rozwiń zwiń
Robert

Profil użytkownika: Robert

Piastów Mężczyzna
Status Czytelnik
Aktywność 2 dni temu
1 473
Przeczytanych
książek
1 676
Książek
w biblioteczce
207
Opinii
4 249
Polubień
opinii
Piastów Mężczyzna
Dodane| 2 książki
Ten użytkownik nie posiada opisu konta.

Opinie


Na półkach:

Magdalena Kordel potrafi poruszyć serducho nie tylko kobiet, które podobno namiętnie czytują jej powieści, ale i facetów, czego jestem żywym przykładem.
Dla kogo to będzie lektura? Jeżeli nie lubisz powieści z tematem świątecznym, z tą przedziwną atmosferą życzliwości, dobrych uczynków, prezentów, nadziei i ciepła, które mają moc uzdrawiania, to "Światełko w oknie" pewnie cię nie przekona. Może jednak spróbuj. Zapewniam że to nie oczywisty romans, może prędzej ta historia ma jakieś elementy melodramatu, a tak naprawdę najwięcej w niej po prostu ludzkich emocji. Różnych. Bo przecież nie żyjemy jedynie radościami.

Aha, no i jeszcze jedno: powieść jak mało która pachnie piernikami i słodkościami świątecznymi!

O czym jest ta historia? Z rozpędu przed chwilą napisałem jej przekręcony tytuł jako "Światełko w tunelu" i dopiero poprawiłem i coś w tym jest. To opowieść o odzyskiwaniu nadziei i chęci do życia. Gdy twój ukochany właśnie w okolicach świąt Bożego Narodzenia ginie w wypadku, raczej nie kojarzą ci się one już tak pozytywnie. Dla bohaterki to najtrudniejsze chwile w roku, gdy w szczególny sposób ma ochotę zatopić się jedynie w swoim dziwnym pół-życiu, w swoim pokoju, gdy może otulić się kołdrą, łyknąć proszki nasenne i zapomnieć o wszystkim. Tak to trwa blisko trzy lata, gdy wreszcie jej przyjaciółki zaczynają dostrzegać, że nie ma co chyba liczyć na to, że kobieta sama wyjdzie z tego dziwnego stanu. Jej nastoletnia córka musiała szybko dorosnąć, przejmując wszystkie obowiązki domowe, w tym opiekę nad małymi bliźniaczkami i chyba jej najciężej jest w tej sytuacji... Ona też powoli traci siłę i nadzieję na zmianę.

Sposób na jaki wpadają przyjaciółki Kornelii jest dość zwariowany, ale jak się okazuje daję szansę na nowy początek. Wyjechać z miasta, zostawić to wszystko co przypomina męża, zostać zmuszoną do fizycznej pracy, do tego by zawierać nowe znajomości, by otwierać się na innych. Proste rzeczy działają najlepiej. Zdaje się, że Klementyna prowadząca cukiernię przy rynku w Miasteczku, czyli nowa szefowa Kornelii, jest bohaterką całego cyklu Magdaleny Kordel i być może to właśnie sprawiło, że to wszystko wydawało się znajome. Chodziło o atmosferę niewielkiej społeczności, gdzie czasem dochodzi do napięć, ale też dobre gesty szybko zostają zauważone i docenione, gdzie ludzie się sobą interesują i wspierają. Do tego ta trochę magiczna (choć mało rzeczywista) aura niewielkich sklepików z antykami, z drobiazgami mającymi swoją historię, do których ściągają tłumy z okolicy i nikt nie plajtuje. I oczywiście cukiernia, w której mimo że to niewielkie miasteczko, wciąż jest ruch i nikt nie martwi się o rachunki za gaz czy prąd.

Niby miałem gdzieś z tyłu głowy myśl, że to przecież bajka, że to nie jest realne życie, a mimo wszystko wchodziłem w tą opowieść i cieszyłem się z każdego dobrego kroczku w stronę światła, w stronę życia, jaki dokonywała bohaterka. Tak to już chyba jest z takimi wzruszającymi historiami, że lubimy czasem otulić się takim ciepłem, cudownymi zapachami, życzliwością, wdzięcznością. I uwierzyć w szansę na nowy początek. Może nawet na nową miłość? Ale to pewnie będzie jakiś kolejny etap i kolejna książka :)


Magia zimowej aury, zapachu pierników, kawy czy herbaty i kogoś kto wysłucha, przytuli gdy trzeba, a może i delikatnie popchnie we właściwą stronę ewidentnie działa. Pragniemy tego i cieszymy się gdy ktoś potrzebujący pomocy, właśnie w takiej nieoczywistej formie ją otrzymuje.

To piękna historia, pełna ciepła i nadziei przy której pewnie niejeden czytelnik/czytelniczka otrze łezkę wzruszenia.

Magdalena Kordel potrafi poruszyć serducho nie tylko kobiet, które podobno namiętnie czytują jej powieści, ale i facetów, czego jestem żywym przykładem.
Dla kogo to będzie lektura? Jeżeli nie lubisz powieści z tematem świątecznym, z tą przedziwną atmosferą życzliwości, dobrych uczynków, prezentów, nadziei i ciepła, które mają moc uzdrawiania, to "Światełko w oknie"...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Zmęczony chyba już troszkę kryminałami, które nie ukrywajmy tego, powielają podobne pomysły, z ciekawością zanurzyłem się w najnowszą powieść Jarosława Czechowicza. Wybierając Islandię jako swój nowy dom, relacjonując proces przygotowań i pierwszych miesięcy pobytu, intrygował ale i chciało mu się mocno kibicować. Na pewno emigracja nie przeszkodzi mu w pisaniu, może nawet znajdzie nowe inspiracje, poprzez blog wciąż ma kontakt z ludźmi, którzy go czytają. Niestety jako autor wciąż nie może się mocniej przebić, choć jak udowadniają "Ciosy", oferuje nawet więcej niż większość autorów kryminałów w naszym kraju. Cóż, jak widać to kwestia czasem autopromocji, tupetu, sztuczek wydawcy, których być może w tym przypadku ciut brakuje.


Powieść czyta się początkowo jako historię toksycznego związku, coś nas w tej opowieści uwiera i drażni, ale może to dobrze, bo tym bardziej to co przygotował autor na finał, będzie ciekawą niespodzianką. Na pewno stawia wszystko w nowym świetle, uświadamia nam pewne mechanizmy, których być może nie mogliśmy zrozumieć. Dzięki temu "Ciosy" prawie do końca intrygują i nie dają nam oczywistych odpowiedzi i to mimo mocnego początku, który zapowiada dramat.

Bohaterów jest troje i każdy ma swoją przestrzeń na to żeby coś powiedzieć od siebie. I to chyba jest najciekawsze, gdy nasze postrzeganie kogoś jako osoby słabej, rozchwianej psychicznie, poddanej manipulacji, nagle zmienia się gdy widzimy ją poprzez opowieść kogoś patrzącego z innego punktu widzenia. W sprawcy można nagle dostrzec również ofiarę...
Przemoc, zarówno ta fizyczna jak i psychiczna nie znajduje tu usprawiedliwienia, zaczynamy jednak rozumieć to co ją uruchomiło, te wszystkie emocje kotłujące się w człowieku, które go do tego popychają. Nawet gdy tego nie do końca rozumiesz, coś mówi ci, że twój ból może zostać rozładowany, jeżeli w jakiś sposób ukarzesz kogoś kto w twoich oczach się do niego przyczynił. Niektórym pomaga autoagresja, inni wyżywają się na otoczeniu. I tak trauma rodzi kolejne urazy, a koło przemocy się nakręca. Przecież to nawet nie zawsze jest zadawanie fizycznego bólu, ale również presja psychiczna, tłamszenie, narzucanie własnego zdania, kontrolowanie, poniżanie...

Pewnie zapytacie: to czemu to znosić? Ano bywa tak, że znosi się to wszystko może dla odrobiny czułości i uwagi, pamiętając te wszystkie chwile, które uczyniły tą relację tak ważną i piękną, nie zważając na ból, na ostrzeżenia innych. Brakuje odwagi, by coś skończyć, bo człowiek walczy z własnymi demonami, które na to nie pozwalają. Coś ich łączy, co jest silniejsze i większe od powiększającej się przepaści między nimi.

Trudno lubić tych bohaterów, ale przecież nie na tym zależało chyba autorowi. W centrum są ich emocje, czasem działania, które wydają się niezrozumiałe, nawet przerażające, powoli jednak odsłoni się przed nami rozwiązanie. Tajemnice, które musimy odkryć stanowią jedynie klucz do tego, by spojrzeć na wszystko na nowo, by zrozumieć. Nie dają ulgi, jakiegoś katharsis, ale to też mi się tu podobało, trochę tą powieść wyróżnia.

Mroczne i chłodne, niczym Norwegia, gdzie dzieje się większość akcji. Świetny thriller psychologiczny.

https://notatnikkulturalny.blogspot.com/2023/12/ciosy-jarosaw-czechowicz-czyli-jak-atwo.html

Zmęczony chyba już troszkę kryminałami, które nie ukrywajmy tego, powielają podobne pomysły, z ciekawością zanurzyłem się w najnowszą powieść Jarosława Czechowicza. Wybierając Islandię jako swój nowy dom, relacjonując proces przygotowań i pierwszych miesięcy pobytu, intrygował ale i chciało mu się mocno kibicować. Na pewno emigracja nie przeszkodzi mu w pisaniu, może nawet...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Po Targach książki gdzie obserwowałem jak bardzo wzrosło znaczenie literatury młodzieżowej i jak bardzo już "nie łapię" się na to co popularne, postanowiłem przynajmniej poświęcić 20 minut na lekturę jednego z tych "fenomenów" i skrobnąć kilka zdań. Oczywiście rozumiem, nie jestem targetem, wyrosłem z problemów szkolnych, pewnie jako boomer nie powinienem się wypowiadać, ale kto mi zabroni?
Córka, choć sama załapała się na popularność tego cyklu i czeka na tom piąty książki oraz drugi sezon serialu, nie potrafiła mi nawet dokładnie odpowiedzieć na pytanie: skąd ten fenomen. I pewnie sama autorka, gdy wrzucała do sieci pierwsze karty komiksu, nie przewidywała tego jaka wielką popularność zdobędzie. Przecież chyba nawet nie była pierwszą, która podjęła się próby pokazania nastoletniego zauroczenia kimś tej samej płci. Ten właśnie aspekt poruszany jest najczęściej: książka ma pomagać środowisku LGBT, w tym by pokazywać że niczym się nie różnią, że przeżywają podobne problemy, ma budować akceptację orz zrozumienie. Czemu akurat ta słodka historyjka o przyjaźni dwóch chłopaków, rodzącej się fascynacji ma być przełomowa? Ani to specjalnie głębokie, ani nawet jako specjalnie oryginalne. Rysunek i kadry dość proste, bez koloru, przypominają trochę anime. Ci którzy wychowali się na komiksach albo znają bardziej ambitne zeszyty, będą rozczarowani tym jak mało udało się tu opowiedzieć w dość grubym formacie. Sceny ciągną się czasem po kilka stron, a to co się dzieje, na co zwraca nam się uwagę, to spojrzenie, rumieniec na policzkach, ruch dłoni w kierunku kolegi... Hmmm
Nick wpada w oko Charliemu od razu, a w dodatku ku jego zdumieniu, traktuje go nie tylko bez agresji, ale wręcz z ogromną życzliwością. Choć starszy o rok, typ sportowca, wydaje się tak ciepłym i serdecznym kolesiem, jakby sprawy orientacji seksualnej go nic nie obchodziły. A może i tak jest - w sumie dopiero potem dowiaduje się od kolegów, że Charlie wyznał głośno że jest gejem. Do tego czasu już na tyle Nick go jednak polubił, że nie ma zamiaru nagle zmieniać swojego zachowania. Gdy mijają kolejne dni i tygodnie, gdy spędzają coraz więcej czasu ze sobą i tak im jest razem fajnie, dopiero pojawiają się jakieś myśli - może i ja powinienem dopuścić do siebie taką myśl, że podobać mi się muszą nie tylko dziewczyny...

Córka stwierdziła - to prościutki romans i nic wielkiego. Ale mimo wszystko czytała kolejne zeszyty i to może jest jakiś klucz - wzbudzić ciekawość młodego czytelnika, sprawić by polubił bohaterów. Pokazanie ich dylematów (odezwać się czy nie, lubi mnie czy nie, powiedzieć mu o tym co czuję czy nie? itd.), problemów z rówieśnikami w szkole (ale ledwie zasugerowanych - że niby Charlie dostał wycisk gdy przyznał się do bycia gejem, jak wszyscy stwierdzają, potem jedynie zyskał dzięki temu popularność), wszystkich kotłujących się w głowie i w sercu myśli, emocji (których raczej nietrudno się domyślić), podoba się młodym ludziom, bo wydaje im się to tak bardzo trafne. Masa serduszek, romantycznych scen, pewnie bliższa jest dziewczynom, ale w Polsce to i tak przede wszystkim one w tej chwili budują rynek czytelniczy. Mogę więc kręcić nosem na to, że to takie proste, szukać głębi na siłę, wkurzać się na beznadziejne rozwiązania (czy naprawdę trzeba pisać nad czytającym chłopakiem słowa "czytu czytu" bo ktoś może nie zrozumieć co on robi???), uśmiechać się przy obrazku pary z marzeń, ale czy moje zdanie kogoś przekona, by po to nie sięgać? Pewnie odwrotnie - wiele osób będzie samo chciało sprawdzić o co chodzi. Córa twierdzi, że w kolejnych zeszytach pojawia się trochę ciekawszych spraw, a nie tylko same ochy i achy, czyli np. zaburzenia łaknienia, jakieś problemy emocjonalne. Ale ja chyba sobie na razie daruję. Żeby to jeszcze była książka, gdzie mogę trochę bardziej zanurzyć się w ten świat (nawet jeżeli jest uproszczony)... Same rysunki i proste dymki w tym przypadku to materiał nawet gorszy moim zdaniem od filmu, który zwykle i tak jest wobec książki o jeden poziom niżej.
recenzja również na: https://notatnikkulturalny.blogspot.com/2023/05/heartstopper-alice-oseman-czyli-gdyby.html

Po Targach książki gdzie obserwowałem jak bardzo wzrosło znaczenie literatury młodzieżowej i jak bardzo już "nie łapię" się na to co popularne, postanowiłem przynajmniej poświęcić 20 minut na lekturę jednego z tych "fenomenów" i skrobnąć kilka zdań. Oczywiście rozumiem, nie jestem targetem, wyrosłem z problemów szkolnych, pewnie jako boomer nie powinienem się wypowiadać,...

więcej Pokaż mimo to

Więcej opinii

Aktywność użytkownika Robert Frączek

z ostatnich 3 m-cy
Robert Frączek
2024-03-16 16:57:14
Robert Frączek ocenił książkę Sprawa lorda Rosewortha na
6 / 10
2024-03-16 16:57:14
Robert Frączek ocenił książkę Sprawa lorda Rosewortha na
6 / 10
Robert Frączek
2024-03-14 14:40:06
Robert Frączek ocenił książkę Confessio na
6 / 10
2024-03-14 14:40:06
Robert Frączek ocenił książkę Confessio na
6 / 10
Confessio Natalia Kruzer
Średnia ocena:
8.5 / 10
74 ocen
Robert Frączek
2024-03-13 21:20:03
Robert Frączek ocenił książkę Słowiedźma na
6 / 10
2024-03-13 21:20:03
Robert Frączek ocenił książkę Słowiedźma na
6 / 10
Słowiedźma Anna Szumacher
Cykl: Słowotwórczyni (tom 2)
Średnia ocena:
7.2 / 10
111 ocen
Robert Frączek
2024-03-11 22:10:30
Robert Frączek ocenił książkę Spirala zła na
7 / 10
2024-03-11 22:10:30
Robert Frączek ocenił książkę Spirala zła na
7 / 10
Spirala zła Bernard Minier
Cykl: Martin Servaz (tom 8)
Średnia ocena:
7.5 / 10
24 ocen
Robert Frączek
2024-03-11 19:07:58
Robert Frączek ocenił książkę Strefa interesów na
6 / 10
2024-03-11 19:07:58
Robert Frączek ocenił książkę Strefa interesów na
6 / 10
Strefa interesów Martin Amis
Średnia ocena:
6.8 / 10
240 ocen
Robert Frączek
2024-03-08 15:26:54
Robert Frączek ocenił książkę Kuba na
6 / 10
2024-03-08 15:26:54
Robert Frączek ocenił książkę Kuba na
6 / 10
Kuba Jacek Ostrowski
Cykl: Zuzanna Lewandowska (tom 10)
Średnia ocena:
6.5 / 10
148 ocen
Robert Frączek
2024-03-07 15:31:32
Robert Frączek i Dorota są teraz znajomymi
2024-03-07 15:31:32
Robert Frączek i Dorota są teraz znajomymi
Robert Frączek
2024-03-05 18:52:58
Robert Frączek ocenił książkę Czarna chmura na
6 / 10
2024-03-05 18:52:58
Robert Frączek ocenił książkę Czarna chmura na
6 / 10
Czarna chmura Fred Hoyle
Średnia ocena:
7.2 / 10
138 ocen
Robert Frączek
2024-03-03 19:22:04
Robert Frączek ocenił książkę Blizna na
7 / 10
2024-03-03 19:22:04
Robert Frączek ocenił książkę Blizna na
7 / 10
Blizna Juan Gómez-Jurado
Średnia ocena:
7.3 / 10
308 ocen

ulubieni autorzy [8]

Mariusz Szczygieł
Ocena książek:
7,2 / 10
26 książek
0 cykli
Pisze książki z:
1020 fanów
Pierre Lemaitre
Ocena książek:
7,2 / 10
11 książek
4 cykle
174 fanów
Mateusz M. Lemberg
Ocena książek:
6,5 / 10
4 książki
2 cykle
17 fanów
Wojtek Miłoszewski Inwazja Zobacz więcej
Marek Rodzik Czytaliśmy Piłsudskiego. Rozmowy z Leszkiem Moczulskim Zobacz więcej

statystyki

W sumie
przeczytano
1 473
książki
Średnio w roku
przeczytane
98
książek
Opinie były
pomocne
4 249
razy
W sumie
wystawione
1 469
ocen ze średnią 6,3

Spędzone
na czytaniu
8 774
godziny
Dziennie poświęcane
na czytanie
1
godzina
41
minut
W sumie
dodane
0
cytatów
W sumie
dodane
2
książek [+ Dodaj]