Matka
- Kategoria:
- utwór dramatyczny (dramat, komedia, tragedia)
- Wydawnictwo:
- Data 1. wyd. pol.:
- 2016-01-01
- Język:
- polski
Akcja sztuki zogniskowana jest wokół relacji matki i syna. Janina Węgorzewska, tytułowa Matka, podstarzała i zrujnowana wdowa-arystokratka zarabia na życie ręcznymi robótkami. Utrzymuje dwudziestokilkuletniego syna Leona - filozofa, myśliciela wieszczącego koniec cywilizacji. Matka poświęca się dla pierworodnego i jednocześnie czyni mu z tego powodu wyrzuty. Otacza syna opieką, okazuje mu miłość, ale jęczy nad swoim matczynym bólem i cierpieniem, bywa też okrutna. Pije wódkę i bierze morfinę, używek dostarcza jej zresztą sam Leon. Idee syna raz wydają jej się bliskie i ważne - jest wówczas z niego dumna, innym razem uznaje je za dziwaczny i niezrozumiały bełkot.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oceny
Książka na półkach
- 546
- 117
- 33
- 14
- 9
- 9
- 8
- 7
- 7
- 5
Cytaty
Aa! Aaa! To okropne! Jak ja teraz będę żył? To gorzej, to gorzej – jak ja teraz umrę?
OPINIE i DYSKUSJE
Swobodna parodia dramatu rodzinnego zrywająca z naturalistyczną poetyką, siłą absurdu kreśląca zarys matczyno-synowskiej relacji, i siłą absurdu odżegnująca się od wszelkiej "klasycznej" bezpośredniości w akcie trzecim.
Wzrost idei (ideologiczny) kosztem pasożytnictwa materialnego (rodzinnego). "Wampiryzm" Leona to ni mniej, ni więcej dokarmianie jego rozwoju intelektualnego kosztem sił Matki -wysoka poznawcza abstrakcja żyjąca kosztem "niskiej", głęboko emocjonalnej miłości.
Podobnie jak w dramatach Ibsena i Strindberga (do których Witkacy celowo się odwołuje) demontaż wartości relacji rodzinnych prowadzi tu do winy, która jednak prędko jest obnażona i ośmieszona absurdalną konsekwencją.
W ogóle kukła Matki w ostatnim akcie zdaje się być prześmiewczą pretensją wobec szeroko pojętej sztuczności pozornie prawdziwych dramatów (lub po prostu psychologicznym motywem - sztuczność żalu jako przedmiotu psychicznego).
Rozbudowany katastrofizm społeczny oraz przebłyski metafizyczne ambicji pozornie ironiczne, lecz tak na prawdę szczerze i wprost z serca Witkacego (a przynajmniej tak to zrozumiałem z jego intelektualnej biografii)
Swobodna parodia dramatu rodzinnego zrywająca z naturalistyczną poetyką, siłą absurdu kreśląca zarys matczyno-synowskiej relacji, i siłą absurdu odżegnująca się od wszelkiej "klasycznej" bezpośredniości w akcie trzecim.
więcej Pokaż mimo toWzrost idei (ideologiczny) kosztem pasożytnictwa materialnego (rodzinnego). "Wampiryzm" Leona to ni mniej, ni więcej dokarmianie jego rozwoju...
Im dłużej trwa, tym gorsze, ale akt pierwszy uznać mogę za arcydzieło! Artysta-megaloman doskonale ukazany, kiedy to jego świat nie dociera do innych i pozostaje jedynie wątły, żałosny, pretensjonalny głosik.
Im dłużej trwa, tym gorsze, ale akt pierwszy uznać mogę za arcydzieło! Artysta-megaloman doskonale ukazany, kiedy to jego świat nie dociera do innych i pozostaje jedynie wątły, żałosny, pretensjonalny głosik.
Pokaż mimo toWitkacy, jak jego Leon (wydaje się, że rezoner) spróbował wyssać z czytelników miałkość i małomiasteczkowość. Jakoś to nadmuchane jak balonik, który od ciśnienia ma pęknąć. No i popatrz ktoś faktycznie wykitował. Stronie od szablonowych ujęć, więc napiszę, że to dla mnie przerost idei nad formą albo odwrotnie. Tak, zdecydowanie odwrotnie. Ale dynamika, komizm, groteska, czytając, widziałem to na scenie.
Witkacy, jak jego Leon (wydaje się, że rezoner) spróbował wyssać z czytelników miałkość i małomiasteczkowość. Jakoś to nadmuchane jak balonik, który od ciśnienia ma pęknąć. No i popatrz ktoś faktycznie wykitował. Stronie od szablonowych ujęć, więc napiszę, że to dla mnie przerost idei nad formą albo odwrotnie. Tak, zdecydowanie odwrotnie. Ale dynamika, komizm, groteska,...
więcej Pokaż mimo toTyle samo bełkotu co w "Szewcach" czy "Pożegnaniu Jesieni", za to bez ruchania, które od tych bełkotów czasami pozwalało odpocząć.
Tyle samo bełkotu co w "Szewcach" czy "Pożegnaniu Jesieni", za to bez ruchania, które od tych bełkotów czasami pozwalało odpocząć.
Pokaż mimo toAle cudownie niesmaczna pozycja. Cała ta zabawa czystą formą, pokręcony, surrealistyczny świat. Masa czarnego humoru. Błyskotliwe dialogi, romansujące z nihilizmem.
Panie Witkacy, chapeau bas.
Wielka szkoda, że podczas całej mojej edukacji, żaden z nauczycieli nie wspomniał o Witkiewiczu nawet słowem. Wielki twórca.
Ale cudownie niesmaczna pozycja. Cała ta zabawa czystą formą, pokręcony, surrealistyczny świat. Masa czarnego humoru. Błyskotliwe dialogi, romansujące z nihilizmem.
Pokaż mimo toPanie Witkacy, chapeau bas.
Wielka szkoda, że podczas całej mojej edukacji, żaden z nauczycieli nie wspomniał o Witkiewiczu nawet słowem. Wielki twórca.
Świetna pozycja. Może lepsza na początek przygody z dramatami Witkacego niż bardzo dziwaczni i rozbuchani "Szewcy". Czyta się dobrze, nawet bez znajomości filozoficzno-metafizycznej obudowy dramaturgii autora, którą warto poznać z opracowań. Do tego kapka czarnego humoru i groteski.
Świetna pozycja. Może lepsza na początek przygody z dramatami Witkacego niż bardzo dziwaczni i rozbuchani "Szewcy". Czyta się dobrze, nawet bez znajomości filozoficzno-metafizycznej obudowy dramaturgii autora, którą warto poznać z opracowań. Do tego kapka czarnego humoru i groteski.
Pokaż mimo toTytułową bohaterką jest pani von und zu Obrock przez ck. Jest uzależniona od robienia robótek na drutach, aby zarobić na utrzymanie siebie i swojego syna oraz alkoholu, w wolnym czasie słyszy głosy swojego zmarłego męża, który został skazany na śmierć i stracony w Brazylii za przestępstwa. Jej syn Leon, ze względu na to, że ma źródło utrzymania zajmuje się myśleniem, organizuje odczyty swoich myśli dotyczących głównych nurtów filozoficznych ówczesnych czasów. Żeni się z kobietą, która pracuje jako nocne pogotowie (prostytucja). Sam potajemnie przed wszystkimi jest utrzymankiem innej kobiety. Podczas spotkania rodzinnego zakrapianego alkoholem i kokainą, Leon rozmawia z Murdelem-Bęskim, na temat interesów dotyczących szpiegostwa wojskowego. Jest to jego kolejne źródło utrzymania. Mówi o tym otwarcie, jak również wyznaje, że wykorzystywał matkę i jej ciężką pracę. Matka podsłuchuje rozmowę i pada martwa. Pomimo iż autor określił sztukę w dwóch aktach, jest jeszcze trzeci „epilogowaty”….
Po raz kolejny autor opisuje patologię społeczną. Rodzina pani von und zu Obrock przez ck, wydaje się „schizofreniczna”, Kobieta mówi dwoma rodzajami głosu (jakby miała „rozdwojenie jaźni”),słyszy głosy. Leon również słyszy głosy swojego ojca, zamartwia się tym, że matka się zapracowuje, jednak nic nie robi, aby ją od tego odwieźć i poinformować o prawdziwych źródłach utrzymania. Dramat daje dużo do myślenia i pobudza do refleksji: Czy autor jest geniuszem czy pajacem? Czy jest wybitnym autorem czy zwykłym prowokatorem szukającym taniej sensacji? Czy sztuka to arcydzieło czy objaw szaleństwa? Czy sztuka jest obrazą widza/czytelnika czy brutalnie powiedzianą prawdą prosto w oczy?
Tytułową bohaterką jest pani von und zu Obrock przez ck. Jest uzależniona od robienia robótek na drutach, aby zarobić na utrzymanie siebie i swojego syna oraz alkoholu, w wolnym czasie słyszy głosy swojego zmarłego męża, który został skazany na śmierć i stracony w Brazylii za przestępstwa. Jej syn Leon, ze względu na to, że ma źródło utrzymania zajmuje się myśleniem,...
więcej Pokaż mimo toAh! Cóż to jest za wybitny dramat! Jak na Witkacego przystało pełno w nim absurdu i zabawy formą. Pomiędzy tym wszystkim można odnaleźć wyznawaną przez autora filozofię i upajać się prawdziwą sztuką literacką w tym samym czasie. Nie należy jednak umniejszać tego dzieła i ograniczać się do stwierdzenia, że opowiada ono o relacji matka i syna. Oczywiście, że ten element również zawiera, jednakże na "Matkę" należy patrzeć z szerszej perspektywy, do czego serdecznie zachęcam.
Ah! Cóż to jest za wybitny dramat! Jak na Witkacego przystało pełno w nim absurdu i zabawy formą. Pomiędzy tym wszystkim można odnaleźć wyznawaną przez autora filozofię i upajać się prawdziwą sztuką literacką w tym samym czasie. Nie należy jednak umniejszać tego dzieła i ograniczać się do stwierdzenia, że opowiada ono o relacji matka i syna. Oczywiście, że ten element...
więcej Pokaż mimo toMimo wszystko - nie udało mi się wczuć w ten dramat. Całość mnie, niestety, dość mocno wymęczyła.
Mimo wszystko - nie udało mi się wczuć w ten dramat. Całość mnie, niestety, dość mocno wymęczyła.
Pokaż mimo toTwórczość Wikacego zawsze mnie porywała i lubię czasem do niego sięgnąć, by poczytać, podumać lub pośmiać się jak tym razem. Matka to nie tylko udany dramat, to fantastyczna komedia. Śmiałam się siedząc teatrze, śmiałam się czytając.
Twórczość Wikacego zawsze mnie porywała i lubię czasem do niego sięgnąć, by poczytać, podumać lub pośmiać się jak tym razem. Matka to nie tylko udany dramat, to fantastyczna komedia. Śmiałam się siedząc teatrze, śmiałam się czytając.
Pokaż mimo to