Jesteśmy społecznością, która kocha książki

Momentami bardzo wciągająca, momentami bardzo się ciągnęła. Słuchana i czytana jednocześnie, zależy na co miałam możliwość. Trochę żałuję ilustracji, których nie zobaczyłam we fragmentach, które odsłuchiwałam.

Momentami bardzo wciągająca, momentami bardzo się ciągnęła. Słuchana i czytana jednocześnie, zależy na co miałam możliwość. Trochę żałuję ilustracji, których nie zobaczyłam we fragmentach, które odsłuchiwałam.

Po lekturze "Bluzgaj zdrowo" nie zapowiada się, aby ta książka wnosiła cokolwiek nowego, albo taką ilość nowych rzeczy, aby był sens to czytać. Poza tym nudzi nadmierną statystyką serwowaną na samym początku, więc odpuszczam totalnie (bez szansy powrotu za jakiś czas).

Po lekturze "Bluzgaj zdrowo" nie zapowiada się, aby ta książka wnosiła cokolwiek nowego, albo taką ilość nowych rzeczy, aby był sens to czytać. Poza tym nudzi nadmierną statystyką serwowaną na samym początku, więc odpuszczam totalnie (bez szansy powrotu za jakiś czas).

Sięgałam po tę część ze świadomością, że raczej nie została przychylnie przyjęta przez miłośników pierwszych trzech tomów "Kuzynek Kruszewskich". A jednak zaspokoiła moją potrzebę pożegnania się z tymi postaciami - spędziłyśmy razem fantastyczny miesiąc i bardzo je polubiłam. Zaskoczeniem był fakt, że dostałam w gruncie rzeczy 2 opowiadania. Jednak obydwa miały swój klimat i urok. Żegnaj, Stanisławo! Żegnaj, Katarzyno! Dziękuję za wspaniały czas.
Przyszedł chyba czas na zapoznanie się z Wędrowyczem... (Pilipiuk jeszcze mi się nie znudził).

Sięgałam po tę część ze świadomością, że raczej nie została przychylnie przyjęta przez miłośników pierwszych trzech tomów "Kuzynek Kruszewskich". A jednak zaspokoiła moją potrzebę pożegnania się z tymi postaciami - spędziłyśmy razem fantastyczny miesiąc i bardzo je polubiłam. Zaskoczeniem był fakt, że dostałam w gruncie rzeczy 2 opowiadania. Jednak obydwa miały swój klimat...