-
ArtykułyAntti Tuomainen: Tworzę poważne historie, które ukrywam pod absurdalnym humoremAnna Sierant2
-
ArtykułyKsiążka na Dzień Dziecka: znajdź idealny prezent. Przegląd promocjiLubimyCzytać1
-
Artykuły„Zaginiony sztetl”: dalsze dzieje Macondo, a może alternatywna historia Goraja?Remigiusz Koziński3
-
Artykuły„Zależy mi na tym, aby moje książki miały kilka warstw” – wywiad ze Stefanem DardąMarcin Waincetel2
Porównanie z Twoją biblioteczką
Wróć do biblioteczki użytkownika2019-12-27
Ludzki umysł jest jak labirynt pełen zakamarków. To, czy odnajdziemy szczęśliwie wyjście, czy zagubimy się w jego mrocznych zaułkach, zależy w dużej mierze od tego, co przeżyliśmy. Człowiek rodzi się jako tabula rasa, ukształtowany przez dobro lub zło.
Jon Milton jest agentem DEA w stanie spoczynku. Po akcji, jaka miała miejsce w Meksyku, jego dotychczasowe życie rozpadło się na kawałki. Stracił narzeczoną, a do tego jest ścigany przez meksykańską mafię. Kiedy przypadkowo ratuje z opresji 5-letniego chłopca o tym samym imieniu, nie ma pojęcia, że właśnie wplątał się w sam środek śledztwa, dotyczącego serii brutalnych zabójstw kobiet, prowadzonego przez detektywa Rexa Cane'a. Już nastepnego dnia odczuwa skutki tego nieprzewidywalnego zdarzenia, bowiem staje się "wybrańcem", który otrzymuje od mordercy wskazówki w szarych kopertach. Teraz, wraz z detektywem Cane'em, rozpoczynają walkę z czasem i o życie wielu osób.
Ta książka to emocjonalna bomba! Trzyma w napięciu i posiada niesamowite zwroty akcji. Jej po prostu nie da się odłożyć na półkę, dopóki nie ujrzy się słowa KONIEC.
Ten kryminał jest nasycony akcją, która dzieje się bez wytchnienia. Znakomita fabuła i liczne tajemnice spowodowały, że: mąż ugotował za mnie obiad, a moja wieczorna reakcja była typowa dla dobrej książki : "Jeszcze jeden rozdział i idę spać" 😁 To jeden z lepszych kryminałów, jakie czytałam. Polecam sięgnąć po niego.
Ludzki umysł jest jak labirynt pełen zakamarków. To, czy odnajdziemy szczęśliwie wyjście, czy zagubimy się w jego mrocznych zaułkach, zależy w dużej mierze od tego, co przeżyliśmy. Człowiek rodzi się jako tabula rasa, ukształtowany przez dobro lub zło.
Jon Milton jest agentem DEA w stanie spoczynku. Po akcji, jaka miała miejsce w Meksyku, jego dotychczasowe życie...
2020-03-16
2020-11-28
2019-10-19
Ach, co za debiut! I bardzo dobrze, że wpadł w moje ręce, ponieważ dobre i wartościowe książki, to ja sobie cenię, a "Blizna" do takich właśnie należy.
Kasia wyjeżdża do Ostrawy, by poprowadzić nowo otwartą filię firmy, w której jest zatrudniona. Tam współpracuje z młodym mężczyzną, Marcinem, studentem historii i zarządzania. Pewnego dnia opowiada on o krwawej czeskiej niedzieli, 6 sierpnia 1944 r., jaka miała miejsce w Żywocicach, kiedy to Niemcy zastrzelili 36 mężczyzn, w większości Polaków, w odwecie za atak partyzantów na gestapowców. Katarzyna przypomina sobie, że jej teściowa także straciła swojego chłopaka lub narzeczonego w sierpniu 1944 r., a ta smutna historia może mieć związek z młodością 91-letniej staruszki. Rozpoczyna więc, z pomocą Marcina, prywatne śledztwo i odwiedza cmentarz w Żywocicach, rozmawia z ludźmi, którzy mogą pamiętać tamte czasy. To, co odkrywa, nie daje jej spokoju.
Powieść toczy się dwutorowo. Każdy rozdział rozpoczyna epizod w czasach współczesnych, potem akcja przemieszcza się w lata 40-te. W tychże latach (od 24 XII 1943 r. do 15 VIII 1944 r.), a więc przed, jak i bezpośrednio po rzezi, autorka przybliża bieg wydarzeń oraz codzienne życie, dylematy rodziny Wiechów, ich sąsiadów, jak również młodych ludzi: Tereski, Marty oraz Franka, którzy pomimo wojny starają się żyć normalnie: przeżywają pierwsze miłości, przyjaźnie itd.
Historia bardzo przejmująca, chwytająca za serce, refleksyjna i jakże piękna. Nie będę się tu dużo rozpisywać, bo ją, po prostu, trzeba przeczytać.
I każdą następną powieść Pani Danuty biorę w ciemno.
Ach, co za debiut! I bardzo dobrze, że wpadł w moje ręce, ponieważ dobre i wartościowe książki, to ja sobie cenię, a "Blizna" do takich właśnie należy.
Kasia wyjeżdża do Ostrawy, by poprowadzić nowo otwartą filię firmy, w której jest zatrudniona. Tam współpracuje z młodym mężczyzną, Marcinem, studentem historii i zarządzania. Pewnego dnia opowiada on o krwawej czeskiej...
2022-05-15
"Istniały tajemnicę gorsze niż morderstwo komendanta Sokołowskiego. Były tuż o krok".
"Blizny przeszłości" to pierwszy thriller w wydaniu Krystyny Mirek. Jest on jednocześnie pierwszym tomem trylogii. Jak autorka poradziła sobie z nowym gatunkiem?
"Prawdziwa służba to jednak coś zupełnie innego. Zwłaszcza jeśli ktoś, jak ona, nigdy nie chciał być policjantem. Przyszła tutaj w innym celu. By deptać ojcu po śladach, denerwować winnych i prowokować ich, by popełnili błąd".
Maja Sokołowska po kilkunastu latach wraca do rodzinnej miejscowości, zatrudniając się jednocześnie jako policjantka w tamtejszej Komendzie Policji, gdzie pracował jej ojciec. Niedługo po tym, jak Aleksander Sokołowski stał się bohaterem Borek, łapiąc gwałciciela nastolatek, został zamordowany na oczach wówczas siedmioletniej Mai. Mimo że zabójca został schytany i osadzony w więzieniu, wielu wysoko postawionych mieszkańców ma wiele za uszami, co dziewczyna ma zamiar udowodnić. Powraca, by wyciągnąć z szafy demony i postraszyć. Chce pomścić śmierć ojca. Jest zdeterminowana i tak łatwo nie odpuści. Dzięki niej, dawne tajemnice, jakie kryje miasteczko, a raczej jej mieszkańcy, wychodzą na jaw. Wtedy okazuje się, kto jest przyjacielem, a kto wrogiem.
Wow, co to była za książka. Wciągnęła mnie na maksa. Takiej Krysi Mirek jeszcze nie było, ale chcę więcej! Świetny styl autorki jeszcze bardziej zachęca do przeczytania. Wiele zagadek, pozostawienie czytelnika ze znakiem zapytania powoduje, że pragnę poznać dalsze losy. Gratuluję świetnego debiutu literackiego.
"Istniały tajemnicę gorsze niż morderstwo komendanta Sokołowskiego. Były tuż o krok".
"Blizny przeszłości" to pierwszy thriller w wydaniu Krystyny Mirek. Jest on jednocześnie pierwszym tomem trylogii. Jak autorka poradziła sobie z nowym gatunkiem?
"Prawdziwa służba to jednak coś zupełnie innego. Zwłaszcza jeśli ktoś, jak ona, nigdy nie chciał być policjantem. Przyszła...
2022-01-28
Ilona Łuczyńska pisze emocjami. Chociaż "Pokonać demony przeszłości" to dopiero jej druga wydana historia, to już u autorki można rozróżnić charakterystyczny styl pisania, niespieszne tempo i głęboką psychologię postaci.
Trzydziestotrzyletni Jason to geniusz komputerowy. Swój pierwszy program sprzedał w wieku 19 lat. Dzięki temu może zdalnie pracować z domu. Dom to mało powiedziane, bo chłopak mieszka w twierdzy komputerowej naszpikowanej kamerami. Jest introwertykiem stroniącym od ludzi. Dopuszcza do siebie jedynie parę osób, którym ufa. Czuje się, jak jego nazwisko (Unworthy) niegodny nikogo i bezwartościowy. Przeszłość wyryła w jego psychice ogromne rany.
"Od lat miałem problem z zasypianiem. Zawsze towarzyszyły mi lęki, uczucie niepokoju, przyspieszone bicie serca"
Kiedy obok jego terenu dochodzi do napadu na młodą dziewczynę, nie waha się pospieszyć jej z pomocą. Jest to silniejsze od jego lęków. Nie udaje mu się jednak zapobiec katastrofie. Alison zostaje pobita i zgwałcona, a sprawca zabiera jej dokumenty. Od tej pory oboje żyją w strachu o swoje życie.
Autorka pokazuje jak zachowuje się człowiek po silnej traumie, jego odczucia, przeżycia i sposoby radzenia sobie z upiorami przeszłości. Dzięki fabule przedstawionej z perspektywy Jasona i Ally, mogłam "wejść w umysł" każdego z bohaterów i razem z nimi przeżywać radości i smutki. Taki zabieg potęguje emocje wywierane we mnie, jako czytelniczce.
Ta dylogia zawiera całe pokłady uczuć. Piękna, poruszająca, prawdziwa powieść o tym, jak radzić sobie z demonami przeszłości. To historia o dwóch poranionych duszach, których życie przeczołgało w bólu, samotności, strachu, by teraz mogli trafić na siebie i miłością oraz zaufaniem uleczać swoje rany.
"Walczyłem z demonami od dwudziestu lat, a ta dziewczyna w kilka miesięcy naruszyła moje mury obronne. Daleko mi było jeszcze do normalności, ale to nowe doznanie dało mi nadzieję, że może zacznę wreszcie żyć"
Bardzo polecam! I nie zapomnijcie do czytania zabrać ze sobą chusteczek .
Ilona Łuczyńska pisze emocjami. Chociaż "Pokonać demony przeszłości" to dopiero jej druga wydana historia, to już u autorki można rozróżnić charakterystyczny styl pisania, niespieszne tempo i głęboką psychologię postaci.
Trzydziestotrzyletni Jason to geniusz komputerowy. Swój pierwszy program sprzedał w wieku 19 lat. Dzięki temu może zdalnie pracować z domu. Dom to mało...
2020-04-23
" Była żona" to thriller, który wciągnął mnie od pierwszych stron.
Na przyjęciu z okazji złotych godów Celii i Briana Roberts, dochodzi do zabójstwa ich byłego zięcia. Mimo, że minęły już 4 lata od rozwodu Andy'ego i ich córki Louise, Celia nigdy nie pogodziła się z faktem odejścia Andy'ego od rodziny. Nadal utrzymywała z nim przyjacielskie relacje, zapraszała na przyjęcia, darzyła matczynym uczuciem, nie pozwalając córce zapomnieć o byłym mężu. Podobnie jak Andy nie może zapomnieć o byłej żonie.
"Aż do tego momentu nie pojmowałam, że nie tylko Lousie tkwi w przeszłości. Andy również nie potrafi z nią zerwać".
Louise rozbudzała w Andym ciągłe poczucie winy z powodu odejścia męża do młodszej. Nastawiała dzieci (16-letnią Bellę oraz 4-letniego Tollego) przeciwko Caz, jego obecnej żonie. Później zatrudniła się nawet w redakcji, w której pracowała Caroline Page. Pomiędzy kobietami stale dochodziło do słownych utarczek i nieprzyjemnych sytuacji.
"Tolerowałam kompromisy, sarkastyczne uwagi i otwartą wrogość. Chłonęłam to wszystko z przyklejony do twarzy uśmiechem, przyjmując, że jest to cena za miłość do niego".
Thriller oparty jest na relacjach i odczuciach obu żon. Każda ma swoje racje i każda ma swoją przeszłość. Napisany jest z perspektywy 7 tygodni przed dniem, w którym dokonano morderstwa. Autorka po mistrzowsku miesza szyki, wprowadza nowe wątki, myli czytelnika. Do samego końca trzyma w napięciu. Fabuła wciąga i nie daje odetchnąć. Posiada wszystkie cechy dobrego kryminału. Bardzo polecam.
" Była żona" to thriller, który wciągnął mnie od pierwszych stron.
Na przyjęciu z okazji złotych godów Celii i Briana Roberts, dochodzi do zabójstwa ich byłego zięcia. Mimo, że minęły już 4 lata od rozwodu Andy'ego i ich córki Louise, Celia nigdy nie pogodziła się z faktem odejścia Andy'ego od rodziny. Nadal utrzymywała z nim przyjacielskie relacje, zapraszała na...
2022-03-17
Z książkami Mai Drożdż "czuję chemię" już od debiutu. Uwielbiam zawarte w nich emocje i z niecierpliwością czekam na każdą następną powieść spod pióra autorki. "Będę milczeć" to czwarta wydana historia.
Emily cudem uchodzi z życiem, dzięki przypadkowemu wybawcy o imieniu Nate. Kiedy budzi się w jego domu, ogarnia ją panika. Nieznajomy, wysoki, barczysty mężczyzna, o pięknych oczach, proponuje jej pomoc i schronienie. Emily, która o mężczyznach nie ma najlepszego zdania, z obawami przyjmuje tę pomoc. Jeżeli chce przetrwać, musi mu zaufać. Tylko czy Nate nie zawiedzie jej zaufania?
Oboje walczą z demonami przeszłości, każde na swój sposób. Między tą dwójką iskrzy, lecz czy są to iskry miłości, czy nienawiści, tego Wam nie zdradzę. Jednego możecie być pewni: ta książka to istna karuzela uczuć, która poruszy struny złości, gniewu, żalu, współczucia, smutku, ale też radości, miłości, przyjaźni. Rozkruszy Wasze serca na kawałki, przeczołga emocjonalnie i zaskoczy zakończeniem. Ta powieść jest nieprzewidywalna! Ciężko określić, jaki gatunek zastosowała autorka, ale poniekąd jest to misz masz literatury obyczajowej, kryminału, dramatu i romansu. Trzyma w napięciu i nie luzuje do ostatniego zdania. Polecam!
Z książkami Mai Drożdż "czuję chemię" już od debiutu. Uwielbiam zawarte w nich emocje i z niecierpliwością czekam na każdą następną powieść spod pióra autorki. "Będę milczeć" to czwarta wydana historia.
Emily cudem uchodzi z życiem, dzięki przypadkowemu wybawcy o imieniu Nate. Kiedy budzi się w jego domu, ogarnia ją panika. Nieznajomy, wysoki, barczysty mężczyzna, o...
2023-02-12
Maja Drożdż jest autorką 6 książek. Jest to jedna z autorem, której powieści czytam, kiedy tylko się ukażą. "Będę żyć" powstała pod wpływem namowy czytelników spragnionych dalszych losów bohaterów "Będę milczeć".
Emily wraca do Houston. Musi odnaleźć swoją drogę i zacząć żyć na nowo po wydarzeniach, które miały miejsce 1,5 roku temu. Szuka pracy i miejsca, gdzie mogłaby osiąść na stałe. Zaraz po przyjeździe odnawia kontakty z przyjaciółmi Nate'a, by przede wszystkim poznać odpowiedź na jedno, znaczące dla niej pytanie. Przy okazji chce pomóc w rozpracowaniu zlecenia, jakim aktualnie się zajmują. Znajomi cieszą się na jej powrót, z wyjątkiem Marcusa. Jego zachowanie wskazuje na coś wręcz odwrotnego. Jest niezadowolony z wtrącania się w sprawy wyszkolonych członków ekipy. Przez swoją upartość Emily pakuje siebie i drużynę Marcusa w kłopoty.
Czy uda im się z tego wybrnąć? Czy Emily uzyska odpowiedź na nurtujące ją pytanie? Czy znajdzie wreszcie drogę, którą chce podążać?
Ta historia niesamowicie wciąga. Dostarcza ogromu przeżyć, przyspiesza bicie serca, porywa od samego początku. Pierwsza część przeczołgała mnie emocjonalne, wycisnęła łzy, lecz według mojego skromnego zdania "Będę żyć" jest jeszcze lepsza. Autorka dała z siebie wszystko. Znajdziecie tu trochę sensacji okraszonej romansem, a nawet odrobinę humoru. A to za sprawą niektórych cudownych bohaterów, którzy skradli moje serce. Jednym z takich postaci jest Żniwiarz. Ten facet jest the jest!
Jeżeli lubicie akcje, które nie zwalniają i intrygują do ostatniej strony, to koniecznie musicie sięgnąć po tę serię.
Maja Drożdż jest autorką 6 książek. Jest to jedna z autorem, której powieści czytam, kiedy tylko się ukażą. "Będę żyć" powstała pod wpływem namowy czytelników spragnionych dalszych losów bohaterów "Będę milczeć".
Emily wraca do Houston. Musi odnaleźć swoją drogę i zacząć żyć na nowo po wydarzeniach, które miały miejsce 1,5 roku temu. Szuka pracy i miejsca, gdzie mogłaby...
2019-12-27
Uwielbiam wracać na ulicę Weissa do mieszkańców bloku nr 5. Zamieszkuje tam tak wiele różnorodnych charakterów, że nie sposób się z nimi nudzić. Jest miło, wesoło, choć nie brakuje też wzruszających sytuacji, ale przede wszystkim czuć rodzinną, przyjazną atmosferę.
Zuzanna, zawsze praktyczna i poukładana, tym razem razem robi w domu niezłe zamieszanie. Odkrywając Instagram, wpadła w manię robienia zdjęć. Kajetan poznaje przyjaciela Agaty i staje się zazdrosny o swoją córkę. Marzena, przewrażliwiona na punkcie synka, nie pozwala nikomu wykazać się w opiece nad nim, zaniedbując tym samym Stasię. Anna wyprowadza się do Felicjana i zostaje przez niego poproszona o zakup prezentów świątecznych dla jego córek. To zadanie wywoła u niej cały szereg dylematów. Kalina otrzymuje nowe zlecenie, zaś Monika skręca nogę i omija ją funkcja parafialnego wolontariatu, w jaką wpakowała ją teściowa. Z pomocą, jak zawsze, przychodzi Pani Michalska.
W tej części magia świąt jest poniekąd przyćmiona natłokiem codziennych obowiazków. Powraca ona dopiero za sprawą dobrze znanej czytelnikom postaci. I dodam, że nie jest to Maria Michalska.
"Choinka cała w śniegu" to przezabawna, rewelacyjna kontynuacja "Czterech płatków śniegu" oraz "Anioła na śniegu". Bohaterowie potrafią mnie zarówno rozśmieszyć, jak i wzruszyć. Autorka posługuje się lekkością pióra i doskonałym stylem. Koniecznie przeczytajcie wszystkie części.
Uwielbiam wracać na ulicę Weissa do mieszkańców bloku nr 5. Zamieszkuje tam tak wiele różnorodnych charakterów, że nie sposób się z nimi nudzić. Jest miło, wesoło, choć nie brakuje też wzruszających sytuacji, ale przede wszystkim czuć rodzinną, przyjazną atmosferę.
Zuzanna, zawsze praktyczna i poukładana, tym razem razem robi w domu niezłe zamieszanie. Odkrywając...
2019-12-19
Otula mnie zło, nienawiść, a ja zamiast wyrzucić je z siebie jak najszybciej , pielęgnuję je:
- Idzie nocka, ciemność zła ... - szeptałem, uświadamiając sobie, że ta ciemność zła kroczy za mną jak cień."
"Mroczny układ" wzbudził we mnie apetyt na więcej. Zakończenie zachęciło mnie do sięgnięcia po kontynuację. Akurat miałam szczęście mieć obie części jednocześnie. "CIEMNOŚĆ ZŁA" jest trzecim i ostatnim tomem trylogii: Jarocin.
Po ostatnich przeżyciach życie Kacpra i Lindy wraca pomału do normalności. Pewni, że za kratami siedzi człowiek kierujący szeroko zakrojoną siatką mafijną, odpowiedzialny za całe zło, jakie spotkało wielu niewinnych ludzi, w tym dzieci z sierocińca, starają cieszyć się niespodzianką, jaką przynosi im życie. Jednak ich szczęście zostaje zakłócone wyjściem na wolność "grubej ryby", sterującej pozostałymi, jak marionetkami. Ujawniają się kolejne osoby zamieszane w kryminalno-mafijną aferę. Dowody znikają, a w domu Kacpra zjawia się, po wielu latach nieobecności, Dorian - jego ojciec.
W dorosłym Kacprze nadal tkwi mały, skrzywdzony chłopiec, który za wszelką cenę pragnie odkryć prawdę. Jednak dotarcie do niej jest okupione ogromnym lękiem, zastraszeniem i głęboko schowaną urazą. Musi on dokonać wyboru: chronić najbliższych lub odkryć tajemnicę, narażając życie rodziny na niebezpieczeństwo.
Autor porywa nas w świat przestępstw i ciemnych porachunków. Fabuła jest poprowadzona tak, że wraz z bohaterami przeżywałam ich ból, czułam ich strach, a zakończenie spowodowało wystąpienie ciarek na całym ciele. Długo po zamknięciu książki buzowały we mnie emocje. To nie jest zwykły thriller - to mocna i dobra pozycja. Polecam.
Otula mnie zło, nienawiść, a ja zamiast wyrzucić je z siebie jak najszybciej , pielęgnuję je:
- Idzie nocka, ciemność zła ... - szeptałem, uświadamiając sobie, że ta ciemność zła kroczy za mną jak cień."
"Mroczny układ" wzbudził we mnie apetyt na więcej. Zakończenie zachęciło mnie do sięgnięcia po kontynuację. Akurat miałam szczęście mieć obie części jednocześnie....
Czy mieliście okazję czytać tę CUDowną książkę? Po kilku dobrych recenzjach, zapragnęłam mieć ją w swojej biblioteczce. I jestem bardzo szczęśliwa, ponieważ na pewno znajdzie się w TOPce tegorocznych polecajek.
Roscoff - małe miasteczko w Bretanii. Mieszka tam pobożna rodzina, co nie toleruje młodszego syna. Grzech!
Tylko córkę i syna starszego uważają za kogoś godnego. Wstyd!
Jak można dziecko nie kochać, obrazać i jeszcze za świętego się uważać? Świętokradztwo!
Odtrącony syn ma astronomiczną pasję i znajomego, co to czasem przychodzi do niego. Oboje nierozumiani, smutki, zapomniani, szukają zrozumienia, miłości, przytulenia. Wzrusz!
Historia utkana czystym sercem dziecka, w tle siostry szarytanki, męska dominacja w rodzinie i objawienie maryjne. To jedna z lepszych książkek, jakie czytałam. Mocna, refleksyjna, wzruszająca. Porusza temat wiary, nirkoniecznie z tej strony, z jakiej znamy. Wysnuta z życia. Mała książka, wielka treść. Najmocniej polecam!
Czy mieliście okazję czytać tę CUDowną książkę? Po kilku dobrych recenzjach, zapragnęłam mieć ją w swojej biblioteczce. I jestem bardzo szczęśliwa, ponieważ na pewno znajdzie się w TOPce tegorocznych polecajek.
Roscoff - małe miasteczko w Bretanii. Mieszka tam pobożna rodzina, co nie toleruje młodszego syna. Grzech!
Tylko córkę i syna starszego uważają za kogoś godnego....
2021-02-21
"Mojej uwadze nie umyka skórzany notes. Wciąż zamknięty leży dokładnie przed moimi oczami. Szlag! Wszystko przez niego. Co za paradoks. Martwy przedmiot doprowadził do tak skrajnej sytuacji".
Judyta, samotna pielęgniarka z sopockiej onkologii, znajduje w wyżłobionej w drzewie biblioteczce oprawiony w skórę notes, zawierający słowa, jak się później okazuje, Roksany do byłego chłopaka (będące intymną rozmową kochanków), jak i do znalazcy, prosząc o zwrot notesu pod wskazany w nim adres. Z pewnością dziewczyna nie przejęłaby się prośbą nieznanej jej osoby, gdyby nie zawarte w nim dwa zdania: "Nie dam Ci zatem nic w zamian, ale proszę, Ty daj mi dzisiaj szansę. Bo możesz uratować inne życie. Wiedz, że jest teraz w Twoich rękach. Jesteś za Nie odpowiedzialny". Wobec takich słów nikt nie przeszedłby obojętnie, a co dopiero empatyczna, wyczulona na ludzką krzywdę młoda kobieta. Nie spodziewa się jednak, że ten przedmiot przewróci jej życie do góry nogami i stanie się ważną częścią jej egzystencji, przygód i początkiem nowego życia.
Zeszyt ze skórzaną oprawą doprowadza ją do Mateusza, przystojnego, postawnego, władczego tatuażysty, który od roku boryka się w samotności z ogromnym wewnętrznym bólem. Ta wizyta, początkowo uaktywnia w chłopaku pokłady agresji z powodu głęboko zakorzenionego żalu. Dopiero po zapoznaniu się z treścią przywiezionego przedmiotu, coś w mężczyźnie pęka. Część zagadki zostaje wyjaśniona, część nadal bez odpowiedzi. Prosi Judytę, by wraz z nim odkryła prawdę. Zwykły notes staje się początkiem ich wspólnej historii.
Weronikę Tomalę, pomimo niedużego dorobku autorskiegoo, można śmiało określić urodzoną pisarką. Fabuły oraz styl jej książek są na wysokim poziomie i każdorazowo wciągają w swoje opowieści. "Cztery liście koniczyny" to powiesć z tych, które chwytają za serce. Wspaniała emocjonalna przygoda przeżyta wraz z bohaterami nie pozwalała zmrużyć oka i oderwać się od książki. W tej powieści nic nie jest pewne: stajesz na rozdrożu i nie wiesz, którą drogę autorka wybierze. Niejednokrotnie uroniłam łzę i rozpadałam się emocjonalnie. Nie zawiodła mnie, choć po Nieprzegranym zakładzie już biorę w ciemno. Bardzo polecam!
"Mojej uwadze nie umyka skórzany notes. Wciąż zamknięty leży dokładnie przed moimi oczami. Szlag! Wszystko przez niego. Co za paradoks. Martwy przedmiot doprowadził do tak skrajnej sytuacji".
Judyta, samotna pielęgniarka z sopockiej onkologii, znajduje w wyżłobionej w drzewie biblioteczce oprawiony w skórę notes, zawierający słowa, jak się później okazuje, Roksany do...
2020-05-01
"(...) kim jesteś, Lily Lunt? I czego, do diabła, ode mnie chcesz? (...)
Jeżeli miałam się dowiedzieć, jak i dlaczego znalazłaś się w moim życiu, musiałam utrzymać tę bliskość".
"Dla mnie jesteś wszystkim", to debiut literacki brytyjskiej dziennikarki i copywriterki, Helen Monks Takhar. Ten thriller miałam okazję przeczytać przedpremierowo, dzięki uprzejmości Wydawnictwa Otwartego. A że bardzo lubię thrillery, zwłaszcza te psychologiczne, oraz intryguje mnie "świeża krew" w pisarskim świecie, z ogromną przyjemnością zabrałam się do czytania.
Autorka, zdająca sobie sprawę z upływu przemijającego czasu i urody, miała na celu ukazanie w swojej książce różnicy pokoleniowej pomiędzy odstawianymi na boczny tor, choć jeszcze mogącymi się poszczycić innymi atutami, kobietami w średnim wieku, a dwudziestolatkami, z tzw. pokolenia śnieżynek. Przewija się tu także temat zemsty.
Katherine, czterdziestojednoletnia redaktor naczelna magazynu "Leadership", niedoszła pisarka, od 20 lat jest w związku z Ianem, który kocha ją i wspiera w walce z depresją. Pomimo dbania o siebie, ma problem z zaakceptowaniem, że młodość i uroda uciekają jej przez palce. Kiedy poznaje Lily, młodą stażyskę zatrudnioną w tym samym czasopiśmie, a jednocześnie siostrzenicę nowej właścicielki "Leadership", myśli, że zdobywa przyjaciółkę. Obie podobne z wyglądu, z charakteru, stylu ubierania. Katherine nie zdaje sobie wówczas sprawy, że chwila, gdy Lily wsiadła do jej taksówki, stanie się początkiem końca takiego życia, jakie wiodła dotychczas.
"Jesteśmy dokładnie takie same, prawda, Lily? Na tym polega problem".
Jeżeli autorka wkracza z takim debiutem, to ja chcę więcej. To rewelacyjny, mega trzymający w napięciu thriller, który zaciekawia od pierwszej strony i nie odpuszcza aż do ostatniej. Nie pozwala czytelniowi odetchnąć i cały czas intryguje przez stopniowe oraz powolne odkrywanie kolejnych elementów. Będąc już w połowie książki nadal nie mogłam rozgryźć bohaterów, co świadczy o tym, że zasługuje na miało dobrego kryminału. Jest tajemnica, która podsyca dreszczyk emocji, a sama końcówka szokuje.
Polecam.
"(...) kim jesteś, Lily Lunt? I czego, do diabła, ode mnie chcesz? (...)
Jeżeli miałam się dowiedzieć, jak i dlaczego znalazłaś się w moim życiu, musiałam utrzymać tę bliskość".
"Dla mnie jesteś wszystkim", to debiut literacki brytyjskiej dziennikarki i copywriterki, Helen Monks Takhar. Ten thriller miałam okazję przeczytać przedpremierowo, dzięki uprzejmości...
Anna Rybakiewicz to autorka, po której książki sięgam od debiutu. Żadna mnie jeszcze nie zawiodła, każda wywołała we mnie ogrom emocji.
W dniu dziewiętnastych urodzin Apolonia się bawiła,
w błękitnej sukni z Jerzym tańczyła.
Miłość do ogrodnika żywiła
I szczęśliwa była.
Lecz dnia pewnego, roku 1940
Rosjanie przybyli, zakochanych rozdzielili.
Do Ałtajskiego kraju wraz z rodziną zabrali
dworek w Szczepanowie splądrowali.
Na nieludzką ziemię wywieźli,
Zmarzniętą od Syberii lodu
gdzie Dobkowscy zaznali spracowanego ciała ból
i codziennego głodu.
Została tylko nadzieja (i miłość Andrieja) na list od Jerzego i na powrót do domu rodzinnego.
Powieść ma w sobie ogromne pokłady emocji. Emanuje bólem, strachem, biedą, ale i poświęceniem. Apolonia czuła silną potrzebę zrobienia czegoś wbrew sobie. Dla dobra ukochanego, dla dobra rodziny. Historia naznaczona wyrzutami sumienia i karą nałożoną sobie do końca swoich dni. Przepięknie porusza serca, doprowadza do łez, wysnuta na faktach autentycznych. @Anna Rybakiewicz stawia bohaterkę przed trudem dokonywania ciągłych wyborów. Czy wybrała słuszne drogi? Sami się przekonajcie. Bardzo cenie sobie tworczość autorki. A "do końca moich dni" serdecznie polecam.
Zapraszam na moje SM:
https://www.instagram.com/wierszowane_recenzje
https://www.facebook.com/wierszowanerecenzje
Anna Rybakiewicz to autorka, po której książki sięgam od debiutu. Żadna mnie jeszcze nie zawiodła, każda wywołała we mnie ogrom emocji.
W dniu dziewiętnastych urodzin Apolonia się bawiła,
w błękitnej sukni z Jerzym tańczyła.
Miłość do ogrodnika żywiła
I szczęśliwa była.
Lecz dnia pewnego, roku 1940
Rosjanie przybyli, zakochanych rozdzielili.
Do Ałtajskiego kraju wraz z...
2021-06-18
Mama mówi zawsze, że domy pamiętają głosy swoich mieszkańców, przechowują je. Nocą próbuję ich słuchać, ale te szepty są w nieznanym mi języku, który budzi we mnie strach".
"Dom głosów" to moja pierwsza książka tego pisarza, która zachęciła mnie do sięgnięcia po poprzednie, jak i następne. Przyznam, że trzy pozycje tego autora stoją u mnie na półce, czekając na swoją kolej. Teraz wiem, że muszę je przeczytać.
Pietro Gerber, psycholog dziecięcy, specjalizujący się w hipnozie, zwany usypiaczem dzieci, został poproszony o konsultacje w sprawie dorosłej już Hanny Hall. Hanna twierdzi, że w dzieciństwie zamordowała brata, a Pietro ma pomóc jej wydobyć z zakamarków pamięci selektywne wspomnienie z czasów wczesnego dzieciństwa, kiedy to wraz z rodzicami uciekała przed obcymi, kierując się pięcioma wyuczonymi zasadami. Ta terapia zapoczątkowuje szereg reminiscencji oraz wydarzeń, które jak kostki domina, nie dają się zatrzymać. Hanna staje się nie tylko zwykłą pacjentką, lecz wkracza również w prywatny obszar swojego terapeuty.
Czego dowie się Pietro o swoim życiu i co wspólnego ma z tym jego pacjentka? Co przed laty wydarzyło się w Domu Głosów?
Wow, ta książka to mistrzowski thriller. Doskonale zbudowana fabuła intryguje od samego początku i nie odpuszcza do samego końca. Autor sprytnie łączy fakty, manewruje między rzeczywistością a wyimaginowaniem. Tu wszystko jest zagadkowe i nieprzewidywalne. Donato, jako autor światowych bestsellerów (niektóre nawet zekranizowano) nie odpuszcza. "Dom Głosów" to niebanalna historia, z zaskakującym zakończeniem. Fachowa robota!
Mama mówi zawsze, że domy pamiętają głosy swoich mieszkańców, przechowują je. Nocą próbuję ich słuchać, ale te szepty są w nieznanym mi języku, który budzi we mnie strach".
"Dom głosów" to moja pierwsza książka tego pisarza, która zachęciła mnie do sięgnięcia po poprzednie, jak i następne. Przyznam, że trzy pozycje tego autora stoją u mnie na półce, czekając na swoją...
2019-07-04
Czy marzyliście kiedyś, by być aktorem(ką)? Odgrywać jakąś rolę? Kogoś, kim nie jesteście?
Czasem jest to fajna zabawa i niezły ubaw, lecz w przypadku bohaterów powieści "Dopóki starczy mi sił", to towarzysząca im zmora.
Powieść jest historią typu New Adult, lecz polecaną dla każdego, bez względu na wiek. Zawiera sporą dawkę emocji i napięcia.
Zola Henderson, wraz z ciotką Camillą, ucieka od brutalnej przeszłości, zarówno myślami, jak i dosłownie. Żyją w ciągłym strachu, wciąż jednak obawiając się, że przeszłość wcześniej czy później je dopadnie. Od 6 lat obie stają się kimś innym: zmieniają wygląd, charakter, a wraz z nimi miejsca zamieszkania. Dla nich słowo "normalność" nie istnieje. Kiedy trafiają do Jonesport, ich życie nabiera nieco innego charakteru. Ustalony wcześniej plan działania "bierze w łeb", gdy Zola, zwana Avą, poznaje Liama oraz dwójkę naprawdę oddanych przyjaciół. Dziewczyna zaczyna bardziej iść za głosem serca niż rozumu, co niesie ze sobą nieprzewidywalne konsekwencje, między innymi takie, że Camilla znika i nie daje znaku życia. Zola coraz bardziej lęka się o swoje i cioci życie.
Co takiego zdarzyło się parę lat temu? Przed czym uciekają żyjąc w ciągłym strachu?
Ta dość zagadkowa fabuła przepleciona jest szkolnymi i miłosnymi epizodami. Dzięki poznanym w szkole osobom, Zola może poczuć się choć w części sobą i żyć jak każda nastolatka, zapomninając o czającym się w niej przerażeniu. Zakochuje się w Liamie, który także nie jest do końca tym, za kogo się podaje. On również odgrywa pewną rolę...
Karolina Klimkiewicz porusza w książce wiele cennych kwestii, dających do myślenia, m.inn temat przemocy fizycznej i psychicznej, czy istnienia w społeczeństwie. Nierzadko, zwłaszcza przy tym drugim temacie, podstawową rolę odgrywa pieniądz i pozycja społeczna.
Powieść posiada niesamowite pokłady emocji, poprzez strach, lęk, bojaźń, gniew, momentami po radość, namiętność, szczęście. Ponadto zawiera aurę tajemniczości i bolesnej prawdy. Historia jest na tyle wciągająca, że przeżywałam z bohaterką jej lęki i rozterki, jej sukcesy i porażki. Plus za to, że karty odkrywają się powoli, a każdy kolejny rozdział przynosi coś nowego i nieprzewidywalnego. Zakończenie za to zaskakuje.
Z czystym sumieniem polecam.
Moja ocena 10/10
Czy marzyliście kiedyś, by być aktorem(ką)? Odgrywać jakąś rolę? Kogoś, kim nie jesteście?
Czasem jest to fajna zabawa i niezły ubaw, lecz w przypadku bohaterów powieści "Dopóki starczy mi sił", to towarzysząca im zmora.
Powieść jest historią typu New Adult, lecz polecaną dla każdego, bez względu na wiek. Zawiera sporą dawkę emocji i napięcia.
Zola Henderson, wraz z ciotką...
2022-04-23
Sięgając po powieść obyczajową Agnieszki Jeż, wiem że będzie to dobra literatura. I tak też było w przypadku "Dziewczyny z Woli".
Siedemnastoletnia Basia Leoniewska mieszka wraz z mamą w starej i niezbyt przyjemnej dzielnicy na ulicy Krochmalnej w Warszawie. Jej sąsiadem jest, zakochany w niej, Henryk. Jednak ona nie pała do kolegi uczuciem. Lubi go jedynie jako kumpla. Pewnego dnia (jeszcze przed wybuchem wojny) spędza czas na plaży. Tam poznaje chłopaka o imieniu Zygmunt. Zakochuje się w nim od pierwszego wejrzenia. Dla Zygmunta natomiast jest "przezroczysta". Dopiero zauważa ją kilka lat później, kiedy ich drogi ponownie stykają się w konspiracji. Czy jednak zauważy ją jako kobietę, czy jako patriotkę w czasach wojennych?
W "Dziewczynie z Woli" poznajemy historię Barbary od siedemnastoletniej dziewczyny do dojrzałej kobiety. Obserwujemy jej przemianę z młodej trzpiotki w poważną, opanowana kobietę - Polkę i patriotkę. W wielu powieściach "widzimy", jak wojna zmienia człowieka. W tej również to zauważamy. Pytanie tylko brzmi: czy po takim okrucieństwie można nadal być człowiekiem?
Ja polecam tę piękną i przejmująca powieść o miłości, człowieczeństwie, o trudnych wyborach. Takie historie poruszają struny w moim sercu. Ta opowieść zagrała w całej mojej duszy, dała do myślenia, dlatego i Was zachęcam do przeczytania.
Sięgając po powieść obyczajową Agnieszki Jeż, wiem że będzie to dobra literatura. I tak też było w przypadku "Dziewczyny z Woli".
Siedemnastoletnia Basia Leoniewska mieszka wraz z mamą w starej i niezbyt przyjemnej dzielnicy na ulicy Krochmalnej w Warszawie. Jej sąsiadem jest, zakochany w niej, Henryk. Jednak ona nie pała do kolegi uczuciem. Lubi go jedynie jako kumpla....
2021-05-11
"Wayatt mówił, że jestem dziewczyną ze szkła, bo albo płakałam, albo się czymś zamartwiałam. Wiedział, że jestem krucha".
"Dziewczyna ze szkła" to powieść o Meg, kruchej, wrażliwej na ludzką krzywdę, delikatnej, aczkolwiek silnej wewnętrznie, potrafiącej się podnieść dziewczynie. Wrażliwość jest pięknem, ale i niekiedy przekleństwem. Wiem coś o tym.
Meg wraz z rodziną przeżywa bardzo trudne chwile. Ponad rok po śmierci Wayatta, rodzina Kavanagh przenosi się z Pittsburgha do Chapin, małego miasteczka, gdzie mają zamiar nauczyć się żyć od nowa po tragedii, jaka ich spotkała. Jednak to nie jest takie proste, gdy ból i tęsknota po stracie brata i syna tkwi w sercu. Meg zakłada, że w nowym miejscu nie wspomni o przeszłości, by nie być postrzegana przez pryzmat brata, zaś mama próbuje normalnie żyć i walczyć z depresją. Jednak ani jednej, ani drugiej z planów nic nie wychodzi. Muszą uporać się ze stratą na swój własny sposób.
Meggie pomaga w tym pisanie listów do Wayatta, jak i nowe przyjaźnie. Poznaje Henry'ego, kolegę ze szkoły, którego darzy uczuciem. Zresztą z wzajemnością. Nastolatkowie, Henry i Thannet, którzy pomimo swojego wieku, a nawet niepełnosprawności jednego z nich, odznaczają się odpowiedzialnością, pracowitością, wiarą w Boga, miłością i życiową mądrością, pomagają dziewczynie uzyskać wewnętrzną równowagę. Uświadamiają, że mimo swojej kruchości, jest silna i nie pozwolą jej pęknąć.
"Szklana szyba jest krucha, bo została nienaturalnie ukształtowane. Ale wiązka cienkich szklanych włókien jest mocna. Mocniejszą niż stal. (...) Szkło jest mocne i kruche".
"Dziewczyna ze szkła" to historia pełna bólu i cierpienia, które każdy przeżywa na swój sposób. Ukazuje, że nie zawsze zamartwianie się i stanie w miejscu, a nawet powrót do przeszłości, jest dobrym posunięciem. W każdym przypadku niezbędne jest wsparcie drugiego człowieka. To także piękna i wzruszająca powieść o miłości, wsparciu i tęsknocie. To książka, od której nie mogłam się oderwać. "Dziewczyna ze szkła" jest debiutancką, odkrywczą, słodko-gorzką opowieścią. Jestem nią oczarowana i polecam z całego serca.
"Wayatt mówił, że jestem dziewczyną ze szkła, bo albo płakałam, albo się czymś zamartwiałam. Wiedział, że jestem krucha".
"Dziewczyna ze szkła" to powieść o Meg, kruchej, wrażliwej na ludzką krzywdę, delikatnej, aczkolwiek silnej wewnętrznie, potrafiącej się podnieść dziewczynie. Wrażliwość jest pięknem, ale i niekiedy przekleństwem. Wiem coś o tym.
Meg wraz z rodziną...
Sięgacie czasem po literaturę młodzieżową? Ja tak, ponieważ kilkakrotnie przekonałam się, że new czy young adult, to nie tylko książki dla młodych. Emocje w nich zawarte są identyczne, jak w powieściach dla dorosłych, tylko miłość jest bardziej subtelna. Mnie to odpowiada.
W książce odnajdziemy motyw Slow Burn Romance. To opowieść Kai i Eryka. Ona, wrażliwa dusza, prowadząca blog, przelewająca swoje myśli i emocje na papier oraz ekran komputera. On, muzyk, wokalista zespołu, szkolny przystojniak, szukający natchnienia do napisania piosenki na świąteczny konkurs.
"ANGEL WINGS" to nie jest tylko historia dla młodzieży. Nie ma w niej wulgaryzmów, więc doskonale nadaje się również dla młodszych czytelników. Pomimo że przeznaczona jest dla wieku 15+, czytała to też moja 11- letnia córka, której zresztą książka bardzo się podobała. Tak więc, śmię twierdzić, że "Angel Wings" przeznaczona jest dla każdego: i małego, i dużego.
Ta powieść mnie porwała, uniosła, jak na skrzydłach. Wprowadziła w świąteczny klimat. Anna Purowska, w typowy (magiczny) dla siebie sposób, kreuje świat i bohaterów. Uwielbiam jej styl, za lekkość i naturalne dialogi. Kocham jej sposób wyrażania empatii, jak i przekazywania piękna zamkniętego w drobiazgach oraz chwilach. Wielki ukłon także za mądre treści przekazywane młodemu pokoleniu. Polecam serdecznie wszystkim.
Sięgacie czasem po literaturę młodzieżową? Ja tak, ponieważ kilkakrotnie przekonałam się, że new czy young adult, to nie tylko książki dla młodych. Emocje w nich zawarte są identyczne, jak w powieściach dla dorosłych, tylko miłość jest bardziej subtelna. Mnie to odpowiada.
więcej Pokaż mimo toW książce odnajdziemy motyw Slow Burn Romance. To opowieść Kai i Eryka. Ona, wrażliwa dusza,...