-
ArtykułyHobbit Bilbo, kot Garfield i inni leniwi bohaterowie – czyli czas na relaksMarcin Waincetel15
-
ArtykułyCzytasz książki? To na pewno…, czyli najgorsze stereotypy o czytelnikach i czytaniuEwa Cieślik253
-
ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel11
-
ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński42
Biblioteczka
Młoda psycholog Leanna, tkwi w toksycznym związku, który rozpada się, gdy jej przyjaciółka zachodzi w ciążę z jej przemocowym partnerem Brianem. Ten natomiast postanawia znanymi sobie najlepiej sposobami "zawalczyć" o ich związek. Z pomocą dziewczynie przychodzi nieznajomy mężczyzna. A ich spotkanie sprawi, że Leo odkryje dawno uśpione w sobie emocje. Jednak los bywa przewrotny i najczęściej nie działa tak, jak byśmy chcieli rzucając pod nogi różne przeszkody.
Sięgając po tę książkę spodziewałam się kolejnego prostego romansu, przy którym miło spędzę czas. Stało się jednak inaczej. Autorka zaserwowała nam pełną emocji, smutku i cierpienia historię, od której ciężko było mi się oderwać. Jestem pozytywnie zaskoczona tym, jak bardzo przypadłą mi ona do gustu. Bardzo polubiłam bohaterów, między nimi była prawdziwa chemia, którą naprawdę dało się odczuć. Los mocno ich doświadczył, a ja cały czas miałam nadzieję, że jednak uda im się poukładać swoje sprawy. Walka z demonami nigdy nie jest prosta i byłam bardzo ciekawa, jak poradzą sobie z tym Leanna i Leo. Towarzyszyły temu ogromne emocje, niemal wylewały się z każdej kolejnej strony. Cała historia została podzielona na dwie części i to właśnie ta druga część sprawiła, że książka spodobała mi się jeszcze bardziej. Z czystym sumieniem mogę polecić Wam tę książkę i jestem przekonana, że nie będziecie się przy niej nudzić.
Młoda psycholog Leanna, tkwi w toksycznym związku, który rozpada się, gdy jej przyjaciółka zachodzi w ciążę z jej przemocowym partnerem Brianem. Ten natomiast postanawia znanymi sobie najlepiej sposobami "zawalczyć" o ich związek. Z pomocą dziewczynie przychodzi nieznajomy mężczyzna. A ich spotkanie sprawi, że Leo odkryje dawno uśpione w sobie emocje. Jednak los bywa...
więcej mniej Pokaż mimo to
"Nie przejmuj się tym, co mówią inni. Ważne, żebyś wewnątrz siebie uważała się za wyjątkową. Dzięki temu zyskasz poczucie siły, a inni też od razu to dostrzegą. Prawdziwe piękno bierze się z naszej głębi."
Po wypadku samochodowym Zośka stara się jakoś wrócić do siebie. Ma nadzieję, że uda się jej to podczas wypoczynku w niewielkiej Nieznajomce. Początkowo niechętna do ludzi, spotka tam interesujące osoby, mimo swoich problemów będą starały się wyciągnąć do niej pomocną dłoń.
Pierwsze określenia, jakie przychodzą mi do głowy, gdy myślę o tej książce to przyjemna, ciepła, relaksująca, uspokajająca, magiczna. Ta historia z pewnością ma w sobie to coś,co wciąga czytelnika, nie daje się tak łatwo odłożyć, ale pozwala też się zrelaksować. Dużą rolę oprócz niezwykle interesujących postaci, starszej wróżbiarki i opiekuna leśnych zwierząt, których poznaje Zośka, odgrywa tu też natura. Jej piękno oraz niezwykłe właściwości ziół, księżyca i źródełka mocy wprowadzają pierwiastek tajemniczości, czegoś pociągającego i magicznego.
Autorka opisała wszystko w bardzo ciekawy sposób, a samą książkę czytało mi się szybko, lekko i przyjemnie. Często zamykając oczy widziałam łąkę ze źródełkiem, po której spacerowała Zośka, zbierane przez nią rośliny, Zazulinę ze swoim kosturem i Mariusza wśród leśnych zwierząt, a do tego czułam ten spokój i piękno przyrody tej górskiej miejscowości.
Jeśli tylko macie chęć na odrobinę relaksu, zatrzymania się w tym pędzie to zdecydowanie polecam Wam lekturę "Warkocza splecionego z kwiatów", sama natomiast będę wyczekiwać dalszych losów poznanych bohaterów.
"Nie przejmuj się tym, co mówią inni. Ważne, żebyś wewnątrz siebie uważała się za wyjątkową. Dzięki temu zyskasz poczucie siły, a inni też od razu to dostrzegą. Prawdziwe piękno bierze się z naszej głębi."
Po wypadku samochodowym Zośka stara się jakoś wrócić do siebie. Ma nadzieję, że uda się jej to podczas wypoczynku w niewielkiej Nieznajomce. Początkowo niechętna do...
Pierwsza miłość to zawsze wiele emocji, pierwsze uśmiechy, nieśmiałe pocałunki i miliony motyli fruwających w brzuchu. Wiąże się z nią wiele wspomnień i to właśnie ona najdłużej pozostaje w pamięci. Pierwszą miłością Alison był zafascynowany muzyką i uwielbiający tworzyć składanki Daniel. Nagły wyjazd Alison powoduje przerwanie tej mającej nadzieje na przyszłość relacji. Po blisko trzydziestu latach, zupełnym przypadkiem z pomocą Internetu ponownie na siebie trafiają. Nie rozmawiają ze sobą, a jednak prowadzą pełną emocji konwersację, tyle że słowa zastępuje muzyka. Emocje rodzą się na nowo. A może zawsze tam były, tylko czekały uśpione na odpowiedni moment?
Historia Alison i Daniela z pewnością jest dla romantyków wierzących, w prawdziwą miłość. Dla tych, którzy wiedzą, co znaczy ten jeden jedyny.
Początkowo trochę ciężko było mi się wkręcić w lekturę, sporo opisów i moja chwilowa książkowa niemoc trochę ze sobą walczyły. Jednak ciekawość wzięła górę . Ponieważ jestem typem całkowicie niepoprawnej romantyczki, przyznam szczerze, że trochę się obawiałam, co ta książka może ze mną zrobić, do jakich zabierze wspomnień i jak się to na mnie odbije. Na szczęście nie było tak źle, oznacza to jednak, że nie wyłapałam tu aż tak ogromnych emocji, na jakie liczyłam. Bardzo podobał mi się pomysł i sposób w jaki porozumiewali się główni bohaterowie i ja wiem, że każdy z nich ma swoje życie, ale i tak im kibicowałam. Oni naprawdę do siebie pasowali, jedna dusza w dwóch ciałach. Nie ocenię kwestii moralnych, bo tu można by się trochę posprzeczać, ale przyznaję, że rozumiem decyzje podjęte przez bohaterów.
Sama historia jest wzruszająca, opowiada o pięknej miłości i rzeczywiście trochę skłania do wycieczek w głąb własnych doświadczeń i wspomnień, a muzyka która jej towarzyszy doskonale ją uzupełnia. Bardzo mi się to wszystko podobało.
Pierwsza miłość to zawsze wiele emocji, pierwsze uśmiechy, nieśmiałe pocałunki i miliony motyli fruwających w brzuchu. Wiąże się z nią wiele wspomnień i to właśnie ona najdłużej pozostaje w pamięci. Pierwszą miłością Alison był zafascynowany muzyką i uwielbiający tworzyć składanki Daniel. Nagły wyjazd Alison powoduje przerwanie tej mającej nadzieje na przyszłość relacji. Po...
więcej mniej Pokaż mimo to
List od nieznajomej, która dodatkowo chce przekazać Lidii w spadku swoje mieszkanie trochę ją zaskoczy. Nie ma ona pojęcia dlaczego miałaby zostać spadkobierczynią, ani że za sprawą tej obcej kobiety coś zmieni się w jej życiu. A może w niej samej?
„Srebrna łyżeczka” to książka z tych, które właściwie czytają się same. Kolejne strony mijały mi nie wiadomo kiedy, bardzo przyjemnie się ją czytało i wywołała ona różne emocje, ale przede wszystkim mam wrażenie, że jest to historia, która daje nadzieje.
Lidię poznajemy, gdy jest już po rozwodzie, prowadzi własną firmę i pewnego dnia otrzymuje tajemniczy list. Jednak Autorka w odwołaniach do przeszłości dała nam również możliwość zapoznania się z młodą, ciężko doświadczoną przez życie wersją Lidii oraz historią jej małżeństwa, które jak już wiemy nie wypaliło. Lidia dzięki znajomości ze starszą panią jeszcze raz spojrzy na swoje życie i będzie to dla niej bardzo dobra lekcja. Czy miłość może przyjść za wcześnie? Czy można naprawić coś, co dawno zostało rozbite?
Pani Magda porusza tu wiele życiowych i niezwykle ważnych tematów i robi to bardzo dobrze, jednocześnie uczy nas, że nie zawsze jest za późno i czasem warto spróbować o coś zawalczyć, bo nigdy nie wiadomo, czy nie przyniesie to czegoś dobrego. Z tej książki wyciągnęłam również wniosek, że warto dbać o to, co się ma i nie rezygnować , gdy tylko pojawi się jakaś przeszkoda.
List od nieznajomej, która dodatkowo chce przekazać Lidii w spadku swoje mieszkanie trochę ją zaskoczy. Nie ma ona pojęcia dlaczego miałaby zostać spadkobierczynią, ani że za sprawą tej obcej kobiety coś zmieni się w jej życiu. A może w niej samej?
„Srebrna łyżeczka” to książka z tych, które właściwie czytają się same. Kolejne strony mijały mi nie wiadomo kiedy, bardzo...
Powrót Mai do niewielkiego rodzinnego miasteczka wywoła w nim niemałą sensację. Dziewczyna jako dziecko była świadkiem zabójstwa swojego ojca i choć sprawca został skazany, to niektórzy mieszkańcy Borków z pewnością nie będą potrafili spać spokojnie. Czy po latach Majka rzuci nowe światło dawno rozwiązaną na sprawę?
Do sięgnięcia po tę książkę skłonił mnie jej opis i obietnica interesującej sprawy oraz skrywanych od dawna tajemnic. Cóż, w tak małej miejscowości jak Borki, gdzie od lat u władzy pozostaje ta sama „ekipa” z pewnością niejeden ma coś na sumieniu. I rzeczywiście, Autorka pokazuje nam, jak hermetyczne potrafią być niewielkie miejscowości i jakie układy mogą nimi rządzić. Tylko jaki może to mieć związek z dawną sprawą? Majka nie spocznie dopóki nie dostanie tego, po co przyjechała, prawdy.
Muszę przyznać, że choć historia niesamowicie mnie wciągnęła i już teraz wiem, że chętnie sięgnę po kontynuację, to nie czułam podczas lektury zbyt wielkiego napięcia. Klimat miasteczka, sekrety mieszkańców, jak najbardziej wpisały się w moje gusta, sama postać Majki również wydawała mi się dość interesująca i jedyne czego mi brakło to większa ilość emocji, którą mogłabym czuć w trakcie czytania. Zakończenie, którego się nie spodziewałam zostawiło po sobie lekki niedosyt i spokojnie mogę ocenić jako dobrą historię, a ponieważ to pierwsza część , to pozostaje mi już tylko czekać na kolejne.
Powrót Mai do niewielkiego rodzinnego miasteczka wywoła w nim niemałą sensację. Dziewczyna jako dziecko była świadkiem zabójstwa swojego ojca i choć sprawca został skazany, to niektórzy mieszkańcy Borków z pewnością nie będą potrafili spać spokojnie. Czy po latach Majka rzuci nowe światło dawno rozwiązaną na sprawę?
Do sięgnięcia po tę książkę skłonił mnie jej opis i...
Śmierć kapitana nie wpłynęła dobrze na szkolną drużynę siatkówki. Aby jakoś zmotywować kolegów, nowy kapitan zabiera ich na kilkudniowy obóz w Bieszczady. Nikt jednak nie przypuszcza, że może się tam stać coś strasznego.
Z kolei inni uczniowie szkoły bardzo chce wrócić do normalności, jednak nie dane jest im zaznać spokoju. Groźby o ujawnieniu mrocznego sekretu i upływający czas zdecydowanie odcisną na nich swoje piętno.
Zacznijmy od tego, że w tej historii dzieje się bardzo dużo i choć akcja może nie trzyma cały czas w napięciu, to zdecydowanie wciąga czytelnika. Autor bardzo sprawnie poprowadził fabułę zmuszając czytelnika do zastanawiania się nad je poszczególnymi elementami i całym rozwiązaniem zagadki. Na plus warto zaliczyć też to, że poznajemy kawałki tej historii z perspektywy kilku osób, ich przemyśleń i emocji. Kolejnym pozytywem jest poruszenie przez Autora wielu społecznie ważnych, a przy tym bardzo aktualnych tematów.
Jest to już trzecia część serii i myślę, że gdybym znała poprzednie to początkowo trochę więcej bym rozumiała, jednak moja niewiedza nie utrudniła mi czytania. Dla mnie było to pierwsze spotkanie z Autorem i coś czuję, że nie ostatnie.
Jeśli zastanawiacie się, czy warto sięgnąć po tę książkę, to sądzę że tak.
Śmierć, dramatyczna walka o przetrwanie, samotność, depresja, strach. Dajcie się wciągnąć życiu licealistów z Freuda.
Śmierć kapitana nie wpłynęła dobrze na szkolną drużynę siatkówki. Aby jakoś zmotywować kolegów, nowy kapitan zabiera ich na kilkudniowy obóz w Bieszczady. Nikt jednak nie przypuszcza, że może się tam stać coś strasznego.
Z kolei inni uczniowie szkoły bardzo chce wrócić do normalności, jednak nie dane jest im zaznać spokoju. Groźby o ujawnieniu mrocznego sekretu i...
2021-02-13
Morderstwo, tajemnicza organizacja działająca od wieków, ucieczka przed bandytami ... a to wszystko podczas relaksującej wyprawy! Maja i Kazimiera nie mają nudnego życia, te dwie zupełnie różne od siebie teściowe, które łączy tylko małżeństwo dzieci tym razem, wybrały się na wspólny wyjazd i choć każda ma zupełnie inne plany na to, jak spędzić czas w Świętokrzyskim, to przypadek zdecydowanie je pokrzyżuje. Będzie się działo.
"Teściowe w tarapatach" to kontynuacja losów bohaterów książki "Teściowe muszą zniknąć", można ją jednak czytać bez znajomości poprzedniej części.
Kolejna część przygód Mai i Kazimiery to naprawdę bardzo fajna komedia kryminalna. Starsze panie zapewniły mi sporą dawkę humoru i pewność, że nigdy w życiu nie chciałabym spotkać ich na swej drodze. Są pomysłowe i wytrwałe w dzianiu, a przy tym trochę waleczne. Bardzo dobrze czytało mi się kolejne poczynania tej dwójki i w sumie to trochę się wkręciłam w akcję. Ciekawie poprowadzona fabuła i ilość absurdów wpisująca się idealnie w klimat komedii kryminalnej zdecydowanie uprzyjemniły lekturę. Jeśli jeszcze nie znacie tych teściowych to polecam Wam zawarcie nowej znajomości ;)
Morderstwo, tajemnicza organizacja działająca od wieków, ucieczka przed bandytami ... a to wszystko podczas relaksującej wyprawy! Maja i Kazimiera nie mają nudnego życia, te dwie zupełnie różne od siebie teściowe, które łączy tylko małżeństwo dzieci tym razem, wybrały się na wspólny wyjazd i choć każda ma zupełnie inne plany na to, jak spędzić czas w Świętokrzyskim, to...
więcej mniej Pokaż mimo to2021-02-13
Remont kuchni zakończony niespodziewanymi efektami akustycznymi pochodzącymi z lodówki, w konsekwencji czego Andrzej Trawny kupuje dom, to sporo jednak jego żona Tereska stara się nie tracić panowania nad sobą. Teraz ta charakterna kobieta będzie będzie miała swój dom, odprężający widoczek i teoretycznie spokój. Nie mogła jednak przewidzieć, że wspólny jogging z teściową zakończy się odnalezieniem trupa w dywanie, a wszelkie okoliczności będą wskazywać, na to że mordercą jest Andrzej. W obliczu tak niespodziewanego odkrycia, teściowa z synową zjednoczą siły, by odnaleźć prawdziwego sprawcę zbrodni. Natomiast zainteresowane nagłą wzajemną sympatią babci i matki, dzieci państwa Trawnych zaczną podejrzewać tę dwójkę o chęć wyeliminowania z rodzinnego obrazka tatusia!
"Dywan z wkładką" to historia z gatunku komedii kryminalnych i muszę przyznać, że faktycznie czasem wyczyny bohaterów trochę mnie rozbawiały. Historia opisana przez autorkę jest spójna, jednak miałam wrażenie, że sama akcja trochę długo się rozkręcała, przez co niewiele się działo przez pierwsze kilkadziesiąt stron. Ciekawiej zrobiło po odnalezieniu zwłok i podczas poszukiwania potencjalnego zbrodzienia. Książka choć była w sumie dobra, nie porwała mnie jakoś bardzo. Napisana jest prostym językiem, nie trzeba się wiele przy mniej zastanawiać, chociaż wytypowanie prawdziwego sprawcy nie jest w cale takie łatwe. W ogólnym rozrachunku jestem raczej na tak.
Remont kuchni zakończony niespodziewanymi efektami akustycznymi pochodzącymi z lodówki, w konsekwencji czego Andrzej Trawny kupuje dom, to sporo jednak jego żona Tereska stara się nie tracić panowania nad sobą. Teraz ta charakterna kobieta będzie będzie miała swój dom, odprężający widoczek i teoretycznie spokój. Nie mogła jednak przewidzieć, że wspólny jogging z teściową...
więcej mniej Pokaż mimo to2020-11-21
Maryla Jędrzejewska to siedemdziesięcioletnia pani, która dobrze zna swój życiowy cel i stara się go spełniać jak najlepiej. Co wieczór w swoich rękach trzyma spisane marzenia, które właśnie dzięki niej, a nie Mikołajowi, do którego są zaadresowane, mają szansę się spełnić. W końcu dziecięce marzenia są jednymi z najpiękniejszych i to właśnie jej zależy na tym, by nieprzepadły gdzieś daleko nawet nieprzeczytane.
Po zeszłorocznej świątecznej książce autorki, która mnie kompletnie oczarowała, w ciemno sięgnęłam po "Listy pełne marzeń" i ani trochę nie zawiodłam się na tej historii. Maryla to niesamowita starsza pani, w której moim zdaniem cały czas drzemie dusza młodej dziewczyny. Od dobrych kilkudziesięciu lat stara się spełniać dziecięce marzenia zamieszczone w listach do św. Mikołaja i trzeba przyznać, że wychodzi jej to bardzo dobrze. Oczywiście ma swoich pomocników, zwłaszcza dwóch listonoszy, jednak to ona jest takim dobrym duchem, który swoją pomocą sprawił, że losy wielu osób potoczyły się tak, jak tylko mogły najlepiej. Maryli trzeba przyznać, że jak na starszą panią całkiem dobrze radzi sobie z kierowaniem czyimiś drogami tak, by wszystko potoczyło się po jej myśli i jednocześnie bez wiedzy osoby, której stara się pomóc. Natomiast spełniając dziecięce marzenia nie daje nikomu gotowego rozwiązania, a jedynie drogę do osiągnięcia wymarzonego celu.
Całą historię autorka skonstruowała w ciekawy sposób. Nie toczy się ona liniowo, a w każdym rozdziale poznajemy różne jej fragmenty, czy to z przeszłości, teraźniejszości, czy dziecięcych listów, które stanowią elementy całej układanki. Bohaterów tej książki, a w szczególności Maryli, nie da się nie polubić. Spędziłam z nimi kilka przyjemnych wieczorów i trochę szkoda mi było się żegnać.
To wciągająca opowieść o tym, że nie warto zamykać się na innych ludzi, że nawet najdrobniejszy gest może przynieść wiele dobrego, a dzięki pomocy innym czyjeś życie może się zupełnie zmienić. No i oczywiście o tym, że warto spełniać marzenia. Zdecydowanie polecam.
Maryla Jędrzejewska to siedemdziesięcioletnia pani, która dobrze zna swój życiowy cel i stara się go spełniać jak najlepiej. Co wieczór w swoich rękach trzyma spisane marzenia, które właśnie dzięki niej, a nie Mikołajowi, do którego są zaadresowane, mają szansę się spełnić. W końcu dziecięce marzenia są jednymi z najpiękniejszych i to właśnie jej zależy na tym, by...
więcej mniej Pokaż mimo to
Czy jest coś takiego jak idealne życie?
Anita wie, że choć z zewnątrz wszystko może na to wskazywać, to w rzeczywistości jej życie, małżeństwo wcale nie są takie doskonałe. Gdy w czerwonej kopercie otrzymuje koronkowe stringi i biustonosz w pierwszej chwili myśli, że to prezent od męża, jednak nie zgadza się rozmiar, który Adam zna doskonale. Kto jest zatem nadawcą przesyłki?
Ponieważ Anita ma już nie jedno za sobą, do jej życia wkrada się strach i czuje się obserwowana. Czy jej dawna prześladowczyni wróciła? A może to ktoś zupełnie inny?
"Strach, który powraca" przedstawia dalsze losy bohaterów "Idealnej", jednak jej nieznajomość nie przeszkadza w czytaniu tej historii. Przyznaję, że chyba liczyłam na coś co bardziej mnie wciągnie, jednak historia nie jest zła. Niezbyt długie rozdziały i wydarzenia przedstawione z perspektywy kilku osób są jej zdecydowanym plusem. Z bohaterami nie udało mi się złapać jakiejś więzi, szkoda mi było Anity, mimo to uważam, że w niektórych momentach mogła postąpić inaczej. Adama kompletnie nie polubiłam i nie rozumiem jego zachowania.
Sam pomysł na fabułę był dość ciekawy, chociaż myślałam, że rozwiązanie sprawy pójdzie w zupełnie innym kierunku. W ostatecznym rozrachunku jestem na tak, a Was zachęcam do wyrobienia własnego zdania ;)
Czy jest coś takiego jak idealne życie?
Anita wie, że choć z zewnątrz wszystko może na to wskazywać, to w rzeczywistości jej życie, małżeństwo wcale nie są takie doskonałe. Gdy w czerwonej kopercie otrzymuje koronkowe stringi i biustonosz w pierwszej chwili myśli, że to prezent od męża, jednak nie zgadza się rozmiar, który Adam zna doskonale. Kto jest zatem nadawcą...
Do sięgnięcia po tę książkę zachęcił mnie jej opis. Dwie kompletnie różne od siebie teściowe, jedna to przykładna katoliczka, a druga żyje w konkubinacie i bierze udział w różnych akcjach i Marszach Równości, będą musiały współpracować żeby ocalić własne dzieci. Tajemniczy skarb, morderstwo i porwanie to nie przelewki, dlatego panie zmuszone są zakopać choć na chwilę topór wojenny i działać, tylko czy to może się udać?
Było to moje pierwsze spotkanie z autorem i zaliczam je do udanych. Książka należy do gatunku komedii kryminalnych, nie wymaga większego zastanowienia i jest napisana prostym językiem. Czyta się ją dość szybko, dostarcza sporą dawkę humoru i świetnie sprawdza się w roli lekkiego kryminału. Historia jest wciągająca i trzeba przyznać, że starsze panie w akcji naprawdę dają radę, a pozostali bohaterowie podobnie jak Kazimiera i Maja świetnie wpasowują się w gatunek.
Lektura tej historii sprawiła mi przyjemność i momentami bardzo rozbawiła, myślę że spokojnie mogę ją Wam polecić.
Do sięgnięcia po tę książkę zachęcił mnie jej opis. Dwie kompletnie różne od siebie teściowe, jedna to przykładna katoliczka, a druga żyje w konkubinacie i bierze udział w różnych akcjach i Marszach Równości, będą musiały współpracować żeby ocalić własne dzieci. Tajemniczy skarb, morderstwo i porwanie to nie przelewki, dlatego panie zmuszone są zakopać choć na chwilę topór...
więcej mniej Pokaż mimo to2020-03-27
Redaktor Rafał Pilny dostaje propozycję, o jakiej inni mogą tylko pomarzyć. Mężczyzna ma napisać artykuł, na temat kradzieży obrazu Bernarda Bellotta nazywanego Canalettem, do słynnego "New York Timesa". Sprawa ta przerodzi się w prawdziwe dziennikarskie śledztwo, podczas którego Pilnemu towarzyszyć będą młodzi pomocnicy. Sama akcja rozgrywać się będzie w malowniczych Włoszech w trakcie jednego ze słynniejszych wyścigów starych pojazdów - Mille Miglia, gdzie na bohaterów czekać będzie niejedna przygoda.
"Tajemnica Canaletta" to dla mnie pierwsze spotkanie z autorem i spokojnie mogę zaliczyć je do udanych. Adam Michejda przedstawił nam bardzo ciekawą przygodową powieść dla młodzieży, którą w zasadzie można przeczytać jednym tchem. Historia wciąga i z każdą koleją stroną powoduje, że czytelnik coraz bardziej angażuje się w prowadzone przez bohaterów śledztwo odrywając tym samym myśli od wszystkiego wokół.
Fajnie przeprowadzona narracja i prosty, niewymagający wielkiego skupienia język sprawiają, że czyta się ją dość szybko i przyjemnie. Malownicze tło i ciekawe postaci przyczyniają się do pozytywnego odbioru książki. Na dodatkowy plus zaliczyć można to, że została ona bardzo ładnie wydana. Z całą pewnością mogę polecić tę historię wszystkim poszukiwaczom przygód ;)
Redaktor Rafał Pilny dostaje propozycję, o jakiej inni mogą tylko pomarzyć. Mężczyzna ma napisać artykuł, na temat kradzieży obrazu Bernarda Bellotta nazywanego Canalettem, do słynnego "New York Timesa". Sprawa ta przerodzi się w prawdziwe dziennikarskie śledztwo, podczas którego Pilnemu towarzyszyć będą młodzi pomocnicy. Sama akcja rozgrywać się będzie w malowniczych...
więcej mniej Pokaż mimo to2020-02-23
Nieśmiała Maya, która zawsze do pracy jeździ pociągiem pewnego dnia zauważa, że w pojawił się w nim ktoś nowy. To właśnie ten mężczyzna zupełnie nieświadomie zawrócił jej w głowie i teraz dziewczyna zastanawia się, w jaki sposób mogliby się do siebie zbliżyć. W końcu zbiera się na odwagę i daje swojemu Mężczyźnie z Pociągu liścik…
Skuszona obiecującym opisem oraz faktem, iż historia opiera się na prawdziwych wydarzeniach sięgnęłam po „Stację miłość”. Niestety w trakcie lektury poczułam się trochę rozczarowana. Zacznijmy od tego, że liczyłam chyba na dużo bardziej romantyczną historię i to jest główne źródło mojego rozczarowania. Autorka skupiła się jednak na zupełnie innych aspektach, np. pracy i codzienności bohaterów, a zabrakło tej małej iskierki. Wielka szkoda, bo to bardzo fajny pomysł na książkę, gdyby potoczyła się w obiecywanym kierunku. Do bohaterów nie mam jak się przyczepić , ale też jakoś specjalnie się z nimi nie polubiłam.
Podejrzewam, że moje oczekiwania po przeczytaniu opisu odegrały sporą rolę w późniejszym rozczarowaniu. Sama książka to raczej taki średniaczek i nie wiem, czy sięgnę jeszcze kiedyś po coś tej autorki.
Nieśmiała Maya, która zawsze do pracy jeździ pociągiem pewnego dnia zauważa, że w pojawił się w nim ktoś nowy. To właśnie ten mężczyzna zupełnie nieświadomie zawrócił jej w głowie i teraz dziewczyna zastanawia się, w jaki sposób mogliby się do siebie zbliżyć. W końcu zbiera się na odwagę i daje swojemu Mężczyźnie z Pociągu liścik…
Skuszona obiecującym opisem oraz faktem,...
2020-02-08
"Ukryte ciała" to kontynuacja powieści "Ty", a także inspiracja kolejnego sezonu serialu o takim samym tytule, co pierwsza część serii.
O tym, że niepozorny Joe Goldberg jest szalenie niebezpiecznym człowiekiem, a swoje plany obmyśla dbając o każdy detal wiemy już od dawna. Jednak nawet jemu zdarza się popełniać błędy, przez które nie może on teraz spać spokojnie. Pozbył się sporej ilości osób i zdecydowanie ma się czego bać, ale nie powstrzymuje go to w dalszych działaniach.
Teraz, gdy w końcu udało mu się zyskać to, czego pragnął od zawsze musi jeszcze bardziej uważać, być bardziej czujnym i co najważniejsze nie pogubić się w swoich kłamstwach. Żyjąc tym upragnionym życiem zależy mu, aby prawda o nim nigdy nie ujrzała światła dziennego, tylko co jeśli okaże się to niemożliwe i będzie musiał przyznać się do swoich czynów? Czy zginie przez to kolejna i jednocześnie najważniejsza w jego życiu osoba?
Nie oglądałam serialu, a kontynuacja losów Joe'ego skłania mnie do jednego konkretnego przemyślenia - z całą pewnością nie chciałabym spotkać kogoś takiego jak Joe na swojej drodze. Zdecydowanie przydałby mu się dobry psychiatra, chociaż nie do końca jestem pewna, czy cokolwiek zdziałałby w tym przypadku... W kwestii samej historii wydaje mi się, że Kepnes utrzymała poziom, dałam się wciągnąć i czytało mi się ją całkiem dobrze. Było tu sporo rzeczy, które mnie nieźle zaskoczyły i zapisuję to na plus, nie będę jednak ich wymieniać żeby nie zdradzić za dużo. Myśląc o postaci Joe'ego czuję trochę niepokoju i jednocześnie jestem ogromnie ciekawa, jak dalej potoczą się jego losy. Zastanawiam się też, jakie sekrety skrywają inni bohaterowie książki, na przykład dziewczyna Joe'ego, bo to właśnie między innymi jej zachowanie było dla mnie zaskoczeniem.
Było tu kilka postaci, które nie bardzo przypadły mi do gustu, ale przyczepić się nie mam do czego i sądzę, że jeśli komuś przypadła do gustu pierwsza część, to warto sięgnąć też po kolejną ;)
"Ukryte ciała" to kontynuacja powieści "Ty", a także inspiracja kolejnego sezonu serialu o takim samym tytule, co pierwsza część serii.
O tym, że niepozorny Joe Goldberg jest szalenie niebezpiecznym człowiekiem, a swoje plany obmyśla dbając o każdy detal wiemy już od dawna. Jednak nawet jemu zdarza się popełniać błędy, przez które nie może on teraz spać spokojnie. Pozbył...
2020-01-09
Zuzia wiedzie spokojne i poukładane życie. W jej związku nie brakuje niczego, a przynajmniej tak jej się wydaje i w zasadzie ma wszystko, co potrzebne, by w dalszym ciągu żyć spokojnie i na pozór szczęśliwie. Jednak nic nie trwa wiecznie i za sprawą kolegi jej chłopaka, idealny świat Zuzi zaczyna się rozpadać. A wszystko przez to, że Borys przekonał Konrada, iż w ich intymnym życiu brakuje pewnych doznań. W efekcie, nowe zmiany kończą się małą katastrofą i rozstaniem pary. Zuzia zostaje sama i postanawia otworzyć się "na nowe", tylko jakie skutki jej to przyniesie?
Cóż, z przykrością przyznaję, że zawiodłam się na tej historii. Okładka mówi o słodkim pożądaniu i pikantnych fantazjach, których tu nie znalazłam, dodatkowo Zuzia niestety od początku do końca działała mi na nerwy. Niby była inteligentną dziewczyną, ale jakoś tego nie zauważyłam. Dziewczyna niby się zmienia, ale jej podejście do Borysa w dalszym ciągu pozostaje dziwne. W samej relacji Zuzi i Borysa czegoś mi brakuje, nie ma wyraźnego napięcia, ani przyciągania między bohaterami. Niby dużo mówią o seksie i o tym, że ich do siebie ciągnie oraz z jaką trudnością odmawiają, ale kompletnie tego nie czuć. Brakuje chemii, a ponadto sama Zuzia nie do końca wie, czego tak naprawdę chce i przez to czuje się nieszczęśliwa.
Na plus dla książki można zaliczyć to, że dość szybko się ją czyta. Niestety w końcowym rozrachunku nie wypada ona zbyt dobrze. Jest mi ogromnie przykro, ale tej historii mówię nie.
Zuzia wiedzie spokojne i poukładane życie. W jej związku nie brakuje niczego, a przynajmniej tak jej się wydaje i w zasadzie ma wszystko, co potrzebne, by w dalszym ciągu żyć spokojnie i na pozór szczęśliwie. Jednak nic nie trwa wiecznie i za sprawą kolegi jej chłopaka, idealny świat Zuzi zaczyna się rozpadać. A wszystko przez to, że Borys przekonał Konrada, iż w ich...
więcej mniej Pokaż mimo to2020-01-09
"Uwierz w Mikołaja" to książka opowiadająca historie różnych osób, które we właściwym momencie idealnie się ze sobą łączą. Spotykamy tu wielu różnych bohaterów i każdy z nich jest na swój sposób wyjątkowy: wnuczka, która nie wyobraża sobie świąt bez ukochanej babci, choć ta ma nieco inne plany; mała dziewczynka wierząca magię Świąt; pewien sympatyczny, opiekuńczy ale również samotny policjant; pensjonariusze domu seniora; no i oczywiście święty Mikołaj, chociaż z tą jego świętością różnie bywało.
Autorce udało się stworzyć cudowny i niepowtarzalny klimat i mimo smutnych momentów, które także tu odnajdziemy, historia przepełniona jest ciepłem, wprowadza czytelnika w świąteczny nastrój i wywołuje całą gamę pozytywnych emocji. Dużym plusem są też różnobarwni bohaterowie, których po prostu nie da się nie lubić. Mi szczególnie przypadły do gustu podopieczne domu opieki Happy End. Tak świetnych postaci potrzeba jak najwięcej.
Można sobie pomyśleć, że jest to kolejna nic niewnosząca świąteczna historyjka. Nic bardziej mylnego. Zawiera ona dużo prawd i mądrości, na które najczęściej rzadko zwracamy uwagę.
Ze swojej strony chciałabym, aby takich historii było dużo więcej, a tą gorąco polecam.
"Uwierz w Mikołaja" to książka opowiadająca historie różnych osób, które we właściwym momencie idealnie się ze sobą łączą. Spotykamy tu wielu różnych bohaterów i każdy z nich jest na swój sposób wyjątkowy: wnuczka, która nie wyobraża sobie świąt bez ukochanej babci, choć ta ma nieco inne plany; mała dziewczynka wierząca magię Świąt; pewien sympatyczny, opiekuńczy ale...
więcej mniej Pokaż mimo to2019-12-15
Wierzycie w przesądy?
Diana uważa, że od lat prześladuje ją wigilijny pech, który uaktywnia się w czasie Świąt Bożego Narodzenia i objawia mniej lub bardziej nieprzyjemnymi zdarzeniami.
W tym roku podczas Bożego Narodzenia młodsza siostra Diany ma wyjść za mąż, jest to więc idealna okazja dla jakiejś katastrofy. Przez to, że niedawno DiDi rozstała się ze swoim chłopakiem na weselu siostry pojawi się sama. Co takiego może się wydarzyć wśród wścibskich ciotek, kuzynek i reszty rodziny? Czy Dianę rzeczywiście prześladuje pech?
"Wigilijny pech" to świąteczna historia, którą przeżyjemy w rodzinie Dąbrowskich, babci, matki oraz trzech córek. Początkowo historia trochę mnie denerwowała i bałam się, że jednak nie przypadnie mi do gustu, ale im bardziej się zaczytywałam, tym bardziej się do niej przekonywałam i w ostatecznym rozrachunku, to całkiem fajna opowieść. Mówi nam ona o budowaniu, podtrzymywaniu oraz naprawianiu relacji rodzinnych, pokazuje, że czasem możemy kompletnie nie zauważyć czegoś, co mamy prawie przed nosem oraz uświadamia jak istotne jest wsparcie najbliższych, czy to rodziny, czy przyjaciół. Ponieważ jest to raczej lekka książka, nie trzeba się przy niej dużo zastanawiać. Jako obyczajowa historia ze świątecznym tłem idealnie sprawdzi się na kilka wieczorów z kubkiem kakao.
Wierzycie w przesądy?
Diana uważa, że od lat prześladuje ją wigilijny pech, który uaktywnia się w czasie Świąt Bożego Narodzenia i objawia mniej lub bardziej nieprzyjemnymi zdarzeniami.
W tym roku podczas Bożego Narodzenia młodsza siostra Diany ma wyjść za mąż, jest to więc idealna okazja dla jakiejś katastrofy. Przez to, że niedawno DiDi rozstała się ze swoim chłopakiem...
2019-10-30
Młoda dziewczyna, która nosi w sobie ogromny ciężar i nie potrafi sobie z nim poradzić. Jeden z najlepszych możliwych terapeutów. Doktor i jego pacjentka. Między tą dwójką nigdy nie powinno się nic wydarzyć, jednak ich pragnienia okazały się silniejsze, tym samym sprowadzając ich na drogę, z której nie ma już powrotu.
To co tam się działo nie było tylko złe, to było mroczne i chore, a jednocześnie cholernie wciągające...
Clarie różni się od swoich rówieśników, żyje w ogromnym poczuciu winy, jest słaba i zagubiona. Gdy dostaje się na staż, jest to dla niej szansa na inne, lepsze życie z dala od rodzinnego domu, gdzie nie czuje się zbyt dobrze. Dziewczyna potrzebuje jednak terapii i tak poznaje doktora Douglasa. Z czasem pojawia się między nimi coś, czego żadne z nich nie potrafi kontrolować. Nie będzie to jednak nic dobrego, gdyż doktor ma swoje budzące grozę tajemnice.
Bezwzględna manipulacja, ryzykowna gra i dużo mroku. K.N. Haner zaserwowała nam niezwykle wciągający thriller, który nie pozwoli Wam tak szybko o sobie zapomnieć.
Przyznam szczerze, że ta historia mocno mnie zaskoczyła i pozostawiła lekkim odrętwieniu, przez co potrzebowałam trochę czasu na zebranie myśli. Czy ją polecam? Tak, ale osobom o mocniejszych nerwach.
Młoda dziewczyna, która nosi w sobie ogromny ciężar i nie potrafi sobie z nim poradzić. Jeden z najlepszych możliwych terapeutów. Doktor i jego pacjentka. Między tą dwójką nigdy nie powinno się nic wydarzyć, jednak ich pragnienia okazały się silniejsze, tym samym sprowadzając ich na drogę, z której nie ma już powrotu.
To co tam się działo nie było tylko złe, to było...
"Komórki się pani pomyliły" to kontynuacja przygód Zofii Wilkońskiej, która jest starszą panią mieszkającą w Warszawie. Po niedawnych wydarzeniach zastajemy Zofię w szpitalu, skąd niebawem zostaje wypisana. Jednak niedane jest jej żyć w spokoju, gdyż dość szybko kobieta wpakowuje się w kolejną aferę. Trup, chęć ratowania rodziny i odkrycie prawdy sprawiają, że z niemal z każdym krokiem Zofia jest coraz bardziej powiązana kryminalną sprawą. Nieraz narazi się na niebezpieczeństwo, skusi się na "łatwiejszy" sposób życia i podejmie współpracę z działającymi nie do końca zgodnie z prawem osobnikami. I co jej to wszystko przyniesie?
Jacek Galiński zaserwował nam bardzo ciekawą i pełną prześmiesznych momentów historię. Wścibska, uparta, ale i sprytna Zofia świetnie sprawdziła się w roli głównej bohaterki. Przez to, że niektóre rzeczy postrzega odrobinę inaczej niż wyglądają one w rzeczywistości cała historia nabiera dodatkowej dawki humoru. Oprócz zawarcia w książce wielu absurdalnych wręcz scen idealnych dla takiej komedii, autor zwraca naszą uwagę na realia dzisiejszego świata, na mocno niesprawiedliwe prawa rządzące rynkiem pracy, na sytuację naszej służby zdrowia. Wszystko to w połączeniu z wyrazistą postacią Zofii świetnie ze sobą współgra, dając nam wciągającą, momentami rozbrajającą historię, przy której nie da się nudzić.
Sama postać Zofii na długo pozostanie w mojej pamięci, choć nie jestem pewna, czy polubiłabym ją w realu, to mam wielką nadzieję na to, że jeszcze o niej usłyszę. Tym bardziej, że zakończenie książki pozostawiło mnie z lekkim niedosytem i ogromną chęcią poznania dalszych losów naszej staruszki.
"Komórki się pani pomyliły" to kontynuacja przygód Zofii Wilkońskiej, która jest starszą panią mieszkającą w Warszawie. Po niedawnych wydarzeniach zastajemy Zofię w szpitalu, skąd niebawem zostaje wypisana. Jednak niedane jest jej żyć w spokoju, gdyż dość szybko kobieta wpakowuje się w kolejną aferę. Trup, chęć ratowania rodziny i odkrycie prawdy sprawiają, że z niemal z...
więcej mniej Pokaż mimo to
W Nieznajomce powoli zaczyna się jesień, Zośka podejmuje leczenie, ale musi też zająć się spadkiem po Zazulinie, o który ktoś zaczyna się upominać. Antoni Szeptyna rozpoczyna pracę nad kolejną książką, a Mariusz i Regina starają się jakoś ułożyć na nowo wspólne życie. W wiosce pojawia się też nowy mieszkaniec i wszystko wskazuje na to, że łatwo to z nim nie będzie. Każdy z mieszkańców jest zajęty własnymi uczuciami, pytaniami i marzeniami, ale czy los pozwoli im na ich spełnienie?
Sięgając po tę książkę cały czas miałam w pamięci poprzednią część, która mnie oczarowała. Dalsze losy mieszkańców Nieznajomki, choć bardzo dobrze mi się je czytało, to nie wywołały takich silnych odczuć jak "Warkocz spleciony z kwiatów". Historia tu opisana sprawiła, że przyjemnie spędziłam kilka wieczorów, jest bardzo fajnie napisana, jednak niewątpliwie czegoś mi w niej zabrakło. A czego dokładnie? Tej nutki tajemniczości, która bardzo mnie przyciągała. Bardzo brakowało mi też Zazuliny, która była jedyna w swoim rodzaju. Miałam wrażenie, że pozostali bohaterowie skupiając się na własnych problemach zgubili gdzieś tą magię, a za sprawą jednej z nowszych postaci relacje między nimi też troszkę osłabły. Tak naprawdę ciężko jest mi powiedzieć coś więcej, ponieważ książka mi się podobała, ale nie wywołała ogromnego zachwytu, myślę że jest po prostu dobra. Wiem, że jeśli ukaże się następna część tej serii, to bardzo chętnie po nią sięgnę by przekonać się, co jeszcze czeka mieszkańców Nieznajomki, tym bardziej że zakończenie pozostawiło niewyjaśnioną sprawę.
W Nieznajomce powoli zaczyna się jesień, Zośka podejmuje leczenie, ale musi też zająć się spadkiem po Zazulinie, o który ktoś zaczyna się upominać. Antoni Szeptyna rozpoczyna pracę nad kolejną książką, a Mariusz i Regina starają się jakoś ułożyć na nowo wspólne życie. W wiosce pojawia się też nowy mieszkaniec i wszystko wskazuje na to, że łatwo to z nim nie będzie. Każdy z...
więcej Pokaż mimo to