Urlopowe lenistwo nie spprzyja czytaniu książek wymagających. Podczas zażywania słonecznych kąpieli, najlepiej przyjmuje się książki lekkie, łatwe i przyjemne.
Uprowadzenie w teorii jest taką książką. Znajdziemy w niej jakąś intrygę, nieskazitelnego bohatera i czarne charaktery zarówno po stronie postaci z założenia pozytywnych jak i tych negatywnych. Duża doza akcji, miejsca gdzie ona się toczy zmieniają się jak w kalejdoskopie. I niestety całość trzyma się kupy raczej słabo. Intryga i jej założenia trącą myszką i przypominają powieśći sensacyjne z lat 80 - tych / wszechpotężny ZSRR mający agentów na całym świecie /, bodźce kierujące głownym szwarccharakterem nie przekonują, a i czas nieskaiztelnych protagonistów chyba już dawno minął. Z każdej strony powieści sączy się wrażenie, że to czysta fikcja, w dodatku średnio napisana i nieposiadająca znamion czegoś realnego.
Uprowadzenie jest tanią sensacją jakich wiele. Nie wnosi nic nowego do gatunku, a co gorsza czepie z niego nieudolnie. Z czystym sumieniem można sobie odpuścić.

Urlopowe lenistwo nie spprzyja czytaniu książek wymagających. Podczas zażywania słonecznych kąpieli, najlepiej przyjmuje się książki lekkie, łatwe i przyjemne.

Uprowadzenie w teorii jest taką książką. Znajdziemy w niej jakąś intrygę, nieskazitelnego bohatera i czarne charaktery zarówno po stronie postaci z założenia pozytywnych jak i tych negatywnych. Duża doza akcji,...