-
ArtykułyLiteracki kanon i niezmienny stres na egzaminie dojrzałości – o czym warto pamiętać przed maturą?Marcin Waincetel12
-
ArtykułyTrendy kwietnia 2024: młodzieżowy film, fantastyczny serial, „Chłopki” i Remigiusz MrózEwa Cieślik2
-
ArtykułyKsiążka za ile chcesz? Czy to się może opłacić? Rozmowa z Jakubem ĆwiekiemLubimyCzytać1
-
Artykuły„Fabryka szpiegów” – rosyjscy agenci i demony wojny. Polityczny thriller Piotra GajdzińskiegoMarcin Waincetel2
Biblioteczka
2020-02
2019-12-03
2019-10
Naprawdę przy tego typu komiksach nie sposób się nudzić, (kto miał styczność z Małym Sprytkiem wie, o czym mówię, podobna konwencja) dobra odskocznia od poważniejszych dzieł, różności są wskazane :) . Humor dla dorosłych, jak i dla dzieci, każda strona zaskakuje przezabawną puentą.
Naprawdę przy tego typu komiksach nie sposób się nudzić, (kto miał styczność z Małym Sprytkiem wie, o czym mówię, podobna konwencja) dobra odskocznia od poważniejszych dzieł, różności są wskazane :) . Humor dla dorosłych, jak i dla dzieci, każda strona zaskakuje przezabawną puentą.
Pokaż mimo to2019-09
2019-09
2019-09
2019-09
Książka wieloaspektowa dotyka problemów wolności, jakież tu są poetyckie smaczki, "Wolność jest nieefektywna i przykra. Wolność to okrągły kołek w kwadratowej dziurze" Hahahaha ... Gdybym był wrogiem wolności, to bym taki napis na koszulce nosił, tak mi się ten kołek spodobał :) Przytoczę jeszcze jeden fragment może o rodzinie "Dom, dom rodzinny - kilka małych pokoi gęsto zaludnionych przez mężczyznę, kobietę rodząca co pewien czas oraz przez tabun chłopców i dziewcząt w różnym wieku . Brak powietrza, brak miejsca; nie dość wyjałowione więzienie, mrok choroby, smród."
Sposób "myślenia" Nowego wspaniałego świata to istna komedia, w której rządzi niemal tylko i wyłącznie logika, a jak wiadomo w normalnym świecie więcej przecież emocji ;) Wieloaspektowość to również polityka i szczęście, które tu przedstawione jest dwojako, z góry ustalone i to dzikie niczym ciekawostka King Kong, otoczony przez helikoptery w basku fleszy.
Książka została zekranizowana nie widziałem filmu. Jednak nasuwa mi się tu mnóstwo innych wykreowanych światów, Surogaci, Dawca pamięci, Seksmisja, Człwiek demolka, Kongres futurologiczny itd. wiele zaporzeczeń, tylko że to stara książka chyba Huxley był pierwszy.
Na koniec znany (może nie wszystkim?) humor z morałem, o szczęściu, który również tu pasuje, jeśli się podoba to można czytać Nowy wspanoały świat w ciemno :)
"Pewnego razu łódź przybiła do małej meksykańskiej wioski. Amerykański turysta podziwiając ryby złowione przez meksykańskiego rybaka, zapytał ile czasu zajęło mu ich złapanie.
- Niezbyt długo - odpowiedział Meksykanin.
- W takim razie, dlaczego nie zostałeś na morzu dłużej, żeby złapać więcej takich ryb? - zapytał Amerykanin.
Meksykanin wyjaśnił, że ta mała ilość spokojnie wystarczy na potrzeby jego i całej jego rodziny.
- A co robisz z resztą wolnego czasu? - zapytał Amerykanin. - Długo śpię, potem złowię kilka ryb, bawię się ze swoimi dziećmi, spędzam sjestę ze swoją żoną. Wieczorami wychodzę do wioski i spotykam się z moimi przyjaciółmi, wypijamy kilka drinków, gramy na gitarze, śpiewamy piosenki. Żyję pełnym życiem...
Amerykanin przerywa.
- Ukończyłem studia MBA na Harvardzie, myślę, że mogę Ci pomóc. Powinieneś zacząć łowić ryby dłużej każdego dnia. Możesz zacząć sprzedawać ryby, skoro będziesz łowić ich więcej. Mając dodatkowy przychód, możesz kupić większą łódź. Za dodatkowe pieniądze, które przyniesie Ci większa łódź, możesz kupić drugą łódź i trzecią i tak dalej aż będziesz miał całą flotę statków. Zamiast sprzedawać swoje ryby pośrednikom, będziesz mógł negocjować bezpośrednio z przetwórniami i może nawet otworzysz swoją własną fabrykę. Będziesz mógł wtedy opuścić tą małą wioskę i przeprowadzić się do Mexico City, Los Angeles albo nawet do Nowego Jorku! Stamtąd będziesz mógł kierować swoimi interesami.
- Ile czasu mi to zajmie? - zapytał Meksykanin.
- Dwadzieścia, może dwadzieścia pięć lat - odpowiedział Amerykanin.
- A co później?
- Później? Wtedy dopiero się zacznie - odpowiedział Amerykanin, uśmiechając się - Kiedy twój biznes będzie naprawdę duży, możesz zacząć sprzedawać akcje i robić miliony!
- Miliony? Naprawdę?... A co potem?
- Potem będziesz mógł przejść na emeryturę, mieszkać w małej wiosce na wybrzeżu, długo spać, bawić się z dziećmi, łowić czasami ryby, spędzać sjestę ze swoją żoną i spędzać wieczory bawiąc się ze swoimi przyjaciółmi..."
Książka wieloaspektowa dotyka problemów wolności, jakież tu są poetyckie smaczki, "Wolność jest nieefektywna i przykra. Wolność to okrągły kołek w kwadratowej dziurze" Hahahaha ... Gdybym był wrogiem wolności, to bym taki napis na koszulce nosił, tak mi się ten kołek spodobał :) Przytoczę jeszcze jeden fragment może o rodzinie "Dom, dom rodzinny - kilka małych pokoi gęsto...
więcej mniej Pokaż mimo to2019-07
2019-07
2019-06
2019-05
Komiks poniekąd oparty na skojarzeniach, gdy na początku było o różnicach językowych, zastanawiałem się, czy będzie coś o wieży Babel i ciach jest na następnej stronie, potem myślę, eee... to zawsze przecież redaktorzy są niedoceniani, no i jest też o nich.
Kojarzę to też ze świetną opowieścią obrazkową Zrozumieć Komiks SCOTT McCLOUD, a to już duży plus, takie zrozumieć tłumacza po polsku, bardzo dobrze i zabawnie przedstawione. Na półce te dwie pozycje mogą spokojnie sąsiadować i się uzupełniać.
Dalej lecąc skojarzeniami, jest tutaj poruszony wątek tłumaczenia w kinie, za ciekawych czasów VHS pamiętam pewien film z Lungrenem i Brandonem Lee, Starcie w japońskiej dzielnicy - pod takim właśnie tytułem, a to przecież Ostry poker w małym Tokio, hehe... Tego typu kwiatków i ciekawych anegdot jest znacznie więcej :)
Wychodzi na to, że tłumacz musi wszystko ze wszystkim kojarzyć, dopasować, i się odnaleźć. Odbyć niebezpieczną i zarazem fascynującą podróż po literackich meandrach, normalnie odśrodkowo przeżywa przygody co najmniej tak intensywne, jak bohaterowie kapitalnej bajki Ralf Demolka 2, aż im zazdroszczę.
Jednak jest też pierdoła, która mnie zdenerwowała, mianowicie brak numeracji stron (chyba że mój egzemplarz jest jakiś wybrakowany). Zdarzyło się, że musiałem szybko odłożyć lekturę, patrzę, na której stronie skończyłem i... zamknąłem. Potem mi się dwie kartki przewróciły, po numeracji bym od razu skojarzył no ale nie ma! Na dodatek jest informacja kto, na której stronie rysował co mam sobie liczyć te strony? Niby widać i wiadomo. A jeśli kiedyś za 40 lat komiks będzie białym krukiem i ktoś wyrwie kartkę?, wiem to już futurologia i czepialstwo, jednak strony w swoim egzemplarzu policzę :)
Komiks ciekawy i z pewnych względów bardzo wartościowy.
Komiks poniekąd oparty na skojarzeniach, gdy na początku było o różnicach językowych, zastanawiałem się, czy będzie coś o wieży Babel i ciach jest na następnej stronie, potem myślę, eee... to zawsze przecież redaktorzy są niedoceniani, no i jest też o nich.
Kojarzę to też ze świetną opowieścią obrazkową Zrozumieć Komiks SCOTT McCLOUD, a to już duży plus, takie zrozumieć...
2019-05
Jest takie powiedzenie:
"Jak kraść to miliony jak kochać to księżniczki" tylko że księżniczki trzeba by zamienić na książęta, sportowców i artystów a kochanie na jak by to niektórzy sprytnym zabiegiem nazwali "hosstesowanie" :), bo przecież to nie ulica, by dawać czy się ten tego ,no nie przystoi! To może inne powiedzonko, które bardziej będzie pasować, czyli "Pić pier... nie żałować bida musi pofolgować" tylko że znowu ta bieda nie za bardzo tu leży, wszak to śmietanka i ekskluzywny biznes, można by obrazić jaśniepaństwo.
A tak na poważnie, książkę przeczytałem przypadkowo, tak zwykła ciekawość wpadła w ręce i tyle. Temat gorący wystarczy wygooglować kilka fraz, chociażby (afera dubajska, książę Santo, Emilia P. itd.) i internet robi się czerwony. Do połowy było jeszcze jako tako, czasami nawet zabawnie (dialogi) potem coraz nudniej. Akurat lektura zbiegła się z innym kontrowersyjnym tematem na czasie, czyli tą nieszczęsną pedofilią w kościele i tak sobie myślę, świat zszedł na psy.
Zupełnie inaczej podchodzi się do fikcji literackiej, cokolwiek by to było, a inaczej jeśli człowiek zdaje sobie sprawę, iż takie rzeczy dzieją się naprawdę.
Szkoda trochę, że tak piękne kobiety często utytułowane nie mają lepszego pomysłu na siebie i się prostytuują, potem powstają durne mity ala, że jak śliczna to na pewno pusta lala albo, baby lecą tylko na kasę, co jest nie prawdą (jasne jakieś wyjątki od reguły zawsze istnieją).
Jak nie ma parcia na tego typu sensację to lepiej przeczytać coś bardziej wartościowego albo obejrzeć film, Niemoralna propozycja, który jest zdecydowanie lepszy, bardziej inspirujący :)
Jest takie powiedzenie:
"Jak kraść to miliony jak kochać to księżniczki" tylko że księżniczki trzeba by zamienić na książęta, sportowców i artystów a kochanie na jak by to niektórzy sprytnym zabiegiem nazwali "hosstesowanie" :), bo przecież to nie ulica, by dawać czy się ten tego ,no nie przystoi! To może inne powiedzonko, które bardziej będzie pasować, czyli "Pić...
2019-05
Wychodzi na to, że wszystko dobrze się skończyło, takim wstępem nie powinienem nikomu zepsuć dalszej lektury, gdyż sam komiks podpowiada nam na samym początku optymistyczne zakończenie. Bragon zaawansowany już dziadzio siedzi na czymś w rodzaju bujanego fotela i z wnukami wspomina dawne czasy.
Jednak to tylko pozorny happy end (kwestia interpretacji), bo aby się dowiedzieć, co tak naprawdę siedzi w głowie rycerza trzeba przeczytać Jajo Mroku. Opowieść tym razem bardziej filozoficzna niż pozostałe części, ale to nie oznacza, że jest nudno. Akcja do samego końca trzyma w napięciu, pomimo że czytałem wszystkie komiksy tej serii to fabuła, a przede wszystkim sami bohaterowie nadal potrafią nieźle namieszać, wszystko świetnie prowadzone, no i to kapitalne zakończenie. Majstersztyk!
Wychodzi na to, że wszystko dobrze się skończyło, takim wstępem nie powinienem nikomu zepsuć dalszej lektury, gdyż sam komiks podpowiada nam na samym początku optymistyczne zakończenie. Bragon zaawansowany już dziadzio siedzi na czymś w rodzaju bujanego fotela i z wnukami wspomina dawne czasy.
Jednak to tylko pozorny happy end (kwestia interpretacji), bo aby się...
2019-05
2019-05
2019-04
2019-04
Rycerz Bragon ewidentnie się postarzał, zmarszczek mu przybyło, zarost zsiwiał, a sam stał się bardziej zrzędliwy. Przyczyny takiego stanu mogą być dwie albo się zatracił "jucha i siwucha", albo minął szmat czasu.
Cz.1 cyklu drugiego, dlaczego drugiego?
http://lubimyczytac.pl/ksiazka/221455/w-poszukiwaniu-ptaka-czasu-przyjaciel...
Minęło kilkanaście lat od ostatnich wydarzeń, Bragonowi jednak z dawnej werwy i woli walki ząb czasu niewiele zabrał. Jego zawziętość i rycerska duma, tym razem musi się zmierzyć z upierdliwymi wrogami, od całkiem małych i zabawnych po dużych i niebezpiecznych, a nawet dawnych znajomych jak jego własny uczeń Bulrog. W całej zabawie towarzyszy mu córka Mary niejaka rudowłosa Pellisa, (która jest nieokrzesana jak Merida Waleczna).To jak w takich okolicznościach Bragon ma być zdrowy i wykonać misję zdobycia Muszli Ramora? :)
Na szczęście wszyscy jakoś się dogadują. Komiks pełen akcji, zabawnych zbiegów okoliczności, i mocnych wrażeń. Nie sposób się nudzić. Polecam!
Aha, można czytać niezależnie (nie trzeba znać cyklu pierwszego)
Rycerz Bragon ewidentnie się postarzał, zmarszczek mu przybyło, zarost zsiwiał, a sam stał się bardziej zrzędliwy. Przyczyny takiego stanu mogą być dwie albo się zatracił "jucha i siwucha", albo minął szmat czasu.
Cz.1 cyklu drugiego, dlaczego drugiego?
http://lubimyczytac.pl/ksiazka/221455/w-poszukiwaniu-ptaka-czasu-przyjaciel...
Minęło...
2019-04
Jakbym pił pyszną LEMoniadę , każda z bajek to mały łyk odprężający umysł i ciało. Błyskotliwe to i inteligentne, a nawet wizjonerskie jak miniaturyzacja (Wuch w uchu Automateusza). Zabawna lektura z bąbelkami :)
Jakbym pił pyszną LEMoniadę , każda z bajek to mały łyk odprężający umysł i ciało. Błyskotliwe to i inteligentne, a nawet wizjonerskie jak miniaturyzacja (Wuch w uchu Automateusza). Zabawna lektura z bąbelkami :)
Pokaż mimo to
Można pić kawę w pobliskiej kawiarence, iść na lokalną potańcówkę albo poszukać mocniejszych wrażeń i zejść do podziemnych grobowców.
Anna In i Lara Croft posiadają wiele wspólnych cech, mają po kilka żyć, lubią pakować się w kłopoty, upodobały sobie katakumby i chociaż pochodzą z różnych "bajek" to są tak samo boskie. Jednak to nie Lara jest przyjaciółką In Anny a Nina Szubur, to znią bogini podjęła się tak karkołomnego zadania, jak zdobycie głównej kwatery siostry-kobry. Dlatego, jeśli lubisz przygody, masz ochotę poczuć się jak zaklinacz węży i chcesz spojrzeć śmierci w oczy, albo zżera cię ciekawość, koniecznie udaj się w podróż za Anną In.
Ta przenikliwa opowieść niezwykle klimatyczna (i jak napisana!) pokazuje, czym jest odwaga, przyjaźń, odpowiedzialność i zaufanie, jak jeden człowiek siłą determinacji potrafi zmienić losy świata, utrzeć nosa zuchwałym bogom ech... można tak długo sobie opowiadać.
Muszę przyznać, że jak na pierwszą książkę autorki, którą przeczytałem, jestem mile zaskoczony, świetne dark fantasy :)
Można pić kawę w pobliskiej kawiarence, iść na lokalną potańcówkę albo poszukać mocniejszych wrażeń i zejść do podziemnych grobowców.
więcej Pokaż mimo toAnna In i Lara Croft posiadają wiele wspólnych cech, mają po kilka żyć, lubią pakować się w kłopoty, upodobały sobie katakumby i chociaż pochodzą z różnych "bajek" to są tak samo boskie. Jednak to nie Lara jest przyjaciółką In Anny a Nina...