-
ArtykułyAtlas chmur, ptaków i wysp odległychSylwia Stano2
-
ArtykułyTeatr Telewizji powraca. „Cudzoziemka” Kuncewiczowej już wkrótce w TVPKonrad Wrzesiński5
-
ArtykułyCzytamy w weekend. 17 maja 2024LubimyCzytać358
-
Artykuły„Nieobliczalna” – widzieliśmy film na podstawie książki Magdy Stachuli. Gwiazdy w obsadzieEwa Cieślik3
Biblioteczka
2021-02-06
2021-01-29
2019-12-15
2021-01-13
Dużo złego się naczytałem na temat tej książki, że przesiąknięta socjalistyczną propagandą, że przeładowana technicznym bełkotem, że brak jej lemowskiej finezji. Prawda, jak zwykle, leży gdzieś pośrodku. Faktem jest, że nie jest to Lem, do którego większość fanów jego prozy jest przyzwyczajona, ale z drugiej strony znaleźć tam można wiele koncepcji, które Lem, z powodzeniem, rozwinął w swojej późniejszej twórczości. Dość wspomnieć o nieśmiałych filozoficznych dyskursach pomiędzy bohaterami czy chociażby pomysł obcej formy życia w formie bezpostaciowego "plazmogluta", którą znamy ze znakomitego Solarisa.
Elementy propagandowe ówczesnego systemu, owszem, pojawiają się, ale dosłownie w kilku miejscach i w najmniejszym stopniu nie wypływają na postrzeganie opowiadanej historii. Warto zauważyć, że Lem rozpoczął pracę nad Astronautami w czasie swoich przepraw z cenzurą przy okazji pisania innej powieści współczesnej, w stosunku do której co chwila zgłaszano żądania zawarcia różnorakich treści o charakterze ideologicznych. Wydaje się więc, że ten udawany romans z jedynym słusznym systemem był w latach 50-tych koniecznym ustępstwem aby literacki debiut SF Stanisława Lema mógł mieć miejsce.
Sama powieść bardzo nierówna. Początek to w zasadzie popularno-naukowe kompendium ówczesnej wiedzy o technicznych możliwościach podróży w kosmos, będący jednakże gratką dla osób interesujących się ta tematyką. Środek opisujący podróż, a następnie eksplorację Wenus - ultraciekawy, tu Lem daje nam kilka próbek swojej genialnej wyobraźni. Zakończenie, a w szczególności rozwlekłe opisy miasta - toporne, miałem spory problem z przebrnięciem bez omijania co niektórych fragmentów.
Podsumowując, książka odbiega nieco od stylu do jakiego przyzwyczaił nas polski mistrz SF w swojej późniejszej twórczości, nie mniej jest to nadal bardzo wartościowa pozycja i każdy szanujący się fan Lema powinien ją przeczytać, chociażby po to, żeby zobaczyć jak ewoluował jego warsztat literacki i wizjonerskie pomysły.
Dużo złego się naczytałem na temat tej książki, że przesiąknięta socjalistyczną propagandą, że przeładowana technicznym bełkotem, że brak jej lemowskiej finezji. Prawda, jak zwykle, leży gdzieś pośrodku. Faktem jest, że nie jest to Lem, do którego większość fanów jego prozy jest przyzwyczajona, ale z drugiej strony znaleźć tam można wiele koncepcji, które Lem, z...
więcej mniej Pokaż mimo to2021-01-02
2020-12-15
2020-11-06
Tytuł książki dość przewrotny jak na historyka z nurtu "konserw". We wstępie autor zapewnia że jest to rzetelna i obiektywna analiza działalności tzw. żołnierzy wyklętych, ale po przeczytaniu kilku pierwszych rozdziałów staje się jasne, że obiektywizmem ta pozycja zbytnio nie grzeszy. Poza tym zbyt dużo wtrętów z bieżącej polityki. Nie doczytałem do końca. Jako fan twórczości Zychowicza jestem zawiedziony. Uważam, że to najsłabsza książka w jego dorobku.
Tytuł książki dość przewrotny jak na historyka z nurtu "konserw". We wstępie autor zapewnia że jest to rzetelna i obiektywna analiza działalności tzw. żołnierzy wyklętych, ale po przeczytaniu kilku pierwszych rozdziałów staje się jasne, że obiektywizmem ta pozycja zbytnio nie grzeszy. Poza tym zbyt dużo wtrętów z bieżącej polityki. Nie doczytałem do końca. Jako fan...
więcej Pokaż mimo to