-
ArtykułyHłasko, powrót Malcolma, produkcja dla miłośników „Bridgertonów” i nie tylkoAnna Sierant1
-
ArtykułyAkcja recenzencka! Wygraj książkę „Cud w Dolinie Poskoków“ Ante TomiciaLubimyCzytać1
-
Artykuły„Paradoks łosia”: Steve Carell i matematyczny chaos Anttiego TuomainenaSonia Miniewicz2
-
ArtykułyBrak kolorowych autorów na liście. Prestiżowy festiwal w ogniu krytykiKonrad Wrzesiński13
Biblioteczka
2019-11-25
No dobra.. nie omieszkam dodać ode mnie kilku groszy. O poprzedniej części nic nie pisałam bo nie miałam takiej potrzeby.
Generalnie bardzo emocjonalna seria - to na pewno, smutna, trochę depresyjna, ale opowiadająca o pięknym uczuciu jakim jest miłość i o tym, jak potrafi ona uratować człowieka. Jednakże w pierwszej części coś tam się jeszcze działo, tutaj mamy tylko dwójkę głównych bohaterów Beau i Leyle i wszystko się kręci tylko wokół ich relacji! Szczerze to aż do porzygu (przepraszam za wyrażenie, ale inne nie mogę znaleźć). Raz tęsknią za sobą ale się nienawidzą, raz odnawiają kontakty, raz jest już ok, bo przecież nie mogą znieść cierpienia tej drugiej osoby, a po chwili bum coś tam powiedzieli i po sprawie, wracamy do punktu wyjścia. I tak w kółko.
No rozumiecie? Takie romansidła są dla mnie nijakie. Owszem pięknie opowiadają o uczuciu jakie łączy bohaterów, ale jednak tego jest za DUŻO. Lubię osobiście jak wątek romantyczny jest super i miłym dodatkiem dla innych wydarzeń. Albo chociaż jak jest jakoś inaczej opisany i bohaterowie zachowują się w inny sposób.
No.
No dobra.. nie omieszkam dodać ode mnie kilku groszy. O poprzedniej części nic nie pisałam bo nie miałam takiej potrzeby.
Generalnie bardzo emocjonalna seria - to na pewno, smutna, trochę depresyjna, ale opowiadająca o pięknym uczuciu jakim jest miłość i o tym, jak potrafi ona uratować człowieka. Jednakże w pierwszej części coś tam się jeszcze działo, tutaj mamy tylko...
Dobra! Nie oczekiwałam Bóg wie czego, a tu proszę - otrzymałam całkiem niezły thriller. Dobrze mi się to czytało. Jestem szczerze pod wrażeniem - poprzednia książka autorki co prawda też mi się podobała, ale wiem że nie była idealna.
"Co o mnie wiesz" naprawdę trzyma poziom. Jest taka jakaś tajemnicza, nie powiedziałabym, że jest mroczna i straszna tak jak to czytamy na blurbie, ale na pewno sięga jakoś wgłąb naszej psychiki. Akcji konkretnej tu nie ma - ale ja się ani trochę nie nudziłam. Jest dużo opisów i retrospekcji, które jakoś tak zgrabnie zostały wplecione, że nie przeszkadzały. Pokazywały tylko jak wielowarstwowa jest to historia. Może kogoś dziwić postawa głównej bohaterki - mnie jednak ona zaimponowała i zyskała dużą sympatię. Tak samo mały wątek miłosny - ja to jednak lubię jak nawet w kryminałach czy thrillerach są one tak fajnie i delikatnie wprowadzone - pod warunkiem, że nie stanowią nagle głównego przedmiotu rozterek bohaterów. Tutaj wszystko było dobrze wyważone.
Mi się podobało. Nie jest to szczyt literackich możliwości i na pewno nie jest to thriller na najwyższym poziomie, ale według mnie patrząc na napływ książek o podobnej tematyce i w danym gatunku ciężko teraz chyba stworzyć coś naprawdę wybitnego. Więc wielkich oczekiwań nie mam, dlatego też się nie zawiodłam. I przede wszystkim przeczytałam tę książkę wyjątkowo szybko, co oznacza, że mnie wciągnęła!
Dobra! Nie oczekiwałam Bóg wie czego, a tu proszę - otrzymałam całkiem niezły thriller. Dobrze mi się to czytało. Jestem szczerze pod wrażeniem - poprzednia książka autorki co prawda też mi się podobała, ale wiem że nie była idealna.
"Co o mnie wiesz" naprawdę trzyma poziom. Jest taka jakaś tajemnicza, nie powiedziałabym, że jest mroczna i straszna tak jak to czytamy na...
I to jest cała Amy Harmon. Tak pięknie pisze i tak czaruje słowem, a żadnej magii tutaj nie odnajdziemy bo to normalna obyczajówka, że nie da się nie czytać później z drżącym sercem. Podkreślam słowo PÓŹNIEJ dlatego, że jednak na samym początku czytałam dość opornie. Po prostu jakieś te retrospekcje, czy w ogóle długaśne monologi były nużące i czekałam na taki moment, w którym się zainteresuje życiem Blue.
Jednakże jak już była interakcja między bohaterami, to była bardzo ciekawa! To emocjonalna książka jak każda inna autorki, ale równie piękna. Nietuzinkowa. Rozciągnięta w czasie - co bardzo lubię. Takie powieści, które nie kończą się z dnia na dzień, a jednak możemy trochę czasu "pożyć" z bohaterami.
O samej fabule przeczytacie i w opisie i w wielu innych recenzjach, a u mnie takie tylko krótkie odczucia.
I to jest cała Amy Harmon. Tak pięknie pisze i tak czaruje słowem, a żadnej magii tutaj nie odnajdziemy bo to normalna obyczajówka, że nie da się nie czytać później z drżącym sercem. Podkreślam słowo PÓŹNIEJ dlatego, że jednak na samym początku czytałam dość opornie. Po prostu jakieś te retrospekcje, czy w ogóle długaśne monologi były nużące i czekałam na taki moment, w...
więcej Pokaż mimo to