-
ArtykułyPan Tu Nie Stał i książkowa kolekcja dla czytelników i czytelniczek [KONKURS]LubimyCzytać4
-
ArtykułyWojciech Chmielarz, Marta Kisiel, Sylvia Plath i Paulo Coelho, czyli nowości tego tygodniaLubimyCzytać3
-
ArtykułyMama poleca: najlepsze książki dla najmłodszych czytelnikówEwa Cieślik20
-
ArtykułyKalendarz wydarzeń literackich: czerwiec 2024Konrad Wrzesiński6
Biblioteczka
2023
2023-02
2022-01
Nie jestem entuzjastką realizmu magicznego, zdecydowanie wolę fantasy, ale czytałam dotąd autorów tego gatunku, którzy nie tylko pięknie piszą , ale i snują naprawdę interesujące opowieści.
Początek zapowiadał bardzo ciekawa lekturę, ale... Rozczarowałam się ogromnie tą "piękną historią o zakazanej miłości, pełną magii i alchemii smaków". W "Przepiórkach w płatkach róży" dla mnie piękny okazał się jedynie tytuł.
Nie jestem entuzjastką realizmu magicznego, zdecydowanie wolę fantasy, ale czytałam dotąd autorów tego gatunku, którzy nie tylko pięknie piszą , ale i snują naprawdę interesujące opowieści.
Początek zapowiadał bardzo ciekawa lekturę, ale... Rozczarowałam się ogromnie tą "piękną historią o zakazanej miłości, pełną magii i alchemii smaków". W "Przepiórkach w płatkach...
2022-12
2022-01-27
Ciekawa tematyka oparta na jakichś faktach. Piękna okładka.
To było moje pierwsze spotkanie z autorką.
Długo zastanawiałam się jak spuentować moją wędrówkę przez fabułę w klimacie powieści sensacyjnej. Wtedy kiedy Berlin tonął w majowej powodzi. I wtedy kiedy w jego powietrzu unosił się zapach kwitnących drzew, którym nie przeszkadzał lutowy przymrozek. Może tak: - Ze zbierających się groźnych, burzowych chmur spadł na mnie deszcz chaosu.
„Książę” mnie „nie oczarował”. Sama Magdalena Parys wzbudziła jednak moje zainteresowanie. Na pewno sięgnę jeszcze po coś, co napisała. Podoba mi się sięganie do faktów, odniesienia do sztuki i to, że momentami mocno daje do myślenia.
Ciekawa tematyka oparta na jakichś faktach. Piękna okładka.
To było moje pierwsze spotkanie z autorką.
Długo zastanawiałam się jak spuentować moją wędrówkę przez fabułę w klimacie powieści sensacyjnej. Wtedy kiedy Berlin tonął w majowej powodzi. I wtedy kiedy w jego powietrzu unosił się zapach kwitnących drzew, którym nie przeszkadzał lutowy przymrozek. Może tak: - Ze...
2021-11
Bogactwo opisów przyrody - Bułgaria, Morze Czarne. Na ich tle wątek erotyczno - sensacyjny, choć nie oczekujcie sensacji. Erotyka delikatnie naszkicowana. Sporo przemyśleń, rozważań, wspomnień. Konstrukcja narracji i wielu zdań wymagała ode mnie dużego skupienia. Wyjatkowo ciężko się czytało te 212 stron, choć to literatura piękna, napisana w latach 1977-79.
Teraz mogę już sięgnąć po ekranizację. To ona, a tak naprawdę muzyka Włodzimierza Nahornego, była powodem dla którego wypożyczyłam ksiązkę z biblioteki.
Bogactwo opisów przyrody - Bułgaria, Morze Czarne. Na ich tle wątek erotyczno - sensacyjny, choć nie oczekujcie sensacji. Erotyka delikatnie naszkicowana. Sporo przemyśleń, rozważań, wspomnień. Konstrukcja narracji i wielu zdań wymagała ode mnie dużego skupienia. Wyjatkowo ciężko się czytało te 212 stron, choć to literatura piękna, napisana w latach 1977-79.
Teraz mogę...
Szukałam czegoś lekkiego i zabawnego. Komedia kryminalna wydała mi się odpowiednia. Winnica, kulinaria, zbrodnia… Rozdział, w którym zamordowano „ciasto” zapowiadał, że wybrałam dobrze, a ponieważ czytało się całkiem dobrze…
Zaczęło mi zgrzytać przy opluciu kogoś czerniną. Krwawy prysznic? Kadry z filmu „Carrie”? Nie. To zaledwie „obrzyganie” czekoladą. Potem ten seksowny, nie tylko z wyglądu, w „koloratce” i pierwszy nieboszczyk, którego nagłe zejście od razu nazwano zbrodnią, ale nawet nie zabezpieczono jej miejsca. Do tego coraz bardziej irytująca główna postać. Baba na dwa dni jedzie do winnicy, której tajniki chciałaby poznać i zabiera jedynie długaśne szpilki. I to jeszcze listopadzie.
To było moje pierwsze spotkanie z autorką. Należę do tych nieco starszych czytelników. „Wina wina” odbierałam jako próbę połączenia klimatu zagadek Agathy Christie z humorem kryminałów Joanny Chmielewskiej. W moim odbiorze tutaj za bardzo przekombinowano z wątkiem kryminalnym, głównie ze zbiegiem sposobności przy różnej motywacji. Humor mało mnie bawił, wyjątkiem były kwestie faceta od „whedny z ciebie babiszon”. Dobrze wykreowana, wyrazista postać.
Szukałam czegoś lekkiego i zabawnego. Komedia kryminalna wydała mi się odpowiednia. Winnica, kulinaria, zbrodnia… Rozdział, w którym zamordowano „ciasto” zapowiadał, że wybrałam dobrze, a ponieważ czytało się całkiem dobrze…
Zaczęło mi zgrzytać przy opluciu kogoś czerniną. Krwawy prysznic? Kadry z filmu „Carrie”? Nie. To zaledwie „obrzyganie” czekoladą. Potem ten...
2020-12-29
2020-06-12
Przeczytałam szybko, ale nie dlatego, że mnie wciągnęła. Po prostu pozwolił mi na to sposób pisania.
Temat bardzo ciekawy, wkraczający w psychologię poprzez pryzmat przeżywania tej samej tragedii przez różne osoby, ale ... sporo scen takich od czapy , choćby jazda samochodem na "dużej bani", a potem mnóstwo sił na doskonałą grę aktorską. Odrealnia bardzo dużo .
Raziła mnie również ogromna dojrzałość i język czteroletniej Iwonki. To był olbrzymi dualizm postaci.
Nie mam pojęcia dlaczego na okładce ( doskonałej z wyczuwalną pod palcami fakturą ) widnieje - thriller. Jedyna scena, która mnie "przeniknęła" i bardzo poruszyła to scena ze Znajdą.
W mojej opinii "Wyrwa " Wojciecha Chmielarza to nie thriller.
Przeczytałam szybko, ale nie dlatego, że mnie wciągnęła. Po prostu pozwolił mi na to sposób pisania.
Temat bardzo ciekawy, wkraczający w psychologię poprzez pryzmat przeżywania tej samej tragedii przez różne osoby, ale ... sporo scen takich od czapy , choćby jazda samochodem na "dużej bani", a potem mnóstwo sił na doskonałą grę aktorską. Odrealnia bardzo dużo...
2019
Pierwszy erotyk, którego nie chciało mi się dokończyć.
Pierwszy erotyk, którego nie chciało mi się dokończyć.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2020-01
Mam bardzo mieszane uczucia po tej lekturze. Czytając, zgodnie z zapowiedzią na twardej, ładnej okładce, nie wiedziałam dokąd mnie prowadzą te, niepowiązane z sobą, opowiadania. Większość zaprowadziła mnie ... donikąd. Pozostawiła w stanie zawieszenia, ale odniosłam też wrażenie, że z niektórych mogłaby rozpocząć się jakaś ciekawa opowieść.
Termin „bizarne” nawiązuje do francuskiego „bizarre”- dziwny, śmieszny, niezwykły. I z tym się w pełni zgadzam, choć tak naprawdę oznacza on - dziwaczny, także w języku angielskim. I to samo znaczy słowackie - bizarné , lub portugalskie czy włoskie - bizarro (sprawdziłam w słownikach ).
"Opowiadania bizarne" z pewnością nie budzą grozy, choć pierwsze miało całkiem niezły potencjał.
Czy bizarność jest cechą świata czy może jest w nas? Takie pytanie stawia nam … sama okładka. Prowokuje zatem mnie, czytelnika, do myślenia. I to jest dla mnie najwiekszy atut tej lektury, nawet jeśli to nie moja bajka i nie przyłączę się do tego, że to co przeczytałam jest piękne.
Nieprzewidywalne i dziwne, a raczej dziwaczne, z całą pewnością.
Mam bardzo mieszane uczucia po tej lekturze. Czytając, zgodnie z zapowiedzią na twardej, ładnej okładce, nie wiedziałam dokąd mnie prowadzą te, niepowiązane z sobą, opowiadania. Większość zaprowadziła mnie ... donikąd. Pozostawiła w stanie zawieszenia, ale odniosłam też wrażenie, że z niektórych mogłaby rozpocząć się jakaś ciekawa opowieść.
Termin „bizarne” nawiązuje do...
Sięgnęłam z ogromną ciekawością. In medias res- myśli szesnastolatka krążące wokół jakiejś odsiadki - zrobiło świetną robotę, podkręciło moje zainteresowanie, ale...
Niespełna semestralna retrospekcja gimnazjalisty nie domyka niczego. Rozczarowuje tempem i monotonią. Miałam też problem z harmonią pomiędzy słowami wstępu autora, a samą akcją w odniesieniu do przemocowej roli żony i matki w rodzinie. „Kosę” między nastolatkiem a matką widać, ale… Być może wyjaśni coś kolejna część , na którą wskazuje aktywność autora w portalach społecznościowych. Ja po nią już nie sięgnę, powodem jest język. Jego wulgarność, ale nie w kontekście swoistej subkultury językowo - myślowej wielu nastolatków, a nawet i tej nauczycieli (autor pisze o tym co mówią, o czym myślą w narracji pierwszoosobowej). W kontekście zakwalifikowana „Gimbazy” do literatury młodzieżowej, którą z całą pewnością nie jest, na co w słowie wstępu wskazuje nawet sam autor. To książka o młodzieży w trudnym wieku dojrzewania, potrzebie akceptacji, ciemnych stronach różnych grup młodzieżowych. Mnie nie zaskoczyła, rozczarowała monotonią, tempem, a przede wszystkim brakiem zamknięcia jakiejś historii. "In media res" czemuś przecież służy. I nie ma znaczenia, że zamysłem autora, któremu i tak chapeau bas za pomysł na fabułę i jego sfinalizowanie, są kolejne części.
Sięgnęłam z ogromną ciekawością. In medias res- myśli szesnastolatka krążące wokół jakiejś odsiadki - zrobiło świetną robotę, podkręciło moje zainteresowanie, ale...
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toNiespełna semestralna retrospekcja gimnazjalisty nie domyka niczego. Rozczarowuje tempem i monotonią. Miałam też problem z harmonią pomiędzy słowami wstępu autora, a samą akcją w odniesieniu do przemocowej...