Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

Ta krótka historia sprawiła, że powróciły wspomnienia z dzieciństwa - w mojej rodzinnej mieścinie również znajdował się opuszczony "nawiedzony" dworzec, wiadukt kolejowy i mały brzydki kościółek. Lektura sprawiła mi ogromną przyjemność, a tytułowy diabeł zza okna odzwierciedla także moje dziecięce strachy. Zakochałam się w dziadkach ośmioletniej Asi, polubiłam się z Grzelakową, a stara gosposia proboszcza trochę mnie rozbawiła, a trochę też zaskoczyła. Pomimo krótkiej objętości książka ta ma piękne przesłanie, skłania do refleksji i potrafi też nieco przestraszyć. Bo ten diabeł, choć mały i niepozorny, uśmierca niewinne dzieci bez mrugnięcia okiem.

Ta krótka historia sprawiła, że powróciły wspomnienia z dzieciństwa - w mojej rodzinnej mieścinie również znajdował się opuszczony "nawiedzony" dworzec, wiadukt kolejowy i mały brzydki kościółek. Lektura sprawiła mi ogromną przyjemność, a tytułowy diabeł zza okna odzwierciedla także moje dziecięce strachy. Zakochałam się w dziadkach ośmioletniej Asi, polubiłam się z...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

To już piąte dzieło Wellsa, które miałam okazję przeczytać i jak do tej pory chyba najkrótsze. "Niewidzialny człowiek" jest klasyką literatury science-fiction, którą wielokrotnie inspirowano się w popkulturze, stąd chociażby pojawiło się moje zainteresowanie ową powieścią. I chociaż jak zwykle nie zawiodłam się na twórczości Wellsa, tak muszę przyznać, że są dwie kwestie, które nie spodobały mi się w tej historii:
• tytuł, który jest spoilerem! Główny bohater pilnie skrywa swoją tajemnicę, którą czytelnik poznaje od razu po tytule, wielka szkoda...
• rasizm - tutaj rozumiem, że powieść powstała pod koniec XIX wieku, natomiast w tak krótkiej powieści aż trzykrotne nawiązanie do wyższości białej skóry nad innymi kolorami raziło mnie w oczy...
.
Niemniej lubię styl pisania Wellsa! Bardzo podobało mi się przedstawienie Niewidzialnego jako antybohatera, człowieka tak pochłoniętego swoim odkryciem, że stopniowo zapomniał czym jest człowieczeństwo.

To już piąte dzieło Wellsa, które miałam okazję przeczytać i jak do tej pory chyba najkrótsze. "Niewidzialny człowiek" jest klasyką literatury science-fiction, którą wielokrotnie inspirowano się w popkulturze, stąd chociażby pojawiło się moje zainteresowanie ową powieścią. I chociaż jak zwykle nie zawiodłam się na twórczości Wellsa, tak muszę przyznać, że są dwie kwestie,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Sama nie wiem czy przeczytałam tę książkę w nieodpowiednim momencie mojego życia czy po prostu jest to jedna z tych lektur, o których po miesiącu nie jest się w stanie powiedzieć nic konkretnego. Bardzo podobało mi się nawiązanie do mitologii słowiańskiej: Marzanna, Leszy, tarcza Jarowita, utopce, Perun... fani Sapkowskiego powinni znaleźć tu coś dla siebie... teoretycznie. W praktyce fabuła rozkręca się tak powoli, że w trakcie czytania trzy razy zapragnęłam porzucić to w cholerę, a gdy w końcu coś zaczęło się dziać, to skończyło się bezpowrotnie. To co mnie zawiodło, to głównie liczne powtórzenia, imiona bohaterów przeczytałam chyba setki razy. Podział na gawędy i anegdoty początkowo wydawał mi się ciekawym zabiegiem, jednak już przy trzeciej wędrówce po książce czułam, że jedyne do czego mnie ona doprowadzi, to szewska pasja. I chociaż otwarte zakończenie bardzo mi się podobało, a samą autorkę darzę ogromną sympatią, tak muszę przyznać, że książka jest dla mnie rozczarowaniem.

Sama nie wiem czy przeczytałam tę książkę w nieodpowiednim momencie mojego życia czy po prostu jest to jedna z tych lektur, o których po miesiącu nie jest się w stanie powiedzieć nic konkretnego. Bardzo podobało mi się nawiązanie do mitologii słowiańskiej: Marzanna, Leszy, tarcza Jarowita, utopce, Perun... fani Sapkowskiego powinni znaleźć tu coś dla siebie... teoretycznie....

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Nie umiem być obiektywna w kwestii twórczości Pereza-Reverte, jego styl pisania jest dla mnie oszałamiający i choćby pisał hasła do ulotek reklamowych, to zapewne i tak byłabym nimi oczarowana.
W tej powieści nie ma wartkiej akcji, historia toczy się powoli, sporo w niej filozofii i nauki i rozważań o Bogu. Główni bohaterowie tak odmienni od siebie, lecz połączeni wspólnym celem, bardzo szybko zaprzyjaźniają się ze sobą i wspólnie stawiają czoła przeciwnościom losu. A tych jest sporo, ponieważ nie wszystkim zależy, by ta nowoczesna i otwarta na wiele kwestii Encyklopedia dotarła do wycofanej i opanowanej przez Inkwizycję Hiszpanii.
Powieść jest przeplatana podrozdziałami, w których autor przedstawia kulisy tworzenia książki, w tym celu sam odbył podróż śladami bohaterów, studiował liczne księgi, pamiętniki i mapy z XIX wieku. Wykonał kawał ciężkiej i dobrej roboty!

Nie umiem być obiektywna w kwestii twórczości Pereza-Reverte, jego styl pisania jest dla mnie oszałamiający i choćby pisał hasła do ulotek reklamowych, to zapewne i tak byłabym nimi oczarowana.
W tej powieści nie ma wartkiej akcji, historia toczy się powoli, sporo w niej filozofii i nauki i rozważań o Bogu. Główni bohaterowie tak odmienni od siebie, lecz połączeni wspólnym...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Początkowo całość odbierałam zbyt dosłownie, przez co zachowania bohaterów wydawały mi się nielogiczne i głupie. Jednak! Kiedy już poczułam surrealistyczny klimat B(rz)ydgoszczy i potraktowałam książkę jak tytułową baśń, wtedy spojrzałam na kolejne wydarzenia z zupełnie innej perspektywy. Bohaterów "Końca" łączy jedno - chcą odnaleźć Anię, która pewnego dnia wyjechała do Bydgoszczy. Dla każdego z bohaterów Ania jest kimś innym - przyjaciółką, sympatią, parafianką (a może po prostu symbolem?). I co najważniejsze - każdego z bohaterów spotyka los, który może nas zaskoczyć. Zakończenie rozłożyło mnie na łopatki - zupełnie nie tego oczekiwałam: to było mocne, było dziwne i chyba nie wszystko jeszcze zrozumiałam, ale i tak ogromnie mi się podobało.

Początkowo całość odbierałam zbyt dosłownie, przez co zachowania bohaterów wydawały mi się nielogiczne i głupie. Jednak! Kiedy już poczułam surrealistyczny klimat B(rz)ydgoszczy i potraktowałam książkę jak tytułową baśń, wtedy spojrzałam na kolejne wydarzenia z zupełnie innej perspektywy. Bohaterów "Końca" łączy jedno - chcą odnaleźć Anię, która pewnego dnia wyjechała do...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Mam mieszane uczucia po przeczytaniu tej książki. Nie jestem nią zszokowana, nie jestem też zbulwersowana. Ba! Przecież lubię pikantne historie! A mimo wszystko coś mi tu nie zagrało. Być może dlatego, że książka nie do końca prezentuje się jak reportaż. Być może też dlatego, że bohaterowie książki sprawiają wrażenie ludzi zagubionych. Narkotyki, uzależnienie od partnera, kompulsywny seks, ciągła adrenalina. Zabrakło mi tutaj wolności i pożądania, a przecież tytuł głosi, że o tym właśnie jest książka. Najciekawszy był dla mnie pierwszy rozdział o swingersach, chociaż i tu bohaterowie nie wydają się do końca szczęśliwi...
.
Przyznaję, że ostatni rozdział dokończyłam na siłę, by zaliczyć książkę jako przeczytaną.

Mam mieszane uczucia po przeczytaniu tej książki. Nie jestem nią zszokowana, nie jestem też zbulwersowana. Ba! Przecież lubię pikantne historie! A mimo wszystko coś mi tu nie zagrało. Być może dlatego, że książka nie do końca prezentuje się jak reportaż. Być może też dlatego, że bohaterowie książki sprawiają wrażenie ludzi zagubionych. Narkotyki, uzależnienie od partnera,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Mnie nie rażą ani takie historie ani takie fetysze, czytałam już w życiu bardziej kontrowersyjne książki. Jednak prostota tej lektury - byle jaka fabuła, aby tylko pododawać coś mocnego i szokującego, jest już nudna. Wyścig o to kto przebije panią Lipińską trwa... Cóż, obietnica autora nie została spełniona - majtki pozostały suche, a jedynie oczy miałam mokre...od łez ze śmiechu. Gustaw Flaubert się w grobie przewraca ;)

Mnie nie rażą ani takie historie ani takie fetysze, czytałam już w życiu bardziej kontrowersyjne książki. Jednak prostota tej lektury - byle jaka fabuła, aby tylko pododawać coś mocnego i szokującego, jest już nudna. Wyścig o to kto przebije panią Lipińską trwa... Cóż, obietnica autora nie została spełniona - majtki pozostały suche, a jedynie oczy miałam mokre...od łez ze...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

"Moc sześciu minut" to pierwszy poradnik motywacyjny, a w zasadzie dziennik, który mam na własność. Z reguły do takich publikacji podchodzę bardzo sceptycznie, jednak tutaj dałam się skusić na interesujący opis - w końcu wystarczy poświęcić 3 minuty rano i 3 minuty wieczorem na realizację zadań. Pomyślałam "czemu nie, w końcu to tak niewiele czasu, może się uda poprawić jakość mojego życia". I tak oto od kilku dni książka zajmuje honorowe miejsce na stoliku nocnym i po każdym przebudzeniu i przed spaniem sięgam po nią i uzupełniam. Trudno po tak krótkim czasie użytkowania powiedzieć czy cokolwiek się zmieniło, jednak muszę przyznać, że podoba mi się koncepcja dziennika. Opiera się głównie na praktyce wdzięczności, afirmacji, dobrych uczynków i refleksji, czyli takich aspektach, które realnie mogą wpłynąć na poprawę samopoczucia. Dodatkowo budowa dziennika aż zachęca do sporządzania notatek i regularnego prowadzenia. Podchodzę do niego z otwartym umysłem i może stąd mój entuzjazm, ponieważ nie ma się co oszukiwać, jeśli nie ufasz wyżej wspomnianym praktykom, to dziennik nie zachwyci i cudów nie zdziała. Jednakże zachęcam do spróbowania "Mocy sześciu minut" zwłaszcza tych, którzy lubią prowadzić dzienniki, angażują się w poprawę własnego samopoczucia i nie boją się zajrzeć w głąb siebie. Ta książka nie sprawi, że nagle czytelnik stanie się najszczęśliwszym człowiekiem na świecie, ale pozwoli wykształcić pewne mechanizmy skupiające się na łapaniu szczęśliwych chwil i utrwalaniu ich w świadomości. Teoretycznie tak niewiele, a jednak bardzo dużo. Polecam ;)

"Moc sześciu minut" to pierwszy poradnik motywacyjny, a w zasadzie dziennik, który mam na własność. Z reguły do takich publikacji podchodzę bardzo sceptycznie, jednak tutaj dałam się skusić na interesujący opis - w końcu wystarczy poświęcić 3 minuty rano i 3 minuty wieczorem na realizację zadań. Pomyślałam "czemu nie, w końcu to tak niewiele czasu, może się uda poprawić...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

To lekka lektura na jedno popołudnie. Utrzymana w dość lekkim tonie, jednak porusza tak istotne kwestie jak zdrowy egoizm, chorobliwa zazdrość, wyrozumiałość, bliskość, rozmowa z drugim człowiekiem. Co prawda nie zgadzam się ze wszystkimi poglądami autorki, pomimo tego że wspomina kilkukrotnie o tym, że żyjemy w patriarchacie i ma tego świadomość, to mam wrażenie, że niektóre jej poglądy nieświadomie go wspierają. Na pewno sięgnę po inne książki autorki, żeby się o tym przekonać.
Tę książkę oceniłabym na 5,5/10.

To lekka lektura na jedno popołudnie. Utrzymana w dość lekkim tonie, jednak porusza tak istotne kwestie jak zdrowy egoizm, chorobliwa zazdrość, wyrozumiałość, bliskość, rozmowa z drugim człowiekiem. Co prawda nie zgadzam się ze wszystkimi poglądami autorki, pomimo tego że wspomina kilkukrotnie o tym, że żyjemy w patriarchacie i ma tego świadomość, to mam wrażenie, że...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Nie jestem obiektywna w ocenie tej książki - jestem z wykształcenia farmaceutką, kocham ziołolecznictwo i klimat belle epoque - dałam się więc porwać tej historii w 100%! Przepiękne opisy przyrody, Warszawy, zachowań, zwyczajów i strojów. Główna bohaterka jest moim kompletnym przeciwieństwem, ale ani trochę mnie z tego powodu nie irytowała. Powieść historyczno-obyczajowa z pewną szczyptą kryminału. Jest tu aranżowane małżeństwo, tajemnica, śledztwo, a nawet śmierć.
Całkowicie moja bajka.

Nie jestem obiektywna w ocenie tej książki - jestem z wykształcenia farmaceutką, kocham ziołolecznictwo i klimat belle epoque - dałam się więc porwać tej historii w 100%! Przepiękne opisy przyrody, Warszawy, zachowań, zwyczajów i strojów. Główna bohaterka jest moim kompletnym przeciwieństwem, ale ani trochę mnie z tego powodu nie irytowała. Powieść historyczno-obyczajowa z...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Pomysł na fabułę uważam za bardzo dobry. Przeczytałam ją jednym tchem. Bardzo interesowała mnie postać Coriolanusa i jego przemiany. Co prawda zabrakło mi czegoś w jego postaci - tak jakby autorka nie do końca potrafiła wejść w skórę młodzieńca z zadatkami socjopaty. Początkowo przedstawiony jako młody ambitny nastolatek, w trakcie powieści przechodził pewną nie do końca zrozumiałą dla mnie transformację. Szkoda też trochę, że pozostali bohaterowie byli tacy spłaszczeni - Lucy Gray Baird pomimo całej jej barwności i talentu nie wyróżniła się specjalnie niczym szczególnym (choć mogła stanowić świetny pierwowzór Katniss).
Polecam tę książkę wielkim fanom Igrzysk, jako ciekawy smaczek do trylogii. Bez znajomości poprzednich części zapewne mogłaby znużyć.

Pomysł na fabułę uważam za bardzo dobry. Przeczytałam ją jednym tchem. Bardzo interesowała mnie postać Coriolanusa i jego przemiany. Co prawda zabrakło mi czegoś w jego postaci - tak jakby autorka nie do końca potrafiła wejść w skórę młodzieńca z zadatkami socjopaty. Początkowo przedstawiony jako młody ambitny nastolatek, w trakcie powieści przechodził pewną nie do końca...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Lubię fantastykę, choć rzadko sięgam po science-fiction (weird fiction). Jednak właśnie ta książka była mi polecana ze względu na specyficzny klimat pełen tajemniczości i grozy przy stosunkowo nieskomplikowanej treści związanej z naukami ścisłymi. Poza tym zainteresował mnie film pt. Anihilacja, którego jednak nie zamierzam obejrzeć przed zapoznaniem się z całym cyklem książek.
"Unicestwienie" napisane jest w formie dziennika głównej bohaterki - biolożki o nieznanym imieniu - biorącej udział w dwunastej eksploracji tajemniczej Strefy X, stanowiącej wynik być może katastrofy ekologicznej. Być może, ponieważ nic nie jest tu oczywiste. Powody udziału bohaterki w kilkuosobowej wyprawie wydawać mogłyby się prozaiczne (próba zrozumienia co stało się z mężem bohaterki, uczestnikiem jedenastej ekspedycji), jednak zagłębiając się dalej w treść nawet ten fakt łatwo jest poddać w wątpliwość.
Nie ma tutaj pędzącej na łeb na szyję akcji, toczy się ona powoli, w nieoczywisty sposób. Uczestniczki wyprawy w nieznany/niezapamiętany im sposób przedostają się do strefy. Wędrują wspólnie, wyposażone jedynie w zapasy żywności i podstawowe sprzęty. Tworzą indywidualne notatki z wędrówki, badają teren przez pryzmat własnych specjalizacji. Docierają do obozu poprzednich uczestników, odkrywają pewne tajemnicze miejsce, nieoznaczone na żadnej dostępnej mapie i wtedy... wszystko się zmienia.
Duża doza tajemniczości, niepewności, lęku przed nieznanym i przed sztuczkami własnego umysłu. Niespotykane opisy przyrody. Ciężki psychologiczny klimat. Główna bohaterka biolożka nie ufa swoim zmysłom. Dlaczego więc czytelnik ma ufać jej opisom? Gdzie tak naprawdę się znajduje? Dokąd prowadzi tajemnicze miejsce? Kim są jej towarzyszki? Cała historia jest przedstawiona z perspektywy subiektywnych odczuć biolożki, której musimy zaufać.
Zakończenie może niekoniecznie zadowolić każdego, ale dla mnie pozostawienie takiej otwartej furtki dla czytelnika zadowala. Przyznam, że momentami miałam ciarki 😉.
Mam tylko nadzieję, że kolejna część będzie równie dobra i specyficzna jak ta.

Lubię fantastykę, choć rzadko sięgam po science-fiction (weird fiction). Jednak właśnie ta książka była mi polecana ze względu na specyficzny klimat pełen tajemniczości i grozy przy stosunkowo nieskomplikowanej treści związanej z naukami ścisłymi. Poza tym zainteresował mnie film pt. Anihilacja, którego jednak nie zamierzam obejrzeć przed zapoznaniem się z całym cyklem...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Autorka bardzo zgrabnie łączy ze sobą wątek kryminalny i obyczajowy. Bohaterowie to ludzie z krwi i kości, ze swoimi wadami i przywarami. Czytając można na niektórych z nich się denerwować, wkurzać, można ich nawet przeklinać, a jednocześnie dopingować im z całych sił. No i zakończenie mnie trochę zaskoczyło, a to jest duży plus.

Autorka bardzo zgrabnie łączy ze sobą wątek kryminalny i obyczajowy. Bohaterowie to ludzie z krwi i kości, ze swoimi wadami i przywarami. Czytając można na niektórych z nich się denerwować, wkurzać, można ich nawet przeklinać, a jednocześnie dopingować im z całych sił. No i zakończenie mnie trochę zaskoczyło, a to jest duży plus.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Przeczytana, ale jakim kosztem.
Okładka, opis i pierwszy rozdział Diabelskiego Eliksiru sugerowały, że może to być świetna książka przygodowa - coś w stylu Indiany Jonesa, a może bardziej Roberta Langdona. Dżungla, zakonnicy, tajemnica sprzed kilkuset lat... Okazuje się jednak, że pod mistyczną otoczką kryje się sensacja dotycząca głównie karteli narkotykowych, FBI i zemsty.
Czego tutaj nie ma - są strzelaniny, pościgi, tortury, narkotyki, nieudolne śledztwa, przydługie i zbędne opisy. Gdyby ta książka była filmem, to na pewno byłoby to kino klasy B i grałby w nim Steven Seagal albo Jason Momoa.
Raymond Khoury to libański pisarz i scenarzysta, który cieszy się dość dużą popularnością za granicą, więc może nie należy skreślać go od razu, ale ja raczej nie sięgnę po inne jego książki. Diabelski Eliksir skutecznie mnie do tego zniechęcił. Chyba niepotrzebnie skusiłam się na promocję w księgarni.

Przeczytana, ale jakim kosztem.
Okładka, opis i pierwszy rozdział Diabelskiego Eliksiru sugerowały, że może to być świetna książka przygodowa - coś w stylu Indiany Jonesa, a może bardziej Roberta Langdona. Dżungla, zakonnicy, tajemnica sprzed kilkuset lat... Okazuje się jednak, że pod mistyczną otoczką kryje się sensacja dotycząca głównie karteli narkotykowych, FBI i...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

To nie jest taka typowo popularnonaukowa książka - zawiera mnóstwo ciekawostek dotyczących pierwiastków, tego gdzie występują, do czego są używane, jak są wydobywane itp. Autorka między innymi opowiada o początku epoki żelaza, cywilizacji złota, wytwarzaniu stali, kopalniach miedzi, ceramice, lepieniu z gliny, niepokojącej ilości zużywanego plastiku i wielu innych zagadnieniach. Przytacza też wydarzenia ze swojego życia.

O występowaniu pierwiastków uczymy się w szkole, jednak w nieco bardziej naukowy sposób, wkuwamy tablicę Mendelejewa, uczymy się rekcji chemicznych. Tutaj z kolei wszystko przedstawione jest na bazie życia codziennego w formie ciekawostek. Wiele faktów przedstawionych jest w sposób humorystyczny. Książka nie stanowi podręcznika do chemii, ale porusza wiele istotnych kwestii, takich jak ekologia, gospodarka, ekonomia i głównie z tego względu uważam ją za bardzo interesującą.

To nie jest taka typowo popularnonaukowa książka - zawiera mnóstwo ciekawostek dotyczących pierwiastków, tego gdzie występują, do czego są używane, jak są wydobywane itp. Autorka między innymi opowiada o początku epoki żelaza, cywilizacji złota, wytwarzaniu stali, kopalniach miedzi, ceramice, lepieniu z gliny, niepokojącej ilości zużywanego plastiku i wielu innych...

więcej Pokaż mimo to