna i mało wnosząca.
Pomysł na fabułę wyciągnięty z typowego amerykańskiego filmu sensacyjnego, więc większości zdarzeń można się zwyczajne domyślić, a do tego powieść nie jest specjalnie skomplikowana, szkoda.
Jednak książka broni się jak potrafi, a jej głównym orężem jest wprowadzenie obrazu ludzi, którzy reprezentują różne nurty filozofii, kontrowersyjne sposoby wychowywania dzieci i modernistyczne przedefiniowanie niektórych pojęć.
Na uwagę zasługuje także kreacja bohaterów, niezwykle celna i niewymuszona.
Pomysł na fabułę wyciągnięty z typowego amerykańskiego filmu sensacyjnego, więc większości zdarzeń można się zwyczajne domyślić, a do tego powieść nie jest specjalnie skomplikowana, szkoda.
Jednak książka broni się jak potrafi, a jej głównym orężem jest wprowadzenie obrazu ludzi, którzy reprezentują różne nurty filozofii, kontrowersyjne sposoby wychowywania dzieci i...
Napisana bardzo prostym językiem, nieskomplikowana fabularnie. Klimat nijaki, grozy nie ma w ogólne, momentami wzbudza śmiech, w negatywnym tego słowa znaczeniu, już nie wspomnę o tym, że niektóre motywy można znaleźć w KAŻDEJ książce Mastertona.
Ale żeby nie kończyć tak negatywnym akcentem, dodam, że akcja jest dość wartka, więc raczej nie zdążymy się znudzić bądź zirytować podczas lektury.
Napisana bardzo prostym językiem, nieskomplikowana fabularnie. Klimat nijaki, grozy nie ma w ogólne, momentami wzbudza śmiech, w negatywnym tego słowa znaczeniu, już nie wspomnę o tym, że niektóre motywy można znaleźć w KAŻDEJ książce Mastertona.
Ale żeby nie kończyć tak negatywnym akcentem, dodam, że akcja jest dość wartka, więc raczej nie zdążymy się znudzić bądź...
Masterton zaskoczył mnie niebywale.
Chyba pierwszy raz trafiłam na pisarza, który potrafi pisać o wszystkim w tak lekki i przystępny sposób.
Z rozdziału na rozdział tematyka zmienia się przeogromnie. Na początku autor poczęstował opisem miejsca zbrodni i wyglądem zwłok, by zaraz opisać życie erotyczne młodej pani detektyw.
Takie zabiegi zazwyczaj kończą się niefortunnie, bo pisarze kryminałów zazwyczaj szlifują umiejętność przerażania ludzi, zapominając przy tym, że jeśli przejdzie pisać im o czymś idącym w inną stronę, po prostu polegną.
chapeau bas! :)
Masterton zaskoczył mnie niebywale.
Chyba pierwszy raz trafiłam na pisarza, który potrafi pisać o wszystkim w tak lekki i przystępny sposób.
Z rozdziału na rozdział tematyka zmienia się przeogromnie. Na początku autor poczęstował opisem miejsca zbrodni i wyglądem zwłok, by zaraz opisać życie erotyczne młodej pani detektyw.
Takie zabiegi zazwyczaj kończą się niefortunnie, bo...
Masterton pisze wg swojego ustalonego od lat schematu.
Ten sam przepis, różne składniki.
W daniu nie może zabraknąć sił nadprzyrodzonych, najlepiej tych starożytnych; zapomnianych, a słodyczy niewątpliwie dodaje fakt, iż każdy pomysł na książkę jest przemyślany i trafny.
Co do wykonania. Jest mizerne. Książka lekko przekombinowana, wręcz chamsko niedająca odpocząć między rozdziałami.
Jednak tematyka to strzał w dziesiątkę.
Masterton pisze wg swojego ustalonego od lat schematu.
Ten sam przepis, różne składniki.
W daniu nie może zabraknąć sił nadprzyrodzonych, najlepiej tych starożytnych; zapomnianych, a słodyczy niewątpliwie dodaje fakt, iż każdy pomysł na książkę jest przemyślany i trafny.
Co do wykonania. Jest mizerne. Książka lekko przekombinowana, wręcz chamsko niedająca odpocząć między...
Zazwyczaj pisarze na siłę faszerują książkę niepotrzebnymi, zatem
bezsensownymi wątkami, lub skupiają się na obszernym opisaniu czegoś, co
czytelnika za nic nie obchodzi, z czego nic nie wynika.
Tutaj było odwrotnie.
Dom, który oddycha, legendy indiańskie, szaman walczący z demonem.
Znalazłam tu zbyt wiele ciekawych rzeczy upchanych na 190. stronach.
Szkoda, że tak szybko się skończyła, bo czytanie jej wieczorami, to coś
naprawdę wciągającego. Tak, to zdecydowanie horror.
Zazwyczaj pisarze na siłę faszerują książkę niepotrzebnymi, zatem
bezsensownymi wątkami, lub skupiają się na obszernym opisaniu czegoś, co
czytelnika za nic nie obchodzi, z czego nic nie wynika.
Tutaj było odwrotnie.
Dom, który oddycha, legendy indiańskie, szaman walczący z demonem.
Znalazłam tu zbyt wiele ciekawych rzeczy upchanych na 190. stronach.
Szkoda, że tak szybko...
Zupełnie nie rozumiem opinii, że tak książka jest zbyt wulgarna.
Rozumiem, że czytanie o wymiocinach, wstydliwych zabiegach medycznych i nieobcej tamtym czasom rozwiązłości może być odebrana różnie, ale chyba biorąc do ręki książkę Márquez'a i przeczytawszy uważnie tytuł, powinniśmy wpaść na to, że to nie jest kolejny infantylny, jednowątkowy romans ze szczęśliwym zakończeniem. Zatem albo kupujemy ją w całości, albo odkładamy na półkę.
Akcja rozgrywa się na Karaibach w Kolumbii w postkolonialnym mieście na przełomie XIX i XX wieku. Młodzi licealiści zakochują się w sobie i przyrzekają dozgonną miłość i wierność, ale rozsądek kobiety wygrywa potyczkę na uczucia. Małżeństwo z rozsądku Ferminy trwa pół wieku i nieoczekiwanie kończy się tragiczną śmiercią jej zamożnego męża. Po 51 latach, 9 miesiącach i 4 dniach Florentino postanawia ponowić wobec niej przysięgę dozgonnej wierności i wiecznej miłości, w jej pierwszą wdowią noc.
Nie ulegajmy złudzeniom, to nie jest romans wszech czasów.
Nasz bohater przeszedł sześć rzeżączek, chorował na kiłę, czterokrotnie na szankier, sześciokrotnie na ziarnicę i oczywiście na tytułową cholerę, więc trochę egoistycznie i naiwnie trwał przy stwierdzeniu, że ją kocha, bo to o niej przez ten cały czas myślał, a to jedynie jej wina, że ten musi szukać pocieszenia w ramionach innych.
W mojej subiektywnej opinii ta książka jest jedną z najlepszych, jakie o tej pory przeczytałam. Każdy aspekt tej powieści został wprowadzony dla efektu, który nie jest dostrzegalny dla każdego. Wiele aberracji działa tylko na korzyść, no bo jaki sens miałaby ta cała historia, gdyby koleje losu potoczyły się tak, jak czytelnicy tego chcą? Mnie niczego w niej nie brakowało, jest świetnie wyważona i genialnie skonstruowana, zawiera mnóstwo refleksji na temat miłości. Na uczucie trzeba czekać, a potem je pielęgnować, nadzieja umiera ostatnia, należy walczyć o swoje pragnienia i inne banały przyodziane w piękną historię pisaną równie pięknymi słowami.
Zupełnie nie rozumiem opinii, że tak książka jest zbyt wulgarna.
więcej Pokaż mimo toRozumiem, że czytanie o wymiocinach, wstydliwych zabiegach medycznych i nieobcej tamtym czasom rozwiązłości może być odebrana różnie, ale chyba biorąc do ręki książkę Márquez'a i przeczytawszy uważnie tytuł, powinniśmy wpaść na to, że to nie jest kolejny infantylny, jednowątkowy romans ze szczęśliwym...