Kiedy w liceum przeczytałem kilkanaście opowiadań Nowakowskiego był to dla mnie prawdziwy szok. Głównie ze względu na tematykę bo miałem wtedy pewnie z 15 lat i wcześniej czytałem głównie książki młodzieżowe a one były dość "delikatne". A tu od razu trafił się "Rudy kot", który daje po prostu obuchem w łeb. Zresztą tematykę opowiadań Nowakowskiego dalej uważam za bardzo nietypową ale to nie miejsce na rozwijanie tego tematu. W każdym razie postanowiłem po takim "falstarcie" przez wiele lat tę prozę omijałem łukiem, mimo iż uważałem ją za coś wielkiego. Dopiero Pablopavo przypomniał mi tego autora i stwierdziłem, że podejdę raz jeszcze. W zeszłym roku "Ten stary złodziej" i "Benek kwiaciarz" a teraz to. W przyszłym planuję kolejne dwie
Wesele to ciekawy temat, oczywiście każdy opisuje je trochę inaczej ale zaczyna mi się to układać w jeden, dość logiczny ciąg: Wyspiański, Dąbrowska, Nowakowski, Smarzowski. Mam nadzieję, że ten ostry zjazd to tylko przypadkowy zbieg okoliczności a nie jakiś faktycznie istniejący trend.

Drugie opowiadanie zaskakujące, jak na tego pisarza. Pierwsza połowa, aż do ucieczki, daje bardzo mocno do myślenia na temat wpływu wspomnień wojennych na psychikę ludzi. A druga jakaś fantastyczno-humorystyczna. Zwłaszcza zwraca uwagę wręcz prostacki zabieg zamiany milicjantów z pałkami na strażaków z sikawkami. Jest tak prostacki, że cenzor Z-81 musiał go widzieć, ale chyba nie miał zapisu na wykreślanie strażaków. Ale może Nowakowski miał inną myśl? Ja, w miarę czytania, zacząłem ten zabieg odczuwać jako świadome odrywanie przekazu od rzeczywistości, po to, żeby to nie było całkiem realistyczne. I tu jakoś tak ci staruszkowie we mgle jakoś zaczynają się znowu wiązać z chocholim tańcem z Wyspieńskiego. Ale pewnie mi się przywidziało...

Kiedy w liceum przeczytałem kilkanaście opowiadań Nowakowskiego był to dla mnie prawdziwy szok. Głównie ze względu na tematykę bo miałem wtedy pewnie z 15 lat i wcześniej czytałem głównie książki młodzieżowe a one były dość "delikatne". A tu od razu trafił się "Rudy kot", który daje po prostu obuchem w łeb. Zresztą tematykę opowiadań Nowakowskiego dalej uważam za bardzo...