rozwiń zwiń

Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach: ,

Ujmująca rymowanka na świąteczny czas o naszym ulubionym stworze, Grinchu, który nie kochał (z początku) nikogo, choć rozkochał w sobie wszystkich.
Krótki, ale z jasnym przekazem wierszyk nastraja na nadchodzące święta.
Polecam, aby przeczytać wraz z dzieckiem, będzie to radosne 10min.
Wydanie dosyć duże, w twardej oprawie i z ładnymi ilustracjami.

Ujmująca rymowanka na świąteczny czas o naszym ulubionym stworze, Grinchu, który nie kochał (z początku) nikogo, choć rozkochał w sobie wszystkich.
Krótki, ale z jasnym przekazem wierszyk nastraja na nadchodzące święta.
Polecam, aby przeczytać wraz z dzieckiem, będzie to radosne 10min.
Wydanie dosyć duże, w twardej oprawie i z ładnymi ilustracjami.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Ula Pedantula może nie zdawać sobie sprawy ilu czytelnikom, a głównie widzom na YouTube pomogła w ich domach, nawet nie będąc tam nigdy obecna. Przypadkowe wyszukiwanie na YT naprowadziło mnie na nią i już z nią pozostanę.
Książka jest takim "uzupełniaczem" w więcej szczegółów tego co możecie znaleźć na jej kanale, który polecam.
Dzięki niej porządki w domu są zdecydowanie łatwiejsze i szybsze, a przede wszystkim przestały być uciążliwością i w moim przypadku przykrym obowiązkiem.
Pozycja ta zastąpi inne poradniki, bo zawiera w sobie wszystko czego nam potrzeba, zresztą przedstawiam ją bliskim oraz znajomym, by się przekonali, że codzienność może być jeszcze przyjemniejsza.
Pedantula to fenomenalna kobieta, niech tworzy i działa dalej!

Ula Pedantula może nie zdawać sobie sprawy ilu czytelnikom, a głównie widzom na YouTube pomogła w ich domach, nawet nie będąc tam nigdy obecna. Przypadkowe wyszukiwanie na YT naprowadziło mnie na nią i już z nią pozostanę.
Książka jest takim "uzupełniaczem" w więcej szczegółów tego co możecie znaleźć na jej kanale, który polecam.
Dzięki niej porządki w domu są zdecydowanie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Przedstawiona z rozmachem historia kobiet, które wzajemnie wydobywają z siebie siłę i odwagę. Byłam pod wielkim wrażeniem, a każda strona komiksu dawała mi ogrom radości. Od początku stałam się fanką każdej z bohaterek.
Dobra kreska i świetny dobór kolorów.
Polecam czytelnikom +16.

Przedstawiona z rozmachem historia kobiet, które wzajemnie wydobywają z siebie siłę i odwagę. Byłam pod wielkim wrażeniem, a każda strona komiksu dawała mi ogrom radości. Od początku stałam się fanką każdej z bohaterek.
Dobra kreska i świetny dobór kolorów.
Polecam czytelnikom +16.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Prawdziwa dama, nasza główna bohaterka i narratorka w swoim poradniku mówi jak działać gdy wpakujesz się w kłopoty (nie ze swojej winy oczywiście) jednocześnie oddając się uciechom towarzyskim i pilnując plotek na swój temat, bo jedno bez drugiego nie istnieje.
Przyzwoita historia, określiłabym, że jest to obyczajówka z wątkiem kryminalnym i elementem girl power, który nada się na deszczowe wiosenne dni. Lekka i łatwa w odbiorze pozycja w sam raz na rozluźnienie.
Polecam fanom wiktoriańskiej Anglii i romansów. Pozycja spełniła swoje zadanie, zapewniając mi rozrywkę i jeśli szukacie czegoś łagodnego w odbiorze to jest odpowiednią kandydatką.

Prawdziwa dama, nasza główna bohaterka i narratorka w swoim poradniku mówi jak działać gdy wpakujesz się w kłopoty (nie ze swojej winy oczywiście) jednocześnie oddając się uciechom towarzyskim i pilnując plotek na swój temat, bo jedno bez drugiego nie istnieje.
Przyzwoita historia, określiłabym, że jest to obyczajówka z wątkiem kryminalnym i elementem girl power, który...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Zacznę od podsumowania: najlepszy przewodnik jaki czytałam.
Skierowany dla dzieci, a dzięki niemu dowiedziałam się kilku ciekawostek jak i informacji, które naprowadziły mnie na bardziej szczegółowe poszukiwania w internecie oraz nowe odkrycia. Przedstawione ilustracje są urocze – w końcu na każdej jest nasz kotek przewodnik. Oprowadza nas spacerowym tempem od świątyń, kończąc na kocich kawiarniach i zapoznając z podstawowymi japońskimi wyrażeniami.
Dla zainteresowanych Japonią pozycja jest znakomitym startem niezależnie od wieku, natomiast jeśli chcecie po prostu zapoznać dzieci z inną kulturą będzie to idealny prezent.
Wydanie jest bardzo ładne i dobrze prezentuje się na półce.

Zacznę od podsumowania: najlepszy przewodnik jaki czytałam.
Skierowany dla dzieci, a dzięki niemu dowiedziałam się kilku ciekawostek jak i informacji, które naprowadziły mnie na bardziej szczegółowe poszukiwania w internecie oraz nowe odkrycia. Przedstawione ilustracje są urocze – w końcu na każdej jest nasz kotek przewodnik. Oprowadza nas spacerowym tempem od świątyń,...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Aliens - Bunt, tom 2 Tony Brescini, Eduardo Francisco, Dan Jackson, Stephen Thompson, Brian Wood
Ocena 6,8
Aliens - Bunt,... Tony Brescini, Edua...

Na półkach: ,

Krótka, ale treściwa seria. Akcja jest dobrze poprowadzona, a tempo opowieści odpowiednie, chociaż nieco powolne w niektórych momentach. Próbowano połączyć elementy science-fiction i horroru, tworząc atmosferę pełną napięcia i grozy, jednak komiksy nie pozwoliły wczuć się w filmowy klimat i nie ogarnęło mnie napięcie i przede wszystkim strach. Nie są to tytuły odkrywcze, ale z pewnością dostarczą przyjemności i rozrywki miłośnikom aliena. Ogólnie rzecz biorąc, są to dobre i solidne pozycje, które zadowolą fanów, ale czytelnicy niezaznajomieni z filmem mogą czuć się zagubieni.

Krótka, ale treściwa seria. Akcja jest dobrze poprowadzona, a tempo opowieści odpowiednie, chociaż nieco powolne w niektórych momentach. Próbowano połączyć elementy science-fiction i horroru, tworząc atmosferę pełną napięcia i grozy, jednak komiksy nie pozwoliły wczuć się w filmowy klimat i nie ogarnęło mnie napięcie i przede wszystkim strach. Nie są to tytuły odkrywcze,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Ta cegła jest ciężka niczym rewolwer, niewygodny format jak jazda na koniu bez siodła, ale skoro kowboje potrafią sobie poradzić w gorszych sytuacjach nie wolno czytelnikowi narzekać, tylko czytać dalej. Brnąć w upałach, burzach piaskowych i, o zgrozo czasem na własnych nogach!
Na południe od Brazos jest westernem, z którym zdecydowanie warto się zapoznać. Jest mnóstwo bohaterów, gdzie czytelnik z czasem znajdzie swojego faworyta, a wielu z nich przedstawia różne spojrzenia na świat. Raz nas rozbawią, raz nas zasmucą, a nawet mocno zdenerwują - jak to w życiu bywa jest pełno emocji.
Przygody i walki bohaterów urzeczywstniają się, że z czasem usłyszysz strzały z broni czy porykiwanie bydła, a wszystko za sprawą umiejętnego pióra pisarza.
Koni tam mają pod dostatkiem, wystarczy jakiegoś osiodłać, włożyć kapelusz na głowę i ruszać na szlak, jednak pamiętaj: zagrożenia czyhają i nikt nie daje gwarancji, że żywy dotrzesz do celu.
Polecam fanom westernów, ale zachęcam, aby każdy czytelnik zainteresowany pozycją sięgnął po nią.

Ta cegła jest ciężka niczym rewolwer, niewygodny format jak jazda na koniu bez siodła, ale skoro kowboje potrafią sobie poradzić w gorszych sytuacjach nie wolno czytelnikowi narzekać, tylko czytać dalej. Brnąć w upałach, burzach piaskowych i, o zgrozo czasem na własnych nogach!
Na południe od Brazos jest westernem, z którym zdecydowanie warto się zapoznać. Jest mnóstwo...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Łagodnie przebiegająca przygoda z trójką sympatycznych dzieciaków, wykazujących się ponadprzeciętną wiedzą na potrzeby posuwania historii do przodu. Zagadki zastępujące drogę bohaterom są zmyślnie skonstruowane, a gdy je rozwiązują cieszymy się razem z nimi i kibicujemy im dalej.
Powieść jest przyjemna i napisana prosto, tak że strony same się przewracają. Spędziłam z nią miłe, rozluźniające popołudnie i z pewnością sięgnę po kolejne tomy.
Polecam dzieciom, ale dorośli również będą się dobrze bawić, w szczególności, czytając razem z pociechami.

Łagodnie przebiegająca przygoda z trójką sympatycznych dzieciaków, wykazujących się ponadprzeciętną wiedzą na potrzeby posuwania historii do przodu. Zagadki zastępujące drogę bohaterom są zmyślnie skonstruowane, a gdy je rozwiązują cieszymy się razem z nimi i kibicujemy im dalej.
Powieść jest przyjemna i napisana prosto, tak że strony same się przewracają. Spędziłam z nią...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Włatcy Móch: Piersza Komunja / Andżelika Bartek Kędzierski, Kamil Śmiałkowski
Ocena 7,0
Włatcy Móch: P... Bartek Kędzierski,&...

Na półkach: ,

Dostosowując się do stylu serialu (uwaga, może razić oczy!):
Znalazłam komiks pszypatkiem w jednej z miejscowyh ksiengarni w cenie dwuh złotyh, wienc musiałam go kópić! Som to chistorie uzupełniajonce serial.
Bendonc teras starszom dostżegłam żarty, kture dla młotszych były ukryte i ucieszyłam się, rze je dziś odkryłam. Pozycja zapewniła mi z kfadrans nostalgicznego śmiehu i to za grosze.
Jest to komiks tylko dla fanuf, poniewasz bez znajomości tego specyficznego serialu potczas czytania odczójecie tylko zarzenowanie. Jeśli gdzieś w internecie morzna go znaleźć – spujszcie dla zasady, fkońcu jest to pokryta jusz kurzem czonstka popkuktury.
He heee

Dostosowując się do stylu serialu (uwaga, może razić oczy!):
Znalazłam komiks pszypatkiem w jednej z miejscowyh ksiengarni w cenie dwuh złotyh, wienc musiałam go kópić! Som to chistorie uzupełniajonce serial.
Bendonc teras starszom dostżegłam żarty, kture dla młotszych były ukryte i ucieszyłam się, rze je dziś odkryłam. Pozycja zapewniła mi z kfadrans nostalgicznego śmiehu...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Określiłabym, że jest to czarująco baśniowa grafika, do której przy okazji dodano sprawną fabułę.
Dobrze wydany komiks z dozą brutalności w klimacie japońskim. Zapewne jeszcze do niego wrócę.
Polecam fanom kultury japońskiej, ale również jest to odpowiednia pozycja do rozpoczęcia przygody z komiksami.

Określiłabym, że jest to czarująco baśniowa grafika, do której przy okazji dodano sprawną fabułę.
Dobrze wydany komiks z dozą brutalności w klimacie japońskim. Zapewne jeszcze do niego wrócę.
Polecam fanom kultury japońskiej, ale również jest to odpowiednia pozycja do rozpoczęcia przygody z komiksami.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Piękna bajka dla dzieci, która sprawi, że serducho urośnie o dwa rozmiary.
Poznajemy od zaplecza przygotowania do świąt w wiosce Mikołaja, gdzie w grudniu praca aż wrze. W szczególności małe elfy muszą pracować na najwyższym biegu, a dzieci ze swoimi pomysłami na prezenty wcale tego nie ułatwiają :)
Ilustracje są śliczne i każde nadawałoby się do powieszenia na ścianie w ramce jako ozdoba świąteczna.
Polecam rodzicom, aby przeczytali swoim dzieciom, bo jedni i drudzy będą się dobrze bawić.

Piękna bajka dla dzieci, która sprawi, że serducho urośnie o dwa rozmiary.
Poznajemy od zaplecza przygotowania do świąt w wiosce Mikołaja, gdzie w grudniu praca aż wrze. W szczególności małe elfy muszą pracować na najwyższym biegu, a dzieci ze swoimi pomysłami na prezenty wcale tego nie ułatwiają :)
Ilustracje są śliczne i każde nadawałoby się do powieszenia na ścianie w...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Mamy już grudzień, więc pora nastroić się na świąteczny klimat. Zaczęłam od Dziadka, bo w dzieciństwie nie dane było mi go poznać! I gdybym poznała go wcześniej, może moja ocena byłaby wyższa?
Jest to cukierkowa, prosta opowieść, w której znajdujemy banalną puentę, która nawet dla dzieci do odkrywczych już nie należy. Klara, główna bohaterka nie potrafiła mnie do siebie przekonać, pozbawiona wszelkich cech charakteru odznaczała się samą smutną naiwnością, przyprawiającą o ból brzucha. Rodzice dziewczynki to typowi nudziarze, potrafiącymi tylko karać córkę, nie słuchając co ma do powiedzenia - powszechny i stosowany do znudzenia zabieg w literaturze dziecięcej. A brat był niewykorzystanym potencjałem.
Ilustracji jest mało, jednak nie wnoszą nic, jedynie okładka dobrze zrobiona, dzięki której ta książka nadaje się na ozdobę świąteczną w zacisznym kącie.
Wydanie posiada kilka błędów.
Polecam dla najmłodszych, bo pomimo, że pozycja jest jedną wielką wadą potrafi w małym stopniu pobudzić wyobrażnię.

Mamy już grudzień, więc pora nastroić się na świąteczny klimat. Zaczęłam od Dziadka, bo w dzieciństwie nie dane było mi go poznać! I gdybym poznała go wcześniej, może moja ocena byłaby wyższa?
Jest to cukierkowa, prosta opowieść, w której znajdujemy banalną puentę, która nawet dla dzieci do odkrywczych już nie należy. Klara, główna bohaterka nie potrafiła mnie do siebie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Oczywiście, że przyjęłam zaproszenie do miasta, które składa się z samych wynalazków. Szansa, żeby to wszystko odkryć, albo i samemu coś wyznaleźć była pokusą nie do pokonania.
Przygoda jaką przeżyło rodzeństwo należała do prostych i średnio kreatywnych. W kilku kwestiach autor poszedł na łatwiznę, co było gorzką pigułką do przełknięcia. Oczekiwałam więcej.
Pozycja jest dla dzieci +8, które już samodzielnie mogą czytać i im polecam, zaś nastoletni czytelnicy jak i rodzice z już określonymi wymaganiami mogą być zawiedzieni. Ilustracje świetnie dopełniają całe opowiadanie.

Oczywiście, że przyjęłam zaproszenie do miasta, które składa się z samych wynalazków. Szansa, żeby to wszystko odkryć, albo i samemu coś wyznaleźć była pokusą nie do pokonania.
Przygoda jaką przeżyło rodzeństwo należała do prostych i średnio kreatywnych. W kilku kwestiach autor poszedł na łatwiznę, co było gorzką pigułką do przełknięcia. Oczekiwałam więcej.
Pozycja jest...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Jako że tylko garstka ludzi może dziś polecieć w kosmos, a ja do tej garstki się nie zaliczam postanowiłam sięgnąć po książkę, by chociaż duchem wyobraźni polecieć w podróż po kosmosie, doświadczyć pierwszego spotkania z obcą cywilizacją i obsługiwać wielkie statki osiągających niemal prędkość światła. Autor tego mi nie dał. Ludzkość rozproszyła się już po galaktyce i założyła kolonie, więc podróże międzygwiezdne były jak dla nas jazda autobusem, a obce cywilizacje nie były żadną nowością, zdążyli znaleźć już kilka, zatem nie robiło to dla nich żadnego wrażenia. Z początku rozdziały są rozdzielone na trzy osoby, które starały się, abym poznała prawdziwą definicję nudy, jednak walczyłam dalej i gdy miałam się już poddać wydarzyło się coś, co sprawiło, że nie wylądowałam w naszej rzeczywistości tylko dalej mknęłam wśród gwiazd. Dostałam strzępki czego chciałam od tej książki, ale powoli znów mój zapał ostygał, by ponownie znowu wciągnąć. Pod względem moich oczekiwań książka była nierówna i bawiła się moją cierpliwością.
Problemem był tutaj motyw tajemnic – wszystkie tajemnice z wyjątkiem tej głównej wychodziły na jaw od razu. Przykładowo: główny bohater wspomina, że coś ukrywa i w następnym rozdziale sam od siebie to wyjawia, albo inna bohaterka wyjawia nam tajemnicę, która nie miała nic wspólnego z obecnymi wydarzeniami, tak przy okazji napomknęła, co szkodzi.
Główny bohater był typowym schematycznym naukowcem, który za wszelką cenę chce odkryć główną tajemnicę. Mieliśmy już takich w innych książkach, a autor nawet się nie postarał, aby dodać coś oryginalnego do jego charakteru. Natomiast pozostałe główne dwie bohaterki stworzyły udany duet i to rozdziały z nimi trzymały mnie przy książce. Rodziła się przyjaźń z konieczności utrzymania sekretów przed innymi, która z biegiem czasu nabrała całkiem szczerych kształtów.
Z powodu obszerności i wielowątkowości powieści nie będę zdradzać więcej, aby nie psuć zabawy z odkrywania tego wszystkiego czasami pokręconego świata.
Oceniłam na 7 gwiazdek, a chciałam dać (mocne) 6, ponieważ było wiele zgrzytów, ale i trochę akcji, które utrzymywały moje zainteresowanie. Potencjały zostały w pełni wykorzystane. Jest to dobrze i solidnie skonstruowana przygoda, która jest sci-fi z krwi i kości i właśnie fanom tych klimatów polecam pozycję.

Jako że tylko garstka ludzi może dziś polecieć w kosmos, a ja do tej garstki się nie zaliczam postanowiłam sięgnąć po książkę, by chociaż duchem wyobraźni polecieć w podróż po kosmosie, doświadczyć pierwszego spotkania z obcą cywilizacją i obsługiwać wielkie statki osiągających niemal prędkość światła. Autor tego mi nie dał. Ludzkość rozproszyła się już po galaktyce i...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Odkryłam w swoim mieście nową księgarnię, dzięki której wpadł w moje ręce Asystent Czarodziejki.
Z powodu nieznanego nie miałam żadnych oczekiwań, wręcz byłam nastawiona negatywnie, bo nie znam autorki i nigdy wcześniej o niej nie słyszałam, więc miała tylko jedną szansę, aby mnie do siebie przekonać. Czy się jej udało? I tak, i nie.
Jest to pozycja przeciętna. Aleksandra Janusz ma przyjemny dla oka styl pisania, nie posługuje się prostym językiem, ale łatwym w odbiorze. Fabuła jest przemyślana od początku do końca, ale prostolinijna, dzięki czemu śledzimy przygodę bez wymogu przypominania sobie poprzednich wydarzeń, gdyż za wszystkim nadążamy. Bohaterowie natomiast, ze wszystkiego w książce są najbardziej przeciętni. Każdy jest płaskim schematem bez charakteru, trudno, aby kogoś polubić, ale tak samo nie są w stanie do siebie zrazić. Na duży plus zasługuje tutaj magia – jej działanie i konstrukt. Motywy z nią związane trzymały mnie przy książce jak i historia magów i polityka ich grona. A mały plusik daję okładce.
Asystent Czarodziejki jest książką lekką, powinno się po nią sięgnąć gdy mamy ochotę na coś rozluźniającego i nie wymagającego myślenia. Gdybym właśnie była w takim momencie dałabym 7 gwiazdek, bo spełnia ona swoje zadanie celująco. W przypadku zaś, gdybym miała oczekiwania na coś, co wbije mnie w fotel to wtedy dałabym 5, a może i 4 gwiazdki. Akurat znajduję się w położeniu gdzie odkrywałam nową twórczość i stąd taka ocena. Kolejnego tomu specjalnie wyszukiwać nie będę, oczywiście jeśli jakimś sposobem samo do mnie trafi to przyjmę z otwartymi ramionami.

Odkryłam w swoim mieście nową księgarnię, dzięki której wpadł w moje ręce Asystent Czarodziejki.
Z powodu nieznanego nie miałam żadnych oczekiwań, wręcz byłam nastawiona negatywnie, bo nie znam autorki i nigdy wcześniej o niej nie słyszałam, więc miała tylko jedną szansę, aby mnie do siebie przekonać. Czy się jej udało? I tak, i nie.
Jest to pozycja przeciętna. Aleksandra...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

W dzieciństwie nie czytałam o Kubusiu Puchatku, ale oglądałam często i do znudzenia bajki z misiem, który pozostanie w mej pamięci i myślami będę do niego wracać. Do dziś cieszy się on wielką popularnością, bo sukces tkwi w przekazaniu życiowych wartości, przede wszystkim o więzach przyjaźni i niesieniu dobroci, które są tutaj samym opowiadaniem, a nie narzuconym morałem, nauką, którą masz obowiązkowo wynieść.
Bajka animowana wiernie przedstawiła przygody i charaktery kochanych zwierzątek. Czytając dialogi, słyszałam głosy aktorów dubbingowych, a znane otoczenie ubarwiałam dodatkowymi opisami w książce.
Lektura sprawiła radość, odcięłam się od spraw dorosłych by rzucać patykami do rzeki i dzięki temu przypomniałam sobie (po raz kolejny), że to te najprostsze rzeczy uczynią mnie szczęśliwą, bo nam dorosłym trzeba o tym stale przypominać!
Moje wydanie (nie ma go dodanego w LC) posiada ilustracje, które odejmują uroku książce, jednak wiadomo, że w tym przypadku to kwestia upodobań.
Polecam na pewno wszystkim dzieciom, ale te krótkie historie przemówią również do dorosłych, więc podczas następnej wizyty w księgarni pozwól sobie przeżyć przygody w Stumilowym lesie.

W dzieciństwie nie czytałam o Kubusiu Puchatku, ale oglądałam często i do znudzenia bajki z misiem, który pozostanie w mej pamięci i myślami będę do niego wracać. Do dziś cieszy się on wielką popularnością, bo sukces tkwi w przekazaniu życiowych wartości, przede wszystkim o więzach przyjaźni i niesieniu dobroci, które są tutaj samym opowiadaniem, a nie narzuconym morałem,...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Walizka Gabriel Amalric, Diane Ranville, Morgane Schmitt Giordano
Ocena 6,8
Walizka Gabriel Amalric, Di...

Na półkach: ,

Nie znając żadnych recenzji, widząc tylko album na stoisku wydawnictwa skusiłam się pod wpływem chwili na zakup. W przypadku książek miałabym opór, ale zaglądając do środka i patrząc na piękne rysunki, pomyślałam: dam szansę!
Bohaterka - wiedźma zaintrygowała mnie od razu swoją aurą tajemniczości jaką otaczała napotkanych ludzi jak i czytelnika. Ta tajemniczość okraszona mrokiem buduje klimat w całym opowiadaniu wciągając od pierwszej strony.
Rysownicy, postarali się wyszczególnić odcienie ciemnych kolorów, przede wszystkim czerni, że zmuszają do przystania na chwilę przy obrazku i przyjrzeniu się mu dokładnie. Byłoby stratą coś przegapić, bo widać, że w każdą kreskę włożono serce.
Wydanie jest ładne i staranne, zwraca na siebie uwagę na półce.
Polecam fanom fantastyki.

Nie znając żadnych recenzji, widząc tylko album na stoisku wydawnictwa skusiłam się pod wpływem chwili na zakup. W przypadku książek miałabym opór, ale zaglądając do środka i patrząc na piękne rysunki, pomyślałam: dam szansę!
Bohaterka - wiedźma zaintrygowała mnie od razu swoją aurą tajemniczości jaką otaczała napotkanych ludzi jak i czytelnika. Ta tajemniczość okraszona...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Blade Runner: 2019 tom 1 Michael Green, Andres Guinaldo, Mike Johnson
Ocena 7,3
Blade Runner: ... Michael Green, Andr...

Na półkach: ,

Blade Runner to komiks nad komiksami. Zawiesił poprzeczkę tak wysoko, że niewielu zdoła jej dosięgnąć, choć mam nadzieje, że się uda.
Fabularnie rozbudowany niczym książka. Akcja jest wyważona, dostajemy czas na oddech, który i tak trzyma w napięciu. Nasza uwaga jest skupiona na śledzeniu wędrówek bohaterów. Nie są oni dobrzy czy źli, po prostu walczą by przetrwać i znaleźć swoje miejsce do życia.
Rysunki są dopracowane w każdym calu, kolory głębokie, co sprawia, że całość wchłaniasz oczami i utrwalasz w wyobrazni.
Jest to Must Have dla kolekcjonera komiksów. Polecam fanom sci-fi, a czytelnicy którzy chcą się zapoznać z gatunkiem w wersji komiksowej to to jest najlepszy wybór.

Blade Runner to komiks nad komiksami. Zawiesił poprzeczkę tak wysoko, że niewielu zdoła jej dosięgnąć, choć mam nadzieje, że się uda.
Fabularnie rozbudowany niczym książka. Akcja jest wyważona, dostajemy czas na oddech, który i tak trzyma w napięciu. Nasza uwaga jest skupiona na śledzeniu wędrówek bohaterów. Nie są oni dobrzy czy źli, po prostu walczą by przetrwać i...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Każdy, kto nie czytał książki lub nie oglądał filmu przeważnie zna ogólny zarys fabuły. Tak było i ze mną. Od małego słyszałam rozmowy o książce lub filmie, jednak jakoś nie było mi ani z jednym, ani z drugim po drodze, pomimo osiągnięcia rangi kultowości. Gdy nadarzyła się okazja zobaczyć Wichrowe wzgórza, powiedziałam: "Stop! Najpierw książka, później film!" Z wielkim zapałem przygarnęłam w swe objęcia cenny twór z kart papieru, ale zagłębiając się w jej treść mój zapał ostygał...
Sam początek zapowiadał się dobrze, zwykle narracja pierwszoosobowa mnie drażni, ale zaraz potem ją akceptuję.
Bohaterowie... no właśnie. Ocena tej pozycji jest zaniżona z powodu bohaterów - szybko poznajemy z góry określony charakter postaci, co później nie robi nam niespodzianek, bo łatwo przewidujemy jakie czyny podejmie bohater. Byli tacy jednowymiarowi, że się nudziłam czytając ich wywody, a co za tym idzie z żadnym nie utworzyła się więź, która angażuje nas emocjonalnie w lekturę. Po zapoznaniu się z konstrukcją bohaterów wiemy, że powiedzą zaraz to samo co kilka kart wcześniej używając innych synonimów.
Z opisu można się dowiedzieć, że jest to historia tragicznej miłości. Nie było w tym żadnej miłości, lecz tragizm się znalazł, przez duże T. No, może jakieś deklaracje miłości się znalazły. Zemsta? O tak, była zemsta w najczystszej postaci, najgorsza z możliwych - mordowanie duszy, wygrzebywanie jej z ciała kawałek po kawałku. Za to należą się brawa autorce.
Podróże odbywamy z pokoju do pokoju, bądź z pokoju do ogrodu lub na pobliskie wrzosowiska, bo bez względu na miejsce, o jego przytulności decydowało kto w tym miejscu się znajdował.
Będę miło wspominać książkę, owszem zawiodłam się, zapewne przez moje rosnące wymagania na przestrzeni lat, jednak chwilowe zatracenie się w starych dziejach pozwoliło posnuć refleksję nad dzisiejszymi czasami, które potrafią się tak mocno różnić, a jednocześnie być wciąż takie same w wielu kwestiach.
Polecam fanom klasyki, literatury obyczajowej i czytelnikom, którzy chcą rozpocząć przygodę z tym gatunkiem.

Każdy, kto nie czytał książki lub nie oglądał filmu przeważnie zna ogólny zarys fabuły. Tak było i ze mną. Od małego słyszałam rozmowy o książce lub filmie, jednak jakoś nie było mi ani z jednym, ani z drugim po drodze, pomimo osiągnięcia rangi kultowości. Gdy nadarzyła się okazja zobaczyć Wichrowe wzgórza, powiedziałam: "Stop! Najpierw książka, później film!" Z...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Srebrne oczy Kira Breed-Wrisley, Scott Cawthon
Ocena 7,1
Srebrne oczy Kira Breed-Wrisley,...

Na półkach: ,

Ocena tej pozycji chwiała się ciągle zaraz po przeczytaniu. Dlaczego?
Horror dla nastoletnich czytelników o nastoletnich bohaterach, którzy wykazują działania i zachowania dorosłych - nie przeszkadzało gdy zapominałam, że to nastolatkowie, lecz kiedy sobie przypomniałam zaczynał się zgrzyt. I tak kilka razy.
Przemyślenia i rozterki głównej bohaterki były jak najbardziej na miejscu ze względu na przejścia, jednak było ich za dużo i dotyczyły tego samego tylko w różnych sytuacjach. Gdyby te rozterki były rzadsze, ale autorzy zagłębiliby się w nie, efekt byłby znacznie lepszy.
Był to horror sprawny jak na swój gatunek choć i on w pewnych momentach kulał. Pojawiała się groza i odkrycie tajemnicy trochę naciąganej.
Z początku chciałam dać ocenę 5 ze względu na wysokie wymagania spowodowane dobrymi recenzjami, ostatecznie zdecydowałam się na wyższą, ponieważ książka jest napisana na wysokim poziomie, talent pisarski wyłania się z każdego zdania, a bohaterowie są żywo nakreśleni. Dzięki temu chciałam czytać dalej i poznać zakończenie (które zawiodło).
Poleciłabym to czytelnikom, których gusta książkowe są mi znane i miałabym pewność, że będą się dobrze bawić podczas lektury.

Ocena tej pozycji chwiała się ciągle zaraz po przeczytaniu. Dlaczego?
Horror dla nastoletnich czytelników o nastoletnich bohaterach, którzy wykazują działania i zachowania dorosłych - nie przeszkadzało gdy zapominałam, że to nastolatkowie, lecz kiedy sobie przypomniałam zaczynał się zgrzyt. I tak kilka razy.
Przemyślenia i rozterki głównej bohaterki były jak najbardziej na...

więcej Pokaż mimo to