Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach: , , ,

Autorka przedstawia dwójkę ludzi z dwóch różnych światów, a także miłość, która rozkwita między nimi z dnia na dzień. Pierwsze ich spotkanie nie jest kolorowe, poznają się w momencie kiedy to Flynn zostaje ugryziony przez psa Natalie. Od tego momentu wszystko się zaczyna.
Natalie jest dwudziestotrzyletnią nauczycielką klas trzecich w Nowym Jorku. W końcu zaczyna robić to co lubi, a nawet kocha, zapominając o sytuacji, która przydarzyła się jej osiem lat temu i o której próbuje zapomnieć. Zbudowała nową siebie, zbudowała mur żeby być daleko od mężczyzn. Jednak to się zmienia kiedy poznaje Flynna Godfreya przystojnego aktora Hollywood.
Flynn Godfrey nie szuka miłości, nie chce małżeństwa, po rozwodzie, gdzie jego żona go zdradziła. Poświęca się swojej pasji i nie zamierza tego zmieniać. Do momentu poznania Natalie, która wtargnęła do jego życia niespodziewanie. Jednak to on zaczął ją gonić, nie myśląc jak to może wywrócić jego życie do góry nogami.
Przez pierwsze parę stron byłam naprawdę ciekawa jaki będzie dalszy rozwój akcji, jednak po pięćdziesięciu stronach powoli zaczynało mnie nudzić. Nie przeczę w romansach schemat jest bardzo dużo razy powielany i żeby trafić na coś oryginalnego trzeba się naprawdę postarać. Jednak schemat Greya, a raczej jego preferencji powiela się za dużo razy. Oboje bohaterów ma tajemnicę, których nie chcą sobie zdradzić, jednak tak jak Natalie miała tą tajemnicę przez swoją przeszłość i miała swoje zasady to przy Flynnie o nich zapomniała. Co mnie zniesmaczyło do książki, nawet sam wzgląd na to, że oni znali się zaledwie tydzień. To jest niestety kolejna rzecz, która odrzuciła mnie znali się tydzień, a on zdradzał jej rzeczy, których nie powinien. Bohaterowie są tak sprzeczni ze sobą, a zarazem nie mają prawie osobowości tylko działają według mechanizmu. Tak jak niektóre dialogi między Flynnem, a Natalie były zbędne i ociekające płytkością. Co do fabuły jest ona na jakiś swój maleńki sposób ciekawa, ale tak jak napisałam wcześniej to powielający się schemat.
Czy gdybym mogła czy przeczytałabym ją kolejny raz? Na pewno nie. Sięgnęła bym po coś lepszego. Jednak nie lubię zostawiać serii niedoczytanych, więc pewnie sięgnę po kolejną część.

Autorka przedstawia dwójkę ludzi z dwóch różnych światów, a także miłość, która rozkwita między nimi z dnia na dzień. Pierwsze ich spotkanie nie jest kolorowe, poznają się w momencie kiedy to Flynn zostaje ugryziony przez psa Natalie. Od tego momentu wszystko się zaczyna.
Natalie jest dwudziestotrzyletnią nauczycielką klas trzecich w Nowym Jorku. W końcu zaczyna robić to...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Klimat książek Colleen Hoover czuje się w momencie, kiedy ma się je w dłoni. Towarzyszące uczucie jest wtedy naprawdę niesamowite.
9 listopada to dla Fallon najgorsza data w życiu. Tego dnia parę lat wcześniej pożar zostawił po sobie blizny na jej ciele. Dla Bena również ten dzień nie należy do najlepszych z powodu śmierci swojej matki. Dwójka nieznajomych ludzi przez przypadek spotyka się w restauracji i 9 listopada nie jest już złym dniem.
W wieku osiemnastu lat Fallon spotka się ze swoim ojcem w restauracji, przedstawia mu plan wyprowadzki do Nowego Yorku, krytykuje jego niektóre wybory, gdyż uważa, że to on jest winny blizn szpecących jej skórę. Kiedy wspomina o Broadwayu, reakcja ojca nie jest taka, jaką dziewczyna spodziewała się usłyszeć. W podobny sposób reaguje na wieść o chłopaku córki, który zjawia się nagle przy ich stoliku. Tym chłopakiem jest młody, przystojny Ben, który przysłuchując się z boksu dalej rozmowie dziewczyny z ojcem postanawia uratować ją z opresji.
Fallon była szesnastoletnią dziewczyną, kiedy pożar zniszczył jej pewność siebie oraz szansę na zostanie aktorką. Za każdym razem, gdy wychodzi na miasto zakrywa połowę swojej twarzy, by ludzie nie musieli patrzeć na blizny. Jednak wraz z upływem kolejnych rozdziałów zmienia się w dziewczynę, która chodzi z wysoko uniesioną głową. A to wszystko dzięki Benowi, chłopakowi, którego poznaje właśnie 9 listopada.
Reszta recenzji na http://bibliotekatajemnic.blogspot.com/

Klimat książek Colleen Hoover czuje się w momencie, kiedy ma się je w dłoni. Towarzyszące uczucie jest wtedy naprawdę niesamowite.
9 listopada to dla Fallon najgorsza data w życiu. Tego dnia parę lat wcześniej pożar zostawił po sobie blizny na jej ciele. Dla Bena również ten dzień nie należy do najlepszych z powodu śmierci swojej matki. Dwójka nieznajomych ludzi przez...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Nigdy nie przepadałam za Romeo i Julią, po prostu uważałam tę historię za przereklamowaną. Sięgając po „Zły Romeo”, nie spodziewałam się czegoś lepszego.

Cassie i Ethan zostali połączeni w parę na przesłuchaniach do Grove. Już w tamtym momencie złapali ze sobą kontakt, a gdy przeszli dalej – więzi między się zacieśnił. Jednak przyjaźń damsko-męska nie może istnieć, jeśli jedna ze stron pała pożądaniem do drugiej. Do tego wszystkiego dostają główne role w „Romeo i Julii”. Czy miłość w dramacie może przenieść się do miłości w realistycznym świecie?

Cassie była nastolatką, która miała wymagających rodziców, których próbowała uszczęśliwić Jednak to dzięki swojej matce i nieśmiałości trafiła na zajęcia teatralne, które pokochała. Dlatego też chciała zostać aktorką, a egzaminy do Grove miały jej to zapewnić. Dziewczyna posiadała manię – chciała, aby wszyscy ją lubili. Nieważne, jaką idiotkę musiała z siebie zrobić, czy też ukrywała własne zdanie, by nie wyróżniać się na tle innych. Tylko przy jednej osobie była tak naprawdę sobą – Ethanie.

Ethan to zamknięty w sobie chłopak, który już trzeci raz był na egzaminach. To dzięki partnerstwu z Cassie udało mu się zdać. Na uczelni nie miał za dużo przyjaciół, może jednak nie chciał ich. Zawsze wychodził z sali jako pierwszy, drugie śniadanie jadł w samotności. Tylko jedną osobę dopuszczał do siebie – Cassie.

Z ręką na sercu mogę powiedzieć, że autorka miała bardzo dobry pomysł. Książka była podzielona na momenty obecne i sprzed sześciu lat, przez co mogliśmy poznać dobrze wykreowanych bohaterów. Jednak odczułam wrażenie, że główna bohaterka patrzyła na Ethana wyłącznie przez pożądanie, pisała o tym, śniła. To było dosyć dziwne w pewnym momencie, lecz nadal stała na swoim i nie była zaślepiona chłopakiem. Co mi się spodobało, bo potrafiła myśleć przejrzyście. Mimo kiepskiego nastawienia do brunetki polubiłam ją, tak samo, jak Ethana.

Niektóre cytaty w książce mnie zachwycały, jednak książka nie zrobiła na mnie takiego dużego wrażenia. Miło się ją czytało po prostu.

Nigdy nie przepadałam za Romeo i Julią, po prostu uważałam tę historię za przereklamowaną. Sięgając po „Zły Romeo”, nie spodziewałam się czegoś lepszego.

Cassie i Ethan zostali połączeni w parę na przesłuchaniach do Grove. Już w tamtym momencie złapali ze sobą kontakt, a gdy przeszli dalej – więzi między się zacieśnił. Jednak przyjaźń damsko-męska nie może istnieć, jeśli...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Główna bohaterka - Wioletta pracuje jako kelnerka w Lunie, pubie dla istot nadprzyrodzonych. Bójki są tam na porządku dziennym, tak samo, jak częste wymienianie lustra, do tego kradzieże różnych rzeczy, które zostają zwracane po pewnym czasie. Tak, to miejsce jest dziwne, a zarazem ekscytujące. Kiedy dziewczyna w swoje ręce dostaje eliksir, który należy do wampirzej hrabiny, wszystko zaczyna się zmieniać. Na drugi dzień, po wypróbowaniu go, budzi się z amnezją i brakiem fiolki. Zaczyna poszukiwania, a w międzyczasie próbuje też odwodzić własną matkę od swatania. Do tego wszystkiego w jej życie wchodzi chłopak - Artur.

Wioletta jest osobą pełną dystansu do siebie, zorganizowaną, posiadająca zimną krew w momencie zagrożenia, ale też jest lekkomyślna. Przykładem tego jest wypicie eliksiru, który został stworzony dla wampirów. Myślała, że kły jej wyrosną lub będzie jej smakowała ludzka krew? Tym zachowaniem bohaterka mnie irytowała i nie raz miałam ochotę jej coś zrobić. Jednakże podobało mi się zachowanie zimnej krwi przy bójkach w pubie, gdzie nie panikowała, krzyczała czy jakoś inaczej reagowała, po prostu chowała się pod kontuar i przeczekiwała.

Mam jakiś sentyment do postaci pobocznych tutaj, w pewnym sensie intrygowały mnie one. Jedną z takich postaci jest Czaruś wilkołak, który pragnął być wampirem i szczerze chciałabym go poznać lepiej. Tak samo, jak Tami, przyjaciółkę głównej bohaterki.

Bardzo podobał mi się styl autorki, który, jak na dopiero co debiut książkowy, jest dobry. Do czego mogłabym się przyczepić: to, że czytelnicy zostają wrzuceni na głęboką wodę. Wprowadzenie jest tym, czego mi brakuje tutaj oraz opisu danych ras. Były minimalne opisy, jednak chciałabym poznać ich bardziej, ich miejsce zamieszkania, niektóre zachowania. Może to wydaje się głupie, ale jest interesujące. Nie zabrakło też tutaj dawki humoru np. fragmenty bójek są dość zabawne i przywołują uśmiech na mojej twarzy.

Co mnie zdziwiło w książce to to, że wątek miłosny Wioletty i Artura spadł na dalszy plan. Nie przeszkadzało mi to jednak w dalszym czytaniu.

Podsumowując. Książka jest dobra, dzięki stylowi pisania autorki w miarę szybko się ją czyta. Jest to jedna z lekkich lektura na jeden, góra dwa dni.

Główna bohaterka - Wioletta pracuje jako kelnerka w Lunie, pubie dla istot nadprzyrodzonych. Bójki są tam na porządku dziennym, tak samo, jak częste wymienianie lustra, do tego kradzieże różnych rzeczy, które zostają zwracane po pewnym czasie. Tak, to miejsce jest dziwne, a zarazem ekscytujące. Kiedy dziewczyna w swoje ręce dostaje eliksir, który należy do wampirzej...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Prawdopodobnie każdy zna baśń o Aladynie lub oglądał Aladyna stworzonego przez Disneya. Osobiście lubię tę bajkę, więc nic dziwnego, że książka trafiła w moje ręce.
Zahra jest dżinem uwięzionym w lampie od tysięcy lat. Kiedy magiczny pierścień prowadzi Aladyna do lampy, Zahra widzi szanse na wolność pierwszy raz od wielu lat. Po wzięciu lampy, ruiny Neruby powoli zaczynają się zapadać, a dwójka bohaterów wydostaje się na zewnątrz. Jednak wcześniej dżin informuje Aladyna, że może spełnić jedynie jego trzy życzenia. Jak Aladyn je wykorzysta? Czy wypowie zakazane życzenie? A może istnieje coś o wiele potężniejszego od miłości?
Zahra jest postacią, której raczej nie da się nie lubić. Ma pozytywną osobowość z „małymi uszczerbkami” przykładem jest drugie życzenie chłopaka, za którym idzie wykonanie jej zadania. Mimo wszystko ma wyrzuty sumienia, że go wykorzystała, tak jak oskarża się o to, co się stało z Habibo. Dlatego też nie przyjmuje do wiadomości, że może jeszcze kogoś pokochać.
Aladyn to siedemnastoletni złodziejaszek, któremu zamordowano rodziców. Jego najważniejszym celem jest chęć zemsty na mordercy jego rodziców. Myślę, że Aladyn skradł niektóre serca czytelniczek. Co się dziwić? Był uroczy, zabawny, przystojny, nie raz lekkomyślny.


Cała recenzja na: http://bibliotekatajemnic.blogspot.com/

Prawdopodobnie każdy zna baśń o Aladynie lub oglądał Aladyna stworzonego przez Disneya. Osobiście lubię tę bajkę, więc nic dziwnego, że książka trafiła w moje ręce.
Zahra jest dżinem uwięzionym w lampie od tysięcy lat. Kiedy magiczny pierścień prowadzi Aladyna do lampy, Zahra widzi szanse na wolność pierwszy raz od wielu lat. Po wzięciu lampy, ruiny Neruby powoli...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

Okładka książki Klątwa przeznaczenia Sylwia Dubielecka, Monika Magoska-Suchar
Ocena 7,3
Klątwa przezna... Sylwia Dubielecka, ...

Na półkach: , ,

Debiut książkowy, świadczy o tym czy będziemy czytać kolejne książki danego autora lub autorki oraz o tym czy książka jest dobra czy zła.
Raviolline jest siedzibą związkowców, gdzie szkoleni są mężczyźni w mniejszym stopniu kobiety. Płeć żeńska jest traktowana jak przedmiot seksualny przez wielu mężczyzn, chyba że jest się Milady jednego z Dwunastki Mistrzów. Dlaczego, więc Arienne przybywa do miejsca pełnego zasad, złego traktowania tylko po to by się ukryć przed złem?
Arienne jest szesnastoletnią czarodziejką, która pochodzi z Salamastru oraz można powiedzieć, że wywodzi się ze szlachetnego rodu. Kiedy zostaje przekazana w ręce Caris wie o związku tylko tyle, by wiedzieć, że nie chce przebywać w tym miejscu. Chwilę po przybyciu już wiem, że nie tak łatwo będzie jej przetrwać. Caris żeby ułatwić jej życie proponuje dziewczynie by została Milady. Tak też się staje, zostaje naznaczoną Lwem Mistrza Walk – Severo.
Pierwszą rzeczą, którą mam ochotę napisać to WOW. Zazwyczaj nie sięgam po książki polskich autorów, bo myślę, że poczuję się rozczarowana. Do tego też dziwnie się czuję czytając np. o Warszawie itd. Dlatego jestem mile zaskoczona debiutem dwóch przyjaciółek, które napisały 800 stronnicowy tom, który zachwyca.
Główne postacie intrygowały mnie cały czas, a szczególnie relacja między nimi. Arienne i Severo to dwa różne światy ona – krucha, goniąca do celu, lekko uparta; Severo – groźny, nieprzewidywalny ze swoją mroczną stroną. Jednak są też rzeczy, które łączą te dwójkę, jedną z nich jest taniec. Autorki w szczególny sposób ukazały romans między tą dwójką.
Jedynym minusem są przeskoki między jedno- i trzecio osobową narracją i trudno się w tym połapać. Jednak po pewnym czasie da się do tego przyzwyczaić.
Podsumowując książka jest zaskakująca, wciągająca w świat pełen intryg, magii. Jeśli raz się do niej przysiądzie trudno się od niej oderwać. Autorki bardzo dobrze wykonały swoją pracę.

Debiut książkowy, świadczy o tym czy będziemy czytać kolejne książki danego autora lub autorki oraz o tym czy książka jest dobra czy zła.
Raviolline jest siedzibą związkowców, gdzie szkoleni są mężczyźni w mniejszym stopniu kobiety. Płeć żeńska jest traktowana jak przedmiot seksualny przez wielu mężczyzn, chyba że jest się Milady jednego z Dwunastki Mistrzów. Dlaczego,...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

„Margo” to książka o której było dosyć głośno jakiś czas temu. Nie przepadam podążać za tłumem, więc to prawdopodobnie dlatego przeczytałam ją dopiero teraz. Z Tarryn Fisher spotkałam się wcześniej w „Never Never”, jednak trudno było mi odróżnić co napisała ona, a co Collen Hoover. Dlatego cieszę się, że mogłam sięgnąć po tą historię.
Okładka książki jest czarno – biała, z elementami czerwonego. Przedstawia ona dziewczynę, a zamiast jej górnej części twarzy jest plątanina linii, które dają wizerunek mętliku w głowie.
Bone to miasteczko w którym żyją ćpuny, dilerzy, samotne matki, a wokół tych ludzi mieszka Margo. Nastoletnia dziewczyna, która nazywa swój dom pożeraczem, musi patrzeć na to jak ten dom opuszczają nieznajomi mężczyźni przychodzący do jej matki, która traktuje ją jak służącą czy w niektórych momentach po prostu jak powietrze. Nie ma wysokiego mienia o siebie. Jednak myślę, że nikt by nie miał mając taką lub podobną matkę, która traktuje swoje dziecko tak jak traktowana była Margo. Jednak zmienia się to kiedy poznaje Judaha Granta.
Judah Grant jest chłopakiem z sąsiedztwa, który jeździ na wózku. Jest on dość pozytywną osobą, która mimo swojej niepełnosprawności potrafi sobie z tym poradzić i widzi tego lepsze strony. To właśnie dzięki niemu Margo zmienia widzenie na otaczający ją świat oraz to, że chce coś zrobić ze swoim życiem.
Szczerze myślałam, że głównym wątkiem będzie miłość pomiędzy głównymi bohaterami. Jednak po tym, gdy siedmioletnia dziewczynka zniknęła, wykreśliłam swoją pierwszą opcję, a po kolejnych zbrodniach wykreśliłam też inne.
Z każdą zbrodnią odkrywamy coś nowego, co nas wmurowuje lub nas zadziwia, bo wszystko jest inaczej niż myśleliśmy. Taką rzeczą jest np. Margo, która jednak ma uczucia, przeżywa ból, cierpienie czy kocha. Jednak też z drugiej strony okazuje się bezlitosna, bez wyrzutów sumienia z powodu tego co robi.
Świeżo po przeczytaniu mogę powiedzieć, że podziwiam tą autorkę. Wybrała sobie temat nie łatwy, spowodowany sześciominutowym filmikiem na youtubie, gdzie kobieta bije swoje własne dziecko. To właśnie dlatego Tarryn stworzyła Margo, gdzie wspomniała o tym w tekście po epilogu. Kobieta potrafiła dobrze manipulować naszymi umysłami, poruszyć wątek relacji matki z dzieckiem. Bardzo dobrze też ukazała świat według Judaha i Margo. Osoby chorej i zdrowej, które mają całkowicie inny pogląd na świat. Coś co na pewno mnie zaskoczyło w książce to zakończenie, które daje do myślenia.
Zachęcam do zapoznania się z „Margo”. Książka daje dużo do myślenia oraz znajdzie się w niej naprawdę dużo wartościowych cytatów. Też zachęcam do zapoznania się z tekstem po epilogu, gdzie Tarryn mówi o tym dlaczego napisała tą książkę.

„Margo” to książka o której było dosyć głośno jakiś czas temu. Nie przepadam podążać za tłumem, więc to prawdopodobnie dlatego przeczytałam ją dopiero teraz. Z Tarryn Fisher spotkałam się wcześniej w „Never Never”, jednak trudno było mi odróżnić co napisała ona, a co Collen Hoover. Dlatego cieszę się, że mogłam sięgnąć po tą historię.
Okładka książki jest czarno – biała, z...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Kiedy prawie wszyscy poznali twórczość Brittainy C. Cherry, ja byłam w erze dinozaurów. Niedawno z niej wracając stwierdziłam, że trzeba przeczytać jakąś książkę tej autorki i zobaczyć czym ludzie się tak zachwycają. Tak oto „Kochając Pana Danielsa” trafiło na mój czytnik.
Historia ta opowiada o dwójce ludzi okropnie potraktowanych przez los. Ashlyn Jennings straciła bliźniaczkę, matka nie zwracała na nią uwagi, a wisienką na torcie jest przeprowadzka do ojca, który miał ją w poważaniu przez wiele lat. Jedynym plusem jest to, że to dzięki tej przeprowadzce poznała Daniela Danielsa. Daniel stracił najpierw matkę, potem brata, a na końca ojca. Najgorsze w tym wszystkim jest to, że widział jak te osoby odchodzą.
To co mogę powiedzieć o Ashlyn to, to że jest osobą, która potrafi sobie poradzić z tym całym „bałaganem”. Zdarzały się jej łzy, ale to oznacza, że ma uczucia i w stu procentach jest człowiekiem. Może to właśnie dlatego tak bardzo polubiłam jej postać. Od poznania Daniela mogliśmy zaobserwować zmiany w niej samej. Daniel Daniels (Nie jak Jack Daniels!) Gra w zespole, uczy, a przede wszystkim jest sobą. Z początku wydaje się być intrygującą osobą, ale po pewnym czasie to przemija.
Po przeczytaniu tej książki wiem czemu ludzie tak bardzo zachwycają się nad twórczością C. Cherry. Książka jest genialna to jedyne słowo, które ciśnie mi się na usta. Chociaż z relacją jaką łączyła Daniela i Ashlyn spotkałam się nie po raz pierwszy.
Autorka wybrała dość trudny temat do napisania, nie ze względu na wątek miłosny, lecz ze względu na wątek cierpienia po stracie bliskich osób. Podoba mi się to, że autorka nie zrobiła z Daniela „złego chłopca”, który czyta Szekspira. Tak oto mogę potwierdzić, że Daniel Daniels jest typowym mężczyzną, bez żadnych gangów, narkotyków, masochistycznych zabaw w łóżku. Wspomnę też o Hayley i Ryanie. Rodzeństwo, które po prostu uwielbiam, to też dzięki nim Brittainy wprowadziła ciekawe wątki np. o nietolerancji.
To co mi się nie spodobało to dowiedzenie się przez innych o związku Daniela i Ashlyn.
Podsumowując książka jest godna polecenia zważywszy, że to lekka lektura przy której można się odprężyć.

Kiedy prawie wszyscy poznali twórczość Brittainy C. Cherry, ja byłam w erze dinozaurów. Niedawno z niej wracając stwierdziłam, że trzeba przeczytać jakąś książkę tej autorki i zobaczyć czym ludzie się tak zachwycają. Tak oto „Kochając Pana Danielsa” trafiło na mój czytnik.
Historia ta opowiada o dwójce ludzi okropnie potraktowanych przez los. Ashlyn Jennings straciła...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: , , , ,

„Błąd” i „Układ” książki Elle Kennedy, które mnie zachwyciły i nie pozwoliły się uwolnić. Gdy wyszła trzecia część pt. „Podbój” byłam naprawdę szczęśliwa. Mimo, że słyszałam różne opinię na temat tej książki, musiałam ją przeczytać.
W tej historii poznajemy bliżej Allie i Deana. Allie Hayes jest współlokatorką, jak i przyjaciółką Hanny, dziewczyny Garetta. Chce być aktorką, a poza tym pragnie stałego związku. Gdy zrywa z Seanem jest zagubiona, ale nie chce do niego wracać. W noc, gdy on ma zamiar ją odwiedzić, przenosi się na weekend do domu, gdzie mieszka Garett wraz z przyjaciółmi. Jednym z nich jest Dean Di Laurentis chłopak, który uwielbia seks. Każdy na uczelni zna go z tego, że gra w hokeja, jest bogaty, seksu bez zobowiązań. To właśnie on niańczy pannę Hayes i z tego nie wynika nic dobrego.
czytając opis książki byłam naprawdę szczęśliwa, że poznam tą dwójką trochę bardziej. W poprzednich częściach były tylko małe wzmianki o nich, a ciekawiła mnie ich historia.
Allie Hayes nie jest taką kruchą dziewczyną, jak wydawało się wcześniej. Dwudziestodwulatka ciężko stąpa po ziemi, próbując robić to, co da jej szczęście. Polubiłam jej osobowość, a przede wszystkim to, że potrafiła powiedzieć nie. Mimo, że zerwanie z Seanem ją z lekka przygnębiło to nie pozwoliła sobie do niego wrócić, bo wiedziała, że ją w pewien sposób ograniczał. Chociaż próbowała różnych sposobów by do niego napisać, a jednym z nich było oddanie telefonu Deanowi. To wtedy wypili razem alkohol.
Dean Di Laurentis hokeista, który przespał się z większością dziewczyn na uczelni. Pierwsza myśl fuckboy, jednak po głębszym poznaniu jego osoby możemy mieć mieszane uczucia, co do tego. Sama takie miałam, jednak z każdą stroną one się zmniejszały, a pozytywne uczucia względem bohatera narastały. Szczególnie patrząc jak się zmieniał dla Hayes.
Książka jest naprawdę dobra. Nie brakuje w niej humoru, co wpływa na plus. Czyta się ją lekko i szybko, zaczynając przygodę z tą dwójką nawet się nie zorientowałam, że dotarłam do końca. Może są jakieś wątki nierozbudowane, ale osobiście się ich nie dopatrzyłam.
Podsumowując książkę naprawdę polecam. Jeśli ktoś ma jakieś wątpliwości żeby ją przeczytać myślę, że warto. Chociażby po to by wymienić się zdaniami z innymi.

„Błąd” i „Układ” książki Elle Kennedy, które mnie zachwyciły i nie pozwoliły się uwolnić. Gdy wyszła trzecia część pt. „Podbój” byłam naprawdę szczęśliwa. Mimo, że słyszałam różne opinię na temat tej książki, musiałam ją przeczytać.
W tej historii poznajemy bliżej Allie i Deana. Allie Hayes jest współlokatorką, jak i przyjaciółką Hanny, dziewczyny Garetta. Chce być...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: ,

„Trzeba przyznać, że piekło ma kuszące temperatury.”
Z takim nastawieniem zaczynałam czytać tą książkę, a tak naprawdę po prostu kocham tematykę aniołów i demonów. Z książką tą spotkałam się może dwa lata temu, przeczytałam i pokochałam historię trójki bohaterów. Teraz chciałam ją przeczytać, zobaczyć czy zmieniło się coś w moim nastawieniu do tej historii.
Frannie to zwykła dziewczyna, pochodząca z katolickiej rodziny oraz mająca mnóstwo sióstr. Uwielbia razem z dziadkiem majstrować przy starych samochodach. Zaczynając nowy rok, a zarazem ostatni rok w liceum nie spodziewała się, że pojawi się przystojny Luc, który jest demonem wraz z Gabem - aniołem.
Zaczynając tą książkę po raz drugi, cieszę się, że czytałam ją po dość długiej przerwie. Zmieniło się moje postrzeganie bohaterki, która kiedyś wydawała się być niezłą postacią, teraz była po prostu irytująca. Na początku wydawała się być naprawdę okej, potem poznała Lucyfera, następnie Gabe i od tego momentu wszystko się psuje. Była ona postacią niezdecydowaną w momencie kiedy mówiła, że kocha jednego, całowała drugiego. Po prostu szkoda słów na nią.
Wiadomo jedynie, że postać Lucyfera była demonem, a Gabe aniołem. Obydwaj byli także nieśmiertelni. Zostali zesłani na Ziemię w celu oznaczenia dziewczyny, którą jest Frannie.
W książce można powiedzieć, że są „ubytki”, nie jest ona genialna. Posiada dość ciekawą, a zarazem oryginalną fabułę. Jedynie autorka nie potrzebnie wprowadziła trójkąt miłosny, a raczej próbowała, bo nie udało jej się to.
Podsumowując książka to dobry zabijacz czasu. Mimo swoich wad, to szybko i z miłą chęcią się ją czyta.

„Trzeba przyznać, że piekło ma kuszące temperatury.”
Z takim nastawieniem zaczynałam czytać tą książkę, a tak naprawdę po prostu kocham tematykę aniołów i demonów. Z książką tą spotkałam się może dwa lata temu, przeczytałam i pokochałam historię trójki bohaterów. Teraz chciałam ją przeczytać, zobaczyć czy zmieniło się coś w moim nastawieniu do tej historii.
Frannie to...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Jessica Huntington jest lekarzem w więzieniu dla kobiet, nie skupia swojego życia na związkach uczuciowych i woli „przyjaciela z korzyściami”. Jej życie poza pracą jest nudne i monotonne. Gdy znajduje w książce stare listy miłosne jednej więźniarki, jedzie na urlop do miasteczka, by dostarczyć listy. Małe miasteczko Hartwell ma w sobie magię oraz mnóstwo ludzi, którzy zmieniają życie Jessici na lepsze. Jedną z takich osób jest Cooper Lawson właściciel klubu, rozwodnik, a zarazem dobry facet. Oboje nie szukają miłości, bo sama się przytoczy. Wtedy Jess przekracza próg jego baru.
Biorąc do ręki książki Samanthy Young zazwyczaj nie czytam opisu, bo chce być mile zaskoczona tym co mnie w niej spotka. Książka zaczyna się od rozdziału z przyszłości, co pozwala nam poznać dwójkę bohaterów oraz to w jaki sposób się poznali. Natomiast drugi rozdział to powrót do przeszłości, a dokładniej od czego to wszystko się zaczęło. Rozdziały są pisane z dwóch perspektyw, co jest naprawdę pozytywną rzecz, dzięki temu poznajemy myślenia dwójki bohaterów.
Muszę przyznać, że na początku polubiłam Jessice. Została przedstawiona jako kobieta niezależna, która da sobie radę z większością rzeczy. Mając trzydzieści trzy lata, nie użalała się nad tym, że nie ma miłości swojego życia. Jednak poznając dalej historię, zaczęła po prostu mnie irytować. W związku najważniejsza jest szczerość, a ona mając tajemnicę nie chciała zdradzić jej Cooperowi, chociaż on i tak w pewnym momencie by się o tym dowiedział. Natomiast Cooper Lawson jest dość dobrze stworzoną postacią i nie działał mi tak na nerwy jak główna bohaterka. Zdobył też moją sympatię, że chciał walczyć o doktor Huntington.
Podobali mi się też bohaterowie poboczni, którzy nadawali kolorów tej historii. Nie powiem, nie raz zdarzało mi się bardziej zaciekawić wątkiem miłosnym kogoś innego, niż głównych bohaterów.
Książka nie jest jakąś wybitną, ale jest świetna do zabijania czasu w deszczowe dni, kiedy to możemy się przenieść do słonecznego Hartwell.

Jessica Huntington jest lekarzem w więzieniu dla kobiet, nie skupia swojego życia na związkach uczuciowych i woli „przyjaciela z korzyściami”. Jej życie poza pracą jest nudne i monotonne. Gdy znajduje w książce stare listy miłosne jednej więźniarki, jedzie na urlop do miasteczka, by dostarczyć listy. Małe miasteczko Hartwell ma w sobie magię oraz mnóstwo ludzi, którzy...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Zacznę od tego, że nigdy w planach nie miałam przeczytania „Milczenia owiec”. Książka ta trafiła do mnie jako prezent do zrecenzowania od mojego lubego, gdybym to ja miała wybierać pewnie ominęłabym ją szerokim łukiem. Okładka nie przyciągnęłaby mojej uwagi z racji tego, że jest tam owad, który odpycha mnie swoim widokiem. Niestety, jestem sroką na okładki, a ta na pewno nie przyciągnęła mojej uwagi. Z biegiem czasu, żałowałabym tego.
Główną bohaterką jest Clarice Starling, praktykantka Akademii FBI i Quantico, która rozpoczęła staż w sekcji behawioralnej. Jack Crawford powierza jej pierwsze zadanie, a jest to spotkanie się z mordercą i kanibalem – doktorem Hannibalem Lecterem. Dużo osób myśli, że to właśnie Lecter pomoże FBI odnaleźć Buffalo Billa, który porywa młode kobiety, a potem obdziera je ze skóry. Doktor rozmawia tylko ze Starling, wyduszając z niej informację o dzieciństwie, rodzinie wszystkim tylko po to by zdobyć informację o mordercy.
Zaczynając tą książkę nie spodziewałam się, że tak bardzo na mnie wpłynie. Książka jest pisana w narracji trzecio osobowej, co daje możliwość spojrzenia na wszystko i wszystkich z innej perspektywy. Starling zdobyła moją sympatię już od pierwszych stron, gdzie pozwalała się poznać. Pomagając FBI przy dorwaniu Billa, widać było po kobiecie, że ta sprawa jest dla niej ważna i nie zamierzała odpuścić za żadne skarby. Sięgała po możliwe źródła by doprowadzić ją do końca, nawet jeśli znaczyło to więcej spotkać z Hannibalem Lecterem.
Nie mogę, niestety, powiedzieć nic o Hannibalu, gdyż „Milczenie owiec” jest drugą częścią trylogii i w tej części, akcja nie skupia się na nim. Mimo wszystko książkę da się łatwo zrozumieć i nie potrzebna jest znajomość pierwszej części co wpływa na plus tej historii. Lektura trzyma w napięciu przez cały czas. Możemy myśleć, że coś wiemy, a potem jest wielkie bum i to jednak nie tak. Dodając do tego, że do przedostatnich rozdziałów nie wiemy kim jest główny zabójca.
Podsumowując, z ręką na sercu mogę przyznać, że ta książka jest naprawdę dobra. Nie ze względu, że mi się podoba czy wpłynęła na mnie, ale dlatego, że autor wiedział jak zaciekawić czytelnika oraz cała historia jest dobrze napisana. Jeśli ktoś ma chęć przeczytać „Milczenie Owiec” to bardzo polecam.

Zacznę od tego, że nigdy w planach nie miałam przeczytania „Milczenia owiec”. Książka ta trafiła do mnie jako prezent do zrecenzowania od mojego lubego, gdybym to ja miała wybierać pewnie ominęłabym ją szerokim łukiem. Okładka nie przyciągnęłaby mojej uwagi z racji tego, że jest tam owad, który odpycha mnie swoim widokiem. Niestety, jestem sroką na okładki, a ta na pewno...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Kiedy ktoś zadałby mi pytanie czy chcę wampira rok temu w wakacje bez wahania odpowiedziałabym tak, teraz na pewno odpowiedź brzmiałaby negatywie. Z książką Alexandry Ivy spotkałam się przypadkiem, kiedy rok temu kupiłam jej książki, niestety czy też stety dopiero teraz miałam okazję ją przeczytać.
„Kiedy nadciąga ciemność” jest pierwszą częścią z cyklu książek o Strażnikach Wieczności. Cykl ten opowiada o miłości między wampirem, a śmiertelniczką. Jednak to zależy, w której części.
Selena była bogatą dziewczyną, a zarazem strażniczką ducha Feniksa, który znajdował się w niej. Zatrudnia młodą dziewczynę o imieniu Abby, żeby dotrzymywała jej po prostu towarzystwa. Wszystko układa się dobrze do momentu, kiedy Selena staje się bardziej tajemnicza i wychodzi częściej z domu. Wszystko zmienia się w momencie, kiedy umiera, a duch Feniksa zostaje przekazany Abby. Żeby sobie z tym poradzić potrzebuje pomocy Dantego – wampira, który ma chronić Kielich. Dziewczyna nie chce być kielichem, gdyż rola ta wiąże się z niebezpieczeństwem demonów, które czyhają na każdym kroku. Tak zaczyna się wędrówka Abby i Dantego w poszukiwaniu wiedźm, które jako jedyne mogą pomóc.
Abby jest młodą dziewczyną, która w dzieciństwie nie miała łatwo jest o tym wspomniane w niektórych rozdziałach. Tematyka jest nam wszystkim dobrze znana, biedna dziewczynka i życie się jej magicznie odmienia, cóż może nie tuta. Ona sama zapracowała na to gdzie się znalazła. Nie mam za dużo do napisania na temat jej osoby, oprócz tego, że nie raz wydaje się głupiutka, wtrąca zdania, które nie są potrzebne czy zachowuje się jak bipolarna, gdyż raz mówi tak, a kolejnym razem jeszcze inaczej. Nie polubiłam tej postaci na początku jak i przez całą książkę. Dostała kolejny punkt irytacji za to, że jak Dante o coś jej nie spytał, ona samego tego nie powie np. o samopoczucie.
Postać Dantego jest przedstawiona, jako atrakcyjny wampir, któremu żadna się nie oprze oprócz naszej głównej bohaterki. Dante jest osobą, która za wszelką cenę chce chronić Kielich. Szkoda, że robi to bardziej dokładnie, kiedy to Abby się nim staje.
A teraz mój ulubiony moment, własna opinia! Nawet nie wiecie, jaką frajdę sprawia mi pastwienie się nad złymi książkami. Pomijając to, że w połowie czytania, a nawet wcześniej mam ochotę ją odłożyć.
Autorka powinna przeczytać swoją książkę i zobaczyć, co zrobiła źle. Wątek romansu między Abby i Dante jest kiepsko rozbudowany, patrząc, że na już samym początku pożądają siebie nawzajem, ale nic z tym nie zrobią. A potem nagle pieprzą się jak króliki w dziczy… Nie pomijając faktu, że sceny te były dość kiepsko napisane. W jednej z recenzji napisałam:
„on wchodzi, wychodzi, ona krzyczy, on dochodzi”
To tutaj było dosłownie coś takiego. Oczywiście nie obyło się bez magicznie znikających ubrań. Jednak to nie koniec, gdy grozi im niebezpieczeństwo, co robi nasza ukochana para? Całuje się, oni praktycznie zawsze się całują. Rozumiem romans i te sprawy, ale hej zaraz oni mogą zostać zabici, a idą w ślinę? Alexandra Ivy wyobrażała sobie ich objętych, a za nimi płomienie? Po prostu trzy razy nie.
Ostatnią rzecz, jakiej się przyczepię to krótkie oraz mało szczegółowe opisy walki. Na jednej stronie się zaczęła, a w połowie drugiej skończyła. Nie pomijając, że sceny te nie raz zostają pominięte.
Tak oto podsumowując po kolejne części nie sięgnę. Szczególnie, gdy ta mnie tak rozczarowała.

Kiedy ktoś zadałby mi pytanie czy chcę wampira rok temu w wakacje bez wahania odpowiedziałabym tak, teraz na pewno odpowiedź brzmiałaby negatywie. Z książką Alexandry Ivy spotkałam się przypadkiem, kiedy rok temu kupiłam jej książki, niestety czy też stety dopiero teraz miałam okazję ją przeczytać.
„Kiedy nadciąga ciemność” jest pierwszą częścią z cyklu książek o...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Po skończeniu pierwszej części Harrego Pottera było jasne, że sięgnę po kolejną części serii. Zaczynając serię napisaną przez J.K Rowling nie sądziłam, że te książki tak bardzo mnie wciągną.
Wakacje, które Harry musiał spędzić u Dursleyów na pewno go nie zachwyciły, a czekanie na listy od przyjaciół też go zmęczyło. Ciotka wraz z wujem nie pałają sympatią i nie postanawiają tego zmienić, co pokazują na każdym możliwym kroku. Gdy do rodziny przyjeżdżają goście, a Harry ma udawać, że nie istnieje cóż sprawy zaczynają się komplikować, bo gdy wchodzi do pokoju znajduje w nim Zgredka, który cóż na pewno nie jest cicho. Mimo wszystko ostrzega on Harrego przed powrotem do Hogwartu.
Gdy przyjeżdża do szkoły wiadomo jedno Komnata Tajemnic została otwarta. A przez to dzieją się rzeczy, które przerażają jednak na pewno jedno, jedynie dziedzic Slytherina może otworzyć tą komnatę. Harry wraz z Hermioną i Ronem próbują rozwiązać tą zagadkę.
Porównując pierwszą, a drugą część można zobaczyć jak ten rok zmienił niektóre postacie, zmienił ich myślenie czy postępowanie. Dodatkowo w tej części możemy poznać Glideroy Lockhart, który jest nowym nauczycielem magii i niestety nie zdobył mojej sympatii, a zdobył patelnię lecącą w jego stronę. Natomiast moją jeszcze większą sympatię zdobyli główni bohaterowie.
Styl autorki się nie zmienił, nadal jest lekki i szybko się czyta. A przede wszystkim potrafi zainteresować tak czytelnika, że nie chce się oderwać od książki.
Moim zdaniem to kolejna dobra książka J.K Rowling do kolekcji. Bez chwili wahania wezmę się za kolejne części.

Po skończeniu pierwszej części Harrego Pottera było jasne, że sięgnę po kolejną części serii. Zaczynając serię napisaną przez J.K Rowling nie sądziłam, że te książki tak bardzo mnie wciągną.
Wakacje, które Harry musiał spędzić u Dursleyów na pewno go nie zachwyciły, a czekanie na listy od przyjaciół też go zmęczyło. Ciotka wraz z wujem nie pałają sympatią i nie...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Kiersten Rowe jest zwyczajną dziewczyną, oprócz tego, że prześladują ją koszmary z przeszłości. Jak na swój osiemnastoletni wiek przeżyła coś, co nie powinno się zdarzyć. Od tamtego momentu zamknęła się na świat, została sama z depresją w środku. Zaczyna studia, które są dla niej czymś nowym tak samo jak rozmawianie z ludźmi czy mając przyjaciół. Na tym samym uniwersytecie studiuje Weston Michels, który zostaje opiekunem roku. Weston jest człowiekiem, który docenia wszystko, bo w jednej chwili może wszystko stracić.

Książka jest podzielona na perspektywy Kiersten i Westona, co wpływa na plus książki, bo możemy poznać bohaterów od podstaw. A przed rozdziałem jest krótka myśl bohaterów, co przypadło mi do gustu. Kiersten jak już wspomniałam jest zwyczajną dziewczyną, ale prześladują ją koszmary. Wątek znajomy i dobrze znany na dzień dzisiejszy. Nie mówię, że każda książka ma być o czymś innym, ale, po co wciskać wątek nierozbudowany do książki? Koszmary Kiersten nie wniosły do książki dużo, pojawiły się w paru rozdziałach i do widzenia. Rozumiem, że Kiersten musiała mieć depresję, aby chłopak musiał jej pomóc i tak dalej, ale myślę, że autorka powinna bardziej zapoznać się z ludźmi chorymi na depresje. Przez to jak główna bohaterka została przedstawiona miałam ochotę przestać czytać, po prostu. Natomiast Weston został przedstawiony w nie jakiś wyśmienity sposób, ale w taki, że dało się go lubić. Najbardziej zapunktował sobie u mnie tym, że doceniał to, co ma i chciał pokazać to też innym. Chciało się brać z niego samego przykład. A teraz mogę przejść do dalszej części, co mnie denerwowało w książce akcja. Akcja za szybko się działa na jednej go poznaje, na drugiej całuje przepraszam, ale co to jest? Romans, romansem, ale bez przesady! Nie rozumiałam też, co autorka chciała osiągnąć pisząc rzeczy nieistotne np. – Świetnie. – Wstała od stołu i się przeciągnęła. Coś błysnęło pod materiałem koszulki. Kolczyk w pępku? Teraz mam pytanie dnia, co mnie interesuje kolczyk w pępku jej współlokatorki? Takich przykładów jest jeszcze parę, ale ten najbardziej zapadł mi w pamięć. Nie rozumiem także niektórych zachować bohaterów. Dwójka jest w pokoju, bo reszta wyszła, a nagle ni z pietruszki trzyma ją osoba. Przepraszam, ale ta osoba teleportowała się przez ścianę czy słyszała jakieś głosy w głowie żeby przyjść i ją przytrzymać, bo tego za kija nie rozumiem. Styl autorki może jest lekki, jednakże akcja w książce dzieje się o wiele za szybko, co mnie irytowało.

Jestem po pierwsze części, a to jest trylogia. Powiem jedno odpuszczam ją sobie, chyba, że ktoś mi za to zapłaci to wtedy się zastanowię.

Kiersten Rowe jest zwyczajną dziewczyną, oprócz tego, że prześladują ją koszmary z przeszłości. Jak na swój osiemnastoletni wiek przeżyła coś, co nie powinno się zdarzyć. Od tamtego momentu zamknęła się na świat, została sama z depresją w środku. Zaczyna studia, które są dla niej czymś nowym tak samo jak rozmawianie z ludźmi czy mając przyjaciół. Na tym samym uniwersytecie...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: , , , ,

Remy jest ostatnią książką o Remingtonie, a przynajmniej z tych przetłumaczonych. Mimo, że zawiodłam się na drugiej części istniała we mnie mała nadzieja, że ta część będzie lepsza.

„Remy” jest książką pisaną z perspektywy Remingtona. Zaczynając od spotkania z Brooke w Settle do ostatniego momentu. Mimo wszystko poznajemy mężczyznę od nowa, jego myśli i to, dlaczego postąpiła tak, a nie inaczej.

Remington jest osobą, która ma problemy psychiczne, a jednak próbuje z tym walczyć i pokazać, że jest silną osobą. Mimo, że podobał mi się ten wątek w książce, widząc to z jego perspektywy autorka powinna więcej poczytać na temat chorób afektywnych. Mając przed sobą tą część, a poprzednie po prostu zabrakło mi realizmu w tym. Na ringu walczy dla jedynej kobiety w jego życiu – Brooke Dumans, a widząc jej zachowanie z boku myślałam, że wejdę do tej książki i dam jej po prostu z liścia. Nie wiem, każda kobieta tak rozpacza jak musi zostać na chwilę sama bez swojego lubego? Czy to ja jestem ta dziwna. Po prostu Brooke zapatrzyła się za bardzo w Remy’ego i już w drugiej części zaczęło mi to przeszkadzać. Zabrakło mi też wspomnień Tajfuna, a dokładniej tego, co działo się przed. Rozdziały są podzielone na teraźniejszość i przeszłość, co jest dobre, jednak te wspomnienia!
Katy Evans ma potencjał i to widać, jednakże pisząc serię Real powinna popracować więcej nad drugą i trzecią częścią. Na pewno sięgnę po inne książki ten autorki, ale do tej serii nie wrócę.

Remy jest ostatnią książką o Remingtonie, a przynajmniej z tych przetłumaczonych. Mimo, że zawiodłam się na drugiej części istniała we mnie mała nadzieja, że ta część będzie lepsza.

„Remy” jest książką pisaną z perspektywy Remingtona. Zaczynając od spotkania z Brooke w Settle do ostatniego momentu. Mimo wszystko poznajemy mężczyznę od nowa, jego myśli i to, dlaczego...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: , , , ,

Zaczynając serię książkę Elle Kennedy Off-Campus nie wiedziałam, że tak polubię jej twórczość. Przy niektórych romansach mogę zanudzić się na śmierć, a w książkach tej autorki każdą stronę czytam z zapartym tchem. Nie mogłam się doczekać jak zacznę czytać „Błąd”.
W tej części poznajmy bardziej przyjaciela Garreta, Johna Logana. Gwiazda hokejowej ligi, lubi szybkie numerki, zabójczy uśmiech tak można opisać Logana, jednak chłopak ma więcej problemów na głowie niż może się spodziewać. A jeszcze bardziej wtedy, gdy myśli, że zakochał się w dziewczynie swojego najlepszego przyjaciela. Natomiast Grace Ivers jest na pierwszym roku studiów i żyje w cieniu swojej przyjaciółki Ramony, to ona ją ciągnie na imprezy i próbuje zapoznać z ludźmi, innymi słowy jest ona spokojną osobą. Jednak to na imprezie pierwszy raz Grace wpada na Johna w dość niekomfortowej sytuacji, wtedy nie przedstawiają się nawet sobie. Po prostu para nieznajomych wpadająca na siebie. Potem ponownie się spotykają przez przypadek. Jeden raz to przypadek, drugi to już przeznaczenie?
Książkę możemy podzielić na dwie części tak jakby, pierwsza część jest wtedy, gdy Grace jest na pierwszym roku studiów, a potem na drugim. Grace Ivers jest spokojną dziewczyną, która nie chce za bardzo wyróżniać się z tłumu, często się denerwuje i zaczyna paplać o wszystkim i o niczym. Na początku bohaterka mnie z lekka denerwowała, nie swoją osobą, lecz swoimi wyborami i tutaj podam przykład z opisu, że chciała oddać hokeiście swoje dziewictwo, którego zna X tygodni. Nie uważam, że dziewictwo jest ważne, ale stracić je z osobą, do której się nic nie czuję? Podziękuje. Mimo wszystko przez całą książkę możemy zobaczyć to, jakie zmiany w niej zachodzą i jak staje się dojrzalsza, na co wskazuje druga część. Johna Logana miałam okazję poznać już w pierwszej części Off-Campus, mimo wszystko autorka nie zagłębiała się w jego przeszłość. Logan jest ciekawą osobą, która zmaga się z problemami, o których nikt nie wie, przez co prawdopodobnie będzie musiał wrócić do domu i tam żyć po skończeniu studiów. Jak zostaje przedstawiona sytuacja, po prostu chce korzystać z tego czasu jak najlepiej nawet jak to oznacza za każdym razem nowy hokejowy króliczek. Tak jak w przypadku Grace, John zmienia się tak samo jak ona, gdy uświadamia sobie pewne rzeczy i wszystko nie jest takie samo jak na początku. Czytając historię tej dwójki nie raz się śmiałam z głupich tekstów albo załamywałam wraz z bohaterami, którzy zdobyli moją sympatię będąc sobą.
Autorka przedstawiła w prosty sposób historię, która wciągnęła mnie i wyrzuciła dopiero na ostatniej stronie. Zdobyła też u mnie plus tym, że uwielbiam serię książek, gdzie potem są części o bliskich przyjaciołach. Mimo, że niełatwo mnie przekonać do autorek lub autorów po dwóch książkach to ewidentnie zostałam fanką Elle Kennedy.

Zaczynając serię książkę Elle Kennedy Off-Campus nie wiedziałam, że tak polubię jej twórczość. Przy niektórych romansach mogę zanudzić się na śmierć, a w książkach tej autorki każdą stronę czytam z zapartym tchem. Nie mogłam się doczekać jak zacznę czytać „Błąd”.
W tej części poznajmy bardziej przyjaciela Garreta, Johna Logana. Gwiazda hokejowej ligi, lubi szybkie numerki,...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: , , , ,

Po przeczytaniu Real, przyszedł czas na drugą część, więc bez chwili zawahania zaczęłam ją czytać.

W pierwszej części poznajemy Brooke i Remingtona. Brooke Dumans ponownie jedzie w trasę z Tajfunem, silniejsza i coraz bardziej zakochana w mężczyźnie, który skradł jej serce. Natomiast Tajfun zaczął trenować więcej, chcąc dotrzeć do walki finałowej. Wszystko ma być dobrze, ale kiedy jest dobrze, większość rzeczy zaczyna się walić.

Świeżo po przeczytaniu Real, zaczęłam czytać Mine, mimo że miałam ochotę ją nie raz odłożyć wyrzucić przez okno i patrzeć jak leci. Co do bohaterów nie zmieniłam zdania, chociaż może minimalnie. Brooke mimo, że była odrobinę silniejsza to psychicznie była słabsza i bardziej niezależna w pierwszej części. To jest moje zdanie, może to przez to, że nie umiałam postawić się na jej miejscu w niektórych sytuacjach. Na temat Remingtona mogę jedynie powiedzieć, że stał się silniejszą osobą i to nie pod względem fizycznym. W pierwszej części nie widać tego tak bardzo, jednak w tej jest to bardziej ukazane. W pewnym momencie zaczęłam go naprawdę podziwiać i brać z niego przykład. Nie wiem czy ja bym dała radę poradzić sobie z tym wszystkim co on utrzymywał na swoich barkach. W połowie książki zdarzyło się coś podobnego jak w pierwszej, a mój umysł krzyczał „Nieeee! Proszę Kate nie rób tego!”. Mimo, że nie zakończyło się tak jak w pierwszej części to byłam lekko rozczarowana podobną akcją.

Po przeczytaniu mam mieszane uczucia. Niby część podobała mi się, a w niektórych po prostu miałam jej dość.

Po przeczytaniu Real, przyszedł czas na drugą część, więc bez chwili zawahania zaczęłam ją czytać.

W pierwszej części poznajemy Brooke i Remingtona. Brooke Dumans ponownie jedzie w trasę z Tajfunem, silniejsza i coraz bardziej zakochana w mężczyźnie, który skradł jej serce. Natomiast Tajfun zaczął trenować więcej, chcąc dotrzeć do walki finałowej. Wszystko ma być dobrze,...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: , , , ,

Życie, życie i jeszcze raz życie.
Książkę pochłonęłam w niecałe 3 dni. Zaczynając tą książkę byłam ciekawa jaką Samantha wymyśliła fabułę i jak to wszystko rozegra. Czytając cały ten romans, ani razu się nie zawiodłam. A to co działo się między Jakiem i Charley jejciu.

Zapraszam na dłuższą opinię już niedługo na http://bibliotekatajemnic.blogspot.com/

Życie, życie i jeszcze raz życie.
Książkę pochłonęłam w niecałe 3 dni. Zaczynając tą książkę byłam ciekawa jaką Samantha wymyśliła fabułę i jak to wszystko rozegra. Czytając cały ten romans, ani razu się nie zawiodłam. A to co działo się między Jakiem i Charley jejciu.

Zapraszam na dłuższą opinię już niedługo na http://bibliotekatajemnic.blogspot.com/

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Siadając do tej książki byłam jak w końcu przeczytam. Po opiniach innych autorów przygotowałam się na dobrą książkę. Może przeważyłam trochę.
W pierwszych rozdziałach poznajemy Rachel, która prawie cały czas pije. Na tym tak naprawdę skupiają się pierwsze rozdziały. Jednak w późniejszych akcja się rozkręca, dowiadujemy się, co się stało i co robi główna bohaterka. Z każdym rozdziałem rośnie napięcie oraz chęć poznania tego, co jest w dalszych rozdziałach. W pewnym momencie poczułam jakbym czytała romans, co było dla mnie zdziwieniem żeby taki wątek.

Siadając do tej książki byłam jak w końcu przeczytam. Po opiniach innych autorów przygotowałam się na dobrą książkę. Może przeważyłam trochę.
W pierwszych rozdziałach poznajemy Rachel, która prawie cały czas pije. Na tym tak naprawdę skupiają się pierwsze rozdziały. Jednak w późniejszych akcja się rozkręca, dowiadujemy się, co się stało i co robi główna bohaterka. Z...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to