-
ArtykułyPan Tu Nie Stał i książkowa kolekcja dla czytelników i czytelniczek [KONKURS]LubimyCzytać14
-
ArtykułyWojciech Chmielarz, Marta Kisiel, Sylvia Plath i Paulo Coelho, czyli nowości tego tygodniaLubimyCzytać3
-
ArtykułyMama poleca: najlepsze książki dla najmłodszych czytelnikówEwa Cieślik20
-
ArtykułyKalendarz wydarzeń literackich: czerwiec 2024Konrad Wrzesiński6
Biblioteczka
Kruk na skrzydłach z rubinu niesiony,między światami brzmi umarłych muzyka, siły jeszcze nie poznał i nie zna też ceny. Moc głowę unosi i krąg się zamyka.
"Błękit Szafiru" to druga część Trylogii Czasu, która ukazała się nakładem Wydawnictwa Egmont. Sięgając po tę kontynuację obawiałam się, że ten tom będzie gorszy od "Czerwieni Rubinu". Zwłaszcza, że często zdarza się, że dalsza część serii strasznie obniża poziom. Na moje szczęście pomyliłam się. Ta część tak mnie pochłonęła, że spędziłam całą zeszłą niedzielę tylko na czytaniu jej! Dawno nie czytałam tak wciągającej książki.
I po raz drugi moje serce - tym razem w drugiej wersji, proteza serca, która odżyła pod wpływem czystej nadziei - stoczyło się z krawędzi i roztrzaskało na dnie wąwozu na tysiące maleńkich odłamków.
Gwendolyn kontynuuje swoją przygodę z podróżami w czasie. Jest rubinem i ma do spełnienia ważną misję. Nikt jednak jej nie ufa. Nie jest wtajemniczana w żadne rozmowy. W głowie dziewczyny ciągle pozostaje wiele pytań bez odpowiedzi a chętnego na ich udzielenie brak. Osobą, która może pomóc rozwikłać tajemnice jest dziadek Gwen, z którego spotyka podczas elapsji do przeszłości. Czy uda jej się wkońcu zrozumieć w czym bierze udział i co jest stawką? Jakie relacje połączą Gwendolyn z Gideonem? I czy dowie się wkońcu dlaczego Lucy i Paul ukradli chronograf?
A ty koniecznie powinnaś coś zrobić coś ze swoimi włosami: wyglądają tak, jakby grzebał w nich obiema rękami jakiś idiota, który potem rzucił cię na sofę... (...) nie patrz tak na mnie. - Jak znowu? - Tak jakbyś nie mogła się poruszyć. - Ale tak właśnie jest - odrzekłam poważnie. - Jestem budyniem. Przerobiłeś mnie na budyń.
Kerstin Gier posiada lekki, młodzieżowy styl dzięki czemu książkę się wręcz pochłania. Jest to idealna pozycja na weekend. Jeśli chodzi o bohaterów to podobało mi się jak Gwen starała się na własną rękę zrozumieć całą zaistniałą sytuację. Nie raz i nie dwa zastanawiałam się czy zdąży wrócić na miejsce, żeby przeskoczyć ponownie do teraźniejszości. Z kolei choć bardzo go lubię to Gideon działał mi na nerwy jeśli chodzi o relacje, które go łączą z Gwendolyn. Gdy już myślałam, że coś z tego będzie to za chwilę zachowywał się jak burak. Jedyne co mnie zaskoczyło po przeczytaniu "Błękitu Szafiru" to to, że cała akcja począwszy od tomu pierwszego do obecnego rozrywa się na przestrzeni dosłownie kilku dni!
-Powiedz mi, czy ty mnie właśnie całujesz? -Nie, tylko prawie-mruknął Gideon z ustami tuż przy mojej skórze.-Nie chciałbym w żadnym wypadku wykorzystywać tego, że jesteś pijana i chwilowo uważasz mnie za boga. Ale w pewnym sensie jest to dla mnie trudne.
"Błękit Szafiru" polecam wszystkim, którzy zostali zauroczeni poprzednim tomem. Tych, co nie rozpoczęli jeszcze przygody z Trylogią Czasu gorąco do tego zachęcam! Całość jest warta uwagi!
Kruk na skrzydłach z rubinu niesiony,między światami brzmi umarłych muzyka, siły jeszcze nie poznał i nie zna też ceny. Moc głowę unosi i krąg się zamyka.
"Błękit Szafiru" to druga część Trylogii Czasu, która ukazała się nakładem Wydawnictwa Egmont. Sięgając po tę kontynuację obawiałam się, że ten tom będzie gorszy od "Czerwieni Rubinu". Zwłaszcza, że często zdarza się, że...
- Gdyby to był film, na końcu czarnym charakterem okazałby się ten, po którym najmniej się tego można było spodziewać. Ale ponieważ to nie jest film, stawiam na tego gościa, który cię dusił.
"Czerwień Rubinu" to pierwsza część Trylogii Czasu autorstwa Kerstin Gier. To ona podbiła wszystkie możliwe wyniki sprzedaży i przyniosła wielki sukces niemieckiej autorce. Kerstin Gier pisze także pod pseudonimami Jule Brand oraz Sophie Bérard.
Z książkami, których głównym wątkiem były podróże w czasie, miałam już do czynienia. Dla przypomnienia były to "Gorączka", "Gorączka 2", "Magiczna gondola" oraz "Złoty Most". Mimo iż te pozycje wywierały na mnie raz lepsze, raz gorsze emocje to nie można ich przyrównywać do "Czerwieni Rubinu". Pierwsza część Trylogii Czasu dosłownie skradła moje serce i zajęła na moich półkach honorowe miejsce.
- Gotowa, Gwendolyn? - zapytał w końcu.
Uśmiechnęłam się do niego.
- Gotowa, jeśli i ty jesteś gotów.
Rodzina Gwendolyn jest delikatnie rzecz ujmując dość nietypowa, żeby nie powiedzieć dziwna. Wszystko przez to, że kuzynka głównej bohaterki, Charlotta Montrose, jest nosicielką genu podróżowania w czasie. Jej dzieciństwo i beztroski nastoletni czas przebiega zupełnie inaczej niż u jej rówieśników. Pobiera lekcje fechtunku, tańca itp. Wszystko po to, by jak najlepiej przygotować się na to, co przyniesie podróż w przeszłość. Sytuacja zmienia się diametralnie, gdy niczego nie spodziewająca się Gwen przeskakuje w czasie. Okazuje się, że to ona jest rubinem - dwunastym podróżnikiem w czasie, który zamyka krąg. Zaczyna brać udział w specjalnej misji, którą zaczął Gideon de Villiers. Tak samo jak Gwendolyn potrafi przenosić się w czasie. Zadanie, które mają do wykonania nie jest łatwe. Muszą zdobyć krew nielicznego grona podróżników i umieścić w chronografie, żeby można było zamknąć krąg. Nie każdy jednak chce współpracować a w przeszłości czyha na nich wiele niebezpieczeństw. Czy ta misja ma szansę na powodzenie? Jak w przeszłości poradzi sobie Gwen?
- Dziękuję - powiedział Gideon. Odwróciłam się w jego stronę. - Za co? - Być może... być może rzeczywiście już długo bym nie wytrzymał. - Krzywy grymas przemknął mu przez twarz. - Myślę, że faktycznie uratowałaś moje zasrane życie.
Kerstin Gier miała wspaniały pomysł na książkę i doskonale go wykorzystała. Bardzo lekkie pióro i proste słownictwo sprawiają, że książka jest w stanie trafić dosłownie do każdego. Pierwsza część "Czerwieni Rubinu" wprowadziła nas w historię, ukazała na czym polegają podróże w czasie. Dopiero ostatnie rozdziały książki pokazały czego możemy się spodziewać w dalszych częściach. Nie jest to książka, którą się przeczyta i zapomni o niej po przeczytaniu kilku kolejnych. Do tych książek będzie się wracać z wielką radością, ponieważ autorka stworzyła przepiękną historię. Postaci są ciekawe, dobrze nakreślone. Miejsca w których dzieję się akcja zostały przedstawione na tyle dobrze, że można je sobie wyobrazić! A malutki wątek miłosny, który ma miejsce w "Czerwieni Rubinu" jest subtelnym i wcale nienachalnym dodatkiem, który tylko dodaje pieprzyku tej historii.
- To było strasznie lekkomyślne i ogromnie... niebezpieczne, i... Przełknął ślinę i wlepił we mnie wzrok. - I, do wszystkich diabłów, dość odważne.
Skoro mowa już o bohaterach. Całą akcję widzimy oczami Gwendolyn Shepard. Jest ona naszą narratorką. W książce jest zwykłą nastolatką, nie wyróżniającą się z tłumu. Uwielbia plotkować ze swoją przyjaciółką Leslie Hay. Zupełnie przypadkiem dowiedziała się, że posiada gen podróży w czasie. Gen, który według całej rodziny powinna posiadać Charlotta Montrose - kuzynka Gwen. W przeciwieństwie do niej nie wiedziała nic o przeskakiwaniu w przeszłość. Nie pobierała lekcji tańca, fechtunku. Nie wiedziała tak naprawdę co ją czeka.
- Charlotta zawsze robiła to, co mówiłem. Ty tego nie robisz. A to jest bardzo męczące. Ale też w pewien sposób zabawne. I słodkie.
Gideon de Villiers to chłopak, który tak samo jak Gwen posiada gen podróży w czasie. Jednak w przeciwieństwie od niej od małego był specjalnie do tego przygotowywany. Na początku straszny był z niego gbur. Nic mu nie pasowało, we wszystkim widział problem.Jego stosunek do Gwendolyn zmienił się podczas odbywania misji w przeszłości.
Rubin to początek, lecz i zakończenie.
"Czerwień Rubinu" polecam dosłownie każdemu. Książka jest napisana w takim stylu, że każdy znajdzie w niej coś dla siebie. Wy biegnijcie do księgarni po książkę a ja zanim zatopię się w kontynuacji trylogii obejrzę sobie ekranizacje, która premierę miała już ponad rok temu:)
- Gdyby to był film, na końcu czarnym charakterem okazałby się ten, po którym najmniej się tego można było spodziewać. Ale ponieważ to nie jest film, stawiam na tego gościa, który cię dusił.
"Czerwień Rubinu" to pierwsza część Trylogii Czasu autorstwa Kerstin Gier. To ona podbiła wszystkie możliwe wyniki sprzedaży i przyniosła wielki sukces niemieckiej autorce. Kerstin...
Pamiętam jak dziś dzień, kiedy czytałam pierwszy tom Gorączki. Była to moja pierwsza przygoda z tematyką podróży w czasie. Byłam zauroczona! Od tamtego czasu przeczytałam kilka innych pozycji zawierających wyprawy w czasie, m.in. "Magiczną gondolę" i "Złoty most". Kiedy więc pojawiła się kontynuacja przygód Ewy i Setha wiedziałam jedno - muszę dowiedzieć się co stanie się dalej!
Zakochanie przeżyli atak wirusa. Teraz gdy są razem, starają się zebrać jak najwięcej informacji na jego temat. Nie mają jednak za wiele czasu. Stan Ewy pogarsza się z każdą chwilą. Nawet najmniejszy wysiłek jest w stanie zakończyć się zapaścią. Dlatego też większość czasu spędza w skrzydle szpitalnym. Co gorsza tajemnicza gorączka zatacza coraz większe kręgi. Chcąc zapobiec jej rozprzestrzenianiu się Seth musi wreszcie podjąć radykalne kroki! Sytuacja w Parallonie też nie należy do najciekawszych, gdyż zjawia się tam coraz więcej ludzi, którzy w żaden sposób nie chcą zaakceptować panujących tam zasad.
W pierwszej części serii akcja kręciła się głównie wokół Ewy i Setha. Teraz to się zmieniło. Do akcji wkraczają także Nick - policjant oraz Jennifer - dziennikarka, którzy starają się rozwiązać zagadkę tajemniczych zniknięć ludzi. Historia widziana ich oczami wydawała mi się o wiele bardziej ciekawa niż badania nad gorączką prowadzone przez Ewę i Setha. Można było stanąć z boku i popatrzeć na te wydarzenia oczami zwykłych gapiów, zobaczyć jak oni sobie to wszystko tłumaczą.
"Gorączkę 2" czyta się równie szybko jak jej poprzedniczkę. Styl autorki nie zmienił się. Pisze bardzo młodzieżowym językiem, dzięki czemu jej książki są w stanie trafić do serc i nastolatków i tych trochę starszych. Za to postać Ewy została strasznie spłycona, zwłaszcza jej zachowanie. Ciągłe zachwyty nad Sethem po prostu przyprawiają o mdłości! To głównie przez Ewę przestały mnie interesować rozdziały dotyczące jej i Setha. Obawiam się, że gdyby nie Nick i Jennifer to bym nie przebrnęła przez tę historię!
Podsumowując. Akcja książka najciekawsza gdy przejmowali ją Nick i Jenn. Stanowcze nie górowaniu miłości nad głównym wątkiem czyli wirusem wywołującym gorączkę! Na plus można zaliczyć wstęp do tej części a mianowicie wspomnienie tego co działo się w pierwszym tomie i rozpiska wszystkich bohaterów, z zaznaczeniem kto w jakim czasie i miejscu żyje oraz z kim jest powiązany.
Po książkę powinny sięgnąć osoby zainteresowane tematyką podróży w czasie. Mimo to, że mamy tu przypomnienie tego co działo się w pierwszej części, osoby które jej nie czytały powinny najpierw nadrobić tę zaległość a dopiero potem sięgnąć po kontynuacje!:)
Pamiętam jak dziś dzień, kiedy czytałam pierwszy tom Gorączki. Była to moja pierwsza przygoda z tematyką podróży w czasie. Byłam zauroczona! Od tamtego czasu przeczytałam kilka innych pozycji zawierających wyprawy w czasie, m.in. "Magiczną gondolę" i "Złoty most". Kiedy więc pojawiła się kontynuacja przygód Ewy i Setha wiedziałam jedno - muszę dowiedzieć się co stanie się...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
"Złoty most" to kolejna pozycja autorstwa Evy Voller, z którą mam do czynienia. Poprzednio miałam przyjemność zapoznać się z "Magiczną gondolą", która jest jednocześnie pierwszy tomem historii Anny i Sebastiano.
Tym razem przenosimy się do XVII wiecznego Paryża. Anna wraz ze swoim chłopakiem, ze względu na możliwość przenoszenia się w czasie należą do tajnej grupy podróżników w czasie. Od wydarzeń w "Magicznej gondoli" minęło już półtora roku. W międzyczasie dzięki swoim umiejętnością wykonali parę specjalnych misji. W masie matur do głównej bohaterki docierają złe wieści. Misja, w której brał udział jej ukochany nie poszła tak jak to było zaplanowane. Chłopak utknął w Paryżu w roku 1625. Anna chcąc się dostać do tych czasów i mu pomóc musi skorzystać z pomocy Gastona Leclerc'a. Niestety na miejscu okazuje się, że sytuacja jest bardziej poważna niż się spodziewała. Nie dość, że Sebastiano stracił pamięć i nie pamięta ukochanej to jeszcze został muszkieterem kardynała Richelieu.
"Pokuta i żal to dwie różne rzeczy, jedno bez drugiego jest niewiele warte."
"Złoty most" zaczęłam czytać zaraz po zakończeniu tomu pierwszego. Stwierdziłam, że nie ma sensu
odkładać lektury na później, że chcę jeszcze trochę pobyć z bohaterami. Tym bardziej, gdy Anna próbowała na wszelkie możliwe sposoby ponownie rozbudzić uczucia Sebastiano i przypomnieć mu kim jest. Te fragmenty książki były mega interesujące. Cała historia opowiadana z punktu widzenia Anny brnęła bardzo szybko do przodu. Po drodze było kilka nagłych zwrotów akcji, dzięki którym człowiek zdawał sobie sprawę, że nic nie jest do przewidzenia.
Na tym niestety koniec. Czytanie obu książek pod rząd obnażyło wady "Złotego mostu". Powtarzało się wiele opisów życia w przeszłości, chociażby nieszczęsny opis wychodka. Zarówno w pierwszej jak i drugiej części mamy pomocnika Anny, który zaś zakochuję się w nowo poznanej przez naszą bohaterkę dziewczynie.
Na szczęście tej serii wpływa to, że czyta się ja bardzo szybko gdyż wciąga od pierwszej strony. Dlatego w przypadku wydania kolejnej części przygód Anny i Sebastiano autorka dostanie ode mnie szansę i na pewno sięgnę po kontynuację:)
Nie można nie wspomnieć też o przecudnej okładce. Co prawda nie podoba mi się aż tak bardzo jak ta od "Magicznej gondoli", ale jest jedną z ładniejszych na mojej półce. Widać, że Wydawnictwo dba o każdy szczegół. Wszystkie książki wychodzące spod ich skrzydeł są ciekawe a okładki dopracowane w każdym calu. Aż chce się podziwiać!:)
"Podświadomość jest wielką siłą."
Każda książka ma jakieś wady. Nawet ta najlepsza. Mimo tych wad, które pojawiły się w "Złotym moście" z wielką chęcią sięgnę po kontynuacje z nadzieją, że autorka nie powieli kolejny raz tych samych schematów i Was namawiam do tego samego!
Moja ocena: 4-/6
"Złoty most" to kolejna pozycja autorstwa Evy Voller, z którą mam do czynienia. Poprzednio miałam przyjemność zapoznać się z "Magiczną gondolą", która jest jednocześnie pierwszy tomem historii Anny i Sebastiano.
Tym razem przenosimy się do XVII wiecznego Paryża. Anna wraz ze swoim chłopakiem, ze względu na możliwość przenoszenia się w czasie należą do tajnej grupy...
Julianna Baggott to autorka bestsellerów, występująca również pod pseudonimami Bridget Asher oraz N.E.Bode. Na swoim koncie posiada zarówno powieści dla dorosłych jak i dla osób młodszych. Jest założycielką organizacji Kins in Need - Books in Deed, która przekazuje darmowe książki dzieciom z ubogich rodzin.
Trylogię "Świat po wybuchu" rozpoczyna "Nowa Ziemia", która zbiera bardzo dobre recenzje. Producent Zmierzchu czyli Wytwórnia Fox 2000 wykupiła prawa filmowe. Książka z kolei została przetłumaczona na 20 języków!
Koniec świata. Wielu o nim mówi a jeszcze więcej hucznie go zapowiada. Na nasze szczęście zapowiadanego końca naszego istnienia nie było i nadal żyjemy. Co by było gdyby jednak spełniły się przepowiednie? Kto wie, może byłoby tak jak opisała to Julianna Baggott?
Ziemia została zniszczona. Eksplozje bomb nuklearnych, które miały specjalne właściwości sprawiły, że ci, którzy przeżyli stopili się z tym co ich otaczało. Jedną z ocalałych jest Pressia, która mieszka z dziadkiem. Dziewczyna każdego dnia walczy o przeżycie. Kończy jednak 16 lat więc jedyną możliwością przetrwania jest dla niej ucieczka. Dzieje się tak dlatego, gdyż OPR czyli organizacja militarna werbuje w swoje szeregi każdą osobę, która ukończyła 16 rok życia. Podczas ucieczki Pressia poznaje Partridge'a. To chłopak, który dotąd żył w kopule, czyli tam gdzie było co jeść i gdzie spać. Dlaczego więc chłopak ucieka? Jak potoczą się ich losy? Czy połączą siły w walce o lepsze jutro?
Po skończeniu trylogii "Delirium" kwestią czasu było sięgnięcie po "Nową Ziemię". Dużo osób mi ją polecało, drugie tyle odradzało. Cieszyłam się jednak jak dziecko, gdy ją dostałam. Czy tak też było podczas czytania?
Pomimo pomysły na fabułę, który wydawał mi się bardzo ciekawy, książkę wręcz męczyłam. Zabrakło tego czegoś, co powoduje, że książka wciąga na maksa. Nie mogę też zrzucić tego na język autorki, gdyż "Nową Ziemię" napisała w miarę prostym językiem. Bohaterowie też zostali bardzo dobrze wykreowani.
Książkę mogę polecić głównie fanom dystopii i antyutopii. Reszta z was przeczyta gdy uzna, że
to książka dla nich. Ja do niej nie wrócę, nie sięgnę również po kontynuacje.
Moja ocena: 3-/6
Julianna Baggott to autorka bestsellerów, występująca również pod pseudonimami Bridget Asher oraz N.E.Bode. Na swoim koncie posiada zarówno powieści dla dorosłych jak i dla osób młodszych. Jest założycielką organizacji Kins in Need - Books in Deed, która przekazuje darmowe książki dzieciom z ubogich rodzin.
Trylogię "Świat po wybuchu" rozpoczyna "Nowa Ziemia", która zbiera...
"Magiczna gondola" to pierwsza książka autorstwa Evy Voller, z którą mam do czynienia. Nie jest to jednak pierwsze moje spotkanie z książką z serii Poza czasem. Postanowiłam przeczytać tę powieść, gdy dowiedziałam się o kontynuacji. Czy to był dobry wybór?
Książka ma bardzo intrygującą okładkę. Postać dziewczyny w masce na tle pełni i gondoli bardzo przyciąga uwagę. Jest też bardzo dobrze wykonana, gdyż mimo ciągłego jeżdżenia w mojej mega wypchanej torebce nic się nie zniszczyła. Nie ma ani jednego zagiętego rogu czy też okładki. Warto też wspomnieć, że książki z serii Poza czasem bardzo pięknie komponują się na półce gdyż czcionka na brzegu każdej z tych powieści jest taka sama.
„Możliwości nie było zbyt wiele. Na ile mogłam to ocenić - najwyżej cztery.
Raz: byłam martwa i znalazłam się w ogniu piekielnym.
Dwa: ktoś mnie nafaszerował narkotykami.
Trzy: to jakiś film.
Cztery: zwariowałam.”
Główna bohaterka - Anna, spędza wraz z rodziną wakacje w Wenecji. Co roku odbywa się tam parada łodzi. Podczas tego widowiska dochodzi do nieszczęśliwego wypadku - dziewczyna zostaje nagle wepchnięta do wody. Z opresji ratuje ją przystojny Sebastiano. Po tym jak zostaje wciągnięta na pokład czerwonej gondoli nagle przenosi się w czasie aż do XV wiecznej Wenecji. Naszej bohaterce ciężko jest się odnaleźć w zaistniałej sytuacji. W tych czasach w których się znalazła ludzie posługują się innym słownictwem, panują inne zasady, nie ma dostępu do niektórych rzeczy, które miała w przyszłości. Wszystko jednak ma swój cel, nawet jej obecność w przeszłości.
„W przeciwnym razie musiałabym wcielić w życie plan B.
Miał on jednak taką wadę że najpierw musiałabym go wymyślić.”
Autorka książki posiada bardzo młodzieżowy styl pisania. Idealnie nakreśliła obraz Wenecji. Czytając książkę człowiek oczami wyobraźni jest w stanie wszystko sobie wyobrazić. Można się poczuć, jakby było się na miejscu z bohaterami. A skoro mowa już o bohaterach to są oni barwni. Nie są jak leniwe kluski z wielu innych młodzieżowych pozycji. Maja charakter.
"Magiczna gondola" podzielona jest na cztery części, z czego każda z nich ma swoje bardzo króciutkie rozdziały, które oddzielone są od siebie za pomocą *. Początkowo strasznie mi przeszkadzał taki podział ale z czasem się do niego przyzwyczaiłam. Nie zmienia to jednak faktu, że bardziej jestem za takim standardowym numerowaniem rozdziałów w książce. Całość została oprawiona w bardzo elegancką okładkę od której ciężko oderwać wzrok.
W mojej opinii książka jest warta uwagi. Zwłaszcza dla osób, które uwielbiają klimat Wenecji. Czasem warto przenieść się myślami do tak pięknych miejsc.
Polecam!
Moja ocena: 4/6
"Magiczna gondola" to pierwsza książka autorstwa Evy Voller, z którą mam do czynienia. Nie jest to jednak pierwsze moje spotkanie z książką z serii Poza czasem. Postanowiłam przeczytać tę powieść, gdy dowiedziałam się o kontynuacji. Czy to był dobry wybór?
Książka ma bardzo intrygującą okładkę. Postać dziewczyny w masce na tle pełni i gondoli bardzo przyciąga uwagę. Jest...
2012-12-19
Gorączka to pierwsza książka z serii poza czasem, którą było mi dane przeczytać. Z autorstwem Dee Shulman nie miałam nigdy do czynienia, ponieważ Gorączka to pierwsza powieść dla nastolatków jaką autorka napisała. Cieszę się jednak, że sięgnęłam po tę pozycję, gdyż wciągnęła mnie od samego początku. Do tego cudowna okładka nawiązująca do treści. Czy tylko ja jestem zauroczona okładkami książek Egmontu?!
Ewa to nastolatką, która nie umie się odnaleźć wśród rówieśników. Ma własne wydeptane ścieżki, którymi chadza. Nie może porozumieć się z własną rodziną. Ciągle sprawia jakieś kłopoty. Została dwukrotnie wyrzucona ze szkoły. Los i jej umiejętności sprawiają że wkrótce trafia do elitarnej szkoły w której wreszcie zaczyna czuć się w miarę normalnie. Przed wypadek, który miał miejsce w laboratorium Ewa zaczyna chorować na chorobę, której nikt nie umie zdiagnozować ponieważ nikt nigdy nie miał z nią do czynienia...
Sethos Leontis jest rzymskim gladiatorem, który nie raz i nie dwa spojrzał śmierci w oczy stając do walki na śmierć i życie. Jest młody i przystojny. Wiele kobiet oddałoby wszystko byleby obdarzył je miłością. Seth jednak zakochuje się od pierwszego wejrzenia w Livi - młodej i pięknej dziewczynie, które jest dla niego zakazana. Gdy okazuje się, że dziewczyna odwzajemnia uczucia gladiatora postanawiają uciec. Żyliby długo i szczęśliwie lecz los spłatał im figla. Nie wszystko poszło tak jak to sobie zaplanowali...
Książkę czyta się szybko i przyjemnie. Napisana została bardzo przystępnym językiem co sprawia, że jest łatwa w odbiorze. Bohaterowie wykreowani przez autorkę są barwni i intrygujący zarazem. Na pewno da się ich od razu polubić, co miało miejsce w moim przypadku. Pomysł na fabułę także ciekawy. Widać, że autorka ma głowę pełną pomysłów.
"Gorączkę" mogę polecić osobom, które lubią książki w których jest zagadka, romans, podróże w czasie i trochę historii. Dla mnie wybór tej książki okazał się strzałem w dziesiątkę i z całą pewnością sięgnę po kolejną część tej powieści.
Moja ocena: 5/6
Gorączka to pierwsza książka z serii poza czasem, którą było mi dane przeczytać. Z autorstwem Dee Shulman nie miałam nigdy do czynienia, ponieważ Gorączka to pierwsza powieść dla nastolatków jaką autorka napisała. Cieszę się jednak, że sięgnęłam po tę pozycję, gdyż wciągnęła mnie od samego początku. Do tego cudowna okładka nawiązująca do treści. Czy tylko ja jestem...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2013-05-05
"Królestwo łabędzi" to książka z serii Poza Czasem, która została wydana nakładem Wydawnictwa Egmont. Zanim po nią sięgnęłam, zapoznałam się z kilkoma recenzjami, gdyż nie lubię brać kota w worku. Wiele osób wspominało o baśniowym klimacie, który zaciekawił mnie na tyle, że w końcu sięgnęłam po tę pozycję.
Zauważyliście pewnie, że książki z serii Poza Czasem mają bardzo ciekawe okładki. W księgarniach nie da się przejść obojętnie obok nich, gdyż od razu przykuwają wzrok. Tak samo jest z projektem "Królestwa łabędzi". Ma ona w sobie to coś, co sprawiało, że za każdym razem z wielkim uśmiechem na ustach siadałam do jej lektury.
Zoë Marriott pomysł na "Królestwo łabędzi" zaczerpnęła z baśni Hansa Christiana Andersena "Dzikie łabędzie". Jesteście ciekawi jak ta baśń wpłynęła na tę powieść?
Aleksandra wraz z braćmi wiedzie beztroskie życie w Królestwie Farland. Dziewczyna większość czasu spędza ze swoją matką, po której odziedziczyła umiejętność posługiwania się magią. Dzięki niej potrafi czerpać energię z przyrody. To także dzięki czarom Królowej ziemie Farlandu obfitują w plony a ogród wygląda przepięknie. Niestety królewska sielanka kończy się w momencie, gdy matka dziewczyny zostaje zamordowana przez tajemniczą bestię. Królestwo jednak na krótko pogrąża się w żałobie, gdyż pewnego dnia Król wraca do domu z piękną kobietą imieniem Zella, którą znalazł w lesie. Oczarowała ona cały dwór poza dziećmi króla, które okazały się odporne na jej urok. Aleksandra wraz z braćmi postanawia odkryć tajemnicę kobiety. Niestety próba ta kończy się niepowodzeniem. Bracia zostają wyrzuceni z Królestwa, zaś dziewczyna wywieziona do ciotki w Midland. W tym czasie Król bierze ślub z Zellą.
Czy głęboko skrywane sekrety Zelli ujrzą w końcu światło dzienne? Jaką moc posiada jeszcze Aleksandra? Jakie znaczenie w historii Zoë Marriott mają tajemnicze łabędzie? Kim jest Gabriel oraz jaką rolę spełni w życiu dziewczyny? Odpowiedzi na te oraz na wiele innych pytań znajdziecie czytając "Królestwo łabędzi".
"Królestwo łabędzi" to pierwsza książka Zoë Marriott, która trafiła w moje ręce. Napisana lekkim językiem potrafi wciągnąć na cały wieczór. Powinien sięgnąć po nią każdy, kto lubi baśniowe powieści. Jest to także dobra pozycja dla osób młodszych, gdyż równie dobrze można tę książkę potraktować jako bajkę.
Polecam!
"Królestwo łabędzi" to książka z serii Poza Czasem, która została wydana nakładem Wydawnictwa Egmont. Zanim po nią sięgnęłam, zapoznałam się z kilkoma recenzjami, gdyż nie lubię brać kota w worku. Wiele osób wspominało o baśniowym klimacie, który zaciekawił mnie na tyle, że w końcu sięgnęłam po tę pozycję.
Zauważyliście pewnie, że książki z serii Poza Czasem mają bardzo...
Dziewczyny są naprawdę najbardziej męczącym rodzajem ludzi, jaki istnieje. Zaraz po emerytowanych urzędnikach skarbowych, sprzedawczyniach w sklepie z pończochami i przewodniczących związków ogródków działkowych.
Niezmiernie cieszę się, że miałam możliwość sięgnięcia po "Zieleń szmaragdu" zaraz po przeczytaniu poprzedniego tomu, gdyż nie wiem jak wytrzymałabym do premiery tej części, gdybym czytała trylogię tak jak się ukazywała! Jest to jedna z lepszych trylogii którą czytałam i strasznie żałuję, że to już koniec.
- Nieee, ty głupku - zaskrzeczał Xemerius, wytykając głowę przez właz. - To stary ser, a Gwendolyn przechowuje go tu na górze na wypadek, gdyby w nocy zrobiła się głodna.
Gwendolyn z racji faktu odziedziczenia genu podróży w czasie wraz z Gideonem ma do spełnienia ważną misję. Mimo, iż serce dziewczyny rozpadło się na milion kawałków musi trzymać fason i mieć szeroko otwarte oczy, żeby móc poskładać wszystkie tajemnice w jedną całość. Dopóki tego nie zrobi, Gwen nie dowie się komu tak na prawdę może ufać oraz jaką funkcję pełni w całej tej historii. Czy Gideon jest wobec niej szczery? Może tak na prawdę powinna zaufać Lucy i Paulowi?
- W rzeczywistości serca są zrobione z całkiem innego materiału. Chodzi o materiał bardziej znacznie bardziej plastyczny i nietłukący, który zawsze odzyskuje swój pierwotny kształt. Wykonany według tajnej receptury. Marcepan!
Nie chce mi się wierzyć, że to już! Ostatnią cześć Trylogii Czasu mam za sobą. Wszystkie części mam już za sobą i wcale się z tego powodu nie cieszę. Całą trylogię czytało się bardzo szybko z tego względu, że historia została przedstawiona z punktu widzenia Gwendolyn a jak wiadomo, tok myślenia nastolatki jest prosty więc i przekaz też taki był. Kerstin Gier potrafiła wyczarować cudowną atmosferę aż nie chciało się odkładać książki nawet na chwilę. Gdybym mogła to siedziałabym z nosem w książce 24h na dobę!
- Jeśli jeszcze raz użyjesz słowa „cudowny", narzygam ci do tej cholernej tarty ze szparagami! - warknął Xemerius
"Zieleń Szmaragdu" zyskała na wartości dzięki Xemeriusowi czyli demonowi, którego Gwenny poznała w kościele. Tak polubiłam tego stworka, że tylko wyczekiwałam kiedy sypnie kolejnym świetnym tekstem sprawiając, że na mych ustach pojawia się uśmieszek. Dodał uroku tej trylogii i to nie podlega dyskusjom. Jeśli chodzi o głównych bohaterów to przez kolejne części, wydarzenia itp. Gideon raz działał mi na nerwy a raz sprawiał, że go uwielbiałam! Gwendolyn jest taką bohaterką, której nie da się nie lubić, mimo jej wlotów i upadków. Jedynymi bohaterkami, które zawsze działały mi na nerwy były Charlotta i jej matka. Wiecznie niezadowolone z życia i tego, że to nie one są w centrum uwagi.
Gideon lekko się uśmiechnął, po czym szybko zaczął pakować do torby moje rzeczy.
- No chodź, mój mały budyniu, wstawaj.
Podsumowując, Trylogia Czasu jest wielką gratką dla czytelników, którzy zaczytują się w powieściach o podróżach w czasie. Cała trylogia jest oprawiona w przepiękne okładki od których nie można oderwać oczu. Bohaterów, z małymi wyjątkami, nie da się nie lubić. Całość cały czas trzyma w napięciu więc jeśli planujecie zacząć przygodę z tą trylogią radzę zakupić od razu wszystkie części!
Moja ocena: 6/6
Dziewczyny są naprawdę najbardziej męczącym rodzajem ludzi, jaki istnieje. Zaraz po emerytowanych urzędnikach skarbowych, sprzedawczyniach w sklepie z pończochami i przewodniczących związków ogródków działkowych.
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toNiezmiernie cieszę się, że miałam możliwość sięgnięcia po "Zieleń szmaragdu" zaraz po przeczytaniu poprzedniego tomu, gdyż nie wiem jak wytrzymałabym do premiery...