rozwiń zwiń

Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach: ,

Cudowna.

Cudowna.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Książka bardzo ciekawa, choć zakończenie mnie zawiodło.

Książka bardzo ciekawa, choć zakończenie mnie zawiodło.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Jakub i Julia to jedni z nielicznych, którzy przeżyli śmiertelną zarazę. Niedaleko mieszkają jeszcze Marta i Daniel, ale poza nimi nie zostało zbyt wielu żywych.. aż pewnej nocy do drzwi Jakuba i Julii puka Żywia. Piękna, młoda dziewczyna, która twierdzi, że jej rodzice nie żyją, a ona potrzebuje schronienia.
Żywia powoli wprowadza wątpliwości między parę, a jej zachowanie jest coraz dziwniejsze.

"Lęk" to drugi horror Tomasza Sablika, który przeczytałam. Pierwszym była "Winda". Już wtedy się zachwycałam, ale teraz mogę tylko powiedzieć, że zdecydowanie autor podniósł poprzeczkę. Uwielbiam takie klimaty! Ostatni ludzie, chaty na uboczu, tajemniczy nieznajomi. Od razu dałam się porwać i choć czytałam, że miałeś wątpliwości co do tempa akcji przyznam, że zupełnie nie masz się czym przejmować. Przemyślenia bohaterów tylko dodały autentyczności całej powieści. Mogę tylko przyczepić się do tego, że więcej dowiedziałam się o mężczyznach, a mniej o kobietach, jednakże doskonałym zabiegiem były rozmowy par o sobie nawzajem. Czytelnik może dowiedzieć się dużo więcej i nabrać obiektywizmu w ocenie.
Dialogi były napisane świetnie, bardzo realistycznie, fanatyzm religijny przedstawiony również.

Jestem pod wrażeniem.

Jakub i Julia to jedni z nielicznych, którzy przeżyli śmiertelną zarazę. Niedaleko mieszkają jeszcze Marta i Daniel, ale poza nimi nie zostało zbyt wielu żywych.. aż pewnej nocy do drzwi Jakuba i Julii puka Żywia. Piękna, młoda dziewczyna, która twierdzi, że jej rodzice nie żyją, a ona potrzebuje schronienia.
Żywia powoli wprowadza wątpliwości między parę, a jej zachowanie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Nowa książka Louise Jensen "To wszystko dla Ciebie" pochłonęła mnie od pierwszych stron. Autorka od razu zbudowała napięcie i przygotowała mnie na to co ma się wydarzyć w dalszej części powieści. Doskonała rozrywka, świetnie napisany thriller o tym do czego zdolni są ludzie kiedy chcą chronić swoich bliskich.

Lucy i Aiden mają swoje dzieci. Kieron jest śmiertelnie chorym dzieckiem, o którego życie walczą każdego dnia. Connor to zbuntowany nastolatek, który skrywa sekret. Cała rodzina wie co zrobił Connor, ale chcą chronić go przed konsekwencjami.
Nie dowiecie się szybko za co młodszy odczuwa wyrzuty sumienia. Nie dowiecie się też czy Kierona można uratować.
Rodzice też nie są zbyt szczerzy. Aiden okłamuje Lucy, wymykając się z domu, a ona wciąż się o coś obwinia.

Brzmi interesująco? Myślę, że dla fanów thrillerów ta książka to must read. Ja bawiłam się świetnie, a ostatnie strony wertowałam, aby jak najszybciej poznać odpowiedź na wszystkie pytania.

Nowa książka Louise Jensen "To wszystko dla Ciebie" pochłonęła mnie od pierwszych stron. Autorka od razu zbudowała napięcie i przygotowała mnie na to co ma się wydarzyć w dalszej części powieści. Doskonała rozrywka, świetnie napisany thriller o tym do czego zdolni są ludzie kiedy chcą chronić swoich bliskich.

Lucy i Aiden mają swoje dzieci. Kieron jest śmiertelnie chorym...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

"Koniec" Bartłomieja Grubicha to książka, o której czytałam wiele opinii. Pozytywne, negatywne, neutralne. Wieku czytelników nie wiedziało o czym tak naprawdę jest baśń zaserwowana przez autora.
Akcja opowiadana jest z perspektywy kilku różnych bohaterów, którzy w poszukiwaniu Ani przybywają do Bydgoszczy. Kim jest Ania, gdzie zniknęła? Nasi bohaterowie jednak z każdą chwilą coraz mniej pamiętają Anię, a wokół nich dzieją się różne rzeczy, których nie rozumieją.
Bardzo podobał mi się język i atmosfera. Duszny klimat Bydgoszczy, tajemnicze postacie, klaun. Można poczuć magię, jednakże "Koniec" czytałam wyjątkowo długo. Czytałam, odkładałam i kiedy wracałam to zapominałam o czym czytałam wcześniej. Tak jak bohaterowie zapominali o Ani.
Muszę niestety przyczepić się do głównych bohaterów, ponieważ oprócz wielu wiadomości o nich przy przedstawieniu postaci nie dowiedziałam się o nich za dużo. Niemal jakbym czytała ulotkę. Otwieram, czytam, zamykam i *koniec*.
Niekoniecznie odpowiadała mi tu Bydgoszcz jako miejsce złe, przesiąknięte mistycyzmem i tajemnicami. Myślę, że gdyby nie nazwano miasta zaginięcia Ani byłoby bardziej interesująco. Bydgoszcz jako miejsce końca świata nie przemawia do mnie.
Poczułam atmosferę i klimat, ale zupełnie nie rozumiem w jakim kierunku miał pójść "Koniec" i dlaczego kończy się tak jak się kończy. Lubię powieści, w których nic nie jest takie jak się wydaje i dzieją się rzeczy, które trudno wyjaśnić, ale jednocześnie czegoś mi tu zabrakło. Nie umiem jednoznacznie określić swoich wrażeń po lekturze. Może potrzebuję na to więcej czasu.

"Koniec" Bartłomieja Grubicha to książka, o której czytałam wiele opinii. Pozytywne, negatywne, neutralne. Wieku czytelników nie wiedziało o czym tak naprawdę jest baśń zaserwowana przez autora.
Akcja opowiadana jest z perspektywy kilku różnych bohaterów, którzy w poszukiwaniu Ani przybywają do Bydgoszczy. Kim jest Ania, gdzie zniknęła? Nasi bohaterowie jednak z każdą...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Nie wiem czy zdarzyło mi się czytać książkę o tak długim tytule. Grady Hendrix ma talent do budowania otoczenia i oddawania klimatu epok w jakich osadza swoje fabuły. Czytanie o kurach domowych i ich życiu sprawiło mi niemałą przyjemność. Nie jest to na pewno książka, nad którą długo się później myśli i która zachęca do głębszych refleksji, ale zapewniła mi rozrywkę na kilka wieczorów.
"Poradnik zabójców" był też miłą odmianą od "Moja przyjaciółka opętana" Hendrixa, ponieważ tamten tytuł bardzo mnie zawiódł. No i nie liczcie na powieść przesiąkniętą atmosferą horroru. Podejdźcie do niej z otwartą głową i chęcią zapewnienia sobie miłego czasu.

Nie wiem czy zdarzyło mi się czytać książkę o tak długim tytule. Grady Hendrix ma talent do budowania otoczenia i oddawania klimatu epok w jakich osadza swoje fabuły. Czytanie o kurach domowych i ich życiu sprawiło mi niemałą przyjemność. Nie jest to na pewno książka, nad którą długo się później myśli i która zachęca do głębszych refleksji, ale zapewniła mi rozrywkę na...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Razem z mamą bardzo lubimy Kathryn Croft, więc oczywistym dla nas było, że przeczytamy na pewno jej najnowszą wydaną w Polsce powieść "Nie ten mąż".

Dwa małżeństwa, zamiana mężów na jeden wieczór, tajemnice i zaginięcie jednego z nich. Tak zapowiada się dobra rozrywka. Przyznam, że na początku czułam lekki zawód. Już ostatnia książka Croft nie do końca sprostała moim oczekiwaniom w kategorii thriller i bałam się, że i ta nie będzie tym na co się nastawiłam. Na szczęście po mniej więcej siedemdziesięciu stronach szybko przekonałam się, że jest zupełnie na odwrót.

Nie mogłam doczekać się aż dotrę do sedna. Domyśliłam się mniej więcej o co może chodzić i jakie zakończenie zaserwuje nam Kathryn, ale koniec końców bawiłam się naprawdę dobrze i książkę przeczytałam w dwa wieczory. Wielką przyjemnością są dla mnie książki, w których nic nie jest takie jakie się wydaje, a autor podrzuca mylące tropy.

Razem z mamą bardzo lubimy Kathryn Croft, więc oczywistym dla nas było, że przeczytamy na pewno jej najnowszą wydaną w Polsce powieść "Nie ten mąż".

Dwa małżeństwa, zamiana mężów na jeden wieczór, tajemnice i zaginięcie jednego z nich. Tak zapowiada się dobra rozrywka. Przyznam, że na początku czułam lekki zawód. Już ostatnia książka Croft nie do końca sprostała moim...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Do moich ulubieńców należy seria Małgorzaty Rogali o Agacie Górskiej i Sławku Tomczyk, jednakże najnowsza powieść Pani Małgorzaty pozostawiła we mnie pewien niedosyt i tak jak czytało mi się ją naprawdę dobrze pod względem stylu, języka i kryminalnego tła to czułam rozczarowanie warstwą obyczajową.

Początek zamiast dostarczyć mi dreszczyku wybudził mnie. Gdzieś zniknął dreszczyk jaki towarzyszył bohaterom w poprzednich częściach. Szkoda.

Do moich ulubieńców należy seria Małgorzaty Rogali o Agacie Górskiej i Sławku Tomczyk, jednakże najnowsza powieść Pani Małgorzaty pozostawiła we mnie pewien niedosyt i tak jak czytało mi się ją naprawdę dobrze pod względem stylu, języka i kryminalnego tła to czułam rozczarowanie warstwą obyczajową.

Początek zamiast dostarczyć mi dreszczyku wybudził mnie. Gdzieś zniknął...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Tymczasem chciałam podzielić się z Wami wrażeniami o reportażu "Tu jest teraz Twój dom" od @wydawnictwoczarne . Był to reportaż, który czytałam najdłużej z tych jakie miałam przyjemność przestudiować. Przedstawione zostały historie osób związanych z adopcją. Dowiedziałam się naprawdę wielu cennych informacji, była to interesująca lektura, ale jednocześnie nie ciągnęło mnie do tego konkretnego reportażu tak jak do innych tego wydawnictwa.
Tutaj bardzo polecam sięgnąć po "Niegrzeczne" lub "Żeby umarło przede mną". Myślę, że jeśli po niego sięgnięcie to nie będziecie zawiedzeni, ale można w tym czasie przeczytać inny tytuł literatury faktu.

Tymczasem chciałam podzielić się z Wami wrażeniami o reportażu "Tu jest teraz Twój dom" od @wydawnictwoczarne . Był to reportaż, który czytałam najdłużej z tych jakie miałam przyjemność przestudiować. Przedstawione zostały historie osób związanych z adopcją. Dowiedziałam się naprawdę wielu cennych informacji, była to interesująca lektura, ale jednocześnie nie ciągnęło mnie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Kto długo obserwuje mój profil wie, że uwielbiam Ann Cleeves. To w jaki sposób autorka maluje słowem obrazy w mojej głowie jest niezwykłe. Pierwszy raz czytałam powieść autorki inną niż Seria Szetlandzka, ale nie poczułam się zawiedziona. Polubiłam nowych bohaterów, a z wielką radością znów przywitałam cudowne opisy otoczenia.
"Długi Zew" to nie tylko kryminał, w którym mamy morderstwo i zagadkę, ale też książka, która porusza temat osób wykluczanych i wykorzystywanych ze względu na swoje słabości i inność. Nie liczcie tu na szybką fabułę, na nagłe zwroty akcji oraz niezwłoczne rozwiązanie sprawy. Znajdziecie tu za to poczucie niesprawiedliwości i doskonale wykreowanego głównego bohatera.

Kto długo obserwuje mój profil wie, że uwielbiam Ann Cleeves. To w jaki sposób autorka maluje słowem obrazy w mojej głowie jest niezwykłe. Pierwszy raz czytałam powieść autorki inną niż Seria Szetlandzka, ale nie poczułam się zawiedziona. Polubiłam nowych bohaterów, a z wielką radością znów przywitałam cudowne opisy otoczenia.
"Długi Zew" to nie tylko kryminał, w którym...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Niedawno Instagram zalała fala uwielbienia dla książki ze zdjęcia. "Ostatni dom na zapomnianej ulicy" opanował profile bookstagramerów, którzy wychwalali tę powieść. Zabrałam się za nią z nieukrywaną ekscytacją i podekscytowaniem. Zaczęłam czytać i..

Zawiodłam się.

Nie udało mi się skończyć "Ostatniego domu..". Próbuje co jakiś czas do niej wracać i skończyć, bo widziałam opinie jakoby koniec "rozwalał mózg". Niestety, aby dotrzeć do końca trzeba przedrzeć się przez treść, która w żaden sposób mnie nie ciekawi. Męczę się. Czuję jakby czas poświęcony na tę książkę do niczego mnie nie prowadzić. Rozdziały napisane z punktu widzenia kota są chyba najgorszą narracją z jaką się spotkałam od dłuższego czasu.

Może Was zachwyci, może dostrzeżecie to czego ja nie dostrzegłam. Może stanie się dla mnie książką roku.
Dla mnie jest rozczarowaniem, ale trudno mi ocenić całość jeśli nie udało mi się jej skończyć. Mam nadzieję, że za jakiś czas podołam.

Niedawno Instagram zalała fala uwielbienia dla książki ze zdjęcia. "Ostatni dom na zapomnianej ulicy" opanował profile bookstagramerów, którzy wychwalali tę powieść. Zabrałam się za nią z nieukrywaną ekscytacją i podekscytowaniem. Zaczęłam czytać i..

Zawiodłam się.

Nie udało mi się skończyć "Ostatniego domu..". Próbuje co jakiś czas do niej wracać i skończyć, bo widziałam...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Film "Wszystko za życie" obejrzałam wiele lat temu po tym jak polecił mi go kolega ze szkoły. Kiedy tylko zobaczyłam reportaż u @alex.andthebooks też zapragnęłam go przeczytać. Nigdy nie czułam więzi z Chrisem McCandlessem. Jego decyzje wydawały mi się niezrozumiałe, ale dzięki reportażowi Jona Krakauera dowiedziałam się więcej o Alexandrze, bo tak sam nazwał się Chris.
Chris pochodził z dobrego domu, skończył college z doskonałą średnią, miał zabezpieczenie finansowe i mógł studiować prawo. Podjął jednak decyzję o porzuceniu tego wszystkiego i wyruszeniu w podróż pod nowym imieniem i nazwiskiem. Oszczędności przekazał fundacji, walczącej z głodem, rzucił naukę i nie pożegnał się z bliskimi. Wyruszył.
Chrisa znaleziono martwego, zatruł się roślinami, które pewnie wziął za coś jadalnego.
Uwielbiam książki wydawane nakładem Wydawnictwa Czarne. Nie było jeszcze tytułu, który by mnie nie zachwycił. Tak również jest z "Wszystko za życie". Jest to książka wyjątkowa, którą polecam wszystkim. Myślę, że dowiecie się z niej więcej o Chrisie i w jakiś sposób przybliży Wam ona jego postać.
Nie będę oceniać języka, budowy zdań, ani podobnych rzeczy. Jak już mówiłam wcześniej przy reportażach i książkach biograficznych nie chcę tego robić.

Film "Wszystko za życie" obejrzałam wiele lat temu po tym jak polecił mi go kolega ze szkoły. Kiedy tylko zobaczyłam reportaż u @alex.andthebooks też zapragnęłam go przeczytać. Nigdy nie czułam więzi z Chrisem McCandlessem. Jego decyzje wydawały mi się niezrozumiałe, ale dzięki reportażowi Jona Krakauera dowiedziałam się więcej o Alexandrze, bo tak sam nazwał się...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Akcja "Zabójczych gier" dzieje się na wyspie zamieszkiwanej przez rodzinę Fear. Grupa nastolatków przybywa na urodziny młodego gospodarza, aby wziąć udział w zaplanowanych przez niego atrakcjach.
Uwielbiam powieści, których fabuła rozgrywa się na zamkniętych przestrzeniach. Brak możliwości ucieczki, panika, mnóstwo podejrzanych. Postacie w cyklu Ulica Strachu to nastolatkowie i do takiej grupy wiekowej skierowane są "Zabójcze gry", ale bawiłam się naprawdę dobrze. Nie spodziewałam się czegoś więcej, rozwój wydarzeń bardzo szybko przewidziałam, ale jednocześnie czułam frajdę z czytania i dzisiaj zabieram się za trzecią część. Myślę, że to idealne książki na deszczowe wieczory przy świecach i niepokojącej muzyce.

Akcja "Zabójczych gier" dzieje się na wyspie zamieszkiwanej przez rodzinę Fear. Grupa nastolatków przybywa na urodziny młodego gospodarza, aby wziąć udział w zaplanowanych przez niego atrakcjach.
Uwielbiam powieści, których fabuła rozgrywa się na zamkniętych przestrzeniach. Brak możliwości ucieczki, panika, mnóstwo podejrzanych. Postacie w cyklu Ulica Strachu to...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

"Dziewczyna znikąd" to książka bardzo lekka, nieco infantylna. Na pewno kierowana jest do młodszego czytelnika, ale dla mnie była świetną odskocznią i przeczytałam ją w jeden wieczór. Tytułowa dziewczyna znikąd pojawia się nagle w życiu paczki przyjaciół i sprowadza na nich nieszczęście. Akcja dzieje się współcześnie, a także kilkadziesiąt lat wcześniej. Autor przeplata wydarzenia, zmierzając do momentu kulminacyjnego.
Nie liczcie na ambitną lekturę, która wbije Was w fotel, ani na piękny, barwny język. Ulica Strachu to cykl prostych w odbiorze książek, zapewniających rozrywkę. Takich, przy których nie trzeba dużo myśleć. Bawiłam się naprawdę dobrze. Przy późniejszych tomach nawet myślałam kiedy powrócę w końcu do lektury. Warto przeczytać i samemu się przekonać czy to coś dla nas. Ja lubię horrory i proste w odbiorze historię, więc jestem zadowolona z lektury.

"Dziewczyna znikąd" to książka bardzo lekka, nieco infantylna. Na pewno kierowana jest do młodszego czytelnika, ale dla mnie była świetną odskocznią i przeczytałam ją w jeden wieczór. Tytułowa dziewczyna znikąd pojawia się nagle w życiu paczki przyjaciół i sprowadza na nich nieszczęście. Akcja dzieje się współcześnie, a także kilkadziesiąt lat wcześniej. Autor przeplata...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

"S.T.A.G.S" zachwyciło moje serce dwa lata temu, ale pamiętam, że nie była to powieść, którą zaliczyłam do swoich ulubieńców. "D.O.G.S" zaliczam.

W szkole S.T.A.G.S rok po tragicznych wydarzeniach Greer oraz jej przyjaciele muszą wymyślić coś na zakończenie nauki, aby wyróżnić się na tle innych uczniów i dostać się do najlepszych uniwersytetów. Greer postanawia wystawić sztukę, ale nic nie spełnia jej oczekiwań. Nic, dopóki pod drzwiami swojej sypialni nie znajduje pierwszego aktu dramatu uznawanego za bluźnierstwo. Dramatu, którego wszystkie egzemplarze zniszczono, a teatry zamknięto by nie można było go wystawić. Przypadek czy coś więcej?

"D.O.G.S" to thriller młodzieżowy, więc na próżno doszukiwać się tam krwi i gęsiej skórki, ale zagadki jakie autorka stawia przed czytelnikiem zapewniają naprawdę sporo rozrywki. Książkę przeczytałam bardzo szybko, a ostatnie strony niemal wertowałem żeby dowiedzieć się jak się kończy. Brakowało mi tylko trochę więcej informacji o samej szkole i zajęciach w czasie czytania. Doceniam bardzo informator na końcu książki, ale myślę, że wzbogaciło by to treść. Bardzo polecam, ale pamiętajcie, że to książka skierowana do młodszych czytelników, więc może nie zapewnić Wam takich emocji jak dojrzalsze thrillery.

"S.T.A.G.S" zachwyciło moje serce dwa lata temu, ale pamiętam, że nie była to powieść, którą zaliczyłam do swoich ulubieńców. "D.O.G.S" zaliczam.

W szkole S.T.A.G.S rok po tragicznych wydarzeniach Greer oraz jej przyjaciele muszą wymyślić coś na zakończenie nauki, aby wyróżnić się na tle innych uczniów i dostać się do najlepszych uniwersytetów. Greer postanawia wystawić...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Był moment kiedy ciągle widziałam tę powieść na zdjęciach i czytałam o niej w postach. W końcu przyszedł czas, że i ja po nią sięgnęłam.

Początek wciągnął mnie bez reszty, choć bardzo przypominał mi "To". Paczka przyjaciół, w tym rudowłosa dziewczyna i akcja podzielona na przeszłość i teraźniejszość. Im dalej tym podobieństwa zanikały, ale zanikała też moja fascynacja Kredziarzem. Jest to thriller, w którym niewyjaśnione sprawy z przeszłości stopniowo wychodząca na jaw. Główny bohater Ed wciąż nie umie zamknąć drzwi swoim demonom.

Powieść czytałam bardzo płynnie. Zainteresowanie wzbudzały rysowane kredą ludziki, morderstwo młodej dziewczyny i to, że nie ma dowodów mówiących jednoznacznie kto zabił. Mógł być z tego fantastyczny thriller. Nie zawiodłam się bardzo, ale też nie czuję, że to książka mojego życia

Był moment kiedy ciągle widziałam tę powieść na zdjęciach i czytałam o niej w postach. W końcu przyszedł czas, że i ja po nią sięgnęłam.

Początek wciągnął mnie bez reszty, choć bardzo przypominał mi "To". Paczka przyjaciół, w tym rudowłosa dziewczyna i akcja podzielona na przeszłość i teraźniejszość. Im dalej tym podobieństwa zanikały, ale zanikała też moja fascynacja...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Co roku setka młodych chłopców wyrusza w marsz. Idą bez żadnych przerw. Jedzą, załatwiają potrzeby fizjologiczne w drodze. Jeżeli zwolnią - zbierają upomnienia. Po trzecim w przypadku gdy znowu zwolnią lub się zatrzymają zostają zastrzeleni przez jadący za nimi patrol żołnierzy.
W powieści nie powiedziano dlaczego organizuje się marsz, ani jaki ustrój panuje w państwie.
Wielki Marsz to powieść, licząca zaledwie 260 stron. King oszczędził opisy do niemal minimum. Skupił się na relacjach bohaterów i wspomnieniach głównego bohatera. Niejednokrotnie czułam obrzydzenie i zniesmaczenie. Mimo tego, że wiedziałam jak kończą chłopcy to z każdym opisanym wystrzałem broni wzdrygałam się. Czułam tę niepewność, zmęczenie i ból. Powieść z 1979 roku to przede wszystkim alegoria życia. Drogi jaką musimy przeżyć. Niektórzy idą zacięcie, inni idą tylko po to by przeżyć. Na końcu na zwycięzcę czekała nagroda, jednak Stephen King postawił na otwarte zakończenie, przez które nie dowiadujemy się co dalej i tak również jest z naszym życiem. Nie wiemy co czeka nas na końcu

Co roku setka młodych chłopców wyrusza w marsz. Idą bez żadnych przerw. Jedzą, załatwiają potrzeby fizjologiczne w drodze. Jeżeli zwolnią - zbierają upomnienia. Po trzecim w przypadku gdy znowu zwolnią lub się zatrzymają zostają zastrzeleni przez jadący za nimi patrol żołnierzy.
W powieści nie powiedziano dlaczego organizuje się marsz, ani jaki ustrój panuje w...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

W moim ostatnim zamówieniu znalazła się książka Jacka Hołuba "Żeby umarło przede mną". Jest to zbiór prawdziwych historii kobiet, które zmagają się z chorobami swoich dzieci. Choroba dziecka jest przede wszystkim dramatem matek, które zostają same z opieką, bólem i dziećmi, które tak bardzo potrzebują pomocy. Niektóre z nich mogą liczyć na mężów lub rodzinę, ale nie jest to reguła.

Bardzo trudno mi coś powiedzieć. Myślę, że reportaże nie są literaturą, którą można oceniać pod kątem "podoba mi się". Na pewno był to dla mnie emocjonalny cios czytać o bezsilności matek i ich codzienności przepełnionej walką.

W moim ostatnim zamówieniu znalazła się książka Jacka Hołuba "Żeby umarło przede mną". Jest to zbiór prawdziwych historii kobiet, które zmagają się z chorobami swoich dzieci. Choroba dziecka jest przede wszystkim dramatem matek, które zostają same z opieką, bólem i dziećmi, które tak bardzo potrzebują pomocy. Niektóre z nich mogą liczyć na mężów lub rodzinę, ale nie jest to...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Film widziałam wiele razy. Sądziłam, że książka mnie niczym nie zaskoczy i nie będę jej przeżywać tak mocno.
Myliłam się.

Fabuła opowiada o więzieniu, a konkretnie bloku, w którym trzyma się więźniów skazanych na śmierć. Paul, przełożony innych strażników jest narratorem i przedstawia nam historię już jako starzec. Spisuje ją na papierze i w tej sposób czytelnik przenosi się do więzienia, w którym pojawił się niesamowity człowiek.

Zielona Mila to droga do elektrycznego krzesła. Trafiają do niego najgorsi przestępcy, jednakże Paul stara się, aby ich ostatnie dni życia upłynęły w spokoju, a wtedy pojawia się on. Wielki, czarnoskóry mężczyzna oskarżony o podwójny gwałt i morderstwo na małych dziewczynkach. Okazuje się jednak, że John jest łagodny, dobry i niezwykle wrażliwy. Paul nie ma wątpliwości, że jest on niewinny. Szczególnie po tym jak John dokonuje cudów..

Zielona Mila to powieść niezwykła. Cudowna. Wzruszająca. Przeczytałam ją w dwa wieczory i nie mogłam się doczekać aż wrócę do lektury. King stworzył powieść o ludzkiej moralności i niesprawiedliwości. Oszczędził czytelnikowi długich opisów, a skupił się na samej historii. Nie ubierał jej w dodatkowe warstwy słowne, a skupił się na tym by przedstawił ją prosto. Prostota odegrała tu niemałą rolę, ponieważ książkę czyta się szybko, z zapartym tchem. Zdecydowanie jedna z moich ulubionych od Kinga.

Film widziałam wiele razy. Sądziłam, że książka mnie niczym nie zaskoczy i nie będę jej przeżywać tak mocno.
Myliłam się.

Fabuła opowiada o więzieniu, a konkretnie bloku, w którym trzyma się więźniów skazanych na śmierć. Paul, przełożony innych strażników jest narratorem i przedstawia nam historię już jako starzec. Spisuje ją na papierze i w tej sposób czytelnik przenosi...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Nigdy nie interesowałam się Marilyn Monroe. Nie czytałam biografii, nie oglądałam filmów, w których grała, nie kupowałam z nią gadżetów na wycieczkach jak moje koleżanki. Podeszłam więc do biografii z zupełnie czystym umysłem z zamiarem poznania Marilyn.

Od razu mogę powiedzieć, że warto sięgnąć po piękne wydanie z ilustracjami Marii Hesse, bo dodaje ono szczyptę magii do spotkania z Marilyn. Hesse przedstawia nam postać ikony od jej dzieciństwa, a na samym początku książki możemy przeczytać o wybranych, ważnych wydarzeniach z jej życia.
Mogę z ręką na sercu powiedzieć, że polubiłam Monroe. Spojrzałam na nią zupełnie inaczej niż tylko jak na wielką postać kina ubiegłego wieku. Stała mi się bliska, a książka sprawia, że mam ochotę mocno ją utulić.
Bardzo cenię w biografiach Hesse to, że nie są to tylko suche fakty, ale cała biografia tworzy arcydzieło. Przepiękna oprawa, cudowne ilustracje, dobra warstwa tekstowa. Oczywiście jeśli ktoś szuka dokładnych biografii zachęcam do sięgnięcia po coś większego, ale dla mnie, na pierwsze spotkanie z Marilyn była to pozycja doskonała.

Nigdy nie interesowałam się Marilyn Monroe. Nie czytałam biografii, nie oglądałam filmów, w których grała, nie kupowałam z nią gadżetów na wycieczkach jak moje koleżanki. Podeszłam więc do biografii z zupełnie czystym umysłem z zamiarem poznania Marilyn.

Od razu mogę powiedzieć, że warto sięgnąć po piękne wydanie z ilustracjami Marii Hesse, bo dodaje ono szczyptę magii do...

więcej Pokaż mimo to