-
ArtykułyTu streszczenia nie wystarczą. Sprawdź swoją znajomość lektur [QUIZ]Konrad Wrzesiński26
-
ArtykułyCzytamy w weekend. 10 maja 2024LubimyCzytać402
-
Artykuły„Lepiej skupić się na tym, żeby swoją historię dobrze opowiedzieć”: wywiad z Anną KańtochSonia Miniewicz2
-
Artykuły„Piszę to, co sama bym przeczytała”: wywiad z Mags GreenSonia Miniewicz1
Biblioteczka
2024-05-10
2024-05-05
2024-05-04
2024-04-17
Wiosna 1965. Pieciu chłopaków tworzących amatorską grupę "The Shuffle" z dnia na dzień porzuca szkołę i rodziców i wyrusza autem do Londynu, żeby podbić świat muzyczny.
Ich beztroska, wiara we własny talent i siły, naiwność, niedojrzałość i zbyt wielkie zaufanie szybko zaczynają się na nich mścić.
Już podczas pierwszego postoju ich życie znacznie się skomplikuje....
Dobra obyczajówka z elementami kryminalnymi.
Swietnie oddany klimat 1965 roku w Szkocji i Anglii, widać, że autor wie o czym pisze.
Podobały mi się oba wątki - i współczesny i ten sprzed pół wieku.
Nie jest to może wielka proza, ale czytało mi się tę książkę dobrze, bez zażenowania.
Są odnośniki do kultury lat 60-tych, co było dla mnie dużym plusem.
Wiosna 1965. Pieciu chłopaków tworzących amatorską grupę "The Shuffle" z dnia na dzień porzuca szkołę i rodziców i wyrusza autem do Londynu, żeby podbić świat muzyczny.
Ich beztroska, wiara we własny talent i siły, naiwność, niedojrzałość i zbyt wielkie zaufanie szybko zaczynają się na nich mścić.
Już podczas pierwszego postoju ich życie znacznie się skomplikuje....
Dobra...
2024-04-15
"Wszystko skończyło się tak jak się zaczęło - w Oyster Shore"...
Co za historia!
Mamy tu wszystko czego potrzeba w powieści z tajemnicą w tle: ciekawą opowieść (dziejącą się zarówno teraz jak i ponad sto lat temu), dających się polubić (bądź nie) bohaterów, zagadki z przeszłości, piękne opisy nie tylko dzikiej Kornwalii, ale i emocji.
Mimo, że historia dzieje się dwutorowo to autorka na szczęście podzieliła książkę tylko na trzy części, a nie na trzydzieści jak mają w zwyczaju inni pisarze.
Dzięki temu nie przeskakujemy co chwila z czasów "kiedyś" i "dziś", ale czytamy w sumie jak dwie powieści jedna po drugiej i na koniec obie historie się ze sobą splatają i mamy rozwiązanie.
Kto lubi opowieści umiejscowione w Kornwalii, z tajemnicami rodzinnymi, emocjonalnymi wątkami uczuciowymi (nie mylić z tanim romansidłem) plus pojawiającą się Wielką Wojną i atmosferą Anglii, "która już nie wróci" to jest to powieść dla niego.
Na plus jest również rozbudowany, malowniczy język, którym posługuje się pisarka.
Powieści odejmuję gwiazdkę lub dwie za nieco przeciągnięte zakończenie i jednak niewiarygodną dojrzałość dziewięcio-i osiemnastolatków. To mnie trochę raziło.
Mimo, że książka wchodzi w skład The Rosecraddick Chronicles to można ją czytać bez znajomości poprzednich części. Pojawia się wprawdzie poeta Kit Rivers (znany z pierwszej części serii), ale nie ma on wpływu na odbiór lektury.
Z chęcią przeczytam (niewydaną jeszcze po niemiecku) drugą część cyklu ("The Locket") i, jeśli się ukażą, także kolejne.
"Wszystko skończyło się tak jak się zaczęło - w Oyster Shore"...
Co za historia!
Mamy tu wszystko czego potrzeba w powieści z tajemnicą w tle: ciekawą opowieść (dziejącą się zarówno teraz jak i ponad sto lat temu), dających się polubić (bądź nie) bohaterów, zagadki z przeszłości, piękne opisy nie tylko dzikiej Kornwalii, ale i emocji.
Mimo, że historia dzieje się dwutorowo...
2024-04-06
Drugi tom z serii o dr Annie Behringer.
Po dramatycznych wydarzeniach nad jeziorem Crater Lake w Oregonie Anna wróciła do Niemiec.
Jednak ani jej życie zawodowe, ani prywatne nie daje jej satysfakcji i postanawia skorzystać z zaproszenia Billa, aby podjąć się przez kilka miesięcy wolontariutu w Parku Yellowstone.
Akcja dzieje się tym razem zimą, w Yellowstone pojawiają się niebezpieczni myśliwi-kłusownicy, przyjeżdża sejsmolog zaniepokojona wstrząsami w parku...
W moim odczuciu tom drugi jest nieco gorszy od pierwszego, ale to wciąż niezła książka z ciekawymi postaciami, historią i przy okazji dowaidujemy się ciekawostek o Yellowstone, zwierzętach tam żyjących, indiańskich legendach.
Drugi tom z serii o dr Annie Behringer.
Po dramatycznych wydarzeniach nad jeziorem Crater Lake w Oregonie Anna wróciła do Niemiec.
Jednak ani jej życie zawodowe, ani prywatne nie daje jej satysfakcji i postanawia skorzystać z zaproszenia Billa, aby podjąć się przez kilka miesięcy wolontariutu w Parku Yellowstone.
Akcja dzieje się tym razem zimą, w Yellowstone pojawiają się...
2024-03-31
Pierwsza książka autorstwa Birgit Schmidt o doktor Annie Behringer.
Z opisu spodziewałam się typowego thrillera z przemocowym mężem, uciekającą od niego żoną i romansem z nowym mężyczyzną.
Tymczasem powieść mnie zaskoczyła, bo po dosyć nieskładnym i nużącym początku książka nabiera tempa, narracja naprzemienna z perspektywy kilku bohaterów.
Podobały mi się opisy natury, ciekawy motyw wilków i kultury Indian.
Na szczęście nie było typowego wątku romansowego.
Koniec głównego czarnego charakteru zaskakujący w swej prostocie (uważam to za plus powieści).
Bohaterowie są dobrze opisani, nawet każdy z kilku policjantów jest inny i charakterystyczny.
Z chęcią sięgnę po część drugą.
Pierwsza książka autorstwa Birgit Schmidt o doktor Annie Behringer.
Z opisu spodziewałam się typowego thrillera z przemocowym mężem, uciekającą od niego żoną i romansem z nowym mężyczyzną.
Tymczasem powieść mnie zaskoczyła, bo po dosyć nieskładnym i nużącym początku książka nabiera tempa, narracja naprzemienna z perspektywy kilku bohaterów.
Podobały mi się opisy natury,...
2024-03-25
2024-03-21
Debiut Susanne Morel.
Po zachęcających opiniach i opisie spodziewałam się lepszej książki.
Niby wiele się w niej dzieje, ale wszystko to jest takie pobieżnei powierzchowne. Dopiero pod koniec pojawia się jakaś refleksja u głównych bohaterów (stąd daję ocenę 5, a nie 4, jak miałam zamiar przez prawie całą lekturę), choć zakończenie wg mnie trąci cynizmem jednej z głównych postaci.
Co do bohaterów to mamy troje głównych, rodzeństwo: Konstanze, Pauline i Lorenz. Ich wiele wyborów miało dla mnie rys psychopatyczny i/lub samodestrukcyjny, więc niekoniecznie zaskarbili sobie moją sympatię.
Brakowało mi pewnej głębi w ich relacjach, zachowaniu, większych emocji, refleksji, empatii.
Materiał wyjściowy na powieść był ciekawy, wykonanie, niestety pozostawia wiele do życzenia.
Debiut Susanne Morel.
Po zachęcających opiniach i opisie spodziewałam się lepszej książki.
Niby wiele się w niej dzieje, ale wszystko to jest takie pobieżnei powierzchowne. Dopiero pod koniec pojawia się jakaś refleksja u głównych bohaterów (stąd daję ocenę 5, a nie 4, jak miałam zamiar przez prawie całą lekturę), choć zakończenie wg mnie trąci cynizmem jednej z głównych...
2024-03-18
2024-03-15
Na ogół piszę opinie, w których uzasadniam swoją ocenę, podkreślając co mi się podobało, a co nie, jakie były mocne strony danej książki, itd.
"Wymarzony dom" jest słabą powieścią na wielu płaszczyznach:
- fabularnej (niby wiele się dzieje, ale podane jest to w tak nudny, chaotyczny sposób...),
- językowej (prawie same dialogi, w dodatku nienaturalne, oderwane od rzeczywistości),
- konstrukcyjnej (zupełnie mnie ta książka nie wciągnęła, przeczytałam do końca ćwicząc silną wolę...)
- kreowania postaci (wszyscy bohaterowie do bólu stereotypowi, kompletnie niewiarygodni, papierowi, nienaturalni w mowie i zachowaniu)
- suspensu (napięcie trzeba umieć budować, jeśli już autor(ka) kusi się na tajemnice z przeszłości)
Jedna z gorszych książek przeczytanych przeze mnie w ostatnich latach.
Na ogół piszę opinie, w których uzasadniam swoją ocenę, podkreślając co mi się podobało, a co nie, jakie były mocne strony danej książki, itd.
"Wymarzony dom" jest słabą powieścią na wielu płaszczyznach:
- fabularnej (niby wiele się dzieje, ale podane jest to w tak nudny, chaotyczny sposób...),
- językowej (prawie same dialogi, w dodatku nienaturalne, oderwane od...
2024-03-02
Ależ ta książka była słaba!
Przeczytałam inne powieści tej autorki, ale ta jest zdecydowanie najgorsza - pod każdym względem; fabularnym, językowym, kreacji postaci, itd.
Zacznę od bohaterów: są karykaturalni (Sarah, osoba mordercy, policjant Jerome, Wes, itd.), ich pojawianie się (typu Sarah odklejająca sobie sztuczne uszy na ulicy rozmawiając swobodnie z siostrą), dialogi (psychoanalizy "dla ubogich" pogmatwanych relacji rodzinnych).
Fabuła - ani to kryminał w stylu Christie czy Doyle'a ani współczesny ani czarna komedia w stylu Chmielewskiej.
Bardzo nierealne sytuacje (właściwie większość, z pracą policji i jej procedurami na czele plus przekombinowane do bólu morderstwa).
Nie wiem, co to za twór-stwór.
Wygląda, jak kiepski debiut napisany 30-40 lat temu, czyli w czasach gdzie szajka oszustów byłaby bardziej na miejscu. Myślę, że dziś prawdziwe wielkie oszustwa nie robi się już takimi "analogowymi" metodami (gra w trzy karty, oszustwo na wazon i kwity do pralni), coś tam niby wspominają o przekrętach z bankami, ale jest to tło-tła.
Otwarte zakończenie z planem kontynuacji jest dopełnieniem mojej słabej oceny tej książki.
Zdecydowanie nie polecam - jeśli Blackhurst to każda jej inna książka, ale nie ta.
Ależ ta książka była słaba!
Przeczytałam inne powieści tej autorki, ale ta jest zdecydowanie najgorsza - pod każdym względem; fabularnym, językowym, kreacji postaci, itd.
Zacznę od bohaterów: są karykaturalni (Sarah, osoba mordercy, policjant Jerome, Wes, itd.), ich pojawianie się (typu Sarah odklejająca sobie sztuczne uszy na ulicy rozmawiając swobodnie z siostrą), dialogi...
2024-02-26
"The House of Stairs" nawiązuje mocno do literatury Henry'ego Jamesa.
Niestety, książka była dla mnie nużąca, przez 2/3 poznajemy multum postaci (akcja dzieje się dwutorowo na przełomie lat 60-70-tych oraz w 1988 roku), na końcu okazuje się, że tak naprawdę tylko kilkoro z nich jest ważnych dla fabuły, reszta to tło-tła. A przez ponad 300 stron brnęłam przez te opisy czekając aż wreszcie zacznie się "coś dziać".
"Dzieje się" na ostatnich stu stronach, jednak podane jest to w mało ciekawy sposób, a główna bohaterka-narratorka zaczęła mnie pod koniec po prostu irytować: choć rozumiem zabieg autorki, aczkolwiek podała to wszystko w mało interesujący sposób. Pomysł był dobry, wykonanie do mnie nie trafiło, mimo pięknego literackiego języka.
Lubię powieści psychologiczno-obyczajowe napisane przez Ruth Rendell pod pseudonimem Barbara Vine.
Ale nie tym razem.
"The House of Stairs" nawiązuje mocno do literatury Henry'ego Jamesa.
Niestety, książka była dla mnie nużąca, przez 2/3 poznajemy multum postaci (akcja dzieje się dwutorowo na przełomie lat 60-70-tych oraz w 1988 roku), na końcu okazuje się, że tak naprawdę tylko kilkoro z nich jest ważnych dla fabuły, reszta to tło-tła. A przez ponad 300 stron brnęłam przez te opisy...
2024-02-23
Jak na Ruth Rendell to raczej przeciętna książka.
Polecam zaczynać przygodę z tą pisarką od innej jej powieści (moje opinie wyraziłam pod konkretnymi innymi tytułami).
Podobny pomysł jak w "Thirteen Steps Down" wykorzystała już w kilku swoich starszych powieściach (psychopatyczny stalker, omamy, problem z pozbyciem się zwłok, obsesja i zafiksowania na pewnej rzeczy) i tam było to ukazane ciekawiej, trzymało w większym napięciu i akcja nie było przeciągana na siłę.
Tutaj ostatnie 100 stron było dla mnie najbardziej nużące, gdzie chyba powinno być odwrotnie w przypadku thrillera.
Jak zwykle u Rendell nie zawodzi język, opisy, postaci (choć raczej ciężko polubić chociaż jedną z nich).
Ciekawe nawiązania do autentycznego seryjnego mordercy Johna Christie.
Jak na Ruth Rendell to raczej przeciętna książka.
Polecam zaczynać przygodę z tą pisarką od innej jej powieści (moje opinie wyraziłam pod konkretnymi innymi tytułami).
Podobny pomysł jak w "Thirteen Steps Down" wykorzystała już w kilku swoich starszych powieściach (psychopatyczny stalker, omamy, problem z pozbyciem się zwłok, obsesja i zafiksowania na pewnej rzeczy) i tam...
2024-02-20
Kolejna bardzo dobra powieść w dorobku Ruth Rendell.
Jest to powieść obyczajowo-psychologiczna, z ciekawym wątkiem kryminalnym.
Podobał mi się język, opisy (niekoniecznie szczegółowe Londynu, ale sytuacji, emocji, charakterów ludzkich).
Bardzo ciekawa historia z kilkoma zaskakującymi rozwiązaniami, których się nie spodziewałam.
Swietne portrety psychologiczne: każda postać jest inna, ma własny charakter, problemy (lub traumy), przyzwyczajenia, wady, zalety.
Akcja dzieje się w latach 90-tych XX wieku w jednej z dzielnic Londynu (opisanej szczegółowo, więc będzie sporą gratką dla wielbicieli tego miasta) wokół tamtejszego parku.
Mamy tu cały przekrój społeczny postaci: polityk, arystokracja ze służbą, aktorka, klasa średnia, sprzedawcy, ale także bezdomni, narkomani, dilerzy, policjanci, prostytutka, kryminaliści.
Narracja prowadzona jest w trzeciej osobie, ale z perspektywy kilku osób:
- młodej kobiety próbującej uwolnić się z toksycznego związku z przemocowcem i taką szansę daje jej wyprowadzka na kilka miesięcy, aby zaopiekować się domem i psem znajomych jej babci, którzy wybrali się w podróż do Ameryki
-bezdomnego od dwóch lat (z wyboru), którego osobista tragedia skłoniła do sprzedania domu, porzucenia dobrej pracy i zamieszkania na ulicy
-narkomana, którego jedynym celem jest ćpanie i zarabia na narkotyki przyjmując zlecenia na pobicia
-starszego byłego służącego dorabiającego sobie do emerytury wyprowadzając na spacer psy bogaczom z okolicy.
Oprócz głównych bohaterów mamy, jak wspomniałam, całą paletę przeróżnych ludzi, którzy zamieszkują okolicę lub powiązani są z w/w postaciami.
Gdy dochodzi do pierwszego morderstwa bezdomnego ludzie myślą, że to może jakieś porachunki lub przypadek, turyści chętnie odwiedzają miejsce, gdzie został znaleziony. Jednak drugie morderstwo wzbudza większe zainteresowanie nie tylko mieszkańców, strach wśród bezdomnych, ale i policji.
Równolegle śledzimy losy kilku bohaterów, które początkowo niezależne nagle zaczynają wydawać się coraz bardziej ze sobą powiązane. Nie znajdziemy tu opisów śledztwa policji, a jedyne tropy (acz istotne i podane przez autorkę!) poznajemy z relacji życia mieszkańców. Nie udało mi się odgadnąć chyba żadnej z tajmnic, jaką skrywali poszczególni bohaterowie, mimo, że Ruth Rendell podała wszystkie potrzebne fakty. Brawa dla niej za to i konstrukcję powieści.
Polecam!
Kolejna bardzo dobra powieść w dorobku Ruth Rendell.
Jest to powieść obyczajowo-psychologiczna, z ciekawym wątkiem kryminalnym.
Podobał mi się język, opisy (niekoniecznie szczegółowe Londynu, ale sytuacji, emocji, charakterów ludzkich).
Bardzo ciekawa historia z kilkoma zaskakującymi rozwiązaniami, których się nie spodziewałam.
Swietne portrety psychologiczne: każda postać...
2024-02-17
Aż chciałoby się napisać "ale to już było"....
Jeśli ktoś nie czytał thrillerów z ostatnich 10-15 lat to może być zaskoczony zwrotami fabuły i konstrukcją powieści, natomiast dla mnie była to kopia (słabsza) książek Paris, Croft, Hawkins, Flynn, Blackhurst, Lupton, Foley, Douglas, itd.
Nierealna, przerysowana akcja, psychologia postaci płaska, papierowa, i niestety prawie na samym początku domyśliłam się twista.
Właśnie dlatego, że jest to taka "copy-paste" książka.
Wiem, jak autorka poprowadzi akcję, bo już to czytałam x razy - tylko napisane przez kogoś innego, ale warsztatowo napisane było lepiej niż "Pomoc domowa".
Aż chciałoby się napisać "ale to już było"....
Jeśli ktoś nie czytał thrillerów z ostatnich 10-15 lat to może być zaskoczony zwrotami fabuły i konstrukcją powieści, natomiast dla mnie była to kopia (słabsza) książek Paris, Croft, Hawkins, Flynn, Blackhurst, Lupton, Foley, Douglas, itd.
Nierealna, przerysowana akcja, psychologia postaci płaska, papierowa, i niestety prawie...
2024-02-16
2024-02-15
2024-02-14
Na początku ostrzegam, że polski opis książki zdradza jakieś 90% fabuły, więc odradzam czytać przed rozpoczęciem lektury!
Rozumiem, że powieść może rozczarować czytelników, którzy spodziewają się typowego kryminału w stylu skandynawskim. Książki Karin Fossum są inne niż te napisane np. przez Larssona, Mankella, Nesbo czy Läckberg.
Czytelnik, który czytał inne powieści Karin Fossum, wie czego się po tej pisarce spodziewać.
W jej książkach obok elementów kryminalnych dużą rolę odgrywają elementy psychologiczne, obyczajowe, społeczne. Sporo w nich smutku, samotności, izolacji, niezrozumienia, często bohaterami są jednostki chore, ułomne (psychicznie/fizycznie), o skłonnościach psychopatycznych, destrukcyjnych.
Dwójka głównych policjantów jest takim wyznacznikiem moralności, dzięki którym czytelnik całkiem nie popada w depresyjną atmosferę.
Ta konkretna powieść jest w mojej ocenie bardzo smutna, szczególnie opisywanie wydarzeń przed morderstwami – niełatwego życia Bonnie i Simona (kochane dziecko!) oraz równolegle ciężkiego życia Mass i jej niepełnosprawnego syna Eddiego. Te opisy nie są smutne, wręcz przeciwnie - starania Bonnie by Simon miał szczęśliwe dzieciństwo są wzruszające i emocjonalne.
Niestety, wiemy, jak powieść się skończy (bo kim są ofiary dowiadujemy się na samym początku książki) i może dlatego tak bolesne jest czytanie o ich biednym, ale mimo wszystko radosnym życiu, nadziejach, planach, uczuciach. Wiemy przecież, że "już za chwilę" zginą i chciałoby się odwrócić ich przesądzony los...
Kto zabił i dlaczego zeszło podczas czytania u mnie na plan dalszy, bo o wiele ciekawsza wydawała mi się ta psychologiczno-obaczajowa narracja.
Rozwiązanie zagadki dobre (choć przewidywalne) i tragiczne.
Na początku ostrzegam, że polski opis książki zdradza jakieś 90% fabuły, więc odradzam czytać przed rozpoczęciem lektury!
Rozumiem, że powieść może rozczarować czytelników, którzy spodziewają się typowego kryminału w stylu skandynawskim. Książki Karin Fossum są inne niż te napisane np. przez Larssona, Mankella, Nesbo czy Läckberg.
Czytelnik, który czytał inne powieści...
2024-02-05
Mimo, że kilka razy widziałam "Trójkąt Bermudzki" (czyli adaptację filmową "Wieczoru przy Oak Lane") to kryminał czytało mi się przejemnie, bo mamy inne realia: Wielka Brytania, Irlandia, IRA, wyższe sfery i początek lat 80-tych, a nie komunistyczna Polska.
Oczywiście, znając rozwiązanie czyta się ten kryminał inaczej, więc pewnie gdybym nie znała fabuły dałabym ocenę wyżej.
Co do języka, to fajnie poczytać od czasu do czasu "niepoprawny politycznie" tekst, np. o ludziach palących papierosy w samolotach, restauracjach.
Moją ulubioną powieścią pisaną przez autora pod pseudonimem Jonathan Trench pozostania "Czeka na mnie Tina", do której mam ogromny sentyment, była chyba pierwszym kryminałem, który przeczytałam w życiu.
Mimo, że kilka razy widziałam "Trójkąt Bermudzki" (czyli adaptację filmową "Wieczoru przy Oak Lane") to kryminał czytało mi się przejemnie, bo mamy inne realia: Wielka Brytania, Irlandia, IRA, wyższe sfery i początek lat 80-tych, a nie komunistyczna Polska.
więcej Pokaż mimo toOczywiście, znając rozwiązanie czyta się ten kryminał inaczej, więc pewnie gdybym nie znała fabuły dałabym ocenę...