rozwiń zwiń

Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

Pod natłokiem bliźniaczo podobnych informacji w pierwszej części książki, może chwilami nużyć. Druga, bardziej współczesna część, nabiera tempa. To ludzie są tu najważniejsi, to o nich walczy autor. Wstyd Panowie Politycy. Powinno być wam wstyd. Bo każdej opcji się słusznie tu dostaje po głowie.

Pod natłokiem bliźniaczo podobnych informacji w pierwszej części książki, może chwilami nużyć. Druga, bardziej współczesna część, nabiera tempa. To ludzie są tu najważniejsi, to o nich walczy autor. Wstyd Panowie Politycy. Powinno być wam wstyd. Bo każdej opcji się słusznie tu dostaje po głowie.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Pani Bator umie budować napięcie, a także pod płaszczykiem kryminału przemycić kilka cennych i trafnych uwag na temat dzisiejszego społeczeństwa. Wątek walki o pomnik, czy rozdziały poświęcone internetowym komentarzom są genialne. Niestety ucieka gdzieś w tym sznyt kryminału. Zakończenie zaskakuje swą banalności. Ucieczka od zasad klasycznego kryminału też finalnie nie wychodzi na dobre.

Pani Bator umie budować napięcie, a także pod płaszczykiem kryminału przemycić kilka cennych i trafnych uwag na temat dzisiejszego społeczeństwa. Wątek walki o pomnik, czy rozdziały poświęcone internetowym komentarzom są genialne. Niestety ucieka gdzieś w tym sznyt kryminału. Zakończenie zaskakuje swą banalności. Ucieczka od zasad klasycznego kryminału też finalnie nie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Trudno zrozumieć świat Dukaja. Ale ewidentnie się go czuje. Czuć rozczarowanie człowiekiem, czuć zagubienie. Nowomowa wymyślona przez autora pogłębia poczucie posthumanistycznego świata, ale nie ułatwia interpretacji. Fascynujący chaos. Najlepiej przeczytać dwa razy.

Trudno zrozumieć świat Dukaja. Ale ewidentnie się go czuje. Czuć rozczarowanie człowiekiem, czuć zagubienie. Nowomowa wymyślona przez autora pogłębia poczucie posthumanistycznego świata, ale nie ułatwia interpretacji. Fascynujący chaos. Najlepiej przeczytać dwa razy.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Nie po drodze mi z Pilchem. Rozumiem jego estetykę, ale jej nie kupuję. Daleki jestem od jakiegokolwiek definiowania się jednoznacznie, jednakże nie mogę uporać się z bijącym z tej lektury mizoginią. Ponad to monotematyczność nowelek wyłania jeden obraz, ale robi to ciągle w ten sam sposób. Nie trzeba czytać wszystkiego by doskonale poznać twórcę. Zwyczajnie, trochę wieje nudą.

Nie po drodze mi z Pilchem. Rozumiem jego estetykę, ale jej nie kupuję. Daleki jestem od jakiegokolwiek definiowania się jednoznacznie, jednakże nie mogę uporać się z bijącym z tej lektury mizoginią. Ponad to monotematyczność nowelek wyłania jeden obraz, ale robi to ciągle w ten sam sposób. Nie trzeba czytać wszystkiego by doskonale poznać twórcę. Zwyczajnie, trochę wieje nudą.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Ciekawy obraz wsi. Melancholijny, nostalgiczny. Pojawia się jednak pytanie: główny bohater, Piotr, jest ofiarą czy wygranym. Jego korzenia okazują się dla niego zbawienne? Nic nie jest oczywiste. A przeszłość, która nas formuje może być również naszym piętnem. Nie ma od niej ucieczki. Czy to dobrze?
Konstrukcja pamięciowych wspomnień, pozornie chaotyczna. A jednak czyta się to jak gawędę, z dobrze znanymi nam bohaterami.

Ciekawy obraz wsi. Melancholijny, nostalgiczny. Pojawia się jednak pytanie: główny bohater, Piotr, jest ofiarą czy wygranym. Jego korzenia okazują się dla niego zbawienne? Nic nie jest oczywiste. A przeszłość, która nas formuje może być również naszym piętnem. Nie ma od niej ucieczki. Czy to dobrze?
Konstrukcja pamięciowych wspomnień, pozornie chaotyczna. A jednak czyta się...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Czy to właściwie była książka. Toż to hiphopowa nuta z warszawką współczesna na warsztacie. Dobre i zabawne bity, trochę może temat błahy i dziś mało aktualny.

Czy to właściwie była książka. Toż to hiphopowa nuta z warszawką współczesna na warsztacie. Dobre i zabawne bity, trochę może temat błahy i dziś mało aktualny.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Opowieść o narodowym śmietniku. Bohaterowie to odpadki, takie za które się wstydzimy, których udajemy, że nie ma. To nie współcześni, piękni, wyemancypowani homoseksualiści. To starsi panowie,dla których współczesność nie ma nic do zaproponowania. Witkowski opowiada o śmietniku zgrabnie i bez odrazy. Ba! Swym dowcipem przybliża "cioty" rodząc nić sympatii między nimi a czytelnikiem. No i mówić można o autorze wiele, ale zgrabne pióro ma bardzo!

Opowieść o narodowym śmietniku. Bohaterowie to odpadki, takie za które się wstydzimy, których udajemy, że nie ma. To nie współcześni, piękni, wyemancypowani homoseksualiści. To starsi panowie,dla których współczesność nie ma nic do zaproponowania. Witkowski opowiada o śmietniku zgrabnie i bez odrazy. Ba! Swym dowcipem przybliża "cioty" rodząc nić sympatii między nimi a...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Ostachowicz znakomicie rozprawia się z "problemem żydowskim" w kontekście Współczesnego Polaka. Zabawny, ironiczny, prześmiewczy. Pozbawiony narodowego napompowania. Zgrabnie łączy wiele stereotypów obnażając zasiedziały w nas antysemityzm. Na końcu zadaje trudne pytanie. A odpowiedź zostawia do interpretacji.

Ostachowicz znakomicie rozprawia się z "problemem żydowskim" w kontekście Współczesnego Polaka. Zabawny, ironiczny, prześmiewczy. Pozbawiony narodowego napompowania. Zgrabnie łączy wiele stereotypów obnażając zasiedziały w nas antysemityzm. Na końcu zadaje trudne pytanie. A odpowiedź zostawia do interpretacji.

Pokaż mimo to


Na półkach:

„Masakra” może się wydawać dziełem epokowym. Można pomyśleć, że Varga chciał napisać epopeję pochwalną dla Warszawy i dla problemów ludzi z rocznik ’70. Nawet jeżeli, to co z tego! Udało się! To wspaniała przeprawa przez warszawskie zakamarki, w której każdy, kto chociaż kilka razy przebywał w „zmęczonym” stanie, znajdzie coś dla siebie. Wow. Bardzo emocjonalne podejście do różnych filozofii życia (na co pozwala dosyć „płynny” bohater) i samego miasta. Niesamowita lektura!

„Masakra” może się wydawać dziełem epokowym. Można pomyśleć, że Varga chciał napisać epopeję pochwalną dla Warszawy i dla problemów ludzi z rocznik ’70. Nawet jeżeli, to co z tego! Udało się! To wspaniała przeprawa przez warszawskie zakamarki, w której każdy, kto chociaż kilka razy przebywał w „zmęczonym” stanie, znajdzie coś dla siebie. Wow. Bardzo emocjonalne podejście do...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Pisanie czegokolwiek o tak uznanym dziele jak „Lolita” trochę mija się z celem. Dlatego zamieszczę tu jedynie moje odczucia dotyczące książki Nabokova. Zacznę od tego, że wbrew temu co się powszechnie mówi, nie jest to opowieść kontrowersyjna. Może w tamtych czasach. Nie umiem jednak uwolnić się od myśli, że autor trochę usprawiedliwia swojego bohatera, próbuje znaleźć wytłumaczenie. Zaś dużą winą obarcza tytułową Lolitę. Zapewne się mylę i patrzę stereotypowo, nic jednak nie poradzę, że po jej lekturze miałem takie a nie inne odczucia.
Opowieść rozpisana jest na dwie części. Powoli widziałem jak nasz bohater rujnuje życie małej dziewczynki. Zdegenerowany świat, który przedstawia autor, zapewne i tak połknął by małą Lo. Nie ma tu ani cienia szansy na szczęście i radość. Mrocznymi okularami patrzył pisarz na otaczająco go rzeczywistość.

Pisanie czegokolwiek o tak uznanym dziele jak „Lolita” trochę mija się z celem. Dlatego zamieszczę tu jedynie moje odczucia dotyczące książki Nabokova. Zacznę od tego, że wbrew temu co się powszechnie mówi, nie jest to opowieść kontrowersyjna. Może w tamtych czasach. Nie umiem jednak uwolnić się od myśli, że autor trochę usprawiedliwia swojego bohatera, próbuje znaleźć...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Opowieść filozoficzna? Raczej nachalny dydaktyzm z ciężkawą ironią i żartem. Wszystkie polityczne aluzje brutalnie niesubtelne. Bohater, bezdomny P., irytuje i dosyć szybko nudzi. Pozorna barwność tej postaci upada pod ciężarem wypowiadanych banałów. Jednak w tych banałach chwilami właśnie przebija się spory talent pisarza. Kilka scen świetnie zapisanych (chociażby "rozdawanie promocji"). Chociaż to ciągle za mało, nawet jak na tak krótką książeczkę.

Opowieść filozoficzna? Raczej nachalny dydaktyzm z ciężkawą ironią i żartem. Wszystkie polityczne aluzje brutalnie niesubtelne. Bohater, bezdomny P., irytuje i dosyć szybko nudzi. Pozorna barwność tej postaci upada pod ciężarem wypowiadanych banałów. Jednak w tych banałach chwilami właśnie przebija się spory talent pisarza. Kilka scen świetnie zapisanych (chociażby...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Agata Christie zabawia się trochę w literaturę szpiegowską, trochę wprowadza to zamętu i chaosu, ale intryga, jak zawsze u Agaty, sprytnie przemyślana. Dobry odcinek, aczkolwiek daleko mu do najlepszych dzieł Christie.

Agata Christie zabawia się trochę w literaturę szpiegowską, trochę wprowadza to zamętu i chaosu, ale intryga, jak zawsze u Agaty, sprytnie przemyślana. Dobry odcinek, aczkolwiek daleko mu do najlepszych dzieł Christie.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Zawsze jestem bardzo podekscytowany, kiedy sięgam po "samodzielny" kryminał Agathy Christie. Samodzielny, czyli taki, w którym nie występuje ani Hercules Poirot, ani Jane Marple. Byłem absolutnie zachwycony "Dziesięcioma murzynkami". "Zakończeniem jest śmierć" nie przebije książki o samotnej wyspie. Królowa kryminałów przenosi nas w świat starożytnego Egiptu, fantastycznie! Tylko, że nic z tego nie wynika. Historia nie wykorzystuje potencjału swoich czasów. Ot, kolejna kryminalna historia, gdzie mordercę dosyć łatwo rozszyfrować. Chociaż kilku bohaterów z fantastycznie wrednym charakterem.

Zawsze jestem bardzo podekscytowany, kiedy sięgam po "samodzielny" kryminał Agathy Christie. Samodzielny, czyli taki, w którym nie występuje ani Hercules Poirot, ani Jane Marple. Byłem absolutnie zachwycony "Dziesięcioma murzynkami". "Zakończeniem jest śmierć" nie przebije książki o samotnej wyspie. Królowa kryminałów przenosi nas w świat starożytnego Egiptu, fantastycznie!...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Ze wszystkich tvcelebrytek wydających książki Anna Wędzikowska wydawała się do tego najbardziej uprawniona. Jej „PytaANIA o Hollywood” są przecież opisem dziennikarskiej pracy. Nieważne, że jej rozmowy trwają najwyżej pięć minut i raczej prawdy objawionej w nich nie otrzymamy. Jednakże Pani Ania myśli chyba trochę inaczej. Do swych (często naprawdę błahych) rozmów przypisuje niewiadomo jak wielkie wartości. W pewnej chwili wręcz wyznaje, że „z każdej rozmowy wychodzi bogatsza o doświadczenia swoich rozmówców i wyciąga z nich lekcję dla siebie”. Serio? To ja chyba inne wywiady widziałem. Nie będę się pastwił nad masą błędów językowych, literówkach i licznych błędach faktograficznych („Annie Hall” powstała w 1996 roku!?). Irytuje płytkość z jaką Pani Ania opisuje swoich rozmówców. Jennifer Aniston nie chce mówić o życiu prywatnym = nudna. Do tego każdy wywiad to w połowie płytki opis rozmówcy wyglądający jak notka z wikipedii. Na plus pierwsze strony i opis pracy od kuchni. Na tych 50 stronach mogła Pani poprzestać. Być może oceniam bardzo płytko Pani pracę, ale spędziłem z Panią w tej książce kilka godzin. Pani uznała Justina Timerlakea za człowieka bez osobowości po pięciu minutach rozmowy.

Ze wszystkich tvcelebrytek wydających książki Anna Wędzikowska wydawała się do tego najbardziej uprawniona. Jej „PytaANIA o Hollywood” są przecież opisem dziennikarskiej pracy. Nieważne, że jej rozmowy trwają najwyżej pięć minut i raczej prawdy objawionej w nich nie otrzymamy. Jednakże Pani Ania myśli chyba trochę inaczej. Do swych (często naprawdę błahych) rozmów...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Już we wstępie autor zapewnia, że nie będzie to klasyczna biografia. Chociaż zbudowana jest dosyć schematycznie, razem z głównym bohaterem przechodzimy przez jego życie chronologicznie, to daleko "Pięknej Bestii" do nudnych faktów i bezbarwnych opisów z życia. Ta książka skrywa wiele wstydliwych sekretów starego Hollywood. Krainy ludzi zniszczonych, nieszczęśliwych, zdegenerowanych. Marlon Brando był ich królem. Twórca docenia swego bohatera, ale nie pada przed nim na kolana. Wielki plus za odwagę w brutalności.

Już we wstępie autor zapewnia, że nie będzie to klasyczna biografia. Chociaż zbudowana jest dosyć schematycznie, razem z głównym bohaterem przechodzimy przez jego życie chronologicznie, to daleko "Pięknej Bestii" do nudnych faktów i bezbarwnych opisów z życia. Ta książka skrywa wiele wstydliwych sekretów starego Hollywood. Krainy ludzi zniszczonych, nieszczęśliwych,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Umberto Eco bawi się historią, nie podoba się to wszystkim historykom, mi jako zwykłemu czytelnikowi jak najbardziej to odpowiada. Simonini, główny bohater, przeprowadza nas przez historię narodzin antysemityzmu, zdradza pochodzenie "Protokołów mędrców Syjonu". Niestety długa podróż często bywa nużąca, chociaż nie można odebrać autorowi łatwości pisania. Czytelnik łatwo może się pogubić w tym, kto obecnie jest narratorem, jakie jest jego nastawienie do opisywanych wydarzeń.

Umberto Eco bawi się historią, nie podoba się to wszystkim historykom, mi jako zwykłemu czytelnikowi jak najbardziej to odpowiada. Simonini, główny bohater, przeprowadza nas przez historię narodzin antysemityzmu, zdradza pochodzenie "Protokołów mędrców Syjonu". Niestety długa podróż często bywa nużąca, chociaż nie można odebrać autorowi łatwości pisania. Czytelnik łatwo...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Znakomite połączenie komedii i thrillera. Chociaż ten drugi gatunek występuje tu jedynie symbolicznie i jest pretekstem do przeciekawych spostrzeżeń uroczych owieczek. Każda z nich jest indywiduum, każda ma swój charakter. Żałuję, że zabrałem się za drugą część (ale nic w "Triumfie..." nie spoileruje wydarzeń z pierwszej części).

Znakomite połączenie komedii i thrillera. Chociaż ten drugi gatunek występuje tu jedynie symbolicznie i jest pretekstem do przeciekawych spostrzeżeń uroczych owieczek. Każda z nich jest indywiduum, każda ma swój charakter. Żałuję, że zabrałem się za drugą część (ale nic w "Triumfie..." nie spoileruje wydarzeń z pierwszej części).

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Chwilami Marilyn schodzi na drugi plan zostawiając całą scenę Greensonowi, bardzo antypatycznemu gościowi. Dla tych, którzy interesują się jego specjalizacją, psychoanalizą, książka będzie prawdziwą kopalnią wiedzy. Zresztą trudno mówić o Marilyn bez jej kontaktów z psychoanalitykami. Wielki plus za smaczki z życia prywatnego. Czytanie o jej relacjach z Leigh czy kulisach powstania "Skłóconych z życiem" bezcenne. Ostatecznie to bardzo smutna opowieść.

Chwilami Marilyn schodzi na drugi plan zostawiając całą scenę Greensonowi, bardzo antypatycznemu gościowi. Dla tych, którzy interesują się jego specjalizacją, psychoanalizą, książka będzie prawdziwą kopalnią wiedzy. Zresztą trudno mówić o Marilyn bez jej kontaktów z psychoanalitykami. Wielki plus za smaczki z życia prywatnego. Czytanie o jej relacjach z Leigh czy kulisach...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Bardzo jestem wdzięczny Małgorzacie Halber za jej niezwykłą szczerość. Czasami razi prostota języka, nachalne wulgaryzmy, celowe błędy. Przyjmuję to jako retorykę dla tego jednego dzieła i czekam na nowe książki. Prawdziwa intymność.

Bardzo jestem wdzięczny Małgorzacie Halber za jej niezwykłą szczerość. Czasami razi prostota języka, nachalne wulgaryzmy, celowe błędy. Przyjmuję to jako retorykę dla tego jednego dzieła i czekam na nowe książki. Prawdziwa intymność.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Książka o wspaniałej odwadze, niczym nieumotywowanej. Wzruszająca w swej prostocie. Piękny przekaz z niej płynący rewanżuje spore rozczarowanie poetyckim stylem, zwłaszcza, kiedy oczekuje się wielkiej powieści.

Książka o wspaniałej odwadze, niczym nieumotywowanej. Wzruszająca w swej prostocie. Piękny przekaz z niej płynący rewanżuje spore rozczarowanie poetyckim stylem, zwłaszcza, kiedy oczekuje się wielkiej powieści.

Pokaż mimo to