"Gorzej niż martwy" to już ósmy tom przygód Sookie Stackhouse i w mojej ocenie, po trochę słabszym tomie siódmym, pani Harris powraca do poziomu tomu szóstego.
Książkę czytało mi się przyjemnie i ani się obejrzałam, a przeczytałam ostatnie zdanie. Po raz kolejny Sookie pada ofiarą intryg, grozi jej śmierć, a przyjaciele pomagają jej wyjść z opresji cało. Prym wiedzie tutaj Eric, który chce coraz bardziej zbliżyć się do Sookie i czekam z niecierpliwością, kiedy w końcu on i Sookie będą razem. Szkoda mi trochę Quinna, bo lubiłam tę postać i chemię, jaka była między nim a naszą telepatką. Takiego rozwiązania sprawy z Quinnem można było się poniekąd spodziewać po poprzednim tomie, kiedy to pani Harris uznała, że coś, a raczej ktoś, musi pokrzyżować szyki tym dwojgu.
W tej części sporo jest Sama, który poprzez swój heroizm i lojalność może być nazwany wzorem przyjaciela. Sporo jest także Amelii - ta czarownica stała się dla mnie elementem obowiązkowym w życiu Sookie i mam nadzieję, że chwila, kiedy pani Harris odeśle ją do domu, nie nastąpi zbyt szybko.
Dużo się działo w tym tomie - zmiany w świecie wilkołaków, wampirów, kilka zaskakujących śmierci i nowi członkowie rodziny Sookie - to wszystko złożyło się na ciekawą i wciągającą lekturę.

"Gorzej niż martwy" to już ósmy tom przygód Sookie Stackhouse i w mojej ocenie, po trochę słabszym tomie siódmym, pani Harris powraca do poziomu tomu szóstego.
Książkę czytało mi się przyjemnie i ani się obejrzałam, a przeczytałam ostatnie zdanie. Po raz kolejny Sookie pada ofiarą intryg, grozi jej śmierć, a przyjaciele pomagają jej wyjść z opresji cało. Prym wiedzie tutaj...