Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

Wydawać by się mogło, że Sara ma spokojne, poukładane życie. Przystojny mąż, piękny dom na wsi, ukochany pies. Dlaczego więc w tym idealnym obrazku zabrakło bliskości, a pojawiła się obojętność i skrywana uraza?
Kobieta mając za sobą nieprzepracowaną traumę z dzieciństwa spędzonego pod opieką babki i tragedii jaka ją wtedy spotkała, nie widzi siebie w roli matki, za to jej mąż w roli ojca jak najbardziej. Różne oczekiwania oddaliły ich od siebie.

Pewnego dnia wiejską społecznością wstrząsa wieść, że w pobliskim lesie doszło do morderstwa małego chłopca..
Sara tak i jak i pozostali mieszkańcy zastanawia się kto jest mordercą.
Kobietę dręczy jeszcze jedna myśl- dlaczego nikt nie pamięta brata bliźniaka zamordowanego chłopca?
Czy może był tylko wytworem wyobraźni skołatanego umysłu Sary, zażywającej leki psychotropowe, by radzić sobie z tragiczną przeszłością?
Nie pamięta też czy tego dnia była w wizytą u matki chłopca, która daje jej sprzeczne sygnały. Raz dziękuje jej za wsparcie i przyjaźń, by za chwilę, na progu swojego domu, kazać jej się wynosić.
Dlaczego Sara dostaje ostrzeżenie, by przestała rozpytywać?
I co wspólnego z całą sprawą ma zamożna para, znana z filantropii wobec młodych, zagubionych dziewczyn, prowadząca sieć kawiarni i sprawująca opiekę nad niepełnosprawną córką?

Kobieta nie potrafi zaufać nikomu, nawet własnemu mężowi. Swojej pamięci też nie ufa, dlatego sama postanawia rozpocząć śledztwo, mimo iż będzie się to wiązało z powrotem do traumatycznych wspomnień z przeszłości i walką z własnymi demonami.

Czy przekonała mnie ta historia? Nie do końca.
Może to za sprawą kilku niedorzeczności, które odbierały fabule autentyczność.
Poza tym uwierało mnie, że sprawa morderstwa małego chłopca zrobiła się tutaj marginalna, a na plan pierwszy wysunęły się problemy i wspomnienia bohaterki. Oczywiście historia tego co przeszła jest bardzo ciekawa i przejmująca, ale zepchnięcie tematu martwego dziecka na dalszy plan powodowało mój czytelniczy niepokój. Miałam wrażenie, że “zamordowane zostało po nic”. Co prawda na koniec wybrzmiał sens tego czynu (a może i bezsens), ale nie czuję satysfakcji z przedstawienia tego wątku.
Thriller z mocną domieszką dramatu.

Wydawać by się mogło, że Sara ma spokojne, poukładane życie. Przystojny mąż, piękny dom na wsi, ukochany pies. Dlaczego więc w tym idealnym obrazku zabrakło bliskości, a pojawiła się obojętność i skrywana uraza?
Kobieta mając za sobą nieprzepracowaną traumę z dzieciństwa spędzonego pod opieką babki i tragedii jaka ją wtedy spotkała, nie widzi siebie w roli matki, za to jej...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Panna Marple. 12 nowych historii Naomi Alderman, Leigh Bardugo, Alyssa Cole, Lucy Foley, Elly Griffiths, Natalie Haynes, Jean Kwok, Val McDermid, Karen M. McManus, Dreda Say Mitchell, Kate Mosse, Ruth Ware
Ocena 7,2
Panna Marple. ... Naomi Alderman, Lei...

Na półkach:

W powieściach Christie uwielbiam ten klimat retro, taki trochę trącący myszką, z tą lekko przykurzoną atmosferą.
Oczywiście moją ulubioną postacią zawsze była panna Marple ze swoim błyskotliwym umysłem i drogą dedukcji opartą na skojarzeniach. Poirot już mnie tak nie jarał 😛.

W tej książce kilka autorek pokusiło się o napisanie opowiadań z panną Marple w roli głównej, więc jak mogłabym nie sięgnąć i nie przekonać się jak sobie poradziły?

Jest w tych opowiadaniach klimat rodem z tamtych lat, ale co do samych historii kryminalnych, to miałam wrażenie, że zostały one zbyt uproszczone i nazbyt spłycone, by skrótowo dojść do wyjaśnienia sprawy, nie dając czytelnikowi ani narzędzi, ani tym bardziej czasu, by również mógł mieć zabawę z rozwiązywania zagadki.
Jedne opowiadania zbyt pośpieszne, drugie znów bez sensu rozwlekłe i tym samym nudne.

Przeczytałam z sentymentu do panny Marple, ale nie uważam, aby to było jakieś wybitne dzieło godne polecenia. Mogę nawet z czystym sumieniem powiedzieć, że to jest dość słabe i nie pomogą tutaj nazwiska bestsellerowych autorek, które pokusiły się o tzw “podróbkę” Agathy Christie.
I o ile, tak jak pisałam, klimat został zachowany, tak styl pisania, sposób przeprowadzenia fabuły, plus słaba narracja i marna intryga kryminalna, to jest to co rzuca się w oczy i pada nam na umysł, nudząc nas niepomiernie.

Ot, jak nie macie nic innego pod ręką, to jako ebook czy audiobook w abonamencie, to jest ok, ale nie wydawajcie pieniędzy na wersję papierową. Lepiej w to miejsce kupić coś naprawdę fajnego.

W powieściach Christie uwielbiam ten klimat retro, taki trochę trącący myszką, z tą lekko przykurzoną atmosferą.
Oczywiście moją ulubioną postacią zawsze była panna Marple ze swoim błyskotliwym umysłem i drogą dedukcji opartą na skojarzeniach. Poirot już mnie tak nie jarał 😛.

W tej książce kilka autorek pokusiło się o napisanie opowiadań z panną Marple w roli głównej, więc...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Trzeba zacząć od tego, że w żadnym wypadku nie jest to thriller psychologiczny.
Owszem historia ma swoje tajemnice, ale zaliczyłabym ją raczej do mocnego obyczaju z elementami dramatu. Opowieść o sekretach z przeszłości, o miłości, zdradzie, macierzyństwie, traumie i trudnych decyzjach.

Emma kocha swoją pracę biologa, ale nade wszystko swoją rodzinę. Mąż Leo i córeczka Ruby są dla niej całym światem. Mimo iż ten świat zabarwiony jest kłamstwem i tajemnicami, które skrywa kobieta. Nic z tego co wiedzą o niej bliscy nie jest prawdą.
I gdyby nie choroba Emmy, być może żadne jej z sekretów nie wyszłyby na jaw.
Leo, dziennikarsko zajmuje się pisaniem nekrologów, ale nie takich- urodził się i zmarł, ale takich z notą biograficzną.
Dlatego, by poradzić sobie ze stresem i obawą o życie ukochanej żony, zaczyna o niej pisać. Szukając materiałów do swojego tekstu natrafia na wiele niejasności, skomplikowanych prawd i mocno mu się coś nie klei.
Im głębiej kopie i drąży temat tym częściej zadaje sobie pytanie- czy jego żona w ogóle istnieje? I kim jest kobieta, z którą dzieli życie od 10 lat?

Teraz Emma będzie musiała zrobić wszystko, by udowodnić mężowi jak bardzo realnie istniała w ich życiu i jak bardzo prawdziwa jest ona sama… no może tylko prawdziwa inaczej.
Tym samym musi się cofnąć w przeszłość i wrócić wspomnieniami do miłości swojego życia.

Jedno co mogę powiedzieć, to że pozycja nie zapada w pamięć. Już kilka dni po przeczytaniu, musiałam wysilić mózgownicę i przypomnieć sobie o czym była ta książka, by móc się z niej wyspowiadać.
To nie jest zła historia.
Czytało mi się dobrze i na ten moment lektury i obcowania z nią, można powiedzieć, że przykuła moją uwagę, ciekawiła i nawet wzbudziła jakieś emocje, ale z pewnością w mej pamięci nie zostanie i nie będzie przychodzić mi na myśl jako pierwsza z tych pozycji godnych polecenia.
Wiem, że książka ma sporo wysokich ocen i może się podobać i ja to szanuję, ale dla mnie w ocenie plasująca się pomiędzy- “może być” a “dobra” z wahaniami w kierunku “przeciętna”.

Trzeba zacząć od tego, że w żadnym wypadku nie jest to thriller psychologiczny.
Owszem historia ma swoje tajemnice, ale zaliczyłabym ją raczej do mocnego obyczaju z elementami dramatu. Opowieść o sekretach z przeszłości, o miłości, zdradzie, macierzyństwie, traumie i trudnych decyzjach.

Emma kocha swoją pracę biologa, ale nade wszystko swoją rodzinę. Mąż Leo i córeczka...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Przeczytałam obie części tej rodzinnej historii. Moje skojarzenia? Taka nasza polska wersja Danielle Steell, tyle że uboższa. Brakowało mi kłębowiska emocji i napięcia towarzyszące fabule.
Ta powieść lekko infantylna, ale do przeczytania.
Historia obyczajowa, o rodzinnych animozjach i skrywanych sekretach. Jednak wolałabym aby te sekrety były takie bardziej woow, co to trampki z nóg ściągają, a nie takie… oklepane?
Co mnie irytowało? - Duża część rozmów wszystkich bohaterek działa się w ich głowach: powiedziała w myślach, dokończyła w głowie, dopowiedziała sobie w duchu, zatrzymała to dla siebie. I tak niemalże na każdej stronie, co zaczynało być irytujące.
To nie jest zła historia, ma swój urok, ale z butów was nie wyrwie.
Do tego młodsze pokolenie może nudzić wątek dawnego ustroju w Polsce.

Przeczytałam obie części tej rodzinnej historii. Moje skojarzenia? Taka nasza polska wersja Danielle Steell, tyle że uboższa. Brakowało mi kłębowiska emocji i napięcia towarzyszące fabule.
Ta powieść lekko infantylna, ale do przeczytania.
Historia obyczajowa, o rodzinnych animozjach i skrywanych sekretach. Jednak wolałabym aby te sekrety były takie bardziej woow, co to...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Przeczytałam obie części tej rodzinnej historii. Moje skojarzenia? Taka nasza polska wersja Danielle Steell, tyle że uboższa. Brakowało mi kłębowiska emocji i napięcia towarzyszące fabule.
Ta powieść lekko infantylna, ale do przeczytania.

Róża i Urszula wychowywały się w dostatku, w pięknym mieszkaniu na Żoliborzu. Ojciec mecenas i piękna matka.
Elita.
Czy były szczęśliwe? Za cholibkę nie.
Praca, liczne przyjęcia, brylowanie w towarzystwie, na poświęcenie uwagi córkom brakowało czasu.
Sytuacji też nie poprawiały wciąż zmieniające się gosposie, które nie wytrzymywały tempa towarzyskich zobowiązań mecenasostwa, ani trudnych stosunków z ich latoroślami.

Wszystko zmienia się na gorsze, gdy matka “zapadła na chorobę”, zaczęła gasnąć, wycofywać się i obojętnieć na życie.
Nawet, gdy w domu pojawiła się wreszcie osoba, która mimo młodego wieku potrafiła ogarnąć cały ten bajzel i zjednać sobie nie tylko mecenasa, ale również jego chorą żonę, Róża i Urszula nie czują stabilizacji.

Między siostrami od zawsze panowały skomplikowane relacje.
Wspólny front obierają dopiero wtedy, gdy ich ojciec po śmierci żony, postanawia poślubić gosposię. Dla nich jak i towarzystwa, w którym obraca się mecenas, jest to mezalians.
Zarówno różnica wieku jak i statusu społecznego jest dla nich nieakceptowalna.
Córki uważały, że ojciec powinien być wierny pamięci zmarłej żony, mimo iż to małżeństwo właściwie nie istniało.
Wiele sekretów kryje się w tej rodzinie, wiele niedopowiedzianych słów, wiele niewyjaśnionych spraw.
Ale i gosposia ma swoje tajemnice z przeszłości, przeżyte dramaty i niezabliźnione rany w sercu.

To powieść obyczajowa, o rodzinnych animozjach i skrywanych sekretach. Jednak wolałabym aby te sekrety były takie bardziej woow, co to trampki z nóg ściągają, a nie takie… oklepane?
Co mnie irytowało? - Duża część rozmów wszystkich bohaterek działa się w ich głowach: powiedziała w myślach, dokończyła w głowie, dopowiedziała sobie w duchu, zatrzymała to dla siebie. I tak niemalże na każdej stronie, co zaczynało być irytujące.
To nie jest zła historia, ma swój urok, ale z butów was nie wyrwie.
Do tego młodsze pokolenie może nudzić wątek dawnego ustroju w Polsce.

Przeczytałam obie części tej rodzinnej historii. Moje skojarzenia? Taka nasza polska wersja Danielle Steell, tyle że uboższa. Brakowało mi kłębowiska emocji i napięcia towarzyszące fabule.
Ta powieść lekko infantylna, ale do przeczytania.

Róża i Urszula wychowywały się w dostatku, w pięknym mieszkaniu na Żoliborzu. Ojciec mecenas i piękna matka.
Elita.
Czy były...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Przedziwny miks zadział się w tej książce, połączenie gatunku thrillera, romansu, a nawet elementów horroru dało nam historię i dziwną i na swój sposób wciągającą.

Kinga- panna, walcząca z nadwagą, ubrana w swoje kompleksy, skromna fotografka.
Konrad- żonaty, dzieciaty, zamożny, pewny siebie.
Tych dwoje połączył gorący romans, bo ona taka samotna, a on?... biedniutki, nie zrozumiany i nie doceniony przez żonę, oczywiście od dawna “nie współżyjący” - oklepany schemat zdradzającego faceta.

Kinga zakochuje się i po cichu marzy o tym, aby kiedyś Konrad postanowił być tylko z nią. I że układ z “tylko seks” zmieni się na “tylko miłość”, najlepiej po wsze czasy, zawsze i na zawsze.
Jednak jak to bywa u tego rodzaju facecików, jego ego połączone z egoizmem jest większe niż on sam, a manipulacja, to jego drugie imię. O miłości nie może być mowy.

Odchodzi i wraca, jak mu pasuje, jak mu tam w domu gra, albo i raczej jak mu tam w domu nie gra z żoną. Schemat.

Zakochana Kinga, borykająca się aktualnie z chorobą matki, jest podatna na jego manipulacje. Kiedy jest gotowa spróbować związkowych realcji z kimś innym, wtedy jaśnie pan Konrad wraca i w kobiecie znów rodzi się nadzieja na miłość.

Tragedia do której dochodzi sprawia, że kobieta zetknie się oko w oko z koszmarem, wpadnie w jego najczarniejszą otchłań, a stamtąd nie ma już odwrotu.

Schematyczny romans- naiwna kobieta i niedoceniany przez żonę kochanek, zerwania, powroty, manipulacja i sidła zastawione na naszą bohaterkę.
Może nie do końca przekonał mnie dalszy rozwój wypadków, miałam wrażenie, że autorka deczko zaczęła kombinować. W pewnym momencie zabrakło mi thrillera, który został zdominowany przez dramat. A jednak muszę przyznać, że historia mi się podobała. Plusem książki jest energiczne tempo fabuły oraz fikołek z pułapką, w którą wpadła bohaterka, zwłaszcza gdy przedstawiono jej bez ogródek jak dała się podejść i wciągnąć w chorą grę.
Samo zakończenie dość zaskakujące, dało wyjaśnienie czym bym był ten koszmar zawarty w tytule.

Przedziwny miks zadział się w tej książce, połączenie gatunku thrillera, romansu, a nawet elementów horroru dało nam historię i dziwną i na swój sposób wciągającą.

Kinga- panna, walcząca z nadwagą, ubrana w swoje kompleksy, skromna fotografka.
Konrad- żonaty, dzieciaty, zamożny, pewny siebie.
Tych dwoje połączył gorący romans, bo ona taka samotna, a on?... biedniutki, nie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

“Coś kryło się w ciemnościach za jego źrenicami (...). Coś bardzo, bardzo niedobrego.”
🔸️
Kiedy jedynaczka przyprowadza do domu kandydata na męża, rodzice zawsze z nieufnością podchodzą do “intruza”, bo to czas gdy ojciec przestaje być tym najważniejszym mężczyzną w życiu córki.

Abbie zna Ryana od kilku miesięcy. Zakochana i szczęśliwa ogłasza zdumionym rodzicom, że właśnie się zaręczyli, a ich ślub odbędzie się za trochę ponad miesiąc.
Ryan jest przystojny, dobrze ułożony, z dyplomami uczelni, dobrą pracą, ma za sobą wojnę w Afganistanie, odznaczenia, udziela się w wolontariacie, po prostu ideał. Więc dlaczego ojciec Abbie widzi w nim coś jeszcze. Jakiś ledwie uchwytny mrok?
Ten człowiek mimo tylu zalet i braku wad w jakiś sposób go niepokoi, a przecież ma zostać mężem jego ukochanej córeczki.
Szkopuł w tym, że tylko on ma obiekcje, jego żona i teściowa są zachwycone wybrankiem Abbie.
Ed kiedyś stracił już jedno dziecko, więc za wszelką cenę chce chronić to, które pozostało.

Aby zbadać przeszłość przyszłego zięcia i dokopać się do czegoś, co mogłoby być powodem do odwołania ślubu, Ed zaczyna drążyć temat, szukać, sprawdzać, przeglądać wszystkie profile na mediach społecznościowych jakie posiada Ryan.
Wynajmuje nawet prywatnego detektywa, nie tyle żeby wykluczyć wszelkie podejrzenia, ale by je potwierdzić.
Niestety nie udaje mu się niczego znaleźć i planowany przez młodych ślub dochodzi do skutku.
Mimo to Ed nie ustaje.
To robi się trochę obsesyjne,obserwacja, śledzenie, myszkowanie po domu młodych małżonków. To powoduje zgrzyty w małżeństwie i tarcia w rodzinie. Zawala pracę.
Czy miał rację?
Czy to tylko przesadna troska, nadopiekuńczość czy jednak instynkt ojcowski?
Ja już wiem, a wy musicie przeczytać 😉.
🔸️
T.M. Logan ma tendencję do rozpisywania się, ale lubię gościa.
Świetnie wymyślił całość, dobrze oddał niepokój i strach ojca o przyszłość i szczęście własnego dziecka.
Mam tylko zastrzeżenie co do przekazu - gdy historia jest ukazana z perspektywy Eda fabuła trzyma w napięciu, a my czekamy na to co dalej. Jednak, gdy do głosu zostają dopuszczone Abbie i żona Claire, z napięciem jest troszeczkę słabiej.
A mimo to książka godna polecenia.

“Coś kryło się w ciemnościach za jego źrenicami (...). Coś bardzo, bardzo niedobrego.”
🔸️
Kiedy jedynaczka przyprowadza do domu kandydata na męża, rodzice zawsze z nieufnością podchodzą do “intruza”, bo to czas gdy ojciec przestaje być tym najważniejszym mężczyzną w życiu córki.

Abbie zna Ryana od kilku miesięcy. Zakochana i szczęśliwa ogłasza zdumionym rodzicom, że...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

“Nigdy nie wiadomo do czego jest się zdolnym, dopóki nie zacznie się tego robić.”

Zaginął mąż… i to by było na tyle 😛.
Ale… siostra jest jakby bardziej zaniepokojona niż żona. Ta kręci, mataczy, raz mówi jedno, potem drugie, by za chwilę znów samej sobie przeczyć.
Za to siostra wie jedno- jej brat z pewnością nie żyje. Ta podła (pip..pip..pip) go zamordowała.

Każda z nich ma swoją wersję i żadna z nich nie mówi prawdy. Policja słuchając zeznań obu kobiet, ani na krok nie zbliża się do rozwiązania sprawy.
Co się stało z chłopem? Zaginął czy uciekł?
Żona mówi, że zwiał do kochanki.
Siostra twierdzi, że ubity.
Przy czym wzajemnie zarzucając sobie kłamstwo.
Widać, że nie pałają do siebie miłością.
Można oszaleć, żeby nie powiedzieć-ocipieć.
Jaka jest prawda?
Ta okaże się jeszcze bardziej skomplikowana, niż ktokolwiek przypuszczał.

Dzięki krótkim rozdziałom i historii ukazanej z perspektywy obu kobiet, czytało się dość przyjemnie i szybko, mimo iż to nie była lektura jakichś bardzo wysokich lotów.
Mało mi było tego zaginięcia, a za dużo wzajemnych animozji rozchwianej emocjonalnie żony i nadopiekuńczej siostry.
Zakończenie fajnie pomyślane, chociaż potencjał pomysłu na fabułe nie został w pełni wykorzystany. Zabrakło mi tu napięcia i mroku, które powinny towarzyszyć takiej historii. Jednak biorąc pod uwagę, że to debiut możemy odrobinę przymknąć oko.

Na koniec zastanawiałam się- co z tymi niektórymi facetami jest nie tak? Bo że coś jest, to rzecz pewna 😛.

“Nigdy nie wiadomo do czego jest się zdolnym, dopóki nie zacznie się tego robić.”

Zaginął mąż… i to by było na tyle 😛.
Ale… siostra jest jakby bardziej zaniepokojona niż żona. Ta kręci, mataczy, raz mówi jedno, potem drugie, by za chwilę znów samej sobie przeczyć.
Za to siostra wie jedno- jej brat z pewnością nie żyje. Ta podła (pip..pip..pip) go zamordowała.

Każda z nich...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Książka w stylu w jakim pisały m.in Maria Rodziewiczówna czy Helena Mniszkówna. Pięknie było wrócić do tych klimatów,
To powieść niby z “kurzem”, a jednak miała w sobie powiew świeżości. Autorce udało się stworzyć historię, która potrafi wciągnąć czytelnika w nurt opisanych wydarzeń.

Łucja, jako dwunastoletnia dziewczynka zaczęła pracować we dworze hrabiego Kościszewskiego. Zawsze pragnęła czegoś więcej niż być chłopskim dzieckiem. I nie, nie chodziło o to, że chciała być osobą wyższego stanu, a bardziej o to, że chciała się uczyć i poznawać świat.

W pozornie idealnym świecie hrabiostwa nie dzieje się dobrze. Między małżonkami wieje chłodem, hrabia gania za spódniczkami, a hrabina spowita oparami opium zamyka się w swoich pokojach, pogrążając w świecie żalu i tęsknoty. Ale to właśnie dzięki niej Łucja uczy się czytać i pisać, pogłębiając swoją wiedzę. A to daje jej pewność i nadzieję, że może sięgać po więcej.
Dorastająca pokojówka widzi, że mimo iż dwór jest dostatni, to jednak jakby martwy. Brak miłości zdaje się wyzierać z każdego kąta. Kościszewscy jako rodzice nie sprawdzili się w ogóle. Emocjonalnie zaniedbane dzieci: syn rozczarował hrabiego, a córka jest solą w oku hrabiny.
Ta zamożna rodzina skrywa wiele tajemnic.

Łucja staje się świadkiem rodzinnych dramatów i powierniczką hrabiny, poznaje sekrety kryjące się po kątach dworu.
Jej samej przyjdzie się zmierzyć z trudnymi życiowymi wyborami i nieść własną przerażającą tajemnicę.
A echa tych wydarzeń będą się jeszcze długo odbijać na przyszłych pokoleniach.

Kiedyś zaczytywałam się w tego rodzaju książkach. Na moich półkach królowała Rodziewiczówna. Potem mi się przejadły, a może z nich wyrosłam. Jednak teraz od czasu do czasu, po tego rodzaju książki, sięgam z przyjemnością, gdy trafi się dobra lektura. Wtedy łapię oddech od gatunku, po który najchętniej sięgam, czyli thrillerów.
Jak na debiut autorki, to muszę stwierdzić, że umiejętność opowiadania historii jest tutaj ogromnym plusem.
Czego mi zabrakło? Takiego jasnego wytłumaczenia dlaczego, ta babka z teraźniejszości, która opowiada wnukowi historię swojego pochodzenia, odsunęła się od swojej rodziny.
Ale książkę polecam 🙂.

Książka w stylu w jakim pisały m.in Maria Rodziewiczówna czy Helena Mniszkówna. Pięknie było wrócić do tych klimatów,
To powieść niby z “kurzem”, a jednak miała w sobie powiew świeżości. Autorce udało się stworzyć historię, która potrafi wciągnąć czytelnika w nurt opisanych wydarzeń.

Łucja, jako dwunastoletnia dziewczynka zaczęła pracować we dworze hrabiego...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Och… wchodzę na legimi, a tam lekturka przed premierą. Czuję się rozpieszczana 😀.

W rodzinnych wspomnieniach wciąż echem odbijała się historia prababki Elsy, pochodzącej z zamożnej rodziny o niemieckich korzeniach, która wyszła za mąż za syna zubożałych polskich patriotów i jak źle się to dla niej skończyło. To co miało być szczęściem na wieki przerwała ogromna tragedia.

XX wiek, a w rodzinie Marianny wciąż pokutowało przekonanie, że mezalians popełniony w małżeństwie, nie wróży nic dobrego i nigdy nie kończy się dobrze.
Historia skomplikowanych losów jej rodziny mogła tylko potwierdzić teorie, które matka z babką wciąż kładły jej do głowy. Może to właśnie przez te przekonania, że szczęśliwego końca nie będzie, zrezygnowała ze swojego uczucia i pognała za tym co nowe i oczywiście na poziomie oczekiwanym przez rodziców.

Czy to był dobry wybór?
Teraz, dojrzała już, Marianna próbuje przeanalizować swoje decyzje na tle tego jak potoczyło się jej życie. Wraca do niej słodkie uczucie tęsknoty i miłości do chłopaka sprzed lat, jak i uczucie rozgoryczenia i żalu na wspomnienie niechęci jej rodziny do tego związku.
Czy rzeczywiście za niepowodzenia w małżeństwach można winić związki z różnych warstw społecznych?
Wiele rodzinnych sekretów kryje się w zakamarkach starych rodowych mebli. Czy współczesnym będzie dane poznać wojenne i powojenne losy swojej rodziny i odkryć ich tajemnice?

Stare ulice Łodzi, Koluszek…Łódź współczesna, Popioły, Ruda Pabianicka, Julianów, park Rejtana, park Śledzia, ta książka oferuje nam nie tylko piękną historię, ale i spacer po cudownych miejscach.
Ta powieść prowadzi nas przez skomplikowane ludzkie losy i meandry rodzinnych tajemnic. Teraźniejszość splata się z przeszłością, pokazując jak wydarzenia z dawnych lat mogą przekląć przyszłość, jak bardzo zakorzeniony jest strach, by nie popełniać błędów babek i prababek,
A może czas już przerwać to błędne myślenie koło i odczarować złe fatum?
Poruszająca historia. Czytając często moje oczy były w mokrym miejscu. Opowieść o miłości i o jej sile, ukazana na różnych płaszczyznach czasowych.
Dla wszystkich, którzy kochają wzruszenia.

Och… wchodzę na legimi, a tam lekturka przed premierą. Czuję się rozpieszczana 😀.

W rodzinnych wspomnieniach wciąż echem odbijała się historia prababki Elsy, pochodzącej z zamożnej rodziny o niemieckich korzeniach, która wyszła za mąż za syna zubożałych polskich patriotów i jak źle się to dla niej skończyło. To co miało być szczęściem na wieki przerwała ogromna...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Z początku trudno było mi się zakotwiczyć w tej historii. Miałam wrażenie że początek był deczko przegadany. Jednak wystarczyło przebrnąć przez pierwsze rozdziały i dalej ruszyło z kopyta, albo raczej na fali…adekwatnie do scenerii, w której rozgrywa się fabuła.

Można tę historię porównać do zagadki zamkniętego pokoju. Klimat idealnie stworzony pod taką historię. Odizolowane miejsce, garstka osób, odcięcie od świata, niepokój i mrok. Na zamkniętej przestrzeni statku klimat robi się coraz bardziej duszny, tak charakterystyczny dla małych społeczności.

Bohaterka mocno irytująca, ale fakt, że w książkach tej autorki tylko takie występują i może być to zarówno plusem jak i minusem.
Tutaj wewnętrzne rozchwianie Lo i jej własny świat połączony z klaustrofobiczną atmosferą stanowią siłę narracji.
Historia mnie nie rozczarowała, ten niepokojący klimat mocno podniósł jej walory. Do tego zaskoczeniem było dla mnie rozwiązanie zagadki.
Wartością dodaną tej powieści jest wplecenie zapisków maili, czy pojawiających się w internecie różnych komentarzy, które potęgują uczucie niepewności i większego zaciekawienia tym, co też faktycznie wydarzyło się podczas luksusowego rejsu.

Z początku trudno było mi się zakotwiczyć w tej historii. Miałam wrażenie że początek był deczko przegadany. Jednak wystarczyło przebrnąć przez pierwsze rozdziały i dalej ruszyło z kopyta, albo raczej na fali…adekwatnie do scenerii, w której rozgrywa się fabuła.

Można tę historię porównać do zagadki zamkniętego pokoju. Klimat idealnie stworzony pod taką historię....

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Dalsze losy Audriny, która wychowywała się w wielkiej wiktoriańskiej rezydencji Whitefern, gdzie dorastała w cieniu swojej starszej siostry: idealnej, dobrej, doskonałej, najlepszej...tyle że martwej. Audrina jako dziecko miała kłopoty z pamięcią, uciekały jej dni, daty, pory roku. I nie dlatego, że coś było z nią nie tak, ale dlatego, że rodzice trzymali ją pod kloszem wręcz chorej opiekuńczości. Nie wolno jej było chodzić do szkoły, oddalać się od domu, nie wolno jej było… pamiętać.
Aż nadszedł dzień, gdy cała mistyfikacja wyszła na jaw.

Teraz Audrina jest już dorosła i zamężna. Niestety im większe ambicje zawodowe ma jej mąż, tym mniejsze jest jego uczucie do żony. A gdy się okazuje, że w wyniku przeżytej przez Audrinę tragedii nie może dać mu dzieci, jego oziębłość wraz z bezwzględnością ścigają się o pierwszeństwo.
Kiedy umiera ojciec Audriny, zgodnie z wolą zmarłego, staje się ona właścicielką połowy rodzinnej firmy. To nie wróży nic dobrego dla jej małżeństwa.
Kobieta skupiona na opiece nad piękną acz upośledzoną umysłowo siostrą, jednocześnie musi walczyć z żądaniami męża, aby przepisała na niego swoje udziały w firmie.
Chorobliwe ambicje małżonka oraz chęć posiadania zarówno majątku jak i potomka sprawiają, że staje się on bardziej okrutny i wyrachowany w dążeniu do spełnienia swoich planów.
Mrok snuje się po korytarzach Whitefern, a zło czai się po kątach. Nie dzieje się dobrze.

Pierwsza część tej historii była dobra, acz ukryta w masie niepotrzebności. W drugiej nie było tyle opisów, ale za to sama historia była jakby spłycona i nie zaskakiwała niczym nowym, a nasza bohaterka zaczynała irytować ciągłymi wspomnieniami, naiwnością i uległością.
Autorka ma specyficzny styl pisania, zawsze idzie w mroczne klimaty - co dla mnie jest na plus, ale w tej części mimo dobrego pomysłu na historię, realizacja poszła trochę kiepsko.
I nie twierdzę, że nie czytałam z zainteresowaniem, bo lubię książki tej autorki, ale za dużo było powtórzeń i ciągłego wracania do przeszłości oraz roztrząsania znanych nam już wydarzeń z pierwszego tomu i analizowania kto, po co i dlaczego.
Jednak miłośnicy powieści w stylu gotyckim znajdą tutaj coś dla siebie. Czyta się szybko

Dalsze losy Audriny, która wychowywała się w wielkiej wiktoriańskiej rezydencji Whitefern, gdzie dorastała w cieniu swojej starszej siostry: idealnej, dobrej, doskonałej, najlepszej...tyle że martwej. Audrina jako dziecko miała kłopoty z pamięcią, uciekały jej dni, daty, pory roku. I nie dlatego, że coś było z nią nie tak, ale dlatego, że rodzice trzymali ją pod kloszem...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Ta pozycja, to rasowy gotycki horror. Kupiła mnie swoim klimatem, mrocznością, tajemniczością i zjawami.
Fakt, gdybym była nastolatką to pewnie bardziej trzęsłabym portkami, ale mimo to bawiłam się bardzo dobrze czytając tę książkę.

Młoda kobieta Eliza Caine po śmierci ojca obejmuje posadę guwernantki w starym dworze Gaudlin Hall. Już na stacji kolejowej dochodzi do niepokojącego incydentu, a na miejscu ku jej zaskoczeniu witają ją tylko jej nowi uczniowie. Nigdzie nie ma ich rodziców, ani jakichkolwiek opiekunów.
Dzieci są zdystansowane, nad wiek poważne, dziwne.

Już pierwszej nocy przekonuje się, że coś albo ktoś nie życzy jej sobie w Gaudlin Hall. Czuje jakąś niepokojącą i mroczną obecność.
Stary dom skrywa mnóstwo rodzinnych sekretów, a do tego historię kilku poprzednich guwernantek, które zginęły w tajemniczych okolicznościach.

A to jeszcze nie wszystko, "zabawa" dopiero się rozpoczyna.

Mroczna, klimatyczna angielska prowincja, stara posiadłość, tajemnice, choroba psychiczna i siły nadprzyrodzone i to musi się czytać. I czytało.

Co prawda mam kilka małych zastrzeżeń, ale fajnie było poczuć mały dreszczyk. Rozwój wypadków i efektów skojarzyły mi się z rasowym horrorem w biało czarnych kolorach. I to jest dla mnie na plus... to dodaje jeszcze większej mroczności.
Ja to kupiłam i mnie to kupiło. Lubię.

Ta pozycja, to rasowy gotycki horror. Kupiła mnie swoim klimatem, mrocznością, tajemniczością i zjawami.
Fakt, gdybym była nastolatką to pewnie bardziej trzęsłabym portkami, ale mimo to bawiłam się bardzo dobrze czytając tę książkę.

Młoda kobieta Eliza Caine po śmierci ojca obejmuje posadę guwernantki w starym dworze Gaudlin Hall. Już na stacji kolejowej dochodzi do...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

To thriller jakich wiele z niezbyt skomplikowaną fabułą, z gatunku - “ale to już było”. Nie powiem, dobrze mi się czytało, chociaż przyznam szczerze, że liczyłam na coś więcej.

Deven i Kennedy miały jedną mamę i różnych ojców. Relacje rodzinne były cokolwiek skomplikowane.
Właściwie dobry kontakt ze sobą złapały w dorosłym życiu i wydawać by się mogło, że to nie tylko siostrzane więzi, ale też przyjaźń.
Starsza Deven była tą rozsądniejszą, poukładaną, mocno osadzoną w życiu. Za to Kennedy wciąż bujała w obłokach. Luksusowe zakupy, drogie wyjazdy i panowie zmieniani jak rękawiczki.

Deven z pobłażliwością, a może nawet zazdrością patrzyła na ten hi life siostry. Jednak jeden telefon zmienia wszystko i już nie ma czego zazdrościć.
Kobieta musi jechać na identyfikację zwłok i wszystko wskazuje na to, że jest to Kennedy.
Mimo wszystkich oczywistości, Deven nie wierzy w śmierć siostry, wiele rzeczy jej się nie zgadza, m.in wygląd. Uznaje ją za zaginioną i wszczyna swoje własne śledztwo.
Im mocniej drąży tym bardziej przekonuje się, że nie znała Kennedy tak dobrze jak jej się wydawało,
Wiele faktów które odkryła kłóci się z tym co wiedziała i czego była pewna.

Jeśli jej siostra rzeczywiście jest martwa, to czemu ta piękna, młoda kobieta sukcesu targnęła się na własne życie? A jeśli jest zaginioną, to czy chce by ją odnaleziono? Wiele wskazuje na to, że chciała zniknąć na zawsze.

W historia roi się od sekretów , które splatają się w misterną sieć złożoną z kłamstw. Mamy tutaj portrety psychologiczne bohaterów, które pokazują, że rywalizacja pomiędzy rodzeństwem, dawne zaszłości, urazy i niespełnione oczekiwania mogą prowadzić do nieoczekiwanych zachowań, splotów wydarzeń i pokręconych historii.
Zemsta i kara, zaufanie i wiara.
Fabuła jest urozmaicona fragmentami z pamiętnika małej Kennedy, a to dodaje smaczku całej historii.
Jest to książka oparta na wielu schematach i powielonych historiach, a mimo to nie można powiedzieć, że jest w niej nudno.

To thriller jakich wiele z niezbyt skomplikowaną fabułą, z gatunku - “ale to już było”. Nie powiem, dobrze mi się czytało, chociaż przyznam szczerze, że liczyłam na coś więcej.

Deven i Kennedy miały jedną mamę i różnych ojców. Relacje rodzinne były cokolwiek skomplikowane.
Właściwie dobry kontakt ze sobą złapały w dorosłym życiu i wydawać by się mogło, że to nie tylko...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Swego czasu tyle pozytywnych opinii słyszałam o tej książce, że chęć jej przeczytanie wciąż za mną chodziła. Sięgnęłam… a tu totalna klapa.

Zaczęłam lekturę i zastanawiałam się czy ja czytam tę samą książkę co inni, czytałam dalej i nadal się zastanawiałam, skończyłam czytać i wciąż się zastanawiam.
Narracja mnie nie przekonała, a nawet uważam, że położyła tę książkę. Zazwyczaj historia ukazana z perspektywy kilku osób ubogaca fabułę, ale nie tym razem. Mężczyzna, kobieta, kot. Przy kocie czytającym biblię już chciałam się poddać, ale że lubię umartwiać się za życia, to brnęłam dalej. I może dobrze, bo chociaż dowiedziałam się co autorce w duszy grało i jęczało.
Całym clou tej historii było ukazanie skomplikowanego działania ludzkiego umysłu, zaburzeń osobowości i patologicznych zachowań.

Fabuła nie była poprowadzona w jakiś porywający sposób, nużyła i męczyła ciężko było mi się zakotwiczyć w tej historii i uznać za wciągającą. Mocno rozwleczona, przegadana, bez energii. Lubię pogmatwane thrillery psychologiczne, ale ten był dziwny, ciężki.

Fakt, że pomysł na historię sam w sobie mógłby być ciekawy, bo potencjał był, ale sposób w jaki została ona przeprowadzona, sprawił że utonęła w morzu monotonii. I nawet jak już na koniec wybrzmiała, to nie zrobiła na mnie większego wrażenia.
Całość odebrałam jako brodzenie w gęstej melasie.
Z pewnością nie jest to książka, która przyszłaby mi na myśl, gdyby ktoś prosił o polecenie dobrego thrillera. Wręcz przeciwnie, odradzałabym.

Swego czasu tyle pozytywnych opinii słyszałam o tej książce, że chęć jej przeczytanie wciąż za mną chodziła. Sięgnęłam… a tu totalna klapa.

Zaczęłam lekturę i zastanawiałam się czy ja czytam tę samą książkę co inni, czytałam dalej i nadal się zastanawiałam, skończyłam czytać i wciąż się zastanawiam.
Narracja mnie nie przekonała, a nawet uważam, że położyła tę książkę....

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Ta książka jest prequelem “Kwiatów na poddaszu”,
powieści która wzruszała, wzbudzała emocje i targała duszą, tak samo jak i kolejne części tych skomplikowanych losów dzieci Dollangangerów, potomków rodu Foxworthów.
W “Ogrodzie cieni” mamy historię ich babki i całego splotu wydarzeń,
który sprawił, że stała się osobą okrutną, przesądną, fanatycznie religijną i wyrachowaną.
A przecież nie zawsze taka była.
Kiedyś była młoda i miała marzenia.

Olivia nie była kobietą, do której wzdychali mężczyźni. Zbyt wysoka, niezbyt urodziwa. Jej atutem był tylko majątek ojca oraz jej roztropność.
Gdy w jej rodzinnym domu pojawił się przystojny Malcolm Foxworth nawet nie marzyła o zamążpójściu. A jednak…
Krótka znajomość, narzeczeństwo bez zalotów, szybki ślub, pospieszny wyjazd. To nie wróżyło romantycznych małżeńskich uniesień. Dla mężczyzny, to był tylko interes. A jednak Olivia miała nadzieję na miłość, bliskość, bratnie dusze, bliźniacze płomienie i takie tam uczuciowe esy floresy.
Niestety już wkrótce po przybyciu do pełnej przepychu posiadłości Foxworthów przekonała się, że miłość i oddanie męża, to jest ostatnie na co może liczyć.
Miała grać rolę przykładnej żony, dobrej gospodyni oraz kobiety, która obdarzy małżonka licznym potomstwem, ale z pewnością nie namiętnej kochanki, przy której spoczywałby on po całym dniu pomnażaniu swojego majątku.

Dla spragnionej miłości Olivi sytuacja staje się jeszcze mniej komfortowa, gdy po latach podróżowania po świecie do domu wraca teść ze swoją drugą, młodą i piękną żoną.
Miłosne trele seniora i jego połowicy są przeciwieństwem zimnych relacji Olivii i Malcolma. Kiedy kobieta widzi, że jej mąż jest zafascynowany młodą macochą, ma wrażenie, że jej świat wali się w gruzy. Nie wie jednak, że najgorsze jest przed nią, a życie będzie ją mocno doświadczało.

Historia o obsesji, zazdrości, kazirodztwie, zdradach, przemocy, manipulacjach, sadyzmie, braku miłości i o umierających marzeniach.
Autorka kupiła mnie “Kwiatami na poddaszu” i mimo iż niektórzy twierdzą, że jej książki ocierają się o tani melodramat, to ja się z tym nie zgodzę. Od tamtej pozycji wciąż sięgałam po kolejne.

Ta książka jest prequelem “Kwiatów na poddaszu”,
powieści która wzruszała, wzbudzała emocje i targała duszą, tak samo jak i kolejne części tych skomplikowanych losów dzieci Dollangangerów, potomków rodu Foxworthów.
W “Ogrodzie cieni” mamy historię ich babki i całego splotu wydarzeń,
który sprawił, że stała się osobą okrutną, przesądną, fanatycznie religijną i...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

“Kochał ją tak mocno, ale jednak w jakiś sposób ją rozczarował”.

Sięgnęłam po tę książkę nie wiedząc co mnie czeka.
Nie ma tu wartkiej akcji, ani napięcia. Jest za to studium rozkładu małżeństwa, gdy “do głosu dochodzi milczenie”. Ta historia ma sobie kłębowisko emocji, czasem tak trudnych do zdefiniowania.

Małżeństwo Maggie i Franka było szczęśliwe, pełne miłości i wzajemnego uzupełniania się. Dlaczego więc tych dwoje kochających się ludzi od pół roku nie zamieniło ze sobą słowa?
Mieszkają pod jednym dachem, jedzą wspólnie posiłki, śpią w jednym łóżku, a wszystko to w milczeniu.
Co sprawiło, że Frank zamilkł i odsunął się od żony, mimo iż tak bardzo ją kochał?
Cała ta sytuacja staje się nie do zniesienia, aż Maggie pewnego dnia próbuje odebrać sobie życie.
Szpital, śpiączka, wyrzuty sumienia i to poczucie, że Frank może stracić ukochaną żonę, bez wyjaśnienia jej swojego milczenia, bez wyzwolenia bólu, który w sobie nosił.

Za namową pielęgniarki, mężczyzna siedząc przy łóżku żony zaczyna opowiadać o dręczących go demonach i tajemnicy swojego milczenia.
Czy zdoła uratować to, co było dla niego ważne? Czy nie jest na to za późno?

Smutna, czasami bolesna historia o poczuciu winy i dręczących sekretach. Szczególnie struny emocji może poruszać w duszy czytelnika-rodzica. Zakończenia po trosze się spodziewałam, ale i tak w oczach stanęły mi łzy.
Książka ma swój klimat, jednak momentami mi się dłużyła. Miałam wrażenie, że fabuła przeciągana była na siłę.
Brakowało mi dynamiki, dialogów. Czegoś co by trochę ożywiło historię. Suche opisy wydarzeń, które stanowią większość książki, przedstawiane zostały w powolnym tempie i deczko męczyły.
Historia ukazana z perspektywy Franka w jego opowieściach oraz Maggie- w formie pamiętnika, pokazuje jak brak rozmowy, poczucie winy i źle pojęta chęć chronienia tej drugiej osoby, sprawiają że z małej rysy robi się wielka przepaść.
Gdyby tchnąć więcej energii w tę fabułę i ubogacić ją o dialogi, a nie tylko w same przemyślenia, to byłaby to idealnie wciągająca historia.

“Kochał ją tak mocno, ale jednak w jakiś sposób ją rozczarował”.

Sięgnęłam po tę książkę nie wiedząc co mnie czeka.
Nie ma tu wartkiej akcji, ani napięcia. Jest za to studium rozkładu małżeństwa, gdy “do głosu dochodzi milczenie”. Ta historia ma sobie kłębowisko emocji, czasem tak trudnych do zdefiniowania.

Małżeństwo Maggie i Franka było szczęśliwe, pełne miłości i...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Lubię, gdy fabuła osadzona jest w starym domostwie, z mrocznymi zakątkami i poukrywanymi po kątach sekretami. Takie klimaty zawsze do mnie przemawiają.

Hal, młoda dziewczyna zajmująca się stawianiem kart tarota, wciąż boryka się z problemami finansowymi. Dlatego wiadomość o tym, że jest jedną ze spadkobierczyń właścicielki ogromnej posiadłości, znajdującej się w Kornwalii, daje jej szansę na to, by jej los mógł się odmienić.
Podobno zmarła była jej babką, chociaż Hal jest przekonana o pomyłce, ponieważ z opowieści jej nieżyjącej matki wynikało, że dziadkowie pożegnali się z tym łez padołem już ponad dwadzieścia lat temu.
Mimo to postanawia pojechać na pogrzeb i odczytanie testamentu. Taka okazja może się już nie powtórzyć, a nóż w wyniku pomyłki, a może i zrządzenia losu, uda jej się skołować jakieś pieniądze, poprawić swój byt i spłacić długi?

I tak Hal dociera do mrocznej, starej posiadłości, pełnej zakurzonych pokoi, przeciągów i sekretów. Spotyka tam ludzi, którzy uważają ją za swoją rodzinę, ale czy ona może uważać ich za swoją? Jako samotna osoba, bardzo pragnie być częścią czyjejś familii, ale wciąż ma z tyłu głowy myśl, że to jest jedno wielkie oszustwo.

Nie spodziewa się, że na miejscu może odkryć zarówno historię swojej matki, jak i swojego pochodzenia. Im bardziej się zagłębia w przeszłość, tym bliżej jest odkrycia rodzinnej tajemnicy, która może ją kosztować życie.

Jak dla mnie świetna historia w stylu noir. Mroku tutaj nie zabrakło, klimacik wokół sekretów starej posiadłości świetnie wkomponowany w fabułę.
Babka, której obraz zaczyna się wyłaniać, zbyt dobrą matką nie była. Surowa, apodyktyczna, dla której czas i ludzie zatrzymali się w czasach powojennych i przy tym trwała. Do tego koszmarna gospodyni niczym pani Danvers z “Rebeki” też robi robotę i dodaje dreszczu.

Mimo iż sama Hal może być deczko irytująca, a jej postępowanie nieracjonalne, to umówmy się- kto w wieku 21 lat posiada nieskończoną mądrość życiową?
Wciągnęła mnie ta historia i tu (o dziwo!), nawet dłużyzny mi nie przeszkadzały. Skomplikowane powiązania rodzinne, to zawsze interesujący temat. Plus za to, że do końca nie wiemy co się tak naprawdę w tej rodzinie odwaliło.

Lubię, gdy fabuła osadzona jest w starym domostwie, z mrocznymi zakątkami i poukrywanymi po kątach sekretami. Takie klimaty zawsze do mnie przemawiają.

Hal, młoda dziewczyna zajmująca się stawianiem kart tarota, wciąż boryka się z problemami finansowymi. Dlatego wiadomość o tym, że jest jedną ze spadkobierczyń właścicielki ogromnej posiadłości, znajdującej się w Kornwalii,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Znacie ten filmowy tekst, gdy na pytanie o status związku pada odpowiedź- to skomplikowane?
I właśnie taka jest historia zawarta w tej książce- skomplikowana. I to skomplikowanie sprawia, że podczas czytania zostajemy wciągnięci w labirynt kłamstw, sekretów i niebezpiecznych zdarzeń.

Nancy odziedziczyła dom po ciotce; dom do którego nigdy nie chciała już wracać. 11 lat temu, podczas spędzanych tam wakacji, zaginęła jej piętnastoletnia siostra Lola i do tej pory nie została odnaleziona.
Nancy ma wyrzuty sumienia, że tak bardzo oddaliły się od siebie po śmierci ich matki, że tego ostatniego dnia Lola chciała jej coś powiedzieć, ale ona świeżo po miłosnym złamaniu serca, nie chciała jej wysłuchać. Policja uznała, że nastolatka po prostu uciekła z domu.
Teraz znów jest w tym miejscu pełnym bolesnych wspomnień i sekretów poutykanych po kątach.
Jedyne o czym marzy, to sprzedać go i wynieść się stąd w diabły.
Ale wtedy zostaje znalezione ciało. Czy to mogą być zwłoki Loli? Czy tym razem Nancy znajdzie się bliżej wyjaśnienia co stało się z jej siostrą?
Przeglądając stare zapomniane zdjęcia z tamtego lata próbuje poskładać wszystko w całość.
Czy jej siostra rzeczywiście wtedy uciekła? Czy w ogóle opuściła to nadmorskie miasteczko?

Jest ktoś, komu nie podoba się to, że wróciła i że spacerując zapuszcza się w okolicę prywatnej plaży mężczyzny, który kiedyś złamał jej serce. Ktoś myszkuje po jej domu, ktoś wysyła maile w jej imieniu, ktoś pilnuje nad tym, by nie zbliżyła się za bardzo do prawdy.
A dojście do przerażającej prawdy może kosztować ją życie.

Trzeba przyznać, że autorka potrafi zagłębiać się w takie powieści i utkać misterną fabułę, gdzie kłamstwa przeplatają się z sekretami. Zwrotów akcji tutaj nie brakuje, a napięcie i poczucie zagrożenia utrzymuje się przez cały czas trwania tej historii.
Mamy tutaj prawdziwy fabularny majstersztyk w wywoływaniu emocji podczas czytania.
Mimo iż pewien wątek był przekombinowany, to całość czytałam z gęsią skórką.
Autorka ma nieskomplikowany styl pisania, ale potrafi tworzyć skomplikowane historie, które zawsze splatają się w zgrabny warkocz.
Do tego plus za zakończenie z porządnym tąpnięciem.
Polecam, a nawet zalecam.

Znacie ten filmowy tekst, gdy na pytanie o status związku pada odpowiedź- to skomplikowane?
I właśnie taka jest historia zawarta w tej książce- skomplikowana. I to skomplikowanie sprawia, że podczas czytania zostajemy wciągnięci w labirynt kłamstw, sekretów i niebezpiecznych zdarzeń.

Nancy odziedziczyła dom po ciotce; dom do którego nigdy nie chciała już wracać. 11 lat...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

A tymczasem na Legimi pojawiła się historia naszpikowana zakładkami, owinięta w tajemnice i mrok. To jak miałam nie sięgnąć? 😀

Naomi, Cassidy oraz Olivia w dzieciństwie wierzyły w magię. Same tworzyły swój własny świat cudów, bogiń i ceremonii, momentami ocierający się nawet o makabrę. To pozwalało im nie tylko zabić czas w sennym małym miasteczku, ale przede wszystkim scalało ich przyjaźń.
Aż do pewnego lata, gdy wydarzyła się tragedia. Podczas ich zabaw w lesie, Naomi została ugodzona siedemnaście razy nożem i cudem przeżyła ten atak.
Zeznania dziewczynek, doprowadziły do ujęcia i skazania seryjnego mordercy, poszukiwanego za zabójstwo sześciu kobiet.

Moja ponad dwudziesta lat od feralnych wydarzeń i wraz z wieścią o śmierci skazanego, wracają wspomnienia i budzą się duchy przeszłości.
Naomi niewiele pamięta z tamtego okresu, wciąż ma wrażenie, że to co zapamiętała było jej “włożone” do głowy. I już sama nie jest pewna, czy to co zeznawała w sądzie było prawdą, czy czyjąś zręczną manipulacją.
Życie naznaczone traumą nie jest łatwe, a powrót do przeszłości, choćby tylko we wspomnieniach, bywa bolesny. Jednak zadawane na nowo pytania budzą dawno pogrzebane tajemnice.

Co tak naprawdę stało się tamtego dnia w lesie? Co widziały jej przyjaciółki? I dlaczego Olivia właśnie teraz po tylu latach, chcąc zrzucić z siebie brzemię sekretu, odbiera sobie życie?

W dusznej atmosferze małego miasteczka aż iskrzy od wzajemnych powiązań, skrywanych tajemnic, a nawet odczuwalnej niechęci.
Czy przyjaźń z lat dziecięcych jest nadal tą samą przyjaźnią? Na kogo Naomi może liczyć i komu może zaufać?

Z początku ciężko było mi się zakotwiczyć w tej historii. Może to przez mnogość rozkminek myślowych bohaterki, których momentami było w nadmiarze. Nużyło mnie to siedzenie w głowie Naomi.
Ale w końcu jakby coś przeskoczyło i akcja ruszyła z kopyta, przybierając dość wartkie tempo i w fabułę została tchnięta większa energia.
Duszny klimat, mrok wspomnień, zagadki, manipulacja, kłamstwa i powrót do przeszłości, zostały zgrabnie wplecione w angażujący thriller.
Jest napięcie, są emocje, jest czytanie, tylko najpierw trzeba pozwolić tej książce się rozkręcić.

A tymczasem na Legimi pojawiła się historia naszpikowana zakładkami, owinięta w tajemnice i mrok. To jak miałam nie sięgnąć? 😀

Naomi, Cassidy oraz Olivia w dzieciństwie wierzyły w magię. Same tworzyły swój własny świat cudów, bogiń i ceremonii, momentami ocierający się nawet o makabrę. To pozwalało im nie tylko zabić czas w sennym małym miasteczku, ale przede wszystkim...

więcej Pokaż mimo to