-
ArtykułyBieszczady i tropy. Niedźwiedzia? Nie – Aleksandra FredryRemigiusz Koziński3
-
ArtykułyCzytamy w weekend. 26 kwietnia 2024LubimyCzytać271
-
ArtykułySzpiegowskie intrygi najwyższej próby – wywiad z Robertem Michniewiczem, autorem „Doliny szpiegów”Marcin Waincetel6
-
ArtykułyWyślij recenzję i wygraj egzemplarz „Ciekawscy. Jurajska draka” Michała ŁuczyńskiegoLubimyCzytać2
Biblioteczka
Książeczka niewielka, ale bardzo wartościowa. Po pierwsze dotyczy drugiej wojny w Kraju Warty, a na ten temat bardzo mało publikacji. Po drugie opowiada o niezwykle ciekawym epizodzie wojennym, kiedy Polacy podjęli próbę walki z Niemacami z pomocą broni chemicznej. Mnóstwo mało znanych faktów, szczegółów i drobiazgów składa się na publikację, którą czyta się jednym tchem. Gorąco polecam.
Książeczka niewielka, ale bardzo wartościowa. Po pierwsze dotyczy drugiej wojny w Kraju Warty, a na ten temat bardzo mało publikacji. Po drugie opowiada o niezwykle ciekawym epizodzie wojennym, kiedy Polacy podjęli próbę walki z Niemacami z pomocą broni chemicznej. Mnóstwo mało znanych faktów, szczegółów i drobiazgów składa się na publikację, którą czyta się jednym tchem....
więcej mniej Pokaż mimo toPrzejmująca opowieść o kobietach, które nie odnalazły się w klasztornych murach. O trudach życia zakonnego. I przede wszystkim o tym, jak ciężko podjąć decyzję o porzuceniu go. A także wrócić do dawnej rzeczywistości. Nie wiem, jak autorka potrafiła nakłonić swoje bohaterki do zwierzeń, ale ich opowieści robią wielkie wrażenie. Świetna książka.
Przejmująca opowieść o kobietach, które nie odnalazły się w klasztornych murach. O trudach życia zakonnego. I przede wszystkim o tym, jak ciężko podjąć decyzję o porzuceniu go. A także wrócić do dawnej rzeczywistości. Nie wiem, jak autorka potrafiła nakłonić swoje bohaterki do zwierzeń, ale ich opowieści robią wielkie wrażenie. Świetna książka.
Pokaż mimo to2016
2017-02-18
Młodzieńcza książeczka kapitana Baranowskiego nie należy niestety do jego wielkich osiągnięć. Mnóstwo tu barwnych przygód, ale nieporadność językowa sprawia, ze czyta się to ciężko. Szkoda, że jakiś redaktor trochę tej opowieści nie podrasował. Rozumiem, że chodziło o zachowanie klimatu czegoś naiwnie młodzieńczego, ale amatorszczyzna, w tym wypadku amatorszczyzna literacka, rzadko kiedy się broni.
Młodzieńcza książeczka kapitana Baranowskiego nie należy niestety do jego wielkich osiągnięć. Mnóstwo tu barwnych przygód, ale nieporadność językowa sprawia, ze czyta się to ciężko. Szkoda, że jakiś redaktor trochę tej opowieści nie podrasował. Rozumiem, że chodziło o zachowanie klimatu czegoś naiwnie młodzieńczego, ale amatorszczyzna, w tym wypadku amatorszczyzna...
więcej Pokaż mimo to