-
ArtykułyHobbit Bilbo, kot Garfield i inni leniwi bohaterowie – czyli czas na relaksMarcin Waincetel17
-
ArtykułyCzytasz książki? To na pewno…, czyli najgorsze stereotypy o czytelnikach i czytaniuEwa Cieślik272
-
ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel11
-
ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński42
Biblioteczka
2019-08
2019-06
Było dobrze. Pan Maleszka trzyma poziom i córka niezmiennie jest zachwycona. Akcja toczy się wartko. Książka wywołała dyskusje na temat androidów. - Mamo, przecież android to robot, który chce zniszczyć elektrownie, pożera prąd. To dlaczego w komórce też jest android… no i musiałam poczytać o systemach operacyjnych ;)
Jeśli nie może wieczorem zasnąć to wyobraża sobie, że jest z Kukim, Idą, Gabi i Alikiem i wyruszają razem w świat. Wówczas przeżywają przygody, ale jak się dowiedziałam trochę inne niż te, o których pisze Pan Maleszka. Ostatnio w tych przygodach podobno wykorzystywała przedmiotowe berło.
Czy książka jest dobra? Na pewno inspirująca, co może potwierdzić moje coraz starsze dziecię. Czy Wasze dzieci też tak szybko rosną?
PS Mam prośbę jeśli macie do polecenia jakąś dobrą książkę dla dziecka w stylu Andrzeja Maleszki, może być do wspólnego czytania to byłabym bardzo wdzięczna za wiadomość. Okazuje się, że to moje dziecię nie tylko szybko rośnie ale jest też coraz bardziej wybredne i to co Pani w bibliotece poleci nie koniecznie jej się podoba. A został nam już tylko Czas robotów.
Było dobrze. Pan Maleszka trzyma poziom i córka niezmiennie jest zachwycona. Akcja toczy się wartko. Książka wywołała dyskusje na temat androidów. - Mamo, przecież android to robot, który chce zniszczyć elektrownie, pożera prąd. To dlaczego w komórce też jest android… no i musiałam poczytać o systemach operacyjnych ;)
Jeśli nie może wieczorem zasnąć to wyobraża sobie, że...
2019-04
Andrzej Maleszka to ulubiony pisarz mojej córy, która czyta już samodzielnie, ale w swoim życiu przeczytała dopiero kilkanaście książek, trochę mniejszych objętościowo i z większymi literami. Umówiłyśmy się, że książki pana Maleszki będziemy jeszcze jej czytać (ja lub Mąż). Podobno mam lepsze zdolności lektorskie i pada zazwyczaj na mnie i to jest taka nasza wspólna chwila. Podejrzewam, że za moment będę za tymi chwilami tęsknić… ale na razie bywa z tym różnie. Czasami czytamy razem - każda swoją lekturę, i wczoraj koniecznie chciałam dokończyć swoją, a nie jej. Zgadnijcie jak to się zakończyło?
Skończyłyśmy ósmy tom pt. „Inwazja”.
Uważam,że autor trochę mnie tym tomem wymęczył. Znowu unicestwił jednego z bohaterów i trafił na tego, który bardzo przypadł do gustu mojej córce (właściwie mnie też, chociaż to bohater drugoplanowy) i chciałoby się rzec: Korto wróć (niestety nie wrócił, co już mi popsuło w jakimś stopniu frajdę z czytania).
Historia opowiada o inwazji Ogromnych (tj. ludzi wielkich jak wieżowce) na naszą planetę i ich ogromnej niechęci do mniejszych od siebie, a także o próbach podporządkowania sobie zwykłych ludzi, których nazywali robalami. Znów brzmi znajomo. Dyskryminacja, wykorzystywanie słabszych, niewolnictwo, brak chęci poznania innej kultury, a podobno „gość w dom, Bóg w dom”. Cóż, nie tym razem.
Na szczęście zdarzają się pojedyncze przypadki nawet wśród Ogromnych, którzy próbują pomóc, a właściwie nie przeszkadzać i mają takie „ludzkie” odruchy. Jest grupa naszych dzielnych dzieci, w szczególności Alik i Ida, no i kolejny ulubiony bohater córki - pies Budyń (uff, autor nie próbował go jeszcze uśmiercić), którzy próbują uratować świat.
A tak swoja drogą to mam wrażenie, że często dzięki dzieciom, dla dzieci, lub z dziećmi nie zachowujemy się jak Ci Ogromni. Oni tzn. dzieci są naszym katalizatorem i dzięki nim łatwiej jest spojrzeć realnie na życie i podjąć decyzje o tym, co jest słuszne a co nie. I tym razem córka również pomogła mi podjąć decyzję, że kolejny już dziewiąty tom wart jest przeczytania. A ja mam tylko nadzieję, że pan Andrzej Maleszka nie będzie tak płodny jak pan Remigiusz Mróz.
Andrzej Maleszka to ulubiony pisarz mojej córy, która czyta już samodzielnie, ale w swoim życiu przeczytała dopiero kilkanaście książek, trochę mniejszych objętościowo i z większymi literami. Umówiłyśmy się, że książki pana Maleszki będziemy jeszcze jej czytać (ja lub Mąż). Podobno mam lepsze zdolności lektorskie i pada zazwyczaj na mnie i to jest taka nasza wspólna...
więcej mniej Pokaż mimo to2019-01
To już siódmy tom, który czytam córce. Okazuje się, że wkrótce będę czytać ósmy jednakże zostańmy jeszcze przy siódmym.
Świat Ogromnych to świat, w którym dyskryminacja rządzi, to świat, w którym liczy się tylko jedno – wzrost. Im jesteś wyższy tym lepiej dla Ciebie. Jesteś niski to Twój status społeczny również. Różnisz się to łatwo Ci nie będzie. Będziesz obrywał na każdym kroku. Żeby coś zmienić w swoim życiu to musisz urosnąć, a żeby urosnąć musisz mieć pieniądze, które umożliwią zakup bardzo drogiego leku na wzrost. I naprawdę niewielkie znaczenie ma to, że jesteś pracowity, dokładny, cierpliwy, mądry, uczciwy, przyzwoity etc. Jeśli już to może pomóc spryt, który pozwoli wkręcić się do elity wysokich i zdobyć fundusze na lek. Brzmi znajomo?
Na szczęście Kuki i grupa jego przyjaciół szczęśliwie wrócą na Ziemię udowadniając, że w życiu nie najważniejszy jest wzrost ;)
To już siódmy tom, który czytam córce. Okazuje się, że wkrótce będę czytać ósmy jednakże zostańmy jeszcze przy siódmym.
Świat Ogromnych to świat, w którym dyskryminacja rządzi, to świat, w którym liczy się tylko jedno – wzrost. Im jesteś wyższy tym lepiej dla Ciebie. Jesteś niski to Twój status społeczny również. Różnisz się to łatwo Ci nie będzie. Będziesz obrywał na...
2018-12
Mamo już nigdy nie będzie tak fajnej książki jak Kuki – usłyszałam od córki po zakończeniu szóstego tomu z serii. Na szczęście dla niej, bo już nie wiem czy dla mnie jest 10 tomów, więc nie musi się martwić.
Ta szósta już część opowiada o konsekwencjach złamania zasad bo w przypadku czarów rzecz jasna również obowiązują konkretne wytyczne, nie dostosujesz się do nich to bach, wcześniej czy później zwali się na ciebie problem np. w postaci niechcianego smoka. A smok jak to smok potrafi bardzo uprzykrzyć życie, a nawet jeśli zechce może zniszczyć świat, więc Drogi Czytelniku postępuj zawsze zgodnie z zasadami bo gdzieś tam może czaić się dragon shade ;)
Mamo już nigdy nie będzie tak fajnej książki jak Kuki – usłyszałam od córki po zakończeniu szóstego tomu z serii. Na szczęście dla niej, bo już nie wiem czy dla mnie jest 10 tomów, więc nie musi się martwić.
Ta szósta już część opowiada o konsekwencjach złamania zasad bo w przypadku czarów rzecz jasna również obowiązują konkretne wytyczne, nie dostosujesz się do nich to...
2018-10
Dobrze, że mam córkę, która lubi czytać, a właściwie która lubi, żeby jej czytać bo sama nie sięgnęłabym po kolejne z rzędu przygody Kukiego. Tak u nas Kuki rządzi.
W piątym tomie „Gra” powraca Klon, który robi wszystko żeby zniszczyć życie Kukiego podszywając się pod niego i dokonując przestępstw na jego konto. Gra o normalne życie Kukiego rozpoczyna się od nowa. Pojawiają się też nowe magiczne przedmioty: kostka do gry, która nie raz uprzykrzy życie dzieciom oraz nowi bohaterowie: pomocnicy klona a wśród nich skorpion Corto, który będzie miał do odegrania znaczącą rolę. Czy dobrą to się okaże. Jest niebezpiecznie ale niezwykle interesująco.
A dla mnie istotny jest fakt, że córka woli zanurzyć się w świat A. Maleszki niż obejrzeć bajkę w telewizji.
Dobrze, że mam córkę, która lubi czytać, a właściwie która lubi, żeby jej czytać bo sama nie sięgnęłabym po kolejne z rzędu przygody Kukiego. Tak u nas Kuki rządzi.
W piątym tomie „Gra” powraca Klon, który robi wszystko żeby zniszczyć życie Kukiego podszywając się pod niego i dokonując przestępstw na jego konto. Gra o normalne życie Kukiego rozpoczyna się od nowa....
2018-07
Moja prawie siedmioletnia córka uwielbia te serie, jednakże niektóre przygody w tej części trochę ją przerażały (zresztą mnie też ;)), za to opisy pojedynków były dla niej szalenie ekscytujące.
Ta pozycja zdecydowanie pobudza wyobraźnie, a obserwowanie jak córka się „zaśmiewa” w niektórych momentach… bezcenne :)
Jeśli zaś chodzi o mnie to ta część nie skradła mojego serca, jednakże samo zakończenie trafiło już w mój gust.
W tej, czwartej już części serii Kuki wyjeżdża na obóz szachowy i niestety nie jest to nagroda za ciężki rok pracy. Ponadto musi zostawić swojego ulubieńca w hotelu dla psów. Czuje się bardzo nieszczęśliwy i samotny jednakże jak zawsze okazuje się, że może liczyć na swoich przyjaciół Blubka i Gabi, którzy w ostatniej chwili dołączają do uczestników obozu. Szczęśliwi, że czekają już ich tylko miłe rzeczy wyjeżdżają nad morze. A tam okazuje się, że Kuki odnajduje magiczne przedmioty i jeden z nich spełnia nietypowe życzenie bohatera o posiadaniu swojego klona. Jak bardzo brzemienna w skutki będzie to decyzja wszyscy przekonują się dość szybko w szczególności, że Klon Ikuk do miłych chłopców nie należy i całą grupę czeka kilka znaczących pojedynków.
Moja prawie siedmioletnia córka uwielbia te serie, jednakże niektóre przygody w tej części trochę ją przerażały (zresztą mnie też ;)), za to opisy pojedynków były dla niej szalenie ekscytujące.
Ta pozycja zdecydowanie pobudza wyobraźnie, a obserwowanie jak córka się „zaśmiewa” w niektórych momentach… bezcenne :)
Jeśli zaś chodzi o mnie to ta część nie skradła mojego serca,...
2018-06
Kolejna książka z serii Magiczne drzewo przeczytana wśród natłoku zajęć, prób i występów na koniec semestru przedszkolnego/szkolnego. Momentami nie pamiętałam jak się nazywam ale przeniesienie do świata Andrzeja Maleszki dobrze nam robiło. Piszę nam bo ja też momentami potrzebowałam zmienić otoczenie a świat tego autora może jest i dziwny, ale pozytywny i wszystko zawsze dobrze się kończy. A w życiu wiadomo raz lepiej, raz gorzej... no i statek to zawsze statek i nie zmieni się nagle w zwierzostatek... (pod wpływem wspomnianej lektury córka podarowała pani z przedszkola kotopsa ;) )
Ta pozycja dotyczy niechcianych czarów i prób zaradzenia im, śmiem twierdzić, że uczy ponoszenia konsekwencji niewłaściwego postępowania czyli wartość edukacyjna jest :). Kuki niszczy szkołę i zostaje siłaczem - na szczęście zdobywa przyjaciół i razem z nimi wyrusza w długą i niebezpieczną podróż. Autor przeniósł grę komputerową na karty książki a ja z ogromną przyjemnością wzięłam w niej udział.
Kolejna książka z serii Magiczne drzewo przeczytana wśród natłoku zajęć, prób i występów na koniec semestru przedszkolnego/szkolnego. Momentami nie pamiętałam jak się nazywam ale przeniesienie do świata Andrzeja Maleszki dobrze nam robiło. Piszę nam bo ja też momentami potrzebowałam zmienić otoczenie a świat tego autora może jest i dziwny, ale pozytywny i wszystko zawsze...
więcej mniej Pokaż mimo to2018
W tej części córka obdarzyła ogromną atencją postać drugoplanową tj. robota Robiego. Jego udana antropomorfizacja sprawiła, iż córka po jego unicestwieniu, a właściwie anihilacji cytując autora książki, rozpaczała i nie zgadzała się z takim zakończeniem. W końcu byłyśmy zmuszone wymyślić alternatywne zakończenie odnośnie Robiego - oczywiście z happy endem, co pozwoliło nam zacząć czytać kolejną część „Magicznego drzewa”.
Tajemnica mostu - druga część serii, która została przeczytana jako trzecia (na szczęście córka przełknęła tę pomyłkę bez większych awantur - nie lubi jak coś jest w niewłaściwej kolejności), zresztą autor opisuje osobne historie więc się nie pogubiłyśmy w wątkach.
Tajemniczy most ma pomóc bohaterom w zapomnieniu o przeszłości, a w szczególności jednemu z nich tj. bratu Kukiemu, który umiera... z miłości. Przyczynili się do tego bohaterowie książki, w szczególności Melania zakochana w Filipie, która czarami próbowała zmusić go do odwzajemnienia jej uczuć. Niefortunnie rzucony czar sprawił, że chłopak zakochał się w dziewczynie z plakatu, a nie w Melanii. Okazało się, że dziewczyna z plakatu nie istnieje i teraz brat Kukiego musi umrzeć z powodu niespełnionej miłości (tak działa czar). W poszukiwaniu mostu, który może uratować życie Filipa, Kuki (wraz ze swoimi przyjaciółmi) wyrusza do Wenecji, a tam spotyka ludzi, którzy mogą pokrzyżować mu plany.
W tej części córka obdarzyła ogromną atencją postać drugoplanową tj. robota Robiego. Jego udana antropomorfizacja sprawiła, iż córka po jego unicestwieniu, a właściwie anihilacji cytując autora książki, rozpaczała i nie zgadzała się z takim zakończeniem. W końcu byłyśmy zmuszone wymyślić alternatywne zakończenie odnośnie Robiego - oczywiście z happy endem, co pozwoliło nam...
więcej mniej Pokaż mimo to2018
To jedna z tych książek, które jak zaczniesz czytać to musisz skończyć.. I w moim a raczej w naszym przypadku „mamo czytaj” pojawiało się na tyle często, że zaczęłam ukrywać ją przed wzrokiem córki, skończyło się jednak na tym, że przeczytałyśmy ją w ciągu 3 dni: czytaliśmy rano przed przedszkolem, w drodze do przedszkola... (tata kierował i też słuchał), w przychodni i wieczorem przed zaśnięciem, a mi zasychało w gardle... Na szczęście to na tyle ciekawa pozycja, że z przyjemnością ją czytałam, a nawet mąż, który uczestniczył w niektórych fragmentach i preferuje zdecydowanie inną literaturę ;) pytał i co z tym czerwonym krzesłem?
A. Maleszka fantastycznie połączył problemy współczesnego życia dzieci z magią, czarami. Dla dorosłych (tzn. dla mnie) przygody dzieci są trochę dziwne - jakby autor był pod wpływem pewnych środków odurzających, ale to książka przecież dla dzieci a nie dla dorosłych, no i nie można autorowi zarzucić braku wyobraźni (i nagród – poczytałam trochę o tym Panu i byłam zaskoczona, że to taki płodny pisarz/reżyser, tłumaczy mnie jedynie to, że jego głównym odbiorcą są starsze dzieci).
Ciekawe przygody, wartka akcja... i rzecz która dla mnie nie była bez znaczenia, otóż Andrzej Maleszka opisuje nasze współczesne polskie rodziny, szkołę, środowisko w taki sposób, że słuchacze/czytelnicy jeszcze bardziej przenikają do świata wyłaniającego się z kart książki.
Głównymi bohaterami „Czerwonego Krzesła” są dzieci Kuki, Filip, Tosia - rodzeństwo, które chodzi do szkoły i zmaga się z prozą życia codziennego. W tym przypadku cała trójka wyrusza w niebezpieczną podróż, by móc odczarować rodziców, którzy zostawili ich u cioci a oni wyruszyli do pracy za granicą, w celu zarobienia dużej kwoty pieniędzy...
Eurosieroty?
Aktualnie czytamy kolejną książkę z serii magicznego drzewa i wczoraj wieczorem prawie straciłam głos...
To jedna z tych książek, które jak zaczniesz czytać to musisz skończyć.. I w moim a raczej w naszym przypadku „mamo czytaj” pojawiało się na tyle często, że zaczęłam ukrywać ją przed wzrokiem córki, skończyło się jednak na tym, że przeczytałyśmy ją w ciągu 3 dni: czytaliśmy rano przed przedszkolem, w drodze do przedszkola... (tata kierował i też słuchał), w przychodni i...
więcej mniej Pokaż mimo to
Było tak. Córka wyjechała na wakacje z babcią, na wieś. Następnego dnia rano dzwonię a ona jeszcze w pieleszach pierwsze co mówi (a właściwie krzyczy) to:- mama osy uciekły. U mnie gonitwa myśli, jeju jakie osy. Gdzie były. Oby jej nie użądliły. Pytam:- ale jak to Kochanie, skąd uciekły? - Z walizki mamusiu. Aaa z walizki! No tak, już rozumiem.
Pan Maleszka wciąż rządzi! Sprawił, że nie tylko córce zabiło szybciej serce ale i mi (chociaż mnie z innego powodu ;)). Sprawił, że córka chce czytać, że uważa, że książki to fantastyczna przygoda, że to inny świat, który uwielbia, w którym dzieje się tyle ciekawych rzeczy. Sprawił, że córka zabierała książkę zarówno do samochodu (bo chociaż chwilę poczyta) jak i do autobusu, i tylko czasami pytała, - mamusiu a czemu, niektórzy ludzie tak dziwnie mi się przyglądają.
Mogę tylko ubolewać, że czas robotów już minął, jest za nami. To był ostatni tom z tej serii i postanowiłam ją ocenić również z perspektywy mojej córki i odnieść się do całej serii. Dam 10/10 od niej i 10/10 od siebie bo Pan Maleszka w ogromnym stopniu przyczynił się do tego, że córka po prostu lubi czytać.
Było tak. Córka wyjechała na wakacje z babcią, na wieś. Następnego dnia rano dzwonię a ona jeszcze w pieleszach pierwsze co mówi (a właściwie krzyczy) to:- mama osy uciekły. U mnie gonitwa myśli, jeju jakie osy. Gdzie były. Oby jej nie użądliły. Pytam:- ale jak to Kochanie, skąd uciekły? - Z walizki mamusiu. Aaa z walizki! No tak, już rozumiem.
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toPan Maleszka wciąż rządzi!...