-
ArtykułyCzytasz książki? To na pewno…, czyli najgorsze stereotypy o czytelnikach i czytaniuEwa Cieślik242
-
ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel11
-
ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński41
-
ArtykułyOgromny dom pełen książek wystawiony na sprzedaż w Anglii. Trzeba za niego zapłacić fortunęAnna Sierant17
Porównanie z Twoją biblioteczką
Wróć do biblioteczki użytkownika2012-12-20
2013-02-24
2013-07-21
2012-09-14
2012-12-18
2012-07-23
2013-01-02
Kolejny tom sagi Martina "Taniec ze smokami cz1" posiada wszystkie zalety poprzedniczki. Są zdrady, intrygi, ale z bohaterami, których nie było w poprzedniej części czyli z moimi ulubieńcami: Jon Snow, Dany, Tyrion i nie tylko. Niektóre wątki uzupełniają się w całość lecz wciąż jest tego za mało. Jedynym małym minusem było to, że niektóre wątki znałem, może pobieżnie ale znałem z poprzedniego tomu.
Kolejny tom sagi Martina "Taniec ze smokami cz1" posiada wszystkie zalety poprzedniczki. Są zdrady, intrygi, ale z bohaterami, których nie było w poprzedniej części czyli z moimi ulubieńcami: Jon Snow, Dany, Tyrion i nie tylko. Niektóre wątki uzupełniają się w całość lecz wciąż jest tego za mało. Jedynym małym minusem było to, że niektóre wątki znałem, może pobieżnie ale...
więcej mniej Pokaż mimo to2012-12-26
"Uczta dla wron" jako całość w 100% spełniła moje oczekiwania. Może i nie ma w niej tyle akcji co w jej poprzedniczce "Nawałnicy mieczy", ale w zamian mamy pełen wachlarz intryg, zdrad i spisków. Bardzo spodobał mi się plan Littlefingera dotyczący przyszłości Sansy, chociaż to też może być jakaś przebiegła zagrywka w jego "grze o tron".:) Wielce bawiło mnie również w jaki sposób "kościół" wyr***ał lwią królową w momencie, gdy czuła się tak pewnie i była u szczytu władzy. Trochę niezrozumiałym, dziwnym motywem jest moc ożywiania martwych u kapłanów boga R`hllora i przez to wątki lorda błyskawicy oraz tej całej Kamienne Serce. Polecam wszystkim całą sagę:D
"Uczta dla wron" jako całość w 100% spełniła moje oczekiwania. Może i nie ma w niej tyle akcji co w jej poprzedniczce "Nawałnicy mieczy", ale w zamian mamy pełen wachlarz intryg, zdrad i spisków. Bardzo spodobał mi się plan Littlefingera dotyczący przyszłości Sansy, chociaż to też może być jakaś przebiegła zagrywka w jego "grze o tron".:) Wielce bawiło mnie również w jaki...
więcej mniej Pokaż mimo to2013-09-05
2013-01-24
Powieść Diakowa "Do Światła" obsadzona w uniwersum stworzonego przez Glukhowsky'ego absolutnie nie odstaje od oryginału twórcy tegoż apokaliptycznego świata, powiem nawet więcej, lepiej się ją czyta. Akcja książki rozgrywa się głównie na powierzchni (w sumie nie wiem z czego to wynika czy w Piterze jest mnniejszy opad promieniotwórczy, posiadają lepsze kombinezony, nie wiem), czego bardzo mi brakowało w Metrze 2033. Cały misterny plan Exodusu był, też że tak powiem niespodziewany. Książkę oceniam na 8/10, polecam ją każdemu fanowi Metra i zabieram się za kolejną część trylogii.
Powieść Diakowa "Do Światła" obsadzona w uniwersum stworzonego przez Glukhowsky'ego absolutnie nie odstaje od oryginału twórcy tegoż apokaliptycznego świata, powiem nawet więcej, lepiej się ją czyta. Akcja książki rozgrywa się głównie na powierzchni (w sumie nie wiem z czego to wynika czy w Piterze jest mnniejszy opad promieniotwórczy, posiadają lepsze kombinezony, nie...
więcej mniej Pokaż mimo to2012-07-19
2013-05-12
2013-01-12
Ten Martin to jest jednak kawał skurw...na i jak on lubi męczyć ludzi, bo żeby w takim momencie przerwać akcje..
Ten Martin to jest jednak kawał skurw...na i jak on lubi męczyć ludzi, bo żeby w takim momencie przerwać akcje..
Pokaż mimo to2012-12-24
2013-02-14
2012-07-27
Byłoby lepiej gdybym przeczytał wcześniej niż Silmarillion
Byłoby lepiej gdybym przeczytał wcześniej niż Silmarillion
Pokaż mimo to2013-01-19
Nie noo, co tu dużo mówić po prostu arcydzieło w najwyższym formacie. Praktycznie same plusy mi się nasuwają po przeczytaniu. Masakra. Z minusów to jedynie to że trzeba się przyzwyczaić do słownictwa i sposobu pisania, no i jeszcze lady Jessica.
Nie noo, co tu dużo mówić po prostu arcydzieło w najwyższym formacie. Praktycznie same plusy mi się nasuwają po przeczytaniu. Masakra. Z minusów to jedynie to że trzeba się przyzwyczaić do słownictwa i sposobu pisania, no i jeszcze lady Jessica.
Pokaż mimo to