-
ArtykułyCzytasz książki? To na pewno…, czyli najgorsze stereotypy o czytelnikach i czytaniuEwa Cieślik235
-
ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel11
-
ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński40
-
ArtykułyOgromny dom pełen książek wystawiony na sprzedaż w Anglii. Trzeba za niego zapłacić fortunęAnna Sierant17
Porównanie z Twoją biblioteczką
Wróć do biblioteczki użytkownika2009-01-01
2006-01-01
2017-03-10
2007-01-01
2009-01-01
2006-01-01
2006-01-01
2007-01-01
2007-01-01
2007-01-01
2017-01-17
"Kiedy rzeczywistość staje się zbyt nierealna, by móc nadać jej jakikolwiek sens, ludzki umysł stwarza czasem własną wersję prawdy".
Niepodważalnie umysł, który jest w stanie stworzyć fikcję, która brzmi jak prawda, jest czymś nieprawdopodobnym. Jak bardzo trzeba mieć nieograniczoną wyobraźnię by stworzyć coś tak świetnego jak "Jeden za drugim"! Carter wciąż potrafi mnie zadziwiać. Jak coś tak strasznego może być zarazem czymś pociągającym i pożądanym?! Och, Panie Carter - mam nadzieję, że historia o Robercie Hunterze nigdy się nie skończy :)
A teraz na poważnie. Książka "Jeden za drugim" to zdecydowanie jedna z lepszych powieści z Hunterem, zaraz po wybitnym "Krucyfiksie". Autor chce nam uświadomić jak ulotne i kruche jest nasze życie, które tak naprawdę w większości przypadków jest tylko... przypadkiem. Przypadkiem będącym w rękach innych ludzi. To, że żyjemy i jak żyjemy nie zależy tylko i wyłącznie od nas ale i od otoczenia oraz osób mających na nie wpływ. Powieść pokazuje nam również prawdę o tym, że ludzkie życie jest czasem jedynie kwestią wyboru. Przerażające jest to, że czasem nie mamy żadnego wyboru. Ktoś "kliknął NIE" nad naszym zdjęciem i to finisz, amen. Motyw głosowania - nie potrafię sobie wyobrazić jak porytą i spaczoną psychikę trzeba mieć aby mścić się na innych w sposób jaki wybrał zabójca w tej historii. Nieważne jednak co by zrobił, nie zyska na tym nic oprócz własnej satysfakcji i poczucia władzy nad innymi. Ach, jak ja kocham te akcje u Chris'a :)
Moja ocena: 9/10
"Kiedy rzeczywistość staje się zbyt nierealna, by móc nadać jej jakikolwiek sens, ludzki umysł stwarza czasem własną wersję prawdy".
Niepodważalnie umysł, który jest w stanie stworzyć fikcję, która brzmi jak prawda, jest czymś nieprawdopodobnym. Jak bardzo trzeba mieć nieograniczoną wyobraźnię by stworzyć coś tak świetnego jak "Jeden za drugim"! Carter wciąż potrafi mnie...
2008-01-01
2014-01-06
Świetna książka! Zdecydowanie w moim klimacie, pochłonęłam ją w błyskawicznym tempie i zdziwiłam się gdy JUŻ dotarłam do końca. Polecam fanom ambitnych kryminałów (i nie tylko) ;)
Świetna książka! Zdecydowanie w moim klimacie, pochłonęłam ją w błyskawicznym tempie i zdziwiłam się gdy JUŻ dotarłam do końca. Polecam fanom ambitnych kryminałów (i nie tylko) ;)
Pokaż mimo to2017-06-26
"I try to ignore what you say
You turn to me, I turn away.
But Cupid must have shot me twice
I smell your perfume on my bed
Thoughts of you invade my head
Truths are written, never said (...)"
Rzadko zdarza się aby książka wywołała we mnie tyle emocji i wzruszeń. "Maybe someday" to piękna historia rodzącej się miłości. Może czasami zbyt niewinnej i "dziecinnej" ale... czy nie właśnie tak powinno być?
Jest to historia Sydney, dziewczyny pozornie ustatkowanej - studia, praca, kochający chłopak. Nagle jej życie zmienia całkowicie tor, to w co wierzyła okazuje się iluzją, kłamstwem. Jest zmuszona zamieszkać z osobami, których nie zna. Między nimi znajduje się Ridge - głuchoniemy chłopak, z którym początkowo łączą ją tylko niewinne spojrzenia... albo nie tylko? Nie wiadomo skąd pojawia się dodatkowe uderzenie serca. I tak zaczyna się historia pięknej lecz przepełnionej trudnościami, wyrzeczeniami i wątpliwościami, miłości. Miłości wyznaczanej biciem serc.
Wszystkie wydarzenia opisane w powieści przeżywałam mocno całą sobą razem z Sydney, Ridgem i pozostałymi bohaterami. Cieszyłam się razem z nimi, smuciłam gdy płakali. To, że Ridge jest niesłyszący, w jakiś sposób nadało historii pewnej delikatności i niewinności. Zakochałam się w opisach dotyczących uczuć chłopaka i dziewczyny, których miłość jest zakazanym owocem. Emocje, które wyzwalała ich wzajemna bliskość - brak mi słów. Coś tak pięknego ubranego w proste słowa. Słowa, które powstały jedynie z 26 liter alfabetu...
Zostałam rozłożona. Książka rozwaliła mi serce na milion kawałków. Chyba długo żadna jej nie dorówna! Boję się cokolwiek innego wziąć do ręki bo ciężko będzie przebić "Maybe someday". No, może kiedyś... ;)
POLECA!! Mega, mega, MEGA POLECAM!!!
Moja ocena: 9/10 <3
"I try to ignore what you say
You turn to me, I turn away.
But Cupid must have shot me twice
I smell your perfume on my bed
Thoughts of you invade my head
Truths are written, never said (...)"
Rzadko zdarza się aby książka wywołała we mnie tyle emocji i wzruszeń. "Maybe someday" to piękna historia rodzącej się miłości. Może czasami zbyt niewinnej i "dziecinnej" ale... czy...
2009-01-01
2009-01-01
2008-01-01
2010-01-01
2011-01-01
1995
"Czasem bywa kwaśna, gorzka albo tak słodka, że przyprawia o mdłości, czasem jest to odór zgnilizny, a najczęściej pomieszanie wszystkiego. Nikt tak naprawdę nie potrafi powiedzieć, jaką woń roztacza śmierć (...)"
MA-SA-KRA! To chyba najbardziej właściwe określenie tej książki! Morderca, którego w tej powieści "stworzył" Carter bije na głowę wszystkich pozostałych.
W "Geniuszu zbrodni" skupiamy się głównie na przeszłości Roberta Huntera, bliskich mu osobach, rodzinie, znajomych. Dowiadujemy się o nim wielu faktów, których nie było w poprzednich tomach. Carter przedstawia nam okoliczności, które ostatecznie doprowadziły Roberta do jego aktualnego stanu - nie lubiącego mówić o uczuciach samotnika zmagającego się na co dzień z bezsennością. Jak ja uwielbiam postać Roberta Huntera! Ma w sobie coś, co sprawia, że jest dla mnie tak realną postacią i aż trudno uwierzyć, że tak naprawdę on nie istnieje... Mam nadzieję, że kiedyś zekranizują powieści Cartera i dobrze obsadzą główne role :)
Powróćmy do "Geniusza...". Ta książka, jest zdecydowanie inna niż wszystkie ponieważ mordercę mamy tu dosłownie podanego na tacy - od samego początku wiemy kto nim jest. W konsekwencji niezaplanowanych wydarzeń dochodzi do ujawnienia ukrytych zbrodni, które znów łączą się z detektywem Hunter'em - tym razem jednak zdecydowanie bardziej! Wraca przyjaciel z szkolnych lat i początkowo potrzebuje pomocy. Z czasem jednak Robert zostaje wkręcony w chorą grę, która odkrywa fakty o coraz to nowych morderstwach, ofiarach i "zamiłowaniach" zabójcy. Ostatecznie autor doprowadza nas w miejsce, gdzie ma dojść do konfrontacji pomiędzy złem a dobrem jednak nie do końca jest tak, jakbyśmy tego chcieli. Śmierć zawsze zbierze swoje żniwa... Nieoczekiwany zwrot akcji w ostatecznej scenie powiem szczerze lekko mnie zszokował (dla tych co czytali - pojawienie się pewnego szalonego młodzieńca). Ach, musicie sami przeczytać bo to, co wychodzi spod pióra Cartera - tego nie da się opisać.
Podsumowując ten mój powyższy chaos :)
Książka jest obrazem psychiki mordercy, pokazuje nam jak dziwne i nieuzasadnione może być jego rozumowanie. Co skłania człowieka do popełnienia zbrodni? Czy nieuzasadnione zabijanie jest równie złe co zabijanie dla przyjemności albo w akcie zemsty? Czy z tym można się urodzić, czy istnieje gen mordercy? Czy nasza wyimaginowana boskość daje nam prawo do decydowania o czyimś życiu?
Na te i wiele innych pytań każdy musi odpowiedzieć sobie sam.
"Geniusz zbrodni" - kolejna z moich ulubionych powieści carterowskich!
Moja ocena: 9/10
"Czasem bywa kwaśna, gorzka albo tak słodka, że przyprawia o mdłości, czasem jest to odór zgnilizny, a najczęściej pomieszanie wszystkiego. Nikt tak naprawdę nie potrafi powiedzieć, jaką woń roztacza śmierć (...)"
więcej Pokaż mimo toMA-SA-KRA! To chyba najbardziej właściwe określenie tej książki! Morderca, którego w tej powieści "stworzył" Carter bije na głowę wszystkich pozostałych.
W...