Biblioteczka
2013-01-21
Jak niektórzy, też nie rozumiem całego tego zniechęcenia co do tej książki. Spotkałam się, przed jej przeczytaniem, z komentarzami typu: "Gdyby usunąć opisy przyrody to byłaby o połowę cieńsza". Być może jakieś inne książki jednak czytaliśmy, bo opisów bardzo dużo nie ma. Powiedziałabym, że w takim samym stopniu jak w innych książkach. Bardzo przyjemnie się ją czyta, występuje różnorodność charakterów(od przypominającej mi Alutkę z "Rodziny zastępczej" Emilii, po ówczesnego lovelasa Zygmunta i starą pannę Martę)Fabuła jednak nie porywa, nie ma zaskakujących zwrotów akcji. To po prostu życie nad Niemnem, polskie obyczaje i przede wszystkim przekaz doby pozytywizmu, czyli praca u podstaw. Mogłam odetchnąć po męczącym mnie strasznie romantyzmie, gdzie w kółko mówiło się o miłości, samobójstwie i bólu egzystencji - nie do zniesienia.
Jak niektórzy, też nie rozumiem całego tego zniechęcenia co do tej książki. Spotkałam się, przed jej przeczytaniem, z komentarzami typu: "Gdyby usunąć opisy przyrody to byłaby o połowę cieńsza". Być może jakieś inne książki jednak czytaliśmy, bo opisów bardzo dużo nie ma. Powiedziałabym, że w takim samym stopniu jak w innych książkach. Bardzo przyjemnie się ją czyta,...
więcej mniej Pokaż mimo to2013-01-13
Można nazwać to Tolkienowską mitologią. Podziwiam tego człowieka za tak wielką wyobraźnię. Stworzenie całego świata od podstaw, nadanie mu logicznego biegu, stworzenie różnych ras i odmian elfów i innych stworzeń. Nieco w tej książce przytłoczyć może ogrom nazw własnych, mnóstwo imion, krain, ziem, miast, rodów. Myślę, że można się troszkę pogubić i aby do końca zrozumieć, należałoby postudiować z mapkami i drzewami genealogicznymi podczas czytania. Każdemu fanowi Tolkiena polecam - myślę, że to lektura obowiązkowa. W końcu na tym opierają się wątki innych dzieł, jak Hobbit, czy LOTR. Nie jest to łatwa i płynnie czytająca się książka - jest to w końcu "wzięte w całość" przez Christophera Tolkiena. Jeżeli ktoś nie zamierza czytać dalszych dzieł, to lepiej niech się nie zabiera za Silmarillion. Jednak ci, którzy przygody z całą historią jeszcze nie zaczęli, niech zaczną właśnie od niego.
Można nazwać to Tolkienowską mitologią. Podziwiam tego człowieka za tak wielką wyobraźnię. Stworzenie całego świata od podstaw, nadanie mu logicznego biegu, stworzenie różnych ras i odmian elfów i innych stworzeń. Nieco w tej książce przytłoczyć może ogrom nazw własnych, mnóstwo imion, krain, ziem, miast, rodów. Myślę, że można się troszkę pogubić i aby do końca zrozumieć,...
więcej mniej Pokaż mimo to
Nie lubię razem z tłumem dać się ponieść nagonce. Bez wstydu się przyznaje, że przed filmem, gdy popularność książki jeszcze raczkowała, całe wieczory czytałam to i jak każda nastolatka wieku 14 lat marzyłam o romantycznej miłości. Ja oceniam według różnych kryteriów i nie porównuje, bo każde dzieło literackie jest tworem osobnym i należy oceniać je jednostkowo. To jest guma dla oczu przeznaczona dla nastolatek, nie jakiś majstersztyk. Tyle jest szmir wśród tego gatunku, że Zmierz naprawdę się ratuje. Coś musi w sobie mieć, bo gdyby nie miało, to ludzie nawet by na niego nie spojrzeli na półce w księgarni. A może i by to zrobili, ale przeczytali z innym, niż teraz uprzedzeniem i negatywnym nastawieniem.
Nie lubię razem z tłumem dać się ponieść nagonce. Bez wstydu się przyznaje, że przed filmem, gdy popularność książki jeszcze raczkowała, całe wieczory czytałam to i jak każda nastolatka wieku 14 lat marzyłam o romantycznej miłości. Ja oceniam według różnych kryteriów i nie porównuje, bo każde dzieło literackie jest tworem osobnym i należy oceniać je jednostkowo. To jest...
więcej Pokaż mimo to