“Nigdy nie wiadomo do czego jest się zdolnym, dopóki nie zacznie się tego robić.”

Zaginął mąż… i to by było na tyle 😛.
Ale… siostra jest jakby bardziej zaniepokojona niż żona. Ta kręci, mataczy, raz mówi jedno, potem drugie, by za chwilę znów samej sobie przeczyć.
Za to siostra wie jedno- jej brat z pewnością nie żyje. Ta podła (pip..pip..pip) go zamordowała.

Każda z nich ma swoją wersję i żadna z nich nie mówi prawdy. Policja słuchając zeznań obu kobiet, ani na krok nie zbliża się do rozwiązania sprawy.
Co się stało z chłopem? Zaginął czy uciekł?
Żona mówi, że zwiał do kochanki.
Siostra twierdzi, że ubity.
Przy czym wzajemnie zarzucając sobie kłamstwo.
Widać, że nie pałają do siebie miłością.
Można oszaleć, żeby nie powiedzieć-ocipieć.
Jaka jest prawda?
Ta okaże się jeszcze bardziej skomplikowana, niż ktokolwiek przypuszczał.

Dzięki krótkim rozdziałom i historii ukazanej z perspektywy obu kobiet, czytało się dość przyjemnie i szybko, mimo iż to nie była lektura jakichś bardzo wysokich lotów.
Mało mi było tego zaginięcia, a za dużo wzajemnych animozji rozchwianej emocjonalnie żony i nadopiekuńczej siostry.
Zakończenie fajnie pomyślane, chociaż potencjał pomysłu na fabułe nie został w pełni wykorzystany. Zabrakło mi tu napięcia i mroku, które powinny towarzyszyć takiej historii. Jednak biorąc pod uwagę, że to debiut możemy odrobinę przymknąć oko.

Na koniec zastanawiałam się- co z tymi niektórymi facetami jest nie tak? Bo że coś jest, to rzecz pewna 😛.

“Nigdy nie wiadomo do czego jest się zdolnym, dopóki nie zacznie się tego robić.”

Zaginął mąż… i to by było na tyle 😛.
Ale… siostra jest jakby bardziej zaniepokojona niż żona. Ta kręci, mataczy, raz mówi jedno, potem drugie, by za chwilę znów samej sobie przeczyć.
Za to siostra wie jedno- jej brat z pewnością nie żyje. Ta podła (pip..pip..pip) go zamordowała.

Każda z nich...

Książka mnie wciągnęła . Czytałam w napięciu, ciekawa byłam jak się zakończy.

Książka mnie wciągnęła . Czytałam w napięciu, ciekawa byłam jak się zakończy.

Podobał mi się zabieg jaki zastosowała autorka, a mianowicie my sami musieliśmy zastanawiać się kto kłamie, a kto mówi prawdę. Rozwiązanie zagadki było naprawdę pomysłowe, chociaż po części się go domyśliłam. Fajny kryminał do przeczytania w jeden wieczór, ale nie jest na tyle dobry żeby został w pamięci na dłużej.

Podobał mi się zabieg jaki zastosowała autorka, a mianowicie my sami musieliśmy zastanawiać się kto kłamie, a kto mówi prawdę. Rozwiązanie zagadki było naprawdę pomysłowe, chociaż po części się go domyśliłam. Fajny kryminał do przeczytania w jeden wieczór, ale nie jest na tyle dobry żeby został w pamięci na dłużej.

Obydwie kłamią i nienawidzą siebie nawzajem.

Zaskoczenie rozwala trochę mózg.

Obydwie kłamią i nienawidzą siebie nawzajem.

Zaskoczenie rozwala trochę mózg.

Lubię się tak zatracić w kłamstwach i główkować, kto mówi prawdę albo nie, komu wierzyć, a komu nie. Czytałam z zapartym tchem!

Lubię się tak zatracić w kłamstwach i główkować, kto mówi prawdę albo nie, komu wierzyć, a komu nie. Czytałam z zapartym tchem!

Lucy: (żona zaginionego? a może zmarłego? Toma)

“Poznacie dwie wersje tej historii. Musicie jednak wiedzieć, że Mary kłamie. Dlatego nie wierzcie jej, nie wierzcie w ani jedno słowo. Tylko moja opowieść jest prawdziwa. A wszystko zaczęło się od perfidnego oskarżenia...” (s.7 - to początek powieści)

Mary: (siostra zaginionego? a może zmarłego? Toma)

“Każde słowo, które wypluwa z siebie Lucy, jest kłamstwem. Weźcie jej łgarstwa i spalcie, a popiół zakopcie. Nie wierzcie jej: teraz, wtedy – nigdy. Usłyszycie ode mnie prawdę na temat tego, co zaszło; nie jedną z wersji zdarzeń - prawdę. A wszystko zaczęło się od okropnego przeczucia, że coś jest nie w porządku...” (s.17)


I tak niemal przez całą powieść naprzemiennie w kolejnych rozdziałach poznajemy dwa punkty widzenia, dwie perspektywy tego samego wydarzenia. Widziane oczami żony i siostry niejakiego Toma Packhama - właściciela agencji nieruchomości z Sheffield. I absolutnie trudno dociec prawdomówności obu kobiet. Co zatem stało się podczas deszczowego weekendu w pobliżu domku letniskowego Kaskada wynajętego przez Toma i Lucy, w wiosce Cullerton, w hrabstwie Lancashire? Dochodzi tam do przedziwnych wydarzeń, w których Tom znika. Czy został nieumyślnie zamordowany przez żonę, czy przeżył, czy też zmistyfikował jedynie swoje zniknięcie z niewiadomych powodów? Relacje obu kobiet są skrajnie różne i przez bardzo długi, długi czas nie wiemy, co jest prawdą, a co kłamstwem. Obie są wstrząśnięte i przechodzą gehennę, ale w ich zachowaniach, reakcjach i wypowiedziach brak całkowitej spójności.. Kto zatem kłamie?

Dla tej książki odpuściłam świątecznego “Znachora”, którego uwielbiam każdorazowo miłością bezdenną, chociaż oglądałam pewnie ze sto razy. I było warto! Znakomity thriller, który zawładnął mną bez reszty w wielkanocne popołudnie i na jednym posiedzeniu przeczytałam blisko trzysta stron! Intryga, którą uknuła autorka jest tak misternie utkana, że Agata Christie musi jej ustąpić pola! Po każdym kolejnym rozdziale odkrywamy nowe detale dziwnych okoliczności tamtego weekendu, a przy tym poznajemy dwie, odmienne naturalnie, historie małżeństwa Toma i Lucy. Kiedy do akcji przystępuje komisarz Reavley sprawa nabiera rozpędu, a policja intensyfikuje wszystkie poszukiwania i niestety, coraz to więcej poszlak wskazuje na winę Lucy... Czy aby na pewno?

Ta książka wprawiła mnie w nie lada osłupienie w zakończeniu. Niektórzy zarzucają jej przewidywalność, ale nie znajduję na to argumentów. Aż do ostatnich rozdziałów autorka wystawiała na próbę moją inteligencję. Przesłanki i motywy wszystkich działań podejmowanych przez Lucy, Mary i Toma obnażyła dopiero w finale. Perfidia rodzeństwa, jak się okazało, nie miała granic. Ale żeby to stwierdzić, musicie koniecznie przeczytać! Warto! Świetna historia, od której trudno się oderwać!

Lucy: (żona zaginionego? a może zmarłego? Toma)

“Poznacie dwie wersje tej historii. Musicie jednak wiedzieć, że Mary kłamie. Dlatego nie wierzcie jej, nie wierzcie w ani jedno słowo. Tylko moja opowieść jest prawdziwa. A wszystko zaczęło się od perfidnego oskarżenia...” (s.7 - to początek powieści)

Mary: (siostra zaginionego? a może zmarłego? Toma)

“Każde słowo, które...

Trochę przypomina mi kłótnię dzieci.

Trochę przypomina mi kłótnię dzieci.

Książka dość przewidywalna. Dość szybko wpadłam na rozwiązanie zagadki i nie było w niej żadnego zaskoczenia dla mnie. Szału nie ma i pewnie szybko o niej zapomnę. Bohaterzy irytujący.

Książka dość przewidywalna. Dość szybko wpadłam na rozwiązanie zagadki i nie było w niej żadnego zaskoczenia dla mnie. Szału nie ma i pewnie szybko o niej zapomnę. Bohaterzy irytujący.

W trakcie weekendowego wyjazdu znika Tom. Jego żona, Lucy, dość mgliście tłumaczy co się wydarzyło. Wzbudza to podejrzenia jego siostry, Mary. Obie panie nie przepadają za sobą i obie próbują przeforsować swoją wersję wydarzeń. A jaka jest prawda? Co przytrafiło się Tomowi? Czy jego zniknięcie było dobrowolne?

Jeśli chodzi o pomysł na powieść to jestem jak najbardziej na tak. Co prawda dość szybko zaczęłam domyślać się dokąd to wszystko zmierza, jednak podejrzenia to nie pewność i przez pewien czas z zainteresowaniem śledziłam kolejne wydarzenia.

Jeśli zaś chodzi o sposób narracji i opowiedzenia historii to jestem zdecydowanie na nie. Autorka postawiła na narrację pierwszoosobową, a historia opowiedziana jest głównie z dwóch perspektyw. Lubię taki styl w książkach, jednak tym razem został on zastosowany w sposób wyjątkowo sztuczny i zniechęcający do lektury.

Czytając o poczynaniach głównych bohaterek miałam wrażenie, że są one niezbyt rozgarniętymi nastolatkami kłócącymi się o chłopaka, a nie dorosłymi kobietami. Może ktoś lubujący się w niezbyt wymagających reality show odnajdzie się w tej historii, ale dla mnie czytanie o pyskówkach na środku ulicy i wzajemnych obelgach było męczące.

Nie wiem może zbyt wiele o wymiarze sprawiedliwości w Wielkiej Brytanii, ale na zasadzie analogii wnioskuję, że istnieją jakieś procedury i coś takiego jak tajemnica śledztwa. No więc nie w tej powieści. Najpierw w jakiś dziwny sposób dochodzi do samego wszczęcia postępowania, a potem komisarz za nie odpowiedzialny beztrosko wyjawia wszelkie szczegóły osobom postronnym. Bzdura totalna, która mnie osobiście mocno deprymowała i sprawiała, że z niechęcią podchodziłam do lektury.

Sama końcówka bardzo dobra. Większość kwestii zostaje wyjaśniona (chociaż jedno nie daje mi spokoju...) i autorka nawet pokusiła się o wyjaśnienie dlaczego narracja jest poprowadzona tak a nie inaczej. I niby przyjęłam jej wyjaśnienia do wiadomości, niestety nie zmienia to faktu, że książkę czytało się ciężko i oceniam ją jako mocno średnią, chociaż perspektywy były bardzo obiecujące.

Za egzemplarz książki dziękuję Wydawnictwu Muza.

W trakcie weekendowego wyjazdu znika Tom. Jego żona, Lucy, dość mgliście tłumaczy co się wydarzyło. Wzbudza to podejrzenia jego siostry, Mary. Obie panie nie przepadają za sobą i obie próbują przeforsować swoją wersję wydarzeń. A jaka jest prawda? Co przytrafiło się Tomowi? Czy jego zniknięcie było dobrowolne?

Jeśli chodzi o pomysł na powieść to jestem jak najbardziej na...

Pewnego dnia w tajemniczych okolicznościach ginie Tom? Gdzie on się podziewa? Czy uciekł do kochanki, jak twierdzi jego żona Lisa? Czy może został zamordowany? O jego śmierci jest przekonana jego siostra, Mary. Która kobieta mówi prawdę, a która kłamie? Jedno jest pewne.. Nic nie wygląda tak jak jest naprawdę...

Pewnego dnia w tajemniczych okolicznościach ginie Tom? Gdzie on się podziewa? Czy uciekł do kochanki, jak twierdzi jego żona Lisa? Czy może został zamordowany? O jego śmierci jest przekonana jego siostra, Mary. Która kobieta mówi prawdę, a która kłamie? Jedno jest pewne.. Nic nie wygląda tak jak jest naprawdę...