rozwiń zwiń

Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

Nie jestem fanką Władcy Pierścieni. Właściwie, nie byłam fanką Władcy Pierścieni. Co się zmieniło? Wyszłam poza strefę komfortu i przeczytałam Drużynę Pierścienia, a po lekturze ze spokojem i zrozumieniem obejrzałam film.
Do lektury miałam bardzo żółwie podejście - zabierałam się do niej od naprawdę długiego czasu, ale zawsze miałam coś lepszego do przeczytania. Kiedy w końcu nadszedł ten moment - zatraciłam się w przygodach Froda i Drużyny. Niewątpliwie, było to dla mnie wyzwanie. Zrażona przygodami Bilba, miałam obawy, że czeka mnie ta sama droga przez mękę. Tym razem było inaczej, a sama lektura sprawiła mi ogromną przyjemność.

Nie jestem fanką Władcy Pierścieni. Właściwie, nie byłam fanką Władcy Pierścieni. Co się zmieniło? Wyszłam poza strefę komfortu i przeczytałam Drużynę Pierścienia, a po lekturze ze spokojem i zrozumieniem obejrzałam film.
Do lektury miałam bardzo żółwie podejście - zabierałam się do niej od naprawdę długiego czasu, ale zawsze miałam coś lepszego do przeczytania. Kiedy w...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Często sięgam po książki losowo – z opisem zapoznaję się pobieżnie, by mieć choć znikome pojęcie o czym opowiada dana pozycja. Pod Kluczem wpadło w moje ręce zupełnie przez przypadek. I już od pierwszych stron wiedziałam, że to jest to. Szybka akcja, bez zbędnych opisów przyrody. Nieustannie coś się dzieje, przez co nie byłam w stanie oderwać się od lektury. Akcja trwa do samego końca, trzyma w napięciu. Gorąco polecam!

Często sięgam po książki losowo – z opisem zapoznaję się pobieżnie, by mieć choć znikome pojęcie o czym opowiada dana pozycja. Pod Kluczem wpadło w moje ręce zupełnie przez przypadek. I już od pierwszych stron wiedziałam, że to jest to. Szybka akcja, bez zbędnych opisów przyrody. Nieustannie coś się dzieje, przez co nie byłam w stanie oderwać się od lektury. Akcja trwa do...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Nic nie dzieje się dwa razy, a jedyne co nam zostaje to nic innego, jak tylko wspomnienia. Wspomnienia Tamtych Dni i Tamtych Nocy – tych chwil, które raz na zawsze nas odmieniły, pokazały życie takim, jakim może być tylko wtedy, kiedy zaczniemy czerpać z niego pełnymi garściami.
Historia Elio i Olivera nie wciągnęła mnie tak, jak oczekiwałam. Podczas lektury męczyłam się niemiłosiernie, głównie przez ckliwe opisy oraz przemyślenia głównego bohatera, które nierzadko wprawiały mnie w lekkie zażenowanie. A mimo to, na samym końcu zrozumiałam, jak dobrze rozumiem dwójkę bohaterów, ich rozterki i zagubienie. Po namyśle dotarło do mnie, że tylko ktoś, kto był w podobnej sytuacji, będzie w stanie zapałać pewną sympatią – do pełnych namiętności i pożądania scen, które odgrywają się już tylko we wspomnieniach.

Nic nie dzieje się dwa razy, a jedyne co nam zostaje to nic innego, jak tylko wspomnienia. Wspomnienia Tamtych Dni i Tamtych Nocy – tych chwil, które raz na zawsze nas odmieniły, pokazały życie takim, jakim może być tylko wtedy, kiedy zaczniemy czerpać z niego pełnymi garściami.
Historia Elio i Olivera nie wciągnęła mnie tak, jak oczekiwałam. Podczas lektury męczyłam się...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Historie aniołów zawsze w jakiś przedziwny sposób mnie fascynowały. Od pewnego czasu stroniłam od tej tematyki, gdyż nie byłam w stanie znaleźć tytułu, który zainteresowałby mnie już od pierwszych stron. Po Skazanych sięgnęłam pod wpływem chwili – tak w ramach odskoczni. Wcześniej w ogóle nie zapoznałam się z opisem oraz opiniami – książka w ciemno. I co najważniejsze, absolutnie nie zawiodłam się na lekturze.

Historie aniołów zawsze w jakiś przedziwny sposób mnie fascynowały. Od pewnego czasu stroniłam od tej tematyki, gdyż nie byłam w stanie znaleźć tytułu, który zainteresowałby mnie już od pierwszych stron. Po Skazanych sięgnęłam pod wpływem chwili – tak w ramach odskoczni. Wcześniej w ogóle nie zapoznałam się z opisem oraz opiniami – książka w ciemno. I co najważniejsze,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Po Mitologie Nordyckie sięgnęłam szukając czegoś "dla odmiany" od książek, które aktualnie czytam. Nie zawiodłam się, absolutnie! Lektura w sam raz na jeden wieczór, przyjemna. Polecam!

Po Mitologie Nordyckie sięgnęłam szukając czegoś "dla odmiany" od książek, które aktualnie czytam. Nie zawiodłam się, absolutnie! Lektura w sam raz na jeden wieczór, przyjemna. Polecam!

Pokaż mimo to


Na półkach:

Jak ognia unikam powieści polskich autorów. Są jednak pewne wyjątki, na które z uśmiechem na twarzy mogę sobie pozwolić. Wiem, że ten czas z lekturą nie będzie stracony. Wiem też, że nie będzie to kolejna mdła historia, bez wyrazu i tego czegoś.

Pierwszy raz natknęłam się na Michała Larka poprzez podcasty. Z czasem postanowiłam zgłębić jego twórczość i trafiłam na historię, która wciągnęła mnie już od pierwszych stron. Chirurg - kryminał opierający na prawdziwych wydarzeniach z XX wieku. Jest to pozycja obowiązkowa dla każdego fana wielbiciela tego gatunku.

Lata 80. Poznań. Spokój mieszkańców zakłócają wydarzenia na jednym z cmentarzy – wykopywanie zwłok ze świeżych grobów, a także wątpliwe zachowania poszczególnych osób - od księży począwszy, aż po tych z pozoru zwykłych, porządnych ludzi. Dopiero jedno szczególne wydarzenie wywraca do góry nogami życie całego miasta – jest to morderstwo i okaleczenie zwłok dwunastoletniej dziewczynki. Od tego momentu stróże prawa stają na rzęsach, by znaleźć potwora, który dokonał tak obrzydliwego czynu.

Jesteśmy świadkami śledztwa prowadzonego przez Zabójczą Trójkę - Zbója, Freddy’ego i Harry’ego. Śledztwa, która tak samo jak na samym początku nabrało rozpędu, tak z biegiem czasu coraz częściej utyka w martwych punktach. Znalezienie sprawcy wymaga od milicjantów nie lada odwagi i sprytu. Jest to wyścig z czasem – sprawca w każdej chwili może zaatakować ponownie. Zagrożone jest życie wielu młodych kobiet.

Czy możliwe jest, by zabójstwo i okaleczenie zwłok małej dziewczynki zostało dokonane przez jedną osobę? A może dziewczynka padła ofiarą dwóch sprawców? Tak wiele pytań, a odpowiedzi niewiele. Żmudne śledztwo Zabójczej Trójki wyjawia na światło dzienne grzechy wielu osobników, ale czy w końcu uda im się odnaleźć tego, który w tak okrutny sposób potraktował Martynkę?

Historia nekrofila z Poznania wciąga od początku, aż do samego końca. Opisy zbrodni, które z łatwością jesteśmy w stanie zobaczyć oczyma wyobraźni potrafią usidlić czytelnika w tę niezwykłą zagadkę kryminalną. Z zapartym tchem wyczekuje się każdej kolejnej odpowiedzi na zadawane pytania. Wystarczy dodać do tego barwne postacie i mamy gotowy przepis na historię, o której trudno zapomnieć.

Jak ognia unikam powieści polskich autorów. Są jednak pewne wyjątki, na które z uśmiechem na twarzy mogę sobie pozwolić. Wiem, że ten czas z lekturą nie będzie stracony. Wiem też, że nie będzie to kolejna mdła historia, bez wyrazu i tego czegoś.

Pierwszy raz natknęłam się na Michała Larka poprzez podcasty. Z czasem postanowiłam zgłębić jego twórczość i trafiłam na...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Książki o tematyce wojennej są u mnie rzadkością - nie oznacza to jednak, że unikam ich jak ognia. Przeciwnie. Po tego typu lektury sięgam chętnie, lecz z umiarem. Przyjęłam, że z reguły takie lektury są lekturami ciężkimi pod względem emocjonalnym. Dokładnie taki sam stosunek miałam do Zimowego Żołnierza od Daniela Mason’a. I w żadnym wypadku się nie pomyliłam, choć nastawiałam się na lekturę z nieco drastyczniejszym obliczem wojny w tle.

Jednak, czy aby na pewno wojna ukazana w tej historii nie była drastyczna? Tym razem autor ujawnił skutki wojny w postaci zniszczonych psychicznie i fizycznie żołnierzy - tych, którzy stanowią pierwszorzędny czynnik działań wojennych. Urazy fizyczne, zmiażdżone i rozerwane szczęki, wypadające wnętrzności, wszelkiego rodzaju amputacje i fizyczne tragedie tych ludzi – po dłuższym namyśle jest to obraz wojny, bezpośrednich ofiar tychże działań. Poza urazami fizycznymi, bardzo dużą, jeśli nie główną rolę, odegrały tu urazy psychiczne. Zespół stresu pourazowego, który został ukazany w sposób bardzo bezpośredni.

Zimowy Żołnierz to wielowarstwowa opowieść o miłości i odwadze w czasach, gdy z zasady jedna z tych cech powinna wykluczać drugą. Opowieść, od której nie byłam w stanie się oderwać, a teraz – po zakończeniu - nie jestem w stanie o niej zapomnieć. Przygody Lucjusza i Margarety zostaną ze mną jeszcze przez długi czas, a wszystko to przez trudności, jakie musieli pokonać, by znaleźć się we właściwym miejscu.

Tytułowy Zimowy Żołnierz to ktoś, kto wywrócił do góry nogami życie dwójki bohaterów - Lucjusza, młodego studenta medycyny oraz Margarety, pielęgniarki zakonnicy w Lemnowicach. W momencie, w którym pojawia się wspomniany Zimowy Żołnierz, czytelnik nie jest w stanie przewidzieć tego, co wydarzy się za chwilę. Każdy kolejny akapit wręcz wprawia w osłupienie. Niespodziewany bieg wydarzeń i wszystko to, czego jesteśmy świadkami sprawia, że jest to lektura, od której naprawdę nie można się oderwać.

Rozpoczynając przygodę z Zimowym Żołnierzem, absolutnie nie byłam gotowa na ogrom emocji, które znajdują się na kartach tej książki.

Książki o tematyce wojennej są u mnie rzadkością - nie oznacza to jednak, że unikam ich jak ognia. Przeciwnie. Po tego typu lektury sięgam chętnie, lecz z umiarem. Przyjęłam, że z reguły takie lektury są lekturami ciężkimi pod względem emocjonalnym. Dokładnie taki sam stosunek miałam do Zimowego Żołnierza od Daniela Mason’a. I w żadnym wypadku się nie pomyliłam, choć...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Snow zawsze na szczycie.
Wszyscy doskonale znają Igrzyska Śmierci – trylogia, której główną bohaterką była Katniss Everdeen. Teraz nadszedł czas poznać jednego z jej największych wrogów – Prezydenta Snow’a.
Ballada Ptaków i Węży to dziesiąte Głodowe Igrzyska, które mają za zadanie upamiętnić wojnę oraz przypominać dyskryktom, czym może skutkować powtórne nieposłuszeństwo wobec Kapitolu. Głodowe Igrzyska to kara, ujawnienie prawdziwej natury człowieka, a przede wszystkim brak kontroli. Idea Igrzysk od samego początku była taka sama – miały być brutalne i krwiste. Miały być koszmarem.
Przyszły prezydent Panem, młody Coriolanus Snow – swój udział w Głodowych Igrzyskach miał naprawdę duży. Mentor, współorganizator, pomysłodawca. W przejawie znikomego bohaterstwa także pojawił się na Arenie podczas trwania Igrzysk, gdzie sam po raz pierwszy przekonał się, czym naprawdę jest walka o własne życie, a jednocześnie jak łatwe jest odebranie go drugiej osobie. Coriolanus Snow – postać, która na pewno nie jest przewidywalna. Snow – bohater, który wyróżnia się charyzmą, zdecydowaniem i nieskalaną duszą – do czasu wejścia na Arenę, gdyż to właśnie tam narodził się wszystkim doskonale znany tyran i morderca. Człowiek żądny władzy, za nic mający przyzwoitość ludzką.
Głodowe Igrzyska to nic innego, jak brutalny obraz wykorzystywania ludzkich słabości – nie tylko na Arenie, ale i poza nią. Obraz tego, jak łatwo można zatracić się w okrucieństwie. Historia przedstawiona w Balladzie Ptaków i Węży wyjaśnia czytelnikowi, w jaki sposób Igrzyska zaczęły pełnić rolę ogromnego widowiska, w którym to głównym celem była śmierć trybutów – wspomniana wcześniej kara i upamiętnienie za wojnę. Same Igrzyska stały się idealnym pretekstem do niebezpiecznych, okrutnych i szalonych eksperymentów na ludziach – tych, którzy w jakiś sposób narazili się władzom Kapitolu. Niekiedy życie było znacznie gorsze, niż kara śmierci. Śmierć była wybawieniem.
Wracając pamięcią do przygód Katniss Everdeen – dopiero teraz jesteśmy w stanie w pełni zrozumieć postać Prezydenta Snow’a. Za młodu człowiek, który poświęcił miłość dla własnego dobra, dla własnej cudownej przyszłości. Pozbawiony skrupułów i ludzkich odruchów, choć wiemy już, że nie zawsze taki był. Wiemy, że to życie w Kapitolu oraz wojskowa przeszłość rodziny doprowadziły Coriolanusa do takiego właśnie miejsca. Miejsca, z którego nie było już odwrotu.
Moje mieszane odczucia wobec Igrzysk Śmierci przełożyły się na bardzo długi czas czytania tejże lektury. Mimo to, jestem mega szczęśliwa, że udało mi się dobrnąć do końca. Negatywne nastawienie do głównego bohatera absolutnie niczego mi nie ułatwiło. Po Balladę… sięgnęłam głównie z ciekawości – ciekawa jak potoczą się losy postaci, które miały to nieszczęście znaleźć się w pobliżu Areny. Również w tym przypadku miałam przyjemność udać się do kina na ekranizację. Nie będę się bardzo rozwodziła nad filmem; napiszę tylko – najpierw książka.. a filmu lepiej nie oglądać.

Snow zawsze na szczycie.
Wszyscy doskonale znają Igrzyska Śmierci – trylogia, której główną bohaterką była Katniss Everdeen. Teraz nadszedł czas poznać jednego z jej największych wrogów – Prezydenta Snow’a.
Ballada Ptaków i Węży to dziesiąte Głodowe Igrzyska, które mają za zadanie upamiętnić wojnę oraz przypominać dyskryktom, czym może skutkować powtórne nieposłuszeństwo...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Jak to jest być mrówką pod lupą?

To jedno pytanie pojawia się w nawiązaniu do powieści autorstwa Stephena Kinga, Pod Kopułą. Jest to najbardziej znana i ceniona powieść autora. Opowiada o małym miasteczku Chester’s Mill w stanie Maine, które pewnego dnia zostaje całkowicie odcięte od świata przez niewidzialną i nieprzeniknioną barierę (później nazywana Kopułą). Od tego momentu nic już nie jest takie, jak dawniej, a życie mieszkańców staje się najprawdziwszym koszmarem.

Dotychczasowe życie w Chester’s Mill praktycznie przestaje istnieć. Od momentu powstania Kopuły, są oni zdani tylko sami na siebie, bez możliwości pomocy z zewnątrz. Problemy, z jakimi od tej pory muszą się zmagać to między innymi brak prądu, wody, lekarstw, a przede wszystkim rosnące napięcie wśród mieszkańców oraz przemoc. W ten sposób autor podejmuje się tematów, takich jak ekologia, polityka, religia, moralność, wolność i odpowiedzialność.

Autor porównuje sytuacje mieszkańców Chester's Mill do eksperymentu naukowego, w którym obserwuje się zachowanie mrówek pod wpływem stresu i zagrożenia. Jak pisze King w posłowiu: "Chciałem napisać o tym, co dzieje się z ludźmi, gdy zostają zamknięci w pułapce i poddani obserwacji". Autor sugeruje, że ludzie pod Kopułą są jak mrówki pod lupą Boga, który chce sprawdzić ich reakcje i wytrzymałość. King nie daje jednak jednoznacznej odpowiedzi na to, kto lub co jest odpowiedzialne za stworzenie Kopuły i jaki jest cel tego eksperymentu. Pozostawia to czytelnikowi do własnej interpretacji i refleksji.

Pod Kopułą to powieść pełna napięcia, emocji i zaskakujących zwrotów akcji. King mistrzowsko buduje atmosferę grozy i zagrożenia, a jednocześnie tworzy wiarygodne i zróżnicowane postacie. Niektóre z nich są bohaterami, którzy walczą o przetrwanie i sprawiedliwość, a inne są złoczyńcami, którzy wykorzystują sytuację do własnych korzyści i władzy. King pokazuje zarówno dobre, jak i złe strony ludzkiej natury. Pod Kopułą to także powieść o nadziei i miłości, które mogą przetrwać nawet w najtrudniejszych warunkach.

Podsumowując, Pod Kopułą to znakomita powieść Stephena Kinga, która zasługuje na uwagę każdego fana literatury grozy i nie tylko. Jest to książka, która skłania do myślenia o naszym miejscu w świecie i naszej roli wobec innych ludzi i środowiska. Jest to także książka, która bawi, wzrusza i trzyma w napięciu do samego końca.

Jak to jest być mrówką pod lupą?

To jedno pytanie pojawia się w nawiązaniu do powieści autorstwa Stephena Kinga, Pod Kopułą. Jest to najbardziej znana i ceniona powieść autora. Opowiada o małym miasteczku Chester’s Mill w stanie Maine, które pewnego dnia zostaje całkowicie odcięte od świata przez niewidzialną i nieprzeniknioną barierę (później nazywana Kopułą). Od tego...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Są historie, któe wydarzyły się naprawdę. Miały miejsce w naszej przeszłości i aż wierzyć się nie chce, że tak właśnie było. Hiacynt to właśnie taka historia - miała miejsce całkiem niedawno, a jej szczegóły znajdziemy w książce autorstwa Remigiusza Ryzińskiego.

Są historie, któe wydarzyły się naprawdę. Miały miejsce w naszej przeszłości i aż wierzyć się nie chce, że tak właśnie było. Hiacynt to właśnie taka historia - miała miejsce całkiem niedawno, a jej szczegóły znajdziemy w książce autorstwa Remigiusza Ryzińskiego.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Koniec świata. Koniec naszej cywilizacji. Dla zwykłego człowieka – codzienna walka o przetrwanie, walka o życie, walka o człowieczeństwo. Człowieczeństwo, które przez tych nielicznych zostało już zatracone. Kim się staniesz, gdy zboczysz ze swej drogi? Utracisz siebie, utracisz swoje światło.
Bliżej nieokreślona katastrofa niszczy znany dotychczas świat. Nieliczni, którzy przeżyli walczą o przetrwanie, zmagają się z bezkresną pustką i brakiem jakiejkolwiek nadziei na lepsze jutro. Ci dobrzy wierzą, że nadejdzie jakieś jutro. Ci źli – nie szukają jutra, nie liczą się z innymi. Żyją z dnia na dzień – w ciemności.
Co to właściwie znaczy nieść ogień na Drodze? To nic innego, jak życie nadzieją, bycie dobrym. Niosącym ogień jest nasz Chłopiec, który wraz ze swoim ojcem przemierzał ciemne pustkowie pozbawione oznak życia, oznak nadziei. Musiał stawić czoło swym lękom, jak i wszelkiego rodzaju przeciwnościom losu. Mężczyzna, który towarzyszył Chłopcu – niestrudzony wędrownik – za wszelką cenę starał się doprowadzić syna do lepszego świata. Był jego przewodnikiem i nauczycielem. Opiekunem, na dobre i na złe.
Droga to nic innego, jak przerażający, postapokaliptyczny świat, w którym na porządku dziennym jest walka o przetrwanie. Nie ma nadziei. Nie ma lepszego jutra. Nie ma ptaków, nie ma roślin – nie ma nic, prócz bezprawia i ciemności. W tej nicości jesteśmy w stanie odnaleźć niewielką iskierkę, którą jest niewinność Chłopca i rodzicielskie poświęcenie Mężczyzny. Bezgraniczna miłość pomiędzy dwójką bohaterów pozwala im przetrwać nawet te najgorsze chwile, w których życie i bezpieczeństwo drugiego jest zagrożone.
Historia pełna miłości, pełna poświęcenia i trwogi. Chwyta za serce, a czytając, wielokrotnie zadawałam sobie pytanie – kiedy to nastąpi? Kiedy i nas spotka podobny los? Natura ludzka bywa przewrotna i dopiero w obliczu zagrożenia dowiadujemy się, jak daleko jesteśmy w stanie się posunąć, byle tylko przetrwać. A i tak nadal jesteśmy w stanie świadomie wybrać, czy chcemy pozostać dobrzy, czy jednak zejść na tę złą ścieżkę. Nie pytam czy, lecz kiedy, bo wiem, że prędzej czy później, również my znajdziemy w podobnej sytuacji.
Lektura wstrząsająca, wyzwalająca skrajne emocje – świat, który znamy, przeminął. Czytając, wielokrotnie zastanawiałam się, jak ja zachowałabym się na miejscu Mężczyzny i Chłopca. Podzieliłabym się jedzeniem? A może zignorowałabym potrzeby innych? Co zrobiłabym w obliczu zagrożenia? Wyszłabym naprzeciw wrogom, czy może ukryłabym się poza ich polem widzenia, by przeczekać i uniknąć niepotrzebnych ofiar? Nie mam pojęcia, który kierunek mogłabym wybrać. I mam nadzieję, że nigdy się tego nie dowiem.
Jestem pod ogromnym wrażeniem Drogi. Autor poprowadził historię w sposób prosty i zrozumiały, bez szaleństw, bez absurdów – czytając, nierzadko miałam wrażenie, że znajduję się razem z bohaterami właśnie na tytułowej drodze. Byłam świadkiem ich rozterek i walki o przetrwanie. Razem z nimi płakałam, przeżywałam chwile grozy i modliłam się do Boga, którego już nie ma.

Koniec świata. Koniec naszej cywilizacji. Dla zwykłego człowieka – codzienna walka o przetrwanie, walka o życie, walka o człowieczeństwo. Człowieczeństwo, które przez tych nielicznych zostało już zatracone. Kim się staniesz, gdy zboczysz ze swej drogi? Utracisz siebie, utracisz swoje światło.
Bliżej nieokreślona katastrofa niszczy znany dotychczas świat. Nieliczni, którzy...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Tajemnicze zniknięcie. Afera dziennikarska. Skazany za zniesławienie dziennikarz. Mnóstwo pytań, analizowania, przetwarzania informacji, łączenia faktów, tkwienia w ślepym zaułku. Millennium to esencja znakomitej intrygi, od której nie można się oderwać przez długie godziny.

Wracamy do 1966 roku, gdy pewnego dnia życie mieszkańców niewielkiej wsi Hedestad zostaje wywrócone do góry nogami. Wypadek na moście i zniknięcie młodej Harriet – co łączy te dwa wydarzenia? Czy jedno miało związek z drugim? A może to czysty przypadek i zniknięcie Harriet nie miało nic wspólnego z wypadkiem? Odpowiedzi na te pytania od lat szuka Henrik Vanger. Mężczyzna niemal obsesyjnie próbuje dowiedzieć się, co naprawdę wydarzyło się tamtego dnia i w jaki sposób zmarła jego podopieczna, Harriet.

Mikael Blomkvist – dziennikarz, współzałożyciel redakcji odpowiedzialnej za czasopismo Millennium. Dziennikarz został skazany za zniesławienie szwedzkiego przemysłowca Hansa-Erika Wennerströma, słusznie czy nie, przyznał się do winy. Poniekąd, własnie ten wyrok sądu skazał go na wygnanie do Hedestad. Zwerbowany przez Henrika Vangera oficjalnie miał spisać kronikę jego rodziny. Nieoficjalnie zaś - dowiedzieć się, co rzeczywiście wydarzyło się tamtego feralnego dnia w 1966 roku. Innymi słowy - jego głównym zadaniem było znalezienie odpowiedzi na pytania dotyczące Harriet.

Lisbeth Salander – genialna reasercherka i hakerka. Dziewczyna wyróżnia się z tłumu nie tylko swoim dość specyficznym zachowaniem, ale i wyglądem. Obkolczykowana i wytatuowana wzbudza w rozmówcach całą gamę emocji. Przywykła do życia na uboczu. Stroni od towarzystwa. Posiada jednak niebywały zmysł obserwacji i łączenia faktów. Na zlecenie Vangera prześwietla na wylot postać Blomkvista, by później stać się jego bliską współpracownicą w śledztwie dotyczącym tajemniczego zniknięcia.

Rodzina Vangerów słynie między innymi z prowadzenia koncernu przemysłowego, które od pewnego czasu zmaga się ze swoistymi problemami wewnątrz zarządu. Obecnie na czele koncernu stoi Martin Vanger, brat zaginionej przed laty Harriet. Jednakże Vangerowie to nie tylko koncern, ale i cała gama osobliwości. Niewątpliwie, jest to rodzina z mnóstwem tajemnic w tle.

Śledztwo Mikaela i Lisbeth pełne jest wzlotów i upadków. Pojawia się jeszcze więcej pytań, niż odpowiedzi. Niespodziewanie wątek mężczyzn, którzy nienawidzą kobiet, staje się coraz bardziej wyraźniejszy i to właśnie wokół niego krąży dwójka bohaterów. Tylko ile wspólnego ma ten wątek z zaginięciem Harriet? Jak się okazuje, zaginięcie dziewczyny naprowadza Mikaela i Lisbeth na trop tragedii innych kobiet, które padły ofiarą seryjnego lub seryjnych morderców, gdyż wszystkie zbrodnie zostały popełnione na przestrzeni wielu lat.

Nienawiść do kobiet – jeden z tematów poruszanych w książce - pokazuje między innymi przedmiotowe traktowanie kobiet, jak nic niewarte jest ich życie. Stały się przypadkowymi ofiarami szaleńca, który dla własnej satysfakcji przez wiele, wiele lat dokonywał swoich czynów. Najstraszniejsze jest jednak to, że nie do końca miał na to wszystko wpływ. Od najmłodszych lat wpajano mu podobne zachowania, a on – w żaden sposób nie oparł się wpływom innych.

W Millennium poruszony został również wątek działalności przestępczej i oszust jednego z przemysłowców oraz to, jaki wpływ może on mieć na całą krajową gospodarkę. Okazuje się, że załamanie jednostki, wypuszczenie na światło dzienne takich działań, może praktycznie z dnia na dzień pogrążyć nie tylko jednostkę odpowiedzialną, ale i masę innych osób, grup zawodowych. Skala przestępst jest przeogromna, dlatego bomba w postaci ujawnienia prawdy absolutnie nie przechodzi bez echa.

Wnioski końcowe - do Millennium podchodziłam z pewnym dystansem, nie mając żadnych oczekiwań. Sięgnęłam po tę pozycję praktycznie od niechcenia, gdyż niedawno pojawiła się w mojej bibliotece na czytniku. Chwilowo nie miałam żadnych predyspozycji do konkretnego tytułu lub gatunku, więc losowo otworzyłam pierwszą książkę, która pojawiła się na ekranie. Już od pierwszych stron nie byłam w stanie rozstać się z czytnikiem i wręcz chłonęłam rozdział po rozdziale, tak jak bohaterzy, szukając odpowiedzi na pojawiające się pytania.

Podsumowując - polecam!

Tajemnicze zniknięcie. Afera dziennikarska. Skazany za zniesławienie dziennikarz. Mnóstwo pytań, analizowania, przetwarzania informacji, łączenia faktów, tkwienia w ślepym zaułku. Millennium to esencja znakomitej intrygi, od której nie można się oderwać przez długie godziny.

Wracamy do 1966 roku, gdy pewnego dnia życie mieszkańców niewielkiej wsi Hedestad zostaje...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Najpierw książka, później film (lub serial). Przyznaję, że zdarza mi się w pełni świadomie nie przestrzegać tej reguły. Zazwyczaj żałuję, że pierwsza moja styczność z daną pozycją odbyła się poprzez ekranizację. Tym razem jest zupełnie inaczej, a zachwyt nad serialem wzrósł jeszcze bardziej.
Joe Goldberg – z pozoru zwyczajny księgarz, miłośnik książek i samotnik, którego życie toczy się przede wszystkim wokół słowa pisanego. Pracuje w księgarni, której poświęca praktycznie każdą wolną chwilę. Z biegiem lat przejął obowiązki po starszym już właścicielu lokalu. Zna każdy zakątek tegoż miejsca niemal jak własną kieszeń. Księgarnia nie ma przed nim absolutnie żadnych tajemnic.
Księgarnia jest pierwszym miejscem, w którym Joe i Beck spotykają się. To tam Beck dokonuje zakupów i właśnie w takich okolicznościach – zwyczajnych, prozaicznych wręcz, staje się obiektem obsesji młodego księgarza. To dobrze, czy źle? Dla Beck – źle. Dziewczyna nie zdaje sobie sprawy z tego, jak bardzo odmieni się jej życie w towarzystwie Goldberg'a.
Obsesja księgarza na punkcie dziewczyny w pewnym momencie zaczyna wymykać się spod kontroli. Włamania, naruszanie prywatności przez Joe'go nie są niczym nadzwyczajnym. Mężczyzna za wszelką cenę stara się wniknąć w świat swego obiektu zainteresowania. Stara się być jej częścią, nawet jeśli kobieta nie jest tego świadoma. Kradzież telefonu to tylko początek nieszczęść, jakie napotkają Beck podczas tejże znajomości. Fascynacja dziewczyną staje się wręcz niezdrowa, niebezpieczna i jest przyczyną nieszczęść innych ludzi z otoczenia bohaterki. Pani Śmierci – w pewnym momencie właśnie w ten sposób Guinevere nazywa samą siebie. I ma ku temu powód, gdyż większość jej znajomych prędzej czy później znika, umiera.
Miłość to nie obsesja, tak samo jak obsesja to nie miłość. Joe nieustannie uważa, że kocha Beck, że pragnie jej tu i teraz. Oczywiście, jedno wyklucza drugie, bo jak można kochać i jednocześnie chcieć całkowicie zawładnąć życiem drugiej osoby? Śledzić każdy jej ruch, obserwować z ukrycia, niemalże czcić rzeczy osobiste, uważać je za świętość? Joe Goldberg jest szczęściarzem – wszystko co robi, niemalże każdy zły uczynek, którego dopuścił się „dla Beck”, uchodzi mu płazem. Nie ponosi winy za swoje czyny, nawet po dokonaniu ostatniego, upiornego wręcz czynu, jakim było starcie z obiektem swojej obsesji.
Wulgarna – to pierwsze określenie, jakie przychodzi mi na myśl, gdy mówimy o książce „Ty” autorstwa Caroline Kepnes. Nie przywykłam do lektur tak wulgarnych, jak właśnie ta pozycja. Słownictwo, jakim posługują się bohaterowie to jedno, a sytuacje – to już druga sprawa. Historia Joe i Beck nie porwała mnie, w przeciwieństwie do serialu, który możemy znaleźć na platformie Netflix. Wiem, że wielu czytelników/fanów serialu nie może wyjść z podziwu, jakim cudem powstał serial tak wciągający, tak intrygujący, skoro wersja książkowa zdecydowanie odbiega od ideału – z przykrością muszę stwierdzić, że także zaliczam się do tego grona.

Najpierw książka, później film (lub serial). Przyznaję, że zdarza mi się w pełni świadomie nie przestrzegać tej reguły. Zazwyczaj żałuję, że pierwsza moja styczność z daną pozycją odbyła się poprzez ekranizację. Tym razem jest zupełnie inaczej, a zachwyt nad serialem wzrósł jeszcze bardziej.
Joe Goldberg – z pozoru zwyczajny księgarz, miłośnik książek i samotnik, którego...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Prokurator - dlaczego pochłonęłam tę książkę praktycznie za pierwszym podejściem? Trudno stwierdzić jednoznacznie. Wartka akcja, specyficzni bohaterowie, zero nudy? Według mnie jest to wręcz idealny przepis na lekką lekturę, na jeden wieczór.
Po Prokuratora sięgnęłam z polecenia znajomej. Nie mogłam oprzeć się pokusie sprawdzenia na własnej skórze, jak bardzo zachodzi w pamięć ta historia. Jak było? Mimo wszystko, odrobinę się zawiodłam - nie było to do końca to, czego oczekiwałam po opisie. Książka idealna na jeden wieczór, ale nic poza tym. Nie znalazłam w niej tego, co sprawiłoby, że sięgnęłabym po nią ponownie.

Prokurator - dlaczego pochłonęłam tę książkę praktycznie za pierwszym podejściem? Trudno stwierdzić jednoznacznie. Wartka akcja, specyficzni bohaterowie, zero nudy? Według mnie jest to wręcz idealny przepis na lekką lekturę, na jeden wieczór.
Po Prokuratora sięgnęłam z polecenia znajomej. Nie mogłam oprzeć się pokusie sprawdzenia na własnej skórze, jak bardzo zachodzi w...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Najpierw książka, a dopiero potem film. Swoją przygodę z Grą o Tron powinnam zacząć właśnie w tej kolejności, lecz niestety, było odwrotnie. Najpierw zapoznałam się z serialem, który niekoniecznie porwał mnie od pierwszych odcinków. Była to naprawdę długa i męcząca podróż, która w końcu dobiegła końca. Nie zachwyciłam się serialem, nie zwariowałam na jego punkcie, jak większość znajomych.
Książka wywarła na mnie dużo lepsze wrażenie – już od pierwszych stron czułam, że tak, że to jest właśnie to. Zachwycił mnie klimat, lekkość opisów i dialogów. Wartka akcja również przyczyniła się do tego, że czas spędzony przy lekturze w żadnym stopniu nie był dla mnie zmarnowany – wręcz przeciwnie. Nim się zorientowałam, zostały mi już ostatnie rozdziały, ostatnie strony i dialogi. Serial odszedł w zapomnienie. Książka sprawiła, że na nowo zafascynowały mnie Smoki i właśnie tytułowa Gra o Tron.

Najpierw książka, a dopiero potem film. Swoją przygodę z Grą o Tron powinnam zacząć właśnie w tej kolejności, lecz niestety, było odwrotnie. Najpierw zapoznałam się z serialem, który niekoniecznie porwał mnie od pierwszych odcinków. Była to naprawdę długa i męcząca podróż, która w końcu dobiegła końca. Nie zachwyciłam się serialem, nie zwariowałam na jego punkcie, jak...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Kosmici - dla mnie jest to temat po który sięgam niebywale rzadko. Kiedy jednak już mam do czynienia z kosmitami - albo porzucam książkę po przeczytaniu pierwszych stron, albo pochłaniam ją do samego końca w naprawdę krótkim czasie.
Kiedy czworo przyjaciół wybiera się na doroczne polowanie.. wiadomo, że może wydarzyć się wszystko. Nikt jednak nie przewiduje tego, co nastąpiło. Atak kosmitów. Walka o przetrwanie nie tylko jednostki, ale i całej ludzkości. Zdecydowanie nie brzmi to jak fabuła, która mogłaby mnie zainteresować. Jednak tym razem było inaczej. Historia wciągnęła mnie już od pierwszych stron, a wstrzymywanie oddechu w trakcie lektury było wręcz normalne.

Kosmici - dla mnie jest to temat po który sięgam niebywale rzadko. Kiedy jednak już mam do czynienia z kosmitami - albo porzucam książkę po przeczytaniu pierwszych stron, albo pochłaniam ją do samego końca w naprawdę krótkim czasie.
Kiedy czworo przyjaciół wybiera się na doroczne polowanie.. wiadomo, że może wydarzyć się wszystko. Nikt jednak nie przewiduje tego, co...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Przeczytana z niemałą przyjemnością, a co najważniejsze – w tempie błyskawicznym. Ostatnimi czasy nie potrafię skupić się na lekturze przez co jakaś historia zostaje ze mną na dłużej. Niestety (albo raczej stety) nie mogę tego powiedzieć o Wiedźminie, przez którego przebrnęłam w mgnieniu oka.
Nie wiedziałam czego powinnam się spodziewać. Poniekąd był to mój pierwszy raz z Wiedźminem i absolutnie w żadnym wypadku się nie nudziłam. Jestem zachwycona wszystkim, z czym miałam styczność podczas tej jakże krótkiej lektury i jedno jest pewne - już wkrótce sięgnę po następne tomy.

Przeczytana z niemałą przyjemnością, a co najważniejsze – w tempie błyskawicznym. Ostatnimi czasy nie potrafię skupić się na lekturze przez co jakaś historia zostaje ze mną na dłużej. Niestety (albo raczej stety) nie mogę tego powiedzieć o Wiedźminie, przez którego przebrnęłam w mgnieniu oka.
Nie wiedziałam czego powinnam się spodziewać. Poniekąd był to mój pierwszy raz z...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Nie ma nic gorszego, niż chorować w dzisiejszych czasach, w naszym kraju. Widzę to nie tylko na co dzień, w swoim otoczeniu, ale i właśnie w takich lekturach, jak Głośnik w Głowie. Szara smutna rzeczywistość naszego lecznictwa.

Nie ma nic gorszego, niż chorować w dzisiejszych czasach, w naszym kraju. Widzę to nie tylko na co dzień, w swoim otoczeniu, ale i właśnie w takich lekturach, jak Głośnik w Głowie. Szara smutna rzeczywistość naszego lecznictwa.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Co się dzieje, gdy kończysz szkołę i nie przeczytałeś obowiązkowej lektury? Przez pół życia męczą cię wyrzuty sumienia i postanowienie „kiedyś to nadrobię”. Tak właśnie było w przypadku Mistrza i Małgorzaty. Nie pamiętam powodów, dla których w liceum nie dokończyłam lektury. Może wówczas nie wciągnęła mnie tak, jak teraz? Może po prostu musiałam dojrzeć do niektórych historii i tekstów? Powodów mogło być mnóstwo. Najważniejsze, że po wielu latach nadrobiłam zaległości i z dumą mogę pochwalić się swojej polonistce, że lekturę Mistrza i Małgorzaty mam już za sobą.
Początki nie były łatwe. Być może to przez niejasne wspomnienie lat szkolnych niebywale trudno było przetrwać przez nużący (dla mnie) początek opowieści o Piłacie. Wystarczyło tylko tyle. Tak niewiele, by w mgnieniu oka dotrwać do samego końca. A była to niezwykła przygoda. Przygoda, w której rzeczywistość mieszała się z marzeniami sennymi. Rzeczywistość zacierała się, gdy tylko pojawiała się zgraja Wolanda, co dla kogoś kto twardo stąpa po ziemi, było przyjemną odskocznią od szarej codzienności.

Co się dzieje, gdy kończysz szkołę i nie przeczytałeś obowiązkowej lektury? Przez pół życia męczą cię wyrzuty sumienia i postanowienie „kiedyś to nadrobię”. Tak właśnie było w przypadku Mistrza i Małgorzaty. Nie pamiętam powodów, dla których w liceum nie dokończyłam lektury. Może wówczas nie wciągnęła mnie tak, jak teraz? Może po prostu musiałam dojrzeć do niektórych...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Są historie od których naprawdę trudno się oderwać. „Miłość ponad czasem” lub „Żona podróżnika w czasie” to coś więcej, niż tylko zwykła romantyczna opowieść. To historia o miłości, której nie można zdefiniować poprzez czas czy konkretne miejsce. W tym przypadku miłość zdecydowanie wykracza poza wszelkie granice.
Trzyma w napięciu. Emocjonalny rollercoaster. Wyciskacz łez. I jedno jest pewne – na długo pozostaje w pamięci. Początkowo można czuć się nieco skonsternowanym. Skoki w czasie, przeplatanie przeróżnych wątków, może być męczące. W trakcie lektury wszystko nabiera sensu, a emocje towarzyszące bohaterom stają się niemalże namacalne, by na sam koniec pochłonąć czytelnika doszczętnie. Tak było właśnie w moim przypadku. Zatraciłam się w przygodach Henry’ego, razem z Clare odczuwałam lęk o ukochanego. I ogromny smutek, gdy nie byłam w stanie zrobić nic więcej, poza przewracaniem kolejnych kartek.

Są historie od których naprawdę trudno się oderwać. „Miłość ponad czasem” lub „Żona podróżnika w czasie” to coś więcej, niż tylko zwykła romantyczna opowieść. To historia o miłości, której nie można zdefiniować poprzez czas czy konkretne miejsce. W tym przypadku miłość zdecydowanie wykracza poza wszelkie granice.
Trzyma w napięciu. Emocjonalny rollercoaster. Wyciskacz łez....

więcej Pokaż mimo to