Café Museum
- Kategoria:
- publicystyka literacka, eseje
- Wydawnictwo:
- Czarne
- Data wydania:
- 2010-10-20
- Data 1. wyd. pol.:
- 2010-10-20
- Liczba stron:
- 184
- Czas czytania
- 3 godz. 4 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788375362299
- Tagi:
- literatura polska reportaż
"Tak więc jestem i Grekiem, i Chińczykiem, cóż to komu może przeszkadzać? Choć polski mym ojczystym językiem, najbardziej lubię słyszeć wokół siebie także inne mowy. Cieszy mnie obecność w jednym miejscu świątyń różnych wyznań, a jeszcze bardziej raduje, gdy wszystkie są otwarte. Przekraczanie granic od dzieciństwa stanowiło mą ulubioną rozrywkę, a myśl o ich istnieniu jedno z najczęściej przywoływanych przekleństw. Gdy już sam mogłem decydować o miejscu własnego pobytu, a los sprawił, że granice stały się przekraczalne, podejmowałem nieraz wyprawy bez konkretnie określonego celu, byle tylko usłyszeć inny język, zjeść inny rodzaj zupy, spróbować innego alkoholu, zobaczyć inny krajobraz. By zobaczyć własne odbicie w innym lustrze. To konieczne, gdyż lustra potrafią kłamać, więc jeśli całe życie przeglądasz się w jednym, możesz do końca nie wiedzieć, jak naprawdę wyglądasz" - pisze Robert Makłowicz
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oceny
Książka na półkach
- 848
- 482
- 123
- 39
- 32
- 30
- 25
- 15
- 13
- 9
Opinia
Do tej książki trzeba mieć właściwy nastrój.
Czytałem ją dwa razy. Za pierwszym razem utknąłem w pewnym momencie, uznając ją, mimo wszystko, za zaledwie dobrą.
Dopiero czytając ją teraz, po raz drugi, mając za sobą w tym roku wycieczki do Wiednia, Bratysławy i Pragi, byłem bardziej otwarty na cesarsko-królewskie klimaty.
No bo Café Museum to efekt uboczny makłowiczowych podróży po dawnych szeroko pojętych Austro-Węgrach od Wiednia, Pragi przez Siedmiogród i Węgry, aż po Sarajewo i Wyspy Dalmacji…
Ostrzegam, że nie jest to przewodnik… i nie jest to również książka kucharska. Dzieło ma charakter gawędziarsko-autobiograficzny.
Nie znałem Makłowicza z tej strony (jako nieposiadacz telewizora - w ogóle mało go znałem). Wspaniały gawędziarz - świetny język, bardzo bliskie mi poczucie humoru i nie tylko kulinarna erudycja. Nic dziwnego. Ostatecznie, zanim został kucharzem-celebrytą Makłowicz studiował historię sztuki. No i jeśli ktoś potrafi ciekawie mówić o gotowaniu, to niemal gwarantuje, że może ciekawie mówić o wszystkim.
Oczywiście Makłowicz tematów gastronomiczno-kulinarnych nie unika. Aliści trudno mi ocenić, czy to tematy kulinarno-gastronomiczne stanowią tylko pretekst do rozważań o charakterze historycznym, obyczajowym, etnograficznym bądź ogólnym, czy może jest dokładnie odwrotnie.
Jestem nawet w stanie wybaczyć autorowi ostentacyjną wszystko- a nawet w szczególności mięsożerność, choć przyznam, że w rozdziale o świniobiciu nieco mnie mdliło. Z drugiej strony ten rozdział tylko utwierdził mnie w moich wegetariańskich przekonaniach. A co więcej - odniosłem wrażenie, że autor przez chwilę zachwiał się w swoich przekonaniach mięsożernych.
Książka jest gustownie wydane na kartonowym papierze. Format - nieco dziwaczny (fatalnie upasowuje się na półce, ale pewnie wymyślili, że oryginalnie wygląda i żeby trzymać na stole). A do tego ilustracje Andrzeja Zaręby - też dziwaczne, a do tego oniryczne, ale to konweniuje mnie (jak śpiewał Młynarski). Rozumiem, że przemykająca się postać dziwnego osobnika o wyglądzie wielkiego chomika to personifikacja Makłowicza…
Oczywiście polecam. Ale nie wszystkim może się spodobać.
Mój konik - błędy:
str 176
Mowa jest o banknocie stuforintowym, o którym Makłowicz pisze nie wiadomo dlaczego, że ma trzy zera. Albo czegoś tu nie zrozumiałem.
Zresztą ten dalmacki rozdział jest od połowy jakby trochę słabszy, niż pozostałe - bo… książka książkę kucharską zaczyna przypominać.
Do tej książki trzeba mieć właściwy nastrój.
więcej Pokaż mimo toCzytałem ją dwa razy. Za pierwszym razem utknąłem w pewnym momencie, uznając ją, mimo wszystko, za zaledwie dobrą.
Dopiero czytając ją teraz, po raz drugi, mając za sobą w tym roku wycieczki do Wiednia, Bratysławy i Pragi, byłem bardziej otwarty na cesarsko-królewskie klimaty.
No bo Café Museum to efekt uboczny makłowiczowych...