rozwiń zwiń

Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

Gwiazdek ubyło dzięki wątkowi przesłuchania świadków w Sądzie Najwyższym. Szkoda. Zakończeniem jestem trochę rozczarowana, akcja siada nagle i w rezultacie pozostaje wrażenie w stylu "no tak, w sumie moznaby się tego spodziewać". Niemniej reszta w porządku, na pewno siegnę jeszcze po Mroza.

Gwiazdek ubyło dzięki wątkowi przesłuchania świadków w Sądzie Najwyższym. Szkoda. Zakończeniem jestem trochę rozczarowana, akcja siada nagle i w rezultacie pozostaje wrażenie w stylu "no tak, w sumie moznaby się tego spodziewać". Niemniej reszta w porządku, na pewno siegnę jeszcze po Mroza.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Powiastka o zawiści o ciążę, zaczynająca się od tego, że główna bohaterka domalowuje drugą kreskę na teście ciążowym. Fabuła... głupawa, ale plus za język (a może dobre tłumaczenie), który jest o level wyżej niż Pisiont Twarzy Greja.

Powiastka o zawiści o ciążę, zaczynająca się od tego, że główna bohaterka domalowuje drugą kreskę na teście ciążowym. Fabuła... głupawa, ale plus za język (a może dobre tłumaczenie), który jest o level wyżej niż Pisiont Twarzy Greja.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Niby babska literatura, ale mężczyznom polecam też zerknąć. Opowiadanie "Nie lubię kobiet" to kwintesencja relacji damsko-męskiej.

Niby babska literatura, ale mężczyznom polecam też zerknąć. Opowiadanie "Nie lubię kobiet" to kwintesencja relacji damsko-męskiej.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Książka w sam raz 'do pociągu' albo do poczekalni u lekarza. Napięcie chwyciło dopiero w drugiej połowie, to co mnie zniechęcało, to jakaś taka nerwowość (krótkie, urywane zdania, niedopowiedzenia) i chaos. Nie wiem na ile wynikało to z charakteru głównego bohatera a na ile ze stylu pisarskiego, po prostu.
Niemniej plus za krótką formę i jednowątkowość, dla takiego laika w temacie kryminałów, jak ja - może być.

Książka w sam raz 'do pociągu' albo do poczekalni u lekarza. Napięcie chwyciło dopiero w drugiej połowie, to co mnie zniechęcało, to jakaś taka nerwowość (krótkie, urywane zdania, niedopowiedzenia) i chaos. Nie wiem na ile wynikało to z charakteru głównego bohatera a na ile ze stylu pisarskiego, po prostu.
Niemniej plus za krótką formę i jednowątkowość, dla takiego laika w...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

"(...) nie wspominaj o tym Jezusowi. (...)jest mądrym chłopcem, mógłby studiować retorykę albo fizjologię, albo coś innego, byle tylko nie miało związku z religią."
Sposób, w jaki pan Mendoza lawiruje między głównymi założeniami różnych religii i manipuluje faktami, jest po prostu urzekający. To takie poczucie humoru, który lubię. Polecam zwłaszcza tym, którzy mają "uczucia religijne".

"(...) nie wspominaj o tym Jezusowi. (...)jest mądrym chłopcem, mógłby studiować retorykę albo fizjologię, albo coś innego, byle tylko nie miało związku z religią."
Sposób, w jaki pan Mendoza lawiruje między głównymi założeniami różnych religii i manipuluje faktami, jest po prostu urzekający. To takie poczucie humoru, który lubię. Polecam zwłaszcza tym, którzy mają...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Kirst ma to do siebie, że jego książki zostawiają mnie w podłym nastroju niezrozumienia i lęku. Po "Buncie Żołnierzy" czekała już na mnie "Bóg śpi na Mazurach". Już po pierwszych stronach zorientowałam się, że jest podobna do "Wilków" i pomyślałam, że po jej przeczytaniu znów wpadnę w hiobowy nastrój. O dziwo, o ile historia - jak to u Kirsta - jest zagmatwana, przesycona tajemnicami i widmem śmierci, o tyle - nietypowo - można powiedzieć, że następuje happy end.
Kirst wprowadza nas do Mauli, samowystarczalnej wioski, która rządzi się własnymi prawami, ustanowionymi przez nieformalnego Patrona, Leberechta. Spodziewać by się można, że będzie on przyczynkiem do serii złych zdarzeń, a okazuje się zgoła inaczej. To, co trawi lokalną społeczność to najmniejsze "robaczki", nauczyciel, szynkarz... zachłanni władzy, do której sposobność nadają odgórne polecenia Partii. Do tego mamy "intruza" żandarma, który pierwotnie ma rozwiązać sprawę morderstwa. I nic nie dzieje się tak, jak logika nakazuje.
Bóg wyniósł się w końcu z Mazur, świat w pigułce Mauli zmienił się, a nadzieja na lepsze życie mimo to trwa.
U Kirsta nie ma słów niepotrzebnych, za to go lubię.

Kirst ma to do siebie, że jego książki zostawiają mnie w podłym nastroju niezrozumienia i lęku. Po "Buncie Żołnierzy" czekała już na mnie "Bóg śpi na Mazurach". Już po pierwszych stronach zorientowałam się, że jest podobna do "Wilków" i pomyślałam, że po jej przeczytaniu znów wpadnę w hiobowy nastrój. O dziwo, o ile historia - jak to u Kirsta - jest zagmatwana, przesycona...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Witold, wierz mi, że u Kirsta to dialogi robią robotę, reszta to po prostu didaskalia ;)
Jestem pełna podziwu dla Kirsta, że potrafił wynieść na światło dzienne prawdę, która kryła się za faszyzmem. Ma on niebywałą umiejętność kreślenia postaci w ten sposób, że cokolwiek one odczuwają, wzbudza we mnie empatię. Czytając Bunt Żołnierzy zadawałam sobie pytanie; dlaczego? Dlaczego Hitler umykał cało z zamachów, dlaczego grupa ślepo oddanych szaleńców potrafiła omamić naród do tego stopnia? Dlaczego garstka "szlachetnych" zawsze musi zginąć?
Faktycznie całość opiera się na postaci von Brackede (Schulenberg) i jest ona iskrą nadziei, mimo tragicznego końca. Jak to u Kirsta, giną ludzie, ale ich wzniosłe idee zostają.
Zostają zmiecione przez historię, która zaczyna zataczać koło.

Witold, wierz mi, że u Kirsta to dialogi robią robotę, reszta to po prostu didaskalia ;)
Jestem pełna podziwu dla Kirsta, że potrafił wynieść na światło dzienne prawdę, która kryła się za faszyzmem. Ma on niebywałą umiejętność kreślenia postaci w ten sposób, że cokolwiek one odczuwają, wzbudza we mnie empatię. Czytając Bunt Żołnierzy zadawałam sobie pytanie; dlaczego?...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Rewelacyjna książka, wtopiłam się w opisywany świat tak bardzo, że czułam zapach Puszczy. Żałuję, że nie miałam świadomości istnienia Simony Kossak za jej życia, choć zapewne jej radiowe gawędy można bez problemu odnaleźć.
Bardzo duży plus dla Autorki za szczerość, za powiadomienie czytelnika, że obraz Simony nie jest pełny, bo brakuje fragmentów biografii, które mogłyby zaszkodzić kilku osobom.
Daję plusa za to, bo często czytając biografię zapomina się, że mimo wszystko nie jest to w pełni prawdziwy obraz.

Rewelacyjna książka, wtopiłam się w opisywany świat tak bardzo, że czułam zapach Puszczy. Żałuję, że nie miałam świadomości istnienia Simony Kossak za jej życia, choć zapewne jej radiowe gawędy można bez problemu odnaleźć.
Bardzo duży plus dla Autorki za szczerość, za powiadomienie czytelnika, że obraz Simony nie jest pełny, bo brakuje fragmentów biografii, które mogłyby...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Dość sceptycznie podchodziłam do "Dygotu", jakże z błędnym założeniem, że to będzie "jakiś tam współczesny bełkot". Jeśli bełkot, to przez sen, taki, w który chcę się wsłuchiwać, by rozszyfrować najbardziej zawiłe historie śniącego. Niby-prawda, niby-fikcja mieszają się w "rozmytym", które przenika z kart książki przez palce i oczy i porywa też mnie.

Dość sceptycznie podchodziłam do "Dygotu", jakże z błędnym założeniem, że to będzie "jakiś tam współczesny bełkot". Jeśli bełkot, to przez sen, taki, w który chcę się wsłuchiwać, by rozszyfrować najbardziej zawiłe historie śniącego. Niby-prawda, niby-fikcja mieszają się w "rozmytym", które przenika z kart książki przez palce i oczy i porywa też...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Przedwojenne koszary nie są już wojskowym sanatorium a obozem jeńców niemieckich. Punkt wyjścia staje się ostatecznym punktem widzenia z dwóch perspektyw. Nie wszyscy zostają rozliczeni według swoich zasług i win, wojna pozostawia po sobie ponury krajobraz, na tle którego jeszcze tlą się ciągle oddane Wielkiej Rzeczy jednostki. Na nic więc zdaje się ostrzeżenie Kirsta - nigdy więcej. Lekki, ironiczny język Kirsta niejako łagodzi przerażający obraz dziejów. Tłumaczy on też zwięźle DLACZEGO - dlaczego Niemcy pozwoliły się ponieść szaleństwu. O takiej historii nie uczą w szkole, a szkoda.

Przedwojenne koszary nie są już wojskowym sanatorium a obozem jeńców niemieckich. Punkt wyjścia staje się ostatecznym punktem widzenia z dwóch perspektyw. Nie wszyscy zostają rozliczeni według swoich zasług i win, wojna pozostawia po sobie ponury krajobraz, na tle którego jeszcze tlą się ciągle oddane Wielkiej Rzeczy jednostki. Na nic więc zdaje się ostrzeżenie Kirsta -...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Dostałam tę książkę bodajże w piątek klasie, jako jedną z nagród w zabawach na konkursie ortograficznym. Przepadła w niewyjaśnionych okolicznościach, ale do dziś pamiętam fragmenty zilustrowane obrazkami pana Butenki. Mój typ poczucia humoru wyklarował się chyba właśnie dzięki tej książeczce i jej kartom stylizowanych na pocztówki z początku XX wieku. Współczesnym dzieciom nie polecam, może przyprawić co wrażliwsze o histerię, natomiast dorosłym - polecam, na pewno niejedno uśmiechnie się półgębkiem, bo całą gębą nie wypada. ;)

Dostałam tę książkę bodajże w piątek klasie, jako jedną z nagród w zabawach na konkursie ortograficznym. Przepadła w niewyjaśnionych okolicznościach, ale do dziś pamiętam fragmenty zilustrowane obrazkami pana Butenki. Mój typ poczucia humoru wyklarował się chyba właśnie dzięki tej książeczce i jej kartom stylizowanych na pocztówki z początku XX wieku. Współczesnym dzieciom...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Koszmar licealistów jest jedną z moich ulubionych lektur. XIX-wieczna Warszawa i Paryż, gdzie miłość i handel nie idą w parze. Myślę, że w dojrzałym wieku to dzieło smakuje jeszcze lepiej. Do sprawdzenia!

Koszmar licealistów jest jedną z moich ulubionych lektur. XIX-wieczna Warszawa i Paryż, gdzie miłość i handel nie idą w parze. Myślę, że w dojrzałym wieku to dzieło smakuje jeszcze lepiej. Do sprawdzenia!

Pokaż mimo to


Na półkach:

Ktoś powiedział mi kiedyś: "Tam, gdzie zaczyna się wojsko, kończy się rozum". I to właśnie powieść o tym. Ci rozumni wiedzą, jak lawirować między bezmyślnością przełożonych a własnym interesem. Od Ascha można uczyć się przebiegłości, od jego przyjaciela Vierbeina dowiedzieć się, że na wrażliwość w życiu nie ma miejsca, chyba, że chce je się zakończyć. Kolejny mocny punkt na ścieżce twórczej Kirsta.

Ktoś powiedział mi kiedyś: "Tam, gdzie zaczyna się wojsko, kończy się rozum". I to właśnie powieść o tym. Ci rozumni wiedzą, jak lawirować między bezmyślnością przełożonych a własnym interesem. Od Ascha można uczyć się przebiegłości, od jego przyjaciela Vierbeina dowiedzieć się, że na wrażliwość w życiu nie ma miejsca, chyba, że chce je się zakończyć. Kolejny mocny punkt na...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Rzecz o tym jak naprawdę wygląda wojna, choć frontowa masakra jest tu akurat tylko i aż 'wisienką na torcie'. Rzecz o tym jak człowiek dąży do tego tylko by kochać i przeżyć za wszelką cenę, jak koszarowi kaci są w gruncie rzeczy najbardziej ludzcy, a nabrzmiałą dumę oficerów boleśnie weryfikuje stan zagrożenia. Kirst nie boi się mówić ustami swoich bohaterów, że Fuehrer to szaleniec i glista. Tym bardziej przeraża, że II WŚ toczyła się mimo wszystko, bo żołnierza obowiązuje wykonanie rozkazu, w imię zdegenerowanej ale jednak Wielkiej Rzeszy.

Rzecz o tym jak naprawdę wygląda wojna, choć frontowa masakra jest tu akurat tylko i aż 'wisienką na torcie'. Rzecz o tym jak człowiek dąży do tego tylko by kochać i przeżyć za wszelką cenę, jak koszarowi kaci są w gruncie rzeczy najbardziej ludzcy, a nabrzmiałą dumę oficerów boleśnie weryfikuje stan zagrożenia. Kirst nie boi się mówić ustami swoich bohaterów, że Fuehrer to...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

"Powieść jest oskarżeniem nazistowskiej polityki ekspansji oraz zbrodni i eksterminacji dokonywanej przez Wehrmacht. Ujawnia metody działania Wehrmachtu, jego całkowite podporządkowanie się woli Fuhrera i nadgorliwe wykonywanie rozkazów żołnierzy. Jednak twórczość Kirsta to nie tylko źródło informacji o systemie nazistowskim w Niemczech, ale również o zagrożeniach, które powoduje każdy system totalitarny" (Karol Czejarek - Posłowie)
Kirst ukazuje to, czego nie pokaże nigdy najznakomitszy dokument o nazistach na National Geographic, wojnę w mikroświecie załóg żołnierskich, ludzką małostkowość w cieniu wyimaginowanej glorii Wielkiej Rzeszy. Blitzkrieg w "Heil, Herr..." dzieje się gdzieś poza bohaterami, dla których wojenka oznacza próbę przeżycia w ciężkich warunkach czyli braku alkoholu, mięsa i przyzwoitych Niemek do chędożenia. Nie sposób dyskutować z Kirstem, naocznym świadkiem absurdu II Wojny.

"Powieść jest oskarżeniem nazistowskiej polityki ekspansji oraz zbrodni i eksterminacji dokonywanej przez Wehrmacht. Ujawnia metody działania Wehrmachtu, jego całkowite podporządkowanie się woli Fuhrera i nadgorliwe wykonywanie rozkazów żołnierzy. Jednak twórczość Kirsta to nie tylko źródło informacji o systemie nazistowskim w Niemczech, ale również o zagrożeniach, które...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Autor tłumaczy zawiłą psychologię Junga na przykładzie własnych doświadczeń z pacjentami; nie jest to typowa książka akademicka (ani tym bardziej sennik), po teoretyczną wiedzę nt. Junga należałoby sięgnąć do innych pozycji. Natomiast daje ona i tak wystarczające podstawy do poznania idei interpretacji snów.

Autor tłumaczy zawiłą psychologię Junga na przykładzie własnych doświadczeń z pacjentami; nie jest to typowa książka akademicka (ani tym bardziej sennik), po teoretyczną wiedzę nt. Junga należałoby sięgnąć do innych pozycji. Natomiast daje ona i tak wystarczające podstawy do poznania idei interpretacji snów.

Pokaż mimo to

Okładka książki Monty Python. Autobiografia według Monty Pythona Graham Chapman, John Cleese, Terry Gilliam, Eric Idle, Terry Jones, Bob McCabe, Michael Palin
Ocena 7,8
Monty Python. ... Graham Chapman, Joh...

Na półkach: ,

Biblia Pythonowców, bardzo dobrze wydana, napakowana zdjęciami, relacjami każdego z Panów, wypowiedział się nawet uznany za zmarłego Chapman! Dzięki niej można się dowiedzieć co i kto tak naprawdę stoi za skeczami z Latającego Cyrku ale też pobocznych produkcji.

Biblia Pythonowców, bardzo dobrze wydana, napakowana zdjęciami, relacjami każdego z Panów, wypowiedział się nawet uznany za zmarłego Chapman! Dzięki niej można się dowiedzieć co i kto tak naprawdę stoi za skeczami z Latającego Cyrku ale też pobocznych produkcji.

Pokaż mimo to

Okładka książki Latający Cyrk Monty Pythona - tylko słowa. Tom 1 Graham Chapman, John Cleese, Terry Gilliam, Eric Idle, Terry Jones, Michael Palin
Ocena 8,1
Latający Cyrk ... Graham Chapman, Joh...

Na półkach: ,

Dziwnie czyta się książkę po raz pierwszy gdy już zna się jej tekst z wałkowanych w kółko epizodów (bez napisów oraz z tłumaczeniem Tomasza Beksińskiego). Fan Pythonów powinien ją mieć u siebie, chociażby po to by od czasu do czasu posłuchać głosu w głowie, który mówi, gdy fan czyta. ;)

Dziwnie czyta się książkę po raz pierwszy gdy już zna się jej tekst z wałkowanych w kółko epizodów (bez napisów oraz z tłumaczeniem Tomasza Beksińskiego). Fan Pythonów powinien ją mieć u siebie, chociażby po to by od czasu do czasu posłuchać głosu w głowie, który mówi, gdy fan czyta. ;)

Pokaż mimo to


Na półkach:

Niezapomniana książka, pewnie do niej wrócę, żeby przypomnieć sobie, że prawdziwa przyjaźń istnieje.

Niezapomniana książka, pewnie do niej wrócę, żeby przypomnieć sobie, że prawdziwa przyjaźń istnieje.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Nie jest to książka czytana dla przyjemności, ale po to by wiedzieć i znać historię Depeche Mode. Być może dla pasjonatów produkcji muzyki jest to syntezatorowy raj, ale nie dla mnie - osoby, którą bardziej interesuje śmierć kliniczna i kokainowe wyskoki frontmana niż to, jaką metkę miał sprzęt, na którym klawiszowiec doskonalił grę jednym palcem. Niemniej, pozycja obowiązkowa na półce każdego 'depesza'.

Nie jest to książka czytana dla przyjemności, ale po to by wiedzieć i znać historię Depeche Mode. Być może dla pasjonatów produkcji muzyki jest to syntezatorowy raj, ale nie dla mnie - osoby, którą bardziej interesuje śmierć kliniczna i kokainowe wyskoki frontmana niż to, jaką metkę miał sprzęt, na którym klawiszowiec doskonalił grę jednym palcem. Niemniej, pozycja...

więcej Pokaż mimo to