rozwiń zwiń

Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

Do sięgnięcia po książkę zachęcił mnie dobry marketing. I niestety - nie po raz pierwszy skończyło się na dobrych zapowiedziach. Jak w większości średnich polskich filmów - w zwiastunie wykorzystano wszystkie sceny warte uwagi.
Trzeba przyznać, że książkę do pewnego momentu czyta się dobrze - dużo się dzieje, fabuła wciąga, jest budowane napięcie. I gdyby nie grzech ciężki, jaki popełnił autor, czyli spartolone zakończenie, to książka miałaby szansę na jakieś trzy gwiazdki więcej. Ot, taka drobnostka.
W takich przypadkach zawsze zastanawiam się, czy autor w kluczowym momencie tworzenia umarł, albo zapadł w śpiączkę i zakończenie musiał na biegu dopisać np. jego 11-letni syn, żeby wydawnictwo wypłaciło pozostałą część pieniędzy za oddanie rękopisu w terminie.
Zakończenie w thrillerze powinno być wisienką na torcie. A tu zamiast wisienki mamy zgniłe jajo. Rozczarowanie.

Do sięgnięcia po książkę zachęcił mnie dobry marketing. I niestety - nie po raz pierwszy skończyło się na dobrych zapowiedziach. Jak w większości średnich polskich filmów - w zwiastunie wykorzystano wszystkie sceny warte uwagi.
Trzeba przyznać, że książkę do pewnego momentu czyta się dobrze - dużo się dzieje, fabuła wciąga, jest budowane napięcie. I gdyby nie grzech ciężki,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Po książkę sięgnęłam skuszona bardzo dobrymi zapowiedziami i dobrą sławą autora, zyskaną dzięki wcześniej wydanym w Polsce powieściom. Motyw podróży w sensie dosłownym i w wymiarze mentalnym, a do tego środowisko muzyczne na pierwszym planie - wszystko to brzmiało niezwykle zachęcająco. Jednak spotkał mnie zawód - styl Beatty'ego mnie pokonał i zamiast wciągającej podróży z głównym bohaterem, na którą miałam nadzieję, spotkało mnie raczej uporczywe brnięcie przez kolejne strony powieści.
Mam wrażenie, że autor chce pokazać przeciętnemu czytelnikowi "gdzie jego miejsce", nadużywając wręcz wtrąceń obcojęzycznych, słów zrozumiałych wyłącznie w slangu DJ-ów, a także chwaląc się potężną erudycją. Wskazanych elementów jest w książce tak wiele, że trudno skupić się na fabule i doszukać jakiegoś przekazu. Mowa o podróży bohatera w głąb siebie również wydaje mi się dużym nadużyciem, ponieważ postać jest skonstruowana dosyć płasko, a nieliczne autorefleksje, jakie snuje, związane są głównie z kolorem skóry. Niestety nie są też, delikatnie mówiąc, pozbawione stereotypów.
Ciekawym zabiegiem jest serwowanie czytelnikowi swoistej playlisty, soundtracku towarzyszącego narracji - lista utworów/zespołów wymienionych w książce, to faktycznie fascynująca podróż dla fanów muzyki - to dla mnie najprzyjemniejsza warstwa powieści.
Sądzę, że wąskie grono czytelników, dość mocno związane z muzyką, szczególnie klubową, ze środowiskiem DJ-ów, znajdzie tę książkę niezwykle interesującą - dla osób "z zewnątrz" przygoda ze Slumberlandem może stanowić duże wyzwanie.

Po książkę sięgnęłam skuszona bardzo dobrymi zapowiedziami i dobrą sławą autora, zyskaną dzięki wcześniej wydanym w Polsce powieściom. Motyw podróży w sensie dosłownym i w wymiarze mentalnym, a do tego środowisko muzyczne na pierwszym planie - wszystko to brzmiało niezwykle zachęcająco. Jednak spotkał mnie zawód - styl Beatty'ego mnie pokonał i zamiast wciągającej podróży z...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Wspaniały pomysł na fabułę - element magiczny, zagadka, która chyba dla każdego jest w pewnym sensie pociągająca, przepowiednia, która ma zdeterminować los bohaterów, a my śledzimy ich perypetie, aby przekonać się, czy magia tak naprawdę istnieje. Tylko owe perypetie nie są tak wciągające, jak moglibyśmy oczekiwać, a uwaga autora nierówno rozłożona między wszystkich czterech bohaterów opowieści - widać, która historia była dla niego najbardziej osobista, którą najbardziej chce opowiedzieć. Reszta jest lepszym albo gorszym tłem dla dramatu chłopca, który lubił innych chłopców bardziej niż dziewczynki i który bardzo chciał tańczyć w balecie. Ostatecznie, dla mnie najbardziej interesujący element historii, punkt wyjścia dla całej fabuły bardzo się zatarł, zgubił i tylko nieśmiało pojawiał w tendencyjnych momentach opowieści. Nie jest to historia, która zostanie ze mną na lata.

Wspaniały pomysł na fabułę - element magiczny, zagadka, która chyba dla każdego jest w pewnym sensie pociągająca, przepowiednia, która ma zdeterminować los bohaterów, a my śledzimy ich perypetie, aby przekonać się, czy magia tak naprawdę istnieje. Tylko owe perypetie nie są tak wciągające, jak moglibyśmy oczekiwać, a uwaga autora nierówno rozłożona między wszystkich...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Spodziewałam się wielkiego wzruszenia, jakiegokolwiek wzruszenia, wielkich uniesień i niezapomnianych emocji i spotkał mnie zawód. Być może chodziło o osiągnięcie efektu snucia opowieści z perspektywy czasu, kiedy emocje już grają rolę drugoplanową, o zachowanie pozornego dystansu do opisywanych wydarzeń - cokolwiek autor miał na myśli, nie poczułam ani przez chwilę, jak ważna jest dla bohatera jego historia. Rozumiem to, potrafię to sobie wytłumaczyć i zracjonalizować, biorę pod uwagę wszystkie okoliczności towarzyszące tej relacji na każdym jej etapie i rozumiem, dlaczego to "jedyna historia" dla bohatera powieści. Za grosz jednak nie udało mi się tego poczuć.

Spodziewałam się wielkiego wzruszenia, jakiegokolwiek wzruszenia, wielkich uniesień i niezapomnianych emocji i spotkał mnie zawód. Być może chodziło o osiągnięcie efektu snucia opowieści z perspektywy czasu, kiedy emocje już grają rolę drugoplanową, o zachowanie pozornego dystansu do opisywanych wydarzeń - cokolwiek autor miał na myśli, nie poczułam ani przez chwilę, jak...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Duży, ale niewykorzystany potencjał. Styl Kopińskiej świetny, jak zawsze, ale historia kończy się, zanim jeszcze zdąży się dobrze rozpocząć. Mam poczucie niespójności i chyba braku pomysłu na zakończenie. Coś poszło nie tak, ale jest dobra prognoza na kolejne podejście do powieści.

Duży, ale niewykorzystany potencjał. Styl Kopińskiej świetny, jak zawsze, ale historia kończy się, zanim jeszcze zdąży się dobrze rozpocząć. Mam poczucie niespójności i chyba braku pomysłu na zakończenie. Coś poszło nie tak, ale jest dobra prognoza na kolejne podejście do powieści.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Nie rozumiem tej opowieści. Cokolwiek Pilch chce przez to powiedzieć - zgubiłam się w tym labiryncie fabularnym. Zwykle wszystko rekompensuje mi jego wybitny styl, ale tym razem po prostu ciężko było mi przebrnąć przez tę nieszczególnie długą historię.

Nie rozumiem tej opowieści. Cokolwiek Pilch chce przez to powiedzieć - zgubiłam się w tym labiryncie fabularnym. Zwykle wszystko rekompensuje mi jego wybitny styl, ale tym razem po prostu ciężko było mi przebrnąć przez tę nieszczególnie długą historię.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Muszę przyznać, że po pierwszych 30-40 stronach miałam ochotę odłożyć tę książkę. Styl nie powalił na kolana, delikatnie rzecz ujmując, a dla mnie świetny styl to warunek konieczny. Ale dałam jej szansę i dobrze! Nie wiem czy z upływem stron i czasu to we mnie, czy w powieści coś się zmieniło, ale zaczęłam chłonąć historię jak gąbka. Byłam integralną częścią tego świata i nie chciałam z niego wyjść - doskonale wyobrażałam sobie każdy zakątek Wind Gap i każdą postać, która snuła się po ulicach tego miasteczka. Prawie do samego końca byłam też pewna, że udało mi się rozwiązać zagadkę jeszcze przed wszystkimi, a autorka pozwalała w to wierzyć, co sprawiało jednak lekki zawód, bo oczekujemy od kryminału, że na końcu czeka nas jakieś wielkie zaskoczenie i odkrycie. Jeśli będziecie mieli podobnie jak jak, nie dajcie się nabrać - będzie finał ze świetnym suspensem! :)

Muszę przyznać, że po pierwszych 30-40 stronach miałam ochotę odłożyć tę książkę. Styl nie powalił na kolana, delikatnie rzecz ujmując, a dla mnie świetny styl to warunek konieczny. Ale dałam jej szansę i dobrze! Nie wiem czy z upływem stron i czasu to we mnie, czy w powieści coś się zmieniło, ale zaczęłam chłonąć historię jak gąbka. Byłam integralną częścią tego świata i...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Dawno się tak nie uśmiałam! Pisanie Adama Kaya jest fantastyczne - opowiada zwykłe i niezwykłe przypadki medyczne w sposób, który jest nie tylko zrozumiały dla laika, ale też przeciekawy i przezabawny. Pokazuje też "drugie dno" wykonywania tego bardzo szanowanego i cieszącego się uznaniem zawodu, co pozostawia trochę gorzką refleksję na temat kondycji służby zdrowia w cywilizowanym społeczeństwie. Właściwie nic nowego - wszyscy wiemy, że ta instytucja nie działa, ale mamy zwyczaj przekładać za to odpowiedzialność właśnie na lekarzy, bo to oni są na froncie, najbliżej pacjentów. Kay daje do zrozumienia, że lekarze też są ofiarami tego samego systemu, który działa jak beznadziejna duża korporacja, nastawiona na osiąganie dużych zysków jak najmniejszym kosztem.

Dawno się tak nie uśmiałam! Pisanie Adama Kaya jest fantastyczne - opowiada zwykłe i niezwykłe przypadki medyczne w sposób, który jest nie tylko zrozumiały dla laika, ale też przeciekawy i przezabawny. Pokazuje też "drugie dno" wykonywania tego bardzo szanowanego i cieszącego się uznaniem zawodu, co pozostawia trochę gorzką refleksję na temat kondycji służby zdrowia w...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Oblicze "zła", z jakim zderzamy się w tej książce jest zgoła odległe od wyobrażenia większości z nas. Mamy okazję obserwować je pod postacią zwykłego człowieka, jakiego można minąć na ulicy, jest zupełnie zdemitologizowane i to chyba najbardziej przerażające, bo trudno się tego spodziewać.
Udało się autorce pokazać jak rodzi się i żyje zło w człowieku i jednocześnie jak w demonicznym wyobrażeniu zła osadzony jest zwykły człowiek.

Oblicze "zła", z jakim zderzamy się w tej książce jest zgoła odległe od wyobrażenia większości z nas. Mamy okazję obserwować je pod postacią zwykłego człowieka, jakiego można minąć na ulicy, jest zupełnie zdemitologizowane i to chyba najbardziej przerażające, bo trudno się tego spodziewać.
Udało się autorce pokazać jak rodzi się i żyje zło w człowieku i jednocześnie jak w...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Nie kupuję fenomenu tej książki. Tzn. jasne - mówi o rzeczy ważnej, porusza jakiś tam temat tabu i to wszystko dobrze. Ale właściwie to mogłaby skończyć się mniej więcej w połowie. Widać, że na pierwszą część autorka ma pomysł i to, co pisze, jest poruszające. Ale reszta jest, w moim odczuciu, "wyciśnięta" na siłę - opiera się na powtarzaniu, jak na zdartej płycie tego, co już zostało powiedziane.
Efekt jest chyba odwrotny od zamierzonego - osłabia to wrażenia czytelnika i historia zaczyna nudzić, wlec się, męczyć.
Chyba spodziewałam się więcej od tej książki, która została okrzyknięta wydarzeniem literackim ostatnich lat. Mam wrażenie, że nadmuchano jej wybitność przez to, że po prostu porusza trudny temat, ale nie mówi się już o pewnych słabościach, których nie jest pozbawiona.
Super, że autorka miała odwagę powiedzieć coś ważnego pewnie dla wielu kobiet na świecie - tego powinno się oczekiwać od literatury. Uważam mimo wszystko, że można to było dopracować i zrobić trochę lepiej.

Nie kupuję fenomenu tej książki. Tzn. jasne - mówi o rzeczy ważnej, porusza jakiś tam temat tabu i to wszystko dobrze. Ale właściwie to mogłaby skończyć się mniej więcej w połowie. Widać, że na pierwszą część autorka ma pomysł i to, co pisze, jest poruszające. Ale reszta jest, w moim odczuciu, "wyciśnięta" na siłę - opiera się na powtarzaniu, jak na zdartej płycie tego, co...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Nie pamiętam kiedy ostatnio poruszyła mnie tak jakakolwiek publikacja. Prawdziwa, trudna, doskonale napisana, wywołująca potężne emocje. Perła gatunku.
Polecam absolutnie każdemu, kto nie jest obojętny na niesprawiedliwość społeczną.
Gromkie brawa dla Kopińskiej!

Nie pamiętam kiedy ostatnio poruszyła mnie tak jakakolwiek publikacja. Prawdziwa, trudna, doskonale napisana, wywołująca potężne emocje. Perła gatunku.
Polecam absolutnie każdemu, kto nie jest obojętny na niesprawiedliwość społeczną.
Gromkie brawa dla Kopińskiej!

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Nie klei się ta książka wcale. Jeśli chodzi o fabułę, to zamotana jak świński ogon. Nazwiska w ilości nieskończonej. Do samego końca nie udało mi się w 100% zapamiętać kto jest kim. Ale jakoś leci - nie porywa do tego stopnia, że trudno przestać czytać, ale też nie nudzi. Najgorzej jednak w kwestii stylu - raz pada wiązanka przysłowiowych 'epitetów' i wyciągnięte żywcem z gwary policyjnej sformułowania, jak "klamka", "krym", czy "prorok". Innym razem trafia się jakiś wyszukany opis łąki skąpanej w świetle porannego słońca - niemalże wzruszający obrazek rodem z "Nad Niemnem". Aż w oczy kole. Nie wiadomo czy autorka chciała napisać mrożący krew w żyłach kryminał, czy powieść sentymentalną. Można od powieści kryminalnej oczekiwać czegoś więcej. Szczególnie w dobie, kiedy wybór z gatunku jest wręcz przepastny.

Nie klei się ta książka wcale. Jeśli chodzi o fabułę, to zamotana jak świński ogon. Nazwiska w ilości nieskończonej. Do samego końca nie udało mi się w 100% zapamiętać kto jest kim. Ale jakoś leci - nie porywa do tego stopnia, że trudno przestać czytać, ale też nie nudzi. Najgorzej jednak w kwestii stylu - raz pada wiązanka przysłowiowych 'epitetów' i wyciągnięte żywcem z...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Słodko-gorzka historia o byciu starym człowiekiem. Można się wzruszyć i szczerze uśmiać. Nie ma w niej natomiast niczego zaskakującego. Jest tym, czego można się po niej spodziewać.
Przyjemna, 'zapraszająca', wartościowa, ale nie nadzwyczajna. Na pewno z kategorii 'dla każdego'. Zachęcam do lektury, mocne 6.

Słodko-gorzka historia o byciu starym człowiekiem. Można się wzruszyć i szczerze uśmiać. Nie ma w niej natomiast niczego zaskakującego. Jest tym, czego można się po niej spodziewać.
Przyjemna, 'zapraszająca', wartościowa, ale nie nadzwyczajna. Na pewno z kategorii 'dla każdego'. Zachęcam do lektury, mocne 6.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

King to jednak nie dla mnie. "Bezsenność" mnie zawiodła, dałam szansę "Stukostrachom" - wypadły jeszcze bardziej blado. Generalnie "jakoś" się to czyta, ale są momenty tak rozwleczone, że niekiedy odnosiłam wrażenie, że autor nie bardzo miał pomysł na pociągnięcie fabuły, więc pisał to, co mu ślina na język przyniesie. Nie służyło to budowaniu ani napięcia, ani super atrakcyjnych portertów bohaterów. Sądzę, że można by spokojnie tę książkę skrócić o połowę - czytelnik zyskałby na czasie, fabuła nabrałaby tempa. Momentami naprawdę trzeba mieć determinację, żeby kontynuować lekturę. Ostatecznie jednak, jak opadnie już pierwszy kurz po skończonej "przygodzie" ze "Stukostrachami", zostaje wyjątkowe wspomnienie hipnotycznego, psychodelicznego klimatu jak z filmów Davida Lyncha i to wychodzi na plus. Pytanie czy warto brnąć taki kawał druku dla takiego wrażenia :)

King to jednak nie dla mnie. "Bezsenność" mnie zawiodła, dałam szansę "Stukostrachom" - wypadły jeszcze bardziej blado. Generalnie "jakoś" się to czyta, ale są momenty tak rozwleczone, że niekiedy odnosiłam wrażenie, że autor nie bardzo miał pomysł na pociągnięcie fabuły, więc pisał to, co mu ślina na język przyniesie. Nie służyło to budowaniu ani napięcia, ani super...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Pewnie to nie kwestia jakiegoś obiektywnie pojętego "geniuszu" tej książki, a bardziej kwestia stylu, który można kochać albo nie, ale jest to jedna z moich ulubionych pozycji polskiego autorstwa. Ja Janusza Rudnickiego styl uwielbiam i wiele polskich nazwisk mogłoby się sporo od niego nauczyć o dystansie do siebie, do rzeczywistości i o braku polskiego zadęcia.

Pewnie to nie kwestia jakiegoś obiektywnie pojętego "geniuszu" tej książki, a bardziej kwestia stylu, który można kochać albo nie, ale jest to jedna z moich ulubionych pozycji polskiego autorstwa. Ja Janusza Rudnickiego styl uwielbiam i wiele polskich nazwisk mogłoby się sporo od niego nauczyć o dystansie do siebie, do rzeczywistości i o braku polskiego zadęcia.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Rudnicki jak zwykle w swoim stylu, który nie wiem jakim cudem przeniósł do tej formy literackiej, ale zrobił to po mistrzowsku. Jeśli zna się chociaż połowę pozycji lub postaci, do których odnosi się Rudnicki w "Życioryście dwa", to ma się szczęście, bo czyta się to z ogromną przyjemnością i świadomością, a czasem jakąś wewnętrzną polemiką. Jeśli nie zna się nawet połowy, to też szczęście, bo Rudnicki skutecznie zachęca do tego, żeby wejść "głębiej" i sięgnąć do tych historii. Z nim po prostu nie można się nudzić.

Rudnicki jak zwykle w swoim stylu, który nie wiem jakim cudem przeniósł do tej formy literackiej, ale zrobił to po mistrzowsku. Jeśli zna się chociaż połowę pozycji lub postaci, do których odnosi się Rudnicki w "Życioryście dwa", to ma się szczęście, bo czyta się to z ogromną przyjemnością i świadomością, a czasem jakąś wewnętrzną polemiką. Jeśli nie zna się nawet połowy,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Mój serdeczny znajomy kiedyś powiedział mi, zanim jeszcze przeczytałam choćby fragment "Listonosza", że nigdy nie czytał niczego nudniejszego. Rzadko kiedy tak bardzo się z nim nie zgadzam, jak w kwestii tej książki. To absolutnie mój ulubiony tytuł Bukowskiego. Jeśli go "nie czujesz" i nie bawi cię do łez, to chyba tak naprawdę nie kochasz Charlesa.

Mój serdeczny znajomy kiedyś powiedział mi, zanim jeszcze przeczytałam choćby fragment "Listonosza", że nigdy nie czytał niczego nudniejszego. Rzadko kiedy tak bardzo się z nim nie zgadzam, jak w kwestii tej książki. To absolutnie mój ulubiony tytuł Bukowskiego. Jeśli go "nie czujesz" i nie bawi cię do łez, to chyba tak naprawdę nie kochasz Charlesa.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

"Kobiety" są chyba wizytówką Bukowskiego. Dobrze od nich zacząć przygodę z tym autorem. Jeśli "siądą" to pewnie pokocha się już wszystko inne, co wyszło spod jego pióra.

"Kobiety" są chyba wizytówką Bukowskiego. Dobrze od nich zacząć przygodę z tym autorem. Jeśli "siądą" to pewnie pokocha się już wszystko inne, co wyszło spod jego pióra.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Riggs wprowadza w naprawdę piękny, magiczny świat przygody, romansu, odwieczne walki dobra i zła. Dobrze napisana bajka dla dorosłych. Wciąga, zachęca do śledzenia dalszych przygód.

Riggs wprowadza w naprawdę piękny, magiczny świat przygody, romansu, odwieczne walki dobra i zła. Dobrze napisana bajka dla dorosłych. Wciąga, zachęca do śledzenia dalszych przygód.

Pokaż mimo to

Okładka książki Gastrobanda. Wszystko, co powinieneś wiedzieć, zanim wyjdziesz coś zjeść Jakub Milszewski, Kamil Sadkowski
Ocena 5,8
Gastrobanda. W... Jakub Milszewski, K...

Na półkach: ,

Rewelacyjna - trafna, prawdziwa i prześmieszna. Można uśmiać się do łez. Naprawdę dobrze opowiedziana kuchnia od kuchni.

Rewelacyjna - trafna, prawdziwa i prześmieszna. Można uśmiać się do łez. Naprawdę dobrze opowiedziana kuchnia od kuchni.

Pokaż mimo to